• Nie Znaleziono Wyników

Sytuacja w Lublinie w 1944 roku - Krystyna Płatakis-Rysak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sytuacja w Lublinie w 1944 roku - Krystyna Płatakis-Rysak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA PŁATAKIS-RYSAK

ur. 1924; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, Armia Krajowa, działalność konspiracyjna, rodzina, rodzice, brat

Sytuacja w Lublinie w 1944 roku

Zbliżał się front rosyjski, a Niemcy jeszcze byli w Lublinie. Sytuacja była niepokojąca bardzo, bo nie wiadomo jak będą wyglądały działania wojenne. Wobec tego ojciec odwiózł babcię z moją młodszą siostrą, która wtedy lat miała sześć, na wieś do Wilczopola, gdzie była znajoma nauczycielka, która też była wtajemniczona. Rodzice, brat i ja poszliśmy też do tego Wilczopola, ale już na piechotę. [Jednak] rodzice doszli do wniosku, że wrócą do Lublina, bo ojciec był potrzebny, moja matka też była potrzebna. Nie wytrzymałam i z bratem też przyszliśmy na piechotę z tego Wilczopola, tam babcia została [z siostrą]. W naszym domu komenda AK szukała miejsca na radiostację i ponieważ cała rodzina, która mieszkała na parterze, gdzieś tam się ulokowała na wsi, mieszkanie trzypokojowe, było puste i mój brat poinformował o tym władze AK-owskie, powiedzieli: „Świetne miejsce na radiostacje.”

i zainstalowali tam na parterze tą radiostację, dwóch pracowników tej radiostacji, radiotelegrafistów tam siedziało, antenę do płotu puścili, także wszystko było na widoku.

Data i miejsce nagrania 2014-08-02, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Co rano do toalety, to była latryna, wykopany głęboki dół, nad tym na dwóch pieńkach, drążek, można sobie było na tym drążku przysiąść, załatwić się,

Jeżeli chodzi o babcię, coś mi babcia takiego wspominała, że jakaś kobieta, nie sądzę, żeby to chodziło o moją babcię, może o jakąś wtedy dorosłą osobę, przemycała

Cała rodzina mojej matki przyjechała w te strony, bo chodziło o naukę w języku polskim, a na Podolu nie było takich możliwości – to był zabór rosyjski i dopiero

Bardzo mi się ta szkoła podobała – duża, były sale przedmiotowe, gabinety przedmiotowe i co bardzo sobie ceniłam – była sala gimnastyczna i dostęp do

Bo my braliśmy jajko tą szerszą częścią do góry, gdzie jest komora powietrzna, a ojciec brał jajko tym ostrym czubkiem, i zawsze trafiał w komorę powietrzną i ja zawsze

Przyjeżdżała do nas siostra mojej mamy, którą bardzo lubiłam, była bardzo wesoła, skończyła wychowanie fizyczne, ale nie wiem jak ta uczelnia się nazywała i gdzie ona była,

Ukalili, ukalili, Tahiti, Tahiti, Hawaj bóg Czasem bóg Papawaj bywa mściwy, I w okrutny wtedy wpada gniew, Palce kurczy, nowych ofiar chciwy, Leje się na wyspach Hawaj krew..

Niestety, wtedy, kiedy następowały zmiany nazw ulic już w okresie Trzeciej Rzeczpospolitej, ktoś pomylił Kazimierza Wyszyńskiego – adiutanta Marszałka, z jakimś Rosjaninem