• Nie Znaleziono Wyników

Krakowska Kronika Kościelna R. 2, nr 3 (1922)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Krakowska Kronika Kościelna R. 2, nr 3 (1922)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

" •?

K R A K O W S K A

KRONIKA KOŚCIELNA

T Y G O D N I K D L A R O D Z E Ń M C A T O L I C M I C M

REDAKCJA I ADMINISTRACJA:

Kraków, ul. Franciszkańska Mr. 4 (parter, w podwórzu) otwarta codziennie (z wyjątkiem niedziel i świąt) od nodz. 9—12 w południe, 3 rsz w tygodniu w piątek od 3 — 5 po pot.

Cena pojedynczego egzemplarza. . Mp. 20*—

i 313 W ity nisdzi&l&. I 8ti“ h koAe”<^^ra»owS!d?y pray

li iiti iiy u u u jiiK iu t g klasztornych, w przedsionkach kościelny-h, w biu /.e admi-

nistiacji i t. p

N r. S. Kraków, dnia 15 stycznia 1922 r. Rok II.

-i iiii iiiiiiii iiiiiiii ) iiiiiii iiiiiit iiii iiiiiiii iiiiii'ii iiiiiiii iiiiiiii m iii iiiiM ii.'iii iii) iii iiit iiiiiin iin iiiii iiiin iiiiiii ! ! in ii iiin in ii im ii in ii iin i iiiiiiii iiim iiim iu iii[ i n iii [ iiiu ii: i: iii] ii ii q

Bietó powracających na łona Ojczyzny!...

____ _ -- p

&

W najnowszym numerze „Noityfi- kacy,j“, organu . Krakowskiej Kurji Książęco-biskuipiej, czytamy następu­

jący odezwę Ńajprzew. Ks. Biskupów polskich do narioidu polskiego:

B I S K U P I P O L S C Y

Djłch owici’) stwai i Wiernym, pozdro­

wieni© w Panu i błogosławieństwo!

Najmilsi! Dochodzą nas straszliwe wieści o losie tych, -którzy po ciężkich niewolach, po długiem, nieraz banitko długiem oddaleniu 'sio od Ojczyzny powracają d'o niej. Sprawozdania ga­

zę t o dzieciach ginących z zimna, opo­

wiadania naocznych świadków, osita- tn?e dyskusje w Sejmie, przedstawiają zgodnie straszliwy obraz 'cierpienia

i nędzy, która objęła w swe okimt.no ramiona setki i tysiące ludlzi na y^o~

gu samym powrotu ich do Ojczyzny.

Głód i zimno, brak obuwia, brak odzieży, choroby i zarazy, oto jest

krótkie ujęcie togo położenia., w ja ­

kiem znajdują /się nieszczęśliwi nasi

reemigranci. Takośmy siię ju ż w c za ­

sach ostatnich napatrzyli n a przeymu- ją c e sceny cierpienia i lu d zk ie j nie­

d o li, tyleśm y się n a s łu c h a li i p łaczów

i jęków, tyleśmy się naczytali krwa­

wych i ni ckliwa wy ch krzyżów, jakie ludzi uciskają, ale rzadko kiedy czu­

jemy się tak wzruszeni i tak wstrzą­

śnięci w' naszych sercach, jak diziś, dziedy m y ś \ i rn y o t e j n i e d o 1 i s y n ó w p o w r a c a j ą c y c h n a j e j ł o n o . Bo jakież toi wyzywające przeciwieństwo pomiędzy tęsunotfa i pragnieniom miłosnem dziecka naro­

du, które z uczmiem największej] ra- diośei spiieszy ku swej. Matce-Ojezyźnie, a tym ciosem nad wszelki wyraz stra­

szliwym, który go właśnie na ziemi ojczystej dosięga. Samo jiuż uczucie ludzkości, samo sumienie ii serce chrześcijańskie, a nadto jeszcze ta tak wstrząsająca tragedja wyrywa nam okrzyk z duszy: Wspomóżcie tych nieszczęśliwych i ratujcie ich! Wszyst­

kie uczynki miłosierdzia, jakie n a k a ­

zuje katechizm i jakie roztacza Ewan gelja, czekają n a was i przyzywana was, abyście nagich przyodziali, głodnych nakarm ił], pragnących poili,

ty m co są bez p rz y tu łk u dawali schronienie, cierpiących pocieszali,

a 'chorych leczyli. N ie m ożecie zape­

w ne nieraz czy nić tego sam i, to co je-

j dnafc możecie,, zawsze uczyńcie. Do­

rzućcie g r o s z w a s z e j o f i a r y n a u 1 ż e n i e d o l i t y c h n i e - s z c z ę ś l i w y c h , nie pożałujcie dar tk-u Waszego na otarcie tez niedoli, na . ratunek przed śmierda. I Bóg i Ojczyzna i Wasze własne serca wzywają Was do' spełnienia tej po­

sługi,. My B’skupi Po'sey. uiważiamy to za oibowiiązieik naszego posłannie/lwa, aby Was do tego czynu samaytań- .sikiego goirącb wezwać i zarządzamy w tym celu składki w naszych ko­

ściołach w dn'11 15 stycznia 1922 r.

Wielebne Ducihowień.si‘iwo przeczyta ten list nasz dnia 8 stycznia po kaza­

niu. Zebrano ofiary dsnia 15 stycznia orześle przed dniem 18 stycznia do Kurp.

r an w War^zaA^ie, 18 średni,, 19:21 r.

f Edmund kardynał D a i b o r , P a ­ rnas, arcybiskup gnieźsaieńslki i poznań­

ski. f Aleksander ka dynał K a k o w- s k i, metropolita warszawski. f Józef B i 1 c a e w sk i, metropolata lwowski o. ł. f Józef T e o d o r o w i e z, arcy­

biskup lwowski o. o. + Adam Stefan S a p i e h a , książę biskup knakow&ki.

t Józef Sebastjan P e l c z a r , biskup przemyski, t Leon W a ł ę g a , biskup tarnowski. f Stansław Katómierz Z d z. i t o- w i e c k i. biskup kujawsko - kaliski, f Antoni Juljan N o w o w i ej- s k i-, biskup płocki. f Ma,rjan Ry x,

(2)

-ii uĄsnlSny | •ptfuiaraiopmrs drojsją

Str. 2. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. Nr. 3.

f i ń s k i , biskup kielecki, t Ignacy D u b o w s k i, biskup łucko-żytiomier- ski. f Augustyn R o s e n t r e t e r , bi­

skup iihełmiński. f Zygmunt Ł o z i ń - s k i, biskup miński, t Mairjan F u 1- m a n, biskup lubelski. f Henryk P r z e ż di z i e c k i, biskup podlaski, t Jerzy M a t -u 1 e w i c z, bisku p wi­

leński. f Wincenty T y m i e n l e o k i, biskup łódzki, f Stanisław G a l li, bi­

skup poloWy w. p. f Romuald J a ł- b r z y k o w s k i , biskup aufragan sej­

neński.

Niedziela II. po Trzech Królach.

Wykład liturgiczny.

Tamtej Niedzieli przewodnią, nutą liturgji było nawoływanie do służby Bożiej, do .pełnienia woli Bożej przed wszystkiem innem. Me człowiek nie jest stworzony Ra pustelnika, lecz mni­

si' żyć z drugimi, czy to w rodzinie, czy to w zawodzie, czy w państwie, lub w Kościele. Stąd powstaje pyta­

nie: jak po-godzić obowiązek służenia Rogu i pełnienia Jego świętej wioli przedew-szystkiem, z obowiązkami względem bliźnich i względem siebie samego i jak podołać wszystkiemu, jak osiągnąć zigodę i pokój w życiu?

Liturgja <bej niedzieli wskazuje w i tym kierunku drogę. Najpierw przy- j poanina ona, że w o 1 i B o ż e j i s ł u ż- j b i e B o ż e j w s z y s t k o i n n e m u - j si b y ć p o d p o r z ą d k o w a n e . !

„Wszystka ziemia winna Ci służyć, 0 Boże, i wychwalać Cię. Wykrzykuj­

cie Bogu, wszystka ziemia, psalm śpie- i wajcie Imieniowi Jego“. (Wstęp Mszy św.). A gdy choidizi o to, jak to wszyst­

ko podporządkować służbie Bożej, to najlepiej spoglądać na w z ó r i p r z y ­ k ł a d J e z u s a C h r y s t u s a . On przfecież służył Ojcu niebieskiemu tak doskonale, jak nikt inny, a zaraiziem służył ludziom w mierze tak daleko idącej i trudnej, że trudno pomyśleć wyższy stopień poświęcenia się dla dobra drugich. Przykład takiego usłu­

gowania bliźnim w zgodzie i liannonji z obowiązkiem służby Bożej, podaje nam diziisiietjsza

EwamgeJja podług św. Jana, iHoedz.

II. w, 1— 11.

Onego czasu były gody małżeń­

skie w Kanie Galilejskiej, a była tam Matka Jezusowa. Wezwań le i był 1 Jezus i uczniowie na gody. A gdy nie stawało wina, rzekła Matka Je­

zusowa do Niego: wina nie mają.

I rzekł Jej Jezus: Co mnie i Tobie niewiasto 9 Jeszcze nie przyszła go­

dzina Moja. Rzekła Matka Jego słu­

gom : Cokolwiek wam rzecze, czyń­

cie. / było tam sześć stągiew kamien­

nych, wedle oczyszczenia żydowskie­

go postanowionych, liczących w się każda dwa albo trzy wiadra. Rzekł im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą.

I napełnili je aż do wierzchu wodą.

I rzekł im Jezus : Czerpajcież teraz, a donieście przełożonemu wesela.

I donieśli. A gdy skosztował przeło­

żony wesela wody, która stała się winem, a nie wiedział, skądby było, lecz słudzy wiedzieli, którzy wodę czerpali, wezwał Oblubieńca przeło­

żony wesela i rzekł Mu: Wszelki człowiekjpierwej kładzie wino dobre, a gdy się napiją, tedy podlejsze, a

Tyś dobre wino zachował aż do te-

\ go czasu. Ten początek cudów uczy­

nił Jezus w Kanie Galilejskiej,

j i okazał chwałę Swoją i uwierzyli

j Weń uczniowie Jego.

Z Ewangelji taj wynika jasno, że trzeba, obowiązki względem świata i ludzi spełniać taJk, żeby z tego była równocześnie Bogu • chwała. To zaś stanie się wtedy, gdy bliźniemu nie tylko pomoc materjalną nieść będzie­

my, lecz zarazem całym sposobem na­

szego poczynania przyczynimy się do tego, żeby z naszych czynów wykwi­

tało prawdziwe szczęście i radość, aby ludzie, wildlząc uczynki nasizie dobne, chwalili Ojca, który jest w nieibiesiech.

Myśl tę wyrażają też słowa, które zawiera dzisiejsza Epistoła ('Lekcja') z listu św. Pawła do Rzymian XII..

6— 16.

...kto użycza w prostości, kto

przełożony jest, w pieczołowaniu, kto czyni miłosierdzie, z wesołością, miłość bez obłudności... miłością bra-

Boski nasz Zbawiciel powiedział:

„Błogosławieni, którzy słuchają sło­

wa Bożego i strzegą go“ (Łuk. 11, 28).

Trzeba przyznać, że lud polski — na ogół biorąc — słucha pilnie słowa Bożego. Inna rzecz, że nie zawsze go strzeże. Dzięki temu słuchaniu słowa Bożego zachował bądź co badź pewna moc ducha.

Trzeba również przyznać, że i war­

stwy mniej wykształcone w mieście Krakowie słuchają dotychczas dość pilnie słowa Bożego i otaczają tłumnie ambony.

Niestety, nie możemy tego (powie­

dzieć o naszej inteligencji. Ta wairsttwa naszego społeczeństwa n i e l u b i słu- c. h a ć k a z a ń. Inteligencja lubi uczę­

szczać na ciche Msze święte, gdzie się popisują chóry, oikiestry, śpiewacy i t. p. Dzięki Bonu. że przynajmniej chodzi na Msze św.

Lecz musimy powiedzieć, że to tro­

chę za mało! Powinna się więcej zaj­

mować sprawami reOigijnemi.

terstwa jedni drugich miłując, uczci­

wością jeden drugiego uprzedzając, w pilności nie leniwi, Duchem p ała­

jący, Panu służący, nadzieją się we­

selący, w utrapieniu cierpliwi, w mo­

dlitwie ustawiczni, potrzebom Świę­

tych udzielający, w gościnności się kochający, błogosławcie prześladują­

cym was, błogosławcie a nie prze­

klinajcie. Weselcie się z weselącymi, płaczcie z płaczącymi, toż jeden dru­

giemu rozumiejąc, wysoko nie rozu­

miejąc, ale się z pokornymi zga­

dzając'*...

Liturgja teg niedzieli zawiera oczy­

wiście jeszcze vały szereg innych nauk i myśli, którelby można zużytko­

wać dla życia chrześcijańskiego, jak n. p.: uświęcenie życia rodzinnego przez Chrystusa Pana, który raczył wziąć udział w godach małżeńskich;

pot trzeba i rozmiary radości i cnozirywki w życiu ludzkiem; skuteczność wsta­

wiennictwa Najśw. Marji Panny; wła­

dza Chrystusa Pana nald martwą przy­

rodą i uświęcenie jej przez Chrystusa Pana, i wiele innych.

Z nich wyjmiemy dzisiaj tylko jedno pytanie, prosząc Szanownych Czytel­

ników, by je powtarzali jako owiec przeczytania tej Ewangelji: Czy zaba- wy, na których bywasz, isą tego ro dzaju, żeby się na nich mógł pokazać Pań Jezus z Matką Najświętszą, tak jak raczyli przybyć na gody w Kainie Galilejskiej. Czy mogliby wszystko widzieć, -co się tam dzieje i wszystko słyszeć, co się tam mówi i śpiewa?

Uwzględniając to, że wiele osób z pośród: inteligencji nie może — dla.

różnych przyczyn — słuchać kazar nia, postanowiliśmy wydawać „Krak.

Kronikę Kościelną", spodziewając się, że pismo to dotrze do szerokich warstw inteligencji toradowskiej i że

—• co za tern idzie — s 1 o w o B o ż e d r u k o w a n e d o j d z i e iii a m, gdteie nie może dojść słowo Boże głoszone.

Chcemy być sprawiedliwymi. Przy­

znajemy, vo prawda, że wiele a bar­

dzo wiele osób z pośród inteligencji krakowskiej użycza gorliwego popar­

cia naszemu pismu, ale ogół inteli­

gencji krakowskiej nie poparł tak gor­

liwie dotychczas „Krak. Kroniki Ko- ścielnej“, jakby się słusznie tego spo­

dziewać należało.

Od Przyjaciół naszego pisma dowia­

dujemy się, że z ust inteligencji padia- ją nieraz słowa, wymawiane z pogar­

dliwym gestem, że „to nie dla nas“,

„my takich rzeczy nie czytamy”.

Niech nam woli no będzie odeprzeć ten zwnzut.

Wezwanie do inteligencji krakowskiej.

(3)

Nr. 3. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA.

C i kjtórzy taifc Itwierdz;), znajdują sie w bardzo grubym błędzie. Niech wiedzą, że my nic nowego ogłaszać nie możemy, lecz tylko tę samą pra­

wdę Bożą, która przetrwała 19 wie­

ków. Lecz czy tę właśnie naukę Bożą znają dobrze warstwy inteligentne?!

Jak wiele w tym wizgi ędizfe igno­

rancji? Jaki birak znajomości obrzę­

dów religijnych, ducha Kościoła św.

i t. d. i t. d.

A my właśnie o tych rzeczach chcemy pouczać. Nowe nauki, do­

ktryny, dociekania zostawiamy filo­

zofom.

Słuchajcie, co mówi jeden z najwię­

kszych genjuszów Ludzkości, człowiek który posiadł szeroką wiedzę i wszech­

stronne wykształcenie swego wieku, a mianowicie §w. Paweł. On powiada:

>rA ja gdym przyszedł do was, bra­

cia, przeszedłem nie a wyniosłością mowy, albo mądrości. Albowiem nie rozumiałem, żebym miał co umieć mię­

dzy wami, jedno Jezusa Chrystusa i te­

go Ukrzyżowanego4*. A mowa moja i przepowiadanie moje nie z przyłudza- jących mądrości ludzkie:} fcłiojwach, ailo w okazaniu ducha i mocy“ (I. Kar.

2. 1—7). Talk mówi jeden z najwię­

kszych ludzi śiwialta!

I my przychodzimy dici ciebie, inte- lipenicjo krakowska,' —• dając ci do reki „Kronikę" — nie z wyniosłością mowy, nie przemawiamy do ciebie z przyłudzającycih mądrości ludzkiej, słowach, lecz chcemy ci przepowiadać z pokorą Jezusa Ukrzyżowanego, i Czy mało masz pTzyłudzającycih słów w tomach literatury świeckiej, w*

poezji, w poematach, powieściach. w dramatach, w rozprawach filozioficz- uych i t. p. Czyż to może nasycić du­

szę? Czyż po tej lektorze nie pozo­

staje zwykle na dnie duszy pewien niesmak, pustka i bralfc czegoś? Czyż czytanie tego wszystkiego nie wyra­

bia w naszj inteligencji czułostkowo-

Zwykle tak bywa, że jeżeJli w ja- Idemś społeczeństwie zamiera gorąca wiara i zanika cześć prawdziwego Bo­

ga, wtenczas powstają i rodizą się ró­

żno błędy i zabobony, jaik wróżbiar­

stwo. spirytyzm, czaimoksięstwo i ftu p.

Co dziwniejsza, to tym praktykom, oddają się nie tylko ludzie prości, lecz również ludzie inteligentni. Oczywista, że swoję błędy otaczają jakąś tajemni­

czością i pseudo-uczonością.

W wielkich miastach, gdlziie wielu łudzi zapomina zupełnie o Bogu i jego czci, znaijdtujemy niestety wiele tyci) pogańskich błędów. — Wiadomo nam, że s p i r y t y z m j e s t u p r a w i a -

śei, m arzy e ielstw a i braku, energji ż y ­ ciow ej? Co ci da, p ra w d z iw y hart, d u ­ cha, męsitiwo i niezło m no ść chara­

k te ru chrześcijańskiego, jeżeli nie pra­

w da B oża. zaw arta w E w a n g e lji. k tó ­ rą na. każdią niedzielę niesie ci ..K ro­

n ik a 1'.

Nie jesteśmy zaślepionymi! Przy­

znajemy. że nasze pismo nie zadowalnia wszystkich aspiracji wykształconego katolika. Lecz powiedźcie, czy wśród naszej inteligencji jest wszechstronnie wykształcenie religijne, czy jest roz­

czytywanie się w litaraiturzę religijnej zagranicznej i swojej? Na palcach rao- żnaby takie osoby policzyć.

Inteligencjo krakowska! Nie mów więc „to nie dila nas!“ \Veźmiiij i to skromne pismo do ręki. I ono poma- luczku wprowadzać cię będzie w wyż­

szy i piękniejszy świat spraw Bożych, w sprawy Kościoła, katolickiego, w lepsze ich zrozumienie i ukochanie, w podniosłą i niebiańską atmosferę ducha.

A patem stanie się, że istotnie weź­

miesz do ręki pisma i książki poważne i naukowe, traktujące o różnych -za­

gadnieniach religijnych, że rozczyty­

wać się będziesz w bogatej literatu­

rze religijnej w obcych językach, że dopomożesz teologom dlo stworzenia polskiej literatury religijnej.

Leży więc przed nami szerokie i wdzięczne pole do pracy.

Szczęśliwymi byśmy się czuli, gdyby myśli zawarte w nlniejszem wezwaniu dostały się do jak najszerszych warstw in telige ncji krakowskiej.

U społeczeństw zachodnich objawia się szczęśliwy zwrot ku Chrystusowi.

Na czele tego rucihiu idzie inteligencja!

1 ty więc, inteligencjo krakowska, zwróć smutne twarze i zamyślone oczy ku Chrystusowi. Od jego promiennego oblicza zaświtają ci nowe zorze i przyj­

dzie ci błogosławione światło na dh'0.gi żywota.

| n y n a w e t w n a s z e m m i e ś c i e . K r a k o w i e i to niemz nawet w do­

mach katolickich. Rodzice zapatrują się na to pobłażliwie, gdy widzą tę jwaktykę u swoich dzieci.

Tymczasem przeciwko pladze spiry­

tyzmu powinno się wystąpić z całą su­

rowością.

Spirytyzm polega na wywoływaniu duchów", celem wywiedzenia się od nich rzeczy tajemnych.

Spirytyści oddają się duchom za na- irzędzia (jako taik zwane medjum), pra­

gną, by duch im nieznany, użył m na­

rzędzie ich ręki lub mowy, a itafk lub w inny sposób n. p. przez pukanie.

wyjawił im swe myśli i tajemnice. — Zjawiska spirytystyczne są najczęściej tylko oszustwem ze strony huka obro­

tnych a niesumiennych.

Co mówią pisarze katoliccy o spi­

rytyzmie?

Wielki filozof chrześcijaństwa, świę­

ty Augusltyn, powiada: „Lecz nie­

raz dopuszcza Bóg w sądach swych sprawiedliwych, że ludzie chcący wy­

dobyć od duchów tajemnice, natrafia­

ją rzeczywiście n a r z e c z y d z i w- n e, pozornie cudowne, przez co roz­

pala się ich ciekawość i ujmują ich coraz silniej sidła błędiu“.

Wszystkie jednak takie dziwy, jar kie wykazuje spirytyzm, a przekra­

czają siły przyrody, dzieją się tylko za, s p r a w ą z ł e g o d u c h a , a nie przez dobrych Aniołów. W szczególno­

ści co się tyczy w y j a w i a n i a r ze­

c z y u k r y t y c h , zauważyć należy, że Aniołowie nigdy nie zajmują się objawianiem rzeczy tajemnych dla za­

spokojenia czyjejś ciekawości, a zwła­

szcza, by się chełpić swą mową. Tak naucza świ Bonawentura., Jeżeli by­

wały rzeczywiście tego rodzaju wyja­

wienia, to przeważną ich część zali­

czyć trzeba w poczet k ł a m s t w a , jako że właśnie szatan jest ojcem kłamstwa (Jan 8,' 44).

Ludzie zajmujący się spirytyzmem, tracą . zwykle równowagę wewnętrzną I spokój ducha, a czasem i zdrowie.

Nieraz dochodziło zaślepienie takich ludzi do tego stopnia, że popełniali największe niedorzeczności, a nawet zbrodnie.

O takich zbrodniach na tle spiryty- styeznem ciągle donoszą dzienniki.

Genialny myśliciel, św. Tomasz z Akwinu pawiiaida,: „Zbrodnią ye.st, dać.

-się pouczać czartom, kiedy mamy przecież do rozporządzenia Pismo św.

(a więc Słowo Boże)“.

Już w księgach mojżeszowyeh czy­

tamy: -.Pan brzydzi się tymi, którzy od umarłych prawdy się dowiadują41- (5. Mojż. 18, 11— 12).

Uniewinnia się nieraz spirystystów tern, że przecież oni są chrześcijanami, że często wzywają Imienia Bożego i modlą sdę także. Odpowiada na to św. Jan Chryzostom, mówiąc: ..Wła­

śnie dlatego gardzę i brzydzę się ni­

mi, że nadużywają imienia Bożego i znieważają je. że mienią się chrze­

ścijanami, a postępują jak poganie”.

To aż nadto wystarcza, żeby chrze­

ścijanin katolik wiedział, jak się ma zapatrywać na spirytyzm.

(W następnym numerze damy ob­

szerniejsze i dokładniejsze p o uczenie o spirytyzmie. Przyp. Redakcji).

3itiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiitiiiiiiiiniiiiiniiiiiiifinmimiiniiiiiiiiirTniiirniiin»iiinriinrnivnniiiiiinin?ifiiniiiiniiminfiii(łiiiiiirii»iiłifiiiiiiiinivTniiiiHiiiiimmi(TTni(iłinłiii)niri^^j

W Krakowie szerzy się spirytyzm

(wywoływanie duchów).

(4)

I

KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. Nr. 3.

Str. 4.

Wykład wiary katolickiej.

Pismo święte o Bogu żywym i prawdziwym.

Pismo św», gdy niemal bezustannie poucza, że Bóg tyilko jeden jest, ró- iwraocześnie pragnie wpoić w nas głę­

boko tę prawdę, że ten Bóg nasz jest źródłem i sprawcą wszystkiego*, co się na świecie dzieje, czy to są .rzeczy wielkie, czy małe. Tą niezmierzoną wielkością i potęgą Boga winniśmy się przejąć do głębi duszy i zaczerpnąć stąd radości, że On, ten Nieśmiertelny i Nieskończony Bóg, iralczy prizyjmo- wać nasze znikome hołdy i naszą mi­

zerną służbę, On, wi którego rękiu są

•losy królów i narodów i ś,wiata cap­

iego...

Poshiohaómy dzisiaj, jiaik o, tej praw­

dzie mówi nafocihniony Duchem Świę­

tym Izajasz promk. W rozdziale 44 księgi tego proroika- Pan Bóg przez usfta Izajasza przepowiada, że króla Cyrusa użyje za narzędzie, alby naród izraelski wybawić z niewoli ibalbloii- skiej. Ale zarówno Cyrus, jak również sam Izrael powinien pamiętać o tern, że to tylko ręka Bożk w tem wstzyst- kiern, że więc wszystko jest dziełem Nieskończonego Boga. Tafcie są te sło­

wa Izajaszowe: „To mówi Pan, odku­

piciel 'tiwój i Stwórca twój z żywota:

Jam jest Pan. czyniący wszystko, rozciągający niebiosa sam, stanowćący ziemię, a nikt ze mną. W niwecz obra­

cający znamiona praktykarzów, a.

wiiiesiziczki w szaleństwo obradujący (to znaczy: Pan Bóg czczce i głupie gasła i czarodziejskie „znaJki“ i ,,prak­

tyki' ; fałszywych, proroków i. mędr­

ków ludzkich wystawia na pośmiewi­

sko, czyli wyfejjiziuje przez fswoje rządy nad światiem, iż On jeden. zna i wie wszystko, co jest i co będzie i On je­

den też to wszystko sprawia i dzia­

ła)... To mówi Pan pomazańcowi me- miu Cyrusowi, któregom ujął prawicę, aJbym pobił przed nim narody i grzbie­

ty (królów obrócił i otworzył przed nim wrota, a b arny nie będą. zamlkniione...

abyś wiedział, że ja Pan. kltóry mia­

nuje irnrię twoje, Bóg Izraelów. Dlla Ja- kóba sługi mego, a Izraela wybranego mego nazwałem cię imieniem twiojem, a nie poznałeś miię. Ja Pan, nikt inny;

oprócz mnie niemasz Boga... alby wie­

dzieli ci, którzy ‘OKł wscihódu słońca i od zachodu, że niemasz Boga oprócz mnie. Ja Pan, a niemasz inneero, two­

rzący światłość i tworzący ciemności, cizyniąey pokój i stwarzający złość, ja Pan czyniący to wszywko".

Żeby słowa te należycie zrozumieć, trzeba pirzypomnieć sobie, że ten Cy- ajuia, wielki wiojown'k i zdobywca,, niby Napoleon Starego Testamentu, w n;e- powstrzymanym zwycięskim pochodzie przechodził wtedy nad ziemiami wschodniemi, jakby jaki bóg wojny

i jakby bunza jaka, przed kttórą ugi­

nały się trony i rozlatywały w gruzy królestwa. Z tej zawieruchy dziąjowe.) wyłoniło się odrodzenie dła nieszczę­

snego narodu izraelskiego i zabłysła mu nadzieja zmartwychwstania z nie­

woli. Ludziom' wtedy mogło się zda­

wać, że to tylko genjiusz wojenny Cy­

rusa i itak zwane szczęśliwe fconijun- ktury polityczne odgrywały roię. Otóż tym ludziom prorok, Pański pokazuje Boga. jako prawdziwą ostateczną przy­

czynę wszystkiego, co się na świeicńe dzieje. W ręku Boga Wszechmogące­

go królowie i narody i rządy są tyilko narzędziami i Bóg niemi posługuje się 'wszechwładnie i miłościwie, alby osią­

gnąć s w o'j e cele i plany przeprowa­

dzić niezbadane. Wszystkie przewroty społeczne, politycznie i dziejowe są je­

dynie środkiem w ręku Boga. ażeby ludzkość prowadzić ido jej przezna­

czeń. znanych tylko Botgni... Talk jest!

Bóg jest Pan. i niemasz innego. O Bo­

gu trzeba myśleć b a r d z o wysokio...

I M M MmiW\.

3. Nie wystarczy tylko unikać ciężkiego grzechu.

Do nieba każdy z nas musi się do­

stać, jeżeli nie obce pójść na potępie­

nie. A dosfcać się dto nieba, to znacizy zostać świętym. Wprawdzie do nieba pójdzie każdy, kto w chwili śmierci nie będzie miiał na sumieniu ciężkiego grzechu, zmazanego albo doskiona- łym żalem, albo Sakramentem Poikuty.

Ale tu zachodzi właśnie ważna spra­

wa., która na pierwsze wejrzenie wy­

siada jakby jaka sprzeczność, a- jednak jest prawdą. Sprawa ta jestt taka: kto chce umrzeć bez grzechu i stanąć na sądzie Boskim odlziany w goldoiwą sza­

tę łaski uświęcającej, ażeby dostać się do nieba, czyli zostać świętym, ten za^

życia nieustannie miusi dążyć do cze-*

aroś więcej aniżeli tylko do tego, żeby się ustrzedlz grzechu śmiertelnego.

Ktoby myślał, że uniknie grzechu 'cięż­

kiego i tylko o to będzie się sta­

rał. a nie dbał o coś więcej, ten się myli. I ‘tu tkwi ta pozorna sprzeczność sprawy. Zdawaćby się bowiem mogło, że aby n:e mieć grzechu, wystarczy się ero wystrzegać. Tymczasem tak nie jest. Sprawa ma się tu podobnie, iiafc z uprawa, roli. Nie wystarczy tutaj pil­

nować roli od chwastów i kaW u i cierni i głoigów, lecz trzeba koniecz­

nie rolę tę uprawić, zorać, zna wozić, obrobić i obsiać, bo kto nie sieje, tein nie będzie zbierał. A na cóż isiię przyda rola. z któ’ ejiby n;e było co zbierać?

Taką rolę trzebaby i tak opuścić i za­

niedbać. a wtedy wcześniej czy pó­

źniej rosłyby na niej chwasty i zielska nieużyteczne, a nawet szkodliwe. Po­

dobnie jest z duszą: kto od niej oddala

tylko ciężki grzech, a nie stara się 0 nic więcej, i kto fta roili sweij duszy nie sieje ziarna- cnoty i umartwienia 1 pokuty, tego wcześniej czy później grzech i talk opęta. A sftarać się o coś więcej dla duszy, aniżeli tylko o to, żeby człek ciężko nie grzeszył, to wła­

śnie znaczy dląrżyć do doskonałości, to znaczy chcieć być świętym.

Pięknie poucza o tem następująca legenda. Pewien pobożny człowiek misi takie widzenie: zdawało się mu, że stoi na wysokiej górze, z której spo­

glądał na ziemię daleko pod sobą- Na tej ziemi było pełno sieci i sideł, a w nich było poclhwytanych ludzi dużo.

Nad ziemią sterczały sikały, jedna wyższa od drugiej; na każdej skale człowiek ten widział pewną liczbę lu­

dzi. Co jednak ciekawe, to to. że wła­

śnie z n a j n i ż s z y c h skał wielu spadało w przepaść i ginęło, natomiast na iuajjwyższyrih skałach panowała nie­

opisana radość. n:ewysłowione szczę­

ście i błoea nadizie;a żywota wieczne- go. Człowiek ów zdziwiony zapytał, coby to. nrało znaczyć. i usłyszał ta­

kie potuczenie: „Sieci i sidła na ziemi, to są występki. a ludzie w nie zaiwi- kłami. to sa dusze w stanie ciężkiego eiraecbu. Skały ozmaezaia s^onnie do­

skonałości. Z pośród! ludzi, k tó rz y isito- ia na skałach, żaden wT»raw-dz:e nie ma na sobie enzechu śmierte^neiro. ale ci, oo się •znajdują na nainiższej skale, n ic s o b i e n i e r o b i ą ź g r z e ­ ch ó w p o w s z e d n i c h i w- życiu duchownem nie c-hcą robić postępów i nie chcą kroczyć naprzód: sa to lu­

dzie oboietni. ni ciepli, ni zimni, i dla­

tego barózó często uile<ra.iia oni namięt­

nościom i wysftępfcom i idą na wieczne potopienie.

Wiedzą o tem wszyscy pobożni chrześcijanie i dlatego w sercu maną zapisaną tę prawdę: nam n?e mo*e to wystarczyć, żebyśmy sie uchowali o.rl grzechów i występków ciężkich, lecz musimy dbać o to, żeby nabywać co- maz więcej cnoty i skarać sie coraz to doskonalszymi. Zwłaszcza w czasach dzisiejszych, gdy pełno dokoła niebez­

pieczeństw a?ro.zi wierze i moralności, najlepiej zabezpieczą się w ten sposób, że nie tylko podejmą walkę ze .złem na każdym kroku, ale zarazem dołożą starań około nabycia cnoty, to jest około postępu w doskonałości, zwłasz­

cza przez naśladowanie Pana naszego Jezusa Chrystusa.

g^j®cg?i® ©to®® ®[ffi)0®cS)® BGłsJE g jj

I Ważne dla tych, którzy chcą i dać na zapo^edzi. ę

0(53)0 ®<53> @ ® @50 t°](S)® Eggo® IsISbJ® 1^3 Według nowego prawa kościelnego (kanon 1024) zapowiedzi mają być głoszone w kościele przez trzy nastę­

pujące po sobie n i e d z i e l e , albio. w

I

(5)

Nr. 3. . KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. Str. 5.

inne u r o c z y s t e ś w i ę t a (które według prawa kościelnego należy święcić) i to w czasie uroczystej Mszy świętej, albo w czasie innych naibo- aeńsltlw, na które liud licznie się abiera.

Dotychczas głosiło się zapowiedzi w diecezjach jjolslkiicih również w świę­

ta zniesione, na mocy dyspenzy udzie­

lanej przez. Biskupów polskich. T e- r a z w ś w i ę t a z n i e s i o n e n i e b ę d z i e si ę j u ż g ł o s i ć z a p o ­ w i e d z i .

Przypominamy, że święta zniesione są, następujące:

Św. Szczepana, 26 grudnia.

Oczyszczenie N. Marji P. (M. Boskiej Gromnicznej). 2 lutego.

Zwiastowanie N. Marji P.. 25 marcia.

Poniedziałek Wietlkanideny.

Św. StanMaiwia, biskupa i męczen­

nika, 8 maja.

Poniedziałek Zielonych Świąt.

Narodzenie N. M.* P. (M. Boskiej Siewnej). 8 wnześnia.

Krakowska Kui^ja książęco-bislkupia ogłosiła legalnie to zarządzenie (po­

równaj: ..Notificationes“, Nr. 10— 12, 1921). Odtąd więc zapowiedzi w die­

cezji krakowskiej nie będą głoszone w święta zniesione, gdyż nie miałyby prawnego znaczenia wobec praw ko­

ścielnych.

Dodajemy, że zapowiedzi bęidlą, mieć moc prawną i będą głoszone w ś w i ę- ta u r o t i z y s t e . A uroczyste święta są następujące: Boże Narodzenie. 25 grudnia. Nowy Rok, 1 stycznia. Obja­

wienie Pańskie (Tnzieich Króli), 0 sty­

cznia. W niebow?tąoien'e P. Jezusa.

Boże Ciało. Niepokalane Poczęcie N.

M. P., 8 grudnia. W niebowz;ęcie N.

M. P., 15 sieupnia. śś. Apostołów Pio­

tra i Pawła, 29 czerwca. Wszystkich Świętyidh, 1 listopada. — W te zatem ś w i ę ,t! a u r o 'C z y s t e i we w s z> y- s t. k i e n i e d z i e l e c a ł e g o r o k u będa gltezone zapoiwiiedzi przedślubne.

I s r f j i Kościołów hrtw tfńL

Parafja N. Marji P. W niedzielę II. po Trzech Królach chór kościelny wykona na sumie Mszę norweskiego kompozytora Pon­

tem na czeSć św. Rodziny, zmienne zaś części według ks. Grie«bachcra — a nadto kolendy. — W czasie ostatniej Mszy św. o godz. 12-ej chór uczniów Semamarjum naucz, męsk. wykona szereg kolend pod kierun­

kiem swego profesora Fr. Koniora.

Komitet opieki naa ubogimi N. M. P., ma­

jący w opiece około 70 rodzin, odbywa re­

gularnie pod przewodnictwem hr. Andrzejo- wej Potockiej swe posiedzenia co 2 tygo­

dnie. Przed świętami Bożego Narodzenia u- zyskal od masarzy parafjalnych 7 kg._ sło­

niny, którą wraz z mąką rozdzielił między najuboższych. Od połowy listopada ub. roku Komitet zorganizował ochronkę popołudnio­

wą dla ubogich dzieci szkolnych, które pod nadzorem Pań zajmują się wyrabianiem torb papierowych. Zysk ze sprzedaży tych .torb przypada dzieciom. Przeszło 20 dzieci stale codziennie przychodzi i chętnie owemu lek­

kiemu a korzystnemu żajęciu się oddaje.

Parafja św. Floriana. W kościele św.

Fłorjana w Krakowie zostało odprawione dnia 8 b. m. u r o c z y s t e , d o r o c z n e n,a.b.o ż e,ń s,t_w o, urządzone przez Z w i ą ­ z e k c h r z e ś c i j a.j\ s k i t,u t.e.j s z y c h k o l e j a r z y na intencję o błogosławień­

stwo Boże w rozpoczynającym się roku dla nich, ich rodzin i koiejn.ctwa polskiego.

Uroczystą wotywę w asystencji kleru od­

prawił miejscowy proboszcz ks. Dr. Józef Kulinowski. Chór kolejowy odśpiewał sze­

reg kolęd, pośród których grała orkiestra kolejarzy.

Po nabożeństwie wyszedł na ambonę za­

służony Patron miejscowych organizacyj chrześcijańskich ks. Ludwik Kasprzyk i w wymownych, a serdecznych słowach po­

dziękował kolejarzom za wznowienie daw­

nej, a przez wojnę przerwanej tradycji chrześcijańskiej urządzania z początkiem każdego roku nabożeństwa kolejowego i ży­

czył im i ich rodzinom błogosławieństwa Bożego, wzywając ich do pielęgnowania wzniosłych ideałów m.łości Boga i -Ojczyzny, do pracy zbożnej i uczciwej dla ich dobra, dobra kolejnictwa i narodu polskiego.

W nabożeństwie wziął udział prezes p.

Paweł Prachtel z obu wiceprezesami i licz- nem gronem urzędników tutejszej Dyrekcji kolejowej, a duży zastęp różnego rodzaju fun.kcjonarjuszy kolejowych i ich rodziny, wypełnili prawie po brzegi starożytną świą­

tynię.

Szczęść Boże kolejarzom, polskim!

W roku 1921 w parafji śwr. Fłorjana: 1) Małżeństw zawarto 1>2. 2) Urodzeń (chrztów) było 126. 3) Zmarło osób 125. Zaopatrzono ostatnimi Sakramentami św. 83 osoby.

Składka kościelna w ciągu roku 1921 przyniosła: 1) Na restaurację kościoła 34.461 Mk! 2) Na ubogich parafji i na cele wska­

zane przez Ks. Bisk. Konsystorz 27.920 Mk.

Na dalszą restaurację kośc.oła złożyli nadto:

Po 20.000 Mk. pp.: Hugo Ripper i Tomasz Knobel. Po 10.000 Mk.: Ks. Dr. Józef Kuli­

nowski, Dr. Stanisław' Boc-zar, Stanisław Burtan, Jan Kostecki, Adam Piasecki i Ed­

ward Schneider. Po 5.000 Mk.: Józef Dzi­

dek i Stefan Marfiak. Po 2.000 Mk.: P. W ik­

tor Przybyła ze Zabrza i p. Zofja Paszkow­

ska z Radzynia. 1.500 Mk. p. Marjan Skalski.

Po 1.000 Mk.: P. Władysław Immergliick i p. Stefanja Kostecka. 500 Mk. p. Ańtoni Śliwiński.

Wszystkim Ofiarodawcom składa Zarząd kościoła najserdeczniejsze podz ękowanie.

Wydano: 1) Na naprawę rynien (częścio­

wo nowe rynny) około kościoła 11.767 Mk.

2) Złotnikowi za przygotowawcze roboty do dalszej restauracji stall kościelnych .6.000 Mk. — _ Resztę zebranych pieniędzy złożono w Kasie Oszczędności miasta Krakowa Nr.

książeczki 263.790.

Jako najpilniejsza robota byłoby dokoń­

czenie rozpoczętej jeszcze przed wojną r e- s t a u r a c j i — przynajmniej jednej stro­

ny — s t a l l w p r.e,ą,b i,t,o r j.u m k o ś c i,o- ła . Robót tych na razie nie można było wykonać z powodu braku funduszów (około pół miljo-na Marek). Trudności są i w tem, że brak jest potrzebnych do tego celu materja- łów.

Sprawa c e n t r a l n e g o o g r,z e w.3,n i,a w k o ś c i e l e , zaprowadzonego w roku 1909, przedstawia się niekorzystnie, bo ze­

psuł się kocioł. Jedna z tutejszych firm po­

prawiała gę już 2 razy, ale roboty te oka­

zały się niewystarczające. Zachodzi potrzeba sprowadzenia z fabryki nowych części ko­

tła, co natrafia na trudności.

Parafja św. Szczepana. W o c h r o n c e n a , K r o w o d r . z y przy ul. Mazowieckiej L. 127, odbyła się gwiazdka dla dzieci w d.

18 grudnia z. r„ które -mimo okradzenia ochronki otrzymały podarki, zebrane w o- statnich dniach, dzięki zapobegliwości Sióstr Służebniczek. Z okazji gwiazdki odbyło się przedstawienie „Jasełek", powtórzone kilka­

krotnie przez malusińkich artystów z nadz- wyczajnem przejęciem i werwą właściwą krowoderskim zuchom.

G w i a z d k a n a M. o d; r z.e,j.ó w.c.e od­

była się w środę 22 grudnia z. r. Przedsta­

wienie św. Mikołaja, otoczonego rojem; a- niołków, rozdającego hojne dary, wywołało żywą radość wśród dziatwy kolonji robotni­

ków katolickich. Gwiazdkę zaszczycił swoją obecnością Najprzew. Ks. Biskup Nowak, Protektor ochron i Prezes Komitetu ochron.

Parafja św. Mikołaja. D n i a 31 g r u d n i a z. r. na zakończeń,e starego roku SS. Słu­

żebniczki urządziły w ochronce n a O l s z y t„ zw. „Drzewko11 o godz. 2 po południu.

W uroczystości wziął udział ks. Tobiasie- wicz, proboszcz parafji św. Mikołaja, oraz Jerzy hr. Potocki, najmłodszy syn hr. An­

tonich Potockich, którzy ochronkę tę utrzy­

mują i troskliwą otaczają opieką. Dzieci z ochronki złożyły najpierw egzamin u stóp żłóbka, odpowiadając jasno, wyraźnie i ze zrozumieniem na pytania, stawiane im przez Siostrę ochroniarkę z wiadomości religij­

nych, następnie odśpiewały kilka kolend.

deklamowały, dały kilka obrazków scenicz­

nych i powitały wierszykami ks. proboszcza.

Ksiądz proboszcz w krótkim przemówieniu podziękował hr. Potockim, za to wielkie do­

brodziejstwo, jakie św-adczą mieszkańcom Olszy, utrzymując ochronkę dla ubogiej dziatwy; wyraził uznanie i złożył serdeczne podziękowanie Siostrom Służebniczkom za ich e.ehą, a tak owocną pracę w ochronce i zachęcił obecne matki, by dopomogły swoim dzieciom korzystać z tego dobrodziejstwa, jakiem jest dla niich ochronka. W końcu ks.

proboszcz rozdał dzieciom małe obrazki, a lir. Jerzy Potocki obdarował je bułeczkami.

D n i a 1 s t y c z n i a b. r. po nieszporach i po zmianie tajemnic Różańca żywego, od­

było się zebranie zelatorów i zelaiorek w kancelarji parafialnej pod przewodni­

ctwem ks. proboszcza. Ze Sprawozdan a po­

kazało -się, że Bractwo Różańcowe stale się rozwija, obejmuje dwie róże mężczyzn, dzie­

sięć róż niewiast i 17 róż panien.

D n i a 3 s t y c z n i a b. r. o godz. 4 po połudn u odbvlo się zwykle pos;edzenie Ko­

mitetu pań dla ubogich parafji. j t wieczo­

rom ó godz. 7 zebranie Konferencji św'.

Wincentego a Paulo.

D n i a 6 s t y ciz n i a b. r. w ochronce n a G r z e g ó r z k a c h , staraniem SS. Serafi- tek, dzieci odegrały „Jasełka".

Parafja WW . Świętych. Już od 18 grudnia ubiegłegp roku, ciemna, czarna plama na- kościele św. Piotra, jakby rana na całym obrazie Krakowa, ostrzega, że budynek ten w poważnem znalazł się niebezpieczeństwie.

Wys łki jednostek- nie wystarczą, by odwró­

cić zagładę od tego Domu Bożego, związa­

nego tak ściśle z życiem religijnem i kul- turalnem naszego- miasta, nadającego cha­

rakterystyczną cechę ogólnej panoramie Krakowa. Nie wystarczą zasoby nielicznej już dzisiaj parafji Wszystkich -Świętych.

Sprawa ratunku kościoła św. Piotra, to sprawa całego katolickiego Krakowa, a mo­

żna słuszn e rzec, całej katolickiej Polski.

Dzięki Bogu, że sprawa ta staje się coraz bardziej aktualna, tak ją pojęły wszystkie Komitety parafjalne „opieki nad ubogimi", łącząc się wspólnie, do wspólnej dz a.łalno- ści ku obronie świętej pamiątki dawnej przeszłości. Oby te wysiłki, przypominające żywo łączność pierwszych gna n chrześcijań­

skich, przemówiły do serc zimnych, do tych, którzy nie doceniają niebezpieczeństwa i sprawę ratunku chcą zamknąć w ramach je­

dnej ubogiej parafji.

Składki płyną powoli, obecnie zebrano za­

ledwie 200.000 Mk., w czem przeważa grosz wdowi, n. p_ Kuchnia Amerykańska dla in­

teligencji złożyła 545 Mk. Brak składek wy­

datniejszych. Jaki powód tej oziębłości? Czy brak reklamy? Chyba nie, na niebezpieczeń­

stwo ruiny kościoła zwróciły uwagę nawet gazety śląskie. ■

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ołtarz ustawiony jest zwykle tak, że kapłan ofiarujący zwrócony jest twarzą ku wschodowi słońca, ażeby przez to ołkazać, iż w ofierze tej cała nasza

w czasach wojennych, lub gdy kościół się spali, albo czasem przy wielkich uroczystościach, gdzie odprawia się Msze św.. N a okrętach wolno Mszę świętą

Tak samo rzecz się ma z prawdziwą pobożnością: ona się oczywiście może objawiać także w słowach, a nawet powinna, ale na nich poprzestaw ać nie

nie, już nie dufamy tylko sobie, jak to poganie czynią, lecz upokorzyliśmy się przed Bogiem, k tóry wejrzał na nis- kość służebników swoich i wywyższył

Przez jednego przemówiła brutalna przemoc, której się zdaje, że wszelką nędzę i wszelkie nadzieje zgasi i usunie cięciem miecza, w dru­.. gim zaś odezwała

nym uwzględnia się przedewszystkiem słowa tekstu (by słuchacz słyszał je wyraźnie), a dopiero w dntgim rzędzie baczy się na piękną a skromną melo-

Grób będzie ii- brany w kaplicy przy rynku dębnickim.. W czasie sumy kw esta na

Przed modlitwą za uciśrmmych i o pomoc w publicznych potrzebach., śpóie- wa kapłan: Modlimy się, najmilsi, do Boga Ojca Wszechmogącego, by świat oczyścił ze