• Nie Znaleziono Wyników

Śmierć rodziców podczas wojny - Irena Burstin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Śmierć rodziców podczas wojny - Irena Burstin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

IRENA BURSTIN

ur. 1932; Zamość

Miejsce i czas wydarzeń Zamość, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2009, Zamość, II wojna światowa, ukrywanie się, śmierć matki, śmierć ojca

Śmierć rodziców podczas wojny

Myśmy [się bawili] za szafą – szafa stała tak w rogu, za szafą było wolne miejsce, tam żeśmy siadali i tam żeśmy się bawili. Jak ktoś wchodził, tośmy wstawali, żeby nie było widać naszych nóg. Pewnego razu przyszła mama, a za nią szedł jakiś Ukrainiec. I mama zrozumiała, że musi nas chronić, tak myślę. Wyszła z nim.

Powiedziała: – Chodź, wyjdźmy, porozmawiamy. Nie wiem, czy chciała go przekupić, czy co. Ją zastrzelili, a ja straciłam przytomność. Od uderzenia [kolbą w głowę]

straciłam bębenki w uszach, pękły mi. Jak przyszli grabarze, Żydzi, to poznali mnie, widzieli, że ja żyję. Dali mi chustę mamy, bo to było zimno, deszcze.

Wróciłam do tych państwa, którzy mieli ogród – tam gdzieśmy byli, którzy mnie wygnali – wróciłam do nich. Oni nie chcieli mnie wpuścić. Ukrywałam się. Spałam na cmentarzu prawosławnym w Zamościu. Byłam w Arbeitsamcie, niemieckim biurze pracy, chleb dostawałam od ojca, [który] już nie pracował przy wypieku, tylko pracował przy rozbiórce cmentarza. I tak przeżyłam. Tata swoją porcję chleba mi oddawał. Schowałam się w takiej stodole nie stodole – trudno powiedzieć, żeby w Zamościu były stodoły – szopie. I właścicielka tej szopy widziała. Niemcy mnie szukali i psy tam szczekały, [ale] nie znaleźli mnie. Nocą właścicielka szopy przyniosła mi, pamiętam jak dzisiaj, na białym talerzyku białe pierogi z kartoflami.

Przepraszała, że zimne. Powiedziała, że nie chce zapalić ognia, żeby nie widać było dymu. Byli ludzie, którzy mordowali, i drudzy, którzy narażali swoje życie w każdej chwili. I o tych ludziach należy mówić, i tych ludzi należy wspominać. Bo to byli bohaterowie bez nazwisk, bez imion. Robili to zupełnie bezinteresownie, tylko żeby pomóc ściganemu i bitemu.

Co się stało z ojcem? Powiedzieli mi po wojnie, że go zamordowali tam na cmentarzu. Nie wiem.

(2)

Data i miejsce nagrania 2009-09-16, Bat Jam

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Justyna Kojło

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rano o siódmej sprawdzali – czasami, od czasu do czasu, listę - i jeśli ktoś się spóźnił pięć minut nawet, to trzeba było pisać wyjaśnienie.. Oj tam, bzdury się

Izrael 2009, Zamość, Izbica, II wojna światowa, ukrywanie się, kryjówki.. Ukrywanie się

A teraz do kogo pani pójdzie, do kogo się poskarży.. Nie ma do kogo, ani związków zawodowych

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, Zamek Lubelski, Majdanek, Niemcy, ulica Grodzka, dzieciństwo, wygląd miasta, Krężnica Okrągła.. Chciałabym, żeby nigdy na świecie

Pewnie i ten pan, co nawet glinę robił, to ile tam było wyrobione sztuk cegły, to on miał pewnie z tego płacone. To było za sztuki

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie

Kiedyś trzeba było się liczyć ze słowami, niestety nie można było iść ulicą i klepać, że tak powiem. Obecnie rzeczywiście możemy mówić co chcemy i

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Częstoborowice, obrzędowość doroczna, adwent, obowiązek postu, olej.. W adwent nie można było