\
Bierdzany * Kadłub Turawski * Kotórz Mały * Kotórz Wielki* Li
gota * Osowiec * Rzędów * Tura
wa * Węgry * Zakrzów * Zawada
NR 2/20/95 K W A R T A L N IK G M IN Y T U R A W A C E N A 40 groszy
M in ęły ju ż c zte ry la ta .
C a ih a r in a r o z u m ie ją c t r a giczną sytuację ro d z in y z m arłej p o djęła decyzję p rzek azan ia testa
m en te m najstarszej w nuczce Ca- th arin ie Sedlinitzky - Turawy, Ko
lo rza M ałego, Ligoty Turawskiej, K adłuba T u raw sk ieg o , K uchary, Trzęsiny i b u d y n ku w O p o lu z wy
raźnym w arunkiem , że ów m ajątek n ie p o d leg a żadnym p o działom , a jeżeli to z nadzwyczajnych p o wodów. T estam en t zawierał także klauzulę, iż w sytuacji n aru szen ia ge n e ra ln y ch założeń testa m e n tu C atharin a w inna d o k o n a ć spłat na rzecz sw ojego rodzeń stw a - c h o dziło tu o A n n ę, H e le n ę, Barba
rę, P e tera i J o h a n n a - gotów ką w wysokości 6000 talarów...
2
Str.
Posiada du że d o św iadczenie i eli
tarn o ść wiedzy fachow ej. Zanim jed n a k nadeszły pierw sze sukcesy g o s p o d a rc z e - los z g o to w ał m u p a s m o c ie r p k ic h , b a rd z o t r u d nych przeżyć. W w ieku 14 lat jego dzieciństwo zostało b ru ta ln ie prze
rwane przedw czesną śm iercią ojca - H e rb e rta Skiby, k tóry zostawił 1 li
to hektarow e gospodarstw o i dwie n ie zakończone inwestycje: bu d y n e k m ie s z k a ln y i n o w o c z e s n ą oborę* Ta o b o ra w 1985r. uzyskała
“Złotą W iechę". N ieub łag an a, su
row a rzeczywistość niew ątpliw ie odcisnęła swe p iętn o na c h a ra k te rze m ło d eg o R om ana. W ymuszo
n a “do ro sła” odpow iedzialność za los gospodarstw a, am bicja i wola działania kierowały jego decyzja
mi. Widząc wysiłek matki, starał się przejmować na siebie jak najwięcej obowiązków. Ciągła p raca, tydzień p o tygodniu, ro k p o roku. Zapew
n e wiele razy m usiał zacisnąć zęby, gdy spotkał się z b rakiem ludzkiej życzliwości, n iespraw iedliw ością czy zbiegiem niesprzyjających ...
Str.
9
O ddajem y dziś w ręce czy
te ln ik ó w 20 n u m e r “F a li”.
O bchodzim y więc m ałyjubile- usz. Dziś, po czterech latach, wszyscy k tó rz y “F a lę ” współtworzyli, przeprowadzają z pewności jakiś bilans doko
nań. To chyba dobry obyczaj, by w takim m om encie redak
to r naczelny, choćby pełniący swą fu n k c ję sy m b o lic z n ie przedstawił osobiste refleksje.
Ja k zaczynaliśmy? Chcieliśmy stworzyć pism o, które byłoby ź r ó d łe m in f o r m a c ji o bieżącym życiu gminy, jej p ro
blem ach i zam ierzeniach, jak również o zachodzących prze
m ianach. Pomysł wydawania gazety gm innej zrodził się u schyłku 1990r. inicjatorem był
now o w tedy w ybrany w ójt - W alter Swierc. Skupił wokół wielu ludzi, którzy byli bliscy m u poglądom , co d o relacji władza - społeczeństwo. Już od pierwszego n u m e ru inform o
waliśmy mieszkańców gminy o składzie rady gm iny i jej orga
n ac h , o sołtysach i p rzew o
dniczących rad sołeckich. Na bieżąco inform owaliśm y czy
telników o wynikach prac rady i zarządu gminy. Systematycz
n ie um ieszczano n a łam ach
“F a li” w szystkie u ch w a ły i zarządzenia. O sobiście pozy
tywnie o c e n ia m in fo rm a c je przekazyw ane m ieszkańcom naszej gminy dotyczące nie tyl
ko po d ejm o w an y ch zad ań i zam ierzeń ale i ich realizację.
Również na m iarę możliwości
“Fala” podejm ow ała tem at za
c h o d z ą c y c h z m ia n w życiu społeczno-gospodarczym z re
a liz o w a n y m i in w esty cjam i włącznie. U bolew am je d n a k , że nie udało nam się wyrobię w śró d naszych czytelników publicznego, a więc na łamach
“Fali” wyrażania własnego sto
s u n k u d o p rz e d sta w ia n y c h problem ów. Wyrażam je d n a k n a d z ie ję , że “F a la ” b ę d z ie kwartalnikiem nas wszystkich i że zwiększy się udział czytel
ników w redagow aniu pisma.
N ad z ieję swoją o p ie ra m na coraz większej p o p u la rn o śc i
Strona 11
In w e s ty c je w roku 1994.
T ru d n o w krótkim artykule uw zględnić wszystkie aspekty działalności Zarządu Gminy w roku 1994. Je ste m je d n a k zda
nia, że Czytelnikom należy się choć garść inform acji o p ra
c a ch inw estycyjnych, k tó re miały miejsce n a teren ie Gmi
ny w tym okresie.
Pokaźną kwotę przeznaczo
no n a utrzym anie dró g lokal
nych bo sięgała o n a p o n ad 3 m ld zł. W ram ach tych środ
ków wybudowano drogi o na
wierzchni asfaltowej w Zawa
d zie ul. B ocianow ą i Kola- nowską, w Kotorzu Wielkim ul.
P olną i w Turawie ul. Nową.
Ponadto przeprow adzono re
m o n t generalny ul. Kępskiej w Zawadzie.
Przeprow adzono także re
m onty dró g w Zakrzowie Tu- rawskim, Ligocie Turawskiej i Trzęsinie. Z akupiono również estetyczne i funkcjonalne za
daszenia przystanków au to b u sowych, które zostały zainsta
lowane w Osowcu, Turawie, w Kotorzu Małym i Wielkim.
Ponad 4 m ld zł. Rada Gmi
ny przeznaczyła n a b udow ę w o d o cią g ó w . O tó ż w ro k u 1994 w ykonano w odociąg w
M arszałkach i Trzęsinie. Przy
gotowano dokum entację tech
niczną dla miejscowości Oso
wiec i Węgry. Przygotow ano także koncepcję n a sieć wodo
ciągową dla K adłuba Turaw
skiego.
D om inującą pozycję w wy
datkach środków finansowych, to kw ota praw ie 15 m ld zł.
przeznaczona n a oświatę i wy
ch o w a n ie. Oczywiście p rz e ważającą je j część zużyto na w ynagrodzenie osobowe i po-
Strona 3
D laczego społeczeństw o W ielkiego i M ałego długo p a m ię ta ło C ath arin ę K okorz.
2
_____________________________________________________________________
C zerw iec 1995Obchody 700-lecia Kotorza Wielkiego i M ałego są okazją s ię g a n ia do za
m ierzchłych czasów, a szczególnie do osób, które swoją działalnością i sposo
bem zachowania utrwaliły się w pamięci pokoleń. Niewątpliwie do takich zaliczyć należy Catharinę Kokorz z dom u von Ko- e n ig s fe ld , k tó r a w śród m iejscow ej społeczności uchodziła za osobę o do
brym sercu i skłonnościach niesienia pomocy tym którzy jej potrzebują. Carl Kahl podaje, że w pracach badawczych jakie prowadził nad przeszłością ziem turawskich nie spotkał oficjalnego doku
m entu, który by potwierdzał owe wiado
mości, uzyskał je jedynie z przekazu ust
n eg o sw oich p a ra fia n . Dotyczyło to między innymi regulacji rzeki Małej Pan- wi. W przeszłości była korytem bieg
nącym na pewnych odcinkach między Kotorzem Wielkim i Małym, na innych odcinkach biegła obok wsi, by w końcu ja k o o g ro m n e rozlewisko znaleźć się przed ówczesnym młynem w W ęgrach.
Przy tak ukształtowanym biegu rzeki, miejscowości leżące wjej zasięgu były sy
stematycznie nawiedzane przez powódź pow odującą og ro m n e straty. Z wdzię
czności za u regulow anie rzeki sp o łe
czeństwo Kotorza Małego przyjęło na sie
bie obowiązek odstawy wyznaczonej ilości zboża, natom iast Kotorz Wielki zobo
wiązany został do wpłaty na rzecz Kościoła odpowiedniej sumy pieniężnej. Czy rze
czywiście tak było, tru d n o dziś je d n o znacznie zawyrokować. O dobrym sercu C a th a rin y K okorz m ów i ta k że in n y przykład potwierdzony ju ż odpowiedni-
mi dokum entam i. Otóż jej córka Barba
ra zam ężna z J o h a n n e m Sedlinitzkym von Choltiz zm arła zostawiając sześcioro dzieci. C atharina rozum iejąc tragiczną sytuację rodziny zmarłej podjęła decyzję p rz e k a z a n ia te sta m e n te m najstarszej wnuczce Catharinie Sedlinitzky-Turawy, K o to rza M ałego, L igoty Turaw skiej, Kadłuba Turawskiego, Kuchary, Trzęsiny i budynku w O polu z wyraźnym warun
kiem, że ów majątek nie podlega żadnym podziałom , a jeżeli to z nadzwyczajnych powodów. Testam ent zawierał także klan- zulę, iż w sytuacji naruszenia generalnych założeń te sta m e n tu C a th a rin a w inna dokonać spłat na rzecz swojego rodzeń
stwa - cłiodziło tu o Annę, Helenę, Barba
rę, P etera i J o h a n n a - gotówką w wyso
kości 6000 talarów. w św ierc
Turaw a w g rafice W altera Ś w ie rc a
Czerw iec 1995 3
700 - le tn i K otórz I ko śció ł.
Jest to ju ż chyba trzeci. Pierwszy za
pew ne stał zapew ne gdzieś w pobliżu dzisiejszego je zio ra ju ż w 1295 r., skoro wikary katedry opolskiej z nakazu b p a Ja n a dojeżdżał tu z O pola z posługą dusz
pasterską. Do dziś ludzie mówią, że mają pole “p o d kościółkiem ”. O pierwszym kościele nie m a żadnych dokum entów.
Drugi stał w miejscu dzisiejszej kaplicy grobowcowej, któ ra je s t pozostałością tam tego prezbiterium . W 1779 r. piszą, że “kościół je s t drewniany, bardzo za
niedbany i ciemny, od niepam iętnych czasów poświęcony Św. Michałowi.” W pierwszą niedzielę po Jeg o święcie ob
chodzony je s t O dpust. Czas konsekra- cji je g o nie je s t znany w ew nątrz je s t ozdobny i m alow any przez m alarza z W rocław ia. P o n ie w a ż j e s t m ały n ie mieści wszystkich parafian. P odłogajest wyłożona deskam i dębowymi, i to nie
równie. Zakrystia po stronie Ewangelii je s t d re w n ia n a i ciasn a . D re w n ia n a dzw onnica m a 3 dzwony; czwarty wisi n a d k o śc io łe m w sy g a tu rc e. Są trzy ołtarze, pok ry te częściowo zdobnym i obrusami. Ołtarz główny, murowany, je st niekonsekrowany; msze św. odprawia się na portatylu. C hrzcielnica je s t prosto c io sa n a n a sp o só b szkatuły. S toi n a środku i m a w odę święconą. A m bona prosta stoi n a starym podnóżku po stro
nie Lekcji; k o n fe sjo n a ł rów nież. Na ołtarzu głów nym stoi T a b e rn a k u lu m o zd o b n ie wycięte ręką ciesielską. Do dziś je s t przechow yw ane w archiw um parafialnym. W m iedzianym kielichu ze czcią p rz e c h o w u je się N ajśw iętsze.
Wiecznej lam pki nie ma. Chorym zano
si się Najświętsze złożone w korporale, bo je st tu tylko je d n a bursa koloru czar
nego, w której zanosi się Sanctissim um
do chorych po Requiem.
Czcigodny ks. Błażej Stukalius, O po
lanin, m a 64 lata. O d 1650 r. je st tu m ia
no w an y d u s z p a s te rz e m z w ik a ria tu Dembczic poprzez prezentację Ja n a von B lankow skiego, w łaściciela K otorza.
Kościół, dom i otoczenie pokryte są bru d e m . Z ap y tan y , d la c z e g o ta k i n ie porządek, odrzekł: lam senex. Cogito de pulveribusm , in quos iniiciendus sum brevi”. D okoła kościoła stoją wysokie dęby, które zasłaniają kąty okien. Kotórz Wielki je s t własnością Bogusława von Blankowski. Ten decyduje się kościół od nowa restaurować. Jeszcze w 1910 r. opo
wiada o tym napis w tyle ołtarza św. Wa
lentego: Illustrissimus D om inus Bogu- slaus E rnestus Blanksk, L iber Baro...
haereditarius B onorum Turaviensium...
n o n solum in tegrum tem plum de novo extnixit sed etiam hoc altare... sculpen- dum et pin g en d u m curavit.” Z tego cza
su zachowała się jeszcze je d n a belka z napisem : aedificatum 1690. R achunki mówią, że w 1690 r. zakupiono żelazo i klucze do wieży i drzwi “novae eccle- siae”. Gdy Turawa była własnością Fran
ciszka von Gaschin, została postawiona dzisiejsza świątynia. Tak mówi d o k u m e n t sprzed 200 laty: “Franciszek hr.
von Gaschin, wysoce urodzony, ożenio
ny z A nną Barbarą von Garnier, wdową po zmarłym m ężu A ntonim von Loeven- k ro n , w łaścicielce Turawy, K obylna Gosławic i okolicznych wiosek, P atrono
wie kościoła Kotorza Wielkiego, których to wysoce urodzony D om odznaczał się cnotam i pobożności, dobroczynności, ku w ielkiej czci B oga zadecydow ani kościół tut. własnym kosztem masywnie wybudować...”. 31.01.1782 r. nadszedł biskupi d ek re t ze zgodą n a budowę. Je-
szcze w lutym tego roku m alarz Worbs.
ze Strzelec O polskich opracował koszto
rys budowy n a 975 thalarów. Wyznaczo
no te re n przyszłego kościoła n a 80 łokci w kwadracie i wym ienioną z Garniera- mi ziemię n a 120 łokci w kwadracie prze
znaczono n a budow ę kościoła na roli zwanej “zuzołka”. 13.04.1782 r. wybudo
w ano fu n d am e n ty , założono kam ień węgielny, rozpoczęto prace... że m ury stanęły n a swej wysokości jeszcze we wrześniu ... by zima nie niszczyła dzieła, p o śp ie szn ie n a ło ż o n o d a c h ... Bogu dzięki bez nieszczęścia ... po nałożeniu więźby, pojawiły się rysy pęknięć n a skle
pien iu p o d ch ó rem ... m urarze zamu
rowali przestrzenie między filarami ... i tak um ocnili budowę, że stoi do dziś ...
do Kuli n a wieży został włożony przeze m nie proboszcza Karola Padiery ten oto d o k u m e n t - d la C ie b ie , czło w ie k u przyszłych stuleci ... Każdy, widząc tę świątynię, będzie zbudowany dobroczyn
nością Zacnej Rodziny ... wspomni ją z wdzięcznością w modlitwie wypraszając dla Niej nowe błogosławieństwa. Bóg niech n a długie lata zachow ają w zdro
wiu ... “ (podpisy).
K o n sek rac ji k o ścio ła d o k o n a ł bp wrocławski E m anuel Schymowski. W 70 lat później trzeba było przeprow adzić rem o n t wieży: iglica przechyliła się.
W 1855 dach pokryty gontam i drew
nianym i zostaje pokryty łu p k iem . W 1882 r. o bchodzono uroczyście 100-le- cie istnienia świątyni. O rn a m e n t na su
ficie i m arm urow e figury są sprzed nie
całych 100 lat. Nasze pokolenie miało szczęście 1992 r. obchodzić 200-lecie ist
nienia kotorskiej świątyni.
Ks. Proboszcz Jó zef Swolany
INWESTYCJE W ROKU 1994 ...
____________________________________D okończenie z e strony 1
chodne. Należy je d n a k nadm ienić, że w ram ach tych pieniędzy p odjęto rów
nież prace rem ontow e w naszych pla
cówkach oświatowych. Zakończono re
m ont w Szkole Podstawowej w Bierdza- nach. D okonano wymiany kotła c.o. oraz napraw iono dach w Szkole Podstawowej w Osowcu. Przeprowadzono rem o n t sali gimnastycznej w Szkole Podstawowej w Turawie oraz zakończono w podobnej placówce rem o n t bieżący w Ligocie Tu- rawskiej. R em ont kapitalny przeprow a
d z o n o w P rz e d s z k o lu w T u ra w ie
przedłużając żywot obiektu o kilkanaście n astępnych lat. R em o n to m bieżącym po d d an e zostały obiekty przedszkolne w Z akrzow ie T uraw skim , w W ę g rach i Osowcu oraz mieszkania nauczycielskie w Turawie i Bierdzanach.
K ultura na przestrzeni ostatnich lat nie znajd o w ała sw ojego znacząceg o odbicia w przeznaczanych środkach na inwestycje i remonty. D opiero w roku ubiegłym przeznaczono 200 m in zł. na zakupy i re m o n t bieżący G m in n e g o O środka Kultury w Osowcu. Kwota ta
choć niewielka, pozwoliła je d n a k n a to aby doprow adzić obiekt do należytego stanu technicznego.
W interesującym nas okresie przepro
w adzono dalsze prace m odernizacyjne O środka Zdrowia w Turawie, doprow a
d zo n o d o należytego stan u te re n po wysypisku śmieci w Ligocie Turawskiej oraz rozpoczęto prace przy u ruchom ie
n iu gigantycznej inwestycji ja k ą je s t bu
dowa oczyszczalni ścieków w Turawie.
Wójt Gminy Walter Swierc
4 C zerw iec 1995
W ażne p rzed sięw zięcie.
Wszystko zaczęło się je s ie n ią 1994 r. kiedy to pow stał P arafialny K om itet Zagospodarow ania Placu Kościelnego.
Skład K om itetu tworzą: M aria Syboń, H erbert Kurc, H enryk D udek i P io tr Długosz. P ra c ę swą ów K o m ite t ro z p o c z ą ł z b i ó r k ą p ie n ię d z y o d r z e m ieślników i właścicieli sklepów, czyli pry w a tn e j inicjatyw y p a ra fii K o tó rz W ielki. Z e b ra n o wówczas 115,5 m in starych złotych. To był początek. S um a ta pozw oliła n a z a k u p ie n ie kostki b ru k o w e j, r u r d o k a n a liz a c ji o r a z częściowe pokrycie kosztów tra n sp o r
tu. Chcąc je d n a k zagospodarow ać cały plac kościelny w sposób fu n k cjo n a ln y i estetyczny p o tr z e b n a była o w iele większa kw ota pieniędzy. W ówczas za
decydow ano, że zo stanie przep ro w a
d z o n a zb ió rk a p ie n ięd z y w c z te re c h wsiach należących do p ara fii K otórz Wielki. Z biórką tą zajęli się sołtysi oraz mieszkańcy poszczególnych wsi. Takim w ięc s p o s o b e m u d a ł o się z e b r a ć n a s t ę p u j ą c e su m y : K o tó r z M ały 32.725.000, Turaw a 27.380.000, Mar- sz a łk i 1 1 .7 0 0 .0 0 0 , K o tó r z W ie lk i 8.850.000. Aby rozpocząć jakiekolw iek p race należało wykonać o d p o w ied n ie m apy i plany. Tego o d pow iedzialnego zad an ia p o d jęła się p. M aryla Łukasie- wicz, k tó ra n ieo d p łatn ie wykonała p lan zagospodarow ania p la cu kościelnego oraz p. E. K em . który - rów nież n ie o d p ła tn ie - był wykonawcą m apy sytu- ac y jno-w ysokościow ej o r a z n ie z b ę d nych p om iarów geodezyjnych w trak
cie u k ładania naw ierzchni. Po zgrom a
d ze n iu n ie zb ę d n y ch m ateriałów i d o k u m en tacji p rzystąpiono d o p rac wy
konawczych. Był to dzień 9 m a rc a br.
C ałością p ra c kierow ali n ie o d p ła tn ie panow ie: B. P rudlik oraz J . Lem pik.
N a d z ó r b u d o w la n y p e łn ił J . Wurst.
M ie s z k a ń c y p a r a f ii z n ie zw y k ły m pośw ięceniem włączali się d o wszyst
kich prac. C o d z ie n n ie rozp o czy n an o j e o g o d z . 8M, a k o ń c z o n o p r z e d zm ierzchem . P om im o niesprzyjającej pogody prace przy u k ład an iu kostki za
k o ń cz o n o ju ż p rze d Świętami W ielka
nocnym i. P race były wykonywane p o d czujnym okiem ks. Proboszcza, który przeznaczył 110 m in z o fiar w iernych rów nież n a tę inwestycję. Początkow o zaplanow ano aby kostka u ło ż o n a była tylko o d ulicy d o g łó w n eg o w ejścia kościoła. J e d n a k w trakcie p rac zad e
cydowano o zwiększeniu u kładanej p o w ierzchni. W sum ie p o w ierz ch n ia p o kryta kostką wynosi 1150 m 2. Było j e szcze je d n o źródło zdobycia pieniędzy.
O tó ż R ada G m iny T uraw a p rz e z n a czyła pew ne środki finansow e d la Ko
m ite tó w O rg a n iz a c y jn y c h K o to rz a W ielk ieg o i M ałego n a o rg a n iz a c ję ob ch o d ó w 700-lecia tych wsi, a K om i
tety przeznaczyły część tej kwoty rów
n ie ż n a o m a w ia n ą inw estycję. C ałe p rzed sięw zięcie kosztow ało ok. 360 m in starych zł. N aw et tak wysoka sum a n ie dałaby możliwości pokrycia wszy
stkich kosztów n a p o trz e b n e m ateriały oraz p ra c ę ludzi i sp rzę tu gdyby trze
b a było za to wszystko zapłacić. Tylko dzięki n ie o d p ła tn e j pracy zarów no lu
dzi j a k i s p r z ę tu m o żliw e było za
m knięcie wydatków w tej kwocie. Co w płynęło n a o b n iż e n ie kosztów ? O tóż było to m .in.:
- n ie o d p ła tn e w ykonanie w /w m a p i p lanów p rzez p. M. Łukasiewicz i p.
E. Kerna.
- u d o s tę p n ie n ie w idłaka p rzez ta rtak - niski koszt tra n s p o r tu m ateriałów - n ie o d p ła tn e w ykonanie części ro b ó t
przygotow awczych d o u ło ż en ia ko
stki przez p. J . Sokolskiego oraz p.
R. Bartylę
- n ie o d p ła tn e p ra c e wykonywane przez ro ln ik ó w naszej parafii przy p o m o cy w łasnego sp rzę tu
- n ie o d p ła tn e w ykonanie łańcuchów , słupków i ich m o n taż
- n ie o d p ła tn e d o sta rc ze n ie drzew ek i krzewów ozdo b n y ch przez państwa Zabłockich
P ra ce były p ro w a d z o n e z myślą o przyszłej k an a liz ac ji wsi, d la te g o j e szcze p rz e d u ło ż en ie m kostki zostały za ło ż o n e ru ry kanalizacyjne. O b ecn ie p ro w a d z o n e są zakończeniow e prace m u ra rsk ie i m alarskie. O to czen ie n a
szego Kościoła n ab ra ło now ego blasku, now ego w yglądu. J e s t teraz w spaniałą wizytówką naszej p arafii i efek tem p ra cy całej sp o łe c z n o śc i naszych 4 wsi.
M ożem y być d u m n i z pracy własnych rąk. K o m ite t P arafialny dziękuje wszy
stkim , k tó ry ch nazwisk tutaj nie spo
sób w ym ienić, a którzy tak su m ie n n ie pracow ali. Słowa pod zięk o w an ia Ko
m ite t k ie ru je rów nież d o osób, k tó re p rz e p ro w a d z iły zb ió rk ę p ie n ięd z y w po sz cz eg ó ln y c h w siach. U w ażam , że społeczeństw o naszej p arafii pow in n o być w dzięczne o so b o m , k tó re były p o m y sło d a w c a m i tej in w e sty c ji, czyli c a łe m u K o m ite to w i P a r a f ia ln e m u . Dzięki n im bow iem , dzięki ich zaan gażow aniu wszystko to się zaczęło, a zakończyło tak w spaniałym efektem .
T. Zulewska
W ielkokotorska Córa.
Jubileusz 700-lecia Kotorza Wielkie
go wskazuje historyczną datę, kiedy to tutaj, nad lewym brzegiem Małej Pan- wi, osiedliły się pierwsze rodziny. Woda zaw sze sta n o w i c e n n y s k a rb d la człowieka. To też wzdłuż rzek powstawały skupiska ludzi, m im o , iż te n żywioł często opuszczał swoje koryto. Coraz więcej było dom ów mieszkalnych i za
budowań gospodarczych. Je d n a k m ie
szkańcy nowopowstałych osiedli dopie
ro wtedy czuli się dowartościowani, gdy r a ic h te r e n i e w y b u d o w a n o ta k ż e kościół. To przecież jakby serce, które swoim tętn em scala i jed n o czy wszyst
kich wokoło. Ale i kościół to jeszcze nie wszystko. Potrzeba stałego duszpasterza - proboszcza; trzeba być sam odzielną pa
rafią. Tego szczęścia zaznali Kotorzanie ju ż w XVII wieku.
Także po prawej stronie Małej Panwi powstawały nowe wioski. Je d n a k adm i
nistracyjnie-duszpastersko mieszkańcy ci należeli do parafii w Kotorzu Wielkim.
Wówczas jeszcze nie było Jezio ra Turaw- skiego, zatem odległość do kościoła w Kotorzu, nie była aż tak rażąco daleka.
M imo to, mieszkańcy Ligoty Turawskiej, K adłuba oraz Zakrzowa postarali się o własne świątynie.
Jeśli uwierzyć notatce zamieszczonej na okładce Księgi małżeństw (Trau-Re-
Ciąg dalszy na stronie S
Działalość Tow arzystw a Społeczno - Kulturalnego N iem ców na Śląsku Opolskim w Gminie Turawa
Czerw iec 1995
____________________________________
5Z Panem Herbertem Hentschelem, Prze
w odniczącym Z arzą d u G m in n e g o w Turawie Towarzystwa Społeczno-Kultu
ralnego Niemców n a Śląsku Opolskim rozmawia Edward Malisz.
Panie Przewodniczący, ilu członków liczy Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na teren ie naszej gminy; czy wszyscy m ieszkańcy narodow ości n ie
mieckiej do Towarzystwa należą ? Aktualnie w 11 kołach Towarzystwa sku
piamy 5300 członków. Koła znajdują się we wszystkich 11 sołectwach gminy Turawa.
Stan ten nie jest odzwierciedleniem ilości mieszkańców identyfikujących się z przyna
leżnością do ludności niemieckiej. Tej ostat
niej jest znacznie więcej. Zrzeszanie się Niem
ców w Towarzystwie nie jest obowiązkowe. Ci, którzy się zafńsali wyrazili chęć należenia do Towarzystwa z własnej woli. Dwa przymiot
niki w nazwie Towarzystwa określają pod
stawowy kierunek jego działania: jest to działalność społeczna na niwie szeroko ro
zumianej kultury w tym również ze wszystki
mi elementami kultury niemieckiej.
Jakie osiągnięcia odniosło Towarzy
stwo S połeczno-K ulturalne n a teren ie gminy w ostatnich latach?
Osiągnięć tych jest kilka. Po pierwsze: w każdej szkole mamy naukę języka niemieckie
go. W coraz większej ilości szkół język niemiec
ki nauczany jest ju ż od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Wszędzie zastąpił on naucza
ny do roku 1990 obowiązkowo język rosyjski.
Potrzeby praktyki, a także zrozumienie ze stro
ny rodziców sprawiły, że również dzieci pol
skie korzystają z nauki języka niemieckiego.
Następnym osiągnięciem jest niewątpliwie aktywizacja kulturalna. Powstały nowe chóry, zespoły taneczne, nastąpiło zwiększone zainteresowanie problematyką kulturalną.
Członkowie poszczególnych kół nie tylko są odbiorcami kultury. O ni ją tworzą.
Przykładem może być znany ju ż poza grani
cami gminy zespół “Heimat Melodia” z Za- krzowa Turowskiego. Pieśni w ich wykona
niu czy to śpiewane po niemiecku, po polsku czy w gwarze śląskiej naprawdę przyjemnie się słucha. Uczestnictwo w wieczorku zorga
nizowanym przez Koło w Zakrzowie należy zaroszę do bardzo przyjemnych. Nikt się nie nudzi, a wprost przeciwnie każdy przyjemnie zabawia i doznaje bardzo dużo miłych wrażeń. Wykonywane przez zespół pieśni ni
kogo nie dzielą a wszystkich łączą. Nowe ze
społy w spółpracują i korzystają z doświadczeń i dorobku zespołów ju ż ist
niejących, a także współpracują z orkiestra
mi np. w Węgrach.
Osiągnięciem ostatnich lat jest także możliwość organizowania kursów języka nie
mieckiego dla osób dorosłych należących do młodszego i średniego pokolenia.
Wspólnym naszym osiągnięciem jest fakt, że możemy tu razem i Polacy i Niemcy budo
wać wspólny nasz dom, naszą małą ojczyznę turawską bez żadnych waśni, nienawiści czy zgrzytów.
A ja k ie w y stę p u ją k ło p o ty w działalności ?
Kilka spraw budzi niepokój i musi się zmienić. Mieszkańcy narodowości niemiec
kiej ubiegają się o uzyskanie obywatelstwa niemieckiego. Te starania powinny być
połączone z poznawaniem języka i kultury swojej narodowości. A nie zawsze tak jest.
Dotyczy to szczególnie osób młodych.
Ja k ie zad an ia stoją p rze d Towarzy
stwem n a najbliższy okres?
Zadań jest kilka, do najważniejszych wy
mienić można:
1. Wprowadzenie nauki języka niemieckiego do kolejnych przedszkoli a równocześnie nauczanie go w szkołach podstawowych w poszerzonym zakresie.
2. Dalsze staranie o pozyskanie do szkół na terenie gminy nowych nauczycieli języka niemieckiego.
3. Dalszy wzrost działalności kulturalnej w kołach poprzez aktywizację młodzieży i tworzenie grup młodzieżowych.
4. Pozyskiwanie do bibliotek czasopism i wy
dawnictw książkowych dwujęzycznych.
Dotyczy to opracowań poświęconych hi
storii Śląska, historii Niemiec, niemiec
kiej kulturze i literaturze. Z posiadanej literatury w języku niemieckim nie wszy
scy mogą korzystać ze względu na słabą znajomość języka niemieckiego.
Ja k Towarzystwo włączyło się w orga
nizację o b ch o d ó w 700-lecia K otorza W ielkiego, Kotorza Małego i Kadłuba Turawskiego?
Nasi członkowie bądź to są członkami Komitetów Organizacyjnych Obchodów 700- lecia w tych trzech sołectwach, bądź też ściśle z Komitetami współpracują.
D ziękują za rozm owę i życzę Panu P rz e w o d n ic z ą c e m u o ra z wszystkim członkom Towarzystwa dalszych sukce
sów.
A N K IETA
G m innego C entrum Kultury w Tura
wie z siedzibą w Osowcu (Dom Kultury) Jeżelijesteś zainteresowany rozwojem kultury w swoim środowisku lub aktyw
nym uczestnictwem w kulturze - daj o d powiedź n a zawarte pytania w ankiecie i prześlij na je d e n z adresów:
1) G m inne C entrum Kultury w Tura
wie z siedzibą w Osowcu (Dom Kul
t u r y )
2) Urząd Gminy w Turawie ul. O pol
ska 39c -redakcja “Fali”
3) przekaż sołtysowi w swojej miejsco-
4) skontaktuj się osobiście z pracowni
kiem G m innego C e n tru m K ultury (Dom Kultury w Osowcu)
Pytania:
1. Jeżeli masz jakieś zainteresow ania, hobby artystyczne i u z d o ln ie n ia w tym zakresie (np. taniec, piosenka, aktorstwo, plastyka, muzyka, sport, m ajsterkow anie) czy zgłaszasz chęć publicznego p o dzielenia się z nim in d y w id u a ln ie bąd ź zespołow o w d ziała ln o śc i G m in n e g o C e n tru m Kultury
2. Jakie form y aktywności kulturalnej i społecznej chciałbyś widzieć w Cen
tru m (np. wystawy, pokazy, zespoły, wycieczki, koncerty, dyskoteki, spo
tkania, itp)
3. W k tó re d n i ty g o d n ia i godziny G m in n e C e n tru m K u ltu ry w inno przejawiać szczególną aktywność?
6_______________________
WIELKO KO TORSKA CÓRA..
C zerw iec 1995
_____________________________________Ciąg dalszy z e strony 4
gister 1814 bis 1857), należałoby przyjąć datę 27 listopada 1629 roku, jako dzień konsekracji kościoła ligockiego. Tego dnia “consęcravit portatilem altaris ma- joris hujus ecclesiae - Joannes Balthasar Epis. Nicur: - Suffraganus Vratislaviensis - In honorem Sancti Cypriani Episcopi et Martinis, Sanctorum Beliorum Marty- rum , corum que sacrae reliquiae in banc tabulam , id est portatile hujus Ecclesiae
Ligotensis sunt inpositae.” 1629, 27 No- vembris. Znaczy to, iż “27 listopada 1629 roku, Biskup Nicur: Joannes Balthasar, sufragan wrocławski, konsekrował porta- tyl w ołtarzu głównym kościoła ligockie
go. W płycie tego ołtarza przenośnego złożono relikwie ku czci św. Cypriana, biskupa, i Marcina - Sławnych Świętych Męczenników”. Zapisu tego dokonał w
“G rü n -D o n n e rs ta g ” (czyli w W ielki Czwartek), 28 m arca 1834 roku - ks. Ćwik, Localista (Miejscowy duszpasterz).
Nieco później wybudowano kościół w Zakrzowie Turawskim. Do dzisiejszego dnia data budowy tej świątyni widoczna jest w odlewie żelaznym, umieszczonym z prawej strony obok wieży. Jest to rok 1754.
Także Kadłub miał swoją Kaplicę. Była to budowla bardzo mała, o powierzchni 84 m2, (6x14m ). P oprzednio budynek ten spełniał inne zadania. D opiero po
tem zaadaptowano go na Kaplicę, (patrz
“Fala” n r 1 /1 4 /9 4 ).
Chociaż każda wioska posiadała własny Dom Boży, to jed n ak administracyjnie na
leżały do parafii w Kotorzu Wielkim.
Najbardziej z tych trzech podopiecz
nych wiosek wybiła się Ligota Turawska.
O d roku 1813 ELLGUTH staje się LO- KALIĄ, czyli kościelną jednostką adm i
nistracyjną, która nadal podlega probo
szczowi w Kotorzu Wielkim, ale ju ż ma własnego kapłana-duszpasterza, zarządcę i opiekuna. O d roku 1813 Ligota prowa
dzi osobne księgi m etrykalne. Do tej Lokalii należą także KADŁUB, SAKRAU
i POLIWODA, czyli Kadłub, Zakrzów i Poliwoda.
Trudno ustalić dokładne daty posługi duszpasterskiej kapłanów pracujących w Ligocie Turawskiej.Jedyne źródło danych o so b isty c h , w tej chw ili d la m n ie dostępnych, stanowią Księgi metrykalne chrztów, ślubów i pogrzebów. (Tauf-Re- gister, Begr„bniä-Buch, Trau-Register der Localie E llguth).
Pierwszy zapis w Księdze Zmarłych po
chodzi z 9 września 1813 r. Wtedy odbył się pogrzeb mieszkańca Kadłuba. Był nim 80-letni “Auszügler” (wycużnik) Michael Skiba.
O d września do końca 1813 roku było łącznie 67 pogrzebów, w tym aż 61 dzieci poniżej 7-miu lat. Jako przyczynę zgonu podano “Blattern”, czyli ospę. Sześć osób dorosłych osiągnęło 28,29, 34, 49, 60, no i 80, lat.
W roku 1832, pod num erem 23 , znaj
duje się notatka o śmierci kapłana. Tym Localista był Ks. A nton Strumk. Zmarł 17 maja 1832 roku. Liczył 62 lata.
Tylko 3 lata dłużej żył kolejny Lokali- sta - ks. Lorenz Kias. Zmarł 22 czerwca
1835 roku. O bu uroczystościom pogrze
bowym przewodniczył “Erzpriester Jaro- sch aus Proskau”, czyli ks. dziekan Jaro- sch z Prószkowa.
Do 1841 roku w Ligocie pracował ks.
Lorenz (vel L aurentius) Ćwik. Po nim duszpasterstwo objął ks. Tunkel, który zwykle o bok swego podpisu używał tytuhi
“Ortsgeistlicher”, czyli “Duszpasterz miej
scowy”. O statni je g o podpis widnieje pod datą 6 lipca 1852 roku, obok wizytatora, ks. dziekanajansky’go. W tym czasie je d nak, od stycznia 1852 roku, lokalistą był ks. V incent Hattwich (“Localkaplan”)., Za czasów je g o posługi duszpasterskiej odbyła się K anoniczna Wizytacja Bisku
pia. Stąd w Księgach metrykalnych znaj
dują się wpisy następującej treści: “Gese
h e n bei d e r kanonischen Kirchenvisita
tion. G roä K ottorz, d en 19 Juli 1855.
Fürst-Bischof +H einrich”. (Widziałem w czasie W izytacji kanon iczn ej. Kotorz Wielki, dnia 19 lipca 1855. Książę-Biskup H en ry k ). O dbiegając nieco w przyszłość parafii ligockiej, dzień 19 lipca ma swoje szczególne znaczenie, gdyż 81 lat później, też 19 lipca, ale 1936 roku, konsekrowa
ny został obecny kościół parafialny w Li
gocie Turawskiej.
Powróćm y je d n a k do chronologicz
nych wywodów wspólnoty ligockiej. Usta
le n ie dalszych nazwisk duszpasterzy i okresu ich pracy w Ligocie, napotyka na o grom ne trudności. Kapłani, zapisując poszczególne posługi duszpasterskie, po prostu zaniechali swego podpisu. Nawet ks. Hattwich, tylko zdawkowo tu i ówdzie n a marginesie, dodał: “Sämmtliche Trau
u n g en h ier d u rch d en hiesigen Lokali- sten H attwich v erb u n d e n ”, czyli wszyst
kie pary m ałżeńskie “związał” lokalista Hattwich.
Te usterki biurowe ustają pod koniec lat 80-tych XIX wieku. Wiemy, że w la
tach 1887-88 duszpasterzem był ks. Franz W anke. Po nim posługę duszpasterską spełniają kapłani okolicznych parafii:
Ks. Lissek “aus B ierdzan”
(30.12.1888-16.02.1890) Ks. Jaroschek “aus Zembowitz”
(27.04.1890-05.06.1890) Ks. K ittelm ann “au sjelow a”
(11.05.1890-01.07.1890) Ks. Lubetzky “aus Gr.Kottorz”
(16.04.1890-22.06.1890) Ks. W anke “aus Sczedrzik”
oraz Ks. S chneider - maj i czerwiec 1890.
Po nich podpisali się w Księgach dwaj
“Lokaliści”:
Ks. Goretzki
Ligota Turawska K o śc ió ł Św. K atarzyny M.P.
Czerwiec 1995 7
“To je s t praw dziw a
(“Jaźwlnkl" z Bierdzan)
•* (06.07.1890-17.08.1891) oraz Ks. Nowak
(20.08.1891-15.11.1891).
Kolejny lokalista zasługuje na szcze
gólną uwagę. Był nim Ks. Polednia. Obok jego nazwiska po raz pierwszy ukazuje się tytuł “P farrer”-proboszcz. Należy przypu
szczać, iż wraz z Ks. P olednią “Wielkoko- to rsk a C ó ra ” o p u śc iła swoją M atkę, tworząc osobną, sam odzielną PARAFIĘ w LIGOCIE TURAWSKI EJ. Starsi para
fianie twierdzą, iż za czasów Ks. Poledni wybudowano plebanię. Był to dom par
terow y z d a c h e m dw uspadow ym . Ze
względu n a podmokły teren piwnice nie
mal w całości sterczą nad powierzchnią ziemi. W roku 1979 do tej plebanii dobu
dowano piętro z dachem czterospadowym.
O d 25 listopada 1896 do 16 sierpnia 1897 roku parafią adm inistruje Ks. Con
rad z Bierdzan. Po nim, od 26.08.1897- 10.08.1919, działa Ks. Michael Sauer. Ks.
d r J o s e f Je litto (późniejszy p ro fe so r Wyższego Sem inarium Duchownego w Nysie) był także proboszczem w Ligocie.
P rz e trw a ł tu ta j zaledw ie 9 m iesięcy (21.09.1919-16.05.1920). W iadomo-cza
sy bardzo burzliwe.
(albo ju ż “wzięte”), aż do szacownych
“starek”, p o których - gdy się w stroje upiększą - wieku nie widać. Jakim ś sym
bolem owej ciągłości, a zarazem “duszą z e sp o łu ” je s t p an i Bogusława Kowol, wciąż pracująca zawodowo m atka czwor
ga dzieci, które także ju ż występują. Kie
dy zapytać członkinie zespołu: kto j e tych śpiew ek wyuczył, odpow iadają: -
“Same um iem y śpiewać”; na pytanie, po c o im to , gdy ró w n ie d o b r z e , n ie przem ęczając się mogłyby “konsum o
wać” cudze do k o n an ia np. z telewizji, robią zdziwione miny: - “Wszak to z po
trzeby serca, z samej radości osobistego tw o rz e n ia , d a w a n ia in n y m s ie b ie ”.
Minęły czasy społecznych i państwowych sponsorów, którzy za samą tylko chęć
“u d z ie la n ia s ię ” h o jn ie w spom agali swych “podopiecznych”. Dziwić się trze
ba, jeszcze bardziej podziwiać, że mając tak skrom ne zasoby tak długo trzymają się razem i tyle jeszcze chciałyby zrobić.
K a ż d e g o c z w a rtk u z b ie r a ją się w udostępnionej sali OSP, ale gdy nie chcą ćwiczyć “o suchym pysku” z własnej kie
szeni muszą wyłożyć n a kawę, herbatę, ciastko. Takie wydatki zresztą to małe piwo, gdyż własna sakwa musi wystarczyć na o p łacenie instrum entalisty ja k o że nie posiadają choćby zwykłego m agne
tofonu nie wspominając o kosztach do
jeżd żan ia d o miejsc występu. Przydałyby się im koronki śląskie, korale i je d n o li
te obuwie do tańca oraz inne niezbędne do występów “bajery”. Czy znajdzie się ktoś tak hojny aby im pomógł? Byłby nie tylko uwieczniony w “K ronice” ale za
pew ne i w specjalnie skom ponow anej dziękczynnej pieśni...
J. Kurek-Orleański Od maja do sierpnia 1920 r. pomocą duszpasterską służy Ks. Gottfried Pillawa z Bierdzan. Ten stan przejściowy stabili
zuje się, kiedy 20 sierpnia 1920 r. parafię przejm uje Ks. Bonifatius Piecha. Ostatni jego zapis w Księgach metrykalnych nosi
datę 30 czerwca 1930 roku.
O d lipca 1930 roku obowiązki probo
szcza pełni Ks. Jo se f Christen. Ju ż po sześciu latach,19 lipca 1936 roku, zapra
sza kardynała Adolfa B ertram a na kon
se k ra c ję k o śc io ła , k tó re g o d ziełe m słusznie szczyci się PARAFIA LIGOCKA- WIELKOKOTORSKA CÓRA.
ks. Obst, prob.
cji własnej i n a bar
d ziej p o w sze ch n y u ży tek : D o ży n k i, Dzień Babci, Dziad
ka i Dziecka, festyny w B ie rk o w ic a c h i Gogolinie, konkur
sy, odpusty i festiwa
le. Bank Spółdziel
czy w O polu zafun
dował im stro je, a O SP - lo k a l n a p ró b y . E m e ry c i z O sow ca w dzięczni za w ystęp sam i
Zespół Śpiewaczy Jażwinki’ z Bierdzan p o d j ę l i dziękczynny Wydawać się mogło, że w tych Bier-
dzanach, schow anych w lasach, poza resztką świetnego niegdyś PGR-u i drew
nianym kościółkiem z 171 lr. niczego szczególnego nie m ożna tutaj uświad
czyć. Ale i owszem: poza pracą na roli oraz w sąsiednich zakładach produkcyj
nych pasje osobiste niektórych, co bar
dziej n ie cie rp liw y ch zasp ak aja tutaj Ochotnicza Straż Pożarna, Ludowy Klub Sportowy i Koło Gospodyń Wiejskich.
Czyli p o trosze - dla mężczyzn, kobiet i młodzieży. Z KGW właśnie wyłonił się w 1988r. zespół folklorystyczny “Jaźwinki”, który swą nazwę zapożyczył z p o to k u przepływającego przez wioskę, a swoje pasje z właściwego dla wiejskich dam up o d o b an ia do pląsów i zaśpiewów. Po prostu, kilkanaście p ań różnego wieku i pochodzenia, skrzyknęło się ze sobą i po d kierownictwem instruktora z Osow
ca pan a Ryszarda M oh rh ard ta zestroiły swe ludow e tradycje w mowie, pieśni, obyczaju, tanecznym pląsie, d la satysfak-
zaśpiew - “... Żyj nam zespół jak najdłużej ”.
W G ogolinie na Święcie Pieśni Ludowej za najlepszy deb iu t otrzymali statuetkę Śląskiej Karolinki. Sypią się zewsząd dy
plomy i wyróżnienia n a przeglądach i festiwalach m nożą dowody publicznego uznania. Prowadzą piękną “K ronikę”, któ ra stanowi zarazem swego rodzaju mini m onografię spraw bierdzańskich.
To do niej właśnie ks. M. Maliński wpi
sał tak ą o ce n ę: - “To jest prawdziwa miłość”. Nie je st to zespół “in c ru d o ” - je d n o ro d n y folklorystycznie, bowiem i tych 16 kobiet, które w nim występują m a ją r ó ż n e k o r z e n ie . S tą d w idz i słuchacz może się poprzez nie zapoznać z tradycjami m eliczno-tanecznym i nie tylko śląskiej lecz i krakowskiej, a także rzeszowskiej i mazowieckiej ziemi. Otrzy
m uje w ten sposób stosowną skalę po
rów naw czą i bard ziej w szechstronny o b raz fo lk lo ru n aro d o w eg o . Istn ieje także ciągłość generacyjna: od szkolnych sm arkul, poprzez dziewuchy do wzięcia
8 Czerw iec 1995
P alić, n ie p a lić
Dymek z papierosa je st od lat najbar
dziej rozpowszechnionym nałogiem w społeczeństwie naszego kraju. Papiero
sy pali zdecydowanie większa część star
szego i młodszego pokolenia, palą rów
nież panie i nastolatki, ale zgrozę budzi fakt, że zbyt często dzieci kierow ane chęcią okazania się dorosłymi, sięgają po papierosa. W ten sposób krąg nałogo
wych palaczy w naszym społeczeństwie, jeśli nie rośnie, to na pewno nie maleje.
Statystykajednoznacznie wykazuje, że na raka płuc, raka przewodu pokarmowe
go i oddechow ego chorują zdecydowa
nie częściej ludzie puszczający dymek z papierosa, niż ci którzy nigdy papiero
sów nie palili, lub p orzucili n ałó g w możliwie jeszcze m łodym w ieku. Do tego trzeba jeszcze dodać, że osoby nie
palące często skazane są n a przymuso
we przebywanie wśród palących i wdy
chają dymek wypuszczony przez nałogo
wych palaczy. Utrzymanie dobrego zdro
wia w dużym stopniu zależy od aktual
nie działających warunków środowiska zewnętrznego, które może stać się czyn
nikiem chorobotwórczym w zależności od nasilenia, sposobu działania i w sta
nie w jakim znajdują się organizm. Idąc tym tropem , to zakaz puszczania dym
ka z papierosa w b iurach, urzędach i m ie jsc a c h p u b lic z n y c h w ydaje się całkowicie uzasadniony ze względu na ochronę zdrowia osób, które z nałogiem palenia nie mają nic wspólnego. Środo
wisko naukowo - lekarskie stwierdza, że nikotynajest związkiem o bardzo silnych właściwościach trujących. Spożycie je d nej kropli stężonej nikotyny może spo
wodować bardzo silne, a nawet śmier
telne zatrucie. Nikotynajest bardzo szyb
ko w chłaniana do krwi przez błonę ślu
zową jam y ustnej i górnych dróg o dde
chowych. Działa o n a szkodliwie na sy
stem nerwowy, u kład krążenia, układ pokarmowy oraz zmniejsza odporność organizm u. Szczególną wrażliwość na nikotynę wykazują organizm y m łode, będące w okresie rozwoju. Łatwo ulegają uszkodzeniu kom órki i włókna nerw o
we, d robne naczynia krwionośne i mię
sień sercowy. Skutki tego uszkodzenia nie są widoczne natychmiast, ale odczu
walne w wieku starszym. Ostre zatrucia nikotyną m ogą spowodować nadm ierne p o c e n ie się, ślin ie n ie , wymioty, b ie
gunkę, a większa dawka może spowodo
wać nawet śmierć. U nałogowych pala
czy może wystąpić n adm ierna pobudli
wość nerwowa, drżenie rąk, przyśpiesze
nie tętna, zaburzenia w czynnościach przewodu pokarmowego i bezsenność.
Stopień tych zaburzeń oraz ich nasile
nie zależą od ilości wypalanego tytoniu, je g o rodzaju, sposobu palenia i od da
nej osobowości palacza. Nie m a sensu przekonywać o szkodliwości nikotyny i substancji smolistych tych ludzi, co bez zastanowienia biorą do ust papierosa, robią to z przyzwyczajenia i n ie chcą wyzbyć się nałogu. Chcę jedynie podzie
lić się uw agam i ja k j a pozbyłem się nałogu. Chcę pokazać tym palaczom , którzy mają wątpliwości, iż pozbycie się nałogu je st możliwe. Rzucenie palenia dla nałogowego palaczajest możliwe, ale nie je st zadaniem łatwym. Ja również z tym miałem problem . Sposobów n a po
zbycie się nałogu je st wiele, lecz w tej sprawie je d e n czynnik je st konieczny - trzeba chcieć i jeszcze raz chcieć. Ten też czynnik zadecydował, że ju ż osiem
naście lat m inęło ja k nie jestem zalicza
ny do grona palaczy. Nikt nie wymyślił m etody n a to aby porzucić nałóg pale
nia bez własnego udziału, własnej chęci i silnej woli. Myśl o porzuceniu palenia papierosów dojrzewała u m nie przez sze
reg lat. Wzmianki w środkach masowe
go przekazu, rozmowy towarzyskie, a zwłaszcza sam opoczucie po wypaleniu nadm iernej ilości papierosów, nasunęły mi myśl o pozbyciu się nałogu. P róbę p o rz u c e n ia p a le n ia p o d e jm o w a łe m dw ukrotnie. Pierwszy raz gdy c h o ro wałem na zapalenie oskrzeli. C hore d ro gi oddechowe nie przyjmowały dymu z papierosa, więc nie paliłem przez okres choroby. Po p ięciu d n ia c h leżenia w łóżku powróciłem do zdrowia i postano
wiłem dalej nie palić. Tak też było przez półtora miesiąca. Dni mijały, a ja bez pa
p ie ro sa czułem się fizycznie do b rze.
Wzrósł mi apetyt, więc ja d łe m dużo i wszystko mi smakowało. W tym okresie spodnie stały się ciasne, lecz ja na to nie zwracałem uwagi. W rozmowie z leka
rzem zwierzyłem się, że odczuwam lek
kie bóle w okolicy wątroby. Ten po po
bieżnym zbadaniu orzekł, że przyczyną tego stanu m ogą być kam ienie w worecz
ku żółciowym, ale schorzenie to nie je st jeszcze wykrystalizowane. Sam nie wiem ja k to się stało, że któregoś dnia, w towa
rzystwie, sięgnąłem po papierosa i od tego czasu wróciłem do nałogu. Stra
ciłem apetyt, drogi oddechow e znowu pokryła substancja smolista, a w krwi
płynęła nikotyna. W krótce wróciłem do wagi i sylwetki z okresu przed porzuce
n iem p alen ia. S p o d n ie przestały uci
skać, a lekkie bóle w okolicy wątroby całkowicie ustąpiły. W te n sposób nie pow iodła się pierw sza pró b a. J e d n a k dała mi o n a doświadczenie o sposobie wyzbycia się nałogu, które zaowocowało za kilka lat. W ram ach wymiany kolonij- nej wyjechałem z dziećmi z PDDz do ro
dzinnego d o m u dziecka w Czechosło
wacji. Postanowiłem, że w czasie pobytu u naszych południow ych sąsiadów nie będę palił, a motywem tej decyzji było ogran iczen ie możliwości sw obodnego palenia papierosów. W pomieszczeniach w których przebywałem był wyraźny za
kaz palenia, a chwytanie za papierosa przy d ziec iac h n ie było w skazane ze względów wychowawczych. Poza tym nie chciałem się kryć z papierosem w miej
scach do których dzieci nie miały dostę
pu. P rz ek o n a łem się, że przepisy do tyczące palen ia papierosów u naszych sąsiadów są ostrzejsze niż w naszym kra
j u i są rygorystycznie przestrzegane. Je d na z m oich koleżanek przekonała się o tym, kiedy zapłaciła karę 30 koron za pa
le n ie w m iejscu zakazanym . Nie p o mogły tłum aczenia, że zakaz palenia w podobnym m iejscu w Polsce nie obo
wiązuje i fundusze na zapłacenie kary musiała znaleźć. O d przekroczenia gra
n ic y z C z ec h o sło w a c ją d o p o w ro tu minęły trzy tygodnie bez papierosa i to przyczyniło się do podjęcia decyzji o rzu
cen iu nałogu. Bogatszy o p o p rzed n ie dośw iadczenie, postanow iłem o g ra n i
czyć posiłki i w ten sposób nie przybie
rałem wyraźnie na wadze. Je d n ak nałóg palenia dawał znać o sobie. N ajtrudniej było w towarzystwie palaczy. Bywały chwi
le, że czułem chęć wyrwania papierosa z ust palącego lub poproszenia kogoś o papierosa. Tylko m ocne postanowienie i silna wola wstrzymywały m nie o d po
n o w n e g o p o w ro tu d o n a ło g u . Z upływem d n i i m iesięcy chęć p alenia słabła, a po ro k u m in ęła całkowicie i bezpow rotnie. M ogłem ju ż przebywać w towarzystwie palących, a chęć zapalenia nie pojawiła się i nie nachodzi m nie do dn ia dzisiejszego. Cieszę się z tego bar
dzo i m am również zadowolenie, że mój kolega z pracy, z którym przebywałem w jed n y m pokoju, rok później w podobny sposób pozbył się nałogu. Jestem prze
konany, że aby rzucić p a le n ie trzeba wzbudzić w sobie silne postanowienia,
C zerw iec 1995 9
R olnik z kom puterem
Rozpoczął się pierwszy etap konkur
su “AGROLIGA 95”, który prom uje naj
lepszych rolników. Jeg o organizatoram i są telewizyjne “N otow ania” oraz czaso
pism o “AGROBAZAR”. N a szczeblu wojewódzkim O środki Doradztwa Rol
niczego wytypowały gospodarstwa odpo
wiadające kryteriom reg u la m in u kon
kursowego. Naszą gm inę reprezentuje Rom an Skiba - rolnik z Kadłuba Turaw- sk ie g o , k tó r e g o g o s p o d a rs tw o j e s t przykładem progresji efektywnościowej i m im o n ie k o rz y s tn e j k o n iu n k tu r y ciągle się rozwija. Efektywność ekono
m iczna je st bowiem podstawowym wa
runkiem sprostania wymaganiom rynko
wym w zderzeniu ze sprawnym, subwen
cjonowanym rolnictw em krajów EWG.
R om an Skiba je st m łodym rolnikiem , ma 25 lat. Posiada duże doświadczenie i elitarność wiedzy fachowej. Zanim je d nak nadeszły pierwsze sukcesy gospodar
cze - los zgotował m u pasmo cierpkich, bardzo trudnych przeżyć. W wieku 14 lat je g o dzieciństwo zostało bru taln ie przerw ane przedwczesną śmiercią ojca - H e rb e rta Skiby, który zostawił 18-to hektarow e gospodarstwo i dwie nie za
kończone inwestycje: budynek mieszkal
ny i now oczesną o b o rę. Ta o b o ra w 1985r. uzyskała “Z łotą W iechę”. N ie
u b ła g a n a , surow a rzeczywistość n ie wątpliwie odcisnęła swe piętno na cha
rakterze m łodego Rom ana. Wymuszo
na “d o ro sła” odpow iedzialność za los gospodarstwa, am bicja i wola działania kierowały je g o decyzjam i. Widząc wy
siłek matki, starał się przejmować na sie
bie ja k najwięcej obowiązków. Ciągła praca, tydzień po tygodniu, rok po roku.
Zapewne wiele razy musiał zacisnąć zęby, gdy s p o tk a ł się z b r a k ie m lu d z k iej życzliwości, niesprawiedliwością czy zbie
giem niesprzyjających je g o planom zda
rzeń. Znaleźli się nawet tacy, którzy w dobrej chyba wierze doradzali, by sprze
dać gospodarstw o. “Nie dacie rady” - mówili. W spom ina dziś o tym Aureliusz Wilk - d oradca ekonom iczny z Łosiowa,
który nieraz zatrzymywał się u Skibów, aby p o d p o w ie d z ie ć , ja k n ajszybciej m ożna skonkretyzować pro jek t rozwi
n ię c ia p ro d u k cji. W idząc o g ro m co
dziennych zajęć, nie zabierał R om ano
wi cennego czasu. Po kilku rozmowach ocenił je g o percep cję i zdecydow aną postawę. Ograniczał swój pobyt do krót
kiej rozmowy, podczas której zazwyczaj używał sk ró tó w m yślowych. R o m an znając fachowe term iny łatwo kojarzył i realizował krok po kroku plan rozbudo
wy gospodarstwa. Zaczął od budowy 25 metrowego silosu przejazdowego na sia- nokiszonkę i kukurydzę. P otem wyko
nał m urowaną wiatę na maszyny, tynko
wał budynek mieszkalny. Dziś gospoda
rując na 70 ha ziemi (w tym 20 ha łąk) dysponuje 4 ciągnikami. Jest kom bajn Bizon-Super, kom bajn ziem niaczany i nowy nabytek - sam obieżna sieczkarnia Fortschritt E-281. Podstawą sukcesu na lekkich glebach je st dolistne nawożenie i kom pleksow a o c h r o n a ch em iczn a.
Dlatego niezastąpiony i ja k dotąd nie
zawodny je st opryskiwacz Slęża - 20001.
R om an stosuje nowe odm iany roślin upraw nych, więc g en eraln ie wszystkie n a sio n a i sa d ze n iak i są zap raw io n e.
Reżim agrotechniczny je st utrzymywany przy pomocy rozm aitego sprzętu upraw
nego. Mechanizację produkcji zwierzę
cej zabezpieczają: kosiarka rotacyjna, przetrząsarki, prasa Z-224, przyczepa samozbierająca, 5 przyczep transporto
wych, urządzenie udojowe i wygarniacz obornika. Utrzymuje 65 szt. bydła, w tym 16 krów. Dawki nawożone oraz kom po
nowanie pasz stosuje Rom an w oparciu o program y kom puterow e. K om puter otrzymał w 1992 r. za zajęcie I miejsca w ogólnopolskim konkursie dla młodych rolników. Byli chętni, aby ten kom pu
te r za d u ż e p ie n ią d z e o d k u p ić . Nie chciał o tym słyszeć. Wizytujący gospo
darstw o d o ra d c y z P o lish -A m erican Extension Project ze swoich dyskietek wprowadzili do pam ięci kom putera kil
ka oryginalnych programów. Np. pro-
gram “Analiza” umożliwia prowadzenie ewidencji zaszłości finansowych. Wszy
stkie dochody i wydatki są bilansowane i w efekcie po przetransform owaniu tych inform acji m ożna symulować kalkulacje opłacalności produkcji, badać trendy ry n k o w a i p ro g n o z o w a ć n ajk o rz y st
niejszą strukturę produkcji. Rom an py
ta n y o a k tu a ln e w yniki fin a n so w e , u śm iec h a się i odp o w iad a pytaniem :
“Czy nie wystarczy, jeśli powiem, że to mi się po prostu opłaca, że nie przynosi m i strat?”. Po chwili je d n a k uzupełnia wypowiedź: “Mleko odstawiliśmy w I kla
sie czystości, średnio uzyskujemy około 4,5 tys. litrów od krowy przy zawartości tłuszczu 3,8%. Otrzymujemy 43 grosze za 1 litr. Nadwyżki zbóż nie sprzedaje
my, bo bardziej opłaca się kom ponować mieszanki i skarmić je trzodą. Mam w tej chwili 107 szt. Ze zbytem żywca nie m am problem u. Są wiarygodni i solidni odbiorcy z woj. częstochowskiego. Pro
d ukcja ro ślin n a je s t m niej opłacalna, choć uzyskujemy niezłe ja k n a te gleby i te suche lata plony. O dm iana ziemnia
ka MARYNA dała p onad 450 q /h a, psze
n ic a KOBRA o k o ło 50q. R z e p a k u średnio zbieram 2 5 q /h a . choć z je d n e go pola zebrałem 36q. U prawiam spraw
dzone odm iany JE T NEUF, LIRAJET, CERES. Dzięki ew idencji finansow ej orientuję się bardzo łatwo, gdzie są tzw.
centra kosztów a gdzie generują się do
chody. Polski rynek rolny je st niejasny, trzeba go nieustannie śledzić i reagować na to co się dzieje. Każdą decyzję go
spodarczą muszę poprzedzić skalkulo
waniem, czy posiadam zdolności finan
sowe i czy to mi się zwróci”. Pan Rom an Skiba pragnie dodać, że wszystkie suk
cesy w swoim gospodarstw ie osiągnął dzięki ciężkiej pracy całej rodziny. Ko
legium redakcyjne “Fali” będzie “trzy
mało kciuki” za naszego reprezentanta n a elim inacjach wojewódzkich podczas uroczystości “Otwarte drzwi” w Łosiowie w dniach - 9 - 11 czerwca br.
H. Jakubowski
** a później szukać okazji do całkowitego rozstania się z nałogiem . Dalej to ju ż musi działać silna wola, bo okazji do p o n o w n e g o chw ycenia za p ap ie ro sa będzie wiele. Trzeba też być świadomym, że pierwsze dni, tygodnie, a nawet mie
siąc o d chwili porzucenia nałogu są naj
trudniejsze, a po roku chęć powrotu do palenia m inie bezpowrotnie. Wiedza o szkodliwości nikotyny i substancji smo
listych zawartych w papierosach może stać się motywem do wzbudzenia chęci i silnej woli wyzbycia się nałogu palenia.
W Stanach Zjednoczonych i innych kra
jach zachodnich panuje m oda n a nie- palenie tytoniu w każdej postaci, a szcze
gólnie na niepalenie papierosów. Oso
by palące są postrzegane, a nawet czują to, że traktuje się je ja k o obywateli trze
ciej kategorii. Być może, że z kilkulet
nim opóźnieniem , ta m oda dotrze do Polski. Byłoby dobrze, aby tak się stało ponieważ społeczeństwo nasze skorzy
stałoby dużo, nie tylko na pieniądzach puszczonych z dymem ale przede wszy
stkim n a zdrowiu. Myślę, że każdy pa
lacz może i powinien spróbować poznać siebie i swoją wolę w tym przedmiocie.
N ie tru j się za w łasn e p ie n ią d z e . Życzę powodzenia. ^ p y ^ i
10 C zerw iec 1995
Poezja w turaw skim p a ła c u
Już po raz trzeci Dom Dziecka w Tu
rawie i Opolski O środek Doradztwa Psy
chologiczno-Pedagogicznego byli orga
nizatoram i III Wojewódzkiego Konkur
su R ecytatorskiego dla wychowanków opolskich dom ów dziecka. W pierwszą sobotę maja w turawskim pałacu zrobiło się gwarno, a w sali balowej rozległy się strofy najpiękniejszej poezji dziecięcej.
W tegorocznym konkursie udział wzięło praw ie 50 wychowanków z 9 dom ów dziecka; od przedszkolaka do licealisty.
Każdy z uczestników przedstawił do oce
ny dwa wiersze dow o ln ie w ybranych przez siebie poetów. Dzieci rywalizowały ze sobą w trzech kategoriach wiekowych.
Jury w skład którego weszli dziennika
rze, aktor i psycholog przyznało wiele nagród i wyróżnień. S pośród reprezen
tacji turawskiego dom u najlepiej zapre
zentowały się Sylwia M aj i Barbara Paw- lita zajmując kolejno pierwsze i drugie m ie jsc e w k a te g o rii u c z n ió w szkół średnich. Katarzyna Hyla za swoją recy
tację została wyróżniona przez ju ro ró w w grupie dzieci najmłodszych. Pozostałe
nagrody i wyróżnienia przypadły dziew
czętom i chłopcom z innych placówek.
Każdy uczestnik konkursu otrzymał up o m inek w postaci m askotki lub kasety m agnetofonow ej oraz pam iątkow ego dyplom u uczestnictwa. W nag ro d ę lau
reaci otrzymali gry telewizyjne, walkma
ny, odbiorniki radiowe, puzle, zabawki, książki itp. N agrody ufundowały liczne firm y z O pola, O zim ka i Krasiejowa.
Swoje n a g ro d y u fu n d o w a li ró w n ież ksiądz proboszcz z Kotorza W ielkiego i Janusz Adaszyński z Turawy. W przerwach między występami konkursowymi dzie
ci częstowane były pączkami, ciastkami i napojam i przekazanym i n a tę uroczy
stość przez sponsorów. Wystąpiły rów
nież pary taneczne z M iejskiego C en
trum Kultury przy SM “ZWM” w O polu prezentując tańce standardow e i latyno
am ery k ań sk ie. W śród za p ro szo n y c h gości znaleźli się przedstawiciele Kura
torium Oświaty w O polu Lucyna Stępień i Jan Kubów, ksiądz proboszcz z Kotorza Wielkiego i wielu innych ludzi na trwa
le związanych z turawskim dom em . Kon
kurs recytatorski był okazją do wydania d ru g ie g o to m ik u wierszy napisanych przez wychowanków turawskiego dom u p t. “Z am ykam sk rzy n ię złych w spo
m n ie ń ”. Przygotowanie tak dużej im pre
zy wymagało wiele pracy i zaangażowania wychowawców, pracowników adm inistra
cji, o b słu g i o raz w ychow anków tego dom u. Bez nich konkurs ten nigdy by n ie zaistniał. Naszym m arzen iem je s t k o n ty n u o w a n ie ro z p o c z ę te g o p rz e d trzem a laty dzieła. Dużym optym izm em napaw a nas zaangażowanie dzieci, wy
chowawców i szeregu innych ludzi w tw orzeniu wspaniałego klim atu im pre
zy. Utw ierdzam y się w przekonaniu, że takie sp o tk a n ia z poezją są dzieciom p o tr z e b n e . C h ę tn ie i lic z n ie p rz y jeżdżają do turawskiego pałacu by zapre
zentować się ja k najlepiej. Chcemy, aby przynajm niej raz w roku przenieść myśli i serca osieroconych, sam otnych dzieci w cudowny świat poezji.
W aldemar Dzieszkowski
“Co w iem o sw o jej G m inie”
Zwycięzka drużyna ze S.P. Zakrzów Turawski.
II m iejsce - Ewelina Hagen Zakrzów Turawski III miejsce - Andrzej Bonk Kadłub Turawski IV miejsce - Piotr DworaczykKadiub Turawski V miejsce - Józef Franczok Węgry VI m iejsce - Daniel Salawa Kadłub Turawski
Wręczając nagrody zespołowe i indy
w id u a ln e ( u fu n d o w a n e p rz e z U G i OTKO) Wójt Gminy wyraził zadowolenie z dobrego przygotowania uczestników do konkursu, co rokuje, że dzisiejsi dobrzy uczniowie staną się wzorowymi gospoda
rzami gminy Turawa.
Jerzy Kurek Orleański.
Z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Ziemi Turawski ej 15 maja br. w szkole pod
stawowej w Turawie odbyła się III edycja konkursu “Co wiem o swojej Gminie”.
Trzy - osobowe ekipy uczniów szkół podstaw owych rep rez en to w ały swoje miejscowości: Bierdzany, Kadłub Turaw
ski, Osowiec, Węgry, Turawę, Zakrzów i Zawadę.
Wśród zaproszonych gości pojawili się m.in. Sekretarz Opolskiego Towarzystwa Kulturalno - Oświatowego Jerzy Maciałek i przedstawiciel Wydziału Kultury i Spo
rtu Urzędu Wojewódzkiego w O polu Ta
deusz Soroczyński.
Uczniowie w trakcie pisania testów konkursu „Co wiem o Gminie Turawa
Po powitaniu przez dy
rek to ra szkoły w Turawie Henryka Graczyka i Wójta G m iny T uraw a W a lte ra Swierca przed przybyłymi gośćm i wystąpiły zespoły działające w turawskiej szko
le: Zespół wokalny pod kie
runkiem nauczycielki Doro
ty Nawary-Wieczorek i ze
spół instrum entalny “Kon
cept”, natomiast uczniowie klasy VII zaprezentowali na wesoło scenki z życia szkoły.
Następnie, po ponad godzinnych zma
ganiach z pisemnymi trud
nym i p y ta n ia m i d o tyczącymi wszystkich dzie
dzin z życia Gminy Turawa - przewodniczący ju ry Sta
nisław Pikul ogłosił wyniki konkursu. I tak:
- w kategorii zespołowej I miejsce - Zakrzów II miejsce - Kadiub Turawski III miejsce - Węgry
-w kategorii indywidualnej:
I miejsce - Ewa Aptyka Zakrzów Turawski