• Nie Znaleziono Wyników

Czasy okupacyjne - Filomena Wodzińska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czasy okupacyjne - Filomena Wodzińska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

FILOMENA WODZIŃSKA

ur. 1925; Brzeziny

Miejsce i czas wydarzeń Kolonia Brzeziny, II wojna światowa

Słowa kluczowe Kolonia Brzeziny, II wojna światowa, bandy, nocne napady, strach, Żydzi, ukrywanie Żydów, pomoc Żydom

Czasy okupacyjne

Byłam w domu, u nas była w domu robota – mamy nie było i trzeba było robić. Potem siostra jedna wyszła za mąż, no a ja zostałam i też mi kazali wychodzić za mąż.

Chodziła w wieczór, w nocy banda. To była codzienność. Sąsiadka mieszkała w takim baraczku, bo jej mąż umarł, mieli się budować, ale on zachorował na zapalenie płuc, umarł i ona tak mieszkała. Tam bracia z nią byli i jej kuzyn z Mełgwi – wykupił go ojciec z niewoli niemieckiej i przyszedł do niej mieszkać, żeby sobie spokojnie u niej był, miał jakieś zatargi, nie wiadomo co. I właśnie przyszła w nocy banda i zastrzelili go na łóżku, a ona jak im otworzyła drzwi, wybiegła na podwórko. No to też ją w głowę trafili, że mózg to zbierali na podwórku. No i mieliśmy wtedy też strasznie smutno.

Myśmy z siostrą spały na takim łóżku u ciotki, bośmy zamykali mieszkanie, okno się zasłaniało, już nie wychodziliśmy ze strachu. A panowie spali w stodole, na wozie, gdzie kto mógł, i tak pilnowali. A co by upilnowali, jak taka banda przyszła. Ale nie przychodzili więcej.

Jak mój wuj sprzedał konia na jarmarku w Łęcznej, zaraz przyszli – dawaj pieniądze.

No i niestety coś im tam dał. Później coś znów sprzedał i znowu przyszli. Ale już wtedy wuj się zorientował, było okienko w drzwiach wyjściowych i drabina była na górę, na strych, jak on zaczął w okno stukać i [krzyczeć:] „Otwieraj! Otwieraj!”, to ciotka pod stół weszła, a wuj na tę drabinę wszedł i strzelił, w łapę go trafił. To uciekli.

No i znowu strach był. I tak cały czas było.

A to przychodzili – my chcemy jeść. W dzień przychodzili – my chcemy jeść. – No to co wam ugotować? Nie ma co. – No to klusek. No to na kluski trzeba było słoniny, sera. No i gotuj im te kluski. Taki był właśnie strach.

Żydzi jeszcze byli, po gospodarzach trochę chodzili. I właśnie u tej pani, co ją zabili, to Żydówka była i spała na strychu. A to było w lipcu, jeszcze żyta były i ona z tego strychu uciekła w żyto prosto. A jej brat w stodole spał. A oni zaczęli po podwórzu chodzić, grali jeszcze, śpiewali, zanim odeszli. To [ten] brat się czołgał z pół kilometra

(2)

do sąsiadów i dopiero jak się cicho zrobiło, to przyszli sąsiedzi i zobaczyli, co jest. No i wtedy smutek. [Oni] gdzieś poszli. Kiedyś w nocy chłopak przyszedł do ciotki, to mu dali jeść i chleba na drogę. Każdy się bał, ale dopóki jeszcze można było trzymać, to byli [Żydzi].

Opowiadano, że tak szedł Żyd drogą, tam gdzieś go spotkali, to go zastrzelili. Nikt się nie pytał. A potem to [ich] gdzieś wywieźli. Ja nie wiedziałam tego, ale opowiadali, że w Łęcznej rzeka płynęła z krwi, tak strzelali. Potem drudzy musieli ich sprzątać, gdzieś wywozić. Straszne to było.

Trudno [było obok tego] przejść obojętnie, ale nie można było nic zrobić. No bo co?

Chleba się dało czy mąki trochę… No jak nie mieli, to trochę się ratowało. A potem, już jak zaczęli wywozić całkiem, no to co było zrobić?

Data i miejsce nagrania 2012-06-29, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Przed wojną była ta jedna, później była tam jakaś jeszcze w Ostrówku sześcioklasowa, a ta była siedmioklasowa.. Były sale, był pokój

Gdzieś tam w kącie się można było przejrzeć, przecież trzeba się było ubrać, ale takie ważne lustro było zasłonięte.. Kiedyś to tak nie przychodzili się modlić, bo teraz

Był taki zwyczaj, że we Wszystkich Świętych po południu [szło się] na nieszpory, tak było w Puchaczowie przynajmniej, i szło się na cmentarz.. Tam ksiądz tylko procesję

Też zabawa mogła być w Brzezinach, mogła być w Puchaczowie, sylwestra czy tam inne zabawy na wiosnę jakieś [robili], w Zielone Świątki to była na wolnym powietrzu.

No i jak się miało piec chleb, to wieczór [przed] się brało trochę wody i się taki rozczyn robiło.. U nas to się piekło wiadro wody na dzieżę, to wychodziło

Babcia opowiadała, że proszku nie kupowali, tylko popiół drzewny się [zbierało], była jakaś beczka i się zawiązywało tę beczkę materiałem jakimś, takim rzadkim, lnianym

Miejsce i czas wydarzeń Kolonia Brzeziny, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Kolonia Brzeziny, dwudziestolecie międzywojenne, Żydzi,..