• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo w Puławach - cyrk, kino i łowienie ryb - Zdzisław Łodziana - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzieciństwo w Puławach - cyrk, kino i łowienie ryb - Zdzisław Łodziana - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZDZISŁAW ŁODZIANA

ur. 1929; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, zabawy dziecięce, cyrk, łowienie ryb

Dzieciństwo w Puławach – cyrk, kino i łowienie ryb

Myśmy jako dzieci byli tutaj w tym ogrodzie, na tym wydzielonym terenie [wojskowym], no czasem cyrk przyjechał Staniewskich, pamiętam taki znany cyrk Staniewskich, później Zbyszko Cyganiewicz, atleta, szynę giął na karku taką wąskotorową, nie taką normalną, tylko wąskotorową, później konie zaprzęgali, parę koni, tu te postronki zawiązywało i tu, a on tak, i konie ruszały jednocześnie i nie pozwolił sobie rozerwać rąk, później stal trzymał w rękach i żołnierz wywoływał kto jest kowalem, kto umie bić młotem, młot taki jak do kowalskich i żołnierz się zgłosił i uderzył raz jakoś tak kantem, że iskry poszły, to go musiało strasznie zaboleć bo go sklął, żeby normalnie uderzył obuchem w to, a ten jakoś tak, zabolało go, ale w każdym razie nie puścił, nie puścił.

No to tam się odbywały mecze piłki nożnej, bo to tam było boisko sportowe. Cyrk się rozkładał tu przed kościołem garnizonowym, a tu cały czas był plac od gimnazjum aż po szosę Lublin Puławy, to przecież to był pusty plac, myśmy tam w piłkę grali, odbywały się defilady, odbywały się capstrzyki, przegląd wojsk, takie tam ćwiczyło wojsko, to paradny krok, czy oddawanie honorów, to w plutonach, to w drużynach, to taki był podręczny plac ćwiczeń.

Do kina chodziłem, ale droga to była rzecz. Jedno kino było tutaj prywatne koło obecnego kina, tylko było bliżej centrum, a drugie było w koszarach to Wenus chyba było w koszarach, a to tutaj to kosztowało chyba trzydzieści groszy wstęp. Był taki film „Toni z Wiednia” pamiętam ze szkołą śmy poszli, to po dwadzieścia groszy było wyjątkowo, taki film „Toni z Wiednia”, bardzo przyjemny dla młodzieży.

Pamiętam, że była czysta Wisła, rybacy łowili ryby i ja chodziłem łowiłem ryby, rybacy tak o spływali tymi pechówkami, to takie specjalne łódki, byłem na Prypeci, to takich łodzi nie widziałem, tylko na Wiśle te pechówki, takie długie i tu beczka płynęła, a tu w poprzek sieć, i on tak spływał. No ludzie się utrzymywali, ryby smaczne, woda czyściutka, myśmy też łapali ryby, bardzo mile wspominam, ja jak dziesięć lat miałem, te ryby łapałem, miałam sukcesy, to były jakieś tam oklejki, czy kiełbie się

(2)

łapało, bo to na muchy to, co to więcej złapie, ale potrafiłem złapać, założyć sobie tą muchę i wędkę zrobić i zapuścić i przynieść. No bardzo miło wspominam czasy przedwojenne, bardzo miło wspominam.

Data i miejsce nagrania 2003-10-15

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agata Kołtunik

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wiem, że to był ewenement taki, to przyjęcie do szkoły wcześniej o jeden rok, w każdym razie uwzględniono to i bardzo miło wspominam, ponieważ to już była szkoła taka

Te domy takie były biedne, ale one udzielały stancji tym gimnazjalistom, co się tam stołowali, no a później była przerwa, bo był szpital, ten który jest w tej chwili,

Był też taki wariat, nazywali go Głupi Jurek, on był nieszkodliwy, wesoły taki tylko i tym się charakteryzował, że jak przyszedł do tego hydrantu, to szesnaście szklanek wody

Lekarzy to nie pamiętam, był lekarz, ale to nazywał się Paciorek, to był wojskowy lekarz to ze dwa razy pamiętam jak się przeziębiłem to był, ale to myśmy korzystali z

Ludzie kupowali na tak zwany zeszyt, to znaczy brali na kredyt, nasza rodzina nie, ojciec tego przestrzegał, ale inne te rodziny wojskowe, właśnie u tej Żydówki na Bema przez

W wojsku, jak ojciec opowiadał i zresztą ja sam widziałem, to Żydzi uchodzili za takie ofermy, a przecież w tej chwili w Izraelu żydowskie wojsko jest uznawane za jedno z

No ale to mi nie dali popatrzeć, Żydzi jak tylko zobaczyli, szczególnie to mnie interesowało ten płacz tych płaczek najmowanych i były rzeczywiście zawodziły, a

Te żony podoficerów chodziły przecież tam, to kawałek drogi, bo Mordak był naprzeciwko, a tam na tego Bema to przecież jest ja wiem, a ze trzysta pięćdziesiąt metrów,