• Nie Znaleziono Wyników

Święto 11 Listopada - Zofia Tabiszewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Święto 11 Listopada - Zofia Tabiszewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZOFIA TABISZEWSKA

ur. 1924; Zastawie

Miejsce i czas wydarzeń Goraj, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe życie codzienne, święta państwowe

Święto 11 Listopada

[Święto 11 Listopada] obchodzono u nas uroczyście, 11 Listopada to było święto!

Jeszcze jak chodziłam do szkoły to dzieci, chłopcy ucinali butelki, robili lampiony na kijach i capstrzyk w wieczór przed 11 Listopada, dzień przed tym chodziliśmy ulicami z nauczycielami, szkoła szła, i śpiewaliśmy pieśni patriotyczne po ulicach z tymi lampionami i pod szkołę potem. No i przedstawienia były, różne imprezy, i w remizie były, i dzieci w szkole, ale przeważnie to szkoła urządzała, było święto, święto było 11 Listopada.

Tu mam właśnie zdjęcie zrobione 11 Listopada, to jest w szkole murowanej, tu gdzie teraz jest przedszkole, tak. To byli kosynierzy, jako te żniwiarze, my znowu byliśmy jako rolniczki, nieśliśmy z chłopcami płody rolne w koszach. A tu znowu wiosna zakwitała, maj, królewicz był, i tak to wszystko, tylko, że nie pamiętam, i pieśni śmy śpiewali też patriotyczne o tu, na 11 Listopada.

[Na tym zdjęciu] jest tutaj tylko dwie Żydóweczki, a reszta to są wszystkie Polacy, to znam przecież wszystkich: Wacka Gadzińska, Dziuńka tu jest, Danusia Chorembałowa, Janka Szarlipowa. A Żydóweczka to jest ta Jojnowa, Jojna, i o ta, to nie wiem jak ona się nazywa, o tutaj mieszkała, gdzie jest bank, ale jak się ta Żydówka nazywała to zapomniałam. O to Aniela Widzowa, to Lutka Zalewa, to Danusia Franczakowa, to Zosia Omiotkówna, to Helena Pizoniówna, Mietek Bracha, Kapica Stach, Mietek ten, Stach Kapica, znowu drugi, ten z Wólki Abramowskiej, ten z Goraja, to Małyszów ten Bronek już nie żyje, Staśka Tatarowa, Wacka Michalska, Hela Chorembałowa, Klimcia, ta Władzia Klękowa, Alfons Żelawski, to wszystkich przecież znam, o to Wacka Gadzińska, o to Dziunia, o to Janka Szarlipowa, tam co zginęła, przepadła to jakby tu przepadła, to tak, ale kobieta już i dzieciata, i tego, zginęła, poszła, nie ma, nie wiadomo gdzie się podziała, i już.

Piosenki o tym 11 Listopadzie? „Jedenasty listopada nowy w Polsce zwał, głosi byt, przyszłość w mroki się rozpada, nowej Polsce zjaśnia świt. Dziś my wolni ślubowanie składamy na Święty Krzyż, usłysz nas z niebiosów Panie i ty orle biały słysz. W

(2)

bratniej zgodzie zmartwychwstałej, Polsce chcemy służyć tu i pracować dla jej chwały póki życia, póki tchu.” Tyle pamiętam, a jeszcze na 11 Listopada ja jeszcze przecież i wierszyki [znałam], ale tak od razu nie mogę se skojarzyć… ile lat jak już do szkoły nie chodzę.

Bo to ja powiem [jak się świętowało wtedy]: strzelcy, straż, dzieci szkolne, wszystko szło rano do kościoła na msze w te święto, a potem były jakieś imprezy… A dzisiaj to gdzie flaga jest na naszej ulicy?

Data i miejsce nagrania 2008-12-09, Goraj

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agata Kołtunik

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tutaj były, gdzie ja mieszkam teraz obecnie, to tu były, nawet mój dziadzio mieszkał tutaj w takiej chałupie i to nie przeszkadzało, mieszkał dziadzio – to był wdowiec,

A później, kiedy okazało się, że już mniej jest tych imprez albo też ja przestałem na nich bywać, bo szkoda mi było najzwyczajniej w świecie na to czasu; to pewne więzi

Główny księgowy, nazywał się Władysław Nachlik, też był Żydem.. No to był bardzo

No i tam mieszkaliśmy, ojciec zaczął pracować w szkole, dostał nakaz pracy – to był już Związek Radziecki – i tam musiał uczyć ludzi pisać i czytać, bo połowa tych

Albo ktoś rozpoczynał, a pozostali wchodzili, no i z tego się rodziły jakieś takie [sceny], a Krzysiek [Borowiec] wybierał, wybierał, wybierał i potem nam

Tam [w Chatce Żaka między teatrami] była rywalizacja, ale myśmy się lubili i szanowali chyba.. Raczej sobie

Ach, to też był wspaniały dzień (Polak papieżem-dop.red.), jak pamiętam właśnie z akademika zjeżdżałam - bo mieszkałyśmy z Mirką [Wojciechowską] na jedenastym piętrze

Pani Giryłowa [Gerełłowa] lutowała garnki, bo nie można było [tak łatwo] kupić [nowych].. Ludzie przynosili do niej, a to nie wolno było, bo podobno to szkodliwe