• Nie Znaleziono Wyników

Miscellanea karno-procesowe

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miscellanea karno-procesowe"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Roman Łyczywek

Miscellanea karno-procesowe

Palestra 22/3(243), 33-37

(2)

pow ołanych do u sta la n ia należności z ty tu łu n a jm u lokali (w ty m ta k ż e ro z strz y g a ­ n ia sporów co do w ysokości czynszów n ajm u ).

L esław M yczkow ski w a r ty k u le pt. „D ecyzje a d m in istra c y jn e w sp ra w a c h lo k a­ low ych” 2 w y p o w iad a pogląd, że skoro ro zp o rząd zen ie R ad y M inistrów , o k tó ry m m ow a w a rt. 12 ust. 3 p ra w a lokalow ego z 1974 r., jeszcze n ie zostało w yd an e, to należy stosow ać ro zporządzenie R ady M in istró w z 1964 r. W a rty k u le ty m czytam y: „N ajb ard ziej isto tn y m u p raw n ie n iem , o k tó ry m n ależy zaw sze p am ię ta ć przy sp o rach sądow ych dotyczących z a p ła ty czynszów i in n y c h św iadczeń zw iązanych z najm em lokali, je s t p raw o org an ó w ad m in istra c y jn y c h do u sta la n ia k o n k re tn e j w ysokości czynszu i o p ła t zw iązanych z za jm o w a n iem lokalu. W ty c h zatem sp raw ac h sądy pow szechne zw ią za n e są u sta le n ia m i org an ó w a d m in istra c ji (art. 2 § 3 k.p.c.). Je śli w sporze o za p ła tę czynszu w ysokość o p ła t m iędzy stro n a m i je st sp o rn a, sąd nie może sam o k reślać sta w ek m iesięcznych, lecz m usi stro n y odesłać n a drogę a d m in istra c y jn ą , zaw ieszając p o stę p o w an ie procesow e (art. 177 § 1 p k t 3 k.p.c.).”

N ależy zatem p rzy ją ć niedopuszczalność drogi sądow ej w z a k resie u sta la n ia w ysokości czynszu i innych należności z ty tu łu n a jm u lokali, p ow odującą n ie w a ż­ ność p ostępow ania (art. 369 p k t 1 k.p.c.), je śli chodzi o lokale m ieszkalne o k reślone w pow ołanym w yżej ro zporządzeniu R ady M in istró w z d n ia 20 lipca 1965 r.

IV. Choć o sta tn io zaszłe zm iany u staw odaw cze poszły w k ie ru n k u rozszerzenia drogi sądow ej w sp raw ac h m ieszkaniow ych (praw o lokalow e z 1974 r., znow elizo­ w a n y a r t. 58 k.r.o.), to je d n a k o rg an y a d m in istra c y jn e zachow ały n a d a l w tej dziedzinie szereg k o m p e ten c ji, co rów nież dotyczy p ro b le m a ty k i o b ję tej sform uło­ w an y m na w stęp ie p ytaniem .

___________ adw . K a z im ie rz K a lk o w sk i

2 P U G n r 3/75, s tr . 77—78.

M. IMOT/tTIMIH/t O B R O lilC r

Miscellanea karno - procesowe

3. Sw obodne u zn a n ie są d u a p ra w a podm iotow e skazanego

P roces te n był n ie w ą tp liw ie p rzy k ry . Z a jm u ją c y pow ażne stan o w isk o człowiek, k tó ry przez długie la ta m ia ł n ajlep szą opinię, z o stał skazan y za za g arn ię cie (w spól­ n ie z d ru g ą osobą) k w o ty ok. 30 000 zł. N ie zm ien ia w ty m niczego fa k t, że zabór n ie m iał c h a ra k te ru p ro stej krad zieży ; u to n ą ł on w m niej jasn y ch okolicznościach faktycznych.

K onsekw encje b yły pow ażne: sk a z a n ie n a dw a la ta pozbaw ienia wolności, grzyw na, niem ożność dalszego w y k o n y w a n ia dotychczasow ego a zgodnego z w y ­ kształcen iem oskarżonego zaw odu, konieczność p rze k w a lifik o w a n ia się, no a poza tym — oczyw iście w sty d i k ło p o ty rodzinne.

Ze w zględu n a d łu g o trw ały a re s z t tym czasow y są d I in sta n c ji zaraz po w yd an iu w y ro k u uchylił are szt. P rz ed w y d an ie m w y ro k u p rzez I I in sta n c ję u k a z a ł się d e ­ k r e t am n esty jn y , k tó ry o tw o rzy ł sk aza n em u drogę do u zy sk an ia w aru n k o w eg o p rzedterm inow ego zw olnienia.

(3)

34 R o m a n Ł y c z y w e k N r 3 (243) W niosek ta k i złożył obrońca, p o w ołując się n a szereg p ozytyw nych p rze słan e k w y n ik ając y ch z a k t i p rz e d sta w ia ją c p ozytyw ną o pinię z a k ła d u pracy , w k tó ry m o skarżony zaczął p racow ać po zw oln ien iu go z za k ła d u karnego.

Czas trw a n ia u za sa d n ian ia w y ro k u I I in sta n c ji, p rze k azy w a n ie a k t itp. b ard z o przed łu ży ły rozpoznanie złożonego w niosku. N ie w ydaw ało się to je d n a k zb y t k ło ­ potliw e, skoro p rzy d o b ry m sp raw o w a n iu się skazanego „czas p ra c o w a ł”, ja k to się m ów i, n a rzecz jego w niosku.

Aż tu któregoś dn ia z ra n a , bez rozpoznania w spom nianego w yżej w n io sk u (k tó ­ ry leżał w ak ta c h sp raw y od k ilk u m iesięcy), z a b ran o skazanego do odbycia k ary . O brońca ro b ił to, co m ógł i pow in ien zrobić, aby n ie dopuścić do ponow nej ru in y życiow ej skazanego. Żona jego u zy sk ała obietnicę, że m ąż będzie jeszcze do p o łu d ­ n ia w kom isariacie. O brońca, po w ielu p ery p e tiac h , zdobył w końcu z sąd u pism o w strzy m u jąc e osadzenie skazanego w zakładzie do czasu ro zp o z n an ia jego w n iosku o w aru n k o w e zw olnienie. N a godzinę p rzed u stn ie o b iecanym te rm in e m pism o z n a ­ lazło się w k om isariacie. N iestety, ta m zeg ar się pospieszył, sk a za n y ju ż został d o ­ prow adzony do zak ład u k arn e g o i ta m zap isan y do re je stru .

Ju ż te ra z n ik t n ie był „m ocny”. T rz eb a było cierpliw ie czekać n a za ła tw ien ie w niosku w try b ie p ostępow ania w ykonaw czego. N ie pozostaw ało o b rońcy nic in ­ nego do zrobienia, ja k s ta ra ć się w w ydziale p e n ite n c ja rn y m o szybkie ro zpoznanie w niosku o w aru n k o w e p rze d term in o w e zw olnienie. Z asadność tego w n iosku „aż b i ­ ła w oczy”. N iestety, sk u te k ta k i n a s tą p ił dopiero po 2 m iesiącach.

W ty m czasie doszło do rozm ow y m iędzy o b ro ń cą a sędzią p e n ite n c ja rn y m o t r e ­ ści (w przybliżeniu) n astęp u jące j:

O b r o ń c a : P. sędzio, sp ra w a skazanego w y d aje się szczególnie p iln a ze w z g lę ­ du n a sy tu a cję ro d zin n ą i now ą jego pracę. A przecież co do zasady sp ra w a je s t oczyw ista. J e s t szereg dobrych o pinii i choć z w ielkim opóźnieniem , w p ły n ęła t a k ­ że p ozytyw na o p in ia z zakładu karnego.

S ę d z i a : Tak, sp ra w a będzie zapew ne pozytyw nie ro zstrz y g n ięta , ale jeszcze ch ciałb y m dostać poręczenie z tego now ego za k ła d u pracy.

O b r o ń c a : D oskonale rozum iem , że a k ta b ęd ą jeszcze k o m p le tn ie jsz e po d o łą ­ czeniu takiego poręczenia i — oczyw iście — będzie m ożna poręczenie złożyć. T ylko że w te n sposób m inie d ru g i te rm in w o k an d y w ty m zakładzie k a rn y m . Z resztą poręczenie n ie je st przez u sta w ę w ym agane.

S ę d z i a : My m u sim y jeszcze b r a ć pod uw agę c h a ra k te r p rz e stę p stw a i w zgląd n a p rew en c ję ogólną.

O b r o ń c a : Czyżby sk azan y W. m ia ł być w postęp o w an iu w ykonaw czym po ra z d ru g i sk azy w an y ? W ydaje m i się, że te sp ra w y n ależały p rzed e w szy stk im do s k ła ­ d u orzekającego n a rozpraw ie.

S ę d z i a : A je d n a k poczekam n a to poręczenie. Z re sz tą sk a za n y nie m a żadnego p ra w a do tego, żeby oczekiw ać n a w a ru n k o w e zw olnienie. To zależy ty lk o od są d u .

O b r o ń c a : Je ste m w tej k w estii nieco odm iennego zdania. S ę d z i a i o b r o ń c a (jednocześnie i u p rzejm ie): Do w idzenia!

I tu też leży isto ta całego zag ad n ien ia. Czy rzeczyw iście i w ja k ie j form ie z a sto ­ sow anie w arunkow ego przed term in o w eg o zw olnienia zależy t y l k o od sądu? A r ty ­ k u ł 90 k.k. p rze w id u je w praw dzie, że sąd m o ż e w aru n k o w o p rzed term in o w o zw ol­ nić skazanego, je d n a k ż e o k reśla za ra z k r y te r ia niezb ęd n e do w y d an ia ta k ie j d e ­ cyzji (w a ru n k i i w łaściw ości osobiste, sposób życia p rzed popełnieniem p r z e s tę p ­ stw a i zachow anie po jego popełnieniu). I s tn ie ją tu w ięc ja sn e reg u ły co do s w o- b o d n e g o , a ni e d o w o l n e g o u zn a n ia sądu. Jednocześnie u sta w a n ie sta w ia — ja k o k ry te riu m — oceny sam ego czynu przestępnego.

(4)

S tanow isko u sta w y je s t w o m a w ian e j k w estii ab so lu tn ie tra fn e . O rzeczenie w za k re sie w arunkow ego zw olnienia nie m oże być d odatkow ym orzekaniem co do w in y , lecz m a stan o w ić d odatkow y bodziec dla reso c jaliza cji skazanego, k tó ry w p rze w a ża jąc ej m ierze sam , i to po w y ro k u skazującym , m oże sobie stw orzyć sz a n ­ sę w arunkow ego zw olnienia go.

Je że li zajm iem y ta k ie sta n o w isk o — a je ste m jego zdecydow anym zw olenni­ k ie m — to nie m ożem y się zgodzić n a to, że o b ie k ty w n e zastosow anie u sta w y zależy ty lk o od sądu, choć fo rm a ln ie ta k je st. P rz ep isy o w aru n k o w y m zw olnieniu p rz e d ­ s ta w ia ją się n am w tych w a ru n k a c h ja k o sw oiste p a ctu m , zao fero w an e przez u s ta ­ w odaw cę skazan em u n a określo n y ch w a ru n k a c h . I ja k k ażd e pa ctu m , pow inno ono być w y k o n y w an e ja k n a jb a rd z ie j w d uchu tego pa ctu m . M iern ik iem zastosow ania jego je s t sąd, k tó ry je d n a k nie działa w ra m a c h sto so w an ia sw oistej łaski.

P rz y jm u ją c te założenia, m usim y zw rócić uw agę n a jeszcze je d n ą kw estię. U s ta ­ w a d aje sk azan em u pew nego ro d za ju p raw o podm iotow e do sk o rzy stan ia z w a r u n ­ kow ego p rzedterm inow ego zw o ln ien ia i o k reśla m o m e n t , w k tó ry m to praw o podm iotow e się rodzi. T ak w łaśn ie należy rozum ieć tre ść a r t. 78 § 3 k.k.w ., stoso­ w nie do któ reg o nie ro zp o z n aje się w n iosku skazanego o w a ru n k o w e zw olnienie przed upływ em o k re su p rzew idzianego w a rt. 91 k.k.

W iem y dobrze, że przed r o z p o z n a n i e m w nio sk u p o d ejm u je się szereg czyn­ ności. Z reg u ły szereg tygodni trw a n a d e sła n ie z za k ła d u k arn e g o opinii o sp raw o ­ w an iu się skazanego, jeżeli sp ra w a nie sk o m p lik u je się przez p rzen iesien ie sk a z a ­ nego do innego za k ła d u karnego. N astę p n ie — w poszczególnych zak ład ach k arn y c h posiedzenia sądow e o d b y w ają się m niej w ięcej co m iesiąc. T rzeb a w ięc chyba, ż e ­ by w nioskow i skazanego n a d a w a n o b i e g w ta k im czasie, aby jego rozpoznanie m ogło n astąp ić w p rzy b liżen iu w czasie, gdy może on ju ż k o rzy stać z w arunkow ego zw olnienia.

Byłoby rzeczą godną ubo lew an ia, gdyby ta k b ard z o h u m a n ita rn a i z p u n k tu w i­ dzen ia p o lityki k a rn e j ra c jo n a ln a in s ty tu c ja w aru n k o w eg o przed term in o w eg o zw ol­ n ie n ia uległa w ja k im ś sto p n iu erozji b iu ro k ra ty c zn e j. 4

4. Czy nie za dużo?

W yrok p rzy p isa ł o sk arżo n em u rzem ieślnikow i za g arn ię cie — przez w y sta w ian ie bezp o d staw n y ch lu b w y g ó ro w an y ch f a k tu r — k w o ty 900 000 zł. O skarżonego sk a ­ zano za to na k a rę 10 la t pozb aw ien ia w olności, co nie n astrę c z a żadnych szczegól­ n y ch uw ag czy w ątpliw ości.

O w iele je d n a k b arw n ie jsz e są p o stan o w ien ia w y ro k u w zak resie sp ra w rozlicze­ n iow ych i pieniężnych. N a jp ie rw zasądzono zw rot n a d p ła t na rzecz poszkodow anych p rzed sięb io rstw , co w ra z z o d setk am i czyni k w o tę ' około 1.100.000 zł. Orzeczono rów nież grzyw nę w w ysokości 200.000 zł. M am y w ięc razem k w o tę 1.300.000 zł. W reszcie o p ła ta sądow a w ra z z k o sztam i p o stę p o w an ia k arn e g o w y n iesie ponad 60.000 zł i tyleż sam o w p rzy b liżen iu w pis cyw ilny od zasądzonego roszczenia na rzecz poszkodow anych. D a to w sum ie ogrom ną k w o tę około 1.450.000 zł.

R ów nolegle z p o stęp o w an iem k a rn y m w szczęto też, oczywiście, p ostępow anie podatkow e. Do obecnej chw ili w ym ierzono od tych sam ych zag arn ię ty ch 900.000 zł p o d atek dochodow y w w ysokości 600.000 zł, do czego d o jd ą d o d atk i za zw łokę 25#/o, a w ięc łącznie będzie to su m a 750.000 zł. K oszty egzekucji (dlaczego oczyw iście b ez­ sk u te cz n ej — o tym za chw ilę) w yniosą ch y b a 50.000 zł. P oza tym w zak resie po­ d a tk o w y m czeka jeszcze oskarżonego znaczniejszy w y m ia r p o d atk u w yró w n aw cze­ go.

(5)

3 6 R o m a n Ł y c z y w e k N r 3 (243)

A żeby sy tu a c ja b y ła tu całkow icie p rze jrz y sta , orzeczono ró w ież w y ro k iem p r z e ­ p a d e k m ie n ia oskarżonego w całości.

O dw róćm y te ra z kolejność. A w ięc p rze p ad ek m ie n ia w całości, a n a s tę p n ie zo­ b o w iąz an ia z ty tu łu n ie leg a ln y c h fa k tu r w w ysokości dochodzącej do blisko 2.500.000 zł. Je że li będziem y tra k to w a ć serio w y k o n an ie o rzeczen ia o p rz e p a d k u m ie n ia (a c h y b a trz e b a je serio trak to w a ć), to p ro sty ro zsą d ek d y k tu je , że o sk a rż o ­ ny będzie z ty c h zobow iązań m ógł spłaoić ty lk o 200.000 zł w d ro d z e k a r y z a stę p ­ czej trz e c h la t p ozbaw ienia wolności. W praw dzie d o k try n a o d rzu c a p raw id ło w o ść o rz e k a n ia grzyw ien, k tó re n ie u ch ro n n ie b ęd ą za m ie n ia n e n a k a r ę pozb aw ien ia w olności, je d n a k ż e w y ro k i w y d a je p r a k ty k a sądow a. O skarżony m a 50 la t, re sz tę w ięc b ę d z ie m ógł od zera zarobić w w iek u em ery taln y m .

P ie rw sz y w niosek, ja k i z tego w yn ik a, to n ie m a l pew n ik , że o sk arżo n y m oże so­ bie bez w ięk szy ch sk ru p u łó w „zafu n d o w ać” rew iz ję za cenę p o n a d 100.000 zł. W k o n k lu z ji — co o tym m yśleć?

5. C eterum censeo

I s tn ie ją w p ro ced u rze k a rn e j ta k ie za g ad n ien ia, do k tó ry ch w y p a d a n a m się od ­ nosić ta k , ja k czynił to K a to n S tarszy w k w estii zbu rzen ia K a rta g in y : n ie o d k ła d a ć ich n ig d y do s p ra w „z ałatw io n y c h ” lu b „nie do z a ła tw ie n ia ”.

T a k ą s p ra w ą je st na pew no k w e stia udziału obrońców w p o stę p o w a n iu p rzy g o ­ tow aw czym , a w szczególności praw o do w id y w an ia się w ty m o k re sie z p o d e jrz a ­ nym . W iem y doskonale, że n ajb a rd z ie j m ia ro d a jn e w ypow iedzi n a te n te m a t c a ł­ ko w icie o d p o w ia d a ją logicznem u układow i k o deksu; dopiero „ d w u p ię tro w y ” u k ła d w y ją tk ó w m oże w yłączyć m ożność osobistego k o n ta k tu obrońcy z tym czasow o a re sz ­ to w an y m p odejrzanym .

W iem y, że — n ie ste ty — p ra k ty k a je s t inna. O u su sa ch te j p r a k ty k i m ó w ią n a m w iele sposoby u za sa d n ien ia odm ow y w idzenia, m ało lub n a w e t n ic n ie m a ją c e w spólnego z d y re k ty w a m i ustaw y. Często u za sa d n ien ie brzm i: „alb o w iem śledztw o nie zostało jeszcze u kończone” alb o „zachodzi p o trzeb a p rz e słu c h a n ia dalszych osób”, alb o też „ sp ra w a m a c h a ra k te r a fe ro w y ” lu b podobnie. O czyw iście nie je s t rzeczą tr u d n ą przytoczyć tu ja k iek o lw iek uzasadnienie.

W a rto będzie n ie w ą tp liw ie rozw ażyć k ied y ś obszerniej p rzy c zy n y (z n a t u r y sw ej psychologiczne, socjologiczne i prakseologiczne) p o w o d u jąc e z ja w isk o „ u s y c h a n ia ” n ie k tó ry c h u ję ć procesow ych, k tó re, w b re w rozw ażaniom i n ad z ie jo m sw y ch p r o ­ je k to d aw c ó w , sta ły się w życiu p ra w ie dla w szystkich w łaściw ie o bojętne.

N ie z a jm u ją c się tą k w e stią w tej chw ili bliżej, zw róćm y uw ag ę, że „ u w ią d ” d o tk n ą ł ró w n ież pew nych sfo rm u ło w ań z za k resu g w a ra n c ji k o n ta k tu p o d ejrz an e g o z o b ro ń cą w to k u p o stę p o w an ia przygotow aw czego. S u m ienności o rg an ó w ścig an ia (sum ienności zgodnej z p rze p isem ustaw y) zaw dzięczać n ależy z a w ia d a m ia n ie ob­ rońców , najczęściej telefonicznie, o te rm in ie zazn a jo m ien ia p o d ejrzan eg o z m a te r ia ­ łam i śle d ztw a , na co u p rz e jm y ad w o k a t o d pow iada p rze w a żn ie u p rz e jm ie : „P roszę bardzo, jeżeli m am coś podpisać, to w każdej ch w ili”.

W szyscy n a d o b rą sp ra w ę zapom nieli p ra w ie o ty c h sie d m iu p o p rze d zając y ch dn iach g w a ra n tu ją c y c h m ożność bezpośredniego k o n ta k tu m iędzy p o d ejrz an y m a o b ro ń cą i o m ożności z a z n a ja m ia n ia się obrońcy z a k ta m i sp ra w y . W istocie, tru d n o się n a w e t tem u dziw ić. O brona bardzo często n ie z n a jd u je d la sie h ie w to k u p o stę p o w a n ia przygotow aw czego innej roli poza — w p ew nych sp ra w a c h — s t a r a ­ n iem się o zm ian ę śro d k a zapobiegaw czego.

(6)

W p raw dzie dość ciężko7 pogodzić to z za sa d ą k o n tra d y k to ry jn o ś c i p ro ce su k a r ­ n ego rów nież w sta d iu m przygotow aw czym , a le pom ysłow ość d o k try n a ln a znalazła t u p ew n e w yjście. P o d k re śla się m ianow icie, że isto ta k o n tra d y k to ry jn o ś c i sta d iu m przygotow aw czego polega ty lk o (lub p ra w ie tylko) n a k o n tra d y k to ry jn o ś c i m iędzy pokrzy w d zo n y m a p o d ejrz an y m — z p ro k u ra to re m ja k o a rb itre m .

Je że li ju ż m ow a o pom ysłow ości, to w a rto p o d k reślić tu k u rtu a z ję ze stro n y n ie k tó ry c h p ro k u ra tu r. W tzw. w ięc „w ielk ich ” p ro cesach obrońcy d o w ia d u ją się czasem , że p o d ejrz an i (jeszcze przed k o n ta k te m ze sw ym i obrońcam i) ty g o d n ia m i s ą za zn a ja m ian i z a k ta m i (n a z y w a się to ,-czytaniem a k t” ), po czym dla obrońców w yznacza się u p rze jm ie jeszcze je d e n d o datkow y dzień, o k tó ry m zo stają oni z a w ia ­ d o m ie n i n a siedem dni w cześniej. Dzień te n pośw ięcony je s t u ro czy stem u p o d p isa ­ n iu p ro to k o łu stw ierd zająceg o zakończenie z a zn a ja m ian ia z ak tam i.

M ożna i tak.

Leży oto przede m ną „ s tro jn y d o k u m e n t”. N a mój k ró c iu tk i w niosek o doręcze­ n ie m i w id zen ia z tym czasow o a re szto w a n y m p o d ejrz an y m o trzy m ałe m — n a całą s tro n ę — zarządzenie p r o k u r a tu r y w ojew ódzkiej „o u d ziele n iu zezw olenia n a w id ze­ n ie ”. U w zględnia się w nim m ój w niosek, poniew aż „z u w ag i n a aferow y c h a ra k te r sp ra w y i sy tu a c ję pro ceso w ą podejrzanego (...) za sa d n y m je s t udzielenie zezw ole­ n ia (...)”.

P ra w d ę m ów iąc, podobną treść z a w ie ra ją częściej odm ow y udzielen ia zezw olenia, a le m n ie jsz a z tym .

P o m in ąw szy pew ne, bez zn aczen ia zresztą, d ostojeństw o opisyw anego d o k u m e n tu , w y ła n ia się tu in n a k w estia. P rzecież obro ń ca n ie p o trz e b u je zezw olenia n a w id ze­ n ie z p o d ejrzan y m , k tó reg o b roni, chociaż ta k i m ylący ty tu ł nosi d o k u m e n t, k tó ry je s t m u w ręczany. Z ezw olenia na ta k ie w id ze n ie d a je o b rońcy sa m a u sta w a. P ro k u r a to r m oże tylko w w y ją tk o w y c h w y p ad k a ch w y ł ą c z y ć l ub o g r a n i c z y ć to au to m aty cz n e u staw o w e p ra w o obrońcy i dopiero ch y b a w ów czas zachodzi p o trz e b a u zasad n ien ia orzeczenia.

T ak w ięc p ra k ty k a , nie bez znam iennego sensu, o d w ra ca u ję c ie u staw o w e.

R o m a n Ł y c z y to e k

K A R T K I Z . H I ¿ T O R U

1.

KAROL PĘDOWSKI

Palesłra staropolska

L u d zie w spółcześni odnoszą się z p e w n ą p o b ła żliw ą p ro te k c jo n a ln o śc ią do przeszłości p rzedrozbiorow ej, a zw łaszcza do poziom u in te le k tu a ln e g o ów czesnego społeczeństw a. W w y o b ra że n iu naszym ja w ią się zazw yczaj opaśli, ro zk rzy c zan i szlachcice, m a g n a te ria pozbaw iona poczucia n arodow ego i m ieszczanie p rze jęc i chęcią zysku. O braz te n je s t ta k sam o n ie p ra w d ziw y ja k i jego odw rotność, w y ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

konserw ację belkowanych stropów parteru i w ym ianę pozostałych; remont w nętrz i ich adaptację oraz uzupełnienie rzeźbiarskie i opracowanie kolorystyczne bogato

W świetle powyższego oczywiste staje się, że dla praw idłow ej oceny stanu obiektu, jak też dla opracowania m etody postępowania kon­ serwatorskiego, niezbędne

[r]

Jednak w zrastający zakres zagadnień, które au to­ rzy z biegiem lat rozw iązyw ali, stał się powodem , że osiągnęli oni w tej dziedzinie daleko idącą

kom unikacie jest próbą zastosowania przy zdejm ow aniu malo­ w ideł ściennych, w ykonanych n a pobiale, no­ w ego licowania m alow idła za pomocą błony z tw

K ierunek i skala rozwo­ ju m iast i osiedli w ynika z wytycznych planu krajowego i planów regionalnych; bliż­ sza ocena możliwości i celowości wykorzystania

i stanow ić będą podstaw ę do przep row ad zen ia system atycznej ew idencji zabytkow ych organów w

Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Ochrona Zabytków 24/2