• Nie Znaleziono Wyników

Żydzi przed wojną na Kośminku - Eugenia Włodarczyk - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żydzi przed wojną na Kośminku - Eugenia Włodarczyk - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

EUGENIA WŁODARCZYK

ur. 1929; Tomaszów Lubelski

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, Żydzi, stosunki polsko-żydowskie, Kośminek

Żydzi przed wojną na Kośminku

Pierwsza taka kamienica – kazarma, nazywali tę kamienicę, bo tam wszystkie [inne]

domki były jednorodzinne. Za tą kazarmą był sklep żydowski, spożywczy. Jeszcze ja chodziłam ogień podpalałam im w sobotę. Za to dostawałam takie rybki, wstawałam, [a] mamusia [mówiła]: „Już gdzieś lecisz!” – „No, niech idzie. Nie rusz jej.”, [mówił]

tatuś.

[Kiedy mieszkałam] na [ulicy] Równej [to] do pierwszej klasy chodziłam [z dziećmi Żyda], co sklep tutaj miał, Icek i Salka, bliźniaki. [Dzieci] im dokuczały, to ja się biłam [z nimi za to].

Data i miejsce nagrania 2006-11-09, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[Na ulicy Narutowicza] trochę secesyjnych było domów, taki ładny był doktora Wojdana, pod 13.. Później [pani] Arciszowej, gdzie było gimnazjum, na rogu

Dom był zaprojektowany jako 3-piętrowy, ale wybuchła wojna i nie dokończono budowy, także powstał budynek 1-piętrowy.. Mój ojciec dostał przydział na to mieszkanie poprzez

Tu były niemieckie restauracje tylko dla Niemców i ona bała się, a tam można było za grosze dobrze się najeść, to ona się bała pójść do tej restauracji, pomimo że miała

To ja pamiętam, że kiedyś zachorowałam i nie chciałam brać lekarstwa – mama dała mi pieniądze, żeby brać to lekarstwo.. Ja nie chciałam brać

Wiem, że tam była trochę taka walka, już przed wojną, zdaje się o ten handel żydowski.. W centrum Lublina to tacy bogaci Żydzi mieli piękne sklepy, zaczęto

Kiedy byłam dziewczynką, to zawsze bawiłyśmy się na ulicy, nie było tyle aut, od czasu do czasu dorożka przejeżdżała, to przeważnie pod szpitalem się siedziało razem

Przecież moi rodzice mieli znajomych na Lubelskiej, jeszcze pamiętam nazwisko, jak się nazywał – Tojba.. [Miał sklep] z żywnością, jak trzeba było coś kupić, czy jakiś

[Jedni Żydzi] mieli gospodarstwo, proszę panią, ale byli tacy lenie, zasiali zboże [i] im się nie chciało później [zebrać].. To zboże urosło, gryka nawet rosła,