• Nie Znaleziono Wyników

11 listopada było najbardziej krwawe bicie demonstrantów - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "11 listopada było najbardziej krwawe bicie demonstrantów - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WALDEMAR MICHALSKI

ur. 1938; Włodzimierz Wołyński

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, 11 listopada, manifestacje, ZOMO, KUL, plac Litewski

11 listopada było najbardziej krwawe bicie demonstrantów

11 listopada 1982 roku, w rocznicę odzyskania niepodległości, było najbardziej krwawe bicie wszystkich demonstrantów, którzy wówczas przyszli na plac. Wtedy do późnych godzin nocnych ciągle gaz, petardy, strzały, okrzyki bicia…

Ledwie dostałem się do domu. Już zaczynało być to bardzo niebezpieczne. Wróciłem około godziny dziewiętnastej, troszeczkę okrężnie. Żona miała dyżur w przychodni Spółdzielni „Lekarz” Wracała też około godziny dwudziestej. Na całej przestrzeni placu Litewskiego i w okolicznych uliczkach unosiła się już sina mgła gazu łzawiącego. Czasami petardy strzelane na placu Litewskim przelatywały nad dachami, aż wpadały na podwórze domu Niecałej 8, paląc się i dymiąc gazem łzawiącym. Nasze dzieci były wówczas w wieku wczesnoszkolnym, córka miała sześć lat. Kiedy dotarłem do domu, pamiętam, zapytała mnie: „Tatusiu, dlaczego te gwiazdy tak z nieba lecą?” Powiedziałem: „Słuchaj, bo gwiazdy czasami tak spadają”

Mieszkaliśmy wtedy na parterze. Już nie było czym oddychać. Na górze, na czwartym piętrze, mieszkali Panasowie i Zwolscy, pracownicy KUL-u. I z parteru uciekliśmy na to czwarte piętro. Na placu Litewskim cały czas były błyski, huk. Do godziny dwudziestej pierwszej zomowcy dobijali tam resztki demonstracji.

ZOMO wbiegało na boczne uliczki, bo tam też uciekali demonstranci. Ale dom akademicki KUL-u jest tak usytuowany, że okna ma na ulicę Niecałą, wówczas ulicę Sławińskiego. Jak ZOMO tam podbiegało, goniąc demonstrantów, to studenci rzucali na niech plastikowe worki z wodą. I oczywiście krzyczeli: „Gestapo, gestapo”

Zomowcy kilka razy dobijali się do solidnej, ale zamkniętej bramy wejściowej na podwórze. Oczywiście nie sforsowali jej, natomiast studenci mieli dużą radość, kiedy takie wodne bomby spuszczali im na głowy. Były różne wydarzenia, różne przygody.

Do dzisiaj staram się wymazać to z pamięci, bo to było coś szokującego, nieprawdopodobnego. Kto nie przeżył tych wydarzeń, to sobie nie wyobraża, jak dramatyczny miały wymiar.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-09-18, Lublin

Rozmawiał/a Aleksandra Zińczuk

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bo ono było absolutnie budujące (budujące wspólnotę), a nie podżegające do jakichś ekscesów jedną grupę przeciwko drugiej.. Sądzę, że taka była idea wystąpienia

My tu sobie z panem Bronisławem posiedzimy obok i pogadamy na różne literackie sprawy” Janusz poszedł do domu, źle się poczuł. Prawdopodobnie się położył,

Z daleka można było obserwować, jak płonie osada i że dzieją się tam makabryczne rzeczy:. krzyk,

Dostawałem od niego jeszcze przedwojenne numery chełmskiej „Kameny” Kiedyś mnie też zachęcał, żebym pojawił się z tekstami u niego, jak będę w

Ale pamiętam, że ojciec mi zawsze mówił: „Tylko żebyś mi nie pisał żadnych pierwszomajowych albo październikowych wierszy, bo wstyd i hańbę przyniesiesz całej

Nikt teraz ze mną nie chce chodzić, pokazywać się publicznie.. Za ten list wszyscy mnie traktują

Pokiwał głową: „To niech pan przyjdzie na ćwiczenia do mojej grupy” I tak się ułożyło, że poszedłem do niego na ćwiczenia.. Jerzy Starnawski interesował się

Analogia do 1918 roku: była jeszcze Rada Regencyjna – 14 [listopada] dopiero [się rozwiązała], ale 11 [listopada] Piłsudski symbolicznie [przejął] władzę nad wojskiem. Tu w