" •?
K R A K O W S K A
KRONIKA KOŚCIELNA
T Y G O D N I K D L A R O D Z E Ń M C A T O L I C M I C M
REDAKCJA I ADMINISTRACJA:
Kraków, ul. Franciszkańska Mr. 4 (parter, w podwórzu) otwarta codziennie (z wyjątkiem niedziel i świąt) od nodz. 9—12 w południe, 3 rsz w tygodniu w piątek od 3 — 5 po pot.
Cena pojedynczego egzemplarza. . Mp. 20*—
i 313 W ity nisdzi&l&. I 8ti“ h koAe”<^^ra»owS!d?y pray
li iiti iiy u u u jiiK iu t g klasztornych, w przedsionkach kościelny-h, w biu /.e admi-
nistiacji i t. p
N r. S. Kraków, dnia 15 stycznia 1922 r. Rok II.
-i iiii iiiiiiii iiiiiiii ) iiiiiii iiiiiit iiii iiiiiiii iiiiii'ii iiiiiiii iiiiiiii m iii iiiiM ii.'iii iii) iii iiit iiiiiin iin iiiii iiiin iiiiiii ! ! in ii iiin in ii im ii in ii iin i iiiiiiii iiim iiim iu iii[ i n iii [ iiiu ii: i: iii] ii ii q
Bietó powracających na łona Ojczyzny!...
____ _ -- p
&
W najnowszym numerze „Noityfi- kacy,j“, organu . Krakowskiej Kurji Książęco-biskuipiej, czytamy następu
jący odezwę Ńajprzew. Ks. Biskupów polskich do narioidu polskiego:
B I S K U P I P O L S C Y
Djłch owici’) stwai i Wiernym, pozdro
wieni© w Panu i błogosławieństwo!
Najmilsi! Dochodzą nas straszliwe wieści o losie tych, -którzy po ciężkich niewolach, po długiem, nieraz banitko długiem oddaleniu 'sio od Ojczyzny powracają d'o niej. Sprawozdania ga
zę t o dzieciach ginących z zimna, opo
wiadania naocznych świadków, osita- tn?e dyskusje w Sejmie, przedstawiają zgodnie straszliwy obraz 'cierpienia
i nędzy, która objęła w swe okimt.no ramiona setki i tysiące ludlzi na y^o~
gu samym powrotu ich do Ojczyzny.
Głód i zimno, brak obuwia, brak odzieży, choroby i zarazy, oto jest
krótkie ujęcie togo położenia., w ja
kiem znajdują /się nieszczęśliwi nasi
reemigranci. Takośmy siię ju ż w c za
sach ostatnich napatrzyli n a przeymu- ją c e sceny cierpienia i lu d zk ie j nie
d o li, tyleśm y się n a s łu c h a li i p łaczów
i jęków, tyleśmy się naczytali krwa
wych i ni ckliwa wy ch krzyżów, jakie ludzi uciskają, ale rzadko kiedy czu
jemy się tak wzruszeni i tak wstrzą
śnięci w' naszych sercach, jak diziś, dziedy m y ś \ i rn y o t e j n i e d o 1 i s y n ó w p o w r a c a j ą c y c h n a j e j ł o n o . Bo jakież toi wyzywające przeciwieństwo pomiędzy tęsunotfa i pragnieniom miłosnem dziecka naro
du, które z uczmiem największej] ra- diośei spiieszy ku swej. Matce-Ojezyźnie, a tym ciosem nad wszelki wyraz stra
szliwym, który go właśnie na ziemi ojczystej dosięga. Samo jiuż uczucie ludzkości, samo sumienie ii serce chrześcijańskie, a nadto jeszcze ta tak wstrząsająca tragedja wyrywa nam okrzyk z duszy: Wspomóżcie tych nieszczęśliwych i ratujcie ich! Wszyst
kie uczynki miłosierdzia, jakie n a k a
zuje katechizm i jakie roztacza Ewan gelja, czekają n a was i przyzywana was, abyście nagich przyodziali, głodnych nakarm ił], pragnących poili,
ty m co są bez p rz y tu łk u dawali schronienie, cierpiących pocieszali,
a 'chorych leczyli. N ie m ożecie zape
w ne nieraz czy nić tego sam i, to co je-
j dnafc możecie,, zawsze uczyńcie. Do
rzućcie g r o s z w a s z e j o f i a r y n a u 1 ż e n i e d o l i t y c h n i e - s z c z ę ś l i w y c h , nie pożałujcie dar tk-u Waszego na otarcie tez niedoli, na . ratunek przed śmierda. I Bóg i Ojczyzna i Wasze własne serca wzywają Was do' spełnienia tej po
sługi,. My B’skupi Po'sey. uiważiamy to za oibowiiązieik naszego posłannie/lwa, aby Was do tego czynu samaytań- .sikiego goirącb wezwać i zarządzamy w tym celu składki w naszych ko
ściołach w dn'11 15 stycznia 1922 r.
Wielebne Ducihowień.si‘iwo przeczyta ten list nasz dnia 8 stycznia po kaza
niu. Zebrano ofiary dsnia 15 stycznia orześle przed dniem 18 stycznia do Kurp.
r an w War^zaA^ie, 18 średni,, 19:21 r.
f Edmund kardynał D a i b o r , P a rnas, arcybiskup gnieźsaieńslki i poznań
ski. f Aleksander ka dynał K a k o w- s k i, metropolita warszawski. f Józef B i 1 c a e w sk i, metropolata lwowski o. ł. f Józef T e o d o r o w i e z, arcy
biskup lwowski o. o. + Adam Stefan S a p i e h a , książę biskup knakow&ki.
t Józef Sebastjan P e l c z a r , biskup przemyski, t Leon W a ł ę g a , biskup tarnowski. f Stansław Katómierz Z d z. i t o- w i e c k i. biskup kujawsko - kaliski, f Antoni Juljan N o w o w i ej- s k i-, biskup płocki. f Ma,rjan Ry x,
-ii uĄsnlSny | •ptfuiaraiopmrs drojsją
Str. 2. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. Nr. 3.
f i ń s k i , biskup kielecki, t Ignacy D u b o w s k i, biskup łucko-żytiomier- ski. f Augustyn R o s e n t r e t e r , bi
skup iihełmiński. f Zygmunt Ł o z i ń - s k i, biskup miński, t Mairjan F u 1- m a n, biskup lubelski. f Henryk P r z e ż di z i e c k i, biskup podlaski, t Jerzy M a t -u 1 e w i c z, bisku p wi
leński. f Wincenty T y m i e n l e o k i, biskup łódzki, f Stanisław G a l li, bi
skup poloWy w. p. f Romuald J a ł- b r z y k o w s k i , biskup aufragan sej
neński.
Niedziela II. po Trzech Królach.
Wykład liturgiczny.
Tamtej Niedzieli przewodnią, nutą liturgji było nawoływanie do służby Bożiej, do .pełnienia woli Bożej przed wszystkiem innem. Me człowiek nie jest stworzony Ra pustelnika, lecz mni
si' żyć z drugimi, czy to w rodzinie, czy to w zawodzie, czy w państwie, lub w Kościele. Stąd powstaje pyta
nie: jak po-godzić obowiązek służenia Rogu i pełnienia Jego świętej wioli przedew-szystkiem, z obowiązkami względem bliźnich i względem siebie samego i jak podołać wszystkiemu, jak osiągnąć zigodę i pokój w życiu?
Liturgja <bej niedzieli wskazuje w i tym kierunku drogę. Najpierw przy- j poanina ona, że w o 1 i B o ż e j i s ł u ż- j b i e B o ż e j w s z y s t k o i n n e m u - j si b y ć p o d p o r z ą d k o w a n e . !
„Wszystka ziemia winna Ci służyć, 0 Boże, i wychwalać Cię. Wykrzykuj
cie Bogu, wszystka ziemia, psalm śpie- i wajcie Imieniowi Jego“. (Wstęp Mszy św.). A gdy choidizi o to, jak to wszyst
ko podporządkować służbie Bożej, to najlepiej spoglądać na w z ó r i p r z y k ł a d J e z u s a C h r y s t u s a . On przfecież służył Ojcu niebieskiemu tak doskonale, jak nikt inny, a zaraiziem służył ludziom w mierze tak daleko idącej i trudnej, że trudno pomyśleć wyższy stopień poświęcenia się dla dobra drugich. Przykład takiego usłu
gowania bliźnim w zgodzie i liannonji z obowiązkiem służby Bożej, podaje nam diziisiietjsza
EwamgeJja podług św. Jana, iHoedz.
II. w, 1— 11.
Onego czasu były gody małżeń
skie w Kanie Galilejskiej, a była tam Matka Jezusowa. Wezwań le i był 1 Jezus i uczniowie na gody. A gdy nie stawało wina, rzekła Matka Je
zusowa do Niego: wina nie mają.
I rzekł Jej Jezus: Co mnie i Tobie niewiasto 9 Jeszcze nie przyszła go
dzina Moja. Rzekła Matka Jego słu
gom : Cokolwiek wam rzecze, czyń
cie. / było tam sześć stągiew kamien
nych, wedle oczyszczenia żydowskie
go postanowionych, liczących w się każda dwa albo trzy wiadra. Rzekł im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą.
I napełnili je aż do wierzchu wodą.
I rzekł im Jezus : Czerpajcież teraz, a donieście przełożonemu wesela.
I donieśli. A gdy skosztował przeło
żony wesela wody, która stała się winem, a nie wiedział, skądby było, lecz słudzy wiedzieli, którzy wodę czerpali, wezwał Oblubieńca przeło
żony wesela i rzekł Mu: Wszelki człowiekjpierwej kładzie wino dobre, a gdy się napiją, tedy podlejsze, a
‘ Tyś dobre wino zachował aż do te-
\ go czasu. Ten początek cudów uczy
nił Jezus w Kanie Galilejskiej,
j i okazał chwałę Swoją i uwierzyli
j Weń uczniowie Jego.
Z Ewangelji taj wynika jasno, że trzeba, obowiązki względem świata i ludzi spełniać taJk, żeby z tego była równocześnie Bogu • chwała. To zaś stanie się wtedy, gdy bliźniemu nie tylko pomoc materjalną nieść będzie
my, lecz zarazem całym sposobem na
szego poczynania przyczynimy się do tego, żeby z naszych czynów wykwi
tało prawdziwe szczęście i radość, aby ludzie, wildlząc uczynki nasizie dobne, chwalili Ojca, który jest w nieibiesiech.
Myśl tę wyrażają też słowa, które zawiera dzisiejsza Epistoła ('Lekcja') z listu św. Pawła do Rzymian XII..
6— 16.
„ ...kto użycza w prostości, kto
przełożony jest, w pieczołowaniu, kto czyni miłosierdzie, z wesołością, miłość bez obłudności... miłością bra-
Boski nasz Zbawiciel powiedział:
„Błogosławieni, którzy słuchają sło
wa Bożego i strzegą go“ (Łuk. 11, 28).
Trzeba przyznać, że lud polski — na ogół biorąc — słucha pilnie słowa Bożego. Inna rzecz, że nie zawsze go strzeże. Dzięki temu słuchaniu słowa Bożego zachował bądź co badź pewna moc ducha.
Trzeba również przyznać, że i war
stwy mniej wykształcone w mieście Krakowie słuchają dotychczas dość pilnie słowa Bożego i otaczają tłumnie ambony.
Niestety, nie możemy tego (powie
dzieć o naszej inteligencji. Ta wairsttwa naszego społeczeństwa n i e l u b i słu- c. h a ć k a z a ń. Inteligencja lubi uczę
szczać na ciche Msze święte, gdzie się popisują chóry, oikiestry, śpiewacy i t. p. Dzięki Bonu. że przynajmniej chodzi na Msze św.
Lecz musimy powiedzieć, że to tro
chę za mało! Powinna się więcej zaj
mować sprawami reOigijnemi.
terstwa jedni drugich miłując, uczci
wością jeden drugiego uprzedzając, w pilności nie leniwi, Duchem p ała
jący, Panu służący, nadzieją się we
selący, w utrapieniu cierpliwi, w mo
dlitwie ustawiczni, potrzebom Świę
tych udzielający, w gościnności się kochający, błogosławcie prześladują
cym was, błogosławcie a nie prze
klinajcie. Weselcie się z weselącymi, płaczcie z płaczącymi, toż jeden dru
giemu rozumiejąc, wysoko nie rozu
miejąc, ale się z pokornymi zga
dzając'*...
Liturgja teg niedzieli zawiera oczy
wiście jeszcze vały szereg innych nauk i myśli, którelby można zużytko
wać dla życia chrześcijańskiego, jak n. p.: uświęcenie życia rodzinnego przez Chrystusa Pana, który raczył wziąć udział w godach małżeńskich;
pot trzeba i rozmiary radości i cnozirywki w życiu ludzkiem; skuteczność wsta
wiennictwa Najśw. Marji Panny; wła
dza Chrystusa Pana nald martwą przy
rodą i uświęcenie jej przez Chrystusa Pana, i wiele innych.
Z nich wyjmiemy dzisiaj tylko jedno pytanie, prosząc Szanownych Czytel
ników, by je powtarzali jako owiec przeczytania tej Ewangelji: Czy zaba- wy, na których bywasz, isą tego ro dzaju, żeby się na nich mógł pokazać Pań Jezus z Matką Najświętszą, tak jak raczyli przybyć na gody w Kainie Galilejskiej. Czy mogliby wszystko widzieć, -co się tam dzieje i wszystko słyszeć, co się tam mówi i śpiewa?
Uwzględniając to, że wiele osób z pośród: inteligencji nie może — dla.
różnych przyczyn — słuchać kazar nia, postanowiliśmy wydawać „Krak.
Kronikę Kościelną", spodziewając się, że pismo to dotrze do szerokich warstw inteligencji toradowskiej i że
—• co za tern idzie — s 1 o w o B o ż e d r u k o w a n e d o j d z i e iii a m, gdteie nie może dojść słowo Boże głoszone.
Chcemy być sprawiedliwymi. Przy
znajemy, vo prawda, że wiele a bar
dzo wiele osób z pośród inteligencji krakowskiej użycza gorliwego popar
cia naszemu pismu, ale ogół inteli
gencji krakowskiej nie poparł tak gor
liwie dotychczas „Krak. Kroniki Ko- ścielnej“, jakby się słusznie tego spo
dziewać należało.
Od Przyjaciół naszego pisma dowia
dujemy się, że z ust inteligencji padia- ją nieraz słowa, wymawiane z pogar
dliwym gestem, że „to nie dla nas“,
„my takich rzeczy nie czytamy”.
Niech nam woli no będzie odeprzeć ten zwnzut.
Wezwanie do inteligencji krakowskiej.
Nr. 3. KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA.
C i kjtórzy taifc Itwierdz;), znajdują sie w bardzo grubym błędzie. Niech wiedzą, że my nic nowego ogłaszać nie możemy, lecz tylko tę samą pra
wdę Bożą, która przetrwała 19 wie
ków. Lecz czy tę właśnie naukę Bożą znają dobrze warstwy inteligentne?!
Jak wiele w tym wizgi ędizfe igno
rancji? Jaki birak znajomości obrzę
dów religijnych, ducha Kościoła św.
i t. d. i t. d.
A my właśnie o tych rzeczach chcemy pouczać. Nowe nauki, do
ktryny, dociekania zostawiamy filo
zofom.
Słuchajcie, co mówi jeden z najwię
kszych genjuszów Ludzkości, człowiek który posiadł szeroką wiedzę i wszech
stronne wykształcenie swego wieku, a mianowicie §w. Paweł. On powiada:
>rA ja gdym przyszedł do was, bra
cia, przeszedłem nie a wyniosłością mowy, albo mądrości. Albowiem nie rozumiałem, żebym miał co umieć mię
dzy wami, jedno Jezusa Chrystusa i te
go Ukrzyżowanego4*. A mowa moja i przepowiadanie moje nie z przyłudza- jących mądrości ludzkie:} fcłiojwach, ailo w okazaniu ducha i mocy“ (I. Kar.
2. 1—7). Talk mówi jeden z najwię
kszych ludzi śiwialta!
I my przychodzimy dici ciebie, inte- lipenicjo krakowska,' —• dając ci do reki „Kronikę" — nie z wyniosłością mowy, nie przemawiamy do ciebie z przyłudzającycih mądrości ludzkiej, słowach, lecz chcemy ci przepowiadać z pokorą Jezusa Ukrzyżowanego, i Czy mało masz pTzyłudzającycih słów w tomach literatury świeckiej, w*
poezji, w poematach, powieściach. w dramatach, w rozprawach filozioficz- uych i t. p. Czyż to może nasycić du
szę? Czyż po tej lektorze nie pozo
staje zwykle na dnie duszy pewien niesmak, pustka i bralfc czegoś? Czyż czytanie tego wszystkiego nie wyra
bia w naszj inteligencji czułostkowo-
Zwykle tak bywa, że jeżeJli w ja- Idemś społeczeństwie zamiera gorąca wiara i zanika cześć prawdziwego Bo
ga, wtenczas powstają i rodizą się ró
żno błędy i zabobony, jaik wróżbiar
stwo. spirytyzm, czaimoksięstwo i ftu p.
Co dziwniejsza, to tym praktykom, oddają się nie tylko ludzie prości, lecz również ludzie inteligentni. Oczywista, że swoję błędy otaczają jakąś tajemni
czością i pseudo-uczonością.
W wielkich miastach, gdlziie wielu łudzi zapomina zupełnie o Bogu i jego czci, znaijdtujemy niestety wiele tyci) pogańskich błędów. — Wiadomo nam, że s p i r y t y z m j e s t u p r a w i a -
śei, m arzy e ielstw a i braku, energji ż y ciow ej? Co ci da, p ra w d z iw y hart, d u cha, męsitiwo i niezło m no ść chara
k te ru chrześcijańskiego, jeżeli nie pra
w da B oża. zaw arta w E w a n g e lji. k tó rą na. każdią niedzielę niesie ci ..K ro
n ik a 1'.
Nie jesteśmy zaślepionymi! Przy
znajemy. że nasze pismo nie zadowalnia wszystkich aspiracji wykształconego katolika. Lecz powiedźcie, czy wśród naszej inteligencji jest wszechstronnie wykształcenie religijne, czy jest roz
czytywanie się w litaraiturzę religijnej zagranicznej i swojej? Na palcach rao- żnaby takie osoby policzyć.
Inteligencjo krakowska! Nie mów więc „to nie dila nas!“ \Veźmiiij i to skromne pismo do ręki. I ono poma- luczku wprowadzać cię będzie w wyż
szy i piękniejszy świat spraw Bożych, w sprawy Kościoła, katolickiego, w lepsze ich zrozumienie i ukochanie, w podniosłą i niebiańską atmosferę ducha.
A patem stanie się, że istotnie weź
miesz do ręki pisma i książki poważne i naukowe, traktujące o różnych -za
gadnieniach religijnych, że rozczyty
wać się będziesz w bogatej literatu
rze religijnej w obcych językach, że dopomożesz teologom dlo stworzenia polskiej literatury religijnej.
Leży więc przed nami szerokie i wdzięczne pole do pracy.
Szczęśliwymi byśmy się czuli, gdyby myśli zawarte w nlniejszem wezwaniu dostały się do jak najszerszych warstw in telige ncji krakowskiej.
U społeczeństw zachodnich objawia się szczęśliwy zwrot ku Chrystusowi.
Na czele tego rucihiu idzie inteligencja!
1 ty więc, inteligencjo krakowska, zwróć smutne twarze i zamyślone oczy ku Chrystusowi. Od jego promiennego oblicza zaświtają ci nowe zorze i przyj
dzie ci błogosławione światło na dh'0.gi żywota.
| n y n a w e t w n a s z e m m i e ś c i e . K r a k o w i e i to niemz nawet w do
mach katolickich. Rodzice zapatrują się na to pobłażliwie, gdy widzą tę jwaktykę u swoich dzieci.
Tymczasem przeciwko pladze spiry
tyzmu powinno się wystąpić z całą su
rowością.
Spirytyzm polega na wywoływaniu duchów", celem wywiedzenia się od nich rzeczy tajemnych.
Spirytyści oddają się duchom za na- irzędzia (jako taik zwane medjum), pra
gną, by duch im nieznany, użył m na
rzędzie ich ręki lub mowy, a itafk lub w inny sposób n. p. przez pukanie.
wyjawił im swe myśli i tajemnice. — Zjawiska spirytystyczne są najczęściej tylko oszustwem ze strony huka obro
tnych a niesumiennych.
Co mówią pisarze katoliccy o spi
rytyzmie?
Wielki filozof chrześcijaństwa, świę
ty Augusltyn, powiada: „Lecz nie
raz dopuszcza Bóg w sądach swych sprawiedliwych, że ludzie chcący wy
dobyć od duchów tajemnice, natrafia
ją rzeczywiście n a r z e c z y d z i w- n e, pozornie cudowne, przez co roz
pala się ich ciekawość i ujmują ich coraz silniej sidła błędiu“.
Wszystkie jednak takie dziwy, jar kie wykazuje spirytyzm, a przekra
czają siły przyrody, dzieją się tylko za, s p r a w ą z ł e g o d u c h a , a nie przez dobrych Aniołów. W szczególno
ści co się tyczy w y j a w i a n i a r ze
c z y u k r y t y c h , zauważyć należy, że Aniołowie nigdy nie zajmują się objawianiem rzeczy tajemnych dla za
spokojenia czyjejś ciekawości, a zwła
szcza, by się chełpić swą mową. Tak naucza świ Bonawentura., Jeżeli by
wały rzeczywiście tego rodzaju wyja
wienia, to przeważną ich część zali
czyć trzeba w poczet k ł a m s t w a , jako że właśnie szatan jest ojcem kłamstwa (Jan 8,' 44).
Ludzie zajmujący się spirytyzmem, tracą . zwykle równowagę wewnętrzną I spokój ducha, a czasem i zdrowie.
Nieraz dochodziło zaślepienie takich ludzi do tego stopnia, że popełniali największe niedorzeczności, a nawet zbrodnie.
O takich zbrodniach na tle spiryty- styeznem ciągle donoszą dzienniki.
Genialny myśliciel, św. Tomasz z Akwinu pawiiaida,: „Zbrodnią ye.st, dać.
-się pouczać czartom, kiedy mamy przecież do rozporządzenia Pismo św.
(a więc Słowo Boże)“.
Już w księgach mojżeszowyeh czy
tamy: -.Pan brzydzi się tymi, którzy od umarłych prawdy się dowiadują41- (5. Mojż. 18, 11— 12).
Uniewinnia się nieraz spirystystów tern, że przecież oni są chrześcijanami, że często wzywają Imienia Bożego i modlą sdę także. Odpowiada na to św. Jan Chryzostom, mówiąc: ..Wła
śnie dlatego gardzę i brzydzę się ni
mi, że nadużywają imienia Bożego i znieważają je. że mienią się chrze
ścijanami, a postępują jak poganie”.
To aż nadto wystarcza, żeby chrze
ścijanin katolik wiedział, jak się ma zapatrywać na spirytyzm.
(W następnym numerze damy ob
szerniejsze i dokładniejsze p o uczenie o spirytyzmie. Przyp. Redakcji).
3itiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiitiiiiiiiiniiiiiniiiiiiifinmimiiniiiiiiiiirTniiirniiin»iiinriinrnivnniiiiiinin?ifiiniiiiniiminfiii(łiiiiiirii»iiłifiiiiiiiinivTniiiiHiiiiimmi(TTni(iłinłiii)niri^^j
W Krakowie szerzy się spirytyzm
(wywoływanie duchów).
I
KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. Nr. 3.
Str. 4.
Wykład wiary katolickiej.
Pismo święte o Bogu żywym i prawdziwym.
Pismo św», gdy niemal bezustannie poucza, że Bóg tyilko jeden jest, ró- iwraocześnie pragnie wpoić w nas głę
boko tę prawdę, że ten Bóg nasz jest źródłem i sprawcą wszystkiego*, co się na świecie dzieje, czy to są .rzeczy wielkie, czy małe. Tą niezmierzoną wielkością i potęgą Boga winniśmy się przejąć do głębi duszy i zaczerpnąć stąd radości, że On, ten Nieśmiertelny i Nieskończony Bóg, iralczy prizyjmo- wać nasze znikome hołdy i naszą mi
zerną służbę, On, wi którego rękiu są
•losy królów i narodów i ś,wiata cap
iego...
Poshiohaómy dzisiaj, jiaik o, tej praw
dzie mówi nafocihniony Duchem Świę
tym Izajasz promk. W rozdziale 44 księgi tego proroika- Pan Bóg przez usfta Izajasza przepowiada, że króla Cyrusa użyje za narzędzie, alby naród izraelski wybawić z niewoli ibalbloii- skiej. Ale zarówno Cyrus, jak również sam Izrael powinien pamiętać o tern, że to tylko ręka Bożk w tem wstzyst- kiern, że więc wszystko jest dziełem Nieskończonego Boga. Tafcie są te sło
wa Izajaszowe: „To mówi Pan, odku
piciel 'tiwój i Stwórca twój z żywota:
Jam jest Pan. czyniący wszystko, rozciągający niebiosa sam, stanowćący ziemię, a nikt ze mną. W niwecz obra
cający znamiona praktykarzów, a.
wiiiesiziczki w szaleństwo obradujący (to znaczy: Pan Bóg czczce i głupie gasła i czarodziejskie „znaJki“ i ,,prak
tyki' ; fałszywych, proroków i. mędr
ków ludzkich wystawia na pośmiewi
sko, czyli wyfejjiziuje przez fswoje rządy nad światiem, iż On jeden. zna i wie wszystko, co jest i co będzie i On je
den też to wszystko sprawia i dzia
ła)... To mówi Pan pomazańcowi me- miu Cyrusowi, któregom ujął prawicę, aJbym pobił przed nim narody i grzbie
ty (królów obrócił i otworzył przed nim wrota, a b arny nie będą. zamlkniione...
abyś wiedział, że ja Pan. kltóry mia
nuje irnrię twoje, Bóg Izraelów. Dlla Ja- kóba sługi mego, a Izraela wybranego mego nazwałem cię imieniem twiojem, a nie poznałeś miię. Ja Pan, nikt inny;
oprócz mnie niemasz Boga... alby wie
dzieli ci, którzy ‘OKł wscihódu słońca i od zachodu, że niemasz Boga oprócz mnie. Ja Pan, a niemasz inneero, two
rzący światłość i tworzący ciemności, cizyniąey pokój i stwarzający złość, ja Pan czyniący to wszywko".
Żeby słowa te należycie zrozumieć, trzeba pirzypomnieć sobie, że ten Cy- ajuia, wielki wiojown'k i zdobywca,, niby Napoleon Starego Testamentu, w n;e- powstrzymanym zwycięskim pochodzie przechodził wtedy nad ziemiami wschodniemi, jakby jaki bóg wojny
i jakby bunza jaka, przed kttórą ugi
nały się trony i rozlatywały w gruzy królestwa. Z tej zawieruchy dziąjowe.) wyłoniło się odrodzenie dła nieszczę
snego narodu izraelskiego i zabłysła mu nadzieja zmartwychwstania z nie
woli. Ludziom' wtedy mogło się zda
wać, że to tylko genjiusz wojenny Cy
rusa i itak zwane szczęśliwe fconijun- ktury polityczne odgrywały roię. Otóż tym ludziom prorok, Pański pokazuje Boga. jako prawdziwą ostateczną przy
czynę wszystkiego, co się na świeicńe dzieje. W ręku Boga Wszechmogące
go królowie i narody i rządy są tyilko narzędziami i Bóg niemi posługuje się 'wszechwładnie i miłościwie, alby osią
gnąć s w o'j e cele i plany przeprowa
dzić niezbadane. Wszystkie przewroty społeczne, politycznie i dziejowe są je
dynie środkiem w ręku Boga. ażeby ludzkość prowadzić ido jej przezna
czeń. znanych tylko Botgni... Talk jest!
Bóg jest Pan. i niemasz innego. O Bo
gu trzeba myśleć b a r d z o wysokio...
I M M MmiW\.
3. Nie wystarczy tylko unikać ciężkiego grzechu.
Do nieba każdy z nas musi się do
stać, jeżeli nie obce pójść na potępie
nie. A dosfcać się dto nieba, to znacizy zostać świętym. Wprawdzie do nieba pójdzie każdy, kto w chwili śmierci nie będzie miiał na sumieniu ciężkiego grzechu, zmazanego albo doskiona- łym żalem, albo Sakramentem Poikuty.
Ale tu zachodzi właśnie ważna spra
wa., która na pierwsze wejrzenie wy
siada jakby jaka sprzeczność, a- jednak jest prawdą. Sprawa ta jestt taka: kto chce umrzeć bez grzechu i stanąć na sądzie Boskim odlziany w goldoiwą sza
tę łaski uświęcającej, ażeby dostać się do nieba, czyli zostać świętym, ten za^
życia nieustannie miusi dążyć do cze-*
aroś więcej aniżeli tylko do tego, żeby się ustrzedlz grzechu śmiertelnego.
Ktoby myślał, że uniknie grzechu 'cięż
kiego i tylko o to będzie się sta
rał. a nie dbał o coś więcej, ten się myli. I ‘tu tkwi ta pozorna sprzeczność sprawy. Zdawaćby się bowiem mogło, że aby n:e mieć grzechu, wystarczy się ero wystrzegać. Tymczasem tak nie jest. Sprawa ma się tu podobnie, iiafc z uprawa, roli. Nie wystarczy tutaj pil
nować roli od chwastów i kaW u i cierni i głoigów, lecz trzeba koniecz
nie rolę tę uprawić, zorać, zna wozić, obrobić i obsiać, bo kto nie sieje, tein nie będzie zbierał. A na cóż isiię przyda rola. z któ’ ejiby n;e było co zbierać?
Taką rolę trzebaby i tak opuścić i za
niedbać. a wtedy wcześniej czy pó
źniej rosłyby na niej chwasty i zielska nieużyteczne, a nawet szkodliwe. Po
dobnie jest z duszą: kto od niej oddala
tylko ciężki grzech, a nie stara się 0 nic więcej, i kto fta roili sweij duszy nie sieje ziarna- cnoty i umartwienia 1 pokuty, tego wcześniej czy później grzech i talk opęta. A sftarać się o coś więcej dla duszy, aniżeli tylko o to, żeby człek ciężko nie grzeszył, to wła
śnie znaczy dląrżyć do doskonałości, to znaczy chcieć być świętym.
Pięknie poucza o tem następująca legenda. Pewien pobożny człowiek misi takie widzenie: zdawało się mu, że stoi na wysokiej górze, z której spo
glądał na ziemię daleko pod sobą- Na tej ziemi było pełno sieci i sideł, a w nich było poclhwytanych ludzi dużo.
Nad ziemią sterczały sikały, jedna wyższa od drugiej; na każdej skale człowiek ten widział pewną liczbę lu
dzi. Co jednak ciekawe, to to. że wła
śnie z n a j n i ż s z y c h skał wielu spadało w przepaść i ginęło, natomiast na iuajjwyższyrih skałach panowała nie
opisana radość. n:ewysłowione szczę
ście i błoea nadizie;a żywota wieczne- go. Człowiek ów zdziwiony zapytał, coby to. nrało znaczyć. i usłyszał ta
kie potuczenie: „Sieci i sidła na ziemi, to są występki. a ludzie w nie zaiwi- kłami. to sa dusze w stanie ciężkiego eiraecbu. Skały ozmaezaia s^onnie do
skonałości. Z pośród! ludzi, k tó rz y isito- ia na skałach, żaden wT»raw-dz:e nie ma na sobie enzechu śmierte^neiro. ale ci, oo się •znajdują na nainiższej skale, n ic s o b i e n i e r o b i ą ź g r z e ch ó w p o w s z e d n i c h i w- życiu duchownem nie c-hcą robić postępów i nie chcą kroczyć naprzód: sa to lu
dzie oboietni. ni ciepli, ni zimni, i dla
tego barózó często uile<ra.iia oni namięt
nościom i wysftępfcom i idą na wieczne potopienie.
Wiedzą o tem wszyscy pobożni chrześcijanie i dlatego w sercu maną zapisaną tę prawdę: nam n?e mo*e to wystarczyć, żebyśmy sie uchowali o.rl grzechów i występków ciężkich, lecz musimy dbać o to, żeby nabywać co- maz więcej cnoty i skarać sie coraz to doskonalszymi. Zwłaszcza w czasach dzisiejszych, gdy pełno dokoła niebez
pieczeństw a?ro.zi wierze i moralności, najlepiej zabezpieczą się w ten sposób, że nie tylko podejmą walkę ze .złem na każdym kroku, ale zarazem dołożą starań około nabycia cnoty, to jest około postępu w doskonałości, zwłasz
cza przez naśladowanie Pana naszego Jezusa Chrystusa.
g^j®cg?i® ©to®® ®[ffi)0®cS)® BGłsJE g jj
I Ważne dla tych, którzy chcą i dać na zapo^edzi. ę
0(53)0 ®<53> @ ® @50 t°](S)® Eggo® IsISbJ® 1^3 Według nowego prawa kościelnego (kanon 1024) zapowiedzi mają być głoszone w kościele przez trzy nastę
pujące po sobie n i e d z i e l e , albio. w
I
Nr. 3. . KRAKOWSKA KRONIKA KOŚCIELNA. Str. 5.
inne u r o c z y s t e ś w i ę t a (które według prawa kościelnego należy święcić) i to w czasie uroczystej Mszy świętej, albo w czasie innych naibo- aeńsltlw, na które liud licznie się abiera.
Dotychczas głosiło się zapowiedzi w diecezjach jjolslkiicih również w świę
ta zniesione, na mocy dyspenzy udzie
lanej przez. Biskupów polskich. T e- r a z w ś w i ę t a z n i e s i o n e n i e b ę d z i e si ę j u ż g ł o s i ć z a p o w i e d z i .
Przypominamy, że święta zniesione są, następujące:
Św. Szczepana, 26 grudnia.
Oczyszczenie N. Marji P. (M. Boskiej Gromnicznej). 2 lutego.
Zwiastowanie N. Marji P.. 25 marcia.
Poniedziałek Wietlkanideny.
Św. StanMaiwia, biskupa i męczen
nika, 8 maja.
Poniedziałek Zielonych Świąt.
Narodzenie N. M.* P. (M. Boskiej Siewnej). 8 wnześnia.
Krakowska Kui^ja książęco-bislkupia ogłosiła legalnie to zarządzenie (po
równaj: ..Notificationes“, Nr. 10— 12, 1921). Odtąd więc zapowiedzi w die
cezji krakowskiej nie będą głoszone w święta zniesione, gdyż nie miałyby prawnego znaczenia wobec praw ko
ścielnych.
Dodajemy, że zapowiedzi bęidlą, mieć moc prawną i będą głoszone w ś w i ę- ta u r o t i z y s t e . A uroczyste święta są następujące: Boże Narodzenie. 25 grudnia. Nowy Rok, 1 stycznia. Obja
wienie Pańskie (Tnzieich Króli), 0 sty
cznia. W niebow?tąoien'e P. Jezusa.
Boże Ciało. Niepokalane Poczęcie N.
M. P., 8 grudnia. W niebowz;ęcie N.
M. P., 15 sieupnia. śś. Apostołów Pio
tra i Pawła, 29 czerwca. Wszystkich Świętyidh, 1 listopada. — W te zatem ś w i ę ,t! a u r o 'C z y s t e i we w s z> y- s t. k i e n i e d z i e l e c a ł e g o r o k u będa gltezone zapoiwiiedzi przedślubne.
I s r f j i Kościołów hrtw tfńL
Parafja N. Marji P. W niedzielę II. po Trzech Królach chór kościelny wykona na sumie Mszę norweskiego kompozytora Pon
tem na czeSć św. Rodziny, zmienne zaś części według ks. Grie«bachcra — a nadto kolendy. — W czasie ostatniej Mszy św. o godz. 12-ej chór uczniów Semamarjum naucz, męsk. wykona szereg kolend pod kierun
kiem swego profesora Fr. Koniora.
Komitet opieki naa ubogimi N. M. P., ma
jący w opiece około 70 rodzin, odbywa re
gularnie pod przewodnictwem hr. Andrzejo- wej Potockiej swe posiedzenia co 2 tygo
dnie. Przed świętami Bożego Narodzenia u- zyskal od masarzy parafjalnych 7 kg._ sło
niny, którą wraz z mąką rozdzielił między najuboższych. Od połowy listopada ub. roku Komitet zorganizował ochronkę popołudnio
wą dla ubogich dzieci szkolnych, które pod nadzorem Pań zajmują się wyrabianiem torb papierowych. Zysk ze sprzedaży tych .torb przypada dzieciom. Przeszło 20 dzieci stale codziennie przychodzi i chętnie owemu lek
kiemu a korzystnemu żajęciu się oddaje.
Parafja św. Floriana. W kościele św.
Fłorjana w Krakowie zostało odprawione dnia 8 b. m. u r o c z y s t e , d o r o c z n e n,a.b.o ż e,ń s,t_w o, urządzone przez Z w i ą z e k c h r z e ś c i j a.j\ s k i t,u t.e.j s z y c h k o l e j a r z y na intencję o błogosławień
stwo Boże w rozpoczynającym się roku dla nich, ich rodzin i koiejn.ctwa polskiego.
Uroczystą wotywę w asystencji kleru od
prawił miejscowy proboszcz ks. Dr. Józef Kulinowski. Chór kolejowy odśpiewał sze
reg kolęd, pośród których grała orkiestra kolejarzy.
Po nabożeństwie wyszedł na ambonę za
służony Patron miejscowych organizacyj chrześcijańskich ks. Ludwik Kasprzyk i w wymownych, a serdecznych słowach po
dziękował kolejarzom za wznowienie daw
nej, a przez wojnę przerwanej tradycji chrześcijańskiej urządzania z początkiem każdego roku nabożeństwa kolejowego i ży
czył im i ich rodzinom błogosławieństwa Bożego, wzywając ich do pielęgnowania wzniosłych ideałów m.łości Boga i -Ojczyzny, do pracy zbożnej i uczciwej dla ich dobra, dobra kolejnictwa i narodu polskiego.
W nabożeństwie wziął udział prezes p.
Paweł Prachtel z obu wiceprezesami i licz- nem gronem urzędników tutejszej Dyrekcji kolejowej, a duży zastęp różnego rodzaju fun.kcjonarjuszy kolejowych i ich rodziny, wypełnili prawie po brzegi starożytną świą
tynię.
Szczęść Boże kolejarzom, polskim!
W roku 1921 w parafji śwr. Fłorjana: 1) Małżeństw zawarto 1>2. 2) Urodzeń (chrztów) było 126. 3) Zmarło osób 125. Zaopatrzono ostatnimi Sakramentami św. 83 osoby.
Składka kościelna w ciągu roku 1921 przyniosła: 1) Na restaurację kościoła 34.461 Mk! 2) Na ubogich parafji i na cele wska
zane przez Ks. Bisk. Konsystorz 27.920 Mk.
Na dalszą restaurację kośc.oła złożyli nadto:
Po 20.000 Mk. pp.: Hugo Ripper i Tomasz Knobel. Po 10.000 Mk.: Ks. Dr. Józef Kuli
nowski, Dr. Stanisław' Boc-zar, Stanisław Burtan, Jan Kostecki, Adam Piasecki i Ed
ward Schneider. Po 5.000 Mk.: Józef Dzi
dek i Stefan Marfiak. Po 2.000 Mk.: P. W ik
tor Przybyła ze Zabrza i p. Zofja Paszkow
ska z Radzynia. 1.500 Mk. p. Marjan Skalski.
Po 1.000 Mk.: P. Władysław Immergliick i p. Stefanja Kostecka. 500 Mk. p. Ańtoni Śliwiński.
Wszystkim Ofiarodawcom składa Zarząd kościoła najserdeczniejsze podz ękowanie.
Wydano: 1) Na naprawę rynien (częścio
wo nowe rynny) około kościoła 11.767 Mk.
2) Złotnikowi za przygotowawcze roboty do dalszej restauracji stall kościelnych .6.000 Mk. — _ Resztę zebranych pieniędzy złożono w Kasie Oszczędności miasta Krakowa Nr.
książeczki 263.790.
Jako najpilniejsza robota byłoby dokoń
czenie rozpoczętej jeszcze przed wojną r e- s t a u r a c j i — przynajmniej jednej stro
ny — s t a l l w p r.e,ą,b i,t,o r j.u m k o ś c i,o- ła . Robót tych na razie nie można było wykonać z powodu braku funduszów (około pół miljo-na Marek). Trudności są i w tem, że brak jest potrzebnych do tego celu materja- łów.
Sprawa c e n t r a l n e g o o g r,z e w.3,n i,a w k o ś c i e l e , zaprowadzonego w roku 1909, przedstawia się niekorzystnie, bo ze
psuł się kocioł. Jedna z tutejszych firm po
prawiała gę już 2 razy, ale roboty te oka
zały się niewystarczające. Zachodzi potrzeba sprowadzenia z fabryki nowych części ko
tła, co natrafia na trudności.
Parafja św. Szczepana. W o c h r o n c e n a , K r o w o d r . z y przy ul. Mazowieckiej L. 127, odbyła się gwiazdka dla dzieci w d.
18 grudnia z. r„ które -mimo okradzenia ochronki otrzymały podarki, zebrane w o- statnich dniach, dzięki zapobegliwości Sióstr Służebniczek. Z okazji gwiazdki odbyło się przedstawienie „Jasełek", powtórzone kilka
krotnie przez malusińkich artystów z nadz- wyczajnem przejęciem i werwą właściwą krowoderskim zuchom.
G w i a z d k a n a M. o d; r z.e,j.ó w.c.e od
była się w środę 22 grudnia z. r. Przedsta
wienie św. Mikołaja, otoczonego rojem; a- niołków, rozdającego hojne dary, wywołało żywą radość wśród dziatwy kolonji robotni
ków katolickich. Gwiazdkę zaszczycił swoją obecnością Najprzew. Ks. Biskup Nowak, Protektor ochron i Prezes Komitetu ochron.
Parafja św. Mikołaja. D n i a 31 g r u d n i a z. r. na zakończeń,e starego roku SS. Słu
żebniczki urządziły w ochronce n a O l s z y t„ zw. „Drzewko11 o godz. 2 po południu.
W uroczystości wziął udział ks. Tobiasie- wicz, proboszcz parafji św. Mikołaja, oraz Jerzy hr. Potocki, najmłodszy syn hr. An
tonich Potockich, którzy ochronkę tę utrzy
mują i troskliwą otaczają opieką. Dzieci z ochronki złożyły najpierw egzamin u stóp żłóbka, odpowiadając jasno, wyraźnie i ze zrozumieniem na pytania, stawiane im przez Siostrę ochroniarkę z wiadomości religij
nych, następnie odśpiewały kilka kolend.
deklamowały, dały kilka obrazków scenicz
nych i powitały wierszykami ks. proboszcza.
Ksiądz proboszcz w krótkim przemówieniu podziękował hr. Potockim, za to wielkie do
brodziejstwo, jakie św-adczą mieszkańcom Olszy, utrzymując ochronkę dla ubogiej dziatwy; wyraził uznanie i złożył serdeczne podziękowanie Siostrom Służebniczkom za ich e.ehą, a tak owocną pracę w ochronce i zachęcił obecne matki, by dopomogły swoim dzieciom korzystać z tego dobrodziejstwa, jakiem jest dla niich ochronka. W końcu ks.
proboszcz rozdał dzieciom małe obrazki, a lir. Jerzy Potocki obdarował je bułeczkami.
D n i a 1 s t y c z n i a b. r. po nieszporach i po zmianie tajemnic Różańca żywego, od
było się zebranie zelatorów i zelaiorek w kancelarji parafialnej pod przewodni
ctwem ks. proboszcza. Ze Sprawozdan a po
kazało -się, że Bractwo Różańcowe stale się rozwija, obejmuje dwie róże mężczyzn, dzie
sięć róż niewiast i 17 róż panien.
D n i a 3 s t y c z n i a b. r. o godz. 4 po połudn u odbvlo się zwykle pos;edzenie Ko
mitetu pań dla ubogich parafji. j t wieczo
rom ó godz. 7 zebranie Konferencji św'.
Wincentego a Paulo.
D n i a 6 s t y ciz n i a b. r. w ochronce n a G r z e g ó r z k a c h , staraniem SS. Serafi- tek, dzieci odegrały „Jasełka".
Parafja WW . Świętych. Już od 18 grudnia ubiegłegp roku, ciemna, czarna plama na- kościele św. Piotra, jakby rana na całym obrazie Krakowa, ostrzega, że budynek ten w poważnem znalazł się niebezpieczeństwie.
Wys łki jednostek- nie wystarczą, by odwró
cić zagładę od tego Domu Bożego, związa
nego tak ściśle z życiem religijnem i kul- turalnem naszego- miasta, nadającego cha
rakterystyczną cechę ogólnej panoramie Krakowa. Nie wystarczą zasoby nielicznej już dzisiaj parafji Wszystkich -Świętych.
Sprawa ratunku kościoła św. Piotra, to sprawa całego katolickiego Krakowa, a mo
żna słuszn e rzec, całej katolickiej Polski.
Dzięki Bogu, że sprawa ta staje się coraz bardziej aktualna, tak ją pojęły wszystkie Komitety parafjalne „opieki nad ubogimi", łącząc się wspólnie, do wspólnej dz a.łalno- ści ku obronie świętej pamiątki dawnej przeszłości. Oby te wysiłki, przypominające żywo łączność pierwszych gna n chrześcijań
skich, przemówiły do serc zimnych, do tych, którzy nie doceniają niebezpieczeństwa i sprawę ratunku chcą zamknąć w ramach je
dnej ubogiej parafji.
Składki płyną powoli, obecnie zebrano za
ledwie 200.000 Mk., w czem przeważa grosz wdowi, n. p_ Kuchnia Amerykańska dla in
teligencji złożyła 545 Mk. Brak składek wy
datniejszych. Jaki powód tej oziębłości? Czy brak reklamy? Chyba nie, na niebezpieczeń
stwo ruiny kościoła zwróciły uwagę nawet gazety śląskie. ■