• Nie Znaleziono Wyników

Eksterminacja ludności żydowskiej w Puławach - Krystyna Góral - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Eksterminacja ludności żydowskiej w Puławach - Krystyna Góral - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA GÓRAL

ur. 1918; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, II wojna światowa

Słowa kluczowe Puławy, Końskowola, II wojna światowa, Żydzi, Niemcy, eksterminacja ludności żydowskiej, getto w Puławach, getto w Warszawie, wypędzenie Żydów z Puław

Eksterminacja ludności żydowskiej w Puławach

Pierwsze tygodnie jak się wojna zaczęła, to tak było możliwie. No, bombardowania były straszne. A później się wzięli za Żydów. Zrobili getto naprzeciwko targu i tych Żydów pędzili do tego getta. Nie wolno im było wychodzić o jakichś tam godzinach.

[To było] kilka ulic, niedużo. Jak teraz jest przystanek emki, jak się z jarmarku jedzie, to naprzeciwko jest taki duży, piętrowy dom, tam mieszkał mój brat najstarszy. Ich wysiedlili z tego domu, i tam Żydów dali. I od tego domu zaczynało się getto, w tamtą stronę pod las [szło]. Chyba nie [było ogrodzone], w Warszawie było ogrodzone.

Byłam w getcie warszawskim, miałam ciotki dwie, ojca siostry w Warszawie i jedna pracowała w fabryce papierosów. Ta fabryka się mieściła w getcie i ona miała przepustkę, chodziła do pracy tam. I ona mnie wzięła kiedyś ze sobą. A ja byłam czarna, kręcone włosy miałam, do Żydówki byłam podobna, zaczepiali mnie nieraz Żydzi po żydowsku. I byłam z nią, byłam w tym getcie warszawskim raz jeden.

No i później się wzięli za nich. Później wywieźli ich z Puław zupełnie, wygonili ich po obozach i Żydzi się skończyli. Miałam takiego znajomego w Końskowoli, miał konia i wóz, to pamiętam, jak byłam u nich, on mówił, że w Puławach getto rozwiązali i pojechali, i materiały poprzywozili pożydowskie – materiały, koronki, takie różne rzeczy on przywiózł po tych Żydach.

[Jak Niemcy wypędzali Żydów z Puław], bili [ich], poganiali, wrzeszczeli na nich. Nie dawali się zatrzymywać. Jak ktoś wyszedł, żeby chleb dać tym Żydom z litości, to nie dawali, bili, krzyczeli, nie pozwalali, pamiętam. Zatrzymał się Żyd, że mu dziecko umarło. Ojciec wyszedł, nie wiem, czy on był ojca znajomy, ja tego nie pamiętam. W pierzynę było owinięte to dziecko i chciał pochować je u nas w ogrodzie, ale później dojechało więcej tych furmanek, [powiedzieli] że zawiozą na kirkut do Kazimierza to dziecko pochować. To Niemcy rozgonili, kazali dalej iść. Nie dali się zatrzymać. Wóz, pierzyna była i w tej pierzynie to dziecko było okręcone, już nieżywe. Ja go nie widziałam, tylko rodzice widzieli.

(2)

Byli Żydzi [też] w Końskowoli. Jak ja byłam tam u znajomych, to byli Żydzi w Końskowoli. Nosili takie gwiazdy. Niemcy kazali im podwiązywać brody, takimi białymi szmatami mieli podwiązane brody. No i sprzątali ulice. Już w Puławach nie było Żydów, a w Końskowoli byli. Jeszcze wtedy do Końskowoli przywieźli czeskich Żydów.

Data i miejsce nagrania 2003-11-03, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, rozrywki, park Czartoryskich, ulica Lubelska, ulica Głęboka, zabawy, łyżwy.. Rozrywki w

To chyba było na Izabelli, tam były takie domy, gdzie teraz jest remiza strażacka, to gdzieś w tym miejscu to było. Data i miejsce nagrania

Była – to zginęło za niemieckich czasów – duża księga, w skórze oprawiona, brązowa i było [tam] bardzo dużo Ruskich, tych prawosławnych, popi byli, byli uczeni,

Były Kuczki, tak się nazywały święta żydowskie, w każdy piątek to już u nich było święto, był szabas, to już nawet w sobotę, w święto, zapałki nie zapalili, tylko

Jak [Niemcy] zamordowali tych Żydów w Końskowoli, to myśmy prali u rzeki, bo nie było wtedy kanalizacji, do rzeki się przyjeżdżało płukać bieliznę.. I myśmy prali u rzeki, a

[Mieliśmy znajomych Żydów, w których] sklepie się zaopatrywaliśmy w zboże, bo brat furmanił, to dla koni tego zboża co u nas mało było, bo było osiem sztuk bydła: cztery

Gdzieś może w nocy tam się prześlizgnął któryś, ale to tam nawet Polakom nie wolno było, była godzina policyjna, chodzić nie wolno, no to wtedy tym bardziej Żyd, a Żydzi

Trzeba było stać w jednej kolejce po kilka razy, kupić po kilogramie cukru, po kilogramie mąki, bo nie można było więcej uzyskać, tylko po kilogramie a stało się parę godzin