• Nie Znaleziono Wyników

Synagoga w Zamościu - Lucyna Kniaziowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Synagoga w Zamościu - Lucyna Kniaziowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

LUCYNA KNIAZIOWA

ur. 1908; Krasnystaw

Miejsce i czas wydarzeń Zamość, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Żydzi, życie religijne, synagoga w Zamościu, pożar

Synagoga w Zamościu

Była synagoga i na Nowym Mieście i w mieście była taka. Tak że to zresztą teraz wróciła, prawda, była księgarnia potem, biblioteka właściwie w tym gmachu. No ale Żydzi to wykupili już teraz, parę lat temu. Ale czy ja wiem, takie święta żydowskie specjalnie to ja jakoś nie pamiętam. Moje koleżanki Żydówki nigdy, one tam nie świętowały tak żeby, kiedy były te ich święta jakieś specjalne żeby one były w tym czasie, czy może później, że dopiero jak zaistniało to gimnazjum żydowskie, to może tam już jakoś później układało się inaczej.

W szabas, w sobotę, to już były pozamykane wszystkie żydowskie sklepiki, czy sklepy nawet większe. To wszystko było pozamykane. Pamiętam tylko pożar na Nowym Mieście. Wtedy się i ta bożnica właśnie paliła. To był ogromny pożar całego prawie Nowego Miasta. Tego rynku i tych domów, które tam stały. To z tej bożnicy na przykład jak to w czasie pożaru to się wytwarza taki specjalny prąd, wiatr. To te księgi, karty poszczególnych ksiąg leciały....

Data i miejsce nagrania 2008-06-20, Zamość

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Magdalena Jarosz

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale jak wracam myślami wstecz, to mi się wydaje, że najlepsze jednak były okresy, kiedy grali amatorzy.. Było bardzo

Że można było dostać dużo łatwiej, no wiadomo, że to było na pożyczkę, prawda, ale nie było tak, że nie było chleba, były wszystkie artykuły, były wędliny, nabiał,

Tam odbywałam praktykę, już nawet kończyłam wtedy kiedy zostałam zaangażowana do gimnazjum żeńskiego, bo tutaj moją praktykę odbywałam u profesora Gajewskiego.... Trochę

Z chwilą kiedy bolszewicy zajęli teren Zamościa, te tereny wschodnie, to wtedy te pierwsze dni, to było dosyć ciężkie bo niestety Żydzi, którzy byli w okresie okupacji

Po prostu rodzice się składali i jednak płacono nam uczącym… Mi się zdaje, że uczennice, które wtedy się uczyły, no nie tylko uczennice.. Ja miałam jedną klasę

Poza wszystkim zostawili oni przecież jakieś swoje majątki, jakieś dochody… Nigdy, powiedzmy, nie mówiono może, że tak powiem, głośno o tym, że ten czy ów wzbogacił się

Ale wtedy pamiętam jak całe, można powiedzieć całe Nowe Miasto, to tak jak było tu rynek gdzie spędzali, tędy tu wszystkie właściwie te pola, czy jakieś takie uliczki dawne,

No trzeba było od razu zacząć pracę, najpierw przygotować jakiś ten teren szkoły, bo przecież to szkoła była zniszczona okropnie.. Sprzętów żadnych nie było