• Nie Znaleziono Wyników

Przysmaki i święta żydowskie - Zofia Tarka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przysmaki i święta żydowskie - Zofia Tarka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZOFIA TARKA

ur. 1921; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, kuchnia żydowska, przysmaki żydowskie, święta żydowskie, Rechtszaftówna Maria, Żydzi lubelscy, koleżanki, bajgle

Przysmaki i święta żydowskie

Jak było jakieś święto, takie budki były wtedy na balkonach postawiane. Macę przynosiły nam dziewczyny do szkoły – to było takie kółko, placek, tak się łamało i kruszyło, bardzo to było dobre. Marysia Rechtszaftówna kiedyś zaprosiła nas do siebie na takie święto, tylko że oni to już byli tacy Żydzi, że nie przestrzegali [koszerności]. Kanapki na macy z szynką były, niby tradycyjne. I potem tort był, podobno z mielonej macy i z tego upieczony, bardzo smaczny. Raz tam byłam właśnie na takim przyjęciu świątecznym. [Ona] na Radziwiłłowskiej mieszkała, mniej więcej [tam], gdzie [obecnie jest przychodnia] medyczna. [Jej] mama nie pracowała.

W nowej szkole na Narutowicza drugie śniadania nam dawali, czyli herbatę albo kakao, i mamy przychodziły i to wszystko nam podawały, bo taka była stołówka na dole, takie stoły długie. No i pani Rechtszaftowa też przychodziła między innymi. To już był obowiązek mam, one miały dyżury powydzielane, kiedy, którego dnia, która mama [ma przyjść] – oczywiście te, które chciały.

Bajgle to były takie obwarzanki plecione dookoła. U nas na Zamojskiej bardzo dużo [ich było], w bramie stała [Żydówka]: „Bajgle! Bajgle! Bajgle!” – tak krzyczała, w koszykach te bajgle były, bardzo dobre.

Data i miejsce nagrania 2011-03-02, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po zachodzie słońca w sobotę znowuż wszystko się ruszyło, już handlowali, był ruch. A tak, martwe było

Oczywiście jak trzeba było, [jak był] 11 Listopada [albo] 3 Maja, to chodziliśmy do synagogi też ze szkołą, do Wielkiej Synagogi tam na Szerokiej, Jateczna, te wszystkie ulice,

Moja matka była bardzo, bardzo religijna, to w Sukkot nie jedliśmy w domu, tylko w sukkah, a sukkah była specjalne w podwórku, na pierwszym piętrze był taki balkon, to myśmy

O teraz niedługo będzie Chanuka, to się kupuje pączki, piecze się placki kartoflane, zapala się świeczki.. Data i miejsce nagrania 2006-11-28,

I to było bardzo ładnie, to było takie, takie ciepłe, takie, że ja jeszcze dzisiaj to pamiętam, i uwierzy pan, że ja jeszcze siedziałam, że mnie sadzali tak, bo jeszcze byłam

Jakieś kuczki, jakieś inne tam były takie, ale to ja troszkę miałem małą styczność, dlatego, że tutaj [gdzie mieszkałem] Żydów nie było.. Wiem, bo zajrzałem raz,

Nie wiem ile tam było osób, było dość dużo ludzi, bo te domy, te mieszkania nie były takie duże. Data i miejsce nagrania 2010-12-08,

Ale ponieważ byłam mała i bardzo chciałam, to ja pamiętam święta żydowskie, gdzie mój ojciec zabierał mnie. Siostra była mniej zainteresowana, ale ja byłam