• Nie Znaleziono Wyników

Posadzenie dwóch dębów przy pomniku Józefa Czechowicza - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Posadzenie dwóch dębów przy pomniku Józefa Czechowicza - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WALDEMAR MICHALSKI

ur. 1938; Włodzimierz Wołyński

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Józef Czechowicz, Zbigniew Frączek

Posadzenie dwóch dębów przy pomniku Józefa Czechowicza

Baobab był także świadkiem śmierci Józefa Czechowicza 9 września 1939 roku i tego tragicznego nalotu na Lublin. Gdy trzydzieści lat po tragicznej śmierci poety, we wrześniu, odsłaniano jego pomnik przy poczcie, było to oczywiście wydarzenie ogromnie znaczące nie tylko dla życia literackiego, ale także kulturalnego miasta.

Uczestniczyliśmy w tym wówczas jako młodzi adepci pióra. Jako grupka młodych przyjaciół, literatów, postanowiliśmy (byłem wśród tych osób) posadzić dwa dęby. To było jesienią, więc przy pomniku nie zagospodarowano jeszcze zieleni, nie rosło tam nic kwitnącego ani zielonego.

Zbyszek Włodzimierz Frączek mieszkał wówczas w Nałęczowie. Zadeklarował, że przywiezie stamtąd dwa dęby i posadzimy je z lewej i z prawej strony pomnika.

Umówiliśmy się na październik. Bodajże Marian Kawałko przyniósł łopatę. Frączek przywiózł dwa drzewka wielkości około metra każdy –to były maleństwa. Pamiętam, gdy kopałem dołek na posadzenie jednego z dębów z prawej strony przy poczcie, to na głębokości jakichś czterdziestu, pięćdziesięciu centymetrów natrafiłem na fundamenty domu, w którym zginął Czechowicz. Nie mogłem nawet dalej kopać, tylko musiałem zmienić troszeczkę miejsce. Posadziliśmy te dęby i doszliśmy do wniosku, że nadamy im imiona. Z lewej strony rośnie „Zwrotnica”–aluzja do krakowskiej awangardy. Z prawej strony Reflektor –aluzja do czasopisma, w którym debiutował Czechowicz.

Do dzisiaj, jak tamtędy przechodzę, to widzę, że „Reflektor”zrzuca liście jesienią, a

„Zwrotnica”wiosną. To są dwa dęby, które zrzucają liście o różnych porach roku.

Kiedyś pracownicy zieleni miejskiej doszli do wniosku, że skoro dąb w marcu ma jeszcze liście, to znaczy, że usechł. I niewiele brakowało, a wycięliby go. Musiałem im wytłumaczyć, że to są dwie odmiany dębu i że za miesiąc zrzuci on swoje liście.

Dzisiaj te dęby mają prawie czterdzieści lat. I wyglądają jak wyglądają: są piękne, okazałe, ładnie się rozrosły. Tylko boję się, żeby komuś z zieleni miejskiej nie przyszło do głowy, aby je ściąć. Bo od strony poczty już przycięto im fryzurę, czyli

(2)

czubki. Być może komuś zasłaniały widok. Ale wszystko ładnie odrosło i jest to, co jest.

Data i miejsce nagrania 2012-09-18, Lublin

Rozmawiał/a Aleksandra Zińczuk

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie,

Pamiętam jeszcze stary gmach poczty, który był w miejscu, gdzie dziś znajduje się McDonalds.. Budynek ten, podmyty wodą, zaczął się walić i

11 listopada 1982 roku, w rocznicę odzyskania niepodległości, było najbardziej krwawe bicie wszystkich demonstrantów, którzy wówczas przyszli na plac.. Wtedy do

Miłoszowi towarzyszył ówczesny prezes Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich pan [Jan Józef] Szczepański, prezes Lubelskiego Oddziału Związku Literatów Polskich

My tu sobie z panem Bronisławem posiedzimy obok i pogadamy na różne literackie sprawy” Janusz poszedł do domu, źle się poczuł. Prawdopodobnie się położył,

W maju 1957 roku, tuż przy sokorze, przy Baobabie, w ramach Dni Oświaty, Książki i Prasy kilku piszących młodych ludzi zaczęło sprzedawać przy dwóch stolikach swoje jednoarkuszowe

Później jak ta wilgoć się pojawiła, wiem że wybudowali taki murek wokół tego baraku, metr dwadzieścia i żeby się wilgoci pozbyć, to ładowali między tymi cegłami

Z daleka można było obserwować, jak płonie osada i że dzieją się tam makabryczne rzeczy:. krzyk,