• Nie Znaleziono Wyników

Spektakl poetycki "Dopóki ziemia kręci się" - Wiesław Kaczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Spektakl poetycki "Dopóki ziemia kręci się" - Wiesław Kaczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WIESŁAW KACZKOWSKI

ur. 1950; Tomaszów Lubelski

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, teatr Provisorium, teatr studencki, spektakl, obóz teatralny

Spektakl poetycki „Dopóki ziemia kręci się”

To był spektakl poetycki. Były to tak skonstruowane, że jak rok wcześniej była komedia do dużego pośmiania się, to ten [to był] śpiewany spektakl, wyłącznie śpiewany, bo tam prawie nic nie było, narracja być może jakaś minimalna była, ale chyba bardzo niewielka, może nawet ja sam coś mówiłem, bo ja jestem dosyć kiepsko śpiewający, to pewnie coś musiałem mówić, jakieś kilka słów o nas pewnie, o Okudżawie. To było bardzo takie refleksyjne i nawet się widziało łzy w oczach ludzi słuchających, bo to ballady wojenne, ballady o ciężkim losie człowieka. [Muzyka] na żywo, były dwie gitary. Tak jak Okudżawa, Krzysio Hariasz grał na gitarze jednej, na drugiej grał Rajmund Bigos. Tutaj już to nie była sala, to był plener. Ustawiało się gdzieś tam w dogodnym miejscu, żeby można było widownię jakoś tam usadzić i ludzie siadali na trawie, czy na krzesełkach, na czym kto tam mógł, na jakichś tam pniach drzew, bo tam były też takie możliwości. Mieliśmy taki wielki napis „Dopóki ziemia kręci się„ i nie pamiętam coś jeszcze było. W normalnych swoich codziennych ubraniach, dwa podesty, które się składały na jeden podest, one były już zrobione specjalnie przez stolarza na ten wyjazd podest. Nie pamiętam ile [razy żeśmy to grali], trwało to około 40 minut, dosyć długi spektakl. Za darmo oczywiście. Nie było warunków, żeby przygotować [jakiś poczęstunek dla nas], bo to w plenerze.

Odśpiewaliśmy, ludzie zaklaskali, posiedzieli chwilę, pomilczeli i poszli, kto chciał to były jakieś tam rozmowy też, oczywiście.

Data i miejsce nagrania 2012-03-22, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W drugiej części był przebrany za kobietę, która niby była narzeczona tego właśnie poszukiwanego, który w pierwszej części gdzieś tam był i musiał uciekać, bo był

Trochę się pogubił, przyleciał do mnie i mówi: „Nie powinieneś tego robić, nie powinieneś tego robić.”, ale ja mówię, „No, przecież to jest tylko do

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

Herody były nagrywane, filmowane, były robione zdjęcia, ale to robili ludzie z widowni, nawet nie wiedzieliśmy kto to robi, z tym że mieliśmy pewność, że nie [są to]

Miał grać Andrzej Ganczarek, co by dodało splendoru jeszcze, że tu mamy znanego pieśniarza ze sobą, ale to było niemożliwe, bo te herody były w Lublinie, a on był

Tam oni przecież też system mieli trochę inny, bo to zbrojenie, a tutaj były hale montażowe, ale to była produkcja, do nas szły przecież wielkie, ogromne ilości tych zegarków.

To tak ta beczka stała pod dachem, bo to już było lato przecież, żeby to po kapuście namoczyć, bo to czuć te kapustę kiszone, i jak ona się odważyła.. Ale

Piec był, okna, to były takie, że trzeba było szmatami u dołu [zatykać], bo to się rozwalało, wszystko szmatami trzeba było utykać, tak że jak przyszła zima, mroźna zima