• Nie Znaleziono Wyników

Za komunizmu lepiej było żyć - Janina Matysek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Za komunizmu lepiej było żyć - Janina Matysek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA MATYSEK

ur. 1930

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, Lublin, PRL

Za komunizmu lepiej było żyć

To szalona różnica [między czasami komunizmu, a tym, co jest teraz – red.]. Za komunizmu lepiej było żyć, lżej było żyć. Bo ja prace miałam. Te związki zawodowe, mąż zaufania i jeszcze coś... jedna partia była. Pani poszła, poskarżyła się, jak jest źle, czy że nie ma czegoś, to pomogli. A teraz do kogo pani pójdzie, do kogo się poskarży? Nie ma do kogo, ani związków zawodowych nie ma. A związki zawodowe dużo pani pomogły w pracy. Tak było. Ja miałam lepiej choć w kolejkach się stało.

Przyszyłam z pracy wprost w kolejkę. To na Lipowej przechodziłam to kolejka była blisko bramy cmentarza. A Cioczek otworzył sklep na Lipowej - kolejka była wielka, do tych bloków, co stoją przy cmentarzu. Dobrze było, że kupiło się kaszankę, kiełbasę. Przyszedł taki młody chłopak, kawaler taki wysoki. Przyszedł, poprosił, ma chlebka kawałek, żeby mu do chleba. Ludzie się zrzuciły na to. A ja powiedziałam, żeby poczekał chwileczkę to ja kupię i mu dam. To podziękować nie mógł, taki był wdzięczny, że ja się podzieliłam. A tu ludzie na mnie rzucili się, okropnie. Ta solidarność tak się robiła.

Stało się w kolejkach, ale nikt nie był głodny. Jak pracował, to miał kartki, dwa, trzy kilogramy. Pamiętam mąż pracował w rzeźni i złotówki nie przyniósł, dziesięć deka nie przyniósł z rzeźni. Poszłam do sklepu i miałam czterdzieści deka boczku na tej kartce. Chciałam ugotować obiad i mówię do sklepowej, żebym mogła załatwić te czterdzieści deka, więcej nie mam. Tylko czterdzieści deka chciałam mięsa na mielone kotlety. Chciałam sobie zrobić, szłam do pracy. A ona mi mówi, że tu jedna pani stoi przed panią, co ma osiemdziesiąt deka. Może ona pani da. Ja do niej się zwróciłam, a ona mówi: „Kurwa. Dla świniaka daję. A co mi się nie należy!”. Taka solidarność była. Ze wsi była, jeszcze kartki miała.

Ile ze wsi przyszło do miasta i pracowały. Dostały się do pracy i mieszkania. Jak zaczęło się rozbudowywać to się pchało wszystko do miasta ze wsi. Zostawiały rodziców starych na wsiach, a przychodziły do miasta, do pracy. To był szum, gwar.

Okropny szum, takie rozróby były. Bo każdy się dostawał, kto pierwszy, lepszy, kto

(2)

miał pieniądze to się dostawał. Było takie przysłowie:. „Kto ma ziemię, ten na LSM - ie, kto ma boki, ten na Głęboki, a jak kto bida…, a reszta wiary to na Tatary”.

Data i miejsce nagrania 2010-10-05, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Redakcja Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Krótkie już ma włosy, a wcześniej miała długie warkocze, przepiękne włosy, ciemna brunetka była.. Ładna była wujenka i wujek przystojny był,

Dobrze, że ojciec sobie krzywdy nie zrobił, bo w korytarzu w suterynie stała duża skrzynia. Tam takie

A ta jak zaczęła gonić, mało się nie zabił w bramie, ale wódki nie zbił, tylko się przewrócił.. Daj

Już nie pracował, tylko pojechał gdzieś na wieś, zapomniałam, jak ta wieś się nazywa, pracować u gospodarzy.. Mamusia wzięła się za handel i ja z

Problemem wszystkich Żydów co przeżyli wojnę, [jest to, że] o tym nigdy nie mówili w domu. Znam tu wszystkie dzieci, [ale] nie wiem nic jak przeżyli, kim byli ich rodzice, nic

Myślę, że trzeba na to patrzeć z takiej perspektywy, że dwadzieścia parę lat temu w stanie wojennym, to było po prostu nie do pomyślenia, że możemy znaleźć się w takiej

Kogo się znajdzie poza Grodzką Bramą, będzie zastrzelony” Ja nie wiem gdzie moja mama jest, ja nie wiem gdzie mój brat jest.. Wyszliśmy razem z domu, ale później żeśmy

[…] A gdzieś jak się szykowało wesele, to trzeba było jeszcze i poduszki wykładowe byli. […] Dwie poduchy i ze