• Nie Znaleziono Wyników

Spalenie wsi Marianówka przez banderowców - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Spalenie wsi Marianówka przez banderowców - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WALDEMAR MICHALSKI

ur. 1938; Włodzimierz Wołyński

Miejsce i czas wydarzeń Włodzimierz Wołyński, II wojna światowa

Słowa kluczowe Włodzimierz Wołyński, Owadno, II wojna światowa, historia rodzinna

Spalenie wsi Marianówka przez banderowców

Gdy już mieszkaliśmy we Włodzimierzu, mówiło się, że może nastąpić napad banderowców i bulbowców. Że wcale nie jest takie pewne pomieszkiwanie w niewielkim miasteczku. Już na jego obrzeżach pojawiały się przypadki mordowania polskich rodzin. Oczywiście mówiło się, że zrobili to banderowcy, którzy w ten sposób sygnalizowali swoją gotowość ataku na Włodzimierz. Na szczęście do tego nie doszło. Ale rodzice byli tym przerażeni. Doszli do wniosku, że będzie bezpiecznie, jeśli pojedziemy na jakąś małą wieś, gdzie w większości mieszkają Polacy i gdzie będzie można przeczekać okres niepokojów i dramatu, jakiego doznawali już niektórzy mieszkańcy wsi znajdujących się wokół Włodzimierza.

10 lipca 1943 roku przyjechał do nas do Włodzimierza pan Biesiadowski. Legionista, gospodarz mający swoje gospodarstwo w miejscowości Marianówka. Chciał nas zabrać do siebie. Mama była zawsze zaradna i uważała, że wszystko się przyda.

Naładowała całą furę, tak że dla nas już na niej nie było miejsca. Umówili się, że pan Biesiadowski przyjedzie po nas 11 lipca 1943 roku, w niedzielę, i wtedy nas zabierze.

To, że wtedy nie zabraliśmy się na furmankę, było zrządzeniem losu. Ponieważ w nocy z 10 na 11 lipca Marianówka została całkowicie spalona, a polska ludność wymordowana. Tej nocy, jak dzisiaj pamiętam, rodzice wyszli i patrzyli w stronę Marianówki, gdzie na niebie widniała ogromna czerwona łuna (to było kilka kilometrów od Włodzimierza). Pan Biesiadowski został zamordowany przy ratowaniu niektórych naszych rzeczy –starał się je ukryć w jakichś zaroślach w sadzie. Mimo że miał podobno szansę ucieczki, to jednak ratował nasze rzeczy. Tam go dopadli.

Został zarąbany siekierami.

Rodzice dowiedzieli się o tym od Ukraińców, z którymi ojciec utrzymywał dosyć dobre kontakty. Ci, którzy wymordowali Marianówkę, nie byli jej mieszkańcami, nie byli ludźmi miejscowymi. Mordercy przyszli z zewnątrz. Dlatego znajomi z Marianówki powiedzieli dokładnie co, jak, gdzie i kiedy. Nawet przywieźli nam kiedyś do Włodzimierza metalowe łóżko i powiedzieli: „To łóżko zostało schowane w

(2)

porzeczkach przez Biesiadowskiego. Jak chcecie, to możecie przyjechać, może są jeszcze inne rzeczy” Ponieważ miejscowa ukraińska ludność zabrała rzeczy z polskich domów, zanim zostały spalone.

Data i miejsce nagrania 2012-12-28, Lublin

Rozmawiał/a Anna Zinczuk

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy też za sprawą Franka poznałem Andrzeja Rozhina i szybko się zorientowałem, że oni mają podobne charaktery, podobną mentalność i podobne widzenie świata i

Gdy w siedemdziesiątym trzecim roku przeniósł się z niewyjaśnionych dla mnie przyczyn do Białegostoku, to okazało się, że tamtejszy miesięcznik „Kontrasty”jest w zasadzie

Ponieważ nową, już taką dojrzałą i trwałą pasją Franka był reportaż, wcale się nie dziwię, że w dwa tysiące dziewiątym roku powołał do istnienia Wakacyjną Akademię

W tym roku Tadeusz Szkołut, ja i Bohdan Zadura zrzucaliśmy się po dwa i więcej tysięcy, żeby utrzymać „Akcent”.. Miasto tego nie

Uzyskaliśmy zgodę, że będziemy mieli wkładki w „Głosie Nauczycielskim” Notabene pomysł lubelski został przechwycony przez Warszawę.. Utworzona została

Wtedy był nakład stu egzemplarzy, rozprowadzany nawet przez „Ruch”.. Natomiast maszynopisowe odbitki były

Przyjeżdżali do „Akcentu” ci, którzy na Polskę patrzyli jako na kraj Zachodu, kraj wolny.. Zjawiali się, żeby albo złożyć swoje materiały, albo umówić się na

Z daleka można było obserwować, jak płonie osada i że dzieją się tam makabryczne rzeczy:. krzyk,