• Nie Znaleziono Wyników

Handel i profesje puławskich Żydów - Zdzisław Łodziana - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Handel i profesje puławskich Żydów - Zdzisław Łodziana - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZDZISŁAW ŁODZIANA

ur. 1929; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe życie codzienne, Żydzi, relacje polsko-żydowskie, handel żydowski

Handel i profesje puławskich Żydów

Handel, drobne rzemiosło… no nie wiem, tak o szewcy, krawcy, kołodzieje. No tego Walfischa zapamiętałem, on był krawiec wojskowy, to specjalne spodnie trzeba było, nie wiem jak one się nazywały, te spodnie, takie wpuszczane, galife? Nie, nie wiem jak te spodnie się nazywały. No i buty też były specjalne, te szklanki, to drogie były te buty, pamiętam sześćdziesiąt złoty przed wojną kosztowały, a dniówka wynosiła dwa złote, no trzeba było cały miesiąc na te buty pracować, wojskowe, szklanki takie były podwyższone.

Pamiętam tylko te sodówki, można tam było kupić loda i kwas taki kolorowy. Zawsze miałem wątpliwość, czy kupić sobie loda za pięć groszy czy tego kwasu szklankę. To był kwas owocowy, chłodzony. No byli ci lodziarze co wozili, to na kółkach takie było i te lody obłożone w lodzie takie były pojemniki, on to kręcił i one się zamrażały i sprzedawali tam dzieciom, to było taki obwoźny handel tych lodów, ale to Żydzi się tym nie zajmowali, nie widziałem tych lodziarzy. A sodówki to takie malutkie sklepiki były gdzie można było kupić loda i napić się oranżady, wody sodowej, tak. To Żydzi też prowadzili, i Polacy i Żydzi, to w drodze jak żeśmy szli na tą plażę i z powrotem tą główną ulicą.

W każdym razie jeśli chodzi o zakup mebli u Żydów, zakup rowerów to pamiętam, to rower nie tak jak dziś. To pamiętam w naszym budynku były trzy rowery z tego myśmy mieli dwa, piękna damka taka. To meble i tego to u Żydów ojciec kupował, nie wiem dlaczego, czy solidniej, czy coś, w każdym razie zawsze za gotówkę kupował u Żydów i był bardzo ceniony ojciec, jako, że się wywiązywał z tego, tak że to pamiętam, że pozytywy stosunek był. To było robione na zamówienie, myśmy nosili szafy takie dębowe, kosztowało to sto osiemdziesiąt złotych, czyli trzeba było na dniówkę trzy miesiące pracować na taką szafę. Znaczy bo wiem że tyle dniówka wynosiła, niektóre ceny pamiętam, wiem że kilo cukru złotówkę kosztowało, że litr wódki kosztował cztery pięćdziesiąt, chleb sitkowy trzydzieści sześć groszy.

(2)

Data i miejsce nagrania 2003-10-15

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agata Kołtunik

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jako już dziesięcioletni [chłopiec] zacząłem chodzić do szkoły, do drugiej klasy, do trzeciej klasy, ale trzeba było znowuż pomóc rodzicom, i gdy wiosna przyszła, paść

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

Tak, [ci gospodarze] już karmili [tych Żydów], tylko tam coś innego [im dawali], tam na mleku jedzenie, czy jakieś jajko, czy tam coś innego, już nie dostał tego jedzenia takiego

Na święta pamiętam z tatusiem poszliśmy na święta po zakupy do tej, do Kajli, nie, do Choimki, poszliśmy i braliśmy wszystko, cukier, tam wszystko, mąkę, wszystko od niej,

Był szewc Żyd, który robił nam buty, był pan Sztajnberg, bardzo elegancki krawiec, to nie znaczy, że mój tata był taki strasznie elegancki, ale lubił mieć garnitur ładny, na

Kilku było, co krawiectwem się zajmowali, dużo było szewców takich łaciarzy, buty się nosiło właśnie do nich, do tych Żydów, bo tacy nasi szewcy to robili na jarmark i

I ja wpadłam do tej dziury i o mało nie utonęłam w tym gównie, przepraszam za wyrażenie, ale ja złapałam się w odpowiednim czasie jeszcze i chwyciłam to, że połowa mego

Tam dogadywał się ten Niemiec i cukierki przynosił, i jak wujo wyszedł, to jak oni gotowali takie różne zacierki, to kazał mu wziąć czyste wiaderko jakieś czy coś, bo to jak