• Nie Znaleziono Wyników

Stare Miasto w Lublinie - Anna Pisarska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Stare Miasto w Lublinie - Anna Pisarska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA PISARSKA

ur. 1929; Mełgiew

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Stare Miasto, restauracja Czarcia Łapa, lica

Archidiakońska, Brama Trynitarska, Brama Grodzka, Brama Krakowska, restauracja Stylowa, taksówkarze

Stare Miasto w Lublinie

Czarcia Łapa była. To długo, jeszcze wyprowadziliśmy się, to tam była Czarcia Łapa.

No i była Brama Trynitarska, Grodzka, Archidiakońska. No i jeszcze taka uliczka, z boku jak się wejdzie na lewo od Bramy Krakowskiej. A to może była Rybna? Bo tam był sklep rybny. To tam była pewnie Rybna –uliczka wąska, stara. Niebezpiecznie było. Nie chodziłam tamtędy. Pracowałam w restauracji „Stylowa” pod arkadami. No a już później mieszkałam na [ulicy] Męczenników Majdanka, to tak jak wychodziłam z pracy, to już było późno, jedenasta godzina, nie zawsze był autobus, bo już w nocy nie jeździły, więc musiałam przez całe miasto iść na Męczenników Majdanka na piechotę. Mogłam taksówką pojechać, a później to konsumenci też mówili, że mnie podwiozą, ale jak oni byli pijani, to ja się z nimi bałam jechać, nie chciałam jechać.

Już wolę iść na piechotę i dojść do swojego domu, do swoich dzieci, do męża. Nie chciałam jechać. Poszłam stać jeszcze w kolejkę, a później już nie ma taksówek. Nie ma, bo pojechał kto pierwszy ten lepszy. W nocy nie jeżdżą. No i nie ma rady, trzeba iść. Najgorzej to było iść pod górę przez ulicę Nową. Nie wiem, jak ona nazywa się teraz. Kiedyś była ulica Nowa –tak w dół do Lubartowskiej. Ciężko było wejść. Już zmęczona byłam, późno, noc. No ale musowo było, bo tak pójść przez Stare Miasto może byłoby i lepiej, no to tam strach też był. A w tej Stylowej to tyle tych złodziei było, Matko Święta. Jak poszłam do pracy to płakałam, bo jak widziałam jak ludzi okradają. Przychodziłam do domu, to jeden dzień płaczę, drugi płaczę. Mąż mówi:

„Rzuć to, bo ty zmarnujesz się w tej restauracji” No ale na moich oczach. No nie mogłam patrzeć na to, a nie mogłam mówić, bo oni pijani byli, to też nie widzieli. Ja widziałam: te kieszenie obrabiają. Nie mogłam na to patrzeć, ale później przyzwyczaiłam się. Jak to się przywyknie do wszystkiego... No ale musiałam chodzić na piechotę przeważnie. Ciężko było [kupić samochód]. Może jak sobie już pracowałam to nie, ale na początku to było bardzo ciężko. Że to były jakieś zapisy później, no były takie przydziały.

(2)

Data i miejsce nagrania 2019-08-06, Mełgiew

Rozmawiał/a Dagmara Spodar

Transkrypcja Karolina Kołodziej

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dom był zaprojektowany jako 3-piętrowy, ale wybuchła wojna i nie dokończono budowy, także powstał budynek 1-piętrowy.. Mój ojciec dostał przydział na to mieszkanie poprzez

To była ulica Koszarowa numer 13 na przedmieściach Wilna, teraz inaczej ta ulica się nazywa. Dokumentów nie

Słowa kluczowe ulica Targowa, ulica Kowalska, synagoga, Żydzi w mieście, ulica Lubartowska, mieszkania pożydowskie.. Już nie było Żydów

wojewódzki był też tutaj gdzieś przy placu, bo tam też miałam znajomych, [na ulicy].. Królewskiej mieszkał

Córka chodziła do [Liceum imienia] Unii Lubelskiej –to było przy [ulicy] Narutowicza i tam pewnie jest jeszcze szkoła imienia Unii Lubelskiej.. Jurek, starszy syn chodził do

Podjeżdżałam autobusem czy trolejbusem z [ulicy] Królewskiej, to chciałam już wiedzieć, gdzie będziemy mieszkać, bo przecież to czekało się, myśmy jeszcze sześć lat

To już nam później było lepiej, bo tak na początku jak pracował, to tak byle jak było, ale później to już jak zakładali te centrale telefoniczne, to już dobrze nam było żyć,

Kamienica była tak postawiona, że u nas wchodziło się do mieszkania to był parter, a tam było wysokie piętro, bo brama była tak w dół.. Na dole była jeszcze jedna