• Nie Znaleziono Wyników

Rodzina - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rodzina - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA KOWALIK-SPOSÓB

ur. 1958; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, PRL, rodzina, rodzina Pietroń, rodzina Leszczyńskich, ulica Parkowa,

Rodzina

Mój dziadek, to znaczy ojciec mojej mamy, nazywał się Władysław Leszczyński. Jego żona Bronisława Leszczyńska, z domu Pietroń. Muszę tu nadmienić, że w tamtych czasach dziadek popełnił mezalians. Bo mój dziadek był z innej sfery, babcia była z innej sfery. Babcia była z tak zwanej sfery chłopskiej. Natomiast dziadek był ze sfery arystokratycznej. Ja pamiętam, co prawda jako dziecko, ale pamiętam, jak siostry mojego dziadka miały mu bardzo za złe to, że dziadek poślubił kobietę z niższego stanu.

Dziadek przyjechał z Wołynia do Lublina i miał rozpocząć pracę w Lubartowie, w hucie. Zamieszkał u mojego pradziadka, czyli swojego teścia. I tak poznał moją babcię. Oczywiście zakochał się, spodobała mu się i się ożenił z babcią. I tak już został w Lublinie, na ulicy Parkowej. Tam, tak jak dzisiaj na stancji, zamieszkał w wynajętym pokoju. Dziadek szkolił się na hutnika w ich własnej hucie. Mieszkali w Czerwińskiej Hucie, taka miejscowość na Wołyniu, i mieli własną hutę, oprócz majątków. Niestety przy rozruchach, jakie tam były, musiał opuścić tamte tereny.

Zresztą cała rodzina opuściła tamte tereny i wyjechali tutaj, do Lublina.

Natomiast dziadkowie ze strony taty, czyli jego rodzice, to tacy półgórale, bo pochodzili z Jadownik Podgórnych, koło Brzeska. Tata znalazł się w Lublinie, bo został oddelegowany z Nowej Huty jako specjalista do FSC. To miał być tylko okres oddelegowania, miał tu przeszkolić pracowników i wrócić do Nowej Huty. Ale że moja mama też pracowała w tymże zakładzie pracy, tak się poznali i już nie wrócił do Nowej Huty, tylko został w Lublinie. W FSC pracował do emerytury.

(2)

Data i miejsce nagrania 2017-10-20, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak się przeprowadziłam na [ulicę] Probostwo – zaraz [obok była] ulica Lubartowska, dzisiejszy sklep LSS „Bazar” – tam najpierw była hala sportowa, było też i kino swego

Laboratoria do dzisiaj mieszczą się przy ulicy Uniwersyteckiej, natomiast cała administracja i inne działy mieszczą się pod adresem 3

Jak wkroczyło wojsko radzieckie [do Lublina], zajęli też nasze mieszkanie [przy ulicy Parkowej], to znaczy moich dziadków wtedy, mojej mamy. Według opowieści dziadka zachowywali

Jeżeli ktoś się nie załapał na taki transport, niestety, musiał radzić sobie w zupełnie inny sposób, czyli wędrować do

A oprócz tego, doprawił się jeszcze jedną rzeczą, bo mój dziadek uwielbiał grać i grał, niestety, na instrumencie zwanym waltornią, gdzie też trzeba

Mało tego, to były książki nie tylko dla ludzi zatrudnionych w FSC czy w szkołach, które były przy zakładzie, bo była tam i szkoła zasadnicza, i technikum. Dobrzy uczniowie,

Przy ulicy Bronowickiej, teraz bodajże jest tam hotel Lwów, kiedyś była łaźnia.. Ludzie nie mieli przecież łazienek w domu, więc chodziło się

Lublina – ale to jednak wieś, gdzie się pasły krowy na łąkach, gdzie można było w trawie poleżeć sobie, gdzie chodziły kury, gęsi, kaczki, wszelkiego rodzaju drób, gdzie