T
N r - 1 w i a d o m o ś c i e l e k t r o t e c h n i c z n e s t r. i
B e z p i e c z n i k rurowy bakelitowy Termiczno-elektromagnetyczny automat olejowy Wyłącznik zatablicowy
f a b r y k a a p a r a t ó w e l e k t r y c z n y c h
S. K L E IM A N i S ili
W a rsz aw a: O kopow a 19, tel. 7 3 4 -2 6 . 6 8 3 -7 7 , 7 3 4 -5 3
Okapturzone urządzenie rozdzielcze
Skrzynka przyłączowa z bezpiecznikami rurowemi S o l i d n e
w y k o n a n i e
•
N i s k i e c e n y
•
S z y b k a d o s t a w a
Przełącznik z gwiazdy w trójkąt
S T R . 2 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E NR. 1
C E N T R A L N E B I U R O S P R Z E D A Ż Y PR ZEW O D Ó W
„ C E N T R O P R Z E W Ó D "
S P Ó Ł K A Z O G R A N I C Z O N Ą O D P O W I E D Z I A L N O Ś C I Ą
W A R S Z A W A , ul. Marszałkowska Nr. 87
telefony.- 9-42-85, 9-42-86, 9-42-87
Katowice, Młyńska Nr. 19
telefon 24-58
D O S T A R C Z A
IZOLOWANYCH PRZEWODÓW ELEKTRYCZNYCH
ZE WSZYSTKICH FABRYK KRAJOWYCH
Ef.Vfi,*SiV»TSl! Ini. JÓZEF IMASS
Łódź, ul. Piotrkowska 255 • Dom własny • Fabryka założona w r. 1908 • Tel. Nr. 138-96 i 111-39.
WIELKI M E D A L SREBRNY P. W. K.
Poznań 1929.
SREBRNY M E D A L PAŃSTWOWY 1929
R E P R E Z E N T A C J A
na m. stoi. Warszawę i woj.:
Warszawskie, Lubelskie i Białostockie
I nź . K . R Y C H A P D
W A R S Z A W A Marszałkowska 140,
tel. 623-12. Ograniczniki prądu 120—
220 woltów, 0 ,1 -2 ,5 amp.
odpow iadające ostatnim przepisom Głównego
Urzędu Miar
Wyłączniki olejowe napowietrzne 35 000 woltów
WSZELKIE APARATY ELEKTRYCZNE
DO 35 0 0 0 W O L T Ó W
NR. 1
W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E S T R . 5
MAKOWSKI i ZAUDER
SP. Z O GR. ODP.
F A B R Y K A M A T E R J A Ł Ó W P R A S O W A N Y C H I ELEKTROTECHNICZNYCH
A D R E S TE LE G R A FIC ZN Y | > A f \ 7 U L I C A K A R O L A Nr. 5
„F E R E L E K T R A — Ł Ó D Ź “ T E L E F O N Nr. 182-94 CENNIKI 1 PROSPEKTY WYSYŁAMY NA. ŻĄDANIE.
U N I W E R S A L N E
T A B L I C E L I C Z N I K O W E
Z M ASY IZ O L A C Y JN E J
N O W O C Z E S N E
O G R A N I C Z N I K I P R Ą D U
WYŁĄCZNIKI DRĄŻKOWE
D O 500 V O D 25 — 200 A
B E Z P I E C Z N I K I
DO PR Z Y ŁĄ C ZEŃ DOMOWYCH C A ŁK IEM OKAPTURZONE DO PLOMBOWANIA Z ORYGINALNEGO B A K E L IT U
SKRZYNECZKI (TABLICZKI) ROZDZIELCZE OKAPTURZONE 00 PIONÓW 00 PLOMBOWANIA
riETĄLE ŁO ŻY SK O W E
M A R K I „ S Y R A C C J S E “
■ Gwarantowana jednorodność w całej masie,
■ Wyrabiane wyłącznie ze świeżego surowca,
■ Specjalny gatunek do każdego celu.
C E N Y K O N K U R E N C Y J N E
k LU M IN u h
GENUINE
S Y R A C U S E SM ELTIN G WORKS
RAOlQ M I H t i F H Y H Rtt______
_ 3
OSTRZEGAMY PRZED NABYCIEM F A L S Y F IK A T Ó W !
J E N E R A L N E P R Z E D S T A W IC IE L S T W O N A R Z E C Z P O S P O L IT Ą P O L S K Ą I W. M. G D A Ń S K
FRANK, PATSCHKE i ŻAJKOWSKI
T E L E F O N Y :
502-03 i 611-19
SPÓŁKA Z OGR. ODP.
W A R S Z A W A
A l. Jerozolim ska
20
Adres Telegraficzny:
F ISKO PO N - W ARSZAW A
S T R . 6 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E NR. 1
I I
S i l n i k i
G e n e r a t o r y T r a n s f o r m a t o r y Aparaty do rozdzielni w. n.
Kable siln o - i słaboprądowe
ODDZIAŁY
i P R Z E D S T A W I C I E L S T W A : K ról. H u ta, Wolności 19, łel. 785 Łódź, Kilińskiego 96, tel. 205-84 Lwów, K adecka 9, tel. 107-40 Byd goszcz, Chodkiewicza 5/6,
tel. 11-17
W ilno, Bosaczkow a 5, tel. 12-77 K raków , Gertrudy 2, teł. 34-34
* 911 10 e ' j a
egzem plarzy Cena zeszytu
7 0
g P O S Z yW I A D O M O Ś C I
E L E K T R O T E C H N I C Z N E
M I E S I Ę C Z N I K P O D N A C Z E L N Ą R E D A K C J Ą P R O F . M. P O Ż A R Y S K I E G O
R e d a k to r: Inż. elektr. W ł o d z i m i e r z K o ł e l e w s k i W a r s z a w a , ul. C z a c k ie g o 5 te l. 6 9 0 - 2 3
ROK
iSTYCZEŃ 1933 R. ZESZYT 1
T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 1:
2. Odkonsde i e i c j i komutatorów — W. 6' G aiazdka wtyczkowe (kontakty) i wtyczki - K.
3. „N apraw ianie" bezpieczników topikowych — 7. W asz doradca i przyjaciel oświetleniowy — O rganizacja
A r> j i inż. W. Kołelew ski. G ospodarki Świetlnej (O G S).
£ / ze wody kabelkowe w urządzeniach niskiego napięcia.. D
5. Firm y instalacyjn e wobec kryzysu __ Popularna elektrotechnika.
M arceli K ycia, dyr. OGS. 9. Nowiny elektrotechniczne.
OD R E D A K C J I
Brak specjalnego fachowego pisma, poświeconego całkowicie zagad
nieniom z dziedziny praktyki elektrotechnicznej
,skłania nas do podjęcia wydawania miesięcznika
p.n. „Wiadomości Elektrotechniczne“ .
A
a łamach nowego czasopisma znajdzie każdy fachowiec elektryk omó
wienie pożytecznych dla siebie wiadomości, podanych w sposób jaknajbar- dziej przystępny, nie wymagający prawie żadnego przygotowania teore
tycznego; zasób wiadomości zdobytych przez każdego elektryka w prak
tyce pozwoli mu w zupełności na korzystanie z „W iadomości Elektrotech
nicznych“ .
Poza artykułami o treści ogólnej, omawiającemi sprawy, obchodzące wszystkich elektryków - praktyków, zamieszczać będziemy następujące działy specjalne:
Dział przeznaczony DLA PRACOW NIKÓW TECHNICZNYCH 1 MONTERÓW ELEKTRO W N I, od najmniejszych, liczących po kilka
dziesiąt kW mocy zainstalowanej, do największych. W dziale tym oma
wiane będą zagadnienia dotyczące ruchu w elektrowni, ja k : a ) obsługa maszyn elektrycznych, transformatorów, oraz aparatów elektrycznych (wyłączniki i t. d .J; b) uszkodzenia, wady i niedokładności, powstające w maszynach elektrycznych prądu stałego i zmiennego, w transformatorach, sieciach elektrycznych i t. d .J; c) montaż tablic rozdzielczych, oraz przy
rządów wszelkiego typu; wskazówki dotyczące materjałów izolacyjnych, ich obróbki i t. d.; d) najprostsze obliczenia elektryczne, niezbędne dla każdego praktyka-elektryka, jak obliczanie oporności, mocy, przekrojów, ilości zwojów i t. d.
Dział DLA MONTERÓW ELEKTR YK Ó W O B SŁU G U JĄ C Y C H URZĄDZEN IA ELEK TR YC ZN E W ZA KŁA D A C H PRZEM YSŁOW YCH, ORAZ W YKW ALIFIKOW ANYCH PRACOW NIKÓW F A B R Y K E L E K TROTECH NICZNYCH . Dział ten zawierać będzie m. in. ciekawe kon
strukcje i rozwiązania montażowe z dziedziny zastosowania elektrotechniki w przemyśle górniczym, hutniczym, włókienniczym, cukrowniczym, papier
niczym, cementowym i t. d.
Dział DLA TECHNIKÓW 1 MONTERÓW IN ST A L A C Y JN Y C H ŚW IA TŁA 1 SIŁY. Poruszane tu będą sprawy związane z techniką insta
lacyjną zarówno światła i siły, jak i ciepła. Pozatem omawiane tu będą zasady nowoczesnej techniki świetlnej, jak : prawidłowe oświetlanie miesz
kań, warsztatów, kinoteatrów i t. p., instalacje reklam neonowych i t. d.
Pow iększając zasób wiadomości instalatora z tej dziedziny, artykuły te
ułatwią mu zdobywanie klijenteli, którą będzie on mógł skuteczniej prze
konać o korzyściach, ja k ie , daje zastosowanie elektryczności w gospodar
stwie domowem.
Pozatem będziemy prowadzili następujące działy:
POPULARNA ELEKTRO TECH N IKA. Dział ten zawierać będzie wiadomości uzupełniające z teorji elektrotechniki; zamieścimy w nim sze
reg artykułów, traktujących o zasadach elektromagnetyzmu, indukcji elek
tromagnetycznej i t. d., omawiając pozatem podstawowe własności maszyn i aparatów elektrycznych. Przy opracowaniu tego działu będziemy unikać zawilszych wzorów, opisując zjawiska w miarę możności w sposób po
glądowy.
NOWINY ELEKTROTECHNICZNE. Znajdą się tu interesujące każdego technika zdobycze elektrotechniki, udoskonalenia, ciekawsze pra
ce z zakresu elektryfikacji i konstrukcyj elektrotechnicznych w kraju i za
granicą i t. d.
SKRZYNKA POCZTOWA. Dział ten poświęcimy wyłącznie kores
pondencji z czytelnikami. Każdy z czytelników będzie miał możność bądź to nadesłać do redakcji zapytanie z zakresu swej działalności praktycznej, bądź też podać nam swe spostrzeżenia. Ileż to bowiem kwestyj niejasnych i wątpliwości powstaje przy wykonywaniu czynności zawodowych elektro
technika; ileż cennych spostrzeżeń ma niejeden z praktyków do zakomuni
kowania ogółowi pracowników swojego fachu. Na każde zapytanie redak
cja chętnie udzieli wyczerpujących wyjaśnień oraz praktycznych wska
zówek.
Zajmiemy się wreszcie PO PU LA R Y ZA C JĄ PRZEPISÓW ELEK
TROTECHNICZNYCH, wydawanych przez Stowarzyszenie Elektryków Polskich.
Prowadząc pismo według nakreślonego wyżej programu, będziemy rów
nież zwracać uwagę na PROPAGOW ANIE PRAW IDŁOW EGO SŁOW
NICTWA ELEKTROTECHNICZNEGO, które specjalnie wśród prakty
ków jest pełne najrozmaitszych naleciałości.
Zadania, jakieśmy sobie wytknęli zgodnie z podanym wyżej progra
mem, są rozległe i trudne do spełnienia, szczególnie w tak ciężkich, jak dzisiejsze czasach.
Wierzymy jednak, iż przy poparciu ogółu elektryków-praktyków
—tak bardzo zresztą zainteresowanych w istnieniu niniejszego wydawnic
twa
—zdołamy przezwyciężyć nasuwające się nieuniknione trudności i stworzyć nowemu pismu trwałe podstawy.
S T R . 8 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E NR. 1
ku. Zwykle ilość obrotów m aszyny prądu stałego oraz liczba jej biegunów tak są dobrane, by ilość okresów prądu w tworniku była b lisk a 50. Tak więc w tworniku m aszyny prądu stałego pow sta
je prąd zmienny i dopiero po przejściu jego przez kom utator do szczotek spływ a z nich do obwodu zewnętrznego prąd wyprostowany — czyli w łaści
wy p r ą d s t a ł y .
Komutator (kolektor) posiada kształt walca (cylindra) i składa się z szeregu wycinków wyko
nanych z twardej walcowanej miedzi i odizolowa
nych od siebie miką lub specjalnym gatunkiem izo
lacji, zwanej mikanitem. Utrzymywaniu komuta
tora w należytym stanie winien poświęcić każdy elektrotechnik jaknajwięcej uwagi. Bez przesady rzec można, że podchodząc do maszyny prądu sta
łego wystarczy rzucić okiem na jej kolektor, by móc powiedzieć, czy obsługa maszyny jest staran
na, czy też nieumiejętna i niedbała.
Jakim powinien być komutator, by mógł speł
niać w sposób właściwy doniosłe swe przeznacze
nie prostowania prądu zmiennego na stały, i jak go należy utrzymywać w należytym stanie? By od
O konserwacji komutatorów.
Komutator (inaczej kolektor) stanowi nie
zmiernie ważną i czułą część maszyny prądu sta
łego, w nim bowiem odbywa się wyprostowanie prądu zmiennego na stały.
W ruchomej (wirującej) części prądnicy prą
du stałego — zwanej t w o r n i k i e m — powsta
je przy obracaniu się jej w polu magnetycznem (wytwarzanem przez nieruchome elektromagnesy- bieguny) prąd zmienny, taki sam zupełnie, jaki powstaje w prądnicach prądu zmiennego. Ilość okresów prądu tego t. j. liczba, wskazująca ile ra
zy na sekundę zmienia on swój kierunek, zależy od ilości biegunów maszyny oraz od ilości jej obro
tów na minutę; im większa jest liczba biegunów tem większa jest ilość zmian na sekundę czyli okresów prądu w tworniku. Podobnie ma się rzecz z liczbą obrotów maszyny: im jest ona większa, tem większa jest liczba okresów prądu w twomi-
I M W I Ę C E J S T A Ł Y C H P R E N U M E R A T O R Ó W
a
powiedzieć na to pytanie, rozpatrzmy kilka typo
wych, najczęściej w praktyce spotykanych wad komutatora.
Do takich należy wystawanie izolacji po
między wycinkami (działkami) komutatora. Po
nieważ pomiędzy każdemi dwoma sąsiednie- mi wycinkami komutatora istnieje ' napięcie, którego wielkość zależna jest przedewszystkiem od ilości zwojów włączonej pomiędzy te wycinki cewki uzwojenia twomika, muszą one być od sie
bie odizolowane. Ja k o izolacji używa się, jak już mówiliśmy, miki lub t. zw. mikanitu.
Mika jest to naturalny minerał, który się wy
dobywa wprost z ziemi, podobnie jak naprzykład węgiel, marmur, łupek (szyfer) i t. d. Największe pokłady miki znajdują się w Ameryce, Indjach, Afryce Wschodniej, Syberji i t. d. W łasności izo
lacyjne miki (nieprzepuszczanie napięcia i prądu) są bardzo dobre, tak że jest ona jednym z najlep
szych i najcenniejszych m aterjałów izolacyjnych stosowanych w elektrotechnice.
M ikanit p o w staje przez naklejan ie na siebie k ilkunastu lub kilkudziesięciu (zależnie od grubo
ści płytki) w arstw cieniutkich płatków (grubości ok. 0,02 m ilim etra) m iki przy pom ocy szellaku. Do izolow ania w ycinków k om utatora używ a się tak zw anego m ikanitu białego, k tó ry tern się różni od innych jego gatun ków (np. od tak zw. m ikanitu brunatnego używ anego do wyrobu gilz mikanito- wych, kołnierzy do odizolow ania kom utatorów od korpusu m aszyn, cylindrów izolacyjnych i t. d.), że zaw iera b. m ałą ilość szellaku.
Otóż znajdująca się pomiędzy działkami ko
mutatora izolacja mikowa czy też mikanitowa by
wa czasam i b. tw arda i zdarzyć się może, że zu
żywa się pod szczotkam i wolniej od miedzi, zaczy
nając z czasem wystawać ponad nią. Dawniej, gdy używano do tego celu wyłącznie miki i w dodatku bardzo twardej, a jednocześnie nie znano jeszcze sposobów walcowania twardej miedzi na wycin
ki komutatora, zjawisko to zachodziło niemal po
wszechnie i b. często było powodem poważnych trudności i zakłóceń w ruchu. Wówczas, rzecz ja s
na, styk pomiędzy szczotkami a działkami komu
tatora staje się niedostateczny, co powoduje iskrzenie szczotek; iskry w ypalają na powierz
chni kom utatora brózdy — to powoduje dalsze zwiększenie iskrzenia i t. d., aż wreszcie powierz
chnia kom utatora zostaje poważnie uszkodzona i zniszczona. W tym w ypadku należy w ystającą izolację — mikanitową czy też mikową — wy
skrobać w ten sposób, by poziom jej obniżył się o około 1 milimetr poniżej powierzchni komuta
tora. Z powstałych w ten sposób pomiędzy działka
mi kanałów usunąć należy wszelkie ślady m ika
nitu.
Najlepiej nadaje się do tego celu proste na
rzędzie, które każdy monter może sam sobie zro
bić i które pokazane jest na rysunku 1. Tego ro
dzaju skrobak przytrzym uje odpowiednie płytki zamocowane przy pomocy śruby; płytki te można wymieniać zależnie od szerokości izolacji między wycinkami.
N R . i W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E ST R . 9
Na rysunku 2 pokazany jest sposób używania powyższego narzędzia do skrobania izolacji mię- dzydziałkowej. Należy pozatem zwracać szczegól
ną uwagę, by nie uszkodzić powierzchni kolekto
ra, która zawsze winna być jaknajbardziej gładka.
Po wyskrobaniu izolacji należy cały komuta
tor oszlifować przy pomocy papieru szmerglowe
go o średniej grubości ziarenek, następnie staran
nie usunąć z pomiędzy działek pow stały przytem pył miedziany oraz mikanitowy, poczem już bez
względnie nie wolno dotykać rowków na kolekto
rze żadnem narzędziem metalowem.
Skrobanie miki, czy też mikanitu jest pracą żmudną; izolacja ta bowiem jest zazwyczaj tw ar
da; po drugie — zależnie od ilości wycinków (dzia
łek) oraz wielkości komutatora — jest jej do usu
nięcia dość dużo. Czynność ta może więc zająć sporo czasu. By dać pod tym względem pewne wskazówki praktyczne, w ystarczy zaznaczyć, że średnio doświadczony monter potrafi wyskrobać
w ciągu godziny około 7 m etrów izolacji m ikanito- wej na głębokość ok. 1 m ilim etra. M ając więc przed sobą średniej w ielkości kom utator np. o dłu
gości 240 m ilim etrów i o ilości wycinków równej 320, możemy obliczyć na tej zasadzie czas, jak i po
trzebny jest do zeskrobania izolacji — w n astępu
jący spo só b:
całkow ita długość po zostającej do w y sk ro b a
nia w arstw y izolacji mikanitowej wynosi:
240 X 320 = 76800 milimetrów, czyli 76,8 m.
Ponieważ zaś monter wyskrobie 7 metrów izolacji na godzinę — cała więc praca wykonana zostanie w czasie
76,8 : 7, t. j. około 11 godzin.
Widzimy więc, że warto, by każdy z monte
rów przy tego rodzaju czynności zaobserw ow ał — z zegarkiem obok — ile metrów izolacji na godzi
ny PrzY danej głębokości skrobania — może on wyskrobać. Pozwoli mu to na przyszłość obliczyć czas niezbędny do wykonania powyższej pracy na komutatorze dowolnej wielkości.
T E M B O G A T S Z A T R E S C P I S M A
S T R . 10 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E NR. 1
O ile komutator jest ekscentryczny czyli jak się w prakty ce mówi „rzu ca", względnie, gdy jest silnie wypalony przez iskry, czy też posiada licz
ne i stosunkow o głębokie wyżłobienia, należy go bezw zględnie oszlifow ać lub też obtoczyć. O ile tego nie zrobimy, „rzu can ie" kolektorem spow o
duje silne drgania szczotek i w ykruszanie się z nich cząstek węgla, które powodować będą iskry i dalsze niszczenie pow ierzchni kom utatora.
Przyczyny pow staw ania ekscentryczności (mi- m ośrodowości) mogą być różnorodne, I tak zda
rza się czasam i (szczególnie przy m aszynach star
szych), że w skutek użycia do budow y kom utatora miedzi niejednakow ej tw ardości wycinki bardziej m iękkie zużyw ają się szybciej od tw ardszych i po
wierzchnia kom utatora sta je się z czasem nierów
ną. M oże się też zdarzyć, że jakkolw iek sam ko
m utator jest ściśle w alcow y (cylindryczny), to jednak, gdy puścim y w ruch m aszynę i przystaw i
my w pobliżu kom utatora k aw ałek kredy, n akre
śli nam ona w pewnych m iejscach na kom utatorze k reski; pow staje to w skutek ekscentrycznego o sa
dzenia kolektora na w ale i t, d.
Silne w ypalanie wzgl. wyżłobienia na po
wierzchni kom utatora pochodzić m ogą także z różnych przyczyn. Je d n ą z przyczyn pow staw ania brózd na kom utatorze byw a niepraw idłow e u sta
wienie szczotek na sworzniach trzym adeł szczot
kow ych; należy je mianowicie tak rozm ieścić, by przy obracaniu się kom utatora ścierały one w m ia
rę m ożności równomiernie całą powierzchnię ko
m utatora, jak to pokazane jest na rys. 3, a nie tak, jak na rys. 4, gdzie w łaśnie pow stają w skutek w a
dliwego ustaw ienia szczotek — wyżłobienia, po
w odujące ich iskrzenie.
M ogą być pozatem inne przyczyny pow staw a
nia tych brózd, z których niektóre tworzą głębo
kie ciemne plam y; powodem ich zjaw ienia się by
w ają często wszelkiego rod zaju zwarcia, gwałtow
ne podskoki prądu twornikowego i t. d.
W szystkie te wady i defekty kolektora usu
nąć można, jak powiedzieliśmy, jedynie drogą oszlifowania, względnie obtoczenia.
R ys 3. Rys. 4.
Szlifowanie komutatora jest b. dogodne w y
m aga jednak specjalnej m aszyny — szlifierki z osadzoną na niej tarczą karborundową, zaopatrzo
nej we w łasny silnik napędow y i dlatego też jest naogół dość rzadko stosow ane. Z tego też w zglę
du nie podajem y przepisów , jakich przestrzegać należy przy używaniu tego rodzaju szlifierek, tem- bardziej, że przepisy te załączone są zw ykle do
każdej z nich. Istnieje szereg aparatów przezna
czonych do szlifowania kolektorów i dostosowa
nych do różnego typu maszyn np. aparat systemu NorreFa (do maszyn typu Brown-Boveri), Hell- m anna (maszyny typu Siem ens‘a) i szereg innych, każda bowiem z wielkich zagranicznych firm elek
trotechnicznych używa do swych maszyn aparatów odrębnego typu.
Obtaczanie komutatora odbyw a się zależnie od w ielkości m aszyny — w sposób różnorodny.
Przy m aszynach m niejszych twornik z kolektorem um ieszcza się na tokarni, poczem kolektor się ob- tacza. Przy m aszynach w iększych toczenie to od
bywa się na m iejscu w hali m aszyn w ten sposób, że do korpusu m aszyny przym ocow ujem y odpo
wiedni suport zaopatrzony w nóż tok arsk i — ostry i szpiczasty (t. zw. w ygładzak) skierow any ostrzem w dół. Toczyć wolno jedynie kolektor zimny, gdyż w przeciwnym razie — po jego skurczeniu się — izolacja m ogłaby w ystaw ać z pom iędzy wycinków.
Szybkość obrotow a m aszyny winna być powolna, tak, by kom utator obracał się z szybkością naj
wyżej 15 m na minutę.
Z kom utatora zbierać możemy tylko b. cienką w arstw ę miedzi, gdyż przy grubszej grozi niebez
pieczeństwo pękania izolacji mikanitowej. Powsta- łe w ten sposób rysy sięgają nieraz dość głęboko pod powierzchnię kom utatora; po dczas pracy zbie
ra się w nich pył w ęglow y ze szczotek, co powo
duje pow staw anie ognia na kom utatorze.
Po obtoczeniu należy jaknajstaran niej usunąć wióry m iedziane zaciągn ięte przy obtaczaniu na izolację m ikanitow ą, uskuteczn ia się to przy po
m ocy odpow iedniego ostrego n arzędzia. J e s t to czynność do pew nego stopnia żmudna, jednakże bezw arunkow o konieczna.
W reszcie kom utator w ygładzić należy przy pom ocy płótna karborundow ego, podłożonego pod klocek drew niany odpow iedniego k ształtu (rys. 5).
P rzy szlifowaniu kom utatora zapom ocą klocka pa
m iętać należy o tem, by odpowiednio zamocowane na nim płótno karborundowe nie w ystaw ało po bo
kach poza brzegi klocka, którego krzyw izna winna być ściśle dopasow ana do krzyw izny kom utatora;
zakładanie pod klocek kilku warstw płótna jest niedopuszczalne. Z aleca się — przed przy stąpie
niem do szlifow ania kom utatora — podnieść
N I E Z W L E K A J ! W P Ł A Ć D Z I Ś J E S Z C Z E P R E N U M E R A T Ę
NR. 1 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E S T R . 11
szczotki węglowe, gdyż w przeciwnym razie zbiera się na ich powierzchni pył miedziany, który potem trzeba jaknajstaranniej usuwać: dobrze jest wre
szcie nasmarować płótno karborundowe lekko ole
jem. by zmniejszyć w ten sposób ilość pow stają
cego przy szlifowaniu pyłu metalowego.
Należy pam iętać, że po ukończeniu wszystkich tych prac. związanych z obtaczaniem komutatora, tworaik maszyny należy gruntownie przedmuchać i oczyścić. Szczególnie baczną uwagę zw racać na
leży na to. by pył miedziany nie trafił do izolacji uzwojenia, gdyż może on spowodować niebez
pieczne zwarcia, uszkodzenia izolacji i t. d. U su
nąć należy także wszelkie ślady opiłek miedzi z pomiędzy działek komutatora, gdyż mogłyby one spowodować zwarcie pomiędzy niemi, a co za tern idzie zwarcie włączonej między nie cewki twcrni- kowei, a nawet jej spalenie.
Należy w reszcie zaznaczyć, że byw ają wypad-, ki. gdy trzymane przez pierścienie i śruby wycin
ki kom utatora zaczynają się rozluźniać, a to wsku
tek rozkręcania się pierścienia, czy też ściągają
cych kom utator śrub. Tego rodzaju rozluźnianie się bywa czasam i tak daleko posunięte, że w ystar
czy nieco mocniej uderzyć młotkiem — (przez drzewo) — w którykolw iek z wystających wy
cinków. by zauważyć, jak się on natychmiast za
głębi; należy wówczas dokręcić poprostu odpo
wiednie śruby i t. d. Zachodzi także często po
trzeba przebudowania kom utatora: należy go wówczas rozebrać, naprawić i sprawdzić, złożyć z powrotem, umocować i obtoczyć.
Co do kwestji czyszczenia powierzchni komu
tatora, która np. przy zbyt miękkich szczotkach węglowych szybko pokrywa się w arstw a pyłu wę
glowego. to poza ewentualną wymianą szczotek tych na twardsze, należy oczyścić kolektor mięk
kim gałgankiem umoczonym np. w benzynie, po- czem wytrzeć go na sucho. Nie radzimy natomiast używać do tego celu żadnych past ..specjalnych“ , których stosowanie jest zbyteczne, a może być nawet szkodliwe.
„N ap raw ia n ie" b ez
pieczników topikowych.
I « Ł W. ICOTELEWSKJ
..Bezwzględnie zabrania sie używa
nia korków istopek) bezpiecznikowych naprawianych, albo wkładania do bez
pieczników jakichkolwiek przedmiotów metalowych“ .
W yjątek z § 3 p. 3 .P rzep isó w budowy i ruchu urządzeń elektrvcznvch p rąd u silnego' . P N E 10—1932.
K ażdy obwód elektryczny winien być zabez
pieczony przeciw ko nadmiernemu wzrostowi p rą
du oraz nadmiernemu rozgrzewaniu się przewo
dów: zabezpieczenie to uskutecznia się przew aż
nie przy pomocy t. zw. bezpieczników topikowych.
W prawidłowo zabezpieczonym obwodzie, w wy
padku powstania zwarcia, t. j. nadmiernego wzro
stu prądu topi się tak zwana s t o p k a (korek) bezpiecznika i w ten sposób uszkodzony obwód zostaje odłączony od sieci.
Bezpieczniki bywają różnych typów i kon- strukcyj. Na rys. 1 pokazany jest normalny bez-
R ys. 1.
piecznik topikowy składający się z 3 części: głów
ki, stopki (patronu) i gniazda bezpiecznikowego (stosowane bywają także bezpieczniki, w których główka i stopka tworzą całość — t. zw. korek).
W ewnętrzna budowa stopki pokazana jest na rys. 2. Widać tu właściwy przewodnik zabezpiecza
jący. który składa się z jednego lub kilku srebr
nych drucików umieszczonych w drobnym piasku kwarcowym lub innym sproszkowanym materjale ogniotrwałym. Budowa stopki nie jest bynajmniej tak prosta, jak się to z zewnątrz wydaje, tembar- aziej jeżeli uwzględnimy, że b. ważną rolę odgry
w ają własności elektryczne i wymiary drutów uży
tych do jej budowy, wzajemne położenie poszcze
gólnych drucików, sposób ich zamocowania i t. d.
Ważny lest pozatem sposób uszczelnienia wewnętrznych części stopki przy pomocy azbestu, kitu i Ł d-
Ileż to razy, jak nam donosi prasa codzienna, zda
rza się, że tu i owdzie po
wstaje pożar wskutek zwar-
Rys- 2. R ys. 3.
cia albo, jak sie to zwykle mówi „krótkiego spięcia“ . Szczególnie często zdarzają się takie wy
padki w instalacjach wykonanych prowizorycznie:
na wystawach, w tymczasowych budynkach drew
nianych i t. d. Po przeczytaniu tego rodzaju w ia
domości każdem u z elektrotechników nasuw a się myśl, że jednak coś tam musiało być nie w porząd
K W A R T A L N Ą 2 ( Z Ł O T E ) N A K O N T O P. K. O, N r . 2 5 5
ku. P rzecież k ażde zw arcie pow stałe w praw idło
wo zabezpieczonym obw odzie winno być natych
m iast unieszkodliw ione przez bezpiecznik, gdyż jest to w łaśnie jego przeznaczeniem . Skoro stało się inaczej i w skutek nadm iernego rozgrzania przew odów , spow odow anego ich przeciążeniem , pow stał pożar — przypuszczać należy, że albo obw ód w cale nie był zabezpieczony albo był z a
bezpieczony niew łaściw ie, albo w reszcie użyto do jego zabezpieczenia bezpieczników ,,reparow a
nych“ , co też niezbicie stw ierdzają w wielu w y
padkach bliższe oględziny i dochodzenia.
Przyjrzyjm y się bliżej warunkom, w jakich pow staje to „reparow an ie". G dy św iatło gaśnie, albo też w w arsztacie nagle zatrzym uje się silnik czy transm isja, dążeniem elektrom ontera, do k tó rego w szyscy m ają w tedy pretensje, jest jaknaj- prędzej „d ać p rąd " i uruchomić nanowo w yłączo
ny obwód. Skoro prąd zo stał wyłączony, istniała niew ątpliw ie jak aś przyczyna, k tórą należy naj
pierw znaleźć i usunąć, a potem dopiero wymienić spalon ą stopkę bezpiecznika. W prak ty ce jednak zw ykle byw a inaczej: nietylko nikt nie szuka przy
czyny zw arcia lub przeciążenia, lecz w w iększości w ypadków zam iast założyć na m iejsce stopionej nową, przepisow o zbudowaną stopkę, „rep aru je się bezpiecznik w ten sposób, że na m iejsce sto p ki zak ład a się pierw szy lepszy kaw ałek drutu, ja ki się ma pod ręką. Rys. 3 pokazuje napraw ioną w podobny sposób stopkę bezpiecznika topikowego.
Dobrze jeszcze, gdy się to robi z m yślą i praw dziwym zam iarem wymiany napraw ionej stopki na przepisow ą przy pierw szej sposobności. Niestety, dzieje się to jednak w wyjątkowych wypadkach:
przew ażnie zaś zapom ina się o wymianie stopki.
Założony w ten sposób drut miedziany, czy też żelazny nie może spełnić roli drucika topiko
wego, zabezpieczającego obwód przed zwarciem.
Jasnem jest, że z chwilą tą bezpiecznik przestaje być bezpiecznikiem, stając się prawdziwym „n i e- b e z p i e c z n i k i e m w pełnem tego słowa zna-
S T R . 12 W I A D O M O Ś C I E L E
Rys. 4.
czeniu. Ileż to widzieliśmy instalacyj „zabez
pieczonych w ten sposób, że przekroje wstawio
nych do stopek drucików były większe od prze
kroju samych przewodów, nie mówiąc już o ich m aterjale! Ja k więc miałyby one spełniać w łaści
we swe zadanie? Gdyby w tych warunkach po
wstało zwarcie wówczas z pewnością wcześniej doszłoby do poważnego uszkodzenia linji lub po
żaru, nim taki „bezpiecznik" zacząłby działać.
Pozatem obecność tego rodzaju „napraw ia
nych" bezpieczników w instalacji może stać się niejednokrotnie powodem najrozmaitszych kompli- kacyj natury prawnej. Wspomnimy o pewnym wypadku, w którym chodziło o uzyskanie od to
warzystwa ubezpieczeń odszkodowania za tartak, który spłonął. Otóż przy szczegółowych oględzi
nach terenu tartaku znaleziono stopkę bezpieczni
kową „zreparowaną“ drutem miedzianym. Nie
szczęsna stopka omal że nie stała się powodem od
mówienia właścicielowi wypłaty odszkodowania pogorzelowego oraz wdrożenia przeciwko niemu, jako odpowiedzialnemu kierownikowi techniczne
mu tartaku, postępowania sądowo karnego za brak dozoru nad instalacją elektryczną i spowodowanie pożaru. I tylko dzięki temu, iż udało się niezbicie udowodnić, że pożar powstał z innych przyczyn, fakt znalezienia zreparowanej stopki nie pociąg
nął za sobą tak przykrych następstw.
Poza niebezpieczeństw em tego rodzaju na
praw iania bezpieczników dla przewodów oraz budynków, k ry je ono w sobie także poważne nie
bezpieczeństw a dla sam ych bezpieczników, jako całości. Z darzało się bowiem nieraz, że użyty do „n ap raw y " stopki gruby drut zo stał przez prąd zw arcia rozżarzony do białości; pow stałe przytem pary m etalu spow odow ały pow staw anie trw ałego łuku co w yw ołało wybuch i rozsadzenie całego bezpiecznika. T ego rodzaju w ypadek widzimy na rys. 4.
Jak ie są skutki uszkodzenia (stopienia) prze
wodników czy też zniszczenia bezpiecznika, po
dobnego do tego jak np. widzimy na rysunku 4?
Przedewszystkiem p o ż a r , jak to już nieraz mia
ło miejsce. O ile — w szczęśliwym wypadku — nie dojdzie do pożaru, zniszczona zostaje mniejsza lub większa część obwodu, którą trzeba następnie drogim kosztem zrywać i na nowo zakładać.
Wreszcie, gdy zniszczona zostaje stopka i gniazd
ko bezpiecznikowe, wymienić trzeba cały bez
piecznik, a każdy chyba przyzna, że kosztuje to znacznie więcej czasu i pieniędzy, niż przepisowa wymiana samej tylko stopki, która przedewszyst
kiem decyduje o prawidłowem działaniu bez
piecznika.
Ja k więc widzimy, skutki naprawiania topli- wej części bezpiecznika — stopki — są zawsze te sam e: n i e b e z p i e c z e ń s t w o p o ż a r u i s t r a t y m a t e r j a l n e . Czytając te słowa nie
jeden z monterów - elektrotechników napewno po
wie: „Tyle razy reparowałem stopki przy bez
piecznikach, a nigdy przecież nie przytrafiło mi się nic złego . Jakkolw iek może tak było w rze
czywistości, nie jest to jednak żadnym dowodem:
dziewięć razy może się udać, a za dziesiątym ra- zem, może stać się przyczyną nieobliczalnych szkód. Ktoś powie: „Dobrze, nie będę sam w ten sposób „reparow ał" bezpieczników, ale przecież fachowiec - instalator może chyba właściwie na
k t r o t e c h n i c z n e n r . 1
P R Z Y W S Z E L K I C H Z A P Y T A N I A C H I Z A K U P A C H P O W O Ł U J C I E
prawić stopkę, wstaw iając zam iast stopionego 'i?, nP' odpowiedniej grubości drucik miedzia
ny? Nic bardziej błędnego i fałszywego!
Należy przedewszystkiem zdać sobie sprawę z tego, że własności elektryczne i mechaniczne m aterjału użytego do budowy drucika w stopce (srebro) oraz wymiary jego (grubość i długość) od
grywają ogromną rolę w prawidłowem działaniu bezpiecznika. Od nich to bowiem zależy, czy dru
cik w stopce przepali się przy odpowiednim prą
dzie i w jakim mianowicie czasie. Gdyby przy na
prawie instalator użył nawet drucika ściśle o tych samych wymiarach, lecz z innego m aterjału (np.
miedzi czy też stopu oporowego), wynik byłby zu
pełnie odmienny: drucik taki alboby się niepotrzeb
nie przepalał przy najmniejszym wzroście prądu ponad wielkość nominalną, t. j. tą, na którą dany bezpiecznik jest zbudowany, albo też nie przepa
lałby się wcale. Pozatem ważną rolę, szczególnie w dużych bezpiecznikach, których stopki posiada
ją kilka równoległych drucików topikowych, — odgrywa sposób ich ustawienia, wzajemna ich od
ległość i t. d.
W szystkie te czynniki odgrywają w budowie stopki ważną rolę, gdyż stanowią o jej przydat
ności na dany prąd i napięcie. I nawet fabryki, których specjalnością jest wyrabianie bezpieczni
ków i które zaopatrzone są w szereg umyślnie do tego celu zbudowanych maszyn i narzędzi, mają poważne trudności z jednakowem (jednolitem) i równomiernem wyrabianiem drucików topikowych.
W związku z tern prowadzą one stale próby i badania przy pomocy specjalnych aparatów, któ
rych przecież instalator z reguły nie posiada. Pró
by te wykazują p r z y j a k i e m p r z e c i ą ż e n i u i p o j a k i m c z a s i e p r z e p a l a s i ę d r u c i k t o p i k o w y i są konieczne dla pra
widłowej oceny bezpiecznika; pożądanem jest bowiem, by najwcześniej przepalał się ten bez
piecznik, który jest położony najbliżej miejsca zwarcia
W ten sposób staje się jasnem, że dokonana nawet przez najbardziej sumiennego i starannego istalatora napraw a stopki bezpiecznikowej jest najczęściej b e z w a r t o ś c i o w a i znikomy koszt, w ten sposób zaoszczędzony, jest zupełnie niewspółmierny z niebezpieczeństwem, jakie tego rodzaju „bezpiecznik“ w sobie kryje.
Pow racając—na zakończenie— do kwestji wy
miany przepalonych stopek w w arsztatach i zak ła
dach przemysłowych, przyznać należy, że spraw a przechowywania w pobliżu bezpiecznika w łaści
wej ilości odpowiednio dobranych stopek nastrę
cza w praktyce pewne trudności. Pomimo suro
wych nakazów odpowiedzialnych kierowników ru
chu, by do każdego z bezpieczników była stale pod ręką odpowiednia ilość właściwych stopek, — zaw sze i wszędzie zdarzają się pod tym względem poważne uchybienia.
Dlatego też w ciągu ostatnich lat stosowane są zam iast bezpieczników topikowych coraz czę
ściej samoczynne wyłączniki automatyczne. S p e
cjalnie pożądane są one w tych obwodach elek
NR. 1 W I A D O M O Ś C I E L E
trycznych zak ładó w przem ysłow ych, w których zd arzają się często zw arcia; gdy mamy do czynie
nia z tego rodzaju w yłącznikiem w ystarczy po je go w yłączeniu w łączyć go z pow rotem jednym ru
chem ręki i obw ód jest znów pod prądem .
T ego rodzaju w yłącznikom pośw ięcim y sp e cjalny artykuł w jednym z najbliższych numerów
„W iadom ości Elektrotechn icznych“ .
W idzimy zatem, że celowe „napraw ienie"
stopki bezpiecznika topikowego jest rzeczą trud
ną, w y m agającą specjalnych narzędzi i urządzeń.
„N apraw ian ie" zaś bezpieczników, p olegające na zewnętrznem połączeniu odpowiednich części stop
ki lub korka zapom ocą drucików miedzianych tej lub innej grubości i t. p., należy bezwzględnie po
tępić, jako niewłaściw e i w wysokim stopniu nie
bezpieczne.
T ak więc sta je się jasnym punkt 3 § 3 „P rz e pisów budowy i ruchu urządzeń elektrycznych p rą du silnego" P N E 10 — 1932 r., który brzmi mniej więcej jak n astępuje:
„Środkiem ochronnym przeciw ko nadmierne- m u. r_ozg rzewaniu s ’ć przewodów spowodowanemu mniej lub więcej długotrw ałem przeciążeniem , są dobrze zbudowane, praw idłow o założone i w do
brym stanie utrzym ane bezpieczniki, a jeszcze b ar
dziej wyłączniki samoczynne, należycie zbudow a
ne i odpowiednio nastawione. O dobrem działaniu bezpiecznika decyduje przedew szystkiem praw i
dłowa, od pow iad ająca przepisom budowa, oraz praw idłow y stan wymienialnej topliwej części, t. zw. stopki, korka lub paska.
Bezw zględnie zabrania się używania korków (stopek) bezpiecznikowych naprawianych, albo w kładania do bezpieczników jakichkolwiek przed- miotów m etalow ych".
Przew ody kabelkow e w urządzeniach
niskiego napięcia
Zależnie od ustroju przew odów i sposobu ich zakładan ia oraz od ro d zaju pomieszczeń, w któ
rych m a być w ykonana in stalacja, istnieje w u rzą
dzeniach niskiego n apięcia szereg system ów p ro w adzenia przew odów . W urządzeniach elek try cz
nych niskiego napięcia do św iatła najbardziej ro z
powszechnionym jest dotychczas naogół system prow adzenia przew odów izolow anych w t. z. ru r
kach izolacyjnych różnego system u (Peschla, Berg- manna, i t. d.).
Przed kilkom a laty w prow adzony zo stał u nas w kraju system układania t. z. przewodów kabel
kowych, Przew ód k abelk ow y sk ła d a się z kilku izolow anych gum ą i taśm ą żył m iedzianych, oto
czonych w spólną pow łoką gum ową i pokrytych pow łoką ołow ianą lub inną m etalow ą. T ego ro d z a
ju przew ód w pow łoce ołow ianej m oże być w yko
nany na p łask o (polski znak przepisow y takiego
K T R O T E C H N I C Z N E S T R . 13
S I Ę N A O G Ł O S Z E N I A W „W IA D O M O Ś C I A C H E L E K T R O T E C H N I C Z N Y C H ”
przew odu kabelkow ego brzmi K G ap) lub na ok rą
gło (znak K G ao ). Przew ód kabelkow y p o siad a ją
cy pow łokę z innego m etalu lub stopu m a znak Ra.
Otóż jeżeli przyjrzym y się bliżej w łasnościom tych przew odów i sposobom ich układania, to stwierdzim y, że posiadają one szereg poważnych zalet, które czynią ich nadzw yczaj praktycznem i i w różą im dużą przyszłość. Ja k ie ż są te zalety ?
Przedew szystkiem bardzo łatwy i szybki montaż. Przew ody kabelkow e u kłada się bowiem w yłącznie po wierzchu (zakładanie ich pod tyn
kiem, pod podłogą i w ziemi jest wzbronione, względnie dozwolone z pewnemi ograniczeniami).
Przym ocow uje się je w prost do ściany, sufitów lub konstrukcyj i belek żelaznych bądź przy pomocy skobelków , przytw ierdzonych do ścian, bądź też przy pom ocy specjalnych uchwytów.
P rostota montażu przew odów kabelkow ych tłum aczy się przedew szystkiem łatw ością ich wy
ginania w ręku, a w skutek tego łatw em d o paso w a
niem ich do w szelkiego rodzaju zagięć, rogów i t.
d. Poniew aż przew ody te posiadają niewielki przekrój (szerokość przew odu kabelkow ego dwu- żyłow ego o przekroju żyły — 1,5 mm2 wynosi oko
ło 8 mm), można je łatw o prow adzić ponad w szel
kiego rodzaju gzymsami, ozdobam i dekoracyjnem i i t. d. Pozatem w w ypadkach, gdy kucie rowków w ścianach lub sufitach z tych lub innych w zglę
dów jest bardzo trudne lub wogóle niemożliwe, prow adzenie przew odów kabelkow ych nie p rzed staw ia żadnych trudności, gdyż rozm ieszczone co kilkadziesiąt centymetrów skobelki w łatw y spo
sób można umocować na ścianie.
Co do czasu zakładan ia przeciętnej instalacji ośw ietleniow ej niskiego n apięcia zapom ocą p rze
wodów kabelkow ych, to jest on napraw dę „re k o r
dow y“ . W porównaniu np, z układaniem przew o
dów w rurkach izolacyjnych przeprow adzenie przew odnika kabelkow ego trwa około 21^, razy krócej; oszczędność więc na kosztach układania wynosi ok. 50% .
D rugą zaletą jest niska cena przewodów k a
belkowych. G dy do oszczędności na robo- ciźnie dodam y niską cenę sam ych przew o
dów kabelkow ych, przekonam y się, że u k ład a
nie ich jest bodajże najtańszym ze w szystkich uży
wanych obecnie w urządzeniach niskiego napięcia system ów instalow ania.
G dyby klijent miał jakiekolw iek zastrzeżenie co do wyglądu przyszłej instalacji (względy e ste tyczne), to można mu przecież wyjaśnić, że ze względu na niew ielki przekrój przew ody k ab elk o
we b. łatw o dają się ukryć pod w szelkiego rod za
ju, sztukaterją, gzymsami, pod tap etą i t. p.; m oż
na je w reszcie łatw o uczynić niewidocznemi dla oka, m alując p łask a pow łokę ołow ianą pod kolor tła. A le na tern nie koniec.
T rzecią, a zarazem bodajże najw iększą z zalet system u kabelkow ego jest moż
ność stosowania przewodów kabelkowych w miejscach wilgotnych w p o m i e s z c z e n i a c h
S T R . 14 W I A D O M O Ś C I E L E
z oparami ż r ą c e m i, na zewnętrznych ścianach b u d y n k ó w , ( p o d g o ł e m n i e b e m ) , w m i e j s c a c h n i e b e z p i e c z n y c h p o d w z g l ę d e m o g n i o w y m , w y b u c h o w y m i t. d.
Śm iało rzec można, że tak szerokiego zakresu stosow ania nie posiada żaden ze znanych w tech
nice instalacyjnej niskiego n apięcia sposobów układania przew odów . Je ż e li dodam y do tego, że przew ody kabelkow e m ogą być także stosow ane, jako przew ody napow ietrzne, zaw ieszone na lince nośnej, to obejm iem y tem sam em całą dziedzinę urządzeń elektrycznych niskiego napięcia dla św iatła i siły.
P rzechodząc do bliższego omówienia kw estji zastosow an ia przew odów kabelkow ych w każdym z podanych wyżej przypadków , podkreślić należy, że w pom ieszczeniach wilgotnych (rzeźnie, pralnie i t. d.) prow adzi się zazw yczaj przew ody nieosło
nięte po wierzchu, um ocow ane na t. z. gałkach okapow ych lub izolatorach stojących. Sposób ten nie jest bynajmniej prosty, w ym aga bowiem sp e
cjalnego um ocow ania gałek i izolatorów , wiązania przew odnika do izolatora, ow inięcia m iejsc w ią
zania taśm ą izolacyjną, pociągnięcia ich farbą olej
ną i t. d. (porównaj „P rzepisy bud. i ruchu urządz.
elektr. pr. siln.“ PN E — 10/ 1932, § 26 B p 18).
Co się tyczy pom ieszczeń z oparam i żrącem i (fabryki chemiczne, akum ulatornie, farbiarnie, obo
ry, i t. d.) to stosow ane tu dotychczas system y układania połączone są ze znacznemi kosztami i trudnościam i. D la przew odów kabelkow ych pro
wadzonych w m iejscach wilgotnych lub z oparami żrącem i „P rzep isy budow y i ruchu“ w ym agają je
dynie dokładnego i pewnego uszczelnienia, z a równo wprowadzeń do pudełek, jak i pokrywek tych ostatnich, zw racając szczególną uw agę na uszczelnienie przyborów do kabelków płaskich przez zastosow an ie specjalnych końców ek. W a
runki te nie są trudne do spełnienia, a to dzięki rozpow szechnieniu u nas w handlu odpow iednie
go sprzętu zarów no żeliwnego, jak i wykonanego z odpornych na wilgoć m aterjałów izolacyjnych (bakelit i t. d.). Je ż e li dodam y do tego, że pow le
czona pokostem , lakierem izolacyjnym lub ochron
nym i t. p. pow łoka ołow iana przew odów k ab elk o
wych staje się b. odporną na w pływ y chemiczne par żrących, to otrzym am y system , n adający się do w ykonyw ania instalacyj elektrycznych niskiego napięcia w omawianych w arunkach.
Na zew nętrznych ścianach budynków p rze
wody kabelkow e m ogą być prow adzone bez po
w lekania ołowianej pow łoki specjalnem i środkam i ochronnemi; żadnych zastrzeżeń co do tego „P rz e pisy budow y i ruchu urządzeń elektrycznych p rą du silnego PNE — 10/1932 nie zaw ierają. U k łada się je w tym przypadku zazw yczaj poziomo pod w szelkiego rodzaju gzym sam i i t. d. Pod gołem niebem natom iast stosuje się przew ody te zaw ie
szone na lince nośnej; należy je w ów czas pokryć lakierem ochronnym.
K T R O T E C H N I C . Z N E NR. 1
O P Ł A C A J Ą C R E G U L A R N I E P R E N U M E R A T Ę
U Ł A T W I A S Z P R A C Ę W Y D A W N I C T W U
W reszcie przew ody kabelkow e — przep ro
w adzone z zastosow an iem odpow iedniego o sp rzę
tu — m ogą być używ ane w miejscach niebezpiecz
nych pod w zględem pożarowym i wybuchowym (fabryki i sk ład y w łókiennicze, specjalne w ytw ór
nie chemiczne, tartaki, sk ład y drzew a i t. d.).
N a zakończenie w arto wspomnieć o możnoś
ci łatw ego i szybkiego zdejm ow ania przew odów kabelkow ych; nie jest to bez zn aczenia przy p ro wizorycznych in stalacjach (np. budowlanych), gdzie po pew nym czasie przew ody można szybko i łatw o zd jąć, u żyw ając ich następnie w innem m iejscu.
Jaik w idać z powyższego, system u k ład a
nia przew odów kabelkow ych winien zain tereso wać każdego in stalatora. W system ie tym znajdzie on często najdogodniejsze, a zarazem najtańsze wykonanie zaprojektow anej instalacji. ę
NR. 1 W I A D O M O Ś C I E L E K
Firmy instalacyjne w obec kryzysu.
MARCELI K YC IA . Dyr. O G S.
O becne przesilenie go spo darcze szczególnie silnie dotknęło p rzed sięb io rstw a instalacyjne oraz sprzedaw ców sprzętu ośw ietleniow ego. Zupełny praw ie brak robót instalacyjnych i minimalne obro
ty są pow odem zm artw ień niejednego in stalatora.
Nie m iejsce tu taj na dociekanie przyczyn kryzysu.
Życie postaw iło nas w obec faktu, musimy więc sobie radzić, pam iętając, że nie wolno zak ład ać nam rąk i czek ać beznadziejnie, aż kryzys przem i
nie. M usim y szukać i w yzyskać stojące do naszej dyspozycji środki, by nietylko przetrzym ać i uch ro
nić placówki sw e od upadku, lecz także zarobić.
Now e czasy w ym agają od nas intensyw niejszego w ysiłku i nowych m etod pracy, zdwojonej energji, bezw zględności i nie poddaw ania się żadnym n a
strojom, a przedew szystkiem ciągłego i ustaw icz
nego m yślenia nad sposobam i zarobkow ania.
Szczu płe ram y artykułu nie pozw alają na szcze
gółow e zobrazow anie naszego stan ow iska w tej spraw ie. P ostaram y się jedynie pokrótce w skazać na pewne zasadnicze spraw y.
D otychczasow e postępow an ie i m etody pracy firm instalacyjnych m uszą ulec dokładnej rewizji i radykalnej przem ianie w n astępujących kierun
kach:
1. Firm y instalacyjne pracu jące w pojedynkę
— w obec tylu piętrzących się trudności— narażone są na niechybny upadek. Jedyn ym dla nich ratun kiem jest zrzeszenie się w szystkich sfer elek tro technicznych w danem m ieście i ustalenie w spól
nych m etod pracy. Zadaniem takiego zrzeszen ia byłoby:
a) zapom ocą w spólnie przeprow adzonej akcji propagandow ej wzmóc zbyt sprzętu oświetlenio
wego oraz zw iększyć pole pracy firm in stalacyj
nych,
T R O T E C H N I C Z N E S T R . 15
Polecamy ze składu w Warszawie
W Y Ł Ą C Z N I K I C Z A S O W E
(A U TO M A TY Z E G A R O W E )
I
„ t. '
do sam oczynnego zapalania i gaszenia
LAMP ULICZNYCH
REKLAM NEONOWYCH
WYSTAW SKLEPOWYCH
KLATEK SCHODOW YCH
P R E C Y Z Y J N E W Y K O N A N I E ♦ S 0 L I D N A B U D 0 W A ♦ N I S K I E C E N Y
W y t w ó r c y : W yłączne p rze d staw icielstw o :
F A B R Y K A A P A R A T Ó W E L E K T R Y C Z N Y C H TO W A R ZY STW O T E C H N I C Z N O - H A N D L O W E
Fr. SAUTER, T o w . Akc. w B azylei „ P O Ł A M “ , Sp. z o. o.
S z w a j c a r j a W arszawa, Hoża 36. Tel. 9-27-64
.
S T R . 16 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E NR. 1
Artykuły
instalacyjne, których
W. P.
poszukuje
Żgdajcie
o f e r t ,
cenników
i wzorów
BRACIA BORKOWSCY S. A.
Z A K Ł A D Y ELEKTROTECHNICZNE
P o z n a ń W a r s z a w a B y d g o s z c z
Al. Marcinkowskiego 23 Al. Jerozolim ska 6. Gdańska 28 a
(jroch ow ska 45
VOL
NR. 1 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E S T R . 17
b) przez porozum ienie m iędzy członkam i wy
kluczyć konkurencję; przez użycie jednolitego i pierw szorzędnego sprzętu ośw ietleniow ego, z a kładanie solidnych in stalacyj oraz um iarkow aną kalkulację, wzmocnić stanowisko przemysłu elek- tro-instalacyjnego,
c) przeprowadzić w spólną i system atyczn ą akcję propagandową, p o legającą na odwiedzaniu klijenteli, w ysyłaniu broszurek, listów i ulotek, na podaw aniu ogłoszeń i w yśw ietlaniu przezroczy w kinach, na propagow aniu w szelkiego rod zaju zasto so w ań elektryczn ości w gospodarstw ie do- mowem drogą rozplakatow an ia afiszów , w y głasza
nia odczytów , publikow ania artykułów w prasie m iejscow ej i t. p.
Sp oso by przep row ad zan ia tego rodzaju w spól
nych akcyj są dobrze znane elektrow niom , które po siadają opracow ane przez O rganizację G o sp o darki Świetlnej szczegółow e instrukcje w raz ze wzoram i odnośnego m aterjału propagandow ego, i które napew no pozw olą zainteresow anym m ater- jał ten obejrzeć.
P ropagan da powinna iść w kierunku p rzek o nania odbiorcy energji św ietlnej, że momentem decydującym przy doborze św iatła jest nie koszt ośw ietlenia, lecz w artość danego ośw ietlenia, gdyż ze w zrostem jak o ści św iatła rosn ą w stosunku w prost proporcjonalnym korzyści osiągalne z do
brego ośw ietlenia.
Skoro pobudzi się zrozumienie dla dobrego oświetlenia i wogóle dobrodziejstw energji elek
trycznej, to potrzeba ta, jak k ażd a inna, autom a
tycznie wzrośnie, a co zatem idzie w zrośnie liczba in stalacyj, ilość punktów świetlnych, zainstalow a
na moc św iatła i t. d.
N ależy prócz tego w szelkiem i sposobam i w y
plenić m niemanie, że św iatło jest złem koniecznem i usunąć nieufność konsum enta do św iatła e le k trycznego. N ależy mu przed staw ić w szystkie d o
datnie stron y ośw ietlenia elektryczn ego oraz ko
rzyści i wygodę, jakie mu ono daje.
2. W szy scy p racu jący w dziedzinie ośw ietle
nia elektryczn ego powinni dla przykładu oświe
tlać n ależycie sw oje okna w ystaw ow e, w nętrza sklepów , biura oraz m ieszkania. Ten bowiem, kto sam zna w arto ść dobrego ośw ietlenia m oże je do
piero innym zalecać. Z p rzy k ro ścią n ależy stw ier
dzić, że w iele firm elektrotechnicznych u nas ma złe ośw ietlenie. Czyż jest to zach ęcające dla od
w iedzającego je k lijen ta?
3. N ależałob y przeszkolić monterów, sprze
dawców, akwizytorów i t. p. zap ozn ając ich z z a s a dami techniki ośw ietleniow ej, by zarów no sp rz e daw ca, jak i akw izytor um ieli dobrze obsłużyć k lijen telę; w ykonującem u in stalację monterowi n a
leżało b y po dać argum enty, jakiem i m a on się p o sługiw ać w czasie sw ojej pracy, przy osobistem zetknięciu się z odbiorcą i t. d.
4. N ajistotniejszym jedn ak m om entem byłaby ta interwencja firmy instalacyjnej. M usim y
reszcie zerw ać z tem dziwnem zaśle- niektórych w łaścicieli czy kierowników alacyjnych, którzy uw ażają, że „ sp a d
łaby im korona z głowy“ , gdyby poszli sami do klijenta.
Spotykamy się nieraz z faktem, że firma in
stalacyjna, myśląc przestarzałem i pojęciami, w od
powiedzi na udzieloną jej radę,—by szukała klijen
teli, wysyłając chociażby akwizytorów, — reaguje osobistą obrazą. Firma taka z pewnością nie będzie miała żadnego zlecenia przez szereg miesięcy, oczekując codziennie uparcie i bezskutecznie „ te lefonu od klijenta“ i jego zleceń. Pragnąc powstrzy
mać od upadku swoje przedsiębiorstwo oraz od
pływ zamówień do pokątnych wykonawców oraz chcąc zdobyć z powrotem utraconą dziedzinę pra
cy, instalator musi raz na zawsze porzucić dotych
czasową bezowocną metodę biernego wyczekiwa
nia, a wejść na drogę systematycznego zjednywa
nia sobie klijenteli, Minęły już czasy, kiedy moż
na było spokojnie na klijenta czekać. Pozatem po
żądany jest osobisty kontakt z odbiorcą. Tylko ten, kto znany jest osobiście, zyskuje zaufanie i może liczyć na to, że odbiorca przyjdzie do niego na wy
padek potrzeby. Komu rozmiar przedsiębiorstwa lub fałszywy wstyd nie pozwalają na osobiste zje
dnywanie klijenteli winien przeprowadzać to przez godnego zaufania akwizytora, dobrze znającego się na technice oświetleniowej.
Spraw a osobistej akwizycji jest jeszcze i z te
go względu niezmiernie ważną, że, jak wiadomo, odbiorcy światła wskutek akcji bojkotowej o tań
szą energję elektryczną, w niektórych miastach, nie mają zaufania do sfer elektrotechnicznych. Ma to głębokie znaczenie psychiczne. Nie wolno pozo
stawiać odbiorców w takim nastroju. Trzeba pójść do nich i to koniecznie osobiście i przełamać ich niechęć do elektryczności drogą przekonywujących argumentów, wskazując m. inn. na to, że mimo wszystko światło elektryczne jest tańsze od nafty, że zostali wprowadzeni w błąd i t. d. (argu
menty podamy w następnym numerze). Niech każ
dy instalator pamięta, że bojkot odbiorców św ia
tła przeciwko elektrowni odbije się na interesach wszystkich sfer elektrotechnicznych, a więc i na nim samym; dlatego też za wszelką cenę należy odzyskać utracone zaufanie do energji elektrycz
nej i nawiązać oraz utrzymywać jaknajlepsze sto
sunki z odbiorcą. Utracić klijenta łatwo, ale zyskać go z powrotem jest o wiele trudniej. Osobista więc akwizycja firm instalacyjnych w tej lub innej for
mie jest momentem decydującym w działalności zrzeszenia.
Terenem, na który należałoby przedewszyst- kiem zwrócić uwagę, — są przedsiębiorstw a han
dlowe, biura, szkoły, mieszkania i w arsztaty rze
mieślnicze, wymagające lepszego oświetlenia, względnie zelektryfikowania. Celem akcji byłoby zwiększenie mocy zainstalowanej oraz rozszerzenie instalacji oświetleniowej. Przy tego rodzaju od
wiedzaniu klijentów zaopatrzony w legitymację ak
wizytor zaw ieszałby np. kartę reklamową swojej firmy na liczniku klijenta, by ten mógł — w razie potrzeby — przypomnieć sobie instalatora. W jed
nym z najbliższych numerów „W iadomości Elektro
technicznych“ podamy wzór rozmowy akwizytora firmy instalacyjnej z klijentem i sposób przekony
wania tego ostatniego.
S T R . 18
W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E NR. 1
] Z. A.T. \
ZAKŁADY AKUMULATOROWE
.TUDOR"
S Y S T E M U S p . A K c .
O D D Z I A Ł Y :
Bydgoszcz, ul. Śląsk a 13. Telefon 13-77 Katowice, ul. Św. Paw ła 6. Telefon 26-50.
Lwów, ul. N abielaka 21. Telefon 52-35.
C E N T R A L A :
W ARSZAW A, ul. Z ło ta 35.
Tel. 404-94, 617-45, 329-46 I 721-74.
Poznań, ul. Mostowa 4. Telefon 11-67.
WŁASNA FABRYKA W PIASTOWIE, st. kol. Pruszków.
Stacja do ładowania - Warszawa, ul. Złota 35, tel. 404-94.
AKUMULATORY STACYJNE I PRZENOŚNE ORYGINALNE SYSTEMU „T U D O R “
Bat ar] e do radjo, do telegrafów I telefonów, Akumulatory do starterów samochodowych.
Akumulatory do lokomotyw, wózków elektrycznych I wagonów motorowych.
Akumulatory do oświetlenia wagonów kolejowych.
Nagroda Państwowa I Wielki Medal Srebrny na P.W K. Kosztorysy I cenniki na łądanle.
B I U R O I N S T A L A C Y J N E I SK ŁA D Y E L E K T R O T E C H N IC Z N E
E . K U H N i S KA
F I R M A E G Z Y S T U J E OD 1 9 0 8 R O K U
W A R S Z A W A
M A R S Z A Ł K O W S K A 71
T E L E F O N 8 - 6 7 - 5 2