• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1930.02.11, R. 10, nr 17

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1930.02.11, R. 10, nr 17"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

tJzfaiejs'i numer zftwh ra 4 strony Cenwojedyńczego egzemplarza 15 groszy

MOS WABWE5K

ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

E oniedżiaiek, 1(. ^scholastyki W t re. , 11. Ł uc u za Ś roda J2. Ą ntom usia

Prz^lniata • DCBAw ’»k’Pedn*ic«^c™ * l.SO rfxod-

a jzcnia • noszeniem przez pocztę 20 gr więcej. W wypadkach nieprzewidzianych, przy wstrzy*

mu s przedsiębiorstwa, złożeniu pracy, przerwaniu ko- M anikacji otrzym ujący nie m a prawa żądać pozaterm i-

•owych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny abona-

• Za ogłosz. pobiera się od wiergza kJg iO S Z en ićln m m. (7 łam.) 10 gr, za reklam y na str. 3-łam w wiadomościach potocznych 30 gr na pierw*

szej str. 50 gr. Rabatu udziela się przy częstem ogła­

szaniu. , j io i W ębrzeiki" wychodzi trzy ra-y tygodn.

i to w poniedziałek, śr< dę i piątek. Skrzynka poczto­

wa 23. Redakcja i adm inistracja uh M ickiewicza tl Telefon ■*« Konto czekowe P. K. O . Poznań 204.252.

s

D ziś w schód s* * * * * f * * i * *oóca o godz. 7 50 zach. 3 3S

Jutro „ » 7 49 . 3 35

D ziś „ księżyca 4 41 „ 13 8

alizow any z pew nem i stronnictw am i centrum i praw icy. U tw orzenie w każdym razie w iększości parlam entarnej jest w E stonji rzeczą stosunkow o łatw ą,

Z zagadnień polityki w ew nętrznej na czoło w ysuw a się spraw a reform y konstytucji, a szcze­

gólnie w zm ocnienia w ładzy w ykonaw czej. N a czele tej w ładzy stoi w edług konstytucji estoń- kiej prem jer, który jest zarazem szefem państw a i który ustępuje w razie zgłoszenia gabinetow i votum nieufności, co utrudnia dotychczas w du­

żym stopniu zachow anie ciągłości pracy.

prof. dr. J, Szym ański, M arszałek Senatu R. P,

Nr. 17 Wąbrzeźno, wtorek 11 lutego 1930 r. Rok X •

Sytuacja polityczna w Estonji.

Pod w z-ględem układ usił w parlam encie uzy­

skała E stonja w iększy stopień konsolidacji, aniże­

li inne państw a pow stałe po w ojnie. D osyć jest zaznaczyć, że w parlam encie estońskim („R iigi- kog“) zasiada tylko 10 frakcyj, gdy w sejm ie pol­

skim jest ich. 20, a w łotew skim , przy stu posłach aż 27. Jeżeli się ponadto odliczy od liczby dziesię­

ciu dw ie frakcje m niejszościow e: rosyjską z dw o­

m a posłam i i niem iecko-szw edzką, posiadająca trzy m andaty, otrzym am y osiem rdzennie estoń­

skich partyj, pom iędzy którem i rozgryw a się ży­

cie p-olityczne kraju.

O siem frakcyj parlam entarnych estońskich, li­

czących razem 95-ciu posłów , skupia się w trzech grupach: praw icow ej, centrow ej i lew icow o-socja- listycznej, które posiadają w szystkie jednakow ą m niejw ięcej ilość posłów — w obecnym sejm ie stosunek — 31:33:31; — w poprzednim 30:35:30.

W śród stronnictw praw icow ych najw iększą rolę odgryw a zw iązek chłopski, który reprezen­

tuje interesy agrarne, dąży do w zm ocnienia w ła­

dzy w ykonaw czej, ochrony w łasności i rozw oju pryw atnej inicjatyw y, w obec czego zw alcza w szel­

kie tendencje etatystyczne.

W centrum zasiada partja now oosadników , re­

prezentująca lew icę chłopską, — partja pracy, re­

prezentująca radykalną inteligencję, oraz partja dem okratyczno-ludow a, czyli t. zw . E stońska P ar­

tja Ludow a, której leaderem jest Tónnisson, jeden z najw ybitniejszych m ężów stanu Estonji. D zia­

łalność jego przyczyniła się niem ało d odzieła nie­

podległości. Z partyj centrow ych należy zw rócić jeszcze uw agę na partję pracy. Partja ta liczy obe­

cnie tylkoo 10 posłów , odgryw a ona jednak do­

tychczas bardzo w ielką rolę w życiu politycznem Estonji, będąc skupieniem ideow ej radykalnej in­

teligencji estońskiej i posiadając w sw em łonie bardzo w ybitnych polityków , w śród których na pierw szem m iejscu w ym ienić należy dr. O tto Strandm ana, obecnego szefa R epubliki E stońskiej.

L ew ica w reszcie posiada jedno silne stronnic­

tw © socjalistyczne, liczące na 25 posłów , które m a charakter raczej narodow o - socjalistyczny. Po- zatem do lew icy należy m ała frakcja (6 posłów ) konum istów , w ystępujących pod nazw ą stronnic­

tw a robotniczego.

Jeżeli się w eźm ie pod uw agę rozw ój życia po­

litycznego Estonji, którego najlepszym w yrazem w yniki w yborów do konstytuanty i czterech kolejnych parlam entów — należy dojść do w nio­

sku, że (przedew szystkiem następuje pew ne, co­

raz pow olniejsze, ale stałe przesuw anie się opinji na praw o, przyczem coraz m niej m andatów zdo­

byw ają stronnictw a o charakterze czysto polity­

cznym , zaś w zrastają te frakcje, które reprezen­

tują obok program ów politycznych — rów nież pe­

w ne interesy gospodarcze. D o takich należą prze­

dew szystkiem partje agrarne i partja socjalisty­

czna. T a ostatnia pow oli zaczyna m onopolizow ać w sw ojem ręku przedstaw icielstw o klasy robotni­

czej i radykalno - socjalistycznej inteligencji, w y-

12000 ofiar malarji

Z C harkow a (R »sja) donoszą że w ostatnim roku charkow skie irz ę l/ zdrow ia za m t »w ały 12 tysięcy za4 bnięć m m d i ję. P rzyczyną szerzą-ej się cio o o y je<t ii m oorządtęow a ly stan rzek chirkow ski h oraz w ek a i ość sta­

Albania w przededniu rewolucji

W IE D EŃ , 7 2. G recki dziennik „Fos" do­

nosi z T iranv o nai ręźonej sytuacji w kraju.

G arnizon w T ir nie został w zm ocniony, m iasto przypom ina obóz w ojenny. K ró A hm ed Z ogu

Jeszcze jeden zamach.

Tym razem na wiceprezydenta Brazylji. — 5 osób zabitych. — 15 ranionych.

A g. R eutera donosi z B ello H orianto, źe dokonano tam m >rdorczego zam athu na w ice­

prezydenta B a/ylji M ello V ianne, który ciężko ranny w sz\ję, zm arł.

Po zam -thu w yw iązała się ogólna strzela­

nina, w cz isie któn j 5 « s<>b, w tem sekretarz w icep-< zydenta, zo-tało zabity h a 15 rannyc h.

Litwini nie uznają Polaków.

Z K ow na donoszą o olbrzym ich przygotow a­

niach do w ielkiego obchodu 500-ej rocznicy śm ier­

ci w ielkigeo księcia W itolda. Z nam ienny jest fakt źe w brew oficjalnym kom unikatom , iż w obcho­

dzie w eźm ie udział „ca1 a L itw a bez różnicy na­

rodow ości i px‘zekonań politycznych’*, kom itet zu­

pełnie pom inął Polaków . D o K om itetu zaproszeni zostali Litw ini, R osjanie, Żydzi a naw et T atarzy,

Japonja wobec zbrojeń na morzu.

Paryż, 8. 2, W edług doniesień „Petit Parisien**

z Londynu głów ny przedstaw iciel Japonji na kon­

ferencji rozbrojeniow ej W akatsuki, który zw rócił się do rządu japońskiego o instrukcje do piątku w ieczorem żadnych w skazów ek jeszcze nie otrzy­

m ał. Jak słychać delegacja japońska w yrazi sw ą zgodę na przystąpienie do angielsko - am erykań­

skiego układu, dotyczącego w ielkich okrętów w o­

jennych. W dziale łodzi podw odnych Japonja po­

piera jednak stanow isko Francji, żądając dla sie­

pierając potrochu kom unistów z parlam entu, C o- praw da, w ostatnich czasach ruch kom unistyczny zdaje się znow u w zm agać w E stonji i przy w ybo­

rach do rady m iejskiej w styczniu b, r. udało się kom unizującej partji robotniczej odnieść pew ne lokalne sukcesy.

Z asadniczo jednak należy uw ażać polityczną sytuację w ew nętrzną w Estonji za całkow icie u- sta bilizow aną, czego najlepszym dow odem były bardzo nieznaczne zm iany w układzie sił pom ię­

dzy obecnym i poprzednim parlam entem (w ybory ostatnie w r. 1929). O d dłuższego czasu rządzi E- stonją przew ażnie blok stronnictw burżuazyjnych centrum i praw icy, które posiadają dw ie trzecie m andatów , w roku jednak 1928 doszedł przejścio­

w o od w ładzy na rok gabinet socjalistyczny, sko-

w ów i ro<m aitych bagnisk w stolicy republiki U kraińskiej. S >w iet charkow ski opracow ał pro- j kt regulacji brzegów rzek i osuszenia bagm sk.

W -dług tego projektu koszta zam ierzonych ro- b )t m dą w ynieść około 10 m djonów rubli.

nie opuszcza od dłuższego czasu zam ku. Pod^

niecenie spow odow ane jest w iadom e śc am i o

p w staniu, które przygotow ują plem icna półno­

cnej A ibanji.

O trzym aw szy w adom eść o zam achu, pre­

zydent Souza udał się naty< hm iast z M etropolis na m iejsce w ypadku R ząd zw ołał nadzw y- tzajne posiedzenie rady gabinet-w ej z udziałem m in. spraw iedliw i ś i celem przedsięw zięcia ener­

gicznych kroków śledczych.

ale ani jeden Polak. U tw orzono specjalne biuro prasow e kom itetu obchodu, do którego w eszli przedstaw iciele w szystkich dzienników prócz pol­

skich. D ziennik polski na L itw ie „D zień K ow ień­

ski ubolew a, że społeczeństw o polskie w yrzuco­

ne zostało poprostu poza naw ias i że chcąc ucz­

cić bohatera z pod G runw aldu, zm uszone będzie utw orzyć w łasny kom itet.

bie kw oty ogólnej łodzi podw odnych w w ysoko­

ści 80 tysięcy ton, Japonja żąda rów nież utrzym a­

nia stosunku-7:10 w obec floty Stanów Zjednoczo­

nych, jak rów nież przyznania kw oty tonażu dla krążow ników w stosunku 7:10 do kw oty Stanów Zjednoczonych, M ów ią dalej, iż Japonja tem bar- dziej nie zrezygnuje ze sw ych żądań, iż znajduje się w okresie przedw yborczym , w obec czego rząd nie m oże pom niejszać sw ego autorytetu na tere­

nie m iędzynarodow ym .

(2)

str. 2 --- „G Ł O S W Ą B R Z E SK I" ■ --- --- N r. 17 _ ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

P rzeg ląd p rasy .

D a n o silism y o w y ru sz en iu p . K ik u lsk ie g n , u d a jąc e g o się w p o d ró ż n a o k o ło św ia ta . W z w iąz k u z te m p isze „ G to s R o b o tn ik a ".

rz y p u sz c z ać n a le ż y , że p K jk u lsk i z o sta ł w y sła n y p rz ez fa b ry k ę P e-P e-G ® , k tó ra z n a n a je st z w y ro b ó w g u n o w y c h , ja k k a lo sz e , śn ie­

g o w c e , p ła sz c ze n ie p rz em .ik a ln e , o p o n y ro w e­

ro w e i sam o h id o w e . M o ż^ p o d ró ż n ik te n m a ro z sław ić fib ry k ę n a c a ły m św ie cie . Z iś „G i- xet< G rutkiądzka" tak p isz e : o p o żeg n an iu p.

K ik u lssieg o .

Ż e g n a n o g o n a d z w y c z a j u ro cz y ście . Z d a je się, ż e p o d ty m w z g lę d e m n a w e t p rz e h o lo w a n o g d y ż staw ił się n a ten a k t b u rm istrz i d e le g ac je to w a rzy stw , a co ju ż b y ło całK iem n ie sto so w n e, S traż P o ż a rn a z C z y sto ch le b ia p o w ita ła g o n a ry n k u h y m n e m n a ro d o w y m . G a n i to te ż „G łos Y Y ąb rz.* , c h o c iaż m ło d y w ę d ro w iec p rzy rze k ł n a d sy ła ć m u o p isy z ró ż n y c h k ra jó w c a łe g o św iata , k tó re z w ied z i.

„G azeta R ypińska" o p isu jąc w ieczo rek p o ­ ż e g n a ln y u rz ąd z o n y p rz e z k o ło n a u c z y c ie li z

„ O g n isk a " n a c z eść p . T a m o w ieża, z a u w a ż a:

sz cz e g ó ln iejsz e z a in te reso w an ie w śró d z g ro m a­

d z o n y c h w y w arł w stę p z p rz em ó w ien ia p in ­ sp e k to ra d o ty c zą c y h a rm o n ijn e g o w sp ó łż y c ia i p ra c y n a u c zy c ielstw a z m ie jsc o w ą lu d n o ścią.

P o ru sz o n a k w e stja ty m b a rd z ie j o k a z ała się c iek a w ą, iź o d ja k ieg o ś c z a su z a u w aż y ć się d a- je p e w ie n ro z d ź w ięk m ię d z y n a u c z y c ie lstw e m a tu te jsz e m sp o łec z e ń stw e m , ro z d ź w ię k p o d sy ­ c a n y sta n o w isk iem p ra sy p o m o rsk ie j w ro d z a ju

„ S ło w a P o m o rsk ie g o " i „ G iz e ty W ą b rze sk iej"

k tó re sta le a ta k u ją n a u cz y cie lstw o n ie m ^ g ic z n ie ść je g o p rz y n a le ż n o śc i d o Z . P . N . S . P . T y le „ G a ze ta R y p iń sk a".

F ik te m d o w ie d z ia n y m je st, że „ G a z e ta W ą ­ b rz esk a " w p ro w ad z a z a m ę t m ię d z y lu d n o śc ią P o - jn o rza , są je j a rty k u ły n a p rz y b y sz ó w , u w a ż a­

ją c ich ja k o lu d zi n a jg o rsz y c h k a teg o ry j.

W IA D O M O ŚC I Z K O W A L E W A W aln e zebran i m łod zieży

R o czn e w aln e zeb ran ie S to w arzy szen ia P olskiej M ło­

d zieży K ato lick iej, oddział m ęsk i odbyło się sobotę, d n ia 1 lu teg o rb. o godz. 8-m ej w ieczo rem n a sali dom u T o­

w arzy stw k ato lick ich p rzy u d ziale 29 członków oraz p a­

n ó w z p atro n atu p. burm . K iicłiler, p. G roch ow sk ie­

go, p. K lein a, p. A dam czaka i p. K ociaw sk iego.

P o v y ż.ze /.eb rinie zagaił p a tr n S to w arzy szen ia k s.

w ik ary P tach'. o d śp iew m iem jed n ej zw ro tk i „H ej do ap elu stań m y w raz". P rzew o dn iczący m zeb ran ia w y b ra­

no p. burm . K iichlera, sek retarzem p. F r. A dam­ czak a ław n ik am i, p G rochow sk iego, p K lein a i p.

R ocław skiego. P o o lczy tam u p ro tok ó łu z o statn ieg o w aln eg o zeb ran ia 1929 r. zd aw ał sp raw o zd an ie z sw ej d ziałaln o ści p rezes S to w .p. Ł ucjan S zyczew sk i. Z jeg o sp raw o zd an ia d o w ied zieliśm y się, że u rząd ten p iastu je od sam eg o zało żen ia tj. od 28 lu teg o 1926 r. U b ieg ły ro k b y ł d la S to w arzy szen ia ro k iem żało b y , p o n iew aż za­

p ro w ad zo n o n a m iejsen w ieczn eg o sp o czy n k u śp. d ru h a F ran ciszk a S zy m ań sk ieg o i d ru h a B elesław a G uziew icza.

K o n d u k t żało b n y w obóch w y p adk ach p o w id ził P rze­

w ieleb n y ks, proboszcz P u p p el, p rzy d źw iękach o rk iestry S to w arzy szen ia.

P rzy S to w arzyszeń u założono ognisko w k tó ry m u- rząd za się lo zm aite g y to w arzy sk ie jak to strzelan ie do tarczy z w iatró w ek i in n e pokojow e g ry .

P raca w P . W . i W . F . p rzez caiy rok k u lała. R oz­

p o częte ćw iczen ia p >d k iero w n ictw em n aczeln ik a S tow , z d n iem 1 g ru d n ia 19 8 r. prow adzono do koń< a 1929 r.

tj. do ch w ili k ied y n aczeln ik p rz e n ó sls ę ęo n n ej m iej­

scow ości. D alsze ćw iczen ia P . W . n ie m o g ły sie odbyć z pow odu b rak u o d p o w ied n ieg o k iero w n ik a po nin o że w ład ze w o jsk o w e m ian o w ały i.a tu tejszą m iejscow ość ko­

m en d an tem prof S zk o ły R olniczej p. K ędziorę, k tó ry m e o k azy w ał ty le chęci do ćw iczen ia czło n k ó w S tow , jak czło n k ó w in n y ch o rg an izacji. D ru g iem pow odem b /- ło, że cz onkow ie n ie chcieli w sp ó ln ie ćw iczy ć z innem i o rg an izacjam i np. z S okołem , b ę ąc p rzez k iero w n ictw o teg o ż jak i sam y ch członków w n ienależy ty sposób t ak ­ to w an i

W y ch o w an ie fizy czn e p o zo staw ia ró w n ież w iele do ży czen ia i to z p iw o d u b rak u o d p o w ied n ieg o k iero w n ic­

tw a. L ecz m im o teg o zap o ży czając się u sw ego p ro tek to ra P rzew ieleb n eg o ks. proboszcza P u p p la zakupioeo tro ch ę sp rzętó w sp o rto w y ch . Z sp rzętó w ty ch jed n ak że S tow , n ie m ogło sk o rzy stać, p o n iew aż boisko m iejsk ie jed y n y p lac n a k tó ry m m ogłoby się o d b y ć ćw iczen ia jo szcze d siś n ie jest w stam e do u ży tk u .

O rk iestra, k tó ra założona p rzy S to w , sp raw ia ró w ­ n ież w iele k ło p o tu A zk o lw iek nie b rak jej d o b reg o k ie­

ro w n ik a bo b rak o d p o w ied n ich i ch ętny ch k an d y d ató w n a m uzyków . P an W iśn ew sk i jak o k ap elm istrz d o k ład a b ard zo dużo staran ia n^d ro zw o jem o rk iestry .

Jed y n ą zd o b y czą Z arżą łu jest zak u p in tro lig ato rn i k tó ra k o szto w ała 120,— zł. K iero w n ik em in tro lig ato rn i je st d ru h S ten isław M odrzyński. A p arat do g n ezro czy zak u p io n y w ro k u 1026 p rzez M ag istrat d la S to w , żeń ­ sk ieg o i m ęskieg o n ie przynosi p rzew id zian y ch k o rzy ści g d y ż u rządzan e p rzed staw ien ia n ie b ęd ą o d w ied zan e p rzez to w arzy stw o .

N astęp n ie zd aw ał sp raw o zd an ie sek retarz d ru h M ie­

czy sław A dam czak, od k tó reg o d o w ied zieliśm y się, w ciąg u ro k u lw 29 o d b y ło się 18 zaś zeb rań zarząd u odbyło się ll-cie. Z p o czytk iem ro k u .b y ło 57 c-lonków i 2 k an ­ d y d ató w . W ciąg u w y stąpiło 6, a w y k lu czo n y ch 5, zm ar- ło 2 i 2 d ru h ó w poszło d<» w o jsk a. D o S tow zgłosiło się w ciągu ro k u 33, z k tó ry ch p rzy jęto 24 n a członków , 4 n a k an d y d ató w a 2 n ie p rzy jęto. O b ecn a ilość czonków jn st 6ó i 7 k an d y d ató w . P rzeciętn ie u częszczało n a ze­

b ran ia 3» druhów .

D o S to w , w p ły n ęło w cięg u ro k u 75 p ism a w y sła­

n y ch zo stało 51. W y k ład ó w w ygłoszono 8 i to n a tem at:

„P raw e ch arak tery ", „O zab aw ie tanecznej*. .Id eały M od iści*. „R ó żn ica czło w iek a od zw ierząt", „Źródło ra­

dości" „M łodzież zw iastu n em lep szeg o ju tra", „Ż y cio ry s św . Jan a, i ży ciory s św . F elik sa",

O d czy t w ygłoszono n a tem at: „R ealizacji p o stu lató w w y ch o w an ia fizy czn eg o ", „D ziesięcio lecie Z jed n oczen ia S tow . M łodz. P o lsk iej".

D ek lam acja zad eklam ow an o 3 pod ty tu łem : „Z nia- m y zw ycistw o*, „R o bo tn ik to siła" i „N asza M oc".

D nia 27 sty czn ia i 17 k w ietn ia 1929 r. u rząd zo n o w ieczo rn icę fam ilijn ą w sp ó ln ie z czło n kam i p atro n atu k tó re o d eszły się d o b rem p o w o d zen iem . U rząd /o no w y ­ cieczk i n ad jezio ro O konin i O stro w ite, p rzy w sp ó łu d ziale o rk iestry b y ła p o n iek ąd m an ifestacją M łodzieży K ato lic­

k iej.

W ciąg u ro k u b ran o u d ział w u ro czy sto ściach p o ś­

w ięcen ia sztan d aró w sąsied n ich b ratn ich S to w , w G* st- k o w ie, W ielk ich R ad o w isk ach , R y ch n o w ie, W iek o łące i w Ę lzan o w ie, o fiaru iąc gw oździe p am iątk o w e.

Ś w ięto M łodzieży o b ch o d /o n o u ro czy ście, b io rąc u- d ział w n ab o żeń stw e u rzęd zo n o pochód, k tó ry podążył n a P lac W olności, gdzie pod p o m n ik iem p o leg ły ch B oba*

teró w o W o ln o ść O jczy zn y złzżono w ien iec. X rieczo rem o d eg ran o sztu k ę teatraln ą w 4 ak tach pod ty tułem »T rzy m ąd ro ści stareg o W an g a", p o łączo n ą z d ek lam acjam i ży w y m o b razem .

S p raw o zd an ie sk arb n ik a d ru h a M akow skiego w y k a­

zu je, że w ro k u u b ieg ły m b y ło ogółem docho du 1.4 6.35

zł. rozchodu 1.346.45 zł p o zo staje w k asie n a rok 1930 zł 60.9 Ł Ż e sk ład ek m esięc/n y ćn w p ły n ęło do kasy 226 zł z u rząd zo n y ch w ie zo ków , w y cieczek , k o n certó w i in­

n y ch żió d el 1.261.11 zł.

G ospodarz K uchnicki zdał b ard zo in teresu jące sp ra­

w o zd an ie z p rzed m io tów k tó re S to w , zak u p iło i do teg o czasu m a w p o siad an iu . O rk iestra p rzed staw ia się w w arto ści 1.460 zł., p rzed m io ty n a sali p o sied zeń 241 zł.

g ry sp o rto w e 109.8J zł, g ry ro ry w k o w e 3 .31) zł In o b ra zów m alow an y ch p rzez d ru h a Z ie iń sk ieg o 8 zł., telesk o p i 150 o b razów 10 zł in tro lig at\łn ia 120 zł R azem m ają­

tek p rzed stiw ia n i ogólną k w o tę 1.979 0 zł.

P o u d zielen iu u stęp u jącem u zarząd zo w i ab so lu to r- ju m p rzy stąp io n o do w y b o ru now ego Z arząd u w którego sk ład w chodzą n astęp u jący d ru ch o w ie. jak o p rezes d ru h Ł ucjan S zyczew sk i, zast. p rezesa d ru h F ran ciszek D oed e, sek r tarz d ru h M ieczysław A dam czak, z»st.

d ru h T eod or G órny, sk arbn ik d ru h M akow ski, b ib ljo - tek arz S tan isław M odrzyński, g o sp o larz W ad ysław K u chn ick i, zast. g o sp o d arza A lek san d er M ieczk ow­ sk i, n aczeln ik W iktor M akow ski zast. Fr. D oed e, K iero w n ik iem in tro lig atorn i S tan isław M odrzyński, k ap elm istrz p. W iśn iew sk i R ew izo ram i kasy w y b rano p. burm K iich lera, p. R ocław sk iego, i p Z uchow - sk iego S ąd h o n o ro w y tw o rzą W ieleb n y ks. p atron P tach , p. Z uchow ski i d ru h D oede. D o kom isji tea­

traln ej w y b rano p. Stan sław a K leina d en ty stę, p. k ie­

ro w n ik a S zk o ły G roch ow sk iego i p. W ład ysław a M elersk iego.

P o u k o n sty tu o w an iu się Z arząd u p -zem ó w ił p burm . K u ch ler zach ęccając o b ecn y ch d ru h ów eto en er­

g iczn ej p racy nad ro zw o jem S to w ., k tó re n ie ty lk o , że p racu je dla d o b ra id ei k ato lick iej ale ró w n eż dla d o b ra O jczy zn y , b io rąc liczn y u d ział w ćw iczen iach P . W . i W . F . Z kolei zab rał głos k iero w n ik S zk o ły p. G rochow ­ sk i ap elu jąc do m ło d zieży ab y n io sła k ag ań ce o św iaty w d u ch u w iary k ato lick iej, m ięd zy n ro d zież k tó ra stro n i od S to w , b ąd ąc ró w n o cześn ie d o b rem i sy n am i O iczy zn y.

P rzem ów ien ia p. b u rm . K iich lera i p. G roch ow sk iego p rzyjęli zeb ran i burzą ok lask ów .

N a zaK ończenie zab iał głos W ieleb n y ks p atron P tach , d zięk u jąc panom z p atron itu za obe< ność o raz p ro sił d ru h ó w d> reg u larneg o u częszczan a n a zeb rania.

P o w y czerp an iu p o rząd k u o b rad so lw o w ał zeb ran ie ks. W ik ary P tach o godz. 10 i pół h asłem „G otów " i od­

śp iew an iem jed n ej zw ro tk i „K to się w o p iek ę".

WIADOMOŚCI Z GOLUBIA

Z ły d a „Sokoła".

W czw artek d n ia 6 lu teg o b r. o d b y ło się zeb ran a reo rg an iz icy jne .S o k o ła". N a salę p o sied zeń p rzy b y ło k ilk ad ziesiąt zain tereso w an y ch osób. P rzed p rzy stąp ie­

niem do p o rząd k u d zien n eg o p rzem ó w ił p. S t. D o ran o - w sk i, czło n ek h o n o ro w , p o d ał p rzy czy n ę zw o łan ia n in iej­

szego zed ran ia i k o n ieczn o ść u trzy m ań a „S okoła**.—

N a p rzew od n iczącego w y b ran o jed n og ło śn ie p. St.

D oran ow sk iego, D r. M ircin k o w sk i n ie p rzy jął p rze­

w o d n ictw a z teg o w zg lęd u , iź n ie zn a sto su n k ó w tu tej­

szy ch . M iędzy innym i zab rał g ło s p. A - G olus, b. p re­

zes, p rze istaw ił p rzy czy n ę u p atk u , Sokoła** o raz stan k asy : m iejsco w e d łu g i p o zap lacan o , d łu g ó w o k ręg u , p o d o kręg u , d zieln icy m e u reg ulo w an o (około 700 zł. i w k asi- m usi b y ć p rzeszło 70 zł. P o nim zab rał g ło s p F r. B artoszew sk i: jest za u trzy m an iu g n iazd a .Sokoła**

G olub, k tó reg o n ajn u ro czv sty m m oże d n u m w p rzeszło ­ ści b y ł p rzy jazd gen. H alL ra na zlot so k o łó w do G lu b ią

„S o k ó ł" w inien bvć n a now o o rg an izo w an y tem b ard ziej

że p o siad a w łasn y sztan d ar.—

P rzy stąp io n o w reszcie do w y b o ru n o w eg o zarząd u . P rezesem zo stał jed n o g ło śn ie w y b anv p ’ St. D oran ow - sk i, zast. p rezesa p- F r. B artoszew sk i, sekreta- trzem p o zo stał nad 1 p. W . K uźm iński, zast. sekre tarza — p. J. B ubiński, skarbu k iem — p. M . U ździń-

B . B O L E SL A W IT A .

P R Z E D B U R Z Ą

P o w ie ść h isto ry c zn a z r. 1830.

3 4 ) (C iąg d alszy .)

! P ro szę! d o teg o raczy sz się p an p rzy zn aw ać, a d o teg o , k tó re k azałeś zan ieść p rzez czło w iek a, co p an u d o o czó w stan ie... teg o się zap ierasz... C ó ż b ęd zie, g d y ten czło w iek p o św iad czy ?

K artk a n ie jest m o ją i ja o n iej n ie w iem n ic, p o w tó rzy ł K alik st.

Ś m iechem d ziw n ym , złym i g n iew n y m jen erał za­

czął p ry ch ać, p atrzał n a o b w in io n eg o i w id o cznie ch ciał g o o n ieśm ielić. P ro to k u lista p isał co raz w ście­

klej, a m iał jak iś sp o só b p iasan ia, że że sk ak ał p ra­

w ie p o sto le i p o p ap ierze. G ło w a jeg o z kolei to się p o ch y lała w lew o , to zg in ała się n a p raw o , to k ład ła n a ram ien iu , to p rzy leg ała d o p ap ieru ... C o ś k o m ed yan ck ieg o b y ło w tym b ied n y m sk ry bie, k tó ­ ry zd aw ał się n a jen erała n iew iele zw racać u w ag i i n ie k ręp o w ał się w cale jeg o p rzy to m n o ścią.

K alik st w y trw ał m ilcząc p rzy p u szczo n ą n ap aść.

Jen erał, p rzek on aw szy się, że z n ieg o n ie d o b ęd zie n ic tym sp o so b em , p o w ró cił d o b iu rk a, p rzestał n ań p atrzeć, co ś n ap isał i zad zw o n ił... W szedł żo łn ierz, -r- jen erał sk in ął, ab y w ięźn ia o d p ro w ad zo no .

K alik st p o w ró cił d o izd eb k i. T a p ierw sza p ró b a o czy w iście b y ła ty lk o n iejak o zb ad an iem u sp o so b ień i ch arak teru — p oczątkiem .

K alik st m ó g ł się p o n iej sp o d ziew ać o strzejsze­

g o z so b ą p o stęp o w an ia. W ejrzen ie, k tó re n ań rz u ­ cił jen erał, g d y w y ch o d ził, u śm iech y i m in y k o n w u l- sy jn eg o p ro to k ulisty , w ró ży ły n a p rzy szło ść... co ś straszn eg o ... U zb ro ił się w m ęstw o m ło d zien iec...

B ył w o w y ch czasach , k to je p am ięta — ten d u ch h eroiczn y , k tó ry zg asł w d ru g iej w iek u n aszeg o p o ­ w ie — p rag n ien ie b o h aterstw a, ch lu b a z ch arak te-

’ielk ieg o , p o d n o sząca czło w iek a.

T ak i sk ro m n y b o d aj m ęczen n ik p rzek o n ań , u m ieją­

cy w y trw ać stale, czu ł się w d u ch u m ężem , g o d n ym ty ch w zo ró w , n a jak ich b y ł w y k arm io n y d ziejam i p rzeszło ści, sk ład ającem i się p rzew ażn ie z ry só w ja­

sn y ch i p o staci w zn io sły ch . N aó w czas jeszcze w h i­

sto ry! p an ow ali B ru tu sy , S cew ole, S p artaku sy , K ato ­ n y . D o b rze to b y ło czy źle, że ich za w zo ry staw ia n o , razem z tym m ło d zień cem laced em o ń sk im , co so ­ b ie d ał k ąsać p ierś a n ie w y d ał się z b o leścią? — n ie w iem , lecz faktem jest, że m yśm y w zap atryw aniu się n a czy n y lu d zk ie, zm ien ili stan o w isk o ... D zieje lu b u ją się w słab o ściach lu d zk ich i o b razach u p ad­

k u , co tak że jest w ielce n au czającem — a o g ó ł w o li d o b ry byt — n ad w szy stk o .

Ż e jeszcze w ro k u 1830 p o jęcia ch arak teru , h ero­

izm u i o b o w iązk u b y ły całe in n e, n ik t n ie zap rzeczy , k to czasy te p am ięta. K alik sta o ży w iał ten d u ch w ła­

śn ie — n iem al b y ł d u m n y m , że cierp iał o k ru tn ie, a m y ślał ty lk o , ab y cierp ien ie zn o sić z g o d n o ścią i n ie o k azać się n ieg o d n y m p ró b y ...

T o u czu cie p o d n iecało g o .

N ajp rzy k rzejszem d lań b y ło , że b ęd zie m u siał w o czy zad ać k łam czło w iek o w i i n ie p rzyzn ać — p raw dy .

Jak k o lw iek n ik czem n y m b y ł d en u n ey an t — zaw sze p raw d a b y ła d lań św iętą... A le, zd rad zając sieb ie, b y łb y K alikst d ru g ich z so b ą p o ciąg n ął.

N astęp n eg o d n ia, p rzeb y w szy n o c w o b aw ie i n ie­

p ew n o ści teg o , co n ań czek ało , aż d o w ieczo ra ch o ­ d ził p o izd eb ce, p rzy g o to w u jąc się d o o b ro n y ... d o w y trw an ia... L iczy ł g o d zin y n iesp o k o jn ie, lecz zm ierz­

ch ać się ju ż zaczęło i n o c zap ad ła — n ik t n ie p rzy­

szed ł... O zw y k łej g o d zin ie stró ż zab rał św iatło ...

K alik st p o ło ży ł się d o sn u d lateg o , że p o ciem ku ch o d zić d łu żej n ie m ó g ł...

G o d zina b y ła sp ó źn io n a b ard zo , g d y zab rzęk ło w k o rytarzu , d rzw i się o tw o rzy ły i d w aj żo łn ierze k azali m u w stać i iść za so b ą.

T e n o cn e b ad an ia p o w tarzały się często i były tak że śro d k iem strw o żen ia w ięźn ió w . W krótce zn a­

lazł się o b w in io n y w tym sam y m g ab in ecie, k tó rj m u ju ż b y ł zn any , p rzed tym sam y m p an em jen era­

łem i ty m że rzu cający m się tak w ściek le, z m in ą u rą­

g ającą, p ro to k u listą. O p ró cz n ich zn ajd o w ał się je­

szcze jed en w y ższy w o jsk o w y u rzęd n ik , k tó ry się za­

ch o w ał zrazu n eu tralnie, jak św iad ek tylko.

G d y K alik st, n ieco ek scy to w an y i z g o rączk ą, k tó rą n a ro zp ieczo n y ch p o liczk ach jeg o zn ać i w i­

d ać b y ło , stanął u d rzw i, jen erał sp o jrzał n ań p arf razy , zap ew n e, ab y w p raw n em okiem ro zp ozn ać stan jeg o d u ch a. In k w izy to ro m teg o ro d zaju d o św iad ­ czen ie d aje m o żn o ść d zielen ia lu d zi n a p ew n e kate- g o ry e; w ied zą o n i, jak się m ają o b ch o d zić, z tym i, co b led n ą i co się czerw ien ią, z ty m i, co całą en er­

g ią szafu ją w p ierw szem sp o tk an iu i w y czerpan i słab n ą w k ró tce, — jak p rzy stęp o w ać d o m ilczący ch , jak p o d cho d zić g ad atliw y ch , kiedy u ży ć ła g o d n o­

ści a g d zie g ro zy ...

S p o jrzen ie n a d elik w en ta n ie b y ło b ez celu ; p a­

trzy li n ań : p ierw szy jen erał, co g o ju ż raz p ró b o ­ w ał, d ru g i, co m u p rzy by ł w p o m o c, a n ao statek ó w p ro to k u lista, z k tó reg o m in y w id ać b y ło , że się m iał za b ieg lejszeg o o d n ich o b u . G ry zł o n p ió ro , rzu cał g ło w ą, p o su w ał k ałam arz, p ięścią w alił p o p ap ierze i d rw iąco w o ezy zag ląd ał K alik sto w i.

Jak iś czas p an o w ało m ilczen ie...

D w aj starsi p an o w ie w y m ien iali z so b ą szep t ja­

k iś u ry w any i n ied o sły szan y , p ierw szy zw ró cił się ku o b w in ion em u .

N am y śliłeś się w aćp an ? — zap y tał.

N ie m iałem p o trzeb y m yśleć, p an ie jen erale, — rzek ł K alikst — to , co m ó w iłem raz, m u szę p o w tó­

rzy ć d zisiaj.

C h cesz w ięc w aćp an ściąg nąć n a sifebie n aj­

g ro źn iejsze n astępstw a?

W yrazy te b y ły w y m ó w io n e n ad zw y czaj su ro w o i k rzyk liw ie. W tem d ru g i, m ilczący w o jsk o w y o d ez­

w ał się sło d k o , łag o d n ie i sp o k o jn ie, to n em o jco w ­ sk im n iem al i jak b y o liw ą p o sm aro w an y m :

(Ciąg dalszy nastąpi).

(3)

---- N r . 1 6 „ G Ł O S W Ą B R Z E S K I " S tr . 3 ---

is k i, ła w n ik a m i — p p . F r . Ś lę z a k i A . D ą b r o w s k i,ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

n a c z e ln ik ie m został p. Z . B ie la w s k i, m iejsce podna- czelnika p o u staw ia się w olne gdyż dopieio przy ćw i­

czeniach w ykaże s;ę zdolność. W w olnych głosach zapi­

syw ano członków aktyw nych (przeszło 60 osób). (s) Apel do Pań.

16 luty — to dzień, przeznaczony ogólnem u obcho­

dow i dziesiątej rocznicy polskiego P om orza. W tym ce­

lu utw orzony kom itet czyni us Ine przygotow ania dla należytego ucz zem a tego św ięta. M iędzy innem i odbę­

dzie się w tym dniu strzelanie pań o nagrody. Z w yczaj ten, zaprow adzony już od daw na w innych m iastach jest dla G olub a n ’zw ykłą now ością. S ądzim y iż przycią­

gnie on i skupi około m ałokalibrow ej broni dużo osób płci nadobnej G olubia. K om tet apeluje, by P anie które chca w ziąć udział w strzelaniu o cenne naerody, przy­

b y ły w ś r o d ę w ie c z o r e m d o s a li D o m u M ie js k ie g o , gdzie odbędzie się w ykład teoretyczny o strzelaniu.

P raktyczne z stosow anie czyli p r ó b n e s t r z e la n ie nastą pi w c z w a r t e k o g o d z . 1 5 n a p ia s k o w n i przy C zar­

n ej (do dw orca). W niedzielę — w spółzaw odnictw o o na­

grody: każda z uczestniczek m a praw o strzelać 8 razy (3 strzały próbne i 5 strzałów konkursow ych); broń — m ałokalibrow a, odległość — 30 m .

K tóra-ź z P ań otrzym a pierw szą nagrodę? (s) Łobuzerska kradzież.

W środę w ieczorem (5 bm .) urżnięto w dw óch skła­

dach przy R ynku pasy od źaluzyj. Policja prow adzi w tej spraw ie śledztw o. B oć takie ..dow cipy *, które naw et

„projektow iczow skiem u" autorow i nie przym uszę żadnej korzyści, m uszą być odpow iednio potraktow ane. (s).

Wieczorek „Ogniska1*

W sobotę 15 bm . w sali hotelu „C entralnego odbę­

dzie się w ieczerek tow arzyski tutejszego nauczycielstw a, zrzeszonego w .O gnisku". W stęp na w ieczorek tvlko za zaproszeniam i. P rzygryw ać będzie orkiestra salonow a,

p o zam ejs'o w a. (k)

W A L N E Z E B RA N IE O G N ISK A K . P. W . G O LU B.

W niedzielę, dnia 2 lutego 1930 r. odbyło się na stacji kolejow ej w alne zebranie ognisk K . P. W . G olub. M łoda ta organizacja, pow stała w m aju ub. roku, m a dużo pracy poza sobą. N ajw idoczniej okazało się to w uroczystym obcho­

dzie dziesiątej rocznicy w kroczenia w ojska polskiego do G olubia. K , P. W . w ystaw iło na roku ul. H allera i B rodnic­

kiej i K olejow ej piękną bram ę. D alej oddział K . P. W . z ka­

rabinam i niem ało przyczynił się do uśw ietnienia capstrzyku, a następnie pochodu po ulicach m iasta, a zw łaszcza K . P.

W . w ielce przyczyniło się sw ym oddziałem w czasie defi- iady na R ynku przed p. S tarostą W ąbrzeskim — defilada w ypadła w tedy im ponująco,

O godz. 13 m in. 40 zagaił zebranie prezes p. Piszczek, ąoczem sekretarz (w zastępstw ie) p. Szym ański odczytał

। dość obszerny protokół z ostatniego zebrania. W punkcie 3-cim porządku m iał być referat. N a skutek tego, iż delegat nie przyjechał, referat się nie odbył. Przystąpiono następ­

nie do w yboru prezydjum . N a przew odniczącego w ybrany został najstarszy w iekiem p, W oźniak, sekretarzem zaś zo­

stał p. Szym ański. N atom iast zarząd podał się do dym isji.

Z działalności K . P. W . z ubiegłego roku zdał spraw ozdanie p. Piszczek; spraw y sekretarjackie przedstaw ił sekretarz p, Szym ański, a o stanie kasy kilka słów w ypow iedział skarb­

nik p. W oźniak, z K om isji R ew izyjnej zabrał głos p, G ór- tow ski.

Przystąpiono w reszcie do w yboru now ego zarządu. O d­

byw ał się on przy udziale dość licznie zebranych członków , prezesa, sekretarza i skarbnika w ybierano tajnie za pom ocą głosow ania karteczkam i, resztę zaś zarządu obrano jedno­

głośnie. Prezesem został p. Piszczek, zaw iadow ca stacji G o­

lub, zastępcą prezesa — p. Z iober, naczelnik stacji C hełm o- niec, sekretarzem — p. Szym ański, dyżurny ruchu, skarbni­

kiem — p. W oźniak, kierow nik ekspedycji tow arow ej, ko­

m endantem — p. Prusakow ski, zastępcą kom endanta >— p.

C iechanow ski, do K om isji R ew izyjnej zaś w eszli pp. C ie­

chanow ski, G órtow ski i O lszew ski.

W w olnych głosach i w nioskach uchw alono, iż zebrania m iesięczne odbyw ać się będą w pierw szą sobotę po pierw - izym każdego m iesiąca o godz. 7-m ej w ieczorem . Potem om aw iano szereg w ażnych spraw bieżących, jak np, spra­

w ę, dotyczącą ćw iczeń sportow o-w ojskow ych.

N a tern zakończono w alne zebranie K . P. W . po półto­

ragodzinnych obradach.

WIADOMOŚCI POTOCZNE.

Wąbrzeźno, dnia, 10 lutego 1930 r.

— D r u g i k u r s p r a c y z a r z ą d o w e j w

jS. M . P . W czoraj, w sali p. Szym ańskiego, przy licznym udziale delegatek i delegatów S to­

w arzyszeń M łodzieży Polskiej O kręgu w ąbrze­

skiego przy udziale około 150 obecnych odbył się drugi kurs pracy Z arządow ej. N a kursie w ykładali k s . p r o f. Ż y n d a , k s . M ó w iń s k i, p p . d y r . K o w a ls k i, p o r . K u lis z e w s k i, i R e is k e . Z adaniem kursu było przez poszczególne refe­

raty podnieść stan S fow arzyszeń. R eprezen­

tow anych było około 50 S tow arzyszeń.

— P r z y p o m in a m y o j u tr z e js z e m p r z e d ­ s ta w ie n iu ! Jutro, w e w torek, w sali p. J. K a­

czyńskiego odbędzie się przedstaw ienie gim n.

K lubu'W ioślarskiego „V am bresia*4. S ztukę re­

żyserow ał p. prof B rzostow icz. W szyscy bez w yjątku, pójdziem y jutro na przedstaw ienie!

Z e b r a n ie d e le g a tó w T o w . P o w st. i W o ja ­ k ó w o b w o d u W ą b r z e ź n o odbyło się w czoraj, w niedzielę, w sali hotelu „D w ór W ąbrzeski przy udziale 21 delegatów z pow iatu i delegatu okrę­

gu p. F ilipow icza. N a w stępie p. B a r a n o w sk i jako prezes złożył spraw ozdanie ze >w ej dzia­

łalności, poczem w yłoniła się dyskusja, w któ­

rej ujaw niono, że T ow . Pow . i W ojaków z W ą­

brzeźna nie zostało zaproszone na zebranie delegatów .

N astępnie delegaci złożyli spraw ozdanie z działalności ze sw ych kół

G losow anie na now y zarząd w ydało nastę­

pujący w y n ik: prezesem obw odow ym został p. C e r w iń sk i, w iceprezesem p. A n t M a k o v S i, sekretarzem p. D u d zia k , kom endantem p. E d . Z ie liń sk i, skarbnik p. B a rd ja n . zaś na czł m kow kom isji rew izyjnej w ybrano pp. M ile w sk i B a r a ­ n o w sk i, R n d k o w k i, delegatam i zostali pp. B a ra ­ n o w sk i, C z e r w iń sk i, M a k o w sk i. W k<>ńcu p B a ­ r a n o w sk i złożył spraw ozdanie kasow e. Po dy­

skusji i w olnych głosach zebranie zam knięto.

S praw ozdanie z poszczególnych kół podam y w nast. num erze.

— Z a b a w a i p r z e d sta w ie n ie T o w a r z y stw * L u d o w e g o . W sobotę w edług zapow iedzi odbvło się w sali p. K aczyńskiego przedstaw ienie T o­

w arzystw a L udow ego. O degrane zostały dw ie sztuki „B abska P olityka” i „T o P olityka'. W przerw ie odbył się pukaz przecięcia piłą żyw e­

go człow ieka w trum nie. S ztukę tę w ykonał członek T ow arzystw a p . P a w lik o w sk i.

N a przedstaw ieniu było dużo publiczności, a na zabaw ie było jeszcze w ięcej. Im prezę uśw ietnił sw ą obecnością p. B urm istrz S c h w a r z , w ielki przyjaciel T ow arzystw a L udow e go, p. prof.

S z c z y r z y c k i p C h w ia tk o w k i pp. J e d er sc y , D r.

P io tr o w sc y , B o ja rsc y , D r. P o d la sz e * sc y i inni. N a- ogół przybyło bardzo m ało oby w atelstw a z tw

„śm ietanki".

W śród w esołych pląsów baw iono się do św itu. Im preza T ow arzystw a L udow ego uda­

ła się w zupełności dzięki prezesow i p. red.

B . Szczuce, który w iele starań dołożył aby im ­ preza ta w ypadła jaknajlepiej.

Polonez z róźnem i urozm aiceniam i w ypro­

w adził p. C h w ia łk o w k i z panią red. S z c zu k o w ą . R ecenzję z przedstaw ienia podam y następ­

nym num erze. (e)

Z a b e zp ie c z e n ie n a w y p a d e k b e z r o b o c ia . U staw a z dnia 25 m arca 1929 r., ogłoszona w D zienniku U staw R . P N r. 3 poz. 18 z dnia 23 stycznia 1930 r. w prow adza zm iany niektó­

rych postanow ień ustaw y z dnia 18 lipca 1924 r.

o zabezpieczeniu na w ypadek bezrobocia. O d dnia 23 stycznia 1930 r. obow iązek zabezpie­

czenia zatrudnionych robotników rozszerzono na zakłady pracy, zatrudniające pięciu robotni­

ków , w zględnie pięciu robotników i pracow ni­

ków um ysłow ych łącznie. W iek robotników , podlegających zabezpieczeniu, zniżono z 18 do 16 lat ukończonych życia; najw yższą norm ę zarobku od której obliczać należy w kładki i w y­

płacać zasiłki, podniesiono z zł. 7 gr. 50 do zł. 10.— dziennie. Jednocześnie ustaw a zaw ie­

ra przepis, iż w prow adzenie w życie zabezpie­

czenia na w ypadek bezrobocia robotników przed­

siębiorstw i zakładów pracy, zatrudniających m niej niż pięciu pracow ników , nastąpi w ciągu jednego roku tj. do dnia 23 stycznia 1931 r.

B e stja lstw o . O dnośnie do naszych no­

tatek o pobiciu M areczyka przez K aźm ierczyka z D ębow ejłąki, dow iedzieliśm y się, że kłótnia i bójka pow stały w podm iejskiej restauracji u p . Z dziebło, nagłow nym dw orcu. T am w lo­

kalu K aźm ierczyk P iotr m łody człow iek (zna­

ny z urządzania bójek i napadów ) znęcał się w bestialski sposób nad starym M areczykiem w ten sposób, że kopał go po tw arzy tak, że M areczyk cały zalany był krw ią. B ójka po­

w stała z tego pow odu, że M areczyk rozlał trochę w ódki, którą w ydał K aźm ierczyk. (1)

U tw orzenie Pow iatow ego zarządu Stow . C hrzęść. N aucz. Szkół Pow szechnych. Przy u- dziale delegatów kół z pow iatu i delegata okręgu p. red. B urki odbyło się w czoraj konstytucyjne ze­

branie, celem założenia Pow iatow ego zarządu Stow . C hrzęść. N aucz, Szkół Pow sz. Z ebranie za­

gaił p. Ługiew icz, który zarządził w ybór m arszał­

ka posiedzenia. M arszałkiem zebrania w ybrano p.

kier. N ałęcza, który, dziękując za w ybór, przystą­

pił do dalszego porządku obrad. R eferat na te­

m at utw orzenia zarządu pow iatow ego w ygłosił p.

D elew ski Izydor. N astąpiło składanie spraw ozdań z poszczególnych kół. Ze spraw ozdań tych w yni­

ka, że wfc pow iecie jest 6 kół z 88-m a członkam i.

Po spraw ozdaniu w ygłosił referat p. D elew ski L eon na tem at „W spólnota pracy"". D yskusja nad tym referatem była obszerna, po której nastąpił w ybór zarządu. Prezesem pow iatow ym został p.

L eon D elew ski, w iceprezesem p, N ow oczyn, se­

kretarzem pan N oryśkiew icz, skarb­

nikiem p. Z alew ska; poszczególne zaś zarzą­

dy kół w ybiorą delegatów do zarządu pow iatow e­

go. R eferentem ośw iatow ym został p. D elew ski Izydor. Po dyskusji i w olnych głosach zebranie zakończono.

N ow em u zarządow i pow iatow em u życzym y w szelkiej pom yślności w pracy.

Z . pow iatu.

D ębow ałąka. (W im ię praw ydl). O berżysta w D ębow ejiące A . Stachow ski ogłosił notatkę, ja­

koby prostującą spraw ozdanie z Jasełki, urządzo­

nej w A uli Państw . Średniej Szkoły H odow lano- R olniczej w D ębow ejłące, rzucając jednocześnie bezim ienne inw ektyw y ordynarne na jakieś osobi­

stości na stanow iskach pow ażniejszych bez poda­

nia nazw isk i w ychw alając sw oje „zasługi" jako Polaka i O jca rodziny.

Z arząd K ółka R olniczego i K asy Stefczyka w D ębow ejłące stw ierdza:

1) P, M adejski inform ow ał nas, że rodzina p.

Stachow skiego z góry inform ow ała dzieci szkolne, że sali na jasełkę nie da, w obec czego trudno by się zgłaszać o pżoyczenie sali.

2) P. Stachow ski odm aw ia w ynajęcia sali na zabaw y: a) K ółka R olniczego, św iadkow ie: p, Szczypior, p. M atusiak, B artosiew icz i Pińkow ski;

b) Stow arzyszeniu M łodzieży K atolickiej, św iad- kow ie: ks. dziekan Ł ow icki, p. Stefan Z uckerm ann, ks, K roplew ski i inni.

3) P, Stachow ski dziw nie rozum ie sw oją pol­

skość i zasługi, gdyż nigdy nie brał udziału w pra­

cy społecznej polskiej na terenie D ębow ejłąki, a naw et nie należy do polskich organizacyj, jak K ół­

ko R olnicze, K asa Stefczyka, Tow . Pow stańców i W ojaków itd.

4) K oncesja na w yszynk, jak nam w iadom o, o- debrana została na skutek stałych zatargów ober­

żysty Stachow skiego z m iejscow ym i obyw atelam i i U rzędem W ojew ódzkim ; św iadkow ie: p. Piń­

kow ski, p. W ilczyński, M akow ski, R ozm anith, W ójt, Z uckerm ann.

5) Stw ierdzam y, że oberżysta p. Stachow ski żadnych zasług na terenie D ębow ejłąki nie poło­

żył, przeciw nie, jest bardzo nie popularny i nie- uczynny i tylko sw oim postępow aniem zraził so­

bie w szystkich i naraził się na utratę koncesji, jak stw ierdza to Pom orska Izba Skarbow a w G rudzią­

dzu,

Z arząd K ółka R olniczego (podpisy nieczytelne).

Z arząd K asy Stefczyka (podpisy nieczytelne).

Z ie le ń . (P rzedstaw ienie.) W ubiegłą niedzielę odegrało m iejscow e T ow .P ow stańców i W ojaków przedstaw ienie am atorskie pod ty­

tułem „G enow efa", które dzięki w ysiłkom am a­

torów w ypadło ku ogólnem u zadow oleniu.

O byw atelstw o m iejscow e i okoliczne pociągnię­

te piękną treścią, w ypełniło salę po bnegi. P o przedstaw ieniu w m iłem nastroju opuszczono

salę. O becny.

W e lk łe R a d o w isk a . (W esele w iejskie).

T utejsze S tow arzyszenia M łodzieży Ż eńskiej i M ęskiej przystąpiły do ćw iczenia sztuki lu­

dow ej pod tytułerh „W esele W iejskie”. S ztukę reżyseruje p. Ł ojew ska znana działaczka na po u pracy społec znej (x) (S ztuka, którą m ło­

dzież radow icka ćw iczy, zam ierzał w ystaw ić

„T eatr L udow y w W ąbrzeźnie jednakże w szyst­

ko ucichło. P rzyp. R ed.

P łu ż n ic a . (K radzież bielizny). W czasie gdy kupiec G ehrke zajęty był odbiorem zboża przyw iezionego przez robotników z obszaru dw orskiego B ocina, w niew ytłum aczony sposob zginęła p. G . z m ieszkania bielizna, w artości 50 złotych N atychm iast pow iadom iony o w y­

padku P osterunek Policji w szczął dochodzenia i w rezultacie tego sam ego dnia ujęto złodzieja bielizny, którym okazał się robotnik Z ielaskow ski z B ocina. B ieliznę zw rócono w łaścicielow i, (p)

Hamer. (P ożar)u osadnika p. St. M ą- czyńskiego w ybuchł onegdaj pc żar który stra­

w ił dom m ieszkalny i stajnię stojącą lów nocześ- nie z dom em . P rzyczyną pożaru był w adliw y kom in. O d kom ina zapąlił się dach kryty słom ą w następstw ie czego dobytek biednego osadnika

poszedł z dym em . (X )

R adzyn-W ieś. (Pożar). W czoraj, t. j. w nie­

dzielę 3 bm . około godziny 18-tej pow stał pożar w zagrodzie p. Stanisław a Z alew skiego. Pożar straw ił dom m ieszkalny i stodoły. D ochodzenia w toku.

RUCH TOWARZYSTW.

— B aczność „Lutnia". D ziś w ieczorem o godzinie 8-m ęj śpiew y w lokalu p. K lim ka. O przybycie w szystkich człon­

ków czynnych uprasza się.

D ruk i nakład: „G los W ąbrzeski" B . Szczuka — W ąbrzeźno.

R edaktor odpow iedzialny; A lfons Szczuka — W ąbrzeźno.

Z a dział ogłoszeń redakcja nie bierze odpow iedzialności

Cytaty

Powiązane dokumenty

mie»ięeznie 1,50 złzod- I rX“Cip4ai&lt;» • noazeniem przez pocztę o j gr więcej- W wypadkach nieprzewidzianych, przy watrzy-, maniu przedaiębięratwa, złożeniu

N a lew ej zaś m iał płaszcz ów dobrze znane a straszliw e znam ię: z czarnego sukna krzyż, bez górnego ram ienia, jaki nosić byli zw ykli św ieccy w spół­..

W MLKJIHGFEDCBA jakich w arunkach źyją nasi rodacy w ziem i M alborskiej, tego najjaskraw szym dow odem jest proces, k tó ry ostatnio odbył się przed tam tej ;zym sądem

sunięty o tydzień, poniew aż dzień 11 lutego zbiega się z jedną z rocznic ruchu republikańskiego i u- w aźają też, iż byłoby niew skazane zniesienie przed 11 lutego

Podnoszę tu przedew szystkiern potrzebę zajęcia się bar dzo w ażnem zagadnieniem , jakiem jest spraw a m eljoracji.. Spraw a ta na tutejszym terenie jest pow ażnie

Nadzwyczajne zebranie właścicieli hipotek, wkładów bankowych, pożjczek państw, i innych należności prywatno prawnych odbędzie się w niedzielę 21 8.. Dnia tego samego po południu

Kapelusz oliwkowato- zielony, środek ciemniejszy, zwykle bez płatek i brodawek; mięso białe, pod skórką żółto-zielonawe blaszki białe, często nieco zielonawe; trzon biały

ekaped. miesięcznie 1.50 z2 z noszeniem przoz pocztą 20 wypadkach nieprzewidzianych, przy wstrzy- tesórin przedsiębiorstwa, złożenia pracy, przerwaniu ko- aaMikucfi. otrzymujący