• Nie Znaleziono Wyników

Okres II wojny światowej w Lublinie - Krystyna Płatakis-Rysak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Okres II wojny światowej w Lublinie - Krystyna Płatakis-Rysak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA PŁATAKIS-RYSAK

ur. 1924; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, kartki żywnościowe, sklepy, racje żywieniowe

Okres II wojny światowej w Lublinie

Zaczęły się bombardowania, potem zjawili się Niemcy, były aresztowania, budowa [obozu na] Majdanku, który było widać z okna naszego strychu, łapanki, wysyłanie ludzi na roboty do Niemiec i zaczęła się działalność konspiracyjna. Na rogu [ulicy Władysława] Kunickiego, naprzeciwko [ulicy Stanisława] Wyspiańskiego, był sklep spożywczy, właściciel [nazywał się chyba] Wasilewski, to był normalny sklep spożywczy, a później sprzedawał na kartki żywność. [Jego] córka też tam pomagała, wycinała te karteczki, naklejała na duże, powiedzmy, karty, bo też musieli się rozliczyć. Chleb, jak sprzedawali, to był tak, okrągłe bochenki i chleb krajany jak tort, w takie ćwiarteczki, no bo na wagę tyle ile się należało - jak jedna osoba, to dostawała kromkę. Jak były kartki na dwie osoby w rodzinie, to troszeczkę więcej.

Masło [było] tylko dla małych dzieci i dla starych, bo to był wiek tych właścicieli kartki [podany], osoby w moim wieku czy też dorosłe, to już smalec dostawaliśmy czy margarynę, już nie pamiętam, w każdym razie zaopatrzenie było bardzo skromne. Był też sklep rzeźniczy na ulicy Zemborzyckiej, to też na kartki było mięso. Oczywiście, że ze wsi przywozili, słoninę, jakąś rąbankę, kawałek cielaka zabitego. [Nasza]

dzielnica [to były] domki jednorodzinne, [ludzie mieli] takie gospodarstwa przydomowe, króliki hodowali i sprzedawali, można było kupić i sobie zjeść. Może tam, bardziej na peryferiach, jakaś krowa była. Mój brat na rowerze jeździł z butelkami po mleko, Niemcy go zatrzymali, zabrali mu butelki i rower.

Data i miejsce nagrania 2014-08-02, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wobec tego ojciec odwiózł babcię z moją młodszą siostrą, która wtedy lat miała sześć, na wieś do Wilczopola, gdzie była znajoma nauczycielka, która też

Co rano do toalety, to była latryna, wykopany głęboki dół, nad tym na dwóch pieńkach, drążek, można sobie było na tym drążku przysiąść, załatwić się,

Cała rodzina mojej matki przyjechała w te strony, bo chodziło o naukę w języku polskim, a na Podolu nie było takich możliwości – to był zabór rosyjski i dopiero

Bardzo mi się ta szkoła podobała – duża, były sale przedmiotowe, gabinety przedmiotowe i co bardzo sobie ceniłam – była sala gimnastyczna i dostęp do

Bo my braliśmy jajko tą szerszą częścią do góry, gdzie jest komora powietrzna, a ojciec brał jajko tym ostrym czubkiem, i zawsze trafiał w komorę powietrzną i ja zawsze

Przyjeżdżała do nas siostra mojej mamy, którą bardzo lubiłam, była bardzo wesoła, skończyła wychowanie fizyczne, ale nie wiem jak ta uczelnia się nazywała i gdzie ona była,

Ukalili, ukalili, Tahiti, Tahiti, Hawaj bóg Czasem bóg Papawaj bywa mściwy, I w okrutny wtedy wpada gniew, Palce kurczy, nowych ofiar chciwy, Leje się na wyspach Hawaj krew..

Niestety, wtedy, kiedy następowały zmiany nazw ulic już w okresie Trzeciej Rzeczpospolitej, ktoś pomylił Kazimierza Wyszyńskiego – adiutanta Marszałka, z jakimś Rosjaninem