• Nie Znaleziono Wyników

Pasieka dawniej i dziś - Bolesław Szacoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pasieka dawniej i dziś - Bolesław Szacoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BOLESŁAW SZACOŃ

ur. 1929; Gałęzów

Miejsce i czas wydarzeń Gałęzów, dwudziestolecie międzywojenne, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Projekt Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia – Rzeczpospolita Pszczelarska, rodzaje uli, narzędzia pszczelarskie, praca pszczelarza

Pasieka dawniej i dziś

Jak [dawniej] wyglądały ule? Były leżaki i stojaki. Kłody –tak się powszechnie nazywały. W leżaku był wydłuban[y] otwór i był środek. Teraz łatwo zrobić leżaka, [bo] na pile przeżynają. A [kiedyś] był tylko dłubany. Otwór był wyciesan[y]

cieśliczk[ami. Cieśliczki wyglądały] jak młotek mularski, tylko był[y] wyostrzone. Z leżaka miód [dzieliło] się na trzy części. Jedn[ą] się zabierało, dwie się zostawiało. Na dwóch częściach pszczoła musiała tamoj przezimować. I tam więcej się nic nie zmieniało. Ze stojaka była też zrobiona łupka i wycięcie w środku. Tylko cieli od dołu, a góra zostawała. To były stojaki i leżaki. Na leżaku był zrobiony dach. Jeden [leżak]

został później u nas, to wciąż się [nim]opiekowałem, żeby nie ciekło aby na niego.

Stojaki sprzedałem [Romanowi] Styk[owi] na Kolonię [Pierwszą]. Jeden [zachowałem i] dopiero niedawno został spalony. Ule ramkowe [są] u mnie zrobione normalnie z drzewa. Wyremontował[em] chyba ze dwa.

[U dziadka stały ule] nakrywane papą. [Ale kiedyś] były jeszcze ule całe słomiane.

Widziałem [takie] w Bełżycach. Tam brat kupił stodołę i te ule [w niej] stały. Musiały mieć jakieś prawidło. Drutami były mocowane, szyte. Wszystko zrobione tak jak trza.

Wszystkie moje ule są [w środku] słomiane, tylko deskami oszalowa[ne. Wszystkie są] swojej roboty.

[Teraz pszczelarze] mają lepsze ule, dadany. Ja nazywam [je] pudełka[mi], bo według uli zwykłych warszawskich [są bardzo lekkie. Pszczelarze] z nimi jeżdżą [i] im [te ule] kradną. Mego nie ukradn[ą] za pieruna. Nie wyni[osą].

Teraz [do] gaceni[a] ramki mamy węzę. Wkleja się [ją] na drutach i pszczoła ma podstawę do robienia. Wpierw robiło się [inaczej]. Podgrzewało się skrawek, przyklejało się do górnej beleczki i to była podstawa do robienia plastra wosku. Tak pracowała pszczoła za mojej pamięci. Na zimę [do] gaceni[a] stosuje się teraz różne maty [i] w ulach jest czysto. A [kiedyś, gdy] nachodziła zima, trza było nosić plewy

(2)

pszynne, zasypać [i] ugnieść. W daszek się to [dawało, żeby] nakryć [ul]. To było dobre, ale [dużo] roboty [przy tym było]. Na wiosnę [musieliśmy usuwać to] z każdego ula. [Bywało, że] do kitu przykleiła [się] plewa. Ale pszczoły to przeżywały. Tak [prowadzono] gospodark[ę].

Z[a] młodych lat [dostałem] pudełko i podkurzacz. Podkurzacz [był], kurnia mać, ciężki, [bo] zrobił [go] blacharz z cynkowej blachy. Teraz [można] kupi[ć] gotowy, wycackowany, z blachy nierdzewnej. Do zmiatania [wykorzystywano] gęsie skrzydło.

Dobrze się [nim] zmiatało, bo nie gnietło pszczół.

[Dawniej pszczelarze] nie sprzedawali [miodu]. Prawie [w] co drug[iej] chału[pie] miał ktoś ul, dwa, trzy, pięć. Każden miał [miód] dla siebie. Upszczelenie było o wiele mocniejsze. A jak miał pszczoły i pił wódkę, to [szedł] do ula [i brał] kawałek miodu z woskiem na zakąskę. Na drugi[e] lato pszczół już ni[e] [było], bo [nie zostały]

podkarmione, [a] miód zjedzon[o]. W [19]48 [albo 194]9 [roku] miałem kochanicę i kolegów. Mi[eli] pszczoły. Poleciało się [do nich]: „Wypijymy” To już do ula pędz[ili] z nożem i z talirzem. Rach-ciach –urznę[li] miodu z woskiem. Pojadło się i wypiło po kielichu, [na] ile było stać. [Ale] w tych czasach nie bardzo było stać. [Dopiero] jak [ktoś] bimber robił, [to można było troszkę wypić]. Jak dwóch wypił[o] ćwiartkę, to [już byli] pijan[i. Albo] wódka tak[a] była, albo głowa. Albo jedno i drugie.

[Kiedyś] nikt nie słyszał o kicie pszczelim. Wosk skupywa[no], bo był stosowany w wojskowości [przy] magazynowani[u] amunicji. Papier był nasycany woskiem i wilgoć już nie przechodziła. [Wtedy] wosk był drogi. Pyłek tyż nie był brany, nikt o [nim] nie wiedział.

Data i miejsce nagrania 2016-08-03, Gałęzów

Rozmawiał/a Michał Krzyżanowski, Piotr Lasota

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska, Maria Buczkowska

Redakcja Małgorzata Maciejewska, Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Okazało się, że] jeszcze pięć [niemieckich] czołg[ów] uciekało przed Rosjanami i już koło Kraśnika się z [nimi] spotkały.. Ruski siedzi[ał] na armacie, na lufie

Miały kożuchy, ale się rozebrały, bo paliło się [i było] ciepło.. [Kiedy] się zagrzały, to po [ich] swetrach chodziło

Przy[czynił] się do tego Paweł Niewinny „Bartosz” Teraz już każden wie, [że tam leżą], ale nikt [tego] nie zgłasza. Małocha, bidny chłopina, ożenił [się

[Kiedy] pszczoła wyjdzie na wylotek, a na [niej] siedzi [warroza], to ona [macha] nogami i się drapie.. Trafia się nawet tak, że przy[leci] druga [pszczoła i]

Zabierało się jedn[ą] trzecią [miodu], a na przeżycie pszczół zostaw[i]ało się dwie [trzecie].. Karmienie [pojawiło się] dopiero

Tak się tego nauczyłem, [że] nie mogę spać, nie mogę żyć, tylko pszczoła i pszczoła. Śni mi

Przywie[źli welon i] pierwszy urodzony w domu drób, pierwszy pierwiastek, [który] gryzł welon [na] kręgosłupie krow[y].. I to

[Kiedy] się trafia, że plaster jest zasklepion[y] od górnej do dolnej beleczki oczko w oczko, [to] taką matkę trzeba całować.. Dwie matki miałem