• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Częstochowska, 2015, nr 50-52 (1241-1243)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Częstochowska, 2015, nr 50-52 (1241-1243)"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)REKLAMA ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~. JESTEŚMY TEŻ NA FACEBOOKU ISSN 0208–6859. www.gazetacz.com.pl. 504 076 535. 17 grudnia 2015 r.– 6 stycznia 2016 r.. Nr 50/51/52 (1241/1242/1243). 1,50 zł (w tym VAT 5 proc.). ARCYBISKUP METROPOLITA CZĘSTOCHOWSKI. Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie,. W. dniu. 25. listopada. 2015. r.. podczas. modlitwy. Apelu. Jasnogórskiego po raz pierwszy zapłonęła świeca Roku Miłosierdzia, która będzie płonąc aż do Adwentu przyszłego Roku w naszej Archikatedrze. Ten symboliczny płomień zawierzenia Jezusowi Miłosiernemu wzorem Maryi, Matki Miłosierdzia wpisuje się w 1050 rocznicę Chrztu Polski. Prosimy Boga, bogatego w miłosierdzie aby spełniały się w naszych kolejnych pokoleniach słowa św. Jana Pawła II: „aby nigdy w Ojczyźnie Jasnej Góry nie zagasły światła wiary i niezawodnej nadziei”. Niech czas Bożego Narodzenia Roku Pańskiego 2015 odnowi w nas świadomość przylgnięcia do Chrystusa, już od naszego chrztu i owocuje uczynkami miłosierdzia, zarówno co do duszy, jak i ciała. Na. osobiste. i. wspólnotowe. świadectwo. wiary. radosnej. przezwyciężającej wszelkie zagrożenia z serca błogosławię.. Abp Wacław Depo Metropolita Częstochowski. Częstochowa, Boże Narodzenie 2015/Nowy Rok 2016.    

(2) .    

(3) 

(4) 

(5)  . 

(6) 

(7) 

(8) 

(9)     .    

(10)   "

(11) #$

(12)  % .

(13) CZĘSTOCHOWA I REGION. 17 grudnia 2015 r. – 6 stycznia 2016 r.. I W TYM SĘK. Pokory nigdy dość Magistrat częstochowski wypro− dukował swój kalendarz na nowy rok. Trzeba przyznać, że tym razem pomysł jest wyjątkowo oryginalny i wartościowy. Kalendarz przypomi− na nam wspaniałe, nieżyjące już, Częstochowianki, które wiele wnio− sły do życia społecznego i kulturalnego naszego miasta. Doboru postaci do magistrackiego kalendarza dokonał dr Juliusz Sętowski, autorytet i kopalnia wiedzy na temat hi− storii Częstochowy. Stronę graficzną opracowała malarka, graficzka i aforystka Marta Frej, specjalizująca się w stylu sztuki komiksowej. Skromnie muszę przy tym zauważyć, że autorski pomysł prezentowania zasłużonych, współcze− śnie żyjących Częstochowianek, realizujemy na naszych łamach już od ponad kilkunastu lat. I przyszedł czas na promocję. I odbyła się impreza z gościem honorowym: feministką Barbarą Nowacką. Skąd taki honor? Nikomu nie jest wiadome, aby Nowacka w czymś zasłużyła się dla Częstochowy. Każdy ma jednak prawo zapraszać swoich gości, gdyby w tym przypadku nie zaistniało jedno „ale”. Ale za to bardzo znaczące. Nowacka, buntowniczka bez powodu, podczas promo− cji, w nader prostackim stylu sprofanowala Świętość. Nie nowiną jest – jak to co poniektórzy, małej kultury i subtel− ności zauważają, że, by zaistnieć publicznie trzeba uciec się do mocnych słów, ba, najlepiej bulwersujących i skan− dalizujących. I tak też się stało. Bo oto zebrani na promocji usłyszeli nowinę nie byle jaką. Nowacka uświadomiła bo− wiem przybyłym, iż „Częstochowa ma nie tylko Matkę Bo− ską, ale także ma Martę Frej”. Sądzę, że lepiej by było, gdyby Nowacka skorzystała ze swej niebytności w naszym mieście, niż narzucała się swą obecnością i swymi obrazoburczymi „złotymi myślami”. Również władze miasta winny bardziej baczyć, kogo zapra− szają na miejskie uroczystości, bo promocję i kalendarz sfi− nansowano z pieniędzy publicznych, a nie prywatnych funduszy pani Nowackiej czy prezydenta Matyjaszczyka. Podobnie rzecz się ma w przypadku miesięcznika „Ja− sne, że Częstochowa”. Skandaliczne zestawienie na okład− ce ostatniego wydania, czyli napis „jasne, że ŚWIĘTA” umiejscowiony w kroczu jakieś piosenkareczki jest bul− wersujący i uwłaczający znaczącej większości mieszkań− ców naszego miasta, co wielu z nich wyraziło w telefonach do redakcji. Wypadałoby powiedzieć: „jasne, że więcej po− kory i delikatności panowie redaktorzy”. Tego nigdy dość. Życzę nam – Częstochowianom – byśmy w swym mie− ście zawsze gościli ludzi, którzy mają coś wartościowego do powiedzenia. Taktownych i kulturalnych. URSZULA GIŻYŃSKA. Czy Matyjaszczyk powinien odejść? Poprawić zjazd Chodzą słuchy po Częstochowie o potrzebie rozpisania referendum w sprawie odwołania Krzysztofa Matyjaszczyka ze stanowiska prezydenta Częstochowy.. O komentarz w sprawie poprosiliśmy posła Prawa i Sprawiedliwości, Szymona Giżyńskiego. – Poprzemy każdą ini− cjatywę referendalną prze− ciw prezydentowi Krzysztofowi Matyjaszczy− kowi, jeżeli tylko, w naszej politycznej ocenie, będzie miała szansę powodzenia. Z ogólnopolskiego, ale i częstochowskiego doświadczenia wiemy, że re− ferenda to nie jest robota dla partii politycznych, bo te są zaraz oskarżane o realizację własnych, partykularnych celów, lecz dla społecznych ko− mitetów referendalnych. Czekamy więc na czę− stochowskiego Piotra Guziała. Kto nim będzie? Janusz Sperka? Dariusz Goliszek? Leszek Kula− wik? By wymienić tylko tych polityków, którzy o referendum w Częstochowie mówią najczę− ściej i najgłośniej. A może wszyscy razem? Tak czy inaczej, poprzemy i włączymy się w tę ini− cjatywę referendalną, która przybierze ogólno− miejski charakter i będzie dobrze rokować.. arlamentarzyści Ziemi Częstochowskiej, P Prezydent Częstochowy oraz przewod− niczący Komisji Rozwoju Regionalnego i Gospodarki Rady Miasta Częstochowy są adresatami wniosku, będącego efektem spo− tkania, dotyczącego budowy węzła drogo− wego DK−1 (Aleja Wojska Polskiego) z DK−46 (ulica Bugajska), które 18 listopada 2015 r. zorganizował wójt Gminy Olsztyn, Tomasz Kucharski. Wniosek podpisali wło− darze gmin, przez które przebiega DK−46: burmistrzowie Koniecpola i Szczekocin oraz wójtowie: Olsztyna, Janowa, Przyrowa, Le− lowa, Dąbrowy Zielonej oraz Irządz. Samorządowcy wnoszą o przyspieszenie prac zmierzających do budowy węzła drogo− wego DK−1 z DK−46 na terenie miasta Czę− stochowy oraz o wykonanie programu funkcjonalno−użytkowego i podjęcie działań mających na celu wprowadzenie przedmio− towej inwestycji – budowy bezkolizyjnego węzła – do planów na najbliższe lata. Chodzi o eliminację korków na DK−1 w rejonie zjazdu na Olsztyn, które tworzą się codzien− nie od godz. 16:00 oraz podczas weeken− dów, gdy korki te sięgają często do Rakowa. Wniosek do budżetu miasta Częstocho− wy w tej sprawie wniósł już Jerzy Nowa− kowski, przewodniczący Komisji Rozwoju Regionalnego i Gospodarki Rady Miasta Częstochowy. – Powinniśmy pokazać gmi− nom ościennym, że Częstochowie zależy na dobrej współpracy. Przecież jest liderem re− gionu – komentuje radny Nowakowski. Pomoc zdecydowaną deklarują także posłowie Prawa i Sprawiedliwości. – To ważna sprawa. Wspólnie wystąpimy do rzą− du o jak najszybsze rozwiązanie problemu i przyspieszenie dzialań – stwierdza poseł Szymon Giżyński. GUR. Srebrne Skrzypce na Politechnice D. zisiaj na nadzwyczajnym posiedze− niu Rady Wydziału Inżynierii Me− chanicznej i Informatyki Politechniki Częstochowskiej po raz pierwszy roz− strzygnięto Konkurs Srebrnych Skrzy− piec im. Bogdana Skalmierskiego. Laureatem Nagrody Grand Prix został dr hab. inż. prof. Politechniki Śląskiej Jaro− sław Śmieja. Kapituła Konkursu przy− znała też tytuł laureata konkursu trzem osobom: Wojciechowi Burlikowskiemu (Gliwice), Damianowi Mazurowi (Rze− szów), Adamowi Piłatowi (Kraków) oraz pięć wyróżnień, które otrzymali: Je− rzy Hickiewicz, Kryspin Mirota, Magda− lena Rzemienia, Robert Stala, Wojciech Franus. R Na zdjęciu zdobywca Grand Prix Jarosław Śmieja (drugi z prawej).. PERYSKOP STUDENTA. Najszczersze kondolencje z powodu śmierci. Uczciwy złodziej Zaufanie przeciętnego zjadacza chleba do organów sprawczych w naszym kraju jest, delikatnie mówiąc, niezbyt duże, a ostatni wyrok Trybunału Konstytucyj− nego w sprawie OFE tylko utwierdził ich w tym prze− konaniu. W poprzednim ustroju nasi rodacy byli okradani za pomocą wymiany pieniędzy oraz inflacji, jednak okazuje się, że i w dzisiejszych czasach można to robić legalnie i w biały dzień. W zamierzchłych czasach średniowiecza, gdy król zadłużył się nad− miernie, a kredytodawca zbyt namolnie upominał się o zwrot swoich pie− niędzy, kończyło się to tragicznie dla tego drugiego. W dzisiejszych czasach możemy odejść wolni, również i od pieniędzy i od złudzeń co do dostatniego życia u schyłku naszej ziemskiej wędrówki. Obecny system emerytalny to przysłowiowy trup w szafie i już czas najwyższy, aby ktoś to posprzątał i uczynił go bardziej wydolnym oraz sprawiedliwym. Czas sprawił również, że narosło wokół niego wiele mitów, a obraz obecnego emeryta kojarzy nam się mało realistycznie, ponieważ nie jest ani tak sta− ry, ani tym bardziej tak biedny, co potwierdzają liczby, jako że ponad 160 tys. emerytów ma mniej niż 54 lata, a prawie 3,5 tysiąca jest poniżej czterdziestki. Również i średnia emerytura od wielu lat rośnie szybciej od średniej płacy. A więc elementarna sprawiedliwość wobec obecnego młodego pokolenia nakazuje zrobienie czegoś w tym temacie, ponieważ to oni ponoszą i będą ponosić w przyszłości największe konsekwencje dzisiejszego chorego systemu emerytalnego. Stworzony w 2002 roku fundusz rezerwy demograficznej powstał z myślą o najtrudniejszym okresie dla funkcjonowania całego systemu emerytalnego w okolicach 2025 roku, jednak reformatorzy z PO na cze− le z panem Rostowskim i Tuskiem ograbili go doszczętnie, a dzisiaj pierwszy ma na wszelki wypadek paszport brytyjski, a drugi siedzi już w Brukseli, a nam, czyli zwykłym zjadaczom chleba, pozostaje chyba już tylko nadzieja, że wreszcie odkopią ten złoty pociąg na 65 kilometrze od Wrocławia. ANNA GAUDY „Gazeta Częstochowska” – Tygodnik Regionalny 42–200 Częstochowa, ul. Równoległa 68, tel.: 34 366 37 11, www.gazetacz.com.pl; e–mail: redakcja@gazetacz.com.pl Redaktor naczelny: Urszula Giżyńska, tel.: 504 076 535, e–mail: urszula.gizynska@gazetacz.com.pl. na Olsztyn. Trzeba wiedzieć, że o powodzeniu referen− dum decydują emocje mieszkańców: poziom niechęci czy wręcz ostracyzmu wobec urzędu− jącego prezydenta czy burmistrza; tak jak to miało miejsce w Częstochowie, w 2009 roku, wobec Tadeusza Wrony. Trzeba przyznać, iż prezydent Matyjaszczyk takich gwałtownych, dezawuujących uczuć – po pięciu latach urzę− dowania – nie wzbudza. Przeciwnie: wyborcy Matyjaszczyka nie przyjmują do wiadomości, iż pod jego rządami Częstochowa, wśród wszystkich 33 polskich miast, które w 1998 ro− ku utraciły wojewódzki status – ma się najgo− rzej; najszybciej się wyludnia i najwolniej rozwija, bo najmniej inwestycji przekładają− cych się na nowe miejsca pracy. Wyborcy Ma− tyjaszczyka, podczas ubiegłorocznej samorządowej kampanii wyborczej, udawali, że nie słyszą, jak ich prezydent przekonywał, iż tworzenie nowych miejsc pracy to nie jest jego zadanie, lecz częstochowskich przedsię− biorców. Wyborcy Krzysztofa Matyjaszczyka zdają się nie dostrzegać związku jego prezydentury z tym, że ze swoimi dziećmi i wnukami widzą się tylko wtedy, gdy te przyjadą do Częstocho− wy z Düsseldorfu, Dublina, Londynu czy, w najlepszym razie, z Warszawy lub Gdańska. Z tychże zatem powodów tryska prezydent Matyjaszczyk beztroskim humorem i imponu− je pewnością siebie, w czym utwierdzają go zaprzyjaźnione media: „Częstochowiak”, Te− lewizja ORION, Radio JURA, Radio FIAT i inne. R. dr. Andrzeja Dziewiątkowskiego twórcy i rektora Wyższej Szkoły Zarządzania w Częstochowie,. Małżonce i Dzieciom oraz całej Rodzinie składają Zarząd i Pracownicy „Gazety Częstochowskiej”. Najszczersze wyrazy współczucia z powodu śmierci. dr. Andrzeja Dziewiątkowskiego Małżonce i Dzieciom oraz całej Rodzinie składają Urszula i Szymon Giżyńscy z Synami. Współpracownicy: Jerzy Ostrowski, Andrzej Skorek, Anna Gaudy, Łukasz Giżyński, Grzegorz Przygodziński, Marcin Szpądrowski, Norbert Giżyński, Przemysław Pindor. Skład: Tomasz Duda, e–mail t.duda71@gmail.com Wydawca: Gazeta Częstochowska sp. z o.o. Dyrektor Zarządu: Grażyna Matyszczak, tel.: 500 850 704; e–mail: gmatyszczak@onet.eu.. NAPISALI DO NAS Janusz Sperka apeluje do Krzysztofa Matyjaszczyka o ustąpienie z funkcji Pre− zydenta Miasta Częstochowy.... Archiwum PCz. 2. Apeluję do Pana o złożenie rezygnacji z funkcji Prezydenta Miasta Częstochowy z dn. 31.12.2015 r. jeśli faktycznym celem pańskiego politycznego działania jest troska o nasze miasto, oraz o los jego mieszkańców i zahamowanie degradacji miasta poprzez dalsze jego wyludnianie się w ekspresowym tempie. Pańska partia SLD (duchowy spadko− bierca PZPR) utraciła w wyniku ostatnich wyborów parlamentarnych mandat zaufania Polaków, zaś pańska koalicja w Radzie Miasta SLD−PO utraciła już większość ko− alicyjną. Pojawiła się obecnie szansa na zmianę tej sytuacji z powodu możliwości odzyskania przez Częstochowę statusu mia− sta wojewódzkiego, wynikająca z deklaracji prezesa partii rządzącej Prawa i Sprawiedli− wości Pana Jarosława Kaczyńskiego. Jednak pańskie „żądające” listy w tej sprawie wysy− łane na ręce Pani premier Rządu RP Beaty Szydło, (dodam tu, że również napisane w obraźliwy sposób) zdecydowanie utrud− niają realizację tego celu, który w konse− kwentny i spójny sposób realizuje od 2001 r. Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju i Utwo− rzenia Województwa Częstochowskiego, oraz ostatni wojewoda częstochowski i obecny poseł PiS na Sejm Szymon Giżyń− ski. Pańskie pozorne działania są de facto szkodliwe sprawie przywrócenia wojewódz− twa, gdyż do chwili napisania tego listu ignorował Pan wszelkie działania zmierzają− ce do przywrócenia Częstochowie statusu miasta wojewódzkiego. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest wybór nowego prezydenta Częstochowy, ale aby tak się stało, najpierw ze swojej funkcji powinien ustąpić Pan! Dlatego, jeśli nie kieruje się Pan tylko oportunizmem i konformizmem wobec sie− bie i swoich kolegów z SLD, apeluję o ustą− pienie z urzędu Prezydenta Miasta Częstochowy, w trosce o dobro mieszkań− ców, także tych, którzy już wyemigrowali, chcieliby powrócić do swojej małej Ojczy− zny, a nie mają ku temu warunków ekono− micznych i również po to, by zaoszczędzić czasu i kosztów pańskiego referendum od− woławczego. Z poważaniem wiceprzewodniczący Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju i Utworzenia Województwa Częstochowskiego JANUSZ SPERKA. „Gazeta Częstochowska” jest zrzeszona w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej z siedzibą w Krakowie; tel. 12 266 64 75. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam. Druk: POLSKA PRESS Nakład gazety do 10.000 egz. PL ISSN 0208–6859 Nr ind. 359025.

(14) ŚWIĘTA / ŻYCZENIA. 17 grudnia 2015 r. – 6 stycznia 2016 r.. KIEDY ZABŁYŚNIE PIERWSZA GWIAZDA „A podobno jest gdzieś ulica (lecz jak tam dojść?, którędy?) Ulica zdradzonego dzieciństwa Ulica Wielkiej Kolędy” K.I. Gałczyński „Przed zapaleniem choinki” Wigilia – najpiękniejszy wieczór w roku. Przeżywamy wówczas chwile naj− wspanialszej radości. A dzieje się to dla− tego, że w tę noc „słowo ciałem się stało”. Pragniemy w ten wyjątkowy czas spotkać się z najbliższymi przy wigilij− nym stole. Roziskrzona i pachnąca lasem choinka przywołuje często wspomnienia z dzieciństwa, z domu rodzinnego oraz minione chwile. Łączymy się również myślami z tymi, których kochaliśmy, a których wśród nas już nie ma. W ten jedyny wieczór rokrocznie powtarzamy odwieczny rytuał świętowania nadziei, Przy choince. Goniec Częstochowski 1928 wiary i miłości. Wigilia to przede wszystkim delikatny Boży opłatek. Ile wyraz ten zawiera uczucia, emocji i wzruszeń. Przełamując się nim, wypowiadając ważne i niezapo− mniane słowa, dzielimy się miłością i bliskością. O spokój, zrozumienie i dobroć powinniśmy zabiegać stale, a nie tylko w tę Betlejemską Noc. Święty Jan Paweł II przypominał, iż „każdego dnia jest Boże Narodzenie w sercach chrześcijan…”. Nie zawsze jednak wieczory wigilijne oraz Święta Bożego Narodzenia w hi− storii Polski były spokojne i radosne. Ludmiła Marjańska, nieżyjąca już poetka, powieściopisarka i tłumaczka z zadumą wspominała trudne czasy: „Rok 1939 w Częstochowie. Groza wojny, okupacji, bieda. Z grupą koleżanek pomagamy w urządzaniu Wigilii dla polskich jeńców, przebywających w kosza− rach przy ul. Dąbrowskiego. Obieramy niezliczoną ilość ziemniaków, ręce nam grabieją, ale przecież to dla polskich żołnierzy. A potem dzielenie się opłatkiem z żołnierzami, którzy są daleko od domu. Łzy w oczach, ogromne wzruszenie. Wigilia w 1981 roku – stan wojenny, rodzina rozproszona. Kilka osób zebra− nych przypadkowo przy jednym stole. Zamiast choinki brzozowy konar przybrany lampkami, poczucie solidarności i wspólnoty.” OPŁATEK Przy wigilijnym stole Łamiąc opłatek święty, Pomnijcie, że dzień ten radosny W miłości jest poczęty. Jan Kasprowicz Nazwa opłatek, pochodząca z łacińskiego oblatum, czyli „dar ofiarny” – to bardzo cienki pszeniczny, przaśny chleb. Dzielenie się opłatkiem, jest pięknym polskim zwyczajem. Ma głębokie symboliczne znaczenie. Opłatki przywołują dawne eulogie – chleby poświęcone w ko− ściołach i zabierane przez wiernych do domów. Swoją białością przypominają „potrzebę czystości serca”. W Polsce przełamywanie się opłatkiem w Wigilię Bożego Narodzenia przyjęło się pod koniec XVIII wieku. Naj− pierw obyczaj ten przyswoiła szlachta i magnateria, a nie− co później znany był w miastach i na wsi prawie całej Polski, z wyjątkiem części Pomorza oraz Warmii i Mazur. „W polskiej tradycji opłatkom wigilijnym przypisywa− no wiele różnych niezwykłych właściwości. Sama ich obecność w domu miała zapewnić dostatek, spokój i bło− gosławieństwo Boże, chronić dom przed uderzeniem pioruna, pożarem i innymi nieszczęściami”. Informacje pochodzą z książki autorstwa Zenona Żyburtowicza i Teresy Ko− kocińskiej „Polski Rok. Tradycje i obyczaje”. BOŻE NARODZENIE W PRZYSŁOWIACH Goniec Częstochowski 1933 Jeśli pola zielone, gdy się Chrystus rodzi, w Zmartwychwstaniu śnieg z mrozem kołaczom zaszkodzi. Zielone Boże Narodzenie, a Wielkanoc biała, z pola pociecha mała. Na Wigilję każdego choćby wroga w dom przyjąć należy. Mroźne Gody – będą wczesne wody. A jak słota – to nie rychło doczekasz się błota. Wigilja piękna i Jutrznia jasna, będzie stodoła ciasna. Koło świętej Ewy noś długie cholewy. Na Boże Narodzenie weseli się wszelkie stworzenie. Kto rano w Wigilję wstaje, ten przez rok cały nie będzie ospały. Oprac. BARBARA SZYMAŃSKA. 3.

(15) 4. ŚWIĘTA / CZĘSTOCHOWA. 17 grudnia 2015 r. – 6 stycznia 2016 r.. O. płatek, z łac. oblatum – „dar ofiar− ny”, to cienki biały płatek chlebo− wy, którym rozpoczynamy wigilijną wieczerzę. Zanim zasiądziemy przy sto− le i zaczniemy kosztować potrawy, składamy sobie życzenia, łamiąc się opłatkiem, co symbolizuje pojednanie i braterstwo. Opłatek ma przypominać chrześcijanom o słowach modlitwy „Ojcze nasz” – „chleba naszego po− wszedniego daj nam Panie”. Zwyczaj przełamywania się opłat− kiem związany jest ze starochrześcijań− skimi obrządkami, kiedy na ołtarzach składano specjalne chleby ofiarne. Część z nich konsekrowano, potem rozdając jako eucharystię; pozostałe święcono po Mszy i posyłano wiernym nieobecnym w kościele. Zwyczaj sięga wczesnego średniowiecza, kiedy to wierni, podczas Mszy świętej, dzielili się poświęconymi chlebkami. Chlebki te jedzono także podczas uczt brater− skich; symbolizowały miłość i jedność wszystkich chrześcijan i były znakiem ich zjednoczenia z Bogiem i ze święty− mi. Nie miało to początkowo związku z Bożym Narodzeniem, a było symbo− lem komunii duchowej członków wspólnoty. Zwyczaj dzielenia się opłatkiem znany jest też na Słowacji, Litwie, Bia− łorusi, Ukrainie, w Czechach i we Wło− szech. W Polsce tradycję tę przyjęto w. XVIII wieku; szcze− gólne znaczenie zyski− wała w niektórych okresach historycz− nych, np. podczas za− borów. Najwcześniej obyczaj ten przyswoiła szlachta, mieszczań− stwo i arystokracja; na polskich wsiach rozpo− wszechnił się dopiero w XX wieku. Jeszcze w ubiegłym stuleciu rybacy i rolnicy na te− renach północno− Opłatek to symbol wschodnich naszego kraju nie znali w ogóle zwyczaju łama− nia się opłatkiem. Na środku stołu sta− wiano misę z opłatkami maczanymi w miodzie, sięgano jednak po nie do− piero na zakończenie wigilijnego posił− ku, a więc odwrotnie niż obecnie. Zwyczaj podawania opłatków z mio− dem zachował się szczątkowo na Ślą− sku, gdzie podawany dzieciom nazywany jest „radośnikiem”. Opłatki, którymi się łamano przed wieczerzą wigilijną – jak i obecnie – wcześniej poświęcał ksiądz. Jako pierwszy opłatkiem przełamywał się pan domu z gospodynią, a potem z po− zostałymi osobami, według starszeń− stwa. Okruchy pozostałe z opłatka dawano zwierzętom, jako kolędę.. Michał Józefaciuk/Wikimedia Commons. O tradycji łamania się opłatkiem. pojednania.. Zwyczaj dzielenia się opłatkiem, jak wiele innych, wiąże się z wierze− niami i przesądami – uważano bowiem, że kto w ten wieczór podzieli się opłat− kiem, ten przez cały rok będzie miał się czym dzielić i nie zazna głodu. Wierzo− no, że kawałek opłatka, wraz z ogar− kiem gromnicy i bryłką poświęconej soli, umieszczony na strychu uchroni dom przed piorunem i pożarem. Współczesny opłatek to bardzo cienki płatek, wypiekany z mąki i wo− dy, bez dodatku drożdży, niekwaszony i niesolony. Całą masę, o konsystencji zbliżonej do ciasta naleśnikowego, wylewa się na specjalną formę, zapie− ka. Dzięki specjalnym formom opłatki zyskują z jednej strony najczęściej wi−. zerunki Świętej Rodziny, symbole i sceny o tematyce bożonarodzenio− wej, a więc narodzenie Jezusa, pokłon pasterzy, hołd Trzech Króli. Potem go− towe już płaty opłatkowe rozkłada się na suszarnianym rusztowaniu, po to, by zrobiły się wilgotne i można je był pociąć. Oprócz białego opłatka, wypie− ka się również kolorowy, przeznaczo− ny dla zwierząt domowych i bydła. Także dawniej opłatki bywały kolo− rowe. Złote, zabarwione szafranem, zie− lone – szpinakiem, błękitne – kwiatem chabra. Robiono z nich świąteczne ozdo− by, zawieszane w wigilijny poranek, pod belką stropową gwiazdy. Młodzież skle− jała opłatki kurzym białkiem. W ten spo− sób powstawały szkatułki i pudełeczka, które później napełniano bakaliami lub innymi smakołykami, i dawano krew− nym i znajomym przy wigilijnym stole. Z opłatków klejono kunsztowne drobia− zgi, które wręczano z okazji Świąt Boże− go Narodzenia osobom bliskim. Opłatki przekładano bakaliami, masami, przy− bierano owocami kandyzowanymi i li− kierem. Była to najwytworniejsza zwyczajowa ozdoba stołu. Formy do wypieku opłatków były dawniej elementem posagu zamożnych panien na wydaniu. Formy były zrobio− ne z miedzianej blachy wytłaczanej we wzory lub z rzeźbionego w ornamenty drewna. Szlachcianki miały po dwie ta−. kie formy, jedną z herbem własnej ro− dziny, drugą z herbem rodziny przyszłe− go męża. W baroku, aż do końca XIX wie− ku, modne były świeckie motywy. Na opłatkach przedstawiano m.in. dworki, pałace, panoramy miast, ale także pa− wie, kiście winogron, bukiety kwia− tów. Za czasów króla Stanisława Augusta Poniatowskiego wypiekano opłatki z widokami Starego Miasta, królewskich Łazienek, Zamku, z kró− lewskim herbem i koroną. Z końcem XIX wieku wypiekanie opłatków w domach uznano za zajęcie archaiczne. Wówczas zajęli się tym na dobre wyspecjalizowani cukiernicy, a przede wszystkim pracownie klasztorne. Wigilijnego opłatka zwyczajowo nie kupujemy w sklepach. Po naszych domach, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, roznoszą je organiści, ko− ścielni, ministranci, siostry zakonne i aktywni parafianie. Za opłatek składa się ofiarę. Tuż przed rozpoczęciem Wigilij− nej Wieczerzy każdy z jej uczestników bierze kawałek białego opłatka, poło− żonego na talerzyku, który stoi na sto− le, przykrytym białym obrusem. Wszyscy łamiemy się opłatkiem. I składamy sobie życzenia, tego co naj− lepsze. To czas niezwykły, miłości, braterstwa i przebaczania. R. Święto częstochowskiej Uczelni 11 grudnia 2015 roku Akademia im. Jana Długosza uroczyście ob− chodziła doroczne święto uczelni. Ważnym punktem było nadanie tytułu Doktora Honoris Causa AJD prof. Marianowi Kisielowi, profesorowi zwyczajnemu Uni− wersytetu Śląskiego. Licznie zgromadzonych gości, wykładow− ców i studentów powitał rektor AJD, dr hab. Zygmunt Bąk, prof. AJD.. P. odczas uroczystości była promocja doktorska i wręczenie dyplomów doktora. Na mocy uchwał Rady Wy− działu Filologiczno−Historycznego i Wydziału Matematyczno−Przyrodni− czego stopnie naukowe doktora w mi− nionym roku akademickim otrzymali: Paweł Kazimierz Michalski, Agnieszka Zofia Kocela, Agata Urszula Boral, Ewa Maria Kajdańska, Malwina Anna Siewier, ks. Paweł Cezary Kostrzewski, Łukasz Kopera. Jednym z punktów Święta Uczelni jest udekorowanie odznaczeniami pań− stwowymi. W imieniu Prezydenta RP wręczył je poseł Szymon Giżyński. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymał prof. dr hab. Józef Drabowicz. Złote Krzyże Zasługi otrzymali prof. dr hab. Piotr Barczew− ski i dr hab. Wojciech Ciesielski; Srebrne Krzyże Zasługi – dr hab. To− masz Chudzik i dr hab. Cezary Ko−. złowski; Brązowy krzyż Zasługi – dr Norbert Morawiec Złoty medal za długoletnią służbę otrzymali: dr Grażyna Pietruszewska− Kobiela i dr Stanisław Tkaczyk; Srebr− ny medal za długoletnią służbę –− dr Ewa Kozłowska, dr hab. Małgorzata Makowska−Janusik, dr hab. Barbara Morzyk−Ociepa, dr Beata Pawlica, dr Joanna Juszczyk−Rygałło, dr hab. Ry− szard Zarzeczny; Brązowy medal za długoletnią służbę – dr Beata Łukasik, dr Monika Stawiarska−Lietzaudr, Łu− kasz Bakadr, Łukasz Baka. Medale Komisji Edukacji Narodo− wej otrzymały: dr Renata Bizior, dr Katarzyna Bucholc−Srogosz, dr Kata− rzyna Kowal, dr hab. Irena Motow, dr Mariusz Oziębłowski, dr Anna Pękala, dr Marek Perek, dr hab. Kazimierz Rę− dziński, dr hab. Beata Urbanowicz, dr Zbigniew Wieczorek. Medalem Jana Długosza została wyróżniona prof. Elżbieta Hurnik. Obchodom Święta Uczelni towarzy− szyło wyjątkowe wydarzenie artystycz− ne. W Filharmonii Częstochowskiej miała miejsce wystawa dzieł pracowni− ków Instytutu Sztuk Pięknych oraz kon− cert Instytutu Muzyki, w którym nastąpiło prawykonanie Oratorium „Jan Długosz Dziejopisarz Polski” Juliusza Łuciuka. Wykonawcy: Katarzyna Suska – mezzosopran, Dariusz Siedlik – bary− ton, Chór Instytutu Muzyki Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie (przygo−. towanie: Prze− mysław Jezio− rowski), Chór Filharmonii Częstochow− skiej Collegium Cantorum (przygotowa− nie: Janusz Sia− dlak), Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Częstochow− skiej im. Broni− sława Hubermana, Je− rzy Swoboda – Nagrody i medale prezydenta RP przyznane pracownikom dyrygent. Uczelnia AJD wręczył poseł Szymon Giżyński. odebrała licz− ne gratulacje. Przemówienie posła tetu częstochowskiego, która będzie Szymona Giżyńskiego, twórcy zespołu gwarantować mu bezpieczeństwo i rozwój. Otulinę, której nie możemy parlamentarnego ds. utworzenia Uni− się doczekać, a która się nazywa: przy− wersytetu Częstochowskiego, miało stanowczy charakter. – Winszując wrócone województwo częstochow− Uczelni dorobku naukowego, życzę, skie – powiedział poseł Szymon by w najbliższym czasie, może nawet Giżyński. roku, uzyskała ona status uniwersytetu. Z kolei senator Artur Warzocha, W końcówce tej drogi, tak jak do tej w swym przemówieniu odniósł się do pory, przyrzekam wzmożoną pomoc. wcześniejszego zapewnienia rektora Uniwersytetu Śląskiego o konieczno− Ale też życzę, nam tu częstochowia− nom i przyjaciołom Częstochowy, że− ści wspierania w rozwoju uczelni aka− demickich. – Pragnę Państwu byśmy wszyscy, społeczność tu zgromadzona i wszystkie inne społecz− powiedzieć, że przewodniczącym se− ności lokalne, w najbliższych latach nackiej komisji nauki i szkolnictwa stworzyli wielką otulinę dla uniwersy− wyższego został pan profesor Kazi−. ROZMAWIAMY Z PROF. MARIANEM KISIELEM Otrzymuje Pan Profesor tytuł Doktora Honoris Causa Akademii im Jana Dłu− gosza w Częstochowie. Czym dla Pana Profesora jest to wyróżnienie? – Nie tylko dla mnie, ale i dla mojego środowi− ska akademickiego – mam taką nadzieję – jest to za− szczytne, jedno z najwyż− szych wyróżnień, jakie można otrzymać. Tytuł Doktora Honorowego jest tytułem wieńczącym drogę uczonego. Jest to dla mnie wielkie święto, z tego też względu, że przecież przez dwa lata pracowałem na polonistyce częstochowskiej i łączą mnie nią. bardzo silne więzy emocjonalne. Uważam, że jest to bardzo dobra polonistyka, że mamy coraz więcej fantastycznych doktorantów i habilitacji tutaj powstałych. Sądzę, że w najbliższym czasie polonistyka często− chowska będzie mogła nadawać stopnie dok− tora habilitowanego. Wszyscy do tego dążymy. Jeśli tożsamość polonistyki często− chowskiej w jakimś niewielkim promilu uda− ło mi się współtworzyć, to to wyróżnienie może być tego wyrazem. Jak ocenia Pan Profesor okres pracy na naszej uczelni, a zapewne dłuższej współpracy? – Współpraca jest kilkunastoletnia, z częstochowską uczelnią związany jestem. mierz Wiatr z Akademii Górniczo− Hutniczej w Krakowie, który jest za równomiernym rozwojem, który w je− go mniemaniu ma dotyczyć również mniejszych ośrodków akademickich. Idea ta – jak tu już powiedziano – jest zbieżna z myślą ministra, a także jest bardzo ważna dla ośrodków mniej− szych, takich jak Częstochowa. Doło− żymy swoich starań, by dojść wspólnie do celu, jakim dla nas częstochowian jest powołanie uniwersytetu w Często− chowie – powiedział senator Artur Warzocha. UG Prof. Marian Kisiel jest history− kiem literatury, krytykiem literackim, poetą. Posiada znaczący pod wzglę− dem merytorycznym i metodologicz− nym dorobek w zakresie badań nad literaturą polską po 1939 w kraju i na emigracji; centrum Jego zaintereso− wań stanowią przełomy w rozwoju kul− tury i zmieniająca się świadomość literacka. Należy do wielu towarzystw naukowych i literackich, otrzymał zna− czące nagrody, wyróżnienia i odzna− czenia. W latach 2002−2004 profesor Kisiel zatrudniony był w Instytucie Fi− lologii Polskiej AJD; od tej pory datu− ją się cenne kontakty naukowe środowiska polonistycznego AJD z Profesorem, a także głębokie więzy przyjaźni.. ROZMAWIAMY Z REKTOREM ZYGMUNTEM BĄKIEM od początku lat dwutysięcznych. Często tu przyjeżdżam na konferencje i wykłady. Aka− demia im. Jana Długosza jest uczelnią ciepłą, przyjazną innym. Byłem tu recenzentem wielu prac, uważam, że związki między czę− stochowską i śląską polonistyką są bardzo dobre, świadczy o tym fakt, że u nas wielu pracowników naukowych z Częstochowy zdobyło stopień doktora nauk humanistycz− nych i doktora habilitowanego. Tytuł profe− sora otrzymała, między innymi, profesor Elżbieta Hurnik, tytuł doktora – Elżbieta Wróbel i Joanna Warońska. Wiem, że pani dr Elżbieta Wróbel kończy książkę habilitacyj− ną, liczę na to, że pani dr Warońska także bę− dzie się u nas habilitowała.. Co zdecydowało o wyborze osoby Profesora Kisiela do za− szczytnego tytułu Doktora Honoris Causa? – Pracując na naszej uczelni kilkanaście lat temu dał się poznać jako człowiek ciepły, pracowity i życzliwy. Jego życzliwość, otwar− tość do współpracy oraz rewelacyjny dorobek naukowy typuje go jako świetnego kandydata do tego wyróżnienia, zwłaszcza w tym szcze− gólnym roku, bo obchodzimy Rok Długo− szowski. Czy ten akcent przełoży się na kolejny krok do utworzenia Uniwersytetu Częstochowskiego? – Nie ma bezpośredniego przełożenia. Natomiast my musi− my wykazać swą uniwersyteckość wcześniej, zanim zostanie za− akceptowana. I to jest dobry krok towarzyszący, budujący otoczenie i atmosferę przekształcenia. UG.

(16) ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE. 17 grudnia 2015 r. – 6 stycznia 2016 r.. 5.

(17) 6. KULTURA. 17 grudnia 2015 r. – 6 stycznia 2016 r.. Wystawa retrospektywna Zygmunta Kruka grudnia br. w Urzędzie Stanu Cywilnego w Częstochowie swoje prace w wymiarze przeglądowym zaprezentował ne− stor Częstochowskiego Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy−Gracza – Zygmunt Kruk. Licznie przybyłych go− ści powitała prezes Stowarzyszenia Ewa Powroźnik. Zygmunt Kruk należy do Częstochowskiego Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy−Gracza i klubu „Koloryt” przy Oddziale ZNP w Częstochowie. Uprawia malarstwo olejne, przedstawieniowe. Najchętniej maluje pejzaże, mar− twe natury, kwiaty. Pan Zygmunt ma jeszcze jeden dar. Jest świetnym recytatorem. Każde spotkanie ubarwia swoimi deklamacjami ulubionych wierszy i fraszek Mariana Załuckiego i Jana Sztaudyngera. UG. archiwum Zygmunta Kruka. 2. Podczas wernisażu pan Zygmunt tradycyjnie recytował ulubione wiersze i fraszki.. CZĘSTOCHOWIANKI – ALEKSANDRA ANNA KOWALSKA. Ubogacanie się nawzajem. Aleksandra Anna Kowalska opo− wiada nam o swojej szeroko zakro− jonej działalności artystycznej. W Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II wystawiła Pani swoje prace. Dlaczego to miejsce wybra− ła Pani na prezentację obrazów? – Jest to miejsce wyjątkowe – wy− pełnione pięknem duchowym św. Jana Pawła II. Zaprezentowanie moich obra− zów w Muzeum było dla mnie zaszczy− tem i pięknie dziękuję panu Dyrektorowi, Krzysztofowi Witkow− skiemu za umożliwienie mi zorganizo− wania wystawy i nieocenioną pomoc. Była to druga edycja moich prac malar− skich, zebranych w cyklu „Światło w dialogu z chwilą”. Pierwsza miała miejsce w „Galerii po schodkach” w Ja− nowie i była jednocześnie prezentacją mojego dyplomu z malarstwa. W Mu− zeum Monet i Medali Jana Pawła II kontynuowałam temat, który jest mi bar− dzo bliski. Światło interesuje mnie pod względem warsztatu malarskiego; lubię obserwować światło, które określa: pej− zaż, ludzi, przedmioty, nastrój. W świe− tle kryje się głęboka symbolika, także i ta duchowa. Dlatego trudno było mi zaprzestać na jednym spotkaniu wysta− wowym w Janowie, stąd ekspozycja w Częstochowie, tu gdzie się urodziłam, wychowałam, studiowałam i mieszkam. Częstochowską wystawę uzupełniłam o nowe prace, przede wszystkim poja− wiły się na niej martwe natury, ich prze− tworzenia i pejzaże. Wszystkie obrazy posiadają komentarz słowny, są to wier− sze mojego autorstwa. Artyści niekiedy swoje obrazy ubarwiają literackimi cytatami, a nawet dykteryjkami. Pani łączy obraz z poezją. – Idea powstała podczas obrony dyplomu z malarstwa na Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Moi mentorzy – prof. Werner Lubos i prof. Włodzimierz Karankiewicz, którzy znali moją twórczość poetycką, podpo− wiedzieli mi, że dobrze byłoby dołą− czyć wiersze do prac malarskich, bo są one spójne z obrazami. Światło w Pani obrazach jest przy tym mocno zawieszone w kolo− rze… – Zawsze mówię o trzech elemen− tach w moim malarstwie, czyli o świe− tle, kolorze i fakturze. W zależności od pory roku, czy dnia, światło może przybierać różne kolory, być różnej in− tensywności, określać formę bądź ją gubić, budować konkretny nastrój. Wyrazista akrylowa faktura, szerokie pociągnięcia pędzlem, czynią moje malarstwo mięsiste – impasty wydoby− wają światło. To swoisty dialog po− między światłem, kolorem i fakturą. Nie można mówić o świetle nie widząc wpływu koloru, nie można mówić o kolorach nie dostrzegając zależności z fakturą i światłem. A kształt staje się jedynie pretekstem do poszukiwań wzajemnych relacji pomiędzy tym co. Tomasz Turek. W Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II w Częstochowie w paź− dzierniku i listopadzie bieżącego roku prezentowana była wystawa obrazów częstochowskiej malarki Aleksandry Anny Kowalskiej pt. „Światło w dialogu z chwilą”. Wernisaż i finisaż wystawy stały się dużymi wydarzeniami kultural− nymi, które pani Aleksandra, ob− darzona także pięknym głosem, urozmaiciła koncertem pieśni po− etyckiej i religijnej.. Po koncercie – zespół w komplecie.. widzialne, a tym, co kryje nasza wraż− liwość. Rzeczywiście światło w moich obrazach migota wieloma kolorami, przenikającymi się nawzajem. Światło wydaje się być wyznacznikiem jakości i miejsca koloru na płótnie, a z drugiej strony bywa podporządkowane kolo− rom. Każdy obraz ma swoje wewnętrz− ne światło. Światło ujmuje w swym spektrum wszystkie kolory i jest każ− dym z osobna. Światło obrazu jest efektem prób wyczuwania światlisto− ści, podążaniem w kierunku Światło− ści. Walorem obrazu w artystycznej konwencji, jakiej hołduję bywa możli− wość stopniowego, rozłożonego w czasie odkrywania przez oglądające− go jego form i znaczeń, harmonii barw− nych i odmienności oddziaływania. Pani malarstwo charakteryzuje też rozmach, który potęguje wiel− kość obrazu. Ta zamaszystość twórcza wynika z charakteru? – I tu chyba jest zupełnie odwrotnie. Z rozmachem maluję od trzech lat, od momentu, kiedy zaczęłam studia z malar− stwa na AJD i pojawiłam się w pracowni prof. Włodzimierza Karankiewicza. Na jednych z pierwszych zajęć, na niewiel− kim płótnie (50 na 70 centymetrów), za− częłam grubiej nakładać farbę, forma zaczęła tracić swoją nadrzędność – kolor stawał się dominantą. Zachęcana przez profesorów zaczęłam stosować impast, tak powstał mój pierwszy abstrakcyjny obraz „Powidoki” (100 na 100 centyme− trów). Malowana przeze mnie martwa natura była bardzo oszczędna w formie, poddałam się kolorom i postanowiłam namalować swoje wrażenie, impresję te− go co widzę. Impast, budujący fakturę zwrócił moją uwagę na zmienność świa− tła w moich obrazach, które oglądane raz z jednego, raz z drugiego boku, to znów z góry, to z dołu, ukazują nowe jakości malarskie. To prawda, lubię duże forma− ty i wyrazisty gest, ale lubię również sprowadzać zamaszystość do wielogo− dzinnych poszukiwań kolorystycznych szczegółów – również i na małych płót− nach. W Pani pracach dostrzega się in− spirację twórczością Jana Cybisa. – Tak! Bardzo mnie to cieszy, że moi profesorowie zwrócili uwagę, iż moje malarstwo ma dużo wspólnego z polskimi kolorystami. Zachwyca mnie obraz „Dolina Popradu” Jana Cy− bisa, bardzo lubię „metaliczne” fiolety, szafiry i szarości. Kolor mnie fascynu− je. Z kolei światło i ulotność, to spu− ścizna po impresjonistach, która również mnie urzeka, którą poszukuję w swoim malarstwie. Kiedy i w jaki sposób nastąpiło u Pani przejście z ascetycznej w for− mie i barwie grafiki do malarstwa rozbuchanego kolorem i światłem.. – Moje pierwsze studia, jeszcze wówczas w Wyższej Szkole Pedago− gicznej w Częstochowie, na kierunku Wychowanie Plastyczne, gdzie wybra− łam specjalizację z grafiki artystycznej w pracowni prof. Ewy Zawadzkiej za− owocowały tym, że przez wiele lat zaj− mowałam się tradycyjnym czarno – białym linorytem. Studiowanie malar− stwa było dla mnie wielkim zaskocze− niem, ale w głębi siebie „nosiłam pragnienie koloru”. Myślę, że ta zmia− na jest wynikiem wydarzeń ostatnich lat, które wyzwoliły we mnie sponta− niczność, otwartość i energię. Malar− stwo pozwala mi zatopić się w innym świecie – w świecie mojego wnętrza, to czyni mnie wolną, ale swoją prze− mianę zawdzięczam Bogu. Akceptacja siebie i innych, uśmiech i dobre słowo, wdzięczność za to kim się jest i za to co się otrzymuje, dostrzeganie piękna i sensu zwykłych chwil, które przecież są małymi cudami w naszym życiu. To jest początek mojej przemiany, On nim jest – Jego miłość. Myślę, że moje przejście od tradycyjnego, czarno – białego linorytu do malarstwa jest tak jak w moim życiu – odważyłam się wyjść ku Światłu, dostrzegłam kolory i zrozumiałam, że sami ograniczamy paletę barw. Moja jest bardzo koloro− wa ale nie uciekam od szarości, gdyż to ona uszlachetnia. Rozwijam swoje pasje i jestem bardzo szczęśliwa. Otacza Panią ogromna liczba przy− jaciół, ludzi serdecznych, życzli− wych Pani, co pokazały spotkania na wernisażu i finisażu w Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II. – Po pierwszym wernisażu w Jano− wie, w marcu bieżącego roku, byłam zaskoczona, że tak wiele osób odpowie− działo na moje zaproszenie. Wielu mo− ich przyjaciół wspaniale maluje, pisze wiersze, książki, gra na instrumentach. Otaczają mnie niezwykli ludzie, histo− rie ich życia to piękne świadectwa mi− łości, cierpliwości i wiary. Moim największym pragnieniem jest, by przez swoją twórczość mówić o pięknie i mi− łości Bożej. Czas spotkań z okazji wer− nisaży, czy recitali jest nieocenionym czasem, w którym odnajdujemy siebie i ubogacamy siebie nawzajem. Obok malarstwa śpiew stał się dla Pani ważną częścią Pani życia.. W niespełna kilka miesięcy udało się Pani stworzyć zgrany zespół. – Od czterech lat piszę teksty i mu− zykę. Moim marzeniem było móc wy− konywać je przy akompaniamencie gitary, fortepianu. Na wernisażu w Jano− wie po raz pierwszy zaprezentowałam kilka swoich utworów poezji śpiewanej wspólnie ze znajomymi – muzykami. Potem wernisaż i finisaż w Częstocho− wie. Spotkaliśmy się z dużą życzliwo− ścią i pytaniem, gdzie i kiedy kolejny koncert. Pasja, wzajemne zrozumienie i szacunek, połączyły nas i wystawiły dalsze cele. Tak powstał zespół o nazwie ,,IMPAST”, co tłumaczy się: I – inwen− cja, M – miłość, P – prawda, A – artyzm, S – serce, T – twórczość. Impast w ma− larstwie pozwala wydobywać światło i jest, jak już wspominałam, moją ulubio− ną techniką, a malarstwo nas połączyło. Pani twórczość – kompleksowo – przenika światło i wielobarwność. Gdy ktoś tak mówi, jestem bardzo szczęśliwa. Kolor najłatwiej odnaleźć na płótnie, ale gdy piszę, lubię malo− wać „słowem”, lubię zapożyczać np.: nazwy kolorów, gdy śpiewam pragnę budować nastrój, koloryt utworu swoją emocją poprzez modulację głosu, czy interpretację tekstu. Znaczenie światła w szerokim aspek− cie jest dla mnie, jak już mówiłam, bardzo ważne. Jest dla mnie kolorem, słowem, dźwiękiem, emocją, stanem ducha – my− ślę nawet więcej, jest każdym z nas i jest w każdym z nas i jednocześnie jest naj− bardziej niematerialne. Moja twórczość rzeczywiście jest dla mnie całością, prze− nikającą się i uzupełniającą się – jedno da− je życie drugiemu. Byłoby mi trudno rozdzielić malarstwo, poezję i śpiew. Jest jeszcze jeden istotny element w twórczo− ści, o którym jeszcze nie mówiłam – ci− sza. To ona pozwala wybrzmieć kolorom na płótnie, muzyce w pauzie a słowu w je− go braku. Idąc tą myślą wiem, że czasami malarstwu potrzebna jest cisza, by wy− brzmiała jego własna muzyka. Wystawa prac, wernisaż i finisaż w Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II stały się dla Pani jakimś podsumowaniem? – To zaledwie początek drogi, ale z pewnością to ważny krok naprzód w mojej twórczości. Bardzo cenię so− bie wszystkie rozmowy podczas wy− staw. To, w jaki sposób inni odbierają moje malarstwo, a także moje wiersze czy poezję śpiewaną, jest dla mnie wskazówką, pozwala krytyczniej spoj− rzeć na samą siebie. Ponadto tak liczne przybycie gości daje ogromną siłę do dalszej pracy. Zagadnienie światła będzie zawsze towarzyszyć mojej pracy twórczej. W mojej głowie powstają nowe obrazy będące nową interpretacją tego, co do tej pory namalowałam. Co Pani przyświeca w twórczej pracy? – Nie mam specjalnych mott. Zaw− sze sobie powtarzam, że wszystko co najlepsze jest przede mną. W życiu sta− ram się kierować prawdą, wdzięczno− ścią i zrozumieniem. Wiem, że uśmiech zjednywa ludzi, a cierpliwość. Zespół tworzą: Aleksandra Anna Kowalska (słowa i muzyka; śpiew, gitara klasyczna), Joanna Ordon (flet poprzeczny), Michalina Putek (skrzypce), Artur Broncel (aranżacja, instrumenty klawiszowe, kontrabas), Roman Kowalski (djembe), Arkadiusz Możdżeń (gitara akustyczna), Rafał Soberka (gitara aku− styczna, harmonijka) oraz gościnnie: Magdalena Michałek (śpiew), Dominik Nienartowicz (cajón), Dominik Ordon (gitara basowa), Bartosz Sadlej (gitara elektryczna).. Powidoki z cyklu: Opowieści fioletowo−błękitne cienie biegną za spojrzeniem niebo ciemnieje światła westchnienie dopełnienie kolorów cudu człowieka otwiera prawdę w głębi powidoku gdy widzisz to czego nie ma ALEKSANDRA ANNA KOWALSKA przynosi owoce. Wszystko co przeży− wamy ma sens. Pragnę poprzez swoje malarstwo, wiersze, poezję śpiewaną opowiadać o pięknie, miłości, ale tak− że zatrzymać odbiorcę na chwilę re− fleksji. Jakie plany artystyczne w przy− szłości? – Jeszcze tego roku, 20 grudnia, serdecznie zapraszam na recital poezji śpiewanej ,,Na skrzydłach”, który od− będzie się w kościele Św. Floriana Mę− czennika w Częstochowie o godz. 18:00. Cieszy mnie również, że 17 lute− go 2016 roku o godz. 18:00 w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater” od− będzie się promocja mojego pierwsze− go tomiku wierszy ,,W objęciach Boga. Miniatury szpitalne”, a 6 maja zapra− szam na wystawę malarstwa w Gmin− nym Ośrodku Kultury w Poraju. Chciałbym bardzo podziękować pa− nu dyrektorowi Krzysztofowi Witkow− skiemu za życzliwość i możliwość udostępnienia sali na wystawę, za po− moc przy zorganizowaniu wernisażu i finisażu oraz koncertów. Dziękuję pa− nu Januszowi Jadczykowi, dyrektorowi Muzeum Częstochowskiego za list gra− tulacyjny dotyczący mojej twórczości. Dziękuję również za przybycie panu Ta− deuszowi Piersiakowi, dyrektorowi Ośrodka Promocji Kultury Gaude Ma− ter, ks. dr. Mikołajowi Węgrzynowi, rektorowi kościoła pw. Najświętszego Imienia Maryi w Częstochowie, duszpa− sterzowi środowisk twórczych archidie− cezji częstochowskiej, wicedyrektorowi Wyższego Instytutu Teologicznego oraz kapelanowi organistów, a także ojcu Witoldowi Głowaczowi, Paulinowi z Ja− snej Góry. Pragnę podziękować pań− stwu Helenie i Marcinowi Kozakom, właścicielom sal bankietowych „Miodo− wy Dwór” w Kłomnicach i „Jura Park” w Janowie za przepyszny, ofiarowany moim gościom poczęstunek, podany z wielkim zaangażowaniem i kulturą. Raz jeszcze dziękuję wszystkim drogim gościom za przybycie. Z okazji zbliżających się Świąt Boże− go Narodzenia życzę wszelkiej po− myślności, niezapomnianych chwil, pełnych miłości przy wigilijnym stole, uśmiechu, moc podarków i błogosła− wieństwa Bożego oraz szczęśliwego Nowego 2016 Roku. Rozmawiała: URSZULA GIŻYŃSKA.

(18) CZĘSTOCHOWA / ŻYCZENIA. 35−lecie protestu w „Ikarze”. Gości powitali gospodarze spotkania: przewodniczący zarządu Regionu NSZZ „Solidar− ność” Jacek Strączyński i przewodnicząca stowarzyszenia „WIR” Anna Rakocz.. Listopad 1980 roku przyniósł Czę− stochowie wydarzenia, które odbiły się echem w całej Polsce. Był to częstochowski, nieco spóźniony „Sierpień”, który okazał się epoko− wym – jak to określono – „sądem ludowym nad władzą”.. 35. Pierwsze Prezydium Zarządu Regio− nalnego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Częstochowie tworzyli: przewodniczący Zdzisław Bojarski (MPK), pierwszy zastępca przewodniczącego Antoni Tajer (Hu− ta), drugi zastępca Wojciech Więc− kowski (Polgal), trzeci zastępca Zbigniew Kwaśniewski (PKS), sekre− tarz Andrzej Bożek (Transbud), pierwszy skarbnik Janusz Brzeziński (Huta), drugi skarbnik Henryk Dyiń− ski ( Transbud) oraz członkowie, Wie− sław Czarnecki (Melodia), Eugeniusz Matras (Instal), Romuald Worwąg (Huta), Teresa Brzezińska (służba zdrowia), Zbigniew Kokot (Huta), Jan Łaszyk ( PKS), Jerzy Sipa (Melodia) i Tadeusz Strączyński (PKS).. UG. lat później, 20 listopada br., w Klubie „Ikar”, mieszczącym się ciągle w siedzibie MPK w Często− chowie, spotkali się świadkowie ów− czesnych wydarzeń oraz zaproszeni goście, których powitali Anna Rakocz, przewodnicząca Stowarzyszenia Wię− zionych, Internowanych i Represjono− wanych w Stanie Wojennym oraz Jacek Strączyński, przewodniczący Za− rządu NSZZ „Solidarność” Okręgu Częstochowskiego. Obecni byli, mię− dzy innymi: europoseł PiS Jadwiga Wiśniewska, poseł PiS Szymon Giżyń− ski, zastępca prezydenta Częstochowy Ryszard Stefaniak, wiceprzewodniczą− cy „Solidarności”: Dorota Kaczmarek i Stanisław Kołodziejczyk, prezes MPK Roman Bolczyk oraz członkowie Stowarzyszenia „WIR” i NSZZ „Soli− darność”. Wydarzenia w „Ikarze” pokazały, że częstochowscy związkowcy two− rzyli zwartą, niedającą się zastraszyć grupę. – To były burzliwe wydarzenia, pełne emocji i niepewności, ale wal− czyliśmy. Warto było, choć dziś reali− zowane jest 70 procent tego, o co zabiegaliśmy – mówił GCz, dwa lata temu, ówczesny przewodniczący spo− tkania z komisją rządową w „Ikarze”, śp. Zdzisław Bojarski, także organiza− tor w 1980 roku pierwszego strajku ro− botniczego w MPK oraz przewodniczący Regionalnego Komi− tetu Założycielskiego NSZZ „Solidar− ność” w Częstochowie. Wszystko zaczęło się 10 listopada, kiedy to Sąd zarejestrował Związek „Solidarność”. Ówczesne władze nie spodziewały się tego. A kilka dni wcześniej do władz miast wojewódzkich, również często− chowskich, dotarły zalakowane koper− ty z centrali, z nakazem otwarcia ich 12 listopada. Rejestracja Związku spo− wodowała nerwowe ruchy ze strony sekretarza wojewódzkiego partii. w Częstochowie. Józef Grygiel otwo− rzył kopertę 10 listopada i w trybie pil− nym zwołał zebranie dyrektorów zakładów i instytucji. Ogłosił na nim wprowadzenie stanu wyjątkowego. Odpowiedzią na to było spotkanie w „Ikarze” przedstawicieli „Solidarno− ści” różnych przedsiębiorstw i instytu− cji. Zaprosili do siebie wojewodę Mirosława Wierzbickiego, ten jednak z zaproszenia nie skorzystał. Po trzech dniach zebrani w „Ikarze” nie chcieli już rozmawiać z wojewodą i zażądali przybycia komisji rządowej. 16 listo− pada przyjechał wiceminister admini− stracji Jan Jabłoński, dzień później minister Józef Kępa. Dołączył też do nich wojewoda częstochowski, które− go przyjęto słowami: „A co on robi przy stole prezydialnym?” Strajk w „Ikarze” zakończył się 19 listopada, o godz. 6:30, przyjęciem od− rębnych oświadczeń strony związkowej i rządowej. Wcześniej też związkowcy wystąpili do premiera PRL o odwołanie częstochowskich władz wojewódzkich i miejskich, co w niedługim czasie na− stąpiło. Mirosław Wierzbicki funkcję pełnił do 11 grudnia 1980 r. Wymienio− no też wicewojewodów, prezydenta miasta oraz pierwszych sekretarzy KW i KM. Budynek KM PZPR przeznaczo− no na specjalistyczną przychodnię zdrowia. Był to ewenement na skalę ca− łego kraju. GUR. Wśród gości obecny był poseł Szymon Giżyński i kapelan „Solidarności” ks. Ryszard Umański.. 17 grudnia 2015 r. – 6 stycznia 2016 r.. 7.

(19) 8. KULTURA / SPRAWY SPOŁECZNE. 17 grudnia 2015 r. – 6 stycznia 2016 r.. POD PATRONATEM „GAZETY CZĘSTOCHOWSKIEJ”. 9. grudnia 2015 roku w sali kameral− nej Zespołu Poklasztornego św. Zygmunta w Częstochowie Stowarzy− szenie Przyjaciół Gaude Mater rozdało nagrody w zwycięzcom XVI Konkursu Literackiego im. Zofii Martusewicz. W tym roku przedsięwzięciu przyświe− cała myśl św. Augustyna: „Uważaj, aby twoje życie nie świadczyło przeciwko twoim słowom”. Podczas uroczystości wystąpił oktet wiolonczelowy z Bolza− no Monteverdi Cello Octet z artystką z Częstochowy Martą Kotaszewską. Pracę laureatki czytał aktor młodego pokolenia – Mateusz Trzmiel. Jak zawsze konkurs cieszył się po− pularnością. Wpłynęło nań aż 70 prac z 18 szkół ponadgimnazjalnych z Czę− stochowy i regionu. W jego przepro− wadzenie zaangażowało się 37 nauczycieli j. polskiego, którzy Kon− kurs organizowali w szkołach. Jury XVI Konkursu: prof. dr hab. Elżbieta Hurnik – Instytut Filologii Polskiej Akademii im. Jana Długosza, literaturoznawca; dr Arkadiusz Frania – poeta, krytyk literacki i Grażyna Do− maszewicz – wiceprzewodnicząca Sto−. warzyszenia Przyjaciół Gaude Mater przyznało 3 nagrody regulaminowe i 2 równorzędne wyróżnienia. I miejsce uzyskała Aleksandra Ba− nasiak, uczennica IV klasy, Technicz− nych Zakładów Naukowych im. gen. Władysława Sikorskiego (naucz. j. polskiego, Beata Winiarska Sikora); II – Agata Gajewska, uczennica I kla− sy, IV LO im. Henryka Sienkiewicza w Częstochowie (nauczyciel j. polskie− go Jolanta Kuźnicka); III – Aleksandra Mysłek, uczennica II klasy I LO im. Juliusza Słowackiego w Częstochowie (naucz. j. polskiego Magdalena Mni− szewska). Dwa równorzędne wyróż− nienia otrzymały: Karolina Cieślak, uczennica III klasy IV LO im. Henry− ka Sienkiewicza w Częstochowie (na− ucz. j. polskiego Edyta Chodorowska) i Dominika Wolniak, uczennica III klasy IV LO im. Henryka Sienkiewi− cza w Częstochowie (nauczyciel j. pol− skiego Zbigniew Miszczak). Laureaci otrzymali nagrody pie− niężne od Organizatora Konkursu i rzeczowe. Laureatka pierwszej na− grody Aleksandra Banasiak i nauczy−. Wigilijne smaki świata Polska Wigilia to smak i zapach karpia, pierogów, czerwone− go barszczu z uszkami i makowca. Święta Bożego Narodzenia są jednak w różnych miejscach świata celebrowane zupełnie innymi przysmakami. Poznaj pięć bożonarodzeniowych tradycji kulinar− nych charakterystycznych dla naszych europejskich sąsiadów, które z powodzeniem możesz przyrządzić we własnej kuchni. Włoskie specjały We Włoszech podczas Świąt jada się tradycyjne dla tego kra− ju potrawy. Lasagne z różnymi rodzajami sera i mięsem wieprzo− wym. Jako danie główne Włosi zawsze podają pieczone mięso. Bardzo popularnym świątecznym ciastem jest Pandoro. To droż− dżowa maślana babka, która kształtem przypomina gwiazdę, dla− tego do jej wypieku Włosi używają specjalnej formy. Brytyjska klasyka Na angielskich stołach podczas Świąt Bożego Narodzenia króluje indyk nadziewany warzywami. To główne danie, którym zajadają się mieszkańcy tej części Wielkiej Brytanii. Natomiast pudding, polewany budyniem albo brandy, to flagowy deser, który zawsze gości na świątecznej kolacji. Alkohol, który znaj− duje się w puddingu, jest zazwyczaj podpalany, w myśl zasady, że ogień odstraszy nieszczęście Tradycja nakazuje, iż pudding powinien być wykonany z trzynastu składników. Ma on symbo− lizować Jezusa Chrystusa i dwunastu apostołów. Rybna Dania Chociaż tradycyjnego dla Polaków karpia nie znajdziemy w duńskim świątecznym menu, ilość rybnych potraw i tak jest tutaj bardzo pokaźna. Podczas Bożego Narodzenia Duńczycy zajadają się łososiem, śledziem przygotowywanym na różne sposoby, filetami z gładzicy, a także owocami morza: krewetka− mi, homarami i krabami. Obowiązkową pozycją tego wieczoru jest również pieczona kaczka. Po kolacji podaje się deser – ryż z sosem czereśniowym, z ukrytym w środku migdałem. Ten, kto go znajdzie, otrzymuje drobny upominek. Taki przysmak przy− rządza się ze specjalnego ryżu o małych ziarenkach – „grod ris”, ale jeśli nie mamy takiego pod ręką, spokojnie możemy użyć zwykłego.. cielka j. polskiego Anna Śpiewakow− ska z Technicznych Zakładów Nauko− wych, która w 16 edycjach miała najwięcej laureatów, otrzymały nagro− dę specjalną, ufundowaną przez Posła do Parlamentu Europejskiego Jadwigę Wiśniewską – wyjazd do Brukseli – która przyjęła honorowy patronat nad konkursem. Arkadiusz Frania tak wypowie− dział się na temat tegorocznej edycji konkursu: „Organizatorów cieszy sa− moświadomość młodzieży konkurso− wej i podejmowany przez nich wysiłek, by opracować ciekawe wizu− alizacje literackie obejmujące życie tak współcześnie namacalne (niemal wy− niesione z codzienności młodych lite− ratów lub zasłyszane, wyczytane czy podpatrzone), jak i przepowiednie, światy przyszłe, rzeczywistość science fiction opanowaną przez maszyny i technikę, gdzie człowiekowi wyzna− czono rolę elementu, przedmiotu. Ak− cje umieszczano w realiach polskich oraz zagranicznych, przy czym, niech wolno nam będzie przekazać drobną uwagę, iż sama zmiana imion bohate−. Marcin Szpądrowski. Młodzi literaci nagrodzeni. Pamiątkowa fotografia laureatów z organizatorami konkursu.. rów na obcojęzyczne (brzmiąco zagra− nicznie) nie powoduje automatycznego podniesienia poziomu pracy, a może, niestety, sprawiać lekkie wrażenie „wydumania”, przerostu konceptu nad treścią. Hasło przewodnie, wydobyte z pism Świętego Augustyna, jawi się. jako jeden z zapisów, który umieścili− byśmy w nieformalnym dekalogu: po− stępuj zgodnie z własnych sumieniem; czyń dobro, a nie tylko je głoś, więc bądź konsekwentny i zarazem odważ− ny w tej konsekwencji.” UG. WYJAZD Z DARAMI DO POLAKÓW NA WILEŃSZCZYŹNIE. Potrzebne świadectwo 3. grudnia w parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, przy ul. Micha− łowskiego w Częstochowie do wieczornych godzin z ożywieniem pakowano paczki z żywnością, przyborami szkolnymi, zabaw− kami edukacyjnymi. W chłodzie i mżawce wolontariusze upychali na platformie tira 10 ton darów. Następnego dnia rano dary od czę− stochowian oraz czterdzieści osób wyruszyło w podróż na Wileńszczyznę, do polskich so− łectw Jasuny i Mickuny, niedaleko Wilna. Przed wyjazdem parafię i wolontariuszy od− wiedził ks. abp. Wacław Depo. – Cieszę się, że w okresie adwentu, który jest szczególnym oczekiwaniem na dar niepowtarzalny, Naro− dzenia Bożego, ksiądz kanonik Ryszard Umański organizuje po raz kolejny akcję po− mocy dla Polaków na Wschodzie. Ta pomoc dociera do polskich dzieci, związanych z na− szą ojczyzną – powiedział ks. Arcybiskup. To trzecia akcja humanitarna organizo− wana przez parafię pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, Towarzystwo Pa− triotyczne „Kresy” i Stowarzyszenie Ryce− rze Kolumba. Nad całością czuwał ks. proboszcz Ryszard Umański oraz nauczy− ciele częstochowskich szkół: Marta Smela ze Szkoły Podstawowej 48 i Joanna Siorak z Gimnazjum nr 3. Włączyli się do niej tak− że wójtowie gmin, między innymi Poczesnej Krzysztof Ujma, Kłomnic – Piotr Juszczyk.¸ Mstowa – Tomasz Gęsiarz, Rędzin – Paweł. Militowski, Poraja – Łukasz Stachera. – W tym roku zebraliśmy zdecydowanie wię− cej darów niż w poprzednim roku. Do akcji włączyły się organizacje pozarządowe, szko− ły i przede wszystkim gminy, łącznie praco− wało około pięćdziesięciu osób, nie licząc zaangażowania samych dzieci i rodziców w szkołach – mówi Kordian Nogal, wolonta− riusz ze Stowarzyszenia Rycerze Kolumba. Ideą przedsięwzięcia – jak podkreśla ks. proboszcz Ryszard Umański, koordynator projektu – jest nie tylko zawiezienie naszym rodakom dobór materialnych, by mieli za− sobniejsze Boże Narodzenie. – Istotny jest element patriotyczny, gest solidarności i ser− decznej pamięci wobec Polaków mieszkają− cych na Litwie – mówi ks. Umański, który od wielu już lat organizuje pomoc dla Pola− ków na Wileńszczyźnie. – Spotkanie z Pola− kami jest dla obu stron wielką radością. Oni są wdzięczni za pamięć, za obecność, my – jak to zwykle bywa – mamy z tego najwięk− szą radość. Często pytają mnie, dlaczego wieziemy dary na Litwę, a nie np. do bied− nych dzieci gdzieś w Bieszczadach. Odpo− wiadam, że w Polsce są znacznie większe możliwości niesienia pomocy. My postano− wiliśmy pomagać Polonii za naszą wschod− nią granicą – dodaje ks. Umański. Janusz Rapalski, wicedyrektor SP nr 53 w Częstochowie po raz pierwszy uczestni− czył w akcji. – Wspólnie z koleżankami Jo−. anną Witczak, Małgorzatą Kalinowską i Ewą Szklarek zbieraliśmy dary, zachęciliśmy do tego wszystkich naszych uczniów i ich rodzi− ców. Pozyskaliśmy sześć dużych kartonów artykułów spożywczych i jeden szkolnych. Myślę, że Polakom, którzy zostali na Wscho− dzie, przeważnie nie z własnej woli, pomoc się należy. Powinniśmy, jeśli mieliby takie życzenie, nawet sprowadzić ich do ojczyzny. To nasi rodacy. Bardzo jesteśmy ciekawi spotkania, jadę po raz pierwszy na Wileńsz− czyznę – mówi Janusz Rapalski. Dyrektor SP 31, Mirosława Bruś przy− pomina, iż jej szkoła z księdzem Umańskim przy organizacji charytatywnej pomocy dla Polaków na Wschodzie współpracuje już dziesięć lat. – Nasze dzieci z ochotą jeżdżą do swoich rówieśników i wracają pełni wra− żeń, którymi dzielą się podczas szkolnej wi− gilii. Czerpiemy stamtąd siłę prawdziwego patriotyzmu. Uczymy się do tamtejszych Polaków szczerego umiłowania ojczyzny, pokory, a także tolerancji i miłości do dru− giego człowieka. Dzieci tam mieszkające są niezwykle skromne, wrażliwe i dobre i wrażliwe artystycznie. Ich występy są na bardzo wysokim poziomie, wiele z tych po− mysłów, pieśni wykorzystujemy potem w naszych przedstawieniach. Będąc na Wi− leńszczyźnie czuje się radość i dumę z bycia Polakiem – mówi dyr. Bruś. URSZULA GIŻYŃSKA. Francja−elegancja Ostrygi, gęsia lub kacza wątróbka, wędzony łosoś czy indyk nadziewany kasztanami. Tych wykwintnych potraw w Święta próbuje każdy rodowity Francuz. Na deser zwykle podaje się świąteczne ciasto: bűche de Noël, które kształtem i fakturą przy− pominać ma… polano drewna. Bűche de Noël przygotowuje się przy użyciu kremu maślanego i ciasta biszkoptowego. Aby jego spód się nie przypalił, koniecznie połóżmy nasze ciasto na pa− pierze do wypieków. Stół zastawiony po hiszpańsku Hiszpańską Wigilię rozpoczynają przystawki. Na stole poja− wia się mnóstwo wędlin, m.in. suszona szynka jamon, a także pasztety i owoce morza. Zaraz później Hiszpanie jedzą zupę, która w smaku i sposobie przygotowania przypomina polski ro− sół. Dania główne to natomiast ryby i mięso – najczęściej ja− gnięcina albo potrawy z królika, które chętnie popija się winem. Na deser mieszkańcy Hiszpanii podają przysmak z chałwy za− winięty w opłatek oraz posypany bakaliami. R Uczestnicy wyprawy z ks. abp. Wacławem Depo i ks. proboszczem Ryszardem Umańskim (pierwszy od lewej)..

Cytaty

Powiązane dokumenty

jeden przez nasz Instytut Muzyki, drugi przy współpracy znanego kompozytora Juliusza Łu- ciuka, (który tak ja k nasz patron urodził się też w Brzeźnicy). Będą eventy

stycznia 2014 roku w Sali Se− syjnej Urzędu Miasta Często− chowy odbyło się spotkanie związane z trzecim etapem projektu „Ojczyzna to ziemia i groby – Częstochowianie w

Niestety, można było oczekiwać, że niż demograficzny dotrze również do bocianów, a znaczna ich część wybierze emigrację – obecnie najwięcej jest ich w Hiszpanii.

wać w pełnym zakresie, ale żeby wszystko zaczęło funkcjonować dobrze, to trzeba się było do tego przygotować i to był ten okres od roku 2011. Mamy końcówkę roku 2015 i

Dzieje się tak, ponieważ jest ona o wiele niższa od wspomnianej zapomogi, jednak ustawa antyprzemo−.. cowa w tej

Oczywiście właściciel lasu, który nie należy do Skarbu Państwa, także może zakazać do niego wstępu.

Przedsięwzięcie nie tylko wpisało się na stałe w kalendarz wydarzeń gminy, ale również z sympatią przyjmowane jest w innych regionach.. Popularyzacja imprezy to efekt

Turniej odbędzie się w dniach 19−20 września 2015 roku w Hali Polonia w Częstochowie przy ulicy Dekabrystów 43. Turniej objęli swoim patronatem Prezydent Miasta Częstochowy