• Nie Znaleziono Wyników

Ulubione miejsca z dzieciństwa - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ulubione miejsca z dzieciństwa - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ OKOŃ

ur. 1965; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, ulica Białkowska Góra 10, zabawy dziecięce, czas wolny

Ulubione miejsca z dzieciństwa

[Miałem] dwa [ulubione] miejsca. Jedno w zimie, na Białkowskiej Górze, pod [numerem] 10, była góra i tam wszyscy z dzielnicy się zbierali, małe dzieci i młodzież.

Przygotowywaliśmy tor oblodzony, skocznię i zabawy odbywały się na lodzie, na sankach, jak to się kiedyś mówiło, okaryny robiliśmy, czyli deska, gąbka i dwie łyżwy przybite i na tym się z góry zjeżdżało. To było super, od rana do wieczora zabawa. A drugie miejsce, to był kirkut. Tam często bawiliśmy się w wojnę. U nas na dzielnicy mówiło się: „Bawimy się w tarach”. Każdy miał jakieś z kija, z drewna zrobione pistolety, czy karabiny i na grupy się dzieliliśmy i tam były warunki super do takich zabaw. Szczególnie te dwa miejsca były bardzo lubiane przez wszystkie dzieci.

Generalnie z dzielnicy nie wychodziliśmy nigdzie. Tam umieliśmy sobie czas organizować. Fajna była zabawa w podchody. Od maluchów po młodzież, taką prawie dorosłą, dzieliliśmy się na grupy, każdy jakiegoś malucha do siebie też brał i szukaliśmy znaków. Tam warunki były naprawdę wspaniałe, żeby takie zabawy urządzać. W piłkę nożną graliśmy na podwórku. Często wychodziłem sobie na dach mojej kamienicy i widziałem całe Stare Miasto i Zamek [Lubelski]. A że bardzo lubiłem rysować i malować, to często na tym dachu rysowałem i malowałem. Po strychach się ganiało, czy po piwnicach, ja zawsze lubiłem starocia, coś się znalazło, czyściło. Było co robić, nie było czasu na nudę. Komputerów nie było, mało kto magnetofon miał w domu, czy telewizor wtedy. Inne zupełnie czasy niż dzisiaj.

Data i miejsce nagrania 2019-03-07, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na dzielnicy u nas [na Kalinowszczyźnie] było kilku ogrodników, którzy mieli poletka, szklarenki małe, świeże warzywa hodowali, dorośli kupowali od nich.. Rodziny

Odbywało się to w taki sposób, że każdy miał wiadro wody i jedna pani potrafiła być oblana przez iluś mężczyzn po wiadrze wody na głowę, ale była przeszczęśliwa.. Pogoda

Był ogólny zwyczaj, że wszyscy przechodzący do rezerwy, chustę sobie robili, ale nie każdego było stać, bo wykonanie takiej chusty, to nie kosztowało tak mało wcale.. Ją

Wtedy miałem nowe jeansy i do dziewczyny swojej jechałem na Czuby i tak jak wszyscy, uciekaliśmy, przewróciłem się i dwie dziury na kolanach miałem. Tak ogólnie pamiętam

Jednego z nich znałem dobrze, to opowiadał mi, że wychodził co jakiś czas na dach kamienicy i tam z rynny, z dachu zbierał kamienie, bo cinkciarze te kamienie, które

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzielnica Kalinowszczyzna, ulica Białkowska Góra 7, margines społeczny, melina, Milicja Obywatelska, melina przy ulicy Niskiej, melina przy ulicy

I kiedy mama pojechała do Brześcia, ona zawsze wróciła z… Ja nie wiem jak po polsku to się nazywa.. Kiedy krowa nie

Jak był kawałek blatu to można było grać w cybergaja, czyli coś w rodzaju piłki nożnej czy hokeja.. Zaznaczało się, przeważnie nacinając, przestrzeń bramkową