• Nie Znaleziono Wyników

"Nie ma dwóch nóg jednakowych" - Roman Kruczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share ""Nie ma dwóch nóg jednakowych" - Roman Kruczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ROMAN KRUCZKOWSKI

ur. 1936; Włocławek

Tytuł fragmentu relacji „Nie ma dwóch nóg jednakowych”

Zakres terytorialny i czasowy Lublin, PRL

Słowa kluczowe PRL; Lublin; Teatr im. J. Osterwy; Kuna, Stanisław; Münch, Halina

„Nie ma dwóch nóg jednakowych”

No teatr to nie tylko aktorzy, oczywiście. Jeśli chodzi o zespoły artystyczne, to kiedyś byli na etacie reżyserzy, byli na etacie scenografowie. Teraz już tego się nie praktykuje, to już są zawody, które są zawodami wolnymi, również w tym sensie, że nie mają etatów z reguły, tylko po prostu się wynajmują do pracy w poszczególnych teatrach. Raczej tworzą się takie ekipy realizatorów – reżyser, scenograf, choreograf, muzyk. I oni tworzą takie ekipy, które wspólnie realizują na zamówienie określonego teatru, przedstawienia.

[Teatr „Osterwy”] jest to teatr z olbrzymimi tradycjami. Ja pamiętam jak tu w kasie siedziała Halina Münch’owa, [mama] Stefana Münch’a, który jest pracownikiem naukowym naszego uniwersytetu, poza tym pracował przecież w Warszawie w telewizji, muzykolog, teoretyk muzyki, znakomity człowiek. Właśnie jego mama – nawet do tego doszło, że zmarła tu, w teatrze, w kasie teatru na zawał, po prostu padła. To znaczy akurat w tym momencie kasa była nieczynna, ale ona pracowała, coś tam robiła. Tu był pion techniczny rewelacyjny zupełnie. Przede wszystkim trzeba powiedzieć, bo to jest [ważne] - Stanisław Kuna, dawno nieżyjący człowiek, który był kurtyniarzem i szewcem; i filozofem. Każdy dyrektor pytał się: „panie Stanisławie, jak ta premiera?”. A Stasio myślał i: „Co? To nie jest na premierę”. Stasio oceniał każde przedstawienie – i mówię: to był filozof. Oczywiście jako szewc był też niezastąpiony. Wprawdzie zawsze dopasowywał nogi do butów, a nie buty do nóg. Pamiętam moją kiedyś dyskusję ze Stasiem Kuną, kiedy mówię: „Stasiu, ale prawy but jest większy, a lewy mniejszy i przez to prawy jest wygodny, a lewy nie”. – „A nie ma dwóch nóg jednakowych. No widocznie masz nogę jedną dłuższą, drugą krótszą”. Ale Stasio był oczywiście mistrzem kurtyny. Nigdy żaden inspicjent – bo taki jest zwyczaj, że kurtynami dyryguje inspicjent, bo to jest kierownik przedstawienia, natomiast Stasia – nigdy nikt nie kierował Stasiem, bo Stasio sam wiedział, kiedy kurtyna ma iść do góry, a kiedy ma iść na dół. A zwłaszcza na finale Stasio był po prostu niezastąpiony. Stasio wiedział wszystko na ten temat. I Stasio tylko pluł w ręce, łapał za sznur i ciągnął kurtynę.

No po prostu to był jeden z takich ludzi, którzy zawsze byli w tym teatrze.

Data i miejsce nagrania 2012-03-12, Lublin

Rozmawiał Marek Nawratowicz

Transkrypcja Mateusz Borny

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I zawsze Żenia jak u nas tutaj reżyserował, mieszkał na górze – są takie pokoje gościnne – i koledzy słyszeli przez ścianę, jak tam ktoś mieszkał, jak Żenia właśnie

– (modulując głos-dop.red.) „Panie Romanie, ale nic pan nie stracił, bo powiem panu, że jak zobaczyłam jak wszedł na scenę ubrany, taki dobrze zbudowany mężczyzna, jak się

Ale byłem jedyną osobą, którą - powiedziała, że się zgodzi, jeżeli ją odwiozę, bo z nikim nie chciała rozmawiać na temat szpitala, ale była absolutnie sprawna umysłowo do

Jeszcze taka dzika plaża była, z tamtej strony od lasu – nie wiem, czy wciąż tam jest, ale chyba jeszcze tam ludzie przyjeżdżają na kąpanie. Jak byłam młodsza, to na

Szczególnie, jak to jest środek sezonu, jak jest dużo pszczół, to wtedy jest matkę trudno znaleźć, ale właśnie znakuje się matki, chociaż nieznakowaną też w sumie

Jak się spotkam z moimi znajomymi klientami czy nawet nie-klientami, to zawsze jest o czym mówić i zawsze dobre wspomnienia są.. Słyszałem od jednej pani - klientki, że Zamojska

I kiedy odszedł Marek i na jego miejsce przyszedł Robert Pływacz, to właśnie Marek zainteresował się tą częścią Chatki Żaka, znaczy budynku, bo to właściwie

A praca polega między innymi na tym, na tej pompowni, że w godzinach nocnych powinien uruchomić większą ilość wody z ujęcia, napełnić zbiornik do pełna, żeby