'WSżBCHH-lcjf
jSfeg.,
,pfrjsfb. H (
1 4 4 9). W arszaw a, dnia 13 m a rc a 1910 r. T o m X X I X .
Vfi
TYGODKIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.
P R E N U M ER A TA „W S Z E C H Ś W IA T A ".
W W arszaw ie: r o c z n ie r b . 8, k w a rta ln ie r b . 2.
Z p rze syłk ą pocztow ą r o c z n ie r b . 10, p ó łr . r b . 5.
PRENUMEROW AĆ MOŻNA:
W R e d a k c y i „ W s z e c h ś w ia ta " i w e w sz y stk ic h k się g a r n ia c h w k ra ju i za g ran icą.
R e d a k to r „W szech św iata* 4 p r z y jm u je ze sp raw am i re d a k c y jn e m i c o d z ie n n ie o d g o d z in y 6 d o 8 w ie c z o re m w lo k a lu re d a k c y i.
A d r e s R e d a k c y i : W S P Ó L N A m 3 7 . T e le f o n u 8 3 -1 4 .
W I E L O R Y B Y U C H P O C H O D Z E N I E .
(O dczyt, w y g ło sz o n y w „K ółku P rz y ro d n ik ó w "
w K rak o w ie, nieco zm ien io n y i rozszerzony).
N a p y ta n ie , j a k i e zwierzę m ożnaby n a z w ać zw ierzęciem typowo - w odnem , od
p o w ia d a m y zw y kle bez w ahania: rybę.
Ż adna g r n p a zw ierzęca nie w y d a je się n a m t a k nierozdzielnie zw iązan ą z ż y w iołem w od ny m , j a k g r u p a ryb . Jeżeli j e d n a k ro z e jrz y m y się lepiej w owem n ie p rz e b ra n e m b o g a c tw ie form, ja k i e oży
w ia głębie mórz, jez io r lub rzek, to obok r y b um ieścić n a m w y p a d n ie całe m n ó s t
wo in n y c h istot, j a k o również s ta ły c h m ie s z k a ń c ó w w ody. W liczbie ich z n a j
dą się przedstaw iciele w sz y stk ic h typów zw ierzęcy ch, p o cząw szy od p ie r w o tn ia ków, sk o ń c zy w szy n a k ręgow cach.
N a jw y ż s z a g r u p a kręgow ców, m ia n o wicie k la s a ssakó w , d o s ta rc z a n a m licz
n y c h p rz y k ła d ó w z ie m now odnego t r y b u życia. W y s ta r c z y p r zy to c zy ć t u ch ociaż
b y t y lk o n a s z ę w y d rę lub bobra. S płasz
czony, ł u s k a m i p o k r y ty ogon b o b r a oraz b ło n y p law n e m iędzy palcam i n óg t y l n y c h w y d r y , są to cech y n a d e r ciekawe
dla biologa, j a k o j e d n e z ty sią c z n y c h p rzejaw ów p rzy s to s o w a n ia się organ izm u do w a ru n k ó w życia. Z t y c h sam ych względów z a słu g u je na bliższą u w a g ę i n n a g ru p a ssaków , do k tórej należą n a j w iększe k olosy w spółczesnego ś w ia ta zwierzęcego. G rupą t ą j e s t rzęd wielo
r y b ó w czyli w a l e n i x) (Cetacea).
O bejmuje on dw a podrzędy: w aleni uzębionych (Odontoceti s. D enticeti) i bez
zębnych (M ystacoceti s. Mysticeti).
P rz y sto so w a n ie się do życia wodnego j e s t tu t a k u d e rz a ją c e ju ż n a pierw szy r z u t oka, że człowiek, pozbaw iony w y ksz ta łce nia przyrodniczego, uw aża owe olbrzym y m orskie za ry by . S t a r a nazw a polska „w ieloryb “ lub n iem iecka „Wal- fisch“ św ia d cz y o tem w ym ownie. Za
równo r y b a j a k w ieloryb p o sia d a ją w rze
cionow atą, w ydłużoną postać, p ły w a ją zapomocą p łe tw i ogona i zarów no nie
i) Sądzę, żo lepiej j e s t u ż y w a ć m niej u ta rte j n az w y „ W a le n ie ‘% niż p o p u la rn iejsz ej „W ielory
b y " dla o znaczenia rzędu C etacea, a to z p o w o du, że d ru g a z ty c h nazw sto so w a n ą bywa, od- d aw n a w m ow ie naszej p rze w a żn ie ty lk o do ro dzaju B alaena, zw łaszcza zaś do w ie lo ry b a g re n landzkiego, znanego p o w sze ch n ie z ry c in i opi
sów .
162 WSZECHŚWIAT
JS6 11m a ją w y ra ź n ej szyi, u w ło s ie n ia oraz gło
su. Nic więc dziw nego, że p o p rz e s ta ją c n a o b se rw a c y i p o w ie rz c h o w n e j, człowiek zestaw i w ie lo ry b a raczej z w ielk im szczu
p a k ie m albo s u m em , niż z j e le n ie m lu b kotem .
Gdy je d n a k ż e z b a d a m y d o k ła d n ie j b u dowę a n a to m ic z n ą ow ych kolosów m o r skich, ja k i e m i są w alenie, p rz e k o n a m y się, że p od o b ień stw o ich do r y b o g r a n i
cza się do w y g lą d u z e w nętrzn eg o.
N a w e t b r a k uw łosien ia, owej ce ch y c h a r a k te r y s ty c z n e j s s a k ó w , nie zawsze j e s t c ałk ow ity . W y s t ę p u j e t u bow iem jed y n ie re d u k c y a , p o s u n ię ta do m axim um . Z arodek je d n e g o z n a jp o s p o lits z y c h d e l finów e u ro p e jsk ic h , z w an ego św in ią m o r s k ą (P h o c ae n a com m unis), p o s ia d a nie więcej j a k 4 włosy, u m ieszczo n e ponad otw orem u s tn y m . In n e g a tu n k i, o ile d o ty ch c z a s wiadom o, p o s ia d a ją uwłosie-
nie e m b ry o n a ln e nie o wiele bu jniejsze.
Dorosłe w alenie n ie m a l zawsze są ju ż zupełnie nagie.
Że ow a n a g o ś ć sk ó ry w p ły w a w zn acz
nej m ierze n a osłabienie ta r c ia o wodę podczas pły w an ia, j e s t rzeczą zrozum iałą.
P r z y te m sam j u ż k s z ta ł t ciała w n i e m a łym stopniu um ożliw ia ową łatw o ść, z j a k ą w ieloryb pruje fale m orskie.
K sz tałt ten, w a lco w ato - w rzecio now aty , te c h n ik a z a sto s o w u je do budow y torped i łodzi p o d w od ny ch .
Ja k o org an y r u c h u czynne s ą u w a le ni, podobnie j a k u ry b , p łe tw y i ogon.
P łe tw y w y s tę p u ją t u j e d n a k w liczbie je d n e j tylko pary, a m ianowicie prze d niej. Z ko ńczyn ty ln y c h pozostały n ie
m al u w sz y stk ic h form s z cz ą tk i kości m iednicow ych, u k r y t y c h głęboko w m a
sie m ięsnej tu ło w ia (rys. 1). N a z e w n ą trz
jtsf-
7 M
S t '
(F ig . 1).
S z k ie le t -w ieloryba g re n la n d z k ie g o (B alaena m y stic e tu s) oraz k o n tu r y ciała. Vc — z ro śn ię te ze sobą k rę g i sz y jn e (v e rte - b ra e c e rv ica les), F —fiszbiny, S c—ło p a tk a (soapula), H r a m ię (h u m eru s), U — kość ło k c io w a (ulna), B — k ość p ro m ie n io w a (ra d iu s), C— n a p ię s te k (carpus), M c — kości d ło n io w e (m e ta c a rp u s), D x — p alec p ie rw sz y , p o zo stałe 4 p alce nie
oznaczone lite ra m i, P — sz c z ą te k p asa m ied n icew eg o .
d o strzedz m o żn a ś la d t y l n y c h k o ńczyn , w p o sta c i n iew ie lk ic h w y p u k ło ś c i po obu s tro n a c h ciała, u z a ro d k ó w p e w n y c h g a t u n k ó w w aleni.
Co d o ty cz ę odnóży p rz e d n ic h , to n a z e w n ą tr z każ d e z n ic h w y d a je się j e d n o litym p ła te m s k ó ry , nie m a ją c y m po zor
nie nic w sp ó ln e g o z k o ń c z y n ą s s a k a l ą dowego. W y s t a r c z y w s z a k ż e u s u n ą ć sk ó r ę i części m ię k k ie pod n ią leżące, b y stw ierdzić, że n ie b r a k ta m ani ram ien ia ,
ani kości p rze d ra m ien io w y c h , t. j. ło k ciowej i pro m ien iow ej, ani w reszcie na- p ięstk a , dłoni i palców. P a lce p rzy te m w y s tę p u ją przew ażn ie w kom plecie, a więc w liczbie pięciu, rzadziej w ilości c zterech. Pod t y m w z g lę d e m n ie m a więc tu o d s tę p s tw a od no rm y . N a to m ia s t z n a cznie od n o r m y od b ieg a ilość członów, z k tó ry c h s k ła d a ją się poszczególne palce.
Zw łaszcza zaś u w a le n i uzębionych. Glo-
b ic e p h a lu s np. p o s ia d a palce o długości
JM® 11 WSZECHSWIAT 163
niez w y k le pokaźnej; palec drugi skład a się t u aż z 14 członów (falang). Owa nadliczbow ość członów palców, czyli hy- p e rp h a la n g ia , j e s t niem al w yłączn ą w ła ściwością waleni; z pośród ssaków je s z cze t y lk o S y re n o w a te (Sirenia), a więc rów nież m ie sz k ań c y wód, w y k a z u ją n i e k ie d y tę cechę, aczkolw iek n ig d y t a k w y ra ź n ie i stale.
Długie palce waleni są złączone ze so
b ą nieru cho m o , podobnie zresztą j a k
iw s z y s tk ie inne kości kończy ny przed niej. S t a w r u c h o m y istnieje ty lk o m ię dzy ło p a tk ą a ram ieniem . S k u tk ie m t e go, zw ierzę poru szać może je d y n ie odra- zu całą kończyną, p o słu g u ją c się nią j a ko p łetw ą . P łe tw y w alenia nie działają n a p o d obieństw o potężnych wioseł, j a k to m o g ło b y się zdaw ać n a pierwszy r z u t oka. P e łn ią t u one raczej czynności s te ru , n a d a ją c k ie ru n e k poruszeniom zwie
rzęcia.
Ruch postępow y w a le n ia zależy niemal w y łącznie od działalności ogona. Ogon m ianow icie pełni fu n k cy ę zbliżoną do tej, k t ó r a cechuje p o ru sz e n ia ś ru b y parowców.
Budow ą sw oją różni się w yb itn ie od ogo
n a ryb iego , j e s t bow iem p o p ro stu w iel
kim fałd em sk órnym , ułożonym poziomo n a k o ńc u kręgo słu pa. Na sp iralny c h a r a k t e r je g o u d e rz e ń zwrócono uw agę stosu n k o w o niedaw no. P rz e d te m sądzo
no, że są one sk ie ro w a n e wyłącznie od g ó ry k u dołowi. Otóż przeczą te m u n ie ty lk o b ezp o śre d n ie spostrzeżenia doko
n a n e n a ż y w y c h zw ierzętach, zwłaszcza przez Muriego i Scoresbya, ale również s a m a p o sta ć i w y m ia ry dwu skrzydeł ogona. J u ż Murie, p r z y p a tru ją c się w y r z u c o n e m u n a b rz e g wielorybowi, n a le żą ce m u do rod zin y p letw a li (Balaenopte- ridae), zauw ażył, że w m ia rę z sy ch a n ia ogon s k rę c a ł się śrubow ato. Je d n o ze sk rz y d e ł zaginało się ku górze, drugie k u dołowi.
Oprócz ty c h i kilku inny ch obserw acyj, n a u k a obecnie m a do rozpo rząd zen ia w y n iki d o k ła d n y c h b ad ań em bryologicznych.
Zaw dzięcza j e n a jz n a k o m its z e m u dziś z n a w c y w aleni, profesorow i Kiikenthalo- wi z W rocław ia. Stw ierdził on, że już u zarod kó w wielu g a tu n k ó w w y s tę p u je
owo c h a ra k te r y s ty c z n e s k ręcen ie ogona.
P rz y tem zawsze p ra w e sk rzydło j e s t od
gięte k u dołowi, lew e zaś niem al w szę
dzie k u górze.
Jakiż w niosek m ożnab y w yprow adzić z tej śru b o w a te j b u d o w y ogona? W nio
sek następ ujący: siła, w y tw a r z a n a za ka- żdem uderzeniem ogona, daje się rozło
żyć n a dwie składowe. Z ty c h j e d n a po
suw a całe ciało naprzód, d r u g a zaś je d n o cześnie s k rę c a i w y g in a je lekko ku stro nie lewej. W s k u te k tego lew a poło
w a ciała, a zwłaszcza głowy, ulegnie sil
n iejsz em u oporowi wody, a więc, silniej zostanie przez nią uciśnięta. J e s t to p u n k t w y jś c ia dla śmiałej teoryi, w y s n u tej przez K u k e n th a la . Głosi ona, że po
wyższa fu n k c y a ogona pozostaje w związ
ku z a s y m e try ą czaszki w aleni x).
Że a s y m e try a t a k a istnieje, o tem p rze
konać się można łatw o, ogląd a jąc czasz
k ę jak ie g o k o lw ie k prze d staw ic iela w ielo
ryb ów uzębionych. Kości lewej s tro n y czaszki są t u w y ra ź n ie m niejsze, niż k o ści s tr o n y praw e j, n a to m ia s t silniej roz
rosły się na grub o ść. Otóż powyżej w spom nianą różnicą w ciśnieniu, k tó re w oda w y w ie ra n a dwie połowy czaszki, K ilkenthal tłum aczy ową s ta łą i w y b itn ą różnicę w rozroście kości. P rz ez dobór n a tu r a ln y byłoby, j a k się zdaje, n iełatw o w y tłu m a c zy ć to zjaw isko. T ru d n o p rz y puścić, b y w walce o b y t n ie re g u la rn a budow a czaszki o d e g ra ła rolę cechy w y bitnie korzystnej dla w alen i i je d y n i e z powodu tej okoliczności u trw a liła się i spo tę g ow ała t a k silnie z biegiem ro z woju g e n e alo g ic z n e g o ty c h zwierząt.
P o m in ą w sz y ju ż a s y m e try ę , czaszka waleni p r z e d s ta w ia k ilk a in n y c h osobli
wości, b ę d ą c y c h rów n ież w y n ik iem p r z y stosow ania do w o dneg o try b u życia. J a k wiadomo, w ielo ry b g ren la n d z k i lub j a k i kolw iek in n y prze d staw ic iel w aleni — zw ierząt ssąc y c h , o d d y c h a ją c y c h p łu ca mi—m u si co pew ien czas zaczerpnąć po-
!) O zja w isk u a s y m e try i u w ale n i w sp o m i
nam tu ty lk o m im ochodem ; o bszerniej ro zp a tru ję j e w „K osm osie". („ P rz y c z y n e k do a s y m e try i
czaszki w a le n i" —K osm os, 1909).
164 W SZECHSW IAT <N° 11
w ietrzą. O tw ór nosow y, n i e p a r z y s t y n w a le ni u zębio nych, p r z e s u n i ę t y j e s t ku szczytow i czaszki. To też w y s ta je po
n a d wodą, g d y z w ie rz ę tu ż pod je j po
w ie rz c h n ią p ły w a lu b leży n ieru c h o m o.
D aw niej p o w sz e c h n ie sądzono, że otw o
r a m i n o so w e m i w ie lo ry b w y r z u c a w gó
r ę potężne s łu p y w ody, n a p o do b ień stw o o lbrzym iego w o d o try sk u . J u ż A r y s t o t e les w z m ia n k u je o tem . W c ią g u s tu le c i upięk szon o b łęd n e owo m n ie m a n ie fan- t a s t y c z n e m i op isam i i uw ieczn ion o n a licznych r y c in a c h . W istocie m a m y t u do czy nienia j e d y n i e z o lb rz y m ie m i m a s a m i p o w ie tr z a i p a r y w o d n e j. Kolos tej m iary, co w ie lo ry b g r e n la n d z k i, w y d y c h a je z w ie lk ą siłą. P a r a w o d n a ozię
b iona gw a łtow n ie , u l e g a s iln e m u z a g ę s z czeniu. P rz y b ie ra w y g lą d obłoczka, s t r z e lającego n ie k ie d y n a w y s o k o ś ć k i l k u n a s t u m etró w . P ro c e s o w i t e m u to w a rz y szy szum, j a k w razie w y p u s z c z a n ia p a r y z kotła.
Że w oda nie m o g ła b y zn a le ść u jś c ia p rzez o tw o ry nosow e, o t e m ś w ia d cz y położenie k r ta n i . J e s t ona, m ianow icie, zw łaszcza u w aleni u z ę b io n y c h t a k sil
n ie w y s u n i ę ta k u górze, że z a m y k a w e j
ście do k a n a łó w n o s o w y c h od s tro n y j a m y u s tn e j. W ogóle oprócz roli p rzew o dów o d d echo w ych , k a n a ły n o so w e nie p ełnią ju ż ż a d n y c h i n n y c h czynności.
Z m ysł w ę c h u bow iem , w ś ro d o w is k u wod- n em , w k t ó r e m ż y ją w alen ie, s ta ł się z b y te c z n y m i u le g ł p rze w aż n ie c a łk o w i
te m u zanikow i.
Z in n y c h o rg a n ó w z m y słó w oko u d e rz a sw o ją n ie z m ie rn ie g r u b ą t w a rd ó w k ą . T w a r d ó w k a t a oraz obfitość g ę s ty c h s i a t e k n a c z y n io w y c h m a znaczenie f u te r a łu och ron n ego . Dla ok a to u r z ą d z e n ie j e s t n iez m ie rn ie w ażne. W czasie z a n u r z a n ia się w a le n ia w g łę b in y m o rs k ie p o w s t a j ą silne w ir y i p rą d y . W y n i k a j ą c e s tą d różnice c iś n ie n ia w o d y m o g ły b y od bić się b ardzo u j e m n ie n a d e lik a tn y m narz ą d z ie w zroku, g d y b y n ie było osłon pow y ższych.
O rgan słuc hu , u k r y t y w ś ró d ś c ia n k o s t n y c h , m niej j e s t n a ra ż o n y n a u s z k o d z e nia. J a k o ż nie z n a jd u j e m y t u te g o r o dzaju u r z ą d z e ń o c h ro n n y c h , j a k w oczo
dole. W idoczne j e s t je d y n i e silne z w ę żenie p rze w o d u słuchow ego, połączone p r z y te m z z u p e łn y m z a n ik iem m uszli ze
w n ę trz n e j. Pom im o tej częściowej re- dukcyi, n a rz ą d słu cho w y j e s t, j a k się zdaje, dość w ra ż liw y n a p o d raż n ien ia dźwiękowe.
Sam e w alenie są niem al w s z y s tk ie p o zbaw ione głosu, z pow o du z a n ik u s t r u n głosow ych. O ile wiadomo, j e d e n ty lk o g a tu n e k , M e g ap te ra boops, nie j e s t s k a z a n y na u sta w ic z n e milczenie. P r z e s t r a szony lub zranio ny , w ieloryb t e n w y daje przeraźliw e dźwięki. Możnaby j e podo
bno p rz y r ó w n a ć do rozpaczliwego k w i czenia całej ho rd y z a rz y n a n y c h w ieprzy.
D źw ięki te p o w s ta ją zap ew ne w s k u te k d r g a n ia c h rz ą s te k k r ta n io w y c h i u ch o
dz ą n a z e w n ą trz przez k a n a ły nosowe.
Mózg, p o k r y ty licznem i brózdam i, d o s ię g a u w ielk ich g a tu n k ó w rozm iarów z nacznych. Np. u j e d n e g o okazu Balae- n o p te r a m u sc u lu s wTa ga m ózgu w y n o siła w e d łu g G u ld b e rg a przeszło 6£ kg.
N a pozór j e s t to b ardzo wiele. Gdy j e dn akże z w rócim y u w a g ę , że posiad acz m ó zg u powyższego miał nie mniej j a k 19 m e tr ó w długości, to w a g a ow a okaże się n iesły c h an ie drobną. Dość powiedzieć, że u tegoż g a t u n k u od p ow iada ona za
ledw ie Vi
4ooo całko w itej w a g i ciała. W o bec tego z d aw ało by się, że władze p s y chiczne w a le n i sto ją n a poziomie b ardzo niskim . T y m c z a s e m liczne o b se rw ac y e s tw ie rd z ają , że t a k n ie j e s t b y n a jm n ie j.
D otyczę to zw łaszcza w aleni uzębionych, u k tó ry c h w y b itn ie ro zbójniczy t r y b ż y cia w p ły n ą ł rów nie dodatnio n a rozwój in teligencyi, j a k u drapieżnik ów lą d o w ych. Ufne w s w ą potężną bro ń , złożo
n ą z dz ie siątkó w o s tr y c h i d ług ich zę
bów , różne g a tu n k i delfinów r z u c a ją się n a w ie lo ry b y znacznie od siebie większe.
N a p a d y te w y k o n y w a ją często g r o m a d nie. N a w et olbrzym ie głowonogi, u k r y te w z a k ą t k a c h s k a ł p o d w od ny ch , t a k n i e bezpieczn e ze w zględ u n a sw e liczne s s a w k i i n a siłę p o tę ż n y c h ram ion, u l e g a j ą n a p a śc i w ię k szy c h g a tu n k ó w w ale
ni uzębionych.
Groźnym ro zb ó jn ik ie m j e s t n a rw a l
(Monodon monoceros), k tó re g o to g a t u n k u
WSZECHSWIAT 165 M 11
sam iec uzbro jo ny j e s t je d n y m zębem n ie zw ykłej, bo dochodzącej do 2— 3 m etró w długości. Ząb ten, będący, j a k się zdaje, niez m ie rn ie w yd łu ż o n y m kłem, ste rc zy k u przodowi z lewej s tr o n y szczęki g ó r nej, n a podo b ieństw o włóczni. U chodził on dawniej za ró g m ity czn eg o je d n o r o ż ca i ceniony b ył niem al n a w ag ę złota.
Większe jeszcze niż na rw a l s p u sto sz e nia w śró d m ieszkańców oceanów szerzy j e d e n z n a jo k a z a lsz y c h delfinów, noszący pięknie b rz m ią c ą nazw ę Orca gladiator.
W żołądku je d n e g o tylko osobnika Esch- r ic h t naliczył, co brzm i w p ro st n ie p ra w dopodobnie, 13 delfinów i 15 fok. Z w y j ą t k ie m je d n e g o okazu w szy stk ie zostały
p o łkn ię te w całości, gdyż ostre, sto żk o
w a te zęby, zbudow ane w e d łu g je d n e g o t y lk o wzoru, przeznaczone są u w aleni u zębion ych je d y n ie do c h w y ta n ia i p rzy t r z y m y w a n ia zdobyczy. Owo połykanie zdobyczy w całości, w połączeniu z b r a k iem g ruczołów ślinow ych, obarcza żołą
dek pracą, m ają c ą n a celu n ie ty lk o s t r a wienie, ale uprzednio jeszcze rozmiażdże- nie p o k a rm u . Odpowiednio do teg o p ie r w sza z p ośród trz e c h części żołądka op a
t rz o n a j e s t od ś ro d k a z rogow aciałym n a b łonk iem i w zm ocniona silnem um ięsie- niem.
W zn acznie łatw ie js z y i spokojniejszy sposób z d o b y w a ją pożyw ienie w alenie drugiej g r u p y —b ezzębne M ystacoceti. Tu n ależy np. w sp o m in a n y w opisach w y p r a w p o d b ie g u n o w y c h i zn an y z r y c in w ielo ryb g r e n la n d z k i (Balaena m y s tic e tus), pospolity w A t l a n t y k u pletw al m ały ( B a la e n o p te ra acu to-rostrata) i w iele in
n y c h g a tu n k ó w .
Z a m ia s t zębów, k tó ry c h zaw iązki u le g a ją zanikow i z b ieg ie m rozw oju embryo- n a ln e g o , posiadają one fiszbiny. Są to d w a sz ere g i poprzecznych zrogow aciałych fałdów błon y śluzow ej, z w ie sz a ją c y c h się z b rz e g ó w szczęk górnych. L iczb a t y c h b ard zo w ąsk ich , w ydłu żo n ych p ły t, zw a n y c h z n ie m ie c k a fiszbinami, dosięga pa- r u s e t z k ażdej s tro n y , a długość k i lk u m etró w . B rz e g fiszbinów od w n ę t r z a j a m y u s tn e j j e s t wystrzępiony. W ie lo ry b p ły w a czas j a k i ś z o t w a r t ą paszczą.
W chwili z a m y k a n ia jej w oda p rze są c za
się przez ów filtr rogowy, za j a k i można u w ażać fiszbiny; zdobycz jednocześnie s k u tk ie m r u c h u potężnego jęz y k a d o s ta je się do w ąskiego stosunk o w o przeły
ku. U pletw ali (Balaenopteridae) ciągnie się s zereg sk ó rn y c h fałdów podłużnych n a po d g a rd lu . Mają one n a celu zwięk
szenie j a m y ustn ej, z pow odu istnienia ich bow iem j ę z y k może w c isk ać się głę
boko w obręb szczęk dolnych.
P o k a rm waleni b e z zęb ny ch s k ła d a się p rzew ażnie z m ale ń k ic h skorupiaków , meduz, ry b ek , z d ro b n y c h mięczaków zwłaszcza g a tu n k u Clio borealis i t. d.
Że ilość tego pokarm u, w y s ta rc z a ją c ą n a zaspokojenie głodu wieloryba, n ależy li
czyć na se tk i litrów, j e s t rzeczą zro zu
miałą w obec kolosalnych rozm iarów, j a kie osią ga ją w iększe g a tu n k i. N a jw ię k szy pletw al B alaenop tera m usculus np.
p rze k ra cz a długość 26 m etró w i pod ty m względem zajm uje pierw sze miejsce wśród w sz y s tk ic h przed staw icieli w sp ółczesne
go ś w ia ta zwierzęcego. W a g a n ie k tó r y c h jego okazów wynosić m a ok. 100 000 kg.
Nie można dokładnie oznaczyć w a g i w alenia; o g raniczy ć się w y p a d a do obli
czenia objętości wieloryba, a s tą d w y prow adzić ciężar wody, w y p a rte j przez ciało d a neg o okazu. Ciężar właściw y w a lenia i wody j e s t niem al je d n a k o w y . T łu m aczym y to sobie sto s u n k o w ą lekkością elem entów ko stn y c h , złożonych głównie z s u b s ta n c y i g ąbc za ste j, n a stę p n ie obfi
tością p u s ty c h p r z e s trz e n i w czaszce, wreszcie znaczną ilością tłuszczu. Z p o wodu tak ie g o s to s u n k u w alenie poruszać się m ogą w wodzie lekko i żwawo. Ce
luje w te m zw łaszcza z grabn y, z w in n y delfin, opiew any ju ż przez Ow idyusza i in n y c h poetów R zym u staro ż y tn e g o . I g ra jąc w falach m orskich, delfin to w a rzyszy niera z przez długi czas o k rę to m żaglowym, a n a w e t s z y b k im parow com . S to jący n a pokładzie podróżny raz po raz s p o s trz e g a w y s m u k ły w rzecion ow aty t u łów zw ierzęcia, w y c h y la ją c y się ponad pow ierzchnię m orza p ię k n y m , pełn y m gracyi, falistym ru ch e m . W razie ż w a w szych pląsów teg o ro d za ju dostrzedz m o
żna doskonale n iety lk o c z arn y g r z b ie t
delfina ale i spód ciała, p o ły sk u ją c y b ia
166 W SZECHSW IAT JV« 11
ła w ą b a r w ą lśniącej s k ó ry . E s te ty c z n e wrażenie w id o k u p o tę g u je się jeszcze w g o d z in a c h p rze d w ie c zo ro w y c h , g d y ciem na s y lw e tk a z w ierzęcia s ta n o w i p r z y j e m n y dla oka k o n t r a s t z falami, zaróżo- wionem i w p ro m ie n ia c h zacho d ząceg o słońca. N ie rz a dko p r z y te m k ilk a delfi
nów, sk u p io n y c h n a niew ielkiej p rz e s trz e ni, sunie w j e d n y m k i e r u n k u , w dziwnie z g o d n y m r y tm ie w y n u r z a j ą c się z w ody i z n ik a jąc pod je j p o w ie rz c h n ią naprze- mian.
U w ielu d o b r y c h p ł y w a k ó w z pośród ś w ia ta w aleni is tn ie je g r z b i e tn a w y p u - klin a skóry, o w y g lą d z ie t r ó j k ą t n e j , za
krzyw ionej sie rp o w a to p łetw y . U ła tw ia ona u trz y m a n ie ró w n o w a g i, a więc ze w zględ u n a s w ą rolę może b y ć p o r ó w n a n ą z k ile m łodzi lub o k rę tu .
W razie n ie b e z p ie c z e ń s tw a w aleń s z y b ko z a n u rz a się pod wodę, n iera z n a z n a czną głębokość. Bez o d św ie ża n ia z a p a s u p o w ie trz a w w yso ce p o je m n y c h p łu c a c h swoich, może p o zo staw ać w g łę b in a c h m o rsk ich n ie k ie d y dłużej niż przez go
dzinę. J a k ż e n ę d z n ie w y g l ą d a ją p rzy te m popisy n a jw y b it n ie j s z y c h n u r k ó w , zdo l
n y c h w y tr z y m a ć pod w o d ą zaled w ie p a r ę m inut! Oczywiście, że do p odobnie d łu g o trw a łe g o n u r k o w a n ia w a le n ie u c ie k a ją się ty lk o w y ją tk o w o , np. w u c ie c z ce p rz e d w ro g iem . W z w y k ły c h w a r u n k a c h dążą znacznie częściej k u p o w ierz
chni w ody, z d ra d z a ją c te m sw oję obec
ność przed b y s t r e m ok iem m a r y n a r z a . W id o k ich nie j e s t też obcy dla tych, k tó rz y o d b y w a li w ię k sze p o dró że m o r skie, czy to w okolicach z im n ie js zy c h lu b u m ia r k o w a n y c h , czy też w strefie go
rącej. W a le n ie ż y ją b o w ie m n ie m a l we w s z y s tk ic h o cean ach i m orzach . Opusz
c zają n iera z okolice p rzez sieb ie z a m iesz
k a n e , pod w p ły w e m z m ia n t e m p e r a t u r y a zw łaszcza w a r u n k ó w po żyw ienia. W w ę d r ó w k a c h sw o ich m n ie js z e g a t u n k i w a leni uzębion y ch z a p ę d z a ją się często w górę rzek. Np. p o s p o lita w m o rz a c h europ ejsk ich , m ię d z y in n e m i w B a łty k u , Świnia m o rs k a (P h o caena), gości n ie ra z w n u r ta c h Renu, E lby , T am izy lu b S e k w a n y . N ie k tó re o kazy z a k o ń c z y ły n a w e t swój n ies p o k o jn y ż yw ot, p a d a ją c z ręk i
m ie s z k a ń c a L o n d y n u lub Pa ryża . Inne g a t u n k i ż y ją stale w w odach słodkich:
w G angesie, A m azonce i t. d.
Oprócz tro s k i o pożyw ienie, d r u g i po
tęż n y i n s t y n k t pc h a w alen ie k u w y b r z e żom, ku z a ciszn y m i p ły tk im zatokom . T y m i n s t y n k t e m j e s t t r o s k a o m ającego p rz y jś ć n a ś w ia t potom ka.
P o to m e k ów ju ż j a k o n ow orodek c ie szy się w cale p o k a ź n y m w zrostem . N a j
w ię k szy g a tu n e k , m ianowicie w sp o m n ia n a ju ż wyżej B a la e n o p te ra m usculus, m a przeszło 6 m etró w długości ju ż wówczas, k ie d y oko j e j dopiero poraź p ierw sz y o g ląda ś w ia tło dzienne. Przez p ew ien czas młody w aleń to w a rz y s z y m atce, k t ó r a k a rm i go w ydzieliną s w y c h g ru cz o łów m lecznych. K arm ienie o d b y w a się t u o ty le inaczej niż u ssak ó w ląd o w y ch, że m leko z ostaje w s trz y k n ię te m łod e m u do paszczy zapomocą sk u rc z u p e w n y c h m ię śn i m atc z y n y c h .
Po osiągnięciu zdolności do zdobycia pożyw ienia, m ło d y w aleń opuszcza sw ą rodzicielkę i poczyna p ędzić życie s a m o dzielne. N ierzad ko pada on ju ż za młodu ofiarą k rw io że rc zy c h delfinów lub in n y c h n ie u b ł a g a n y c h wrogów, do k t ó r y c h zali
czyć należy p rz e d e w s z y s tk ie m czł jw iek a . Często w sz a k ż e u d a je m u się u jś ć w c z e snej z a g ła d y i w ów czas d osięgać może ow ych k olo sa ln y c h rozm iarów , do j a k ic h nie d o rasta ło w d a w n ie jsz ych okresach ziem i żadne zw ierzę m orskie. Żadne — g d y ż n a w e t potężne g a d y epoki mezozo- icznej, I c h ty o z a u r y (rybo jaszczury) lub P le z y o z a u ry (wężojaszczury), k ró lu ją ce w ów czas w o tch ła n ia c h oceanu, nie mo
g ą w spółzaw odniczyć pod w z g lę d em wiel
kości z olbrzym im w ie lo ry b e m g r e n la n d z k im i n ie k tó re m i in n em i g a tu n k a m i w a leni w spółczesnych. Podobnież i w s z y s t kie zna n e d o ty c h c z a s o k a z y k o p a ln e w a leni p o s ia d a ją rozm iary m niejsze. Za
u w a ż y ć należy je d n a k ż e , że ro z m ia ry te
nie n a tyle są m niejsze, b y o w ym w a le
niom g a tu n k ó w w y g a s ły c h p rz y s łu g iw a ć
nie m ogła również n a z w a o lbrzy m ów
m orskich. C ie k a w ą j e s t rzeczą, że n a
w e t j u ż w w a r s tw a c h środkow o - eoceń-
skich, a więc u p ro g u epoki trz e c io rz ę
dow ej, z n a jd u je m y szczątki w y g a s ły c h
•Na 11 W SZECHSW IAT 167
g a tu n k ó w w aleni, u d e rz a ją c y c h sw ą w iel
kością. G a tu n k i te różnią się pod n ie j e d n y m w z g lę d em b u d o w ą sw oją od form w spółczesnych. Niemniej j e d n a k zasad nicze ce ch y org anizacy i szkieletu, zależ
ne od w odnego t r y b u życia, i właściwe w aleniom , n iew ątpliw ie ju ż u nich is tn ie j ą w zaw iązku.
Należy zwrócić u w a g ę n a okoliczność, w spo m n ian ą powyżej, że owe wielkie s s a ki m o rsk ie żyły ju ż w eocenie, czyli w p o c z ą tk a c h e ry trzeciorzędow ej. N a leżałoby się spodziewać, że w p oprzedza
jąc e j epoce geologicznej — mezozoicznej istn ia ły liczne form y przejściow e od s s a k ó w lądo w ych do w aleni. Tym czasem n a w e t n ajm ło dsze pokład y mezozoiczne, m ianow icie k redow e, nie dochowały n am dosłow nie ani je d n e g o szczątka, k tó ry b y św iadczy ł o istn ie n iu form podobnych.
Gdzież więc żyły owe taje m n ic ze zwie
rzęta? N a u k a n a to z a p y ta n ie nie daje d o ty ch c z a s żąd anego w y ja śn ie n ia. W e d łu g S te in m a n n a dać go wogóle nie m o
że, gdyż przodkow ie w a le n i j a k o b y n ig d y nie byli ssakam i.
P rofe so r G u sta w S te in m an n , zn an y p a leontolog niem iecki, z arzu ca n au c e prze- d e w s z y s tk ie m , że n a d a ła piętno d o g m atu spraw ie p ochodzenia w sz y s tk ic h niem al ssak ów od wspólnego przodka, i nie do s ta r c z a ż a d n y c h dowodów p r z e k o n y w a ją c y c h . S ta ra n o się np. udowodnić, że p e w n e c e c h y łączą w alenie z Creodonta- mi, p ro to p la sta m i dzisiejszych ssaków d rapie żn y c h. Na to w szakże, a b y ow7e niew ielk ie s s a k i lądowe m ogły się prze
m ienić w olb rzy m y m orskie, t rz e b a było sta n o w cz o d łu gie go czasu. A j e d n a k cóż w idzim y? C reod on ta i potężne walenie w y s t ę p u ją obok siebie n iem al ró w n o cze
śnie w po czątkach epoki trzeciorzędow ej.
P o k ła d y mezozoiczne nie z a w ie r a ją ż a d n y c h szczątków7, k tó re b y rzucić m og ły j a k ie ś św iatło n a ta je m n ic ę poch od zen ia w a le n i od ssaków . Ś w iadczą je d y n ie o p o tęż n y m ro zw o ju gadów m o rsk ich w owej epoce.
I oto S te in m a n n ra d z i poświęcić w ię
cej niż doty ch c z a s s ta r a n ia i sił dla zb a d a n ia p o d o b ień stw a , ja k i e zachodzi p o m ię d z y pow y ższem i g a d a m i a waleniam i.
S te in m a n n z w raca u w a g ę , że j a k ś w ia d czą poszukiw ania paleontologiczne, owe olbrzym ie g a d y zam iesz k iw a ły morza w wielkiej obfitości. W y g in ę ły wraz ze sch y łk ie m okresu kredow ego, a więc, rzecz dziwna, w łaśnie wówczas, g d y p a n o w anie n a d głęb iam i oceanów objąć m iały w alenie. J u ż sam te n f a k t n a s u w a m yśl, czy nie ów właśnie św ia t g a dów m o rsk ich k r y je w sobie ko lebkę ro du waleni? J e s t to m y śl bez w ą tp ie n ia śmiała, tem bardziej, że z n a jd u je się w sprzeczności z głosem całego legionu pow ażnych badaczów. A j e d n a k Stein m an n nie w a h a się bronić z całą s ta n o w czością poglądu, w ypow iedzianego przez siebie w tej spraw ie. Opiera się przy- tem n a rozległych s tu d y a c h porównaw- czo-osteologicznych.
S te in m a n n w yró ż n ia 3 g r u p y mezozo- icznych gadów m orskich: Ic h ty o s a u ria (rybojaszczury), P lesiosauria (wężojasz- czury) i T h a la tto s a u ria (jaszczury m o r
skie). P o s ia d a ją one wiele cech wspól
nych, k tó re m ożna tłu m ac z y ć jed n a k o - wem i w a r u n k a m i życia w śro do w isk u wodnem. T u zaliczyć należy: p rze k s z ta ł
cenie n o rm a ln y c h ko ńc z y n w płetw y, w ytw orzenie się p ł e tw y ogonowej, mniej lu b więcej silną r e d u k c y ę ko ńczyn t y l n y c h i t. p. (rys. 2).
(Kg. 2).
E y b o ja szo z u r (Ic h ty o s a u ra s quadriscisstis).
Niezależnie od ty c h w sp óln ych cech
liczne i dość głębokie różnice a n a to m ic z
ne u z a s a d n ia ją d osta te cz n ie powyższy
podział. Dwie pierw sze g ru p y , a więc
I c h ty o s a u r ia i P le sio sa u ria są bardziej
zbliżone do siebie niż do T h a la tto s a u ria .
S te in m a n n przypom ina, że i współczesne
w alenie sta n o w ią w ielce n ieje d n o litą g r u
pę, o b e jm u ją bow iem w alenie bezzębne,
opatrzone fiszbinam i — M ystacoceti oraz
walenie uzębione — Odontoceti, różniące
1 6 8 WSZECHSWIAT M 11
się pod n ie j e d n y m w z g lę d e m od p i e r w szych. Z kolei z n o w u w o b ręb ie podrzę- du O dontoceti w y ró ż n ić m o ż n a b y 2 s k u pienia: P h y s e te r id a e i D e lp h in id a e . Otóż n a pod sta w ie szczegółow ych p o ró w n a ń S te in m a n n dochodzi do w n io sk u , że od 3 pow yższych g r u p g a d ó w m o rs k ic h p o c h o d z ą p rz y to c z o n e w ła śn ie 3 g r u p y w a leni.
W ładysław Polińslci.
(D ok. n ast.).
K A T A S T R O F A w I N O W R O C Ł A W I U .
Rok w k r ó tc e m inie od czasu, k ie d y cała P o ls k a z trw o żliw e m z a in te r e s o w a n ie m śledziła p r z e b ie g g ro ź n e g o Wypad
ku, j a k i zaszedł w I n o w ro cła w iu . K orzy
s ta j ą c ze s p ra w o z d a n ia o p o sie d z e n iu po
z n a ń sk ie g o Tow. P rz y ja c ió ł N a u k , m oże
m y c z y te ln ik o m n a s z y m p odać opis z d a rz e n ia z o b ja ś n ie n ie m j e g o p rzy czy n .
D n ia 18 sty c z n ia r. b. odbyło się po
siedzenie W y d z ia łu P r z y ro d n ik ó w i T e c h n ikó w Tow. P r z y j. N auk , k tó r e zagaił prze w o d n ic z ąc y , p a n St. Rzepecki.
Po o d c z y ta n iu p r o to k u ł u z o s ta tn ie g o z e b ra n ia ks. p r a ł a t L a u b i tz z I n o w r o c ła w ia w y g ło sił w y k ł a d n a te m a t:
Stosunki geologiczne w Inowrocławiu a katastrofa wielkopiątkowa.
N a s a m p rz ó d ks. L a u b itz p r z e d s t a w ił plan In o w ro cła w ia d a w n e g o , w g r a n ic a c h o b a lo nyc h m urów , i n ow eg o , w y k a z u j ą c y s y tu a c y ę kościoła z a p a d n ię te g o d okładnie, a n a s tę p n ie o b ja ś n ia ł p rze k ró j w a r s tw pod p o w ie rz c h n ią I n o w r o c ła w ia się z n a j d u ją c y c h . Z w ie rc e ń ge ologów o k a z u je się, że w y ż y n a , n a k tó re j szczycie j e s t kościół z a p a d n ię ty , p o w s t a ła przez sfał- dow anie, a w ię c sp ię trz e n ie w a r s tw s t a r s z y c h ziemi, ta k , że w ś r o d k u tego s io dła, tuż pod n i e g r u b ą wra r s t w ą dyluw ial- n y c h i a lu w ia ln y c h p o k ład ó w j e s t u t w ó r p e rm s k i, t. zw. c e c h s z ty n a m ia n o w ic ie glin a z a w ie r a ją c a dużo a n h y d r y t u i g i p su a tak ż e i ro zpro sz o n e g n ia z d a soli k u
chennej, a pod tą n ie p r z e m a k a ln ą k a p ą g r u b y p o k ład soli k a m ie n n e j w s to s u n kowo niew ielkiej głębokości. Po bokach tego sto ż k o w ate g o w z niesien ia z od cię
t y m w ie rz c h o łk ie m w znoszą się ukośn ie p odniesione, wielokrotnie po p ęk ane i u s k o kom uległe, w a r s tw y w ap ie n ia j u r a j s k i e go, a z te m i zno w u n a z e w n ą tr z s ty k a j ą się ju ż m niej s tro m o pochyłe w a r s tw y g lin y trzecio rzędow ej, k t ó r a w m iarę od dalenia od tego sto żkow ateg o wzniesienia w a r s tw przech od zi w poziomy s to s u n k o wo pokład i m a w t e d y n a d sobą d aleko g ru b sz y , aniżeli w Inow rocław iu, p o k ła d dyluwialny.
Obszar, w k tó ry m pod na pływ a m i, w c a le nie g ru b e m i, d y lu w ialn e m i i aluwial- n e m i rozpościera się bezpośrednio góru- t w ó r iłow y, z a n h y d r y t e m i choć solono- śny, nie p r z e m a k a ln y całkiem , a poniżej dopiero c z y sta sól k a m ie n n a , w y n o s i n a p o w ie rz c h n i około 400 000 m3. Im g łę biej, tem więcej oczywiście ten ob szar się rozszerza.
Skała s ą sia d u ją c a z nim, w a p ie ń j u r a j ski, j e s t s a m a przez się i jesz c ze b a r dziej w s k u t e k s p ę k a ń p rz e m a k a ln a ; — jeszcze dalej naokoło, po dniesiona ju ż d a leko m niej strom o, j e s t n ie p r z e m a k a ln a c a łk ie m g lin a trzecio rzęd ow a pod coraz g r u b s z y m p o kłade m d y lu w ia ln y m w m ia r ę oddalenia od s to ż k a wzniesienia.
Te s to s u n k i geologiczne d a ją n a m p e w ie n k lucz do w y tłu m a c z e n ia obniżania się te r e n u , m a ły c h trz ę s ie ń ziem i lo k al
n y c h i n a g łe g o z a p a d n ię c ia się ziemi w pobliżu kościoła M atki Boskiej i pod nim, w sa m dzień W. P ią tk u , 9 k w ie tn ia 1909 r.; niem n iej j e d n a k t rz e b a u w z g lę d nić i to, że przy czy n ić się tu m o g ły i m u siały i in ne jeszcze okoliczności, m ające zw iązek z r o z w in ię ty m w o s ta tn im cza
sie p rze m y słe m górn iczy m w Ino w rocła
wiu.
Nie m ożna powiedzieć, a b y t a k a t a s t r o
fa n a s tą p iła całkiem bez zapowiedzi,
a p r z y n a jm n ie j bez z ro z u m ia ły ch n a m
teraz dopiero z w ia stu n ó w . W y r w a n ie się
w ód po d z ie m n y ch do k o palni nastąpiło
13 c z erw c a 1907 r., a ju ż w k ilk a m ie
sięcy później cały s z e r e g stu d n i, z n a j d u
j ą c y c h się we w schodniej części (nowej)
JMa 11
W SZECHSW IAT
169m iasta, a więc w form acyi ju ra js k ie j, u tra c ił wodę. J e sie n ią tego sam ego r o k u zauważono też liczne pękn ięcia n a w e t w n ow y ch dobrze z b u d o w a n y c h dom ach przy u licy Kolejowej; u sk u teczn io ne p o m ia ry n iw e la c y jn e w y k a z a ły powolne, ale sta łe obniżanie się te r e n u n a przestrzen i około 150 000 m 2. W n a s tę p n y m ro k u spostrzeżono ju ż pęk nięcia w sklepieniach nowego kościoła i na probostwie. W io sn a 1909 r. by ła m roźna i w śniegi b a r dzo obfita. Gdy w ierzchn ia ziemia odta- j a ł a i w ie lka ilość w ody w głębsze w a r s tw y przesiąkła, poczęły się w n e t u ja w niać pierw sze groźne ju ż i a la rm ujące podziem ne znaki. S łyszano w cichych no cach sz u m wód p ły n ąc y c h i h u k ja k - g d y b y strz a łó w podziem nych. Zjawiskom ty m to w a rz y s z y ły t a k silne d r g a n ia po
w ierzchni, że s p ra w ia ły w rażenie m ałych trz ę s ie ń te k to n ic z n y c h . Na 3 tyg o dn ie przed k a ta s tr o f ą na p rze s trz e n i 30 m3 po
sa d z k a k a m ie n n a podniosła się w now y m kościele n a wysokość 20
cm ,i p ow ięk
szyły się p ę k n ię c ia zauważone w s k l e pieniach.
W sa m dzień k a ta s tro fy , w W ielki P ią t e k 9 k w ie tn ia , słyszano n a w e t j u ż za dnia, p r z e d południem , w okolicy kościo
ła k i lk a k r o tn e silne d e to n a c y e podziem ne. K a ta s tr o fa s am a rozpoczęła się po połudn iu o wpół do 4-ej. D w u ro b o tn i
ków, c z e k a jąc y c h przy północnym p o r
ta l u k o ścieln y m na rozpoczęcie się n a b o ż eństw a, zauw ażyło nagle dziw ne z ja w is
ko; w niew ielkiem od kościoła oddaleniu poczęły z m u ra w y w y tr y s k iw a ć cienkie, ale dość wysokie, f o n ta n n y wody. Gdy z dziw ieni t e m u z ja w is k u się przyglądali, poczuli z prze ra że niem , że ziem ia pod ich sto p am i się podnosi. W obrębie 300 m2 n a ra z i ziemia poczęła się k o ły sa ć na- k s z ta łt fal w odnych. Około 10 m p rze d p o rta le m p ę k ła n a jw y ż s z a z t y c h fal, w y d a ją c z w n ę t r z a ziem i t a k g w a łto w n y w ia tr, że o w y m d w u m ś w ia d k o m p o k r y cia z głow y pozrzucał. Za te m zgęszczo- n e m p o w ie tr z e m podniósł się z g łęb in ziem i w śró d sz u m u i r y k u p o tę ż n y słup w o d y n a w y sok ość około 10 m, po k t ó r e g o opad nięciu zauważono w ziemi otw ór w ielkości mniej więcej 30 m2. Odtąd,
wśród ciągłego podziem nego s zum u i fa
lowania wody, poczęły się o b ry w a ć i za
padać brzegi tej przepaści, która, doszedł
szy pod sam kościół, poch łan iała naprzód stopnie granitow e, potem k a m ie n ie f u n d a m e n tó w i dolne części m uru. P o rta l cały i 20 m wysoki fro n t pomimo b rak u fu ndam en tów trz y m ał się jeszcze sam w sobie przez blisko c z te ry godziny.
0 wpół do 8-ej h u k s tra s z liw y zw iasto
wał całem u m iastu, że trzecia część pó ł
nocnego m u ru runęła. Około 300 m e
trów sześć, m u ru zapadło się i zginęło w przepaści bez śladu , z ostaw iając w ś c ia n a c h kościoła otw ór na 400 m2 wielki.
Przepaść sa m a m iała w te d y k s z ta ł t o k r ą gły i obejm ow ała 350 w2. Brzegi by ły strom e; woda, w y p e łn ia ją c a tę czeluść aż 2
mniżej pow ierzchni, s ta ła na 5
mgłęboko i z a w ie ra ła 5 p rocent soli k u chennej.
Równocześnie zapad ła się znowu zie
mia, chociaż w zn acznie m n ie jsz y c h roz
m iarach, n a dw u in n y c h m iejscach, w stronie m ia s ta zupełnie przeciw nej, przy żwirówce poznańskiej, w odległości kilo
m e tr a od kościoła M atki Boskiej.
Rzeczoznawcy ze s tr o n y g ó rn ic tw a fis
kalnego i król. z a k ła d u geologicznego w Berlinie złożyli dla m in is tr a h a n d lu obszerne ośw iadczenie, w k tó re m na pod
staw ie przypuszczeń, że k a ta s tro f y ta k ie ju ż dawniej w In o w ro cła w iu zachodzić musiały, czego do w odem liczne z a g łę b ie n ia t e r e n u i g rz ę s k i g r u n t pod w ielu do
m am i, wypowiedzieli tw ierdzenie, że k a ta s tro f a t a nie m a żadnego przyczyn ow e
go zw iązku z zala n ie m kopalni, ale j e s t zjaw iskiem p r z y p a d k o w e m i w okolicach z po kład am i gipsow em i zupełnie n a tu ra l- nem, i że n a s tą p ić b y mogła, choćby kopalń pod Inow ro cła w ie m nie było żadnych.
W y p a d e k te n tłu m a c z y łb y się tem , że jed n o z gniazd gip so w y c h w głębokości 50— 100
m ,przez c y rk u lu ją c ą w odę w y ługow an e, w ytw o rzyło próżnię niezdolną znieść c iężaru g n io tą c y c h w a r s tw g ór
n y c h i spowodowało z a rw a n ie się p o wierzchni.
P rzyczynow e połączenie k a ta s t r o f y z za
lan ie m ko palni j e s t w e d łu g teg o o rz e c z e '
170 WSZECHSWIAT JMś U
n ia n ieu z a sad n io n e , m iano w icie z n a s t ę p u ją c y c h powodów:
1) Gdy w całej w sc h o dn iej okolicy m ia s ta w o d a w s tu d n i a c h zginęła, s t u dnie dwie w b e z p o śre d n ie m są sied ztw ie k a t a s t r o f y wodę zach o w ały.
2) W o d a p łyn ąca do k opalni b y ła s ło d k a, n a to m ia s t w oda w p o w s ta ły m p rzy kościele dole b y ła słona z siln ą d om iesz
k ą gipsu.
3)
W czasie zaszłej k a ta s t r o f y k o p a l
nie zalane b y ły aż do 20 m poniżej z ie mi; g d y b y było p o d z ie m n e połączenie z m iejscem k a ta s tro f y , w oda w dole p o w in n a ob niżyć się do te g o sa m e g o p o ziomu, co się nie stało.
(Dok. nast.).
M Y Ś L E N I E Z W Y K Ł E I N A U K O W E
(S tre sz c z e n ie o d c z y tu w y g ło sz o n e g o w lw o w - skiem T o w a rz y s tw ie P iL zo Jlc zn e m ).
D e m o k ra ty z a c y a n a u k i m a ta k ż e p o n ie k ą d sw ą ewolucyę. B y ły c z a s y — i t r w a ł y z b y t długo — k ie d y n a u k ę chowrano z a zdrośnie prze d ok iem s z e rs z e g o ogółu, t rz y m a n o j ą w u k r y c iu , j a k o s k a r b d o s tę p n y ty lk o dla b a rd z o n ielicznej g a r s t ki w y brań ców . W p ły w a ły n a to ro zm aite w a ru n k i, w k t ó r y c h ro zb ió r nie mogę, ani p ra g n ę t u ta j wrchodzić, podo b n ie j a k w bliższe o k reśle n ie czasu, k ie d y m ia n o wicie te n o k res w d z ie ja c h u m y sło w o śc i u s tą p ił m ie js c a in n e m u , w k t ó r y m z a c z ę to n a w ię k s z ą s k a lę ro zp o w s z e c h n ia ć i ud ostę pn ia ć s z ero k im m as o m w y n ik i ś c iślejsz y ch b a d a ń n a u k o w y c h . P r a w d o podobnie p rzejście z j e d n e g o o k re s u do d ru g ie g o o d by w a ło się, j a k w ogóle w s z e l
ki rozwój i po stę p, n a d e r powoli i s to pniowo.
Dość, że w d rugie j z w ła sz c z a połowie u b ieg łe g o i p o c z ą t k a c h ob ecn eg o s tu le c ia j e s t e ś m y ś w ia d k a m i o g ro m n e g o , n ie z n a
n e g o d o ty c h c z a s p o p u la r y z o w a n ia w ie dzy. P o d le g a ją t e m u n a w e t n a jb a r d z ie j o d e rw a n e od życia p r a k t y c z n e g o te o ry e i h y p o te z y z n a jr o z m a its z y c h dziedzin n a u k o w y c h . P o p u la ry z a to r o w ie z m n ie j
szym lub w ię k szy m s k u tk ie m , co zależy od ich t a l e n tu w d a n y m k ie ru n k u , p o d a ją ogółowi w sz y s tk ie praw ie w y nik i b a d a ń w formie prostszej, bardziej p r z y stę p n e j, z opu szczeniem w p ra w d z ie t r u d niejsz y ch szczegółów, lecz z d ostatecz- nem , często n a w e t z m is trz o w s k ie m u w y d a tn ie n ie m samej isto ty rzeczy. S karb, c h o w a n y daw niej w c ia sn e m ukryciu , s ta ł się u działem w sz y s tk ic h praw ie u m ie ją c y c h cz yta ć i j a k o tako m yśleć po
rządnie, a c ie k a w y c h tego, co się robi i dzieje n a świecie.
Lecz nie dość n a tem . E w o lu c y a w d a n y m k ie r u n k u poszła jeszcze dalej. Nie
tylko, że o tw a rła szeroko d rogi p r o w a d zące do pozn an ia tego cudow nego zaiste źródła, ja k i e m n iew ą tp liw ie j e s t n a u k a , że pozwoliła drogi te up rościć i uto ro wać, lecz s p ra w iła także to, że sam i uc z e ni, ci n ib y półbogowie w ieków d a w n ie j
szych, u s iłu ją obecnie w yk a z a ć , że źró
dło to m a swój p o c z ąte k w życiu i m y śle n iu prostego , nieuczonego człowieka.
I n n e m i słow y, uczeni dowodzą, że n a u k a nie j e s t czem ś, coby w y ra s ta ło osobno w od e rw a n iu od życia i m y śle n ia s z e r szych mas, lecz że s ta n o w i je d y n ie ko ro n ę drzew a, k tó re korzeniam i sw em i t k w i głęboko w prostem , z w y k łe m m y śleniu n ie n a u k o w em .
Co więcej, n iek tórzy p rz y r o d n ic y - filo
zofowie u s iłu ją w yka z a ć , że p r a c a n a u k o w a ba da cz ów j e s t tylk o m etodycznie u p o r z ą d k o w a n ą i w y s u b te ln io n ą odm ianą tej samej czynności in s ty n k to w e j zw ie
r z ą t i ludzi, k tó ra codziennie j e s t w y k o n y w a n a zarów no w dzikiem ż yciu n a ło
nie p r zy ro d y , j a k i w życiu k u ltu ra ln e m . Dow odzą n iety lk o , że m yślenie n a u k o w e b a d acza pochodzi od m y śle n ia p r o ste g o człowieka, lecz także, że t a m to wogóle j e s t ty lk o j e d n y m ze szczebli n a n ie
p rze rw a n e j biologicznej d ra b in ie rozw o
jo w e j, k t ó r a zaczyna się n a jp ro s ts z e m i p rz e ja w a m i życiow em i.
J e d n y m z ta k ic h p r z y r o d n ik ó w - filozo
fów, k t ó r y w w y so k im sto p n iu p r z e d s t a
w ia tylko co o p isa n y przeze m nie k i e r u
n e k w dziejach d e m o k ra ty z a c y i n a u k i,
j e s t z n a k o m ity uczony E r n e s t Mach. N a
w iasow o d o dam tu ta j, że pom im o w y ra ź
J\[Ó 11 WSZECHŚWIAT 171
nego z a strz e ż e n ia jego, iż nie j e s t b y n a j mniej filozofem, n a z y w a m go j e d n a k tem im ieniem , gd yż sądzę, że j e s t n im w naj- lep sz e m i n a jo dp ow ie d niejsz em znacze
n iu w y r a z u „filozofia*.
Mach b ardzo w y ra ź n ie w yłuszcza swe p o g lą d y w szkicu p. t. Philosopliisches u n d n a tu r w is s e n s c h a ftlic h e s Denken, u m ieszczo n y m w o b sz ern y m tomie, k t ó r y z a w iera dw adzieścia k ilk a in n y ch s z k i
ców, o b ję ty c h j e d n ą w sp óln ą nazw ą: Er- k e n n tn i s s u n d Irr tu m i poświęconych w ła śn ie psy chologii b a d a n ia n a ukow ego oraz szczegó łow szem u udow odnieniu t y c h poglądów , k tó re podaje w p ow yższym szkicu, p ierw sz y m i k tó re m am y tu ta j poznać bliżej.
P r z y jr z y jm y się ted y pokrótce tej Ma
chow skiej analizie m y śle n ia n a ukow ego w je g o p o d o b ień stw ie oraz różnicy z m y śleniem z w yk łem , od któ re g o ono po
chodzi.
Życie wyobrażeniow e, m ówi Mach, p a m ięć isto t ży ją c y c h po jaw iają się n a p e w n y m s to p n iu rozwoju, j a k o j e d e n ze ś rod ków lepszego, s k uteczn iejszego p r z y sto s o w a n ia do w a ru n k ó w otoczenia, j a ko ś ro d e k um ożliw iający dalekow idztw o p r z e s trz e n n e i czasowe, k tó re g o samo s p o s trz e g a n ie zm ysłow e dać nie może.
Z awdzięczając ty m czynnikom p s y c h ic z n ym , z w ie rz ę ta i ludzie o b e jm u ją daleko szersze od d o s ta rc za n e g o przez z m y sły pole i w c ią g a ją niejako w je g o z a k re s te zdobycze np. lub tych nieprzyjaciół, k tó r y c h w d a n y m m om encie wcale nie sp o
s tr z e g a ją .
Człowiek p ie r w o tn y różni się od zw ie
r z ą t zn acznie silniejszy m rozw ojem ty ch c z ynn ików , w m ia rę zaś w z ro s tu k u l t u ry, j e g o w y o brażen ia, pam ięć, d o ś w ia d czenie osobiste są w sp o m a g an e p rzez r e z u lt a ty dośw iadczeń pokoleń p op rzednich.
Podział p ra c y w życiu społecznem, roz
wój p rze m y s łu p ozw alają n i e k tó r y m o sob
n ik o m o g ra n ic z y ć sw e m yślenie do cia- ś n iejszeg o koła faktów , nie bezpośrednio zw iązany ch - z życiem p r ak ty c zn e m , przez co m yśle n ie to s ta je się in te n sy w n ie jsz e i w reszcie n iezależn em p o n iek ą d się czy
ni od tegoż życia, s ta je się samo dla sie
bie celem.
Myślenie zw ykłe m a za cel u z u p e łn ie nie bezpośrednio spostrzeżonego fak tu . N aprzykład: ktoś idzie lasem i s p o s tr z e g a na ziemi śla d y stóp ja k ie jś is to ty ży
jąc e j. Na po dstaw ie ty c h je d y n i e śladów uzupełnia sobie m y ślą c a łko w ity obraz danej istoty, zw ierzęcia lub człowieka;
do tego dorobionego m y ślą o brazu p r z y stosow uje swój czyn, idzie szuk ać do
m niem anej zdobyczy lub ucieka przed przypuszczalnym nieprzyjacielem .
Otóż ta cecha u z upełniania s p o s tr z e g a nego z m y słam i f a k tu j e s t w spó lna obu rodzajom m yślenia: zw y kłem u i n a u k o wem u. I Galileusz, s z u k a ją c p r a w s p a d k u ciał, postępowrał t a k samo; z bezpo
średnio danej p ręd k o śc i początkowej i k i e ru n k u sp a d k u usiłow ał uzupełnić sobie całkow ity obraz r u c h u danego ciała.
W spom niano ju ż wyżej, że w m iarę rozw oju um ysłow ego m yślenie niezależ
nem się staje do pew nego sto p n ia od ż y
cia p rakty cznego przez to, że samo dla siebie zostaje celem. To z kolei stanow i j e d n ę z w a ż n y c h cech od różniających m yślenie na u k o w e od m y śle n ia z w y k łe go. To ostatnie, p rzy n a jm n ie j z po cząt
ku, służy przew ażnie celom p r a k ty c z n y m i zadowoleniu potrzeb cielesnych, m y śle nie zaś n a u k o w e z a sp a k a ja głów nie po
trz e b ę in te le k tu a ln ą . Nie służąc c z ystym celom poznaw czym , m yślenie zw ykłe po
s ia d a z teg o powodu pewne brak i i b ł ę dy, k tó re udzielają się także m yślen iu n a u k o w e m u i od k t ó r y c h ono uw alnia się n a d e r powoli i z tru d n o śc ią . Dzieje uczą, że postęp n a u k i polega głównie n a ta- k ie m oczyszczaniu m y śle n ia nau ko w ego od naleciałości, k tó re przeszły doń z m y ś lenia zwykłego.
W te m m iejscu Mach nie mówi nic wcale, j a k i e to m ianowicie s ą błędy i n a leciałości i dlatego w formie o b jaśnie nia podam od siebie przykład, k tó ry , j a k s ą dzę, nieźle ilu stru je m y śl jeg o . Oto p rz y pomnę, j a k długo m yślenie n a u k o w e o si
łach nosiło na sobie g ru b e śla d y pocho
dzenia od m yślenia zw ykłego. P oniew aż
człowiek wr życiu p r a k ty c z n e m czuje n a
k aż d y m k r o k u swój w ła s n y wysiłek, gdy
pow oduje różne zm iany w otoczeniu,
a więc g dy ciągnie, pop y ch a, uciska,
172 W SZECHŚWIAT JN|ó 11