• Nie Znaleziono Wyników

Kosmiczny wymiar inicjacji kalifornijskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kosmiczny wymiar inicjacji kalifornijskich"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Dajczer

Kosmiczny wymiar inicjacji

kalifornijskich

Studia Theologica Varsaviensia 21/1, 169-219

(2)

Studia Theol. Vars. 21 (1983) nr 1

TADEUSZ DAJCZER

KOSMICZNY WYMIAR INICJACJI KALIFORNIJSKICH

T r e ś ć : Wstęp; I. W spólnota kosm icznego Domu; II. W spólnota kos­ m iczna Życia; Zakończenie.

WSTĘP

K alifornia stanow i te re n szczególnie in teresu jący dla bad ań z racji na sytuację w zględnie wysokiego odizolowania kulturow ego oraz w iążącą się z tym ściśle archaiczność cyw ilizacji. Z askaku­ jące jest zestaw ienie m yśli i w yobraźni in telek tu aln ej K alifor- nijczyków z ich wysoce p ry m ity w n ą gospodarką. L udy te pozo­ stające n a zadziw iająco niskim poziomie k u ltu ry m aterialn ej — jeśli nie brać pod uw agę pew nych osiągnięć w zakresie koszykar- stw a —■ p o trafiły w znieść się na niezw ykle w ysoki poziom w dziedzinie k u ltu ry duchow ej. S akraln e słowo śpiew ane lub recy­ tow ane, w którego kształt p rzyoblekają się m ity K alifornii środ­ kow ej w yrażają un ik aln ą na kontynencie północnoam erykańskim koncepcję stw orzenia. Nie znajdziem y nigdzie na pozostałym ob­ szarze A m eryki Północnej tekstów m itycznych odnoszących się do idei stw orzenia św iata i ześrodkow anych na osobie Stw órcy. M ity poszczególnych g ru p etnicznych K alifo rnii środkow ej u k azu ją po­ stacie Istot Najw yższych, k tóre a k tu stw orzenia dokonują m y­ śląc, śpiew ając lub w yrażając życzenie. W sw ym rozw oju m yśli m itycznej Indianie k aliforn ijscy o w iele przew yższają sw ych roz­ w iniętych cyw ilizacyjnie sąsiadów ze wschodu i północy, co w y­ znacza im szczególne m iejsce pośród autochtonicznych ludów A m e­ ry k i północnej.

Istn ieją dw a zasadnicze doznania religijne człowieka, stanow iące podstarwę, na k tó re j w y ra stają poszczególne system y i form y r e ­ ligijne uw arun ko w an e okolicznościami czasu i przestrzeni. P ie rw ­ sze w yraża się w w ym iarze w e rty k aln y m religii albo teistycz- nym, w k tó ry m dom inuje relacja osobowa m iędzy Bogiem i czło­ wiekiem , świadomość siebie i św iata w relacji do Osoby ujm o­ w anej w świecie lub poza nim w sensie obecności. D rugim jest w ym iar kosm iczny albo horyzontalny, w yrażający ideę

(3)

uczestni-etw a człowieka w stru k tu ra c h św iata przenikniętych obecnością sacrum .

K osm ocentryczne ukierunkow anie człowieka w yrażało się szcze­ gólnie w pojęciu partycypacji, która oznacza poczucie w ew nętrz­ nej, organicznej solidarności człowieka z kosmosem, czyli ze swą grup ą społeczną obejm ującą tak żywych, jak i zm arłych oraz ze św iatem n a tu ry i nad n atu ry . Św iatopogląd ludów plem iennych w ykluczał pojęcie istoty odizolowanej, każdy b y t postulow ał ist­ nienie innych bytów , a istnienie to oznaczało uczestnictwo. Ta ko­ sm iczna partycypacja m iała w yraźnie religijny ch arak ter; oparta była na łączności w szystkich z wyższą rzeczywistością, będącą ta ­ jem niczym źródłem życia i siły oraz sam ą podstaw ą jedności św ia­ ta. N abierała w artości ak tu rytualnego na mocy utożsam ienia te ­ go, co kosmiczne, z tym , co sakralne. Stanow iła przejaw poczucia odpowiedzialności człowieka za odradzanie i utrzy m yw anie po­ rządku świata.

W religiach rodow o-plem iennych życie człowieka zarówno in d y ­ w idualne, jak społeczne przeniknięte było dogłębnie w ym iarem kosmicznym. W ystępującą tam istotę ludzką m ożna by nazwać m ianem homo cosmicus. Każda czynność znacząca, czyli określona przez trad y cję posiadała w y m iar kosmiczny. Pow staje pytanie, w czym w yrażał się kosm iczny w ym iar religii i kosm iczna św ia­ domość człowieka u ludów K alifornii?

P rzy badaniu k u ltu r rodow o-plem iennych (zwanych często p ier­ w otnym i) jednym z zasadniczych problem ów jest zagadnienie in i­ cjacji, in sty tu cji bardzo złożonej, należącej do najw ażniejszych przejaw ów k ultu ro w y ch ludzkości. Tam gdzie w ystępuje ona w swej pełnej form ie, stanow i czynnik decydujący w kształtow aniu jednostki oraz jej św iatopoglądu. Istota ludzka — w św ietle p rze­ konań ludzi plem iennych — nie rodzi się człowiekiem, ale staje się nim dopiero w w yniku inicjacyjnego procesu. P y tan ie więc o człowieka — jakim jest w swej w ew nętrznej postaw ie wobec o ta­ czającego św iata — pytanie o jego m entalność oraz religię, jest w dużej m ierze pytaniem o sens i treść inicjacji. Ja k a rola w po­ w szechnym nurcie kosmicznego w spółuczestnictw a p rzypadała k a ­ lifornijskim inicjacjom ? Zagadnienie to stanow i przedm iot n in ie j­ szej rozpraw y. P roblem inicjacji ujm iem y w oparciu o pojęcie w spólnoty kosm icznej, tę ostatnią przedstaw im y n ajp ierw n a tle sym boliki architektonicznej jako pewnego rodzaju Dom kosm icz­ ny, n astępnie zaś w u jęciu bardziej dynam icznym jako życie Kosmosu.

(4)

J3] K O S M I C Z N Y W Y M I A R I N I C J A C J I 171 I. WSPÓLNiOTA KOSMICZNEGO DOMU

Ogólna koncepcja św iata co do jego n a tu ry oraz k ształtu była u In dian K alifornii dość jednolita. W yobrażali sobie ziemię jako płaską, okrągłą a jednocześnie czw orokątną (koło w pisane w k w a­ d rat) masę lądu, unoszącą się n a bezm iarze wód, nad k tó rą wzno­ sił się jak nam iot łu k nieba. Ś w iat jaw ił się w m yśli K a lifo m ij- czyków jako unoszący się n a wodzie w ielki kosm iczny „Dom” z tysiącam i istot żyjących i poruszających się w ew n ątrz niego oraz solidarnie pow iązanych ze sobą w ram ach hierarch iczn ej Ca­ łości.

P rzy jrz y jm y się bliżej stru k tu rze Domu kosmicznego. Kosmos, pojm ow any jako dom a jednocześnie jako szczególnego rodzaju Jedność i ześrodkow ana Całość, posiadał podstaw ow e architekto­

niczne elem enty stru k tu ra ln e : środek będący osią św iata {axis mundi) oraz p u n k ty k ard y n aln e stanow iące jego u k ład odnie­

sienia.

1. A r c h i t e k t o n i c z n e s y m b o l e K o s m o s u M it stw orzenia In d ian M aidu przedstaw ia Stw órcę zstępujące­ go do kosmicznego Ś rodka i w ten sposób wyznaczającego axis

m undi A Od Ś rodka rozpościerał Ziem ię ku pięciu punktom k a r­

dynalnym , nadając jej w ten sposób kształt i u kład odniesienia. Zaznaczywszy k rą g wokół n iej pow rócił do Ś rodka i stam tąd n a ­ dal prow adził swą czynność stwórczą.

On (Kujot, położył się, a Stwórca Zieimi, rozciągając ziem ię stopą na

wschód, rozciągnął jak daleko mogła sięgnąć. Rozpostarł ją w pełni ku południowi, ku zachodowi, ku północo-zachodowi, ku północy. „W szy­ stko w porządku” — powiedział. Kujot w stał i pow staw szy zaczął od­ chodzić ku w schodowi. Stwórca Ziemi, gdy pozostał sam, stał przez pew ien czas, a potem, odchodząc, poszedł na południe. W kierunku za­ chodu słońca szedł daleko dokoła, przechodząc na północo-zachód, od­ chodząc na północ, idąc całą drogę wokół na wschód. Odszedłszy i po­ w róciw szy do miejsca!, skąd początkowo skręcił, przygotował w szyst­ ko.2

W edług m itologii In d ian Ju k i um ocow ania ziem i dokonał S tw ó r­ ca w yciągając cztery kam ienne haki umieszczone w k ard y n aln y ch p u n k tach , aż stały się one liniam i ciągłym i, krzy żującym i się w Środku Św iata. P otem Stw órca zakreślił wokół niego w ielki ko­ smiczny krąg.

1 Zob. R. B. D i x o n , Maidu Myths, AM NH-B IV 01005) s. 39. 2 Tenże, Maidu Texts. PAES 4 (1912), s. 12 n.

(5)

On (Tiaifcoimoil) płyinął po wodzie i śpiewał. Stanął na płatnie, która się wciąż kłębiła. N ie było świata. Szedł po wodzie,, jak by to był ląd. Zrobił sznur i położył go z północy na południe i szedł wzdłuż niego,, kręcąc dłońmi jedną w okół drugiej, a za nim ziem ia gromadziła się wzdłuż sznura. A le woda ją pokonała. Ponownfe to zrobił i znowu woda zwyciężyła. Cztery razy to się stało. Taikomol ciągle mówiił do siebie: „Myślę, że lepiej, byśm y to uczynili w ten sposób, m yślę, że lepiej,, byśm y spróbowali w tam ten sposób”. Tak w ięc teraz m ówił do siebie i poczynił n ow y plan. Zrobił cztery lilkae (kamienne haki) i um ieścił jeden na północy, a inne na południu, zachodzie i wschodzie. Potem je wyciągnął, aż stały się liniam i ciągłym i przeqiinającymi świat w środku. W ypowiedział słow o i ziem ia się pojawiła. Potem poszedł w zdłuż krawędzi i obłożył ją skórą w ieloryba, ażeby ocean nie mógł zmyć ziemi. Potrząsnął ziem ią, aby zobaczyć czy jest mocna i nadal czy­ ni tę próbę, w yw ołując trzęsienia ziemi.8

W edług In dian K ato, Stw órca-G rzm ot um ocnił niebo w k ard y ­ naln ych punktach, przytw ierdzając je do czterech p od trzym u ją­ cych kolum n skalnych.

Skała piaskowca, która utworzyła niebo, była stara. Zagrzmiało na wschodzie, zagrzmiiiało na południu, zagrzm iało na zachodzie, zagrzm ia­ ło na północy. „Skała jest stara, umocnim y ją” — powiedział {Stw ór­ ca). Było ich dwóch, Nagaiczo i Grzmot {Stwórca). „Rozciągniemy ją górą daleko n a w schód” — rzekł jeden ż nich. Rozciągnęli ją. Poszli po niebie. Na południu postaw ił na końcu w ielką skałę. Na zachodzie postaw ił na końcu w ielką skałę. Na północy postaw ił wielką, wysoką skałę. Na. w schodzie postaw ił wielką, w ysoką skałę. Uczynił wszystko należycie. Zrobił drogi. Zrobił drogę na północ (dokąd słońce wędruje latem ).4

D rugi frag m ent m itu Ind ian K ato w skazuje rów nież na arch i­ tektoniczny obraz dom u św iata z kopułą nieba w sp artą n a czte­ rech kolum nach um ieszczonych w rogach czw orokątnej ziemi, ro ­ biąc przy tym w y raźną aluzję do p u n k tu środkowego.

To Yaimtan {iwieiłki Pająk z w łosam i na grzbiecie — m ityczny boha­ ter kulturowy) zrobił niebo. Wizniósł je w każdym r-ogu. N ajpierw um ocował je na północy. Próbował i było mocne. Potem zbudował je na południu, zachodzie i wschodzie. Potem nagle niebo opadło w środ­ ku. Pająk krzyknął: „Ya nateunka, yani!” (niebo spada, mówią!). Kret podskoczył i schw ytał niebo obu przednim i łapami i trzym ał je, aż Pająk zdołał je znowu podnieść.5

W edług w schodnich Pomo, św iat utw orzony został z wosku w y­ jętego spod pach Stw órcy, M arum dy, przez podniesienie go ku

8 Zob. m it stw o rze n ia u Ju k ic h ; Ξ. S. C u r t i s , The North American Indian, t. 14, s. 169.

4 Zob. P. E. G o d d a r d , Kato Texts, UCP-AAE 5 (1909), s. 184. 5 P or. in n a wersja h isto rii ' stw o rze n ia u In d ia n K ato; E. M. L o e b, The W estern Ku ksu Cult, s. 25.

(6)

K O S M I C Z N Y W Y M I A R I N I C J A C J I

173

sześciu punktom kardynalnym . Stw orzenie Św iata odbyło się w Ś rodku kosm icznym , gdzie m ieszkał Stw órca.

Dzierżąc wosk pod paichą, trzymając -go ku południow i w yraził życze­ nie: „Te słow a są słuszne!” — tak powiedział, on, Marumda. A po­ tem uniósł w osk ku w schodowi, a potem uniósł go ku północy, -a po­ tem uniósł go ku zachodowi, a potem uniósł go ku zenitowi, a potem uniósł go ku nadirowi: „Według tego planu będą ludzie. Będą ludzie na tej ziem i. Na tej ziem i będzie m nóstwo żyw ności dla ludzi! W e­ dług tego planu będzie w iele różnych rodzajów żyw ności dla ludzi! Koniczyna w obfitości będzie rosła, zboże, żołędzie, orzechy!” —■ tak rzekł on, Marumda (...). Potem Marumda odpłynął na północ, przez ten czas śpiew ając pieśń życzenia (...). Z tą pieśnią w ędrow ał na pół­ noc on, Marumda, jadąc w sw ym domu z chmur. Śpiew ał przy tym, trzymając w sw ej dłoni wosk d śpiew ał pieśnlii Potem przywiązał sznu­ rek do kuli wosku, przeciągnął sznurek przez otwór własnego ucha i um ocował go. Potem zasnął. Leżał śpiąc, aż (nagle) (sznurek) szarp­ nął (jego ucho). Usiadł (i -rozejrzał się wokół), ade nie zobam ył niczego i znowu ułożył się do snu. Działo się tak przez osiem dni i potem stała się ziemia. Wosk rozrastał się (podczas gdy) Marumda mocno spał, a sznurek szarpał (jego ucho). W końcu Marumda usiadł i od­ w iązał sznurek z otworu ucha. Potem cisnął ziem ię (w przestrzeń).6

W edług Indian Pomo każdy róg czw orokątnej ziem i po dtrzy ­ m yw any był przez biegun ze znajdującym się na n im bóstwem , którego głów nym zadaniem było utrzy m y w anie jej w stałej po­ zycji. O czterech p unktach k ard y n aln y ch — jako sym bolizujących Całość Kosm iczną — w spom ina rów nież jeden z m itów Pomo ze środkowego wybrzeża. Dla w yw oływ ania w iatrów Stw órca m iał postaw ić w każdym z czterech punktów k ard ynalny ch cztery isto­ ty m ityczne.7

Unosząca się n a oceanie w odnym ziem ia—w yspa zakotw iczona była, w edług Indian M aidu, przy pomocy pięciu lin, rozciągniętych i podtrzym yw anych przez Stw órcę Św iata. W strząsy sk o ru p y ziem ­ skiej tłum aczono jako ingerencję istoty nadprzyrodzonej, po trzą­ sającej za liny u trzy m ujące ziemię w stanie rów now agi i nie po­ zw alające jej swobodnie pływ ać po wodach. W arto podkreślić ich sym bolikę kosmiczną. Pięć lin, na k tó ry ch zawieszona była i um o­ cow ana ziemia, m iało odniesienie do czterech punktów k a rd y n a l­ nych oraz środka Św iata. W niektó rych jednak regionach zam ie­ szkałych przez M aidu zam iast środka w ystępow ał — obok zacho­ du, północy, w schodu i południa — p iąty kierun ek kardy nalny ,

6 Zob. J. d e A n g u l o — W. R. B e n s o n , The Creation M yth of

the Pomo Indians, Anth 27 (1932), s. 266 n.

7 Zob. E. M. L e ob , Pomo Folkways, s. 300; tenże, The Creator Con­

(7)

tj. północny zachód jako m iejsce p iątej podtrzym ującej ziemię liny 8.

Sym bolika architektonicznych elem entów stru k tu raln y c h Domu Św iata leżała u podstaw pochodnej sym boliki liczb. Szczególną rolę odgryw ały liczby c z t e r y i sześć oznaczające całość kosm o­ su. R zutując cechę poczwórności (rzadziej w ystępow ała sym bolika innych liczb) na przestrzeń oraz na przejaw y ludzkiej działalno­ ści m ieszkaniec K alifornii tw orzy ł system m akro- i m ikrokosm i­ cznych odniesień.

2. K o s m i c z n a s y m b o l i k a l i c z b

C h arak terysty czną cechą kaliforn ijskiej obrzędowości było nie kończące się pow tarzanie każdego a k tu cztery razy lub w edług w ielokrotnej czterech oraz skręcanie w tańcu w jednym i w d ru ­ gim k ieru nku, rów nież czterokrotnie albo w edług w ielokrotności czterech. P rzestrzeganie tych zasad było ścisłym nakazem , w prze­ ciw nym przypadku groziły surow e sankcje w postaci nieszczęść i chorób spadających na osoby dokonujące obrzędu, a n aw et na całą wspólnotę. Sym bolika kosm icznej liczby, szczególnie zaakcen­ tow ana w obrzędach In d ian Porno, posiadała m ityczny wzorzec. W ystępujący w micie stw órca Św iata, M arum da, dokonyw ał czyn­ ności wzorcowych w kontekście sym boliki czwórkowej, po dk reśla­

jąc w ten sposób ich w ym iar kosmiczny.

Dom tańca zatłoczony był tancerzami. Przewodził Marumda. W ystę­

pował przed nimli. Ośmiokrotnie tańczył i zatrzym ywał się, a potem

odpoczywano. N astępnie tańczył przez całą noc, w ciągu czterech nocy. Taniec odbywał się aż do świtu. Zdejm owano potem kostium y tane­ czne i obnoszono je w okół domu tańca c z te r y razy. (...) Czterokrotnie w każdym kierunku okrążano dom tańca, a potem wchodzono do n ie­

go. Z kolei obchodzono cz tery razy w każdym kierunku słup środko­

wy. Następnie zasiadano w domu. Marumda stał przed środkowym słupem i w ygłaszał m odlitw ę. Odzywał się c z te r y razy. Potem rozka­ zywał: „Złóżcie dary z żyw ności!” P otem w szyscy m ieszkańcy wsii

przynosili dary żywnościowe. W tedy Marumda w ybierał czterech głów ­

nych pomocników. W ybierał czterech dla rozdabiania jadła. Wybierał

czterech m ężczyzn i w ybierał cz tery kobiety dla rozdziału żywności. N ajpierw dawano trochę Marumdzie — kulkę miazgi. Natychm iast ją

zjadał. Potem w yszedł. Odszedł na zawsze. Potem n ikt go już nigdy n ie widział. N ikt n ie w ie, dokąd poszedł. Tak to było. W ten sposób odwiedzał on każdą w ieś, nauczając jak odbywać tańce. D okonywali ich przez osiem dni li osiem nocy, a wteidy było to zakończone.9

8 Zob. R. B. D i x o n , The Northern Maidu, s. 262 nm.; E. M. L o e b ,

The Eastern Ku ksu Cult, s. 205; E. S. C u r t i s , The North American

Indians, t. l|4, s. 125 n.

(8)

[7] K O S M I C Z N Y W Y M I A R I N I C J A C J I 175

T rudno określić dokładne znaczenie stosow ania fa jk i u Indian kalifornijskich, wobec niedostatecznych danych na ten tem at. Nie m a w ystarczających dowodów na to, by w ykazać, że podob­ nie jak u innych Indian A m eryki Północnej, spalenie ty ton iu w fajce stanow iło ry tu a ln ą ofiarę, albo że było w yrazem m odlitw y błagaln ej.10 Można jednak stw ierdzić, że palenie fajk i było w y­ razem głębokiej czci Indianina dla budow li św iata, w yrażało do­ głębną łączność człowieka ze wszechświatem . Kosmiczne znacze­ nie kalum etu u wschodnich Pomo m iało swój m ityczny p arad y g ­ mat. P alący fajkę pow tarzał wzorcowe gesty S tw órcy i b oh atera kulturow ego.

Potem o b a j11 w stali, zwracając się twarzą ku w s ch o d o w i, potem sta­

li zwracając się ku północy, potem stali zwracając się ku zachodowi,

potem stali zwracając się ku południowi, potem stali zwracając się

ku zenitowi, potem sta li zwracając się ku nadirowi. A następnie obe­

szli jeden drugiego w obu kierunkach, obeszli jeden drugiego cztery razy tam i z powrotem (...) Potem Marumda nałożył tytoniu do fajkli, którą w yjął z w yschłego woreczka. (...) C z te ry razy zaciągnął się, a po­ tem oddał fajkę sw em u bratu Kuksu. C z tery razy ten robił tak, jak gdyby ją brał, a potem ją przyjął. C z te r y razy się zaciągnął, a potem oddał fajkę Marumdzie. Ten ją przyjął i w łożył z powrotem do w y ­

schłego woreczka. Dm uchał dymem c z te r y razy. N ajpierw dmuchał

ku południowi, potem dmuchał ku wschodowi, potem dmuchał ku

północy, potem dmuchał ku zachodowi, następnie dmuchał dymem ku

zenitowi, następnie dmuchał dymem ku nadirowi.12

S ak raln y c h a ra k te r Św iata, a jednocześnie intym na łączność człowieka z kosm osem w y rażały się w m odlitw ach słanych w czterech, pięciu lub sześciu k ieru n k ach kardynalnych. Tańcowi koszyka, stanowiącego część obrzędowego cyklu u Pomo z głębi lądu, tow arzyszyły m odlitw y, k tó re odm aw iał ijomta k ieru ją c je do pięciu głów nych duchów, tj. do G rzm otu sym bolizującego śro­ dek kosmosu oraz czterech innych duchów przebyw ających w m iejscach w skazyw anych przez cztery kard y n aln e k ieru n k i Św ia­ ta.

Sym bolizm kosm icznej liczby 4 lub 6 odgryw ał w yb itn ą rolę w leczeniu. Czas dokonyw ania terapii, zw racania gestów i ich częstotliwość odpow iadały czterem lub sześciu kierunkom Św iata. U północnych Pomo z Sherw ood głów ną funkcją lekarzy było im personow anie duchów dokonyw ane wyłącznie w celu leczenia ludzi chorych w skutek przestrachu; podczas im personacji stale n a ­ w racała sym bolika kosm icznej czwórki. W zywanie ducha było

10 Zob. H. B. A l e x a n d e r . The W orld’s Rim, s. 3—Й4,

11 Mowa tu o Stwórcy Marumda i jego bracie Kuksu. 12 J. d e A n g u l o — W. R. B e n s o n , art. cyt., s. 2®5.

(9)

w stępnym aktem czynności: śpiew ający wznosił cztery razy okrzyk ku wzgórzom, a duch cztery razy ta k samo odpowiadał. D okonu­ jąc leczenia duch zbliżał się do pacjenta tyłem , a potem przodem

cztery razy. Czterokrotnie w skazyw ał m iejsce n a ciele pacjenta,

gdzie ból był um iejscow iony, a n astępnie cztery razy dotykał cia­ ła kijem . A kt leczenia odbyw ał się jed nak w nieobecności ducha, k tó ry pozostaw iał swój k ij ustaw iony pionowo obok dom u cho­ rego przez cztery dni. W przypadku choroby w yw ołanej prze­ straszeniem przez Grzm ot, m edicineman kręcił w ark o tk ą nad gło­ w ą pacjen ta i dotykał n ią cztery razy w czterech m iejscach cia­ ła chorego. W przypadkach choroby lękow ej w yw ołanej przez ja­ kąś n a d n a tu ra ln ą w izję wzyw ano D asana w kostium ie wielkiej

głowy. Sym bolika czw órki w yrażała się rów nież liczbą śpiewaków,

którzy pędzili ducha ku czekającem u pacjentow i oraz liczbą ge­ stów leczniczych: duch wchodził i cofał się cztery razy, cztery-

kroć okrążał pacjenta w k ieru n k u przeciw nym do ru ch u w ska­

zówki zegara oraz cztery razy zgodnie z tak im ruchem . Z akoń­ czenie leczenia dokonyw ało się poprzez okrążenie pacjenta czte­

rokrotnie.13

U Porno wschodnich i północnych medicine-man, sporządzając lek lub rozpoczynając w danym dniu leczenie, słał m odły w sze­

ściu kieru n k ach k ard y n aln y ch personifikow anych przez sześć

głów nych duchów (lub bóstw), w porządku następującym : połu­ dnie, wschód, północ, zachód, niebo (zenit), ziem ia (nadir). Medi­

cine-man u Pomo ze środkowego w ybrzeża m odlił się w czterech

k ierunkach kosm icznych (południe, północ, wschód, zachód); w m odlitw ie zaś w ym ieniał jedynie nazw y kierunków , nie w spom i­ n ając duchów przebyw ających w p un k tach k ard y n aln y ch .14 U Hu-

oznomów lekarz .śpiewający, w celu uizdrowieniia p acjen ta, odbyw ał

taniec z tow arzyszeniem m odłów w ysyłanych w sześciu k ieru n ­ kach Ś w iata (północ,. południe, wschód, zachód, zenit, nad ir).15 U Pomo ze środkowego w ybrzeża .im personator K uksu, w czasie leczenia choroby w yw ołanej (przestrachem, cztery razy podbiegał do (pacjenta i czterokrotnie d ął w gw izdek w k ieru n k u od igłowy cho­ rego ku jego stopom. P o te m umieszczał leki. w [pewnych p u n k tach ciała pacjenta czterokrotnie. D otykał przystro ju sw ojej gło­

13 Zob. E. M. Ł o e b, The W estern Ku ksu Cult, s. 10 n.

14 Tenże, Pomo Folkways, s. 300 n., 38:1; L. S. F r e e l a n d , Pomo

Doctors and Poisoners, s. 60.

15 E. M. L o e b w yraźnie wspomina, że w szelkie leczenie odbywało się w trakcie obrzędów sześciodniowych, ażeby było zgodne z sześciu kierunkam i świata; E. M. L o e b , The Creator Concept ..., s. 475; tenże,

(10)

K O S M I C Z N Y W Y M I A R I N I C J A C J I 177

wy, znowu dął w gw izdek i w strząsał głową pacjenta, czyniąc to w szystko c z t e r o k r o tn i e . Potem następow ała specjalna u zd raw iają­ ca pieśń pochodząca w edług w ierzeń z m itycznego praczasu, n a ­ stępnie zaś m odlitw a k ierow ana w c z t e r e c h k ieru n k ach Św iata — na południe, zachód, północ i wschód. Na zakończenie krew ni chorego przynosili jako zapłatę c z t e r y koszyki m iazgi żołędziowej i c z t e r y koszyki pirnole '(mąki k u ku ry dzianej prażonej).16

Podobną sym bolikę liczb kosm icznych stosowali lekarze śpie­ w ający i tańczący u Kato, którzy przeprow adzali im personację duchów w przypadku ciężkiej choroby czy epidem ii. Sam a liczba zaangażow anych uzdraw iaczy w skazyw ała na kosm iczny sym bo­ lizm. C z t e r e c h z nich wzywało Nagaiczo, ciągle śpiew ając pieśni jem u poświęcone i tańcząc, podczas gdy o ś m i u (wielokrotność c z te r e c h ) innych szukało go. D w u n a s t u (w ielokrotność c z te r e c h ) uzdraw iaczy stanow iła eskortę bóstw a dofconywającego sym bolicz­ nych gestów leczniczych. Nagaiczo przechodził nad pacjentem w k ieru n k u od głowy do stóp c z te r o k r o t n i e . P ow tarzał c z t e r y razy tę czynność posługując się kijem w yjętym z p rzystroju swojej głowy. Przew idyw ano, że w yzdrow ienie pow inno nastąpić w ciągu c z t e r e c h dni. Czasem Nagaiczo nie był osobiście w zyw any dla le­ czenia; bóstwo to reprezentow ał kij z piórem kondora. Szam ani obnosili kij wokół pacjenta c z te r o k r o t n i e , podnosili go i opuszcza­ li nad nim c z t e r y razy. P rzy im personacji ducha c z t e r e c h szam a­ nów stanow iło jego eskortę, a duch c z t e r o k r o t n i e się pojaw iał przychodząc ze wzgórz i c z t e r y k r o ć znikał. W końcu zbliżał się do pacjenta, obiegał go c z t e r y razy, robiąc sym boliczne gesty c z t e r o ­ k r o tn ie , podobnie jak czynił to podczas leczenia Nagaiczo. Sym bo­ liczne gesty terapeutyczne zgodne z kosm icznym i kieru nk am i m ia­ ły swój m ityczny parad ygm at: w micie u Indian K ato powie­ dziano, iż Nagaiczo uleczył swą żonę poprzez c z t e r o k r o t n e zro­ bienie leczniczych gestów .17

L ekarz śpiew ający u Ju k ich zaczynał leczenie od w skazyw ania c z t e r o k r o t n i e c z t e r e c h k ieru nkó w k ard y n aln y ch piórem lub innym przedm iotem , co miało w yraźne odniesienie zarówno kosmiczne, jak i m ityczne.18 L ekarz w ysysający u .Indian Wailaiki dokonyw ał, zgodnie z kosm icznym sym bolizmem , c z t e r o d n i o w e g o leczenia oraz zgodnie z tym że sym bolizm em pościł przez c z t e r y dni.19 Podobnie

ls Zob. E. M. L o e b , The Creator Concept ..., s. 479 η.

17 Zob. E. M. L o e b , The Western Kuksu Cult, s. 2,4, 35—38.

18 Zob. A. L. K r o e b e r , Y u k i Myths, Anth 27 01Э32), s. 916. Tekst m ityczny nie jest jasny, prawdopodobnie chodzi tu o lekarza śpiew a­ jącego.

19 Warto zauważyć, że lekarz, a n ie pacjent, poddany był zakazom natury dietetycznej.

(11)

u M iwoków z w ybrzeża trzeb a było c z t e r e c h dni dla przeprow a­ dzenia kuracji. C z t e r y dni trw a ł leczniczy obrzęd K uksu przep ro ­ w adzany w przypadku, gdy chorzy ślubow ali dokonanie tego ry ­ tu ału .20

Podobna sym bolika kosm iczna c z w ó r k i w ystępow ała u wschod­ nich i północnych Pomo. Końcowym ry tu ałem obrzędowego cyklu była lecznicza im personacja K uksu. A kt w stępny stanow iły jego ruchy, c z t e r y razy w ykonyw ane po każdej stronie ogniska i n a ­ stępnie c z t e r y razy pow tarzane w chw ili, gdy K uksu szedł ku drzwiom. W łaściwy a k t leczenia ograniczał się do c z t e r o k r o t n e g o naciśnięcia przez K uksu ciała chorego, poczynając od dotknięcia głowy. U Pomo ze środkowego w ybrzeża pacjenta leczono na ogół przez c z t e r y dni. W razie ostrych bólów w ciele, naciskano odpo­ w iednie m iejsca fiszbinem c z t e r o k r o t n i e , przy akom paniam encie śpiew u uzdraw iacza i w ydobyw ania bólu. In n y sposób leczenia rów nież zaw ierał sym bolikę kosmiczną. U zdraw iacz n ajp ierw prze­ suw ał c z t e r o k r o t n i e fiszbinem po klatce piersiow ej chorego, a po­ tem c z t e r y razy sym bolicznie w ycinał fiszbinem obolałe m iejsce w jego ciele. R ytuał leczniczy K uksu u Pomo z głębi lądu, p rze­ prow adzany na zakończenie cyklu obrzędowego, ześrodkow any był n a kosm icznej ofierze i m odlitw ie. Jom ta śpiewał, odm aw iał mo­ dlitw ę i rozsypyw ał paciorki w c z t e r y strony świata. Przez ten czas im personator K uksu dokonyw ał leczniczego ry tu kładąc swój kij n a każdym obecnym dziecku i naciskając lekko od głow y w k ieru n k u kolan. Na zakończenie im personator okrążał biegiem g ru ­ pę leczonych poprzednio dzieci c z t e r y razy w każdym k ieru n k u kard yn aln ym , a potem c z t e r y razy je obiegał cofając się za k aż­ dym razem, o dw a k ro k i.21

L ekarz n i e d ź w i e d z i u Pomo, n akładając kostium niedźw iedzia po raz pierw szy, w ykonyw ał skom plikow any taniec z różnym i częściami ubioru, stale odw ołując się do kosm icznej sym boliki. Do kostium u podchodził tanecznie c z t e r y razy od stro ny c z t e r e c h p unktów kard ynaln ych, pow tarzając w ten sposób c z t e r o k r o t n i e sak raln ą liczbę 4. Podnosił n astępnie k ask z plecionki i c z t e r y r a ­ zy z nim tańczył, a śpiew ak liczył to przy pomocy niezbędnych c z te r e c h kijów. N astępnie tanecznym kro kiem c z t e r y razy podbie­ gał i c z t e r y razy cofał się od m iejsca obrzędowego, gdzie m iał za­ m iar przejściowo położyć ikaisk. Ściśle to sam o imbił z każdą ,z po­ zostałych pięciu części niedźw iedziego kostium u. N astępnie u jm o­ w ał w szystkie sześć części oburącz i w ykonyw ał tenże cykl d w u ­

20 Zob. E. M. L o e b, The Western Kuksu Cult, s. 81, 114, 118. 21 Zob. E. M. L o e b, Pomo Folkways, s. 308, 32il|, 370 n., 383 n.

(12)

[ 1 1 ] K O S M I C Z N Y W Y M I A R I N I C J A C J I 179

d z i e s t u c z te r e c h (wielokrotność c z t e r e c h) ruchów tanecznych, które w ykonyw ał operując każdą częścią kostium u z osobna. Z kolei cały cykl stu sześćdziesięciu ośmiu tanecznych posunięć pow tarzał ściśle w ten sam sposób i w tym że porządku, ale posługując się ręk ą p raw ą zam iast lewej. Potem zaś pow tarzał w szystkie poprze­ dnie ru ch y w porządku odw rotnym . W kolejności odw rotnej pod­ nosił przedm ioty i , tanecznie posuw ał się ku punktom k a rd y n a l­ nym rów nież w porządku odw rotnym , odw rotnie też posługując się rękam i. Na koniec b ra ł oburącz cały strój i obchodził tere n obrzędu c z t e r o k r o t n i e w k ieru n k u zgodnym z ruchem wskazówki zegarowej, a potem czynił to c z t e r y razy w k ieru n k u przeciw nym . Tak wiec w ykonyw ał sto siedem dziesiąt ruchów r ó ż n e g o typu, a każdy z nich pow tarzał zgodnie z sym boliką kosm iczną c z t e r o ­ k r o t n i e . 22

W micie pochodzenia lekarzy niedźw iedzich u Pomo w ystępuje paradygm atyczne odniesienie do kosm icznej liczby 4 w zw iązku z m ityczną opowieścią o pierw szym tw órcy obrzędowego w yposaże­ nia niedźw iedziego i pierw szym jego użyciu. Gdy stró j został sporządzony, jeden z Braci, k tó ry go zrobił w ynurzył się z jaskini i o s ie m razy (w ielokrotna c z te r e c h ) obiegł wejście do niej z każ­ dej strony, n a jp ie rw ruchem przeciw nym do w skazów ki zegara, a potem w k ieru n k u z n ią zgodnym. N akładając strój po raz p ie r­ wszy obu ręk am i u ją ł skórę niedźw iedzia i m achnął nią ponad swym praw ym barkiem , potem obrócił głowę na lewo. Gesty te pow tarzał c z t e r y razy. N astępnie próbow ał powstać c z t e r o k r o t n i e i zachowywać się jak niedźw iedź, potem skakał w każdym z c z t e r e c h lderunk ów kard y n aln y ch w porządku następującym : na południe, n a wschód, n a północ i na zachód. Cała ta czynność wzorcowa, dokonana w praczasie m itycznym , pow tarzała się — zgodnie z sym boliką kosm iczną — przez c z t e r y dni.23

Sym bolika c z t e r e c h lub sz e ś c iu punktów kard y n aln y ch oraz środ­ ka ukazyw ała m niej lub bardziej w yraźnie stru k tu ry arch itek to ­ niczne kosmicznego domu. U zupełnienie jej stanow iła sym bolika dualistyczna, podkreślająca dwudzielność i antagonistyczny ch a­ ra k te r procesów zachodzących w ew n ątrz kosm icznej budowli.

Dualistyczność s tru k tu r Ś w iata w sposób szczególnie w yraźny w ystępuje w m itologii ludów południow ej K alifornii. W edług w ie­ rzeń K auillów , S erranów i K upeniów św iat zaczął się od d w ó c h stwórców, boskich bliźniąt. M itologia przedstaw ia ich przeciw ­ staw ny, antagonistyczny ch arak ter, co jest m otyw em bardzo roz­

22 Zob. S. A. B a r r e t t , Pomo Bear Doctors, s. 458 n. 23 Tamże, s. 447—453.

(13)

powszechnionym w m itach północnoam erykańskich. W toku stw ór­ czej ryw alizacji — jedno z bliźniąt zawsze się przeciw staw ia p la­ nom drugiego — w y tw arzają się dwa św iaty i dwie rasy. Jedno z boskich bliźniąt pow oduje śmierć, a drugie śm ierci się sprzeci­ wia. W koiicu jedno schodzi do Ś w iata niższego, zabierając ze sobą swoich ludzi, a drugie pozostające n a ziemi, ściąga na siebie niechęć Ludzi M itycznych, w końcu u m iera w sku tek czarów. W m yśl jego w łasnych wskazów ek Ludzie spalają jego m artw e cia­ ło oraz ustan aw iają obrzędy pogrzebowe i żałobę, będące ostatnim darem stwórców.

P aralelizm m akro - i m ikrokosm icznych odniesień spraw iał, że ten m ityczny dualizm rzutow any był na organizację społeczną g rupy etnicznej, stanow iącej kosmos w m iniaturze. Zlokalizow ana linia m ęska stanow iła społeczną jednostkę w tubylczym społeczeń­ stw ie zarówno południow ej K alifornii, jak i doliny rzeki San Joaquin. W południow ej K alifornii jed nak rodow ody K auillów , Serranów , K upeniów i Luiseniów w yraźnie się różniły od innych g rup przez to, że linia zstępna w iązała się z przyw ódcą re lig ij­ nym , dom em obrzędow ym i sakralnym zaw iniątkiem . Ten kom ­ pleks w raz z w iarą w e w spólne m ityczne pochodzenie stanow ił nową w ażną więź, w dodatku do pierw otnej, polegającej na po­ krew ieństw ie i w ytw arzał z rodow odu (czy też jednej linii zstęp­ nej) relig ijną grupę (klan).

W ystępow ał tu charak tery sty czn y połówkowy u kład w szystkich klanów , rozpadających się n a odłam Żbika i K ujota. Zjawisko to wiązało się z zasadą egzogamii: członek danego k lanu nie m ógł zaw ierać zw iązku m ałżeńskiego z osobą przynależną do jakiego­ kolw iek innego k lanu te j sam ej zw ierzęcej nazw y. Oprócz zwie­ rzęcych nazw połówkowych podziałów, niew iele jed nak było to te­ micznego elem entu z nim i związanego.

R zutow any na organizację społeczną m ityczny dualizm, w yrażał z jednej strony biegunow y a zarazem przeciw staw ny c h a ra k te r kosm icznych połówek na odcinku ludzkiej sfery, z drugiej zaś strony podkreślał ich w spółdziałanie, kom plem entarność widoczną zwłaszcza w życiu cerem onialnym .

Dychotom iczna organizacja społeczeństwa, szeroko rozpowsze­ chniona w południow o-środkow ej i w południow ej K alifornii, w ią­ zała się tu z tak im i cecham i jak egzogam ia oraz wzajemność klarnów w iążących się przez m ałżeństw a. W sprawaich cerem onii k lan y południow okalifornijskie spełniały praw dziw ie wzajemne fu n ­ kcje. Istniała pewnego rodzaju obrzędow a unia. K ażdy z klanów zapraszał do spraw ow ania w łasnych cerem onii spowinowacony z nim sąsiedni klan, sam zaś odw zajem niał się pełnieniem podob­

(14)

[ i s ] K O S M I C Z N Y W Y M I A R I N I C J A C J I 1 8 1

nych funkcji cerem onialnych na teren ie zaproszonego do siebie klan u .24

Na podstaw ie lingw istycznych bad ań przeprow adzonych w te ­ renie w śród Pomo południow ych, południowo-zachodnich, środko­ wych, północnych, w schodnich i południow o-w schodnich oraz na podstaw ie analizy pojęć zw iązanych z chorobą i szam anizm em na terenie K alifornii środkow ej m ożna wnosić o istnieniu ц K ali- fornijczyków dualistycznej koncepcji Św iata. Św iat dzielił się na dw ie w zajem nie w ykluczające się sfery, w yrażane przez in d iań ­ skich inform atorów w języku angielskim przy pomocy słów the

Inside oraz the Outside.

T erm iny tubylcze określające pierw szą z tych sfer w sensie dosłownym oznaczały w nętrze dom u lub w i o s k i . 25 w sensie roz­

szerzanym pojęcie the Inside obejm owało wszystko to, co człowiek posiadał, co stw orzył w łasnym w ysiłkiem lub udomowił. S fera ta p okry w ała się więc z rzeczywistością podległą człowiekowi lub zam ieszkałą przez niego.

T erm iny tubylcze w yrażane angielskim słowem the Outside określały m niej lub bardziej dokładnie Ś w iat zew nętrzny człowie­ ka. Oznaczały, ogólnie biorąc, ziemię lub Sujiat, któ ry się rozcią­

gał dokoła, bądź podkreślały jego ch a ra k te r nieucyw ilizow any,

nieludzki. W tym ostatnim p rzypadk u w yrażały pojęcie tere n u dzikiego lub niezam ieszkałego, pokrytego krzakam i lub zaroślam i, gdzie człowiek zw ykle udaw ał się na polow anie lub dla celów zbie­ rackich.

D ychotom ia obu sfer w skazyw ała na przeciw staw ność tego, co

dzikie, tj. Ś w iata n a tu ry z jednej strony, oraz tego, co udom o­

wione łub przekształcone przez człow ieka z drugiej. W yrażała się rów nież w przeciw staw ianiu sfery zw ierzęcej — rzeczywistości ludzkiej. W tym ostatnim p rzypadku postacie zwierzęce pełniły funkcję sym bolizow ania całej sfery Ś w iata zewnętrznego. D okład­ niejsze przeanalizow anie pojęcia the Outside pozw ala wnioskować 0 jego pokryw aniu się z pojęciem Kosmosu, u jęty m w stosunku przeciw staw nym do św iata ludzkiego.

W m yśli Kadifoirndfjczyików Św iat zew n ętrzn y posiadał w ym iar sak raln y .28 O bejm ow ał m itologiczne Istoty, k tóre stw orzyły Św iat 1 ludzi oraz usankcjonow ały na ziemi m oralny i relig ijn y ład.

24 Zob. W. D. S t r o n g , Aboriginal Society in Southern California, s. 263, 329 n.

25 W w iększości dialektów Indian Pomo termin używ any na oznacze­ nie pojęcia dom oznaczał również mniej lub bardziej w yraźnie rancze-

rię lub w ieś.

(15)

Św iat ten był źródłem nadprzyrodzonych mocy; jego m ieszkańcy przychodzili do ludzi w m arzeniach sennych lub wizjach. Tak pojęty kosmos stanow ił dla człow ieka z jednej strony źródło p rzy ­ chylności i opieki — św iadczą o tym m odlitw y kierow ane do niego lub do jego m ieszkańców — z drugiej jednak stron y u k a­ zyw ał się jako groźny Św iat, zam ieszkały rów nież przez n ieprzy­ jazne siły i duchy.

Indianie K ato w yobrażali sobie ten lu d z zaśw iatów jako małe, czarne groźne istoty zw ane ta ik e h a n (o u ts id e p eo p le ). Nocne spot­ kanie z nim i mogło być niebezpieczne, pow odując u człowieka niejed no krotn ie atak szału. Obok ty ch duchów n a tu ry do miesz­ kańców Ś w ia ta z e w n ę t r z n e g o należały rów nież duchy zm arłych. W św ietle w ierzeń K ato człowiek po śm ierci staw ał się duchem przyłączając się do tzw. ta i’i czyli tych z z e w n ą tr z .27

Podstaw ow y dualizm kosm iczny obejm ow ał w m yśli K alifo rnij- czyków nie tylko biegunowość Ś w iata z e w n ę tr z n e g o i w e w n ę t r z ­

neg o . A ntagonistyczny a zarazem kom plem entarny c h a ra k te r prze­

jaw iały rów nież zjaw iska życia i śm ierci, elem entu męskiego i żeńskiego, p ierw iastki dobra i zła. C h arakterysty czn ą cechą k u l­ tu ry k alifornijskiej było łączenie ich biegunowego i przeciw staw ­ nego c h a rak teru z ukierunkow aniem na strony k ard y n aln e Św ia­ ta. Najczęściej pierw iastki dobra i życia oraz elem ent m ęski w ią­ zały się z kierunk iem południow ym Św iata. W edług mitologii, Wonomi, stw órca Ś w iata i życia przyszedł z południa. K uksu, oj­ ciec plem ienia oraz Tscenes — bohaterow ie kulturow i, któ rzy zor­ ganizow ali ład i życie na ziemi — w edług podania zam ieszkiw ali południow y k w a d rat kosmosu. /

Ze zjaw iskiem śm ierci natom iast oraz p ierw iastka zła kojarzył się w m yśli K alifornijczyków północny k ieru n ek Św iata. Z w y­ jątkiem Indian Ju k ich dom inow ała w K alifornii religijność deiz- mu. Istota Najw yższa nie była przedm iotem czci w życiu codzien­ nym . Był to Bóg d a le k i, do którego nie zw racano się w m odli­ tw ach. M ityczny okres ra jsk i zakończył się odejściem Boga na zawsze od św ia ta i ludzi. To odejście na północ było praktycznie

ś m ie r c ią Boga.

Jeżeli stworzyciel, duch dobry, kojarzył się z kieru nk iem po­ łudniow ym Św iata, to jego przeciw nik K ujot (tr ic k s te r ), duch zła i przew rotności, k tó ry sprow adził śm ierć na ziemię, wywodził się z północy. Również z północą pow iązana była dość zagadkowa postać klow na p e h e ip e , posiadająca w sobie w iele cech ch a rak te­

27 Zob. E. M. L o e b, T h e W este rn K u k su C ult, s. 14, 39; A. M. H a 1- p e r n, A D ualism in Pom o C osm ology, K A S -P 8-—'9 (1053), s. 154— 159.

(16)

[15] K O S M I C Z N Y W Y M I A R I N I C J A C J I 183

rystycznych K ujota oraz rep rez en tan ta św iata zm arłych. W swym cerem onialnym przem ów ieniu w ygłaszanym o świcie z dachu do­ m u tańca u M aidu przypom inał krzykliw ym głosem, że on jedy­ nie głos zm arłych prok lam uje.28 Jego m itologiczny praw zór można odnaleźć w postaci Pem santo ;(Zaw sze Jedzącego), jednego z dwóch antagonistycznych B raci Bliźniąt, ucieleśniających w m itologii M ai­ du podstaw ow y dualizm Ś w iata.29

U północnych i w schodnich Porno kosm iczny dualizm nie był po­ w iązany z południem i północą, ale z kierun kam i k ard yn aln ym i wschodnim i zachodnim. M iejscem zam ieszkiw ania M arum dy, stw órcy Św iata, był w schodni róg czw orokątnego kosmosu. Duch w o d n y 30 (duch zła), zam ieszkiw ał zachodni k w a d ra t Św iata.31

M itologia K aliforni była nie tylko w yrazem m yśli i w ierzeń jej mieszkańców, sankcjonow ała rów nież ry tu a ł oraz społeczną straty fik a cję poszczególnych gruip etnicznych.32 S tru k tu ry i in ­ stytucje społeczne stanow iły w pew ien sposób przedłużenie m itu. W szelkie form y zinstytucjonalizow anej ryw alizacji i zabaw pole­ gających na podejściach i oszukiw aniu się naw zajem stanow iły u Indian K ato odbicie pierw otnej ryw alizacji i antagonizm u, zacho­ dzących w m itycznym praczasie m iędzy stw órcą Тсепевеш (Grzmo­

tem ) oraz jego przeciw nikiem Nagaiczo (W ielkim P odróżnikiem )

zam ieszkującym n a Północy.33

W n iektó rych grupach etnicznych środkow ej K alifornii, zw ła­ szcza u Indian Porno, k lan y egzogamicane, w yrażające dualistycz­ ną. s tru k tu rę społeczności, b yły dopiero w procesie form ow ania się. Kosm iczna dychotom ia znajdow ała swe odbicie przede w szy­ stkim w podziale w szystkich mężczyzn wioski na przeciw staw ne sobie strony, w ystępujące w antagonistycznych relacjach podczas ry tu ału , zwłaszcza ry tu a łu pocenia się oraz w ustalonych trad y c ją zabawach. Ten dychotom iczny podział społeczno-kosm iczny odpo­ w iadał ściśle stru k tu raln e m u podziałowi dom u tańca. W o p ra­ cow aniach na tem at k u ltu ry kalifo rn ijsk iej nie zwrócono dotych­ czas uw agi na tę odpoimedniość w ystępującą m iędzy dom em ta ń ­ ca (domem inicjacyjnym ), tajn y m stow arzyszeniem inicjacyjnym i Kosmosem.

28 Zob. R. B. D i x o n , The Northern Maidu, s. 317; tenże, Maidu

Myths, s .30.

29 Zob. E. M. L o e b„ The Eastern Ku ksu Cult, s. 1S0.

30 W oda w edług p rze k o n ań relig ijn y ch In d ia n Porno była m iejscem zam ieszkiw ania złych duchów , dem onów straszący ch ludzi; zob. E. M. L o e b , Porno Folkways, s. 303.

31 Tam że, s. 349, 3«1, 3S9, 371, 379, 398.

32 Zob. E. M. L o e b . The Creator Concept ..., s. 47ι1ί.

(17)

3. P a r a l e ł i z m d o m u i n i c j a c y j n e g o , t a j n e g o s t o w a r z y s z e n i a i Ś w i a t a

Kosmiczna sym bolika Ś rodka i czterech K ard yn aln ych P unktów w ystępow ała w yraźnie w stru k tu rze obrzędowego dom u oraz do- m u-łaźni. Inicjacja Duchów odbyw ała się w zw ykłym dom u-łaźni (północni Pomo, Kato, Juki, M iwokowie znad Jeziora) albo spe­ cjalnie w ty m celu zbudow anym domu tańca (Miwokowie nabrzeż- ni, Pomo г centralnego w ybrzeża, Pomo w schodni i południowi). Była to w zasadzie podziem na okrągła stru k tu ra, stożkowato sklepiona i p o k ry ta ziemią. Dom ta k i budow ano nad wykopem , pośrodku którego wznosił się jeden silnie rozw idlony słup. Od zaciosu na tym cen tralnym słupie rozchodziły się prom ieniście ku brzegowi dołu mocne krokw ie połączone dźw igaram i. D rew ­ niane rusztow anie pokryw ano plecionką z chrustu, w arstw ą d łu ­ giej tra w y górskiej, a wreszcie grubo obsypyw ano ziemią. W ejścia by ły dwa: jedno od strony południow ej, długim spadzistym tu ­ nelem , a drugie stanow ił w ylot dla dym u bezpośrednio n ad ogni­ skiem (używ any w obrzędzie Duchów).34

Na w schodnim obszarze K alifornii i u Ind ian M aidu, zarówno dom tańca jak i łaźnia stanow iły okrągłą stru k tu rę , na pół zie­ m iankę p okry tą ziemią. U północno-zachodniego odłam u M aidu w ystępow ały dw a główne słupy, jeden przed, a d ru g i za paleni­ skiem. Jako ry tu aln e centru m tej stru k tu ry trak tow an o tylko ten drugi słup.35 Po obu ich stronach w ystępow ał zw ykłe szereg słu­ pów krótszych w liczbie czterech. W środku dachu pozostawał k u rn y otwór. U M aidu północno-w schodnich w ystępow ał jeden słup centralny, um ieszczony z ty łu paleniska i rozw idlony u szczy­ tu. Obrzędowy dorn P atw inów był eliptyczny, niem al kolisty; przedstaw iał s tru k tu rę pół-ziem iankow ą, p ok ry tą ziemią z jednym środkow ym słupem stojącym w centrum w ykopu oraz czterem a bocznymi, um ieszczonymi w rów nych odstępach po obu stronach dom u.36

te rm in a c h b a rd z iej ch rześcijań sk ich nazywa jec Tcenesa Bogiem a Na-

gaiczo o k reśla ją c m ianem Diabła. Zob. E. M. L o e b , The Western K u k ­

su Cult, s. 23 nn.

34 Zob. E. S. C u r t i s , The North Am erican ■ Indian, t. 14, s. 5 n.,

60 n, 134 n.; A. L. K r o e b e r , Handbook ..., s. 175,, 205 , 241 n., 276, 447, 810 n.; E. M. L o e b , Pomo Folkways, s. 161 nn.; S. P o w e r s ,

Tribes of California, s. 158 nn.

33 Gdy m ow a o ta ń c a c h i cerem oniach, te n w łaśn ie słup zaw sze o k re­ ślany b yw ał jako słup główny.

(18)

[17] K O S M I C Z N Y W Y M I A R I N I C J A C J I 185

Dorn .tańca ry tu aln ego przekształcał się w M ikrokosmos, czyli uzyskiw ał cechy, obrazu Ś w iata przez rzutow anie na niego K a r­ dynalnych P unktów . Zgodnie z m item stw orzenia u Indian W ap- po,37 wykop robiono w yd rap ując ziemię i odpychając ją w czte­ rech k ieru n k ach Św iata. O stateczną czynnością było pokrycie do­ mu tań ca przez narzucenie na niego ziemi z czterech P un któ w K ardynalnych.

In icjacyjny dom tańca reprezentow ał W szechświat. Stożkowato sklepiona stru k tu ra dom u utożsam iana była z niebem pojm ow a­ nym jako rozległy nam iot nad ziemią. C ztery (albo osiem, ich wielokrotność) słupki stojące wokół słupa centralnego i pod trzy ­ m ujące dach utożsam iano z czterem a kolum nam i, k tó re w edług w ierzeń podtrzym yw ały sklepienie niebios. U g ru p y etnicznej Po­ mo, oprócz liczby czterech lub ośmiu słupków w spierających, ko­ smiczną sym bolikę P u n k tó w K ard yn alnych oznaczały także czte­ ry słupy ustaw ione wokół dom u tańca w odległości kilku jardów od niego. Im aginacyj.ne linie od słupa do słupa stanow iły ogro­ dzenie dom u tań ca i jego bezpośredniego sąsiedztw a, w którego obręb wolno było wejść tylko inicjow anym .38 B ył to ciekaw y p rzy­ padek połączenia czw orokąta, sym bolizującego Ziem ię oraz koła jako sym bolu Nieba.

C en tralny słup dom u tań ca podtrzym ujący i łączący stożkow aty dach z podłogą obrazow ał oś Św iata, k tó ra łączyła ziemię z n ie­ bem .93 Słup ten uchodził za «szczególnie sak raln y w śród In d ian Po­ rno; przy budow aniu domu tań ca lu b dom u D uchów przestrzegano specjalnej cerem onii dotyczącej centralnego słupa. P rzyw ódca ta j ­ nego stow arzyszenia błogosławił go w tajem ny m języku zarówno w czasie wnoszenia go do dom u jak i w czasie u staw iania go na centralnym m iejscu. S ak raln y słup odgryw ał w ażną rolę obrzędo­ wą. W ry tu ała ch szam ańskich służył jako środek łączności ze Ś w iatem n ad n a tu raln y m .40

Handbook s. 408; tenże, The P a tw in and Their Neighbors, s. 294; W. C. M c K e r n , P a tw in Houses, U C P -A A E 20 p903), s. 159—171.

37 Mimo,, że u In d ian W appo nie w y stę p o w a ła in ic ja c ja D uchów , m i­ tologia ich p rz e d sta w ia m ieszaninę pojęć M iw oków n adbrzeżnych, P o ­ m o oraz Juk ich . Z aw ie ra ■ o p ow iadanie o b udow ie dom u -łaźn i (będą­ cego jednocześnie dom em obrzędow ym ), w k tó ry m odbyła się pierw sza w czasie m ity cz n y m in ic ja c ja D uchów . Zob. P. R a d i n , Wappo Texts, U C P -A A E 1S (1924), s. 75; E. M. L o e b , The Western Ku ksu Cult, s. 107; tenże, The Religious Organization s. 524.

38 Zob. S. A. B a r r e t t , Ceremonies of the Pomo Indians, s. 109 n. 39 Zob. w yżej w m icie stw o rze n ia u M aidu, gdzie p ianow e zstąpienie S tw ó rcy w yznaczało oś kosm iczną.

40 Zob. E. M. L o e b , Pomo Folkways, s. 161 n., 372 nn.; tenże, The

(19)

U północno-zachodnich M aidu centraln y słup zwał się słupem

w ie lk im albo słupem duchów i trakto w ano go rów nież jako szcze­

gólnie sakralny. Służył jako środek kom unikacji m iędzy dwom a poziomami kosmicznymi, tj. niebem i ziemią. W pobliżu niego stali główni tancerze i szam ani podczas uroczystości. Duchy scho­ dziły po nim do środka domu, a podczas seansu szam ańskiego w aliły w eń kołatkam i. Dom tańca przyrów nyw ano do kosmosu przez sym boliczne założenie centralnego słupa jako osi Świata. W czasie budow ania nowego dom u słup ten, specjalnie przykryty, niesiono w procesji n a m iejsce budow y i instalow ano bardzo u ro ­ czyście.41

Od strony s tru k tu r architektonicznych m ożna mówić o p arałe- lizmie m akro- i m ikrokosm icznych odniesień, w ystępujących szcze­ gólnie w yraźnie u Jukich, pom iędzy w yobrażeniem m akrokosm osu z jednej stro ny a jego m ikrokosm icznym i odbiciam i z drugiej. P aralelizm ten spraw iał, że stru k tu ry architektoniczne m akroko­ smosu n akładały się na obraz zarów no m itycznego domu tańca jak i aktualnego dom u inicjacyjnego tw orząc z nich m ikrokos- mosy:

— m ityczny obraz m akrokosm osu: stw arzając Św iat Stw órca um ieścił cztery kam ienne ha ki w czterech P u n k ta ch K ardynalnych, a następnie przeciągał je, aż stały się liniam i ciągłymi, przecina­ jącym i Św iat w śro d k u ,

— m ityczny obraz dom u tańca: m it u Ju k ich nadbrzeżnych mó­ w i o skale w oceanie, k tó ra się zw ała p od ziem n ym dom em zebrań (dom tańca); w nim cztery galerie przebiegały ku czterem P u n k ­ tom K ardynalnym , krzyżując się w Środku,42

— obraz obecnego dom u tańca służącego jako dom inicjacyjny, gdzie cztery (lub ich w ielokrotna, osiem) w spierające pale tw o­ rzyły linie krzyżujące się w punkcie środkowym .

Poza w spom nianym wyżej system em m akro- i m ikrokosm icz­ n ych odniesień w ystępow ał w yraźn y paralelizm m iędzy m itycz­ nym domem tańca lub dom ern-łaźnią, gdzie po raz pierw szy zro­ dziła się ludzkość w praczasie m itycznym a obecnym dom em ta ń ­ ca, gdzie odbyw ały się narodziny now ych członków wspólnoty ludzkiej za pośrednictw em rytów inicjacyjnych.

R zutow anie elem entów s tru k tu ra ln y c h Domu Św iata na s tru k ­ tu ry architektoniczne dom u tań ca (domu inicjacyjnego) oraz w y­ stępujący m iędzy nim i paralelizm m akro- i m ikrokosm icznych odniesień w skazują w yraźnie na ch a rak ter kosm iczny domu ta ń ­

41 Zob. R. B. D i x o n , T h e N o rth ern M aidu, s. 169,. 3)10.

(20)

[19! K O S M I C Z N Y W Y M I A R I N I C J A C J I 187

ca (dom tańca = m ikrokosmos). Z drugiej stro ny w ystępow ało w yraźne utożsam ianie z dom em tańca tajn y ch związków i to za­ rów no stow arzyszenia Duchów (pokryw ającego się z całością m ę­ skiej ludności dan ej g rupy etnicznej) jak i stow arzyszeń szam ań­ skich oraz stow arzyszeń ty p u hesi/aki. W św ietle badań S. Po- w ersa tajn e stow arzyszenia hesi określane było przez M aidu w y­ żynnych term inem k u ’m eh oznaczającym dosłownie dom zgrom a­

dzeń albo dom tańcaA3 W języku tubylczym często pojęcie ta jn e ­

go zw iązku mężczyzn używ ane było zam iennie z pojęciem domu cerem onialnego, a inicjację Duchów określano w prost jako ini­ cjację do dom u Duchów.44

S tru k tu rze tajnego stow arzyszenia u P atw inów i dolinnych M ai­ du oraz u w arstw ien iu jego członków odpow iadała d y stryb ucja siedzeń w dom u obrzędow ym podkreślając istniejący m iędzy nim i paralełizm kosm icznych odniesień. Dom ten o kształcie owalnym , posiadał jeden słup środkow y i dwa słupy krańcow e, w yjście za­ pasowe i bęben um ieszczony na k rańcu zachodnim oraz p alen i­ sko i tunelow e drzw i od stron y w schodniej. W ystępow ał tu w y­ raźny dualizm kosm iczny (dom obrzędow y stanow ił mikrokosmos) z podziałem na stronę południow ą i północną. F unkcjonariusze i wszyscy członkowie inicjow ani zajm ow ali południow y bok domu, a północny zarezerw ow any był dla nie inicjow anych albo p rz y n aj­ m niej dla osób nie uczestniczących. Południow a strona podzielona była na szereg przedziałów zw anych wole, każdy z nich przezna­ czano dla grupy składającej się z pew nej klasy czy ugrupow ania członków albo funkcjonariuszy. Środkow e m iejsce zastrzeżone b y ­ ło dla wodza zwanego sek tu i dla czołowych wykonaw ców tańca, czyli tautu. Obok bębna i ty ln y ch drzw i m iejsce zarezerw ow ane było dla now szych czy zw ykłych członków zw anych jom pu. M ię­ dzy nim i a m iejscem w ydzielonym dla wodza pięć wole w yznacza­ no dla irnpersonatorów duchów. Miejsce m iędzy wole wodza a w schodnim wejściem zajm ow ali śpiew acy i osoby zabaw iające, łącznie z m ówcą-błaznem . W ole strażn ik a ognia było przew ażnie m iędzy pięciu przedziałam i dla irnpersonatorów duchów a m iej­ scem wodza, od zachodniego w ejścia zapasowego. S ak raln y cha­ ra k te r stru k tu raln eg o podziału dom u obrzędowego podkreślała za­ sada, iż szczególnie niebezpieczne było jedzenie w przedziale. J e ­ dynie m ów ca-błazen m iał przyw ilej wchodzenia do każdego wole i jedzenie tam , czy też w yśm iew anie się z kogokolwiek.

W m iarę jak inicjow ani posuw ali się stopniowo w tajn y m sto­

43 Zob. S. P o w e r s , T ribes of C alifornia, s. 295. 44 Zob. E. M. L o e b , Pom o F o lkw a ys, s. 359.

(21)

w arzyszeniu, w dom u obrzędow ym przenosili się z zachodu na wschód, zgodnie z rangą jak ą m iały siedzenia. K olejno byli jom -

pu, potem — tem a, czyli tancerzam i ducha, a w końcu, być mo­

że tautu, czyli kierow nikiem wole. M om entem o szczególnym znaczeniu by ł in icjacyjny r y t w strzeliw ania, przez k tó ry k an d y d at dostaw ał się do dom u obrzędowego, a tym sam ym do tajnego sto­ warzyszenia. Od tego czasu przynależny był do jednego z pięciu

wole, zależnie od im personacji ducha, jakiej m iał dokonyw ać.45

Inicjacja do tajnego stow arzyszenia pokryw ała się z w prow adze­ niem do dom u obrzędowego (domu tańca) jako m ikrokosrnosu na mocy w spom nianego w yżej system u kosm icznych odniesień (ta j­ ne stow arzyszenie = dom tańca = mikrokosmos).

T ajne stow arzyszenie stanow iło m ikrokosm os nie tylko n a mocy utożsam iania z dom em tańca, lecz rów nież w oparciu o m ityczne wzorce. M ityczni Ludzie w edług w ierzeń M aidu zorganizow ani byli w form ie tajnego stow arzyszenia, m ieli wspólny dom tańca, k tó ­ ry służył jako m iejsce zgrom adzeń i obrzędów. W n im także roz­ g ryw ały się ważniejsze m ityczne w ydarzenia. Z danych m itycz­ nych w ynika, iż budow la ta była typow ym środkow okalifornijskim dom em tańca, zw anym lut, m ającym jeden słup środkowy. Im io­ n a stw órcy, które były różne zależnie od rozm aitych w ersji m itu, u k azu ją jego rangę i funkcję w tym tajn y m stow arzyszeniu ko­ smicznym. Z w any był Yahosin-yeponi (w—niebie—wódz tajnego stow arzyszenia), zw any także krótko n ieb iań skim w odzem , czyli wodzem tajnego zw iązku rezydującego w niebie. Kosm iczny w y ­ m iar stow arzyszenia oraz jego odniesienie do p un któw k a rd y n al­ nych Ś w iata ukazuje się w końcow ej części m itu stw orzenia pół­ nocnych M aidu ze wzgórz. M it ten opow iada o ostatecznym odej­ ściu Wodza tajnego zw iązku nieba do swej siedziby. Pięciu głów­ nych członków stow arzyszenia (jeponi) w yruszyło szukać go w pięciu głów nych kieru n k ach i pozostało tam , w yznaczając w ten sposób pięć punktów k ard y n aln y ch {wschód, zachód, północ, po­ łudnie oraz nadir). Szósty p u n k t kard yn alny, tj. zenit wyznaczył sam Stw órca, unosząc się w górę, do nieba. Pośród pięciu głów­ nych jeponi m it w ym ienia kuksu, peheipe oraz podtrzym ującego ogień (strażnika ognia).

Innym ty tu łem Stw órcy, odnoszącym się do jego rang i w ta j­ ny m związku, był Kodom -yeponi, Inicjow any-S w iata, albo N em u- -yeponi, N ajw yższy Inicjow any. Pośród pozostałych członków m i­ tycznego stow arzyszenia w ym ieniony jest syn K ujota. W innej

45 Zob. E. M. L o e b , T h e E astern K u k su Cult, s. 210 n., 215, 221; A. L. K r o e b e r , T h e P a tw in ..., s. 332—336.

(22)

[ 2 1 ] K O S M I C Z N Y W Y M I A R I N I C J A C J I 189

jeszcze w ersji m itu stw orzenia u M aidu zwano Stw órcę Inicjow a- nym -Ziem i, a peheipe zw ał się ojcem tajnego zw iązku.46 Oba ty ­ tu ły : Inicjow any Św iata oraz Inicjow any Z iem i podkreślały kos­ m iczny w ym iar tajnego stow arzyszenia.

A rchitektoniczna sym bolika Domu Ś w iata oraz jej rzutow anie na obraz dom u tańca i utożsam iającego się z mim tajnego stow a­ rzyszenia podkreślały raczej statyczny asp ekt m ak ro - i m ikrokos­ m icznych odniesień. Sięgając jed nak dalej i głębiej odkryw am y dynam iczny w ym iar kosmosu, pojm owanego jako solidarna w spól­ nota żyjących albo krótko jako Życie.

II. W SPÓ LN O TA K O SM ICZN A Ż Y C IA

Indianie kalifornijscy pojm ow ali Ś w iat otaczający jako jedność w szystkich rzeczy pow iązanych ze sobą jak by więzam i rodzin­ nym i: w szystko było połączone w ięzam i pokrew ieństw a i solidar­ ności. Jedność ta nie w yrażała się form alnym i term in am i filozo­ ficznymi. M ity i opowieści u tych In d ian były jednak przepojo­ ne prześw iadczeniem , że istnieje jedność w różnorodności istot i że pokrew ieństw o jest podstaw ow ym faktem rzeczywistości. Stw ierdzenie, iż w szystkie rzeczy m ają jedną siłę kosm iczną (ma­ na), było kon k retn y m sposobem utrzym yw ania, że na w szystkich szczeblach rzeczywistości działa ta sam a zasada lub moc, u n ifi­ kująca w szystkie b y ty w ram ach w ielkiej jedności organicznej. 1. K o s m o s j a k o Ż y c i e i J e d n o ś ć o r g a n i c z n a

M ity kalifornijskie u kazują Ś w iat jako zjednoczoną, żyw ą wspól­ notę. W przem ów ieniu wygłoszonym przez mokiego w czasie ce­ rem onii hesi u P atw inó w z C ortina Św iat i otaczające góry n a ­ zwano w ujam i człowieka dla podkreślenia ścisłego pokrew ieństw a łączącego człow ieka i zjaw iska św iata.47 W edług m itologii L uise- niów w szystkie rzeczy w praczasie m itycznym by ły żywe, naw et te, które biały człowiek trak to w a ł jako nieożywione. Wspólną w iarą Ind ian było przekonanie, iż w szystkie zw ierzęta były k ie­ dyś ludźm i i tylko skutkiem pierw otnej śmierci, zniszczenia św ia­ ta lub innej k atastro fy kosm icznej zam ieniły się w zw ierzęta. In ­ dianie Porno trak to w a li niezw-ykłe skały, obiekty n atu ry , rośliny, drzew a jako istoty żywe, posiadające w łasn ą osobowość. In dianin pojm ow ał cały Ś w iat w kategoriach siebie samego, łącznie z w id­ m am i i ducham i, k tó re zawsze uzm ysław iano sobie w postaci istot

46 Zob. R. B. D i x o n , M aidu M yth s, s. 39 nn.; E. M. L o e b , art. cyt., s. 157, 204; E. S. C u r t i s , dz. cyt., s. 117, 1(75 n.

(23)

ludzkich i kojarzono z pew nym i przedm iotam i n atu ra ln y m i (Męż- czyzna-Skała, Mężczyzna-Słońce, K obieta-K siężyc, Mężczyzna- -C horoba).48 W szystkie te istoty odgryw ały sobie w łaściw ą rolę w tym zunifikow anym kosmosie.

Na podkreślenie zasługuje koncepcja organicznej jedności K os­ mosu w sensie genetycznym , w ystępująca zwłaszcza w K alifornii południow ej. Nie w ystępuje tu ch arakterystyczny dla K alifornii środkow ej m it stw orzenia. M it kosm ogoniczny opow iada o kosm i­ cznej hierogam ii, pierw otnym m ałżeństw ie m iędzy Niebem i Zie­ mią, od któ rej pochodzą przez em anację lub zrodzenie w szystkie istoty na ziemi.

W K alifornii północno-w schodniej oraz w rejonie San Joaquin V alley Ś w iat pojm ow any był i przeżyw any b io lo g ic z n ie , tj. jako żywa jedność w szystkich istot lub krótko jako Życie. Jedno i to samo życie przejaw iało się na w szystkich poziom ach egzystencji, zarów no w środow isku roślinnym , zwierzęcym , ludzkim , jak i w innych sferach rzeczywistości. Stanowiło podstaw ę kosm icznej so­ lidarności, łącząc w szystko, co istnieje w jedno, żywe i świadome

k o s m ic z n e ciało.

Dokoła tak iej koncepcji życia koncentrow ała się religia In dian Aczom awi-Atsugewich. Jego przejaw y stanow iły dla nich źródło nieustannego religijnego przeżycia. Życie kosmiczne ujm ow ane b y ­ ło w k ategoriach tajem niczej, sakralnej i im m anentnej siły życio­ wej, jak b y stężonej form y energii niem aterialn ej, wszechobecnej, zaw artej we wszystkim , co istnieje w w iększym lub m niejszym stopniu, w języku tubylczym zw anej tin ih o w i. Rdzeń - h o w - ozna­ czał s a k r a ln e , ta je m n ic z e , n i e z w y k ł e , n a d p r z y r o d z o n e , p o tę ż n e .

I n ih o w ig a s o a te tm i znaczył: Ś n iłe m o t y m , że je s te m w sta n ie

e k s ta z y ; la w d iz a s in im a w a n e h o w m ig a — W id z ia łe m r a z orła, g d y p o s z e d łe m s z u k a ć tin ih o w i·, w i n n illa d u w i w i h ih o w i — O n w ę d r u je

n a o śle p ja k k to ś o p ę ta n y . Rdzeń - in ih o w - w yrażał całość stopni,

od n ajb ard ziej konkretnego, tj. ducha opiekuńczego, do n a jb a r­ dziej nieokreślonego, np. w ędrow ania na oślep, gdy się jest w sta ­

nie tin i h o w iA 9

Pojęcie siły życiowej obejm owało dw a znaczenia. Odnosiło się do indyw idualnej istoty, będącej k o n k retnym duchem opiekuń­ czym oraz oznaczało bezosobową potęgę, im m anentną i rozproszo­ ną we w szystkich rzeczach. To drugie znaczenie w skazuje na kos­ miczną stru k tu rę pojęcia tin ih o w i. Cały W szechświat pełen był iimmanentnego życia, a życie to zdolne było przekształcać się cią­

48 Zob. E. M. L o e b . Pomo Folkways, s. 302 n.

49 Zob. J. d e A n g u 1 o. La psychologie religieuse des Achumawi, s. 154, 160.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The FTIR spectra of the unmodified and modified LDH are shown in Figure 6 Modified SLDH shows two types of bands: the first one corresponding to the anionic species

Bocian biały pod względem przyrodniczym jest dobrze zbadany, gdyż od dawna notowano jego gniazda, daty przylotu i odlotu, ilość młodych w gnieździe oraz

stały przyniesione przez lądolód, częściowo także przez dryfujące góry lodowe, zarówno z północnej i południowej części Półwysou An- tarktycznego, jak

wiska zm ieniać się zaczęła rów nież i etologia tego plastycznego gatunku. U dzików poczynają się fukać sam ury i lochy jałowe. Skurczyła się zatem

Stroszenie szczeciny i kolców przez jeżozwierza a fry ­ kańskiego i am erykańskiego poprzedza atak, służąc do odstraszenia oponenta lub napastnika: towarzyszą mu

A utorow i niniejszego arty k u łu , specjaliście z dziedziny fizjologii i biochemii porównawczej, jako pierwszem u udało się odkryć konkretne drogi oddziaływ ania

now ane przez roślinność, dlatego też szybko ulegają przemieszczaniu. Czasem jednak zdarza się, że naw ei i w w arunkach pustynnych .mogą one być częściowo

Biosynteza RNA odbywa się w oparciu o inform ację zaw artą w sekwencji nukleotydów długich łańcuchów DNA, a dla syntezy białka niezbędna jest inform acja,