• Nie Znaleziono Wyników

Praca w sklepie w czasie wojny - Krystyna Płatakis-Rysak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca w sklepie w czasie wojny - Krystyna Płatakis-Rysak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA PŁATAKIS-RYSAK

ur. 1924; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, praca w sklepie

Praca w sklepie w czasie wojny

Był taki sklep, który prowadziła znajoma ojca, na Krakowskim Przedmieściu, sklep nazywał się „Przemysł Ludowy”. W tym miejscu, gdzie cukiernia Madeja, w tym lokalu. [W tym sklepie] dużo rzeczy było na tych wystawach, Niemcom się też podobały, przychodzili kupować, te różne rzeźby, jakąś ceramikę. Najwięcej to było rzeźb, tych góralskich takich dłubanych, kasetki jakieś, figurki i dywany. Mąż [właścicielki tego sklepu] był dyrektorem banku i razem z nami był wywieziony do ziemianek. To w ogóle było całe towarzystwo wtajemniczone. Rano chodziłam do sklepu. Później miałam rower, bo przecież pięć kilometrów z Dziesiątej na Krakowskie Przedmieście [to jest] kawałek, a jeszcze dodatkowo przez cały czas uczyłam się.

Data i miejsce nagrania 2014-08-02, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oddział prowadził docent Krotoski, poznałam nazwy narzędzi, pielęgnacje tych narzędzi, przygotowanie materiałów opatrunkowych, [jak] asystować przy pracy instrumentariuszki

Była drużyna czteroosobowa, czwórka dziewcząt i uczyłyśmy się obsługiwać nosze i pacjenta kłaść na nosze, kłaść pacjenta z noszy na łóżko, to wszystko trzeba

Wobec tego ojciec odwiózł babcię z moją młodszą siostrą, która wtedy lat miała sześć, na wieś do Wilczopola, gdzie była znajoma nauczycielka, która też

Co rano do toalety, to była latryna, wykopany głęboki dół, nad tym na dwóch pieńkach, drążek, można sobie było na tym drążku przysiąść, załatwić się,

Nie zjadłam, nie napiłam się, orobiłam się jak durna i jeszcze mam manko płacić.. A z

Bardzo mi się ta szkoła podobała – duża, były sale przedmiotowe, gabinety przedmiotowe i co bardzo sobie ceniłam – była sala gimnastyczna i dostęp do

Bo my braliśmy jajko tą szerszą częścią do góry, gdzie jest komora powietrzna, a ojciec brał jajko tym ostrym czubkiem, i zawsze trafiał w komorę powietrzną i ja zawsze

Ukalili, ukalili, Tahiti, Tahiti, Hawaj bóg Czasem bóg Papawaj bywa mściwy, I w okrutny wtedy wpada gniew, Palce kurczy, nowych ofiar chciwy, Leje się na wyspach Hawaj krew..