• Nie Znaleziono Wyników

Drukarze są pijani i trzeba ich zabrać - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drukarze są pijani i trzeba ich zabrać - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD NOWICKI

ur. 1933; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe "Kurier Lubelski", izba wytrzeźwień, drukarnia na ulicy Unickiej, anegdota

Drukarze są pijani i trzeba ich zabrać

To była inicjatywa „Kurierowa”, żeby izba [wytrzeźwień w Lublinie] istniała. Był taki moment, iż bardzo tę inicjatywę chwaliłem. Było to w pięciolecie „Kuriera Lubelskiego”. I podczas bankietu, który wydał na cześć „Kuriera” przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej pan Paweł Dąbek, do sali wszedł jakiś pan ubrany w ten sposób, iż widać było iż nie jest on gościem bankietowym. Zbliżył się do przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Narodowej i coś mu szepnął do ucha. Po czym Paweł Dąbek szeptał coś do ucha naszemu naczelnemu redaktorowi. Po czym naczelny redaktor (po)patrzył po sali. Zauważył mnie. Zaczął kiwać palcem, żebym się zbliżył, no to zbliżyłem się. A on mi do ucha mówi: „Słuchaj, cała załoga drukarni prasowej jest w izbie wytrzeźwień. Nie ma kto drukować Sztandaru Ludu. Co gorsze, oni wszyscy się upili, bo obchodzili nasz jubileusz. No samochód przewodniczącego czeka przed urzędem. Jedź do izby wytrzeźwień i skompletuj przynajmniej jedną załogę na drukowanie gazety”. No wtedy właśnie pomyślałem sobie: „Jaka to była słuszna inicjatywa. Wszystkich drukarzy mam w jednym ręku, w jednym miejscu.

Będę musiał jakoś się z nimi załatwiać”. Przyjechałem do izby wytrzeźwień. Okazało się, że nasi koledzy z działu technicznego tak serdecznie gościli drukarzy, że wszyscy się upili . Upił się tam także jeden przedstawiciel Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej, drukarz, którego ruszyło sumienie. Zadzwonił więc do swoich kolegów, czy do komendy milicji, że drukarze są pijani i trzeba ich zabrać. No i zabrano, przewieziono do tej izby wytrzeźwień. Panowie byli już po prysznicach, w długich białych koszulach. Mówiłem: „Panowie, trzeba wracać do pracy. Ktoś musi drukować gazetę”. „Redaktorku, daj nam spokój. Za późno. My już jesteśmy umyci”.

No więc rozpocząłem gorączkowe pertraktacje. Drukarze stawiali duże warunki.

Skończyło się na tym, że w godzinach po pracy, na głowę ludności wszyscy otrzymają po pół litra wódeczki, ale żeby teraz wstali. No i trochę skacowani, trochę zmęczeni, panowie otrzymali ubrania, i samochodami i taksówkami wysłałem ich do drukarni. Gazeta się ukazała.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-02-26, Olsztyn

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Anna Jowik

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[W] Lubelskiej Spółdzielni Wydawniczej, [redaktorem] był pan Ryszard Dunin i do momentu, kiedy ja byłem pracownikiem „Kuriera” on pozostawał prezesem Lubelskiej

Było ambicją redakcji, żeby znajdowały się w każdym numerze informacje z wydarzeń, które miały miejsce rano, przed południem.. Otóż wyznaczano dyżury reporterów, którzy

Przychodziła pani Barbara Kostrzewska, która wtedy pełniła funkcję dyrektora artystycznego Teatru Muzycznego.. Wielka aktorka o

I znaleźliśmy [zwłoki] przy [ul.] Staszica w takim prosektorium, które było akurat w remoncie. Nikomu do głowy nie przyszło, że tam mógł ktoś

Skończyła się impreza o piątej nad ran[e]m i z Andrzejem Malinowskim placem Litewskim, w głębokiej ciszy i przy lekkim mrozie maszerowaliśmy w kierunku

Żartowano sobie w wąskich gronach znajomych, przyjaciół, bo przecież to nie było bezpieczne żeby wyrażać radość z powodu tego wydarzenia, bo to było niebezpieczne. Data i

Nie zwracając uwagi na to, że pod kamienicami są lochy w stanie niezadowalającym i niektóre z tych kamienic po prostu mogły się zawalić. Data i miejsce

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie