Po obu stro n a c h Malej Panwi, wzdłuż szla
ku prowadzącego z Opo
la do Kluczborka, usytu
ow ana je s t wioska Węgry...
W maju 1935 r. roz
poczęto budowę kościo la wg planu architekta Ja n a O konia z Opola.
Już na samym początku pojawiły się trudności przy zakupie materiałów budowlanych. Doszło do tego, że zarekwirowano ju ż n abyte dźwigary, które miały podtrzymy
wać strop kościoła...
3
Str.
Cisza schludnie wy
błyszczonych, lecz aktu
alnie pustych w tej chwi
li domków, obejść i wy
stawnych will z barwnie ukwieconymi ogródka
mi przydomowymi zjed- nej i hałaśliwa wrzaskli- wość pomiędzy nimi z drugiej strony. ...
Kogo zmógł upał i występy ch ro n ił się w olbrzym im n am io cie przeznaczonym na 800 gości, gdzie na ławach, przy długich stołach niby wjakiej Bawarii ...
Str.
Album o Turaw ie - w yw iad z W ójtem p. W alterem Ś w iercem
Jest Pan autorem albumu o Turawie wydanego przez Insty
tut Śląski w Opolu. Proszę poin
form ow ać czytelników “F a li”, ja k zrodził się pomysł wydania
tego albumu?
- Myśl o p raco w an ia alb u m u tego typu zrodziła się jesz
cze p rz e d o b ję cie m funkcji wójta, poniew aż uważałem, że g m in a Turaw a, je j h isto ria i dzień dzisiejszy zasługują na to, aby stały się przed m io tem o p ra c o w a n ia i o p u b lik o w a
nia. Kiedy w 1985 r. z mojej inicjatywy u tw o rzo n o Towa
rzystwo Miłośników Ziemi Tu- rawskiej w je g o p lan ach zna
lazła się spraw a opracow ania takiej publikacji.
Czy jest to pierwsze tego typu opracow anie, czy istn ia ły w przeszłości podobne publikacje dotyczące Turawy?
- Tego typu o p rac o w a n ia nie było do tej pory, ponieważ je s t to album , którego cechą charakterystyczną je s t ukaza
nie gminy i różnych jej miej
scowości w obrazach, a treść je st uzupełnieniem tej publika
cji. N atom iast o Turawie bar
dzo wiele napisał ks. KarlKahl, który szczegółowo przedstawił historię samej wsi Turawa do czasu sp rzed II wojny, in n e
miejscowości zaś w swej pracy potraktow ał m arginalnie.
Jakich informacji dostarcza czytelnikom ta publikacja?
- P u b lik ac ja ta d o starcza dość dużo w iadom ości z p rze
sz ło śc i s a m e j wsi T u ra w a o r a z s z c z ą tk o w e e l e m e n ty m onograficzne miejscowości Zawada, Bierdzany, Ligota Tu- rawska, Osowiec i K adłub Tu- rawski. P rzede wszystkim je d n ak zawiera inform acje doty
czące teraźniejszości gminy, je j wielkości, liczby mieszkań-
Strona 2
Z w ią ze k Gmin tfDoina M ała Panew ” ju ż d ziała -
Na początku kilka d a t hi
storycznych:
- 7 kw ietnia 1995 r. U rząd R ady M in istró w d o k o n u je re je stra c ji p o d pozycją 133 Związek G m in “D o ln a Mała Panew ” w Turawie,
- 6 m aja 1995 r. W ojewoda O polski ogłasza w D zienniku U rz ę d o w y m W o jew ó d ztw a O p o lsk ie g o N r 11 p o d p o zycją 72 S tatu t Związku.
Te dwa w y darzenia sp ra wiły, że Związek G m in uzyskał
o sobow ość p ra w n ą i o d tą d m oże ju ż działać sam odziel
n ie . P ierw sze p o s ie d z e n ie Z grom adzenia Związku G m in
“D olna Mała Panew ” odbyło się 26 czerwca br. W ybrano na n im w ładze Zw iązku. P rz e wodniczącym Z grom adzenia został inż.Jerzy Bednorz z gm i
ny Kolonowskie. Je g o zastęp
cam i zostali p an Karol Grzesik z gm iny Ł u b n ian y oraz p an Ja n Polaczek z gm iny O zim ek.
P rz ew o d n ic ząc y m Z a rz ą d u
Związku G m in został wybrany m g r Walter Swierc, W ójt Gmi
ny Turaw a, a je g o zastępcą inż. Dieter Wystub, W ójt Gmi
ny Ł u b n ia n y . C z ło n k a m i Z arządu Związku G m in “Dol
na Mała Panew ” zostali wybra
n i b u rm istrz o w ie p a n J ó z e f Pietruszka z Kolonowskiego i p a n Andrzej Sobczak z Ozim ka oraz wójtowie p an Alojzy Ko-
Strona 11
2 Wrzesień 1995
ALBUM O TURAWIE...
______________________ Ciąg dalszy ze strony 1
ców o ra z c e c h c h a ra k te ry sty c z n y c h gm iny Turawa.
Ja k kształtowały się koszty wydania tego albumu, kto w nich partycypował; w ilu egzemplarzach został wydany ?
- Koszty w ydania te g o a lb u m u są bardzo wysokie, cen ę w tym wypadku w dużej m ierze kształtuje sp o ra ilość kolorowych zdjęć. W kosztach wydania uczestniczyli: U rząd G m iny w Turawie, Instytut Śląski “W ydawnictwo” w O p o lu oraz Koło Łowieckie N r 4 w Tura
wie. Publikacja została wydana w nakła
dzie 2 tys. egzem plarzy w pierwszym eta
pie. N atom iast w d ru g im etapie p la n u je m y zwiększyć n akład o dalsze 3 tys.
egzemplarzy.
W znacznej części album zawiera inte
resujące fotografie, kto jest ich autorem?
- A utorem fotografii je s t Maciej Ma- ciuch, znany artysta m alarz i fotogra
fik na te re n ie Opolszczyzny.
Do kogo - wg Pana - powinna trafić ta publikacja?
- M oim zdaniem pow inna o n a trafić d o wszystkich m ieszkańców gminy, a także do tych, któ rzy in te re s u ją się w aloram i naszych terenów . S taraniem naszym było i to, aby album znalazł się ró w n ież w rę k a c h tych o só b , k tó re o p u śc iły te r e n g m in y T u raw a i wy
je ch a ły na stałe poza nasz kraj. Mam tu n a uw adze tych, którzy w yjechali do Republiki F ederalnej N iem iec, dla
te g o te ż te k s t z o s ta ł z re d a g o w a n y w 2 językach - polskim i niem ieckim . Myślę, że książka ta posłuży n am rów
n ie ż d o p ro m o w a n ia n asze j g m in y wśród osób parających się biznesem , a szczególnie d oskonaleniem turystyki i wypoczynku. Uważam, że środki fin a n sowe spożytkowane n a tego typu p u bli
kacje zwrócą się w krótkim czasie wie
lo k r o tn ie , p o n ie w a ż k a rty a lb u m u , sz c z e g ó ln ie p o p r z e z z a m ie sz c z o n e zdjęcia, b ęd ą zachęcały przyszłych in
westorów do lokowania pieniędzy w na
szym regionie.
Czy Pan je st zadowolony z dotychczaso
wej dystrybucji albumu?
- Uważam , że publikacja ta pow inna znaleźć się w bibliotece każdej naszej rodziny, lecz z dotychczas prow adzonej dystrybucji wynika, iż dużego zaintere
sow ania nabyciem owego alb u m u nie ma. Podczas o b chodów 700-lecia istnie
nia wsi K otórz Mały i K otórz Wielki, w których wzięło udział kilka tysięcy osób, w ciągu 2 d n i sp rze d an o zaledwie 34 egzem plarze. Zadaję sobie często pyta
nie: dlaczego tak się dzieje? Czy n ie in
te re su je nas h istoria własnej wsi i gm i
ny? C zyjest to za d ro g i wydatek dla na
szej k ie s z e n i? Czy j e s t to e l e m e n t zbędny w naszym dom u?
Je s te m je d n a k przekonany, że m a
rzenie m oje spełni się i podstawowy ele
m e n ta rz wiedzy o własnej gm inie znaj
dzie m iejsce w naszym dom u.
Dziękuje Panu za rozmowę
T. Żulewska
Okruchy z życia ad m in istracji gm innej w 1948 r.
I ta k , z p r z o d u o d lewej stro n y siedzą:
- M aria Filipek - u rzę d n ik S tanu Cy
w ilnego
fet III W IllllllM lW IIIl M I I
Pracownicy Urzędu Gminy Turawa • sierpień 1948 r.
Pierwsze lata tw orzenia się władzy te
ren o w ej w G m in ie T uraw a p o ro k u 1945 w dalszym ciągu nie doczekały się należytego o p rac o w a n ia. Dotyczy to szczególnie braków nazwisk osób, któ
re w latach czterdziestych i pięćdzie
siątych organizow ały życie społeczne i gospodarcze na naszym teren ie.
Dlatego też z ogrom ną przyjemnością przyjąłem przesyłkę byłego mieszkańca Turawy, a zarazem wieloletniego pracow
nika U rzędu Gminy G erharda Halupczo- ka, w której inform uje o składzie władz gm innych oraz strukturze zatrudnienia.
Osoby wówczas zatrudnione w Urzędzie Gminy przedstawia archiwalne zdjęcie.
- Czesław B ajor - sekretarz Gm iny - J a n A ntoniew icz - W ójt Gm iny - L eo n K nebel - Kierownik referatu p odatk o w eg o
- W an d a Karasiewicz - re fe ra t orga
nizacji i spraw socjalnych.
O soby stojące w d ru g im rzędzie od lewej strony, to:
- P io tr M ichalczyk - księgowy - H ild e g a rd a M ateja-Kupka - referat podatkow y
- M a ria P ie c h o ta - r e f e r a t p o d a t
kowy
- Alicja W odarz - goniec - Alfons D u d ek - egzekutor - W iktora Pinkaw a - maszynistka - H ild e g a rd a Jończyk-W eber - refe
ra t ew idencji ludności
- J u l i a P ie c h o ta -W id e ra - m aszy
nistka
- Aleks Biegański - re fe ra t wojskowy - G e r h a r d H a lu p c z o k - u c z e ń biurowy.
W. Swierc
Wrzesień 1995 3
Pow stanie i dzieje p a ra fii Węgry .
Po o b u stronach Małej Panwi, wzdłuż szlaku prowadzącego z O pola d o Klucz
borka, usytuowana je s t wioska Węgry, która wraz z miejscowościami Osowiec, Kolanowice i Trzęsinajest je d n ą z m łod
szych parafii w tej części Diecezji O p o l
skiej. Wioski te należały niegdyś do Pa
rafii Kotórz Wielki, ale znaczne odległoś
ci (6-8 km) rodziły wśród ich m ieszkań
ców o d daw na myśl o budow ie własne
go kościoła. Już bowiem w 1810 r. miesz
kańcy W ęgier czynili starania, aby pozy
skać drewniany kościół p o d wezwaniem św. Barbary z O pola, który był kościołem Ojców Franciszkanów na obrzeżach mia
sta. Bardziej je d n a k zapobiegliwi okazali się w tym względzie mieszkańcy Kolano- wic i im przypadł o n w udziale, czym szczycą się do d n ia dzisiejszego.
Myśl o budow ie wracała ustawicznie zwłaszcza n a początku n astępnego stu
lecia kiedy p ro b o sz c z e m w K o torzu Wielkim był T eodor Jankowski, który był gorącym zw olennikiem budowy drugiej świątyni na te re n ie swojej podówczas rozległej parafii. Pojawiły się je d n a k wie
lorakie trudności w realizacji tego za
mysłu. W ielka b ie d a ludności n a tym terenie p o I wojnie światowej, gwałtowna inflacja lat 20-tych, a p o n a d to niepokój wewnętrzny spowodowany powstaniam i śląskimi, nie sprzyjały realizacji tych za
m ierzeń. M im o tych tru d n o ści, d n ia 4.XI.1923r. wioski Węgry, Osowiec, Ko
lanowice i Trzęsina zostają odłączone od Parafii Kotórz Wielki i na mocy d ek re tu Kurii Wrocławskiej utw orzona została z wyżej wymienionych wiosek sam odziel
na je d n o stk a duszpasterska - Kuracja, której adm inistratorem zostaje m iano
wany Ks. Jó z ef Godziek. Ja k o mieszka
nie dla m ianow anego a d m in istra to ra posłużył mały dom ek zakupiony z przyle
głym te re n em za 30 000 m arek od p.
Ja n a H epnera. Dzień 4.XI.1893jest datą powstania Parafii Węgry. W tym czasie wioska Węgry liczyła 846 katolików i 47 protestantów , Osowiec m iał 328 m ie
szkańców w tym 56 protestantów , wieś Kolanowice liczyła 422 katolików i 3 p ro testantów, zaś Trzęsinę zamieszkiwało 202 katolików i 4 protestantów .
N abożeństwa w tych pierwszych m ie
siącach odpraw iano w sali tanecznej b ę
dącej własnością p. A nioła. W czesną wiosną 1924 r. sprow adzono b ara k z Łam binowic, który o dtąd przez 15 lat
służyłjako “N otkirche” wiernym z nowo utw orzonej Parafii Węgry.
W tym czasie przystąpiono też do ge
n era ln eg o re m o n tu dom ku, w którym zamieszkał Ks. Jó z e f Godziek. Na czas re m o n tu Ksiądz otrzym ał m ieszkanie zastępcze w b loku fabryki w Osowcu, przy ul. Fabrycznej 20. W tym też czasie zaczęto grom adzić fundusze n a b u d o wę D o m u B o ż eg o . W io sn ą 1934 r.
Ks. Jó z e f G odziek zostaje proboszczem w Bytomiu-Karbiu, ale plany budowy są bardzo żywe.
D nia 26.IV.1934 r. proboszczem w W ęgrach zostaje Ks. Franciszek Cyris.
O n to o d początku okazuje się nie tylko dobrym duszpasterzem , ale również wyś
m ienitym g o sp o d a rz em . Za zezwole
n ie m władz państw owych o rg an iz u je grupy parafian, którzy przeprow adzają zbiórki pieniężne n a te re n ie byłego p o wiatu opolskiego, a sam ja k o wytrawny k a z n o d z ie ja w ygłasza p o d c z a s n a bożeństw kazania w kościołach D ekana
tu O polskiego i zbiera ofiary n a ten zbożny cel.
D y re k to r fa b ry k i w O so w cu p. Jü rg en s, choć był protestan tem , ro
bił wiele, by ta świątynia katolicka m ogła powstać. Z arządził m. in. w ykonanie przez fabrykę m łoteczków p am iątk o wych, które rozprow adzono wśród m ie
szkańców O pola, Wrocławia i innych m iast diecezji zdobywając w ten sposób fundusze na mający powstać kościół w Węgrach.
W m aju 1935 r. rozpoczęto budowę kościoła wg p la n u architekta J a n a O ko
nia z O pola. Już na samym początku po
jawiły się trudności przy zakupie m ate
riałów budowlanych. Doszło do tego, że zarekw irow ano ju ż n ab y te dźwigary, które miały podtrzymywać strop kościoła n a skutek czego kościół m a strop drew
niany, co po latach okazało się lepszym rozwiązaniem , gdyż je s t lżejszy. M imo różnych przeszkód tem po budowy było wielkie, bo ju ż w październiku 1939 r.
kościół został poświęcony przez Arcybi
skupa Adolfa Kard. B ertram a z W rocła
wia. Na tej uroczystości zabrakło je d n a k budowniczego kościoła Ks.Cyrisa. W tym bow iem ro k u bojówkarze NSDAP ścięli przy kaplicy w W ęgrach krzyż, n a co energicznie zareagował Ks. Cyris. I to stało się pow odem , że został o n oskar
żony przed władzami państwowymi jako
reakcjonista przez sekretarza tej organi- za cji M a x a S c h w a rz a ( C z e r n ik ) w n a s tę p s tw ie c z e g o m u s ia ł p a r a fię opuścić, zab ro n io n o m u nawet kontak
tu z wiernymi. W atm osferze tych sm ut
nych w ydarzeń dla p ara fia n , w d n iu 16.IX .1939 r. nowym proboszczem zo
staje Ks. Paweł Kulig, który zagospoda
rował i upiększył te re n wokół kościoła.
O n te ż p o d ją ł się d z ie ła r e m o n t u kościoła, zwłaszcza d achu i witraży zni
szczonych w czasie działań wojennych, a w 1957 r. je g o staran iem kościół w W ęgrach wzbogacił się o trzy dzwony, wykonane w hucie w O zim ku, gdyż pier
w otne w czasie wojny zostały Parafii za
brane.
Ks. Paweł Kulig zaskarbił sobie wśród wiernych opinię troskliwego i gorliwego kapłana, ale znalazła się grupa “czarnych owiec”, którzy wykorzystując koniunktu
rę, ubijali własne interesy n a krzywdzie innych również i miejscowego duszpa
sterza i to stało się pow odem , że nie wi
dział tu dla siebie miejsca. Zmuszony był szukać bardziej m u życzliwych ludzi na ziemi obcej i spokojniejszego kąta wśród ludzi sobie nie znanych. Tam też wiosną 1986 r. zakończył swoją doczesną piel
grzymkę i w tej ziemi spoczęły je g o d o czesne szczątki.
D nia 18.11.1963 r. proboszczem osie
roconej parafii zostaje ks. W iktor Ber- naisch. Początkijego duszpasterzowania przypadają n a czas dekretów i p ostano
wień S o b o ru II W atykańskiego. O d p o czątku swej działalności duszpasterskiej stara się wprowadzić postanow ienie So
b o ru n a niwie duszpasterskiej, ale rów
nież przystosowuje kościół do nowych wymogów. Przebudowywuje całe prezbi
terium wyposażając go w nowy ołtarz, tabernaculum , chrzcielnicę i am bonkę.
W tym czasie elektryfikuje dzwon i prze
budow uje ogrzewanie w kościele z wę
glowego n a ropne. W połowie lat 70-tych w skutek wylewu krwi do m ózgu traci zdolność m ów ienia i kojarzenia i choć przy własnym wielkim wysiłku mowa się popraw ia, to je d n a k do duszpasterskiej pracy ju ż nie wraca. Biskup Franciszek J o p kieruje wtedy do W ęgier wikarych, których było kilku n a przestrzeni 10 lat:
1. Ks. F ra n c is z e k B rz e n sk a - o d 1.VIII. 1976 r.
Ciąg dalszy na stronie 9
700-lecie K adłuba Turaw skiego
4_________________________________________________ JUś&Z'____________________________________________ Wrzesień 1995
“...znać m iejsce, z którego się
p o ch o d zi...”
Cisza schludnie wybłyszczonych, lecz aktualnie pustych w tej chwili domków, obejść i wystawnych will z barw nie uk
wieconymi ogró d k am i przydomowymi z jed n e j i hałaśliwa wrzaskliwość pom ię
dzy nim i z drugiej strony. K rzątanina i ru ch , ja k i n o rm a ln ą p o rą odbywa się wśród tych zabudow ań, tym razem za
stąpione zostają odświętnym wystrojem dekoracyjnym . N a je g o tle zakrzepłą fo rm ą ek sp o n atu m uzealnego ustawio
ne zostały niem al p rze d każdym obej
ściem naturalnej wielkości kukły ludz
kie, sym bolizujące tradycyjne zajęcia gospodarskie niedaw nych przodków : szydełkująca baba, ro ln ik z płu g iem , m iło śn ik piw a i g o sp ó d , g r o m a d k a zw ierzątek dom ow ych i bydlątek h o dow lanych. Prawdziwi m ieszkańcy, w grom adnych korow odach przeciągają gościńcam i swych siedzib nierzadko w c h a r a k t e r z e
“ p r z e b i e r a ń ców, np. katów i ich ofiar zaku
ty cli w dyby, ro zb ó jn ik ó w i r a u b r itte r ó w ; w K adłubie Tu- rawskim nawet wiekowe starki to rn istram i na g r z b i e t a c h p r ó b o w a ł y
“ o d m ł a d z a ć się” do p ędra- c z y c h , s z k o l
nych pierw ocin. Inni, na miejscowych sta d io n a c h i estrad ach dawali tanecz
n e , śp ie w a c z e , sp o rto w e i cyrkow e p rez en ta cje spraw ności w stosownych strojach i oprzyrządow aniu ku rozdzia
w ien iu i ro z b a w ie n iu zg ro m a d zo n e j gawiedzi.
700 lat h isto rii i ro k przygotowań, aby to wszystko, co przez ten czas utrw a
liło się w m en taln o ści, k u lturze m iej
scow ej i o b y c z a ju w y eksponow ać w ciągu zaledwie dw óch d n i jubileuszów K otorza W ielkiego i M ałego (8-9 lipca br.) oraz K adłuba Turaw skiego (29-30 lipca br.) N ad m iaram i społecznikow s k ic h p a s ji i p o m y s ło w o ś c i m ie s z kańców m ożna się było nasycić aż do z u p e łn e g o zm ęc ze n ia i w yczerpania:
w rażeń starczy zapew ne do następ n eg o ju b ile u sz u . Bow iem , ja k pow iedziała p.W aloszkowa z K adłuba: “...ciągnie do s ta re j o jc z y z n y ...”, a co u z u p e łn iła M ałgorzata G oc z M uzeum O polskie
go: “...należy znać m iejsce, z którego się p o c h o d z i”.
700-lecie Kadłuba Turawskiego
Wrzesień 1995____________________________________
ka w przeciąga- m n ie n ia u t r w a lo n e b ę d ą trw ały m n iu liny, cięciu śladem istnienia m aterialnego. Ja k za drew na, drapa- niedaw nych jeszcze czasów społecznym niu się n a wyso- w ysiłkiem z b io ro w o śc i z b u d o w a n o ki słup, bądź li- tutaj 300 m b ch o d n ik a, wyasfaltowano czyć n iezgrab- d ro g ę d o boiska sportow ego, a samej n e wywrotki w ty lk o d e k o r a c ji i p o r z ą d k o w a n iu śc ig an iu się w obejść n a glanc pośw ięcono 550 godzin w o rk a c h . Był roboty!
n a w e t p o k a z Ija k każda dzisiaj okazja nie obeszło tr e s u r y p só w się w tym szaleństwie “chleba i igrzysk”
p o lic y jn y c h i do o d d a n ia “B ogu co boskie”: obrzę- ćwiczenia stra- d a rn i w m ie js c o w y c h św ią ty n ia c h żackie. uśw ięcono to ludow e “grzesznictwo”.
700-lede Kadłuba Turawskiego
tir
O by d w a ju b il e u s z e m iały m n ie j więcej p o d o b n ą atm osferę zbiorow ego pikniku, jarm ark u , o d p u stu i festynu do kupy wziętych przy rów nie bogatej pom ysłowości wykonawców. Tak w Ko- to rzu , ja k i K adłubie m ogliśm y więc podziwiać wystrojone ludow o am ator
skie zespoły tan eczn e i śpiewacze lip. z O brow ca, W ęgier, Gosławic, K otorza, B ierdzan, wzruszać się rozbrajającą nie
p o r a d n o ś c i ą d z i e c ia r n i s z k o ln e j i przedszkolnej, m aszerować w takt or
kiestry dętej, walcować n a parkiecie w ry tm ie d y sk o te k o w y c h g rz m o tó w i łomotów. M ożna było przejechać się na k o n iu albo kucyku, złożyć życzenia p a
rze now ożeńców kłusujących na brycz
ce, skłonić się księdzu w krytej karocy (który tym razem nie straszył pokrop- kiem , chociaż było gorąco i przydało by się ). Także podziwiać albo brać bez
p o śre d n i u d ział w zaw odach sp o rto
wych różnych dyscyplin, w yhuśtać n a Je d e n co na ową okaz> szarpnął się na karuzeli albo w ram a ch nagradzanych sam olot aż ” z Austlalll! T m d n o SI? dzl"
konkursów próbow ać zm óc przeciwni- wlć: tam ' n a Zachodzie, gdzie między- p l e m i e n n e więzi daw no się p o s z a r p a ł y , te g o r o d z a ju ludyczne em o
cje i obyczaje s ta n o w ią o d kry w cze n o vum wypełnia
ją c e p o tr z e b ę w z a j e m n e g o współżycia.
A k u r a t w przypadku Ka
d łu b a T u ra w skiego doraźne em ocje i wspo-
700-lede Kotorza Wielkiego i Małego
Kogo zm ógł u p a ł i występy c h r o n ił się w olbrzym im na
m io c ie p rz e z n a c z o n y m n a 80 0 g o śc i, g d z ie n a ła wach, przy dłu
gich stołach ni
by w jakiej Ba
w a rii m ó g ł ugasić p ragnie
n ie piwem i ka
wą, a głód za
spokoić kruszonkowym kołaczem ser
wowanym za d arm o przez gospodynie także zabiegające o wyrazy u z n a n ia .
“Jed zą, piją lulki palą...”, a p o te m zno
wu “...tańce, hulanki, swawola”. N ajbar
d z ie j z a c h w y c e n i byli p rz y b y sz e , głównie ci z N iem iec, chociaż trafił się
700-lede Kotorza Wielkiego i Małego
P om ieszanie języków - polskiego i niem ieckiego z ab solutną wzajem ną to- l e r a n c j ą i c z y te ln o ś c ią d o b r o s ą siedzkich intencji. In n a rzecz, że tak bawią się głów nie starsze poko len ia:
m łodzież ju ż się bardziej uniezależnia od tradycyjnych zadurzeń i sentym en
tów. Właściwie, ju ż je d y n ie religia i pa
rafialne więzi in te g ru ją ze sobą różne nacje i pokolenia. Tak na codzień na
wet ci starsi ulegają nowoczesnej dez
integracji, w zajem nem u wyobcowaniu, zasklepianiu się we własnych ścianach, spraw ach i in teresach . D opiero takie
“festynow e” okazje pozwalają ludziom odnaw iać stare związki i przyjaźnie; co raz m ożna było usłyszeć: - “Cześć, kopę lat - ja k się masz?”. Chociaż niejeden sąsiaduje ze sobą o rz u t k am ieniem . Mają rację ci, którzy twierdzą, że nie w spółczesność, ale w spom nienia naj
bardziej ludzi wiążą ze sobą...
W reszcie o becność przedstaw icieli władzy, w osobach: Alicja Andruszkiewicz - dyrektor Wydziału Spraw Społecznych
Ciąg dalszy na stronie 6
Wrzesień 1995
’’...znać miejsce...
________________________ Ciąg dalszy ze strony 5
U r z ę d u W o je w ó d z k ie g o , o rz e w o - dniczący Rady G m iny Gotfryd Długosz, W ójt G m iny Turawa Walter Swierc, p ro boszcz parafii Kotórz W ielki Jó zef Swo- lany i proboszcz parafii Ligota Turaw- ska Jerzy Obst, przew odniczący M niej
szości Niem ieckiej Herbert Hentschel.
Ich aktywna o b ec n o ść . N ie ta n a
m aszczona, ce rem o n ia ln a , wynikła ze ś w ia d o m o śc i o s o b is te j in s p ir a c ji i w sparcia m a te ria ln e g o owych ju b ile uszy.
Aktywna także w osobistym udziale w im prezach godnych “powagi u rz ę d u ” ale także w błazenadach, w powszech
nym ubawie, rozw eseleniu, prezentacji w łasnych u m ie ję tn o ś c i ch o c ia żb y w śmiesznym i n ieporadnym wydaniu. Ta
kie prezentacje czasem bardziej utwier
dzają auto ry tet niż urzędow e gesty...
J. Kurek-Orleański
-
700-lecie K otorza
W ielkiego i M ałego
Etym ologia nazw y w si Bierdzany wg księdza P iotra Piechury
Z istniejących miejscowych podań i zachowanych m ateriałów dotyczących nazwy wsi, wyodrębniają się cztery hipo
tezy będące próbą jej wyjaśnienia. Pierw
sza z nich potwierdza istniejącą we wsi tradycję, jakoby osada ta była w swych początkach pochodzenia czeskiego. Je żeli wieś byłaby czeska, to praw dopodob
nym je st wyprowadzenie je j nazwy od czeskiego słowa “breceti” - szum, brzęcze
nie. Z istniejących w owych czasach sta
wów na terenie wioski mógł być słyszalny ciągły szum wody, od którego to wieś mo
gła przyjąć odpow iednią nazwę. Podo
bieństwo nazwy tej miejscowości zbiega się również w tym wypadku z nazwą Szu- mirad, wioską leżącą w pobliżu Bierdzan.
D ruga z hipotez wywodzi nazwę wsi od brzany, tj. ryby będącej gatunkiem z rodziny karpiowatych. Ryba ta występuje
w zachodniej i środkowej Europie, będąc bardzo wartościową pod względem go
spodarczym. Obszar szczególnego wystę
powania tej ryby nazywa się krainą brza
ny. O d wykonywanych zajęć ludności tej osady, przy istniejących trzech sta
wach, szczególnie łatwo m ożna jej było nadać stosowną nazwę. Nie je st to wypa
dek odosobniony, gdzie od nazwy własnej zwierząt wywodzi się nazwa miejscowości.
Na obszarze Śląska występuje około 200 podobnych przypadków.
Nazwa Bierdzany mogła także powsta
wać z wyrazu “b ard o ” - wzgórze, wznie
sienie, pagórek. Użycie słowa “b a rd o ” zaginęło i nie przyjęło się na stałe wjęzy- ku p o lsk im . B ie rd z a n y m ogły w ięc określać pierw otnie ludzi żyjących na wzniesieniu, co odpowiada faktycznemu położeniu wsi.
Czwarta z hipotez analizując rdzeń obecnej nazwy wsi Bierdzany, utożsamia go ze starosłowiańską nazwą “ber,-bru, bry, brzany”, oznaczającą gorszy gatunek prosa. B rak jed n ak liczniejszych danych źródłowych dla wykazania zasadności tej hipotezy.
O d początku swego występowania aż do 1937 roku nazwa wsi nie ulegała istot
nym zm ianom . D opiero po objęciu w N iem czech władzy przez Hitlera, nada
no wsi nazwę Burkardsdorf, pochodzącą od niemieckiego imienia Burkhard. Imię takie nosił pierwszy znany sołtys wsi. Z jakiego pierw otnego znaczenia wywodzi się dzisiejsza nazwa wsi Bierdzany, trud
no dokładnie ustalić, chociaż wydaje się rzeczą pewną, że nadanie jej było zwią
zane z życiem mieszkańców wsi.
Opracował W. Swierc
R efleksje po sezonie urlopowym
Dziś, gdy piszę te słowa, za oknem wi
dać spokojną toń Jeziora Średniego, pu
ste ciche plaże oraz kładącą się nisko białą mgiełkę. Nasuwa się nieodparta myśl o nadciągającej jesieni i z nostalgią wracam myślami do lata, które było upalne, pełne gwaru i ślicznie opalonych pań w skrom
nych strojach kąpielowych. Lato - dlajed- nych czas wytchnienia i odpoczynku po całorocznej pracy i nauce, dla innych okres wytężonej pracy w organizacji i obsłudze ruchu turystycznego.
Tegoroczny sezon turystyczny, chociaż pozornie podobny do innych, przyniósł nowe doświadczenia i refleksje. I właśnie tymi refleksjami chciałbym się z czytelni
kami podzielić.
Przede wszystkim okres wykorzystania bazy turystycznej z roku na ro k jest coraz krótszy. W tym roku czas urlopów rozpo
czął się na dobre z dniem 1-go lipca i za
kończył z chwilą pierwszych opadów desz
czu po 20 sierpnia. Zatraciło się gdzieś pojęcie 2-tygodniowych turnusów. Z po
wodów finansowych turyści ograniczają pobyt nad jezioram i do kilku dni. Taki stan rzeczy nie je st korzystny dla obu stron. Częstotliwość wymiany pościeli oraz rosnące kosztyjej prania podwyższa
ją koszty świadczonych usług h o te la r
skich. Zmniejsza się również co roku licz
ba miejsc noclegowych. Zakłady pracy ze
względów ekonomicznych pozbywają się ośrodków wypoczynkowych, sprzedają dom ki campingowe osobom fizycznym.
Bez wcześniejszej rezerwacji coraz trud
niej w okresie szczytu sezonu o wolne miejsce.
Nowi właściciele pragnąc zapewnić so
bie lepsze warunki wypoczynku, prowa
dzą różne prace budowlane i m oderni
zacyjne. Z jednej strony jest to dobre zja
wisko, gdyż niejednokrotnie obskurne dom ki otrzym ują nowe, kolorowe ele
wacje, obsadzone dookoła ozdobnym i krzewami i kwiatami, lecz często zapomi
na się o konieczności uzyskania odpowie
d n ic h zezwoleń budow lanych. Coraz więcej ośrodków prowadzonych jest na zasadzie ajencji. Chęć osiągnięciajak naj
wyższych zysków po najniższych kosztach powoduje, że organizatorzy wypoczynku nie chcą pam iętać o obowiązku zapew
nienia bezpieczeństwa turystom. Ratow
nicy na strzeżonych kąpieliskach to dzi
siaj rzadkość.
Jeszcze rzadziej można się spotkać z kontrolą sprzętu pływającego. Wprowa
dzane co roku nowe formy sportów wod
nych zapełniają akwenjeziora Dużego co
raz szybszymi motorówkami. Nie zawsze kierują nimi ludzie posiadający odpowie
dnie uprawnienia, a niejednokrotnie są pod wpływem alkoholu.
Obrazek pędzącej motorówki z holo
w anym n a rc ia rz e m , sla lo m e m o m i
jającym wystające z wody głowy pływa
jących, m ożna było w tym roku zaobser
wować n a codzień. Aż dziw bierze, że nie doszło do tragedii. Chociaż nie do końca.
Dla dw óch m łodych mężczyzn był to ostatni sezon. U tonęli kąpiąc się w miej
scach niebezpiecznych i niestrzeżonych.
Policja ja k co roku miała pełne ręce roboty z niesforną młodzieżą, ćwiczącą na dyskotekach wszelkie style walk wscho
dnich.
Pom im o tych negatywnych elem en
tów, uważam że je zio ra turawskie dały możliwość wypoczynku dziesiątkom ty
sięcy ludzi. Wiele z nich zapowiedziało powrót w przyszłym roku. Przyjadą po
nownie ci, którzy od lat spędzają w Tura
wie urlop. Powracają tacy, którzy byli w Turawie po raz pierwszy, by w czystych jeszcze lasach okalających jeziora turaw
skie szukać spokoju i ukojenia.
Myślę, że wszyscy pracujący w tym tu
rystycznym biznesie dołożą wszelkich sta
rań, żeby spełnić rosnące oczekiwania tu
rystów, bo tylko z nim i i dzięki nim jest on możliwy.
Dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Turawie Jan Stonoga
8 Wrzesień 1995
Rozpoczynamy druk ciekawszych prac uczniów Szkoły Podstawowej w Kadłubie Turawskim, pt. “Moja M ała Ojczyzna”.
Temat jest ciekawy i redakcja “Fali ” liczy na zainteresowanie nim uczniów pozo
stałych szkół. Obiecujemy, ze najciekawsze
prace ukażą się na łamach naszego kwar
talnika.
M oja M ała Ojczyzna
Moje najwcześniejsze w spom nienia z okresu dzieciństw a sięgają lat, kiedy m ieszkałem u m oich dziadków, w Ka
d łubie Turawskim. Oczywiście, nie p a
m iętam pierwszych lat życia, bo byłem wtedy za mały, aby utrwaliły się w mej pam ięci. Z tam teg o o k resu pozostało we m n ie ty lk o u c z u c ie w ie lk ie g o szczęścia, bezpieczeństw a, radości.
Tu, przy P o ln e j 4a, p o z n a w a łe m świat, uczyłem się mówić, chodzić, cie
szyć się życiem i jeźd zić n a row erze.
O g ró d m ojego dziadka był d la m n ie wówczas b ardzo dużym “raje m ”, w któ
rym czułem się szczęśliwy, beztroski i bardzo ważny. D ziadek kupił m i m ałą podlewaczkę i słom iany kapelusz, abym m ógł wraz z n im dbać o kwiaty. W ogro
dzie tym był też mały dziecięcy basen, w którym kąpałem sie wraz z innym i dziećm i. W stawku ogrodow ym “m ie
szkała” żaba, rybki, a także m nóstw o ślimaków, po k tó re często przychodzili różni chłopcy z wioski.
D ziadek zwykle m iał d o b ry h u m o r i h o jn ie rozdaw ał ślim aki m o im kole
gom . Babcia i m am a otaczały m n ie tro skliwą opieką. Czytały m i bajki ¡...roz
pieszczały m nie. W te n beztroski spo
sób spędzałem swoje dzieciństw o, ba
wiąc się i pom agając m o im bliskim w
różnych prostych zajęciach domowych.
Zwłaszcza w n iedzielę jeździliśm y na wycieczki rowerowe do lasu. Były to dla m n ie fa s c y n u ją c e wypraw y, p e ł n e pięknych w rażeń i przygód, gdyż dzia
d e k p o tr a fił ciekaw ie o p o w iad a ć o leśnych zw ierzętach i roślin ach . Dla m n ie K adłub je s t m alow niczą m ałą wioską, otoczoną ze wszystkich stron la
sami, której mieszkańcy są m i jak o ś bli
scy i znajom i i w której j a sam znam każdy zakątek. Kiedy m iałem sześć lat w yjechałem z m oją m am ą do O pola.
Tam zamieszkaliśmy. Pam iętam , że był to dla m n ie tru d n y okres, poniew aż w nowym miejscu wszystko było dla m nie ob ce i puste. N ie znałem tam nikogo.
Mieszkaliśmy n a osied lu “ZWM”, n a którym n ie było lasów an i o grodów tyl
ko wysokie beto n o w e bloki. W p rze d szkolu czu łem się o d rz u c o n y p rzez dzieci, bo n ie potrafiłem mówić czy
sto polskim językiem . Zam iast niego posługiw ałem się d o b rze śląską gwarą.
D o p iero wtedy zauważyłem, ja k wiel
kim szczęściem je s t u k o c h a n a wieś, w której się wychowałem. Po sześciu la
tach wróciliśmy d o K adłuba, za którym zresztą b ardzo tęskniłem .
W o g ró d k u zaszły pew n e zmiany.
D ziadek m a teraz dwa stawki. W u b ie
głym r o k u w y b u d o w a ł n a w e t m a łą rzeczkę z fo n ta n n ą . W d o m u je s t coraz piękniej i now ocześniej, bo m am a wciąż go o d n a w ia i r e m o n tu je . D rzew a w o g ro d zie jeszcze b ardziej się rozrosły.
Ich koro n y praw ie ze wszystkich stron otaczają nasz d om . W wiosce m am y obe
cn ie więcej sklepów. N iedługo będzie
my m ieć telefony i w odociąg.
Z biegiem lat czuję, ja k bardzo jestem związany z tą wioską, z m oim dom em , boiskiem , kościołem , ludźm i, lasami i polam i. Wszystko to zrosło się jakoś ze m ną i je s t częścią mojej osoby, mej pa
mięci, w spom nień, m oich myśli i uczuć.
Gdy wyjeżdżam n a dłuższy czas poza K adłub, tęsknię p o te m za nim . Zawsze z radością i o ch o tą w racam do niego.
P ew nego razu, p o m o im pow rocie z m am ą z W łoch, d ziadek spytał nie: “Co było tam najpiękniejszego?”. Wtedy, bez w ahaniam , odpow iedziałem : “Wszystko było ład n e, ale K adłub jest n ajpiękniej
szy”. K adłub Turawski je s t dla m n ie je d - nym dużym d o m e m , w którym m ogę się sw o b o d n ie i b ez p ieczn ie poruszać, w którym czuję się dobrze. D latego ko
ch a m tę m oją wioskę.
D awid Brzozoń, kl. VIII Szkoła Podstawowa Kadłub Turawski
M in ister Spraw Zagranicznych RFN Kiaus K in kel na Opolszczyźnie
W d n iu 14 czerwca br. M inister gości!
w K am ieniu Śląskim.
Podczas sp o tk a n ia z miejscową spo
łecznością Gość wręczył wójtowi W alte
rowi Świercowi czek n a 2,5 tysiąca m a
re k ja k o osobisty w kład w p o m o c dla D om u D ziecka w Turaw ie. Należy p o d kreślić, że o d p ew n eg o czasu placówka ta zn ajd u je się p o d szczególnym p a tro n a te m n iem ieckiej dyplom acji.
Moment wręczania czeku przez Ministra
Wrzesień 1995
Turaw a w g rafice W .Św ierca
Co piszą o nas?
Uroczystości związane z obchodam i 700-lecia Kadłuba Turawskiego, Kotorza Małego i Kotorza W ielkiego były im po
nujące i zostały dostrzeżone przez lokal
ną prasę: G azetę W yborczą i Trybunę Opolską. Chociaż uroczystości odbyły się w dwóch niezbyt odległych term inach, to redaktorzy obu codziennych gazet, w zam ieszczonych artykułach pokreślali udział wszystkich m ieszkańców wymie
nionych wiosek w przygotowywaniu ob
chodów, w dekoracji dom ów i organiza
cji im prez. Nie wyróżniono w nich niko
go, bo tru d n o w tym przypadku wyróżnić kogoś, by nie pom inąć innych. O bie ga
zety zamieściły zdjęcia korowodów, prze
bierańców , nawiązujących do tradycji obrzędów ludowych, występu chórów, śpiewających pieśni w języku polskim, niem ieckim i śląskim. Nie zabrakło też zdjęć udekorow anych dom ostw i tras przem arszu. W artykułach redaktorzy zgodnie podkreślali wielość i różnorod
ność pomysłów n a ozdabianie ogrodzeń papierowymi i kolorowymi girlandam i,
kwiatami i chorągiewkam i oraz pomy
słowość ustawionych różnorodnych ku
kieł n a tu ra ln e j wielkości człowieka i zwierząt domowych. Przedstawiały one chłopa za pługiem, kobietę przy robót
kach ręcznych i inne prace na roli oraz w gospodarstwie wiejskim. Nie zabrakło też hum oru, gdy ukazywano rodziny w różnych sytuacjach.
W prasie m ocno akcentowano udział wszystkich m ieszkańców w d ek o ra cji swoich posesji. Różnorodność dekora
cji gospodarstw wzbudzała podziw i uz
nanie tych, co przejeżdżali przez odświę
tnie udekorow ane wsie. Prasa podkreś
lała też wspólną zabawę mieszkańców wsi oraz przybyłych gości z Niem iec (którzy tu się urodzili i przeżyli sporo lat) na festynach, piknikach i innych im p re zach kulturalno-rozrywkowych.
Śpiewano tam, tańczono, pieczono kiełbaski i baw iono się w spólnie do białego rana.
St. Pikul
POWSTANIE I DZIEJE...
________________________ Ciąg dalszy ze strony 3
2. Ks. E d w a rd C ic h o ń - o d 10.IX .1977 r.
3. Ks. F ra n c is z e k G ra b e lu s - o d 31.1.1978 r.
4. Ks. J a n B uhl - o d 17.IX.1979 r.
5. Ks. R o b e r t W ik to r - o d 24.V. 1980 r.
6. Ks. E d w a rd W ąso w icz - o d 16.IX .1982 r.
7. Ks. R a jm u n d K ała - o d 17.VI.1982 r., który z p o lecenia ch o re
go proboszcza Ks.W iktora B ernaischa p o d ją ł się budow y nowej pleb an ii, w której zam ieszkano w m aju 1985 r.
W związku z przejściem Ks. Prob. Wik
tora Bernaisch na em eryturę z powodu złego stanu zdrowia, proboszczem Pa
rafii W ęgry dn. 27.VIII.1986 został Ks.
Franciszek Lerh i o d tego dn ia czas pi
sze dalszą historię Węgierskiej Parafii.
Ks. Franciszek Lerh
i_o___________________________________________
O św iata w gm inie
Wrzesień 1995
Rok szkolny 1 9 9 5 /9 6 rozpoczynam y z pełną obsadą nauczycieli w szkołach i przedszkolach. Pod względem o rgani
zacyjnym nie zaszły żad n e zmiany. W dalszym ciągu fu n k cjo n u je 9 szkół, 8 przedszkoli i 3 oddziały przedszkolne.
We wszystkich placówkach szkolnych zapew niono nauczycieli do nauczania języka niem ieckiego. Zwiększa się licz
ba nauczycieli z wyższym wykształce
niem . Je st ich w G m inie 65, co stanowi 57 p ro cen t. C zternastu u zu p e łn ia wy
kształcenie na stu d iach wyższych.
Powszechnie występującym n a tere
nie woj, opolskiego g atunkiem gryzo
ni je s t n o rn ik polny. Pow oduje on naj
większe straty w upraw ach roślin ozi
m y c h , o g r ó d k a c h i n a trw a ły c h użytkach zielonych.
P rognoza rozwoju gryzoni wskazuje na to, że w dalszym ciągu następować bę
dzie wzrost nasilenia norn ik a polnego, a ponad to szybko przemieszcza się o n w rejony dotychczas niezagrożone. P ro
gnoza ta wynika z dużej siły rozrodczej nornika, którego 10 osobników na 1 ha, może w sezonie wegetacyjnym dać 1000 osobników na tej samej powierzchni.
P ro g n o z ę tę p o tw ie rd z a rów n ież utrzym anie się n ad m iern ej liczebności n o rn ik a przez kolejne dwa lata.
Na przestrzeni o statn ich 35 lat nasi
lenie n o rn ik a pow tarza się przez kolej
ne dwa lata 4 k rotnie. Nakazuje to rol
nikom naszej gm iny przygotować się do ograniczenia liczebności gryzoni wszel
kim i do stęp n y m i sp o so b am i je sie n ią br., zimą 1 9 9 5 /9 6 i w 1996 roku.
Z akres zabiegów o g ran ic za jąc y ch lic z e b n o ś ć i s z k o d liw o ść g ry z o n i obejm uje:
- system atyczne k o szen ie p o ro stu traw i chwastów n a rowach, m iedzach i innych te re n a c h liieużytkowanych rol
niczo.
- wystawienie tyczek spoczynkowych dla ptaków drapieżnych.
- niezwłoczne usuw anie z p ó l słomy, wykonanie podoryw ek i innych zabie
gów uprawy gleby.
- na małych pow ierzchniach opryski
w anie gleby p re p a ra te m “K re to l” 45 EC, który odstrasza gryzonie.
W okresie m inionych wakacji prze
prow adzono duży re m o n t przedszkola w Zawadzie za kwotę p o n a d 12 tys. zł.
(wymiana instalacji w odno-kanalizacyj
nej, u zu p e łn ie n ie tynków i podłóg, n a
praw a rynien, m alow anie w ew nętrzne i zew nętrzne).
Poza tym d o k o n an o naprawy d ac h u n a b u d y n k u nauczycielskim w Turawie - koszt 3.200,-zł. W ym ieniono instalację elektryczną w przedszkolu w Turawie.
W kopany został z b io rn ik n a szam bo przy Szkole Podstawowej w Ligocie Tu-
- gazowanie n o r spalinam i, w począt
kowej fazie zasiedlenia pola.
- w ykładanie do czynnych - zam ie
szkałych n o r p rep a ra tu “R odentox” AB, d o stę p n e na rynku ziarno zatrute.
P reparaty te należy stosować w o k re
sie jesienno-zim ow ym . K onieczne je s t wykładanie p rzynęt zatrutych w chwili pojaw ienia się pierwszych kolonii n o r
nika n a p o lu w okresie jesienno-zim o
wym. W ym ienionych przynęt zatrutych nie w olno rozsypywać na pow ierzchni pola, a w czasie ich stosow ania ściśle przestrzegać zasady BHP zawarte w in
strukcji um ieszczonej n a każdym o p a
kowaniu.
/•’. Latacz
ta WGN
WROCŁAWSKA GIEŁDA NIERUCHOMOŚCI
OPOLE
P o ś re d n ic tw o k u p n a -s p rz e d a ż y n ie ru c h o m o ś c i
- obiekty przem ysłow e - działki p o d zabu d o w ę - do m k i rekreacyjne - m ieszkania, d om y - wycena, do radztw o
O p o le C.H . “H e rm e s”
ul. P ow olnego 6 tel. 54-54-81 w. 57, 7 4 4 6 6 8
lu b w ieczorem Osow iec, ul. Z ielo n a 13 Nasza ilustrowana oferta dostępna jest
w kioskach “Ruch” w miesięczniku
“Śląsko-Beskidzkie Nieruchom ości”
rawskiej, z czym wiąże się u ru c h o m ie n ie w ew nętrznych sanitariatów.
Wszystkie placów ki szkolne został)’
za o p atrz o n e w koks za kwotę 13 tys. zł.
N a przyszły ro k kalendarzow y zapla
now any je s t re m o n t k apitalny Szkoły Podstawowej w Zawadzie oraz przeło
ż e n ie d a c h u w b u d y n k u szkolnym w O sowcu.
St. Janik
“O dw iedziny u J u b ila ta ”
Pan Jan Plotnik
Pan J a n P lotnik mieszkaniec Zakrzo- wa Turawskiego obchodził w d n iu 6 lip- ca 1995 swoje 90 urodziny. Ju b ila t u ro dził się w Radawiu, tam uczęszczał do szkoły n ie m ie ck ie j i ukończył osiem klas. Dalsza je g o n au k a to zdobycie za
w odu kowala w Kluczborku, pracował w swoim zawodzie w H ucie Zawadzkie i H u c ie “M a łap a n ew ” w O zim k u d o otrzym ania em erytury.
Pan P lo tn ik często w spom ina okres wojny i swoją służbę w m arynarce, szcze
g ó ln ie pływanie p o m o rzu w pobliżu Italii. O żenił się w 1928 r. z p an ią Bertą, z którą do dziś żyje szczęśliwie. Pani Ber
ta skończy w przyszłym ro k u również 90 lat.
P rz y jem n o ść sp raw iają Ju b ila to w i p rac e dom ow e m iędzy innym i rąbanie drzew a. J e s t zadow olony ze swojego życia i chciałbyjak najdłużej nim się cie
szyć, czego serd eczn ie życzymy.
Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Turawie
Gryzonie polne w ciąż groźne -
11
W arunki w ydzierżaw ienia Jeziora Srebrnego -
Sport w gm inie
25 czerwca br. n a sta d io n ie w Koto- rzu Małym odbył się tu rn ie j piłkarski juniorów “O P u c h a r W ójta G m iny T u
rawa”. R ozegrano 5 meczy, z n astępują
cymi rezultatam i:
Zawada - Ligota Turawska 3:3 Osowiec - W ęgry 3:0
K otórz Mały - Zawada 4:0 Osowiec - K otórz Mały 2:1 Zawada - W ęgry 1:2
Faworyt tu rn ie ju “Stal” Osowiec nie z a w io d ła sw o ich k ib ic ó w z a jm u ją c pierw sze m iejsce i zdobywając puchar.
P ozostałe m iejsca przypadły: II - m iej
sce LZS K otórz Mały, III - m iejsce LZS
“S trażak” Węgry, IV - m iejsce LZS Za
wada, V - miejsce LZS Ligota Turawska.
4= * *
27 sie rp n ia br. n a przystani żeglar
skiej o śro d k a LO K odbyły się m o to ro w o d n e m istrzostw a T uraw a 95. Po 18- le tn ie j p rz e rw ie J a c h tk lu b Turaw ski wznosił organizację tej ciekawej dyscy
pliny sportów m otorow odnych. P ogo
d a n ie dopisała. Było zim n o i wietrz
n ie, a du ża fala rzucała m otorów kam i, przynosząc sporo em ocji. Doszło naw et d o n ie g ro ź n eg o w skutkach zdarzenia.
B ezsprzecznie n ajlepszą o sa d ą zawo
dów byli r e p re z e n ta n c ija c h tk lu b u Tu- raw skiego - Krzysztof O soba i Maciej Garbowski - startujący w klasie W-3 (ło
dzie bezkabinow e o pojem ności silni
ka d o 500 cm sześć). D rugie m iejsce w tej klasie zajął Bogusław L u b o ń (nie zrzeszony), a trzecie P io tr Jaw orski (JK LK T u ra w a). W klasie W-2 (łodzie kabi
nowe o p ojem ności silnika powyżej 500 cm sześć.) wygrał M arian Sarzyński (JK LOK Turaw a) p rz e d e 75-letnim Stani
sławem Rostalskim (JK L O K T uraw a).
N a z a k o ń c z e n i e o d b y ły się trzy wyścigi z u d z ia łe m wszystkim lodzi w k ategorii o p e n . I tym razem najlepszy
mi okazali się O so b a z G arbow skim , uzyskując 1025 punktów . K olejne miej
sca zajęli: L u b o ń - 825 p unktów i Szy
kowny - 794 punkty.
Po tak długiej przerw ie, nabieram y na now o dośw iadczenia i ju ż w przysz
łym ro k u liczymy n a większe za in te resow anie tą im p re zą - stwierdził ko
m a n d o r J a c h tk lu b u Turaw skiego Kazi
m ierz Wężyk.
R. Borkowski Wrzesień 1995_______________________
G m in a T uraw a o trzym ała decyzją W ojewody O p o lsk ieg o z d n ia 08.06.
1992 r. Je z io ro S re b rn e z przyległym lasem o pow. 55.00 ha.
Przez trzy lata je z io re m w im ien iu W ójta G m iny Turawa, zarządzał O śro
dek S portu i Rekreacji w Turawie. Środ
ki finansow e gm iny i OSI-ru nie poz
walały n a rozwój bazy turystycznej n ad Je zio rem Srebrnym (woda p itna, prąd , pola nam iotow e, parkingi, ubikacje).
15 m aja bieżącego roku p an Andrzej Spyrka zam . T uraw a ul. Stawowa 14 zwrócił się do W ójta Gm iny z p odaniem o wydzierżawienie Je zio ra S rebrnego.
Rada Gm iny w Turawie w d n iu 31 m aja 1995 ro k u p o d ję ła u ch w a łę w sprawie wydzierżawienia Je zio ra S rebr
n ego wraz z przyległym te re n e m rek re
acyjnym.
8 czerwca 1995 r. w Turawie pom ię
dzy W ójtem Gminy W alterem Świercem
ZWIĄZEK G M IN ...
________________________ Ciąg dalszy ze strony 1
kot z D obrzenia W ielkiego oraz p an Zbi
gniew Kurek z Chrząstowic. Tak więc w organie wykonawczym Związku, ja k im je s t Zarząd, reprezen to w an i są p rze d stawiciele wszystkich gm in niezależnie o d tego, że każda z gm in zrzeszona w Związku, r e p re z e n to w a n a je s t przez swoich trzech członków w Zgrom adze
n iu Związku Gm in.
Po tym okresie organizacyjno-przy- gotow aw czym Z w iązek G m in czek a ciężka, m ozolna praca: zebranie p ełn e
go rozeznania o p o trzebach, możliwoś
ciach technicznych i finansowych rea
lizacji inw estycji p ro e k o lo g ic z n y c h , p row adzenie rozm ów i p ertrak tac ji z fundacjam i krajowymi i zagranicznym i wspierającymi finansow o te inwestycje.
Działanie zbiorowe 6 gm in, a nie p o jed y n cze m usi dać lepsze efekty, toteż w sie rp n iu br. do Związku G m in przy
stąpiła gm ina Zębowice. O pracy Zwią
zku i pierwszych efektach tej pracy nie
je d n o k r o t n ie b ęd z ie m y in fo rm o w ać m ieszkańców n a łam ach kwartalnika.
E. M d lisz
i Skarbnikiem Gminy Teresą Bielecką, a P anem A ndrzejem Spyrką została za
warta um ow a dzierżawy n a S rebrne J e zio ro o raz te re n y leśne p o ło ż o n e w obrębie je zio ra o pow. 25 ha n a okres 20 lat. Przez cały okres dzierżawyjezioro S rebrne pozostaje własnością gminy.
Dzierżawca P an A ndrzej Spyrka w ciągu trzech lat od zawarcia umowy, do
p ro w a d zi e n e rg ię elek try czn ą, w odę p itn ą , w ybuduje n ie z b ę d n ą sieć sani
ta rn ą oraz park in g i i pola nam iotow e.
F. Latacz
Podziękow ania
K om itet Organizacyjny O bchodów 700-lecia K adłuba Turawskiego składa se rd e c z n e p o d zięk o w an ia wszystkim m ieszkańcom naszej miejscowości, któ
rzy nie szczędząc czasu i sił aktywnie uczestniczyli w przygotow aniu tej im
prezy. S zczególnie w ielkim p rzed się
wzięciem były: budow a ch o d n ik a wiej
skiego o długości 302 m i m alowanie rem izy OSP, przy których przepracow a
n o łącznie 1788 godzin.
W p rac ach tych brali udział wszyscy d o ro śli mężczyźni, a naw et m łodzież szk o ln a. W yróżniającym i się je d n a k byli: Ernest Grzesik - 246 godz., Gotfryd Podstawa - 103 godz., Jó zef Jancik - 64 godz., Piotr Staś - 62 godz., Teodor Moch - 62 godz., Jan Raim an - 50 godz., Egon Ludw ig - 50 godz. oraz Paweł Stadek, użyczając n a 36 godzin cyklop. Nie wszy
scy m ieli czas i możliwość brać udział w p racach porządkowych (np. pobyt za gran icą), ale za to znaleźli się w gronie h o jn y c h s p o n s o ró w , jak: M a rek Serwuszok, Jerzy M ichalski, E dw ard Matysek, Peter Maurer, Jerzy Lesch, Diter Świtała, Andrzej Świtała, Engelbert Lu
dwig, Erwin Jaguś, J ó ze f Moch, Hubert Munch, Fridrich Brailer, a także miejsco
we organizacje społeczne, jak : OSP i Kolo M niejszości N iem ieck iej. Poza tym dziękujem y wszystkim n ie wymie
n io n y m m ie sz k ań co m , byłym i o b e cnym, za aktywne uczestnictwo w p ra cach organizacyjnych i masowy udział w im prezie.
12 Wrzesień 1995
K rz y ż ó w k a n r 1 4 POZIOMO:
I - na szyi psa; 2 - część “Pana Tadeusza”;
9 - atrybut kata; 10 - większa niż życie;
I I - niedorzeczność; 12 - zakrzywiony p rzód n art; 13 - budow la ogrodow a;
14 - najwyższy szczyt Kaukazu (wspak);
15 - pęknięcie, wada; 18 - siatka do pod
chwytywania ryb; 21 - zbiór map; 24 - naj
wyższy trybunał sądowy w starożytnych Atenach; 25 - term in brydżowy; 26 - krew
ny po mieczu; 27 - przesilenie, kryzys;
28 - producentka mleka; 31 - uczta miłoś
ci pierwszych chrześcijan; 34 - śpiewający ptak parkowo - leśny; 37 - w niej lekar
stwa; 38 - b liźniaczy b ra t A rtem idy;
39 - aerostat bez napędu; 40 - wierzch
nie nakrycie; 41 - mała trawa; 42 - samica łosia; stan w USA; 44 - część państwa.
PIONOWO:
2 - w niej piwo; 3 - stan wiedzy o społe
czeństwie; 4 - historyk syrakuzański z IVw.
p.n.e.; 5 - na oczach Temidy; 6 - wypa
dek drogowy; 7 - ogłoszenie w prasie;
8 - halka z “Halki”; 16 - pajęczak mogący spowodować zapalenie mózgu; 17 - nie
bezpieczna w ręku dziecka; 18 - smaczny kawałeczek; 19 - księgowa pozostałość;
20 - rodzaj szlabanu; 21 -jaszczurka z kol
cami; 22 - broń kawalerzysty; 23 - kom pozytor baletu “P aradę”; 29 - przepukli
na; 30 - świder; 32 - odpow iedniczka gminy do 1973 roku; 33 - ptak czczony w starożytnym Egipcie; 34 - bajarz p odha
lański; 35 - wystawianie przez towarzystwo ubezpieczeniowe; 36 - służy do obraca
nia kloców.
H u m o r
- Masztalski w szpitalu do pielęgniarki:
Ale n ie d o b re to lekarstwo, ohyda! Jakie lekarstwo? To obiad!
* * *
- W środku nocy pielęgniarka budzi pa
cjenta. Co się stało? - pyta zaspany cho
ry. Zapom niał pan wziąć proszki na sen.
* * *
- Ile do sta łe ś - pyta w ięzień w ięźnia.
25 lat. Za co? Za kurę. Jak to za kurę?
Miałem teściową, wiesz, i kura ją wygrze
bała w ogrodzie.
* :!=
- 1 co masz ten pilnik, który włożyłach ci do tortu? - pyta Maryjka podczas widze
nia z Masztalskim. Ja, m om , ju tro biorą m nie na operację.
* :k *
- Pewna dam a zwiedza więzienie. Czy będzie pan szczęśliwy, gdy odsiedzi pan wyrok? - pyta je d n e g o z więźniów. Nie wiem proszę pani, je ste m skazany na dożywocie.
* * *
- J a k to się stało, że więzień Masztalski zbiegł? - pyta naczelnik. O n miał klucz - mówi strażnik. Komu go ukradł? O n go nie ukradł, tylko uczciwie wygrał ze m ną w karty.
M Y Ś L I N IE U C Z E S A N E
- Mów m ądrze, wróg podsłuchuje.
* * *
- Ż ąd a m y o ś m io g o d z in n e g o d n ia myślenia.
* * *
- Gdy strach je st blady, trzeba m u krwi.
- 1 pchła nie skacze z radości.
* * *
- Chwila poznania beztalencia je st błys
kiem geniuszu.
* * *
- Z genialnej myśli m ożna usunąć wszyst
kie słowa.
* * *
- Samowystarczalni umysłowo są jedynie geniusze i głupcy.
* * * - Zegar tyka. Wszystkich.
* * *
- Świat bez psychopatów? Byłby n ienor
malny.
Opr. PiotrJendrzej
Rozwiązanie polega na rozszyfrowaniu hasła. Wśród czytelników, którzy prześlą do dnia 15 listopada 1995 r. prawidłowe rozwiązania na adres: U rząd Gminy w Turawie, ul. Opolska 39c - redakcja “Fair’ - rozlosowane zostaną nagrody książkowe.
Kwartalnik Towarzystwa Miłośników Ziemi Turawskiej “Fala”
Redaktor naczelny - Leonard Richta, sekretarz redakcji - Teresa Żulewska, redaktor techniczny - Roman Borkowski.
Z redakcją stale współpracują: Walter Świerc, Edward Malisz, Henryk Jakubowski, Stanisław Pikul, Jan Stonoga, Piotr Jendrzej.
Opracowanie graficzne: Grzegorz Rybczyński, Skład i druk: ARG - Dobrzeń Wielki, (0-77) 53-92-50, 695-507