• Nie Znaleziono Wyników

Żebracy i dziwacy w Puławach - Zdzisław Łodziana - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żebracy i dziwacy w Puławach - Zdzisław Łodziana - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZDZISŁAW ŁODZIANA

ur. 1929; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe życie codzienne

Żebracy i dziwacy w Puławach

Były takie zespoły, takie dwu, trzy osobowe, chodzili i rzucało im się pieniądze z okna, zawinięte w papierek, żeby tam się nie zagubiły w trawie. To były takie pojedyncze przypadki. No było dużo żebractwa, przychodzili żebrać. Raz pamiętam, przyszedł taki młody człowiek i mówił, że jest głodny. Matka, ponieważ to było jakoś w pobliżu świąt wielkanocnych, nakroiła mu ciast różnych w torebkę i dała, a później wyszła przed mieszkanie i okazało się, że tą torebkę zostawił przed domem.

Widocznie on pieniędzy szukał, a powiedział, że jest głodny i od tej pory już matka nikomu nigdy nie dawała, obraziła się, że on w tej chwili tak zrobił.

Domokrążców pamiętam, przychodzili z towarami, to krawaty, to nici, to szpulki i to to przychodzili do mieszkania. Gazety to chyba wykrzykiwali, byli ci gazeciarze, ale ja nie korzystałem z tego, nie utkwiło mi to specjalnie w pamięci.

Był też taki wariat, nazywali go Głupi Jurek, on był nieszkodliwy, wesoły taki tylko i tym się charakteryzował, że jak przyszedł do tego hydrantu, to szesnaście szklanek wody potrafił wypić. Głupi Jurek taki. Ja go mam w oczach w tej chwili, to taki nieszkodliwy był, on był już dorosły, on starszy był jakieś ze dwanaście lat w stosunku do mnie.

Data i miejsce nagrania 2003-10-15

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agata Kołtunik

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak ich pędzili widziałem, natomiast [że wrócili] to słyszałem, że ich tylko przyprowadzili z powrotem, czy to było w nocy, czy tego, to już nie wiem, tylko widziałem jak

Lekarzy to nie pamiętam, był lekarz, ale to nazywał się Paciorek, to był wojskowy lekarz to ze dwa razy pamiętam jak się przeziębiłem to był, ale to myśmy korzystali z

Ludzie kupowali na tak zwany zeszyt, to znaczy brali na kredyt, nasza rodzina nie, ojciec tego przestrzegał, ale inne te rodziny wojskowe, właśnie u tej Żydówki na Bema przez

W wojsku, jak ojciec opowiadał i zresztą ja sam widziałem, to Żydzi uchodzili za takie ofermy, a przecież w tej chwili w Izraelu żydowskie wojsko jest uznawane za jedno z

No ale to mi nie dali popatrzeć, Żydzi jak tylko zobaczyli, szczególnie to mnie interesowało ten płacz tych płaczek najmowanych i były rzeczywiście zawodziły, a

Te żony podoficerów chodziły przecież tam, to kawałek drogi, bo Mordak był naprzeciwko, a tam na tego Bema to przecież jest ja wiem, a ze trzysta pięćdziesiąt metrów,

No i tu, dlatego ja też tak mówię, że jak on nastał to taka atmosfera, jakaś taka nagonka na tych Żydów i to bardzo głośny, to zresztą nie tylko w Puławach było, ale

Ja pamiętam te wszystkie rzeczy, które towarzyszyły temu – może nie wagary, ale jeżeli nauczyciel się trochę spóźniał, to zawsze było wesoło z Tadeuszem, bo on