• Nie Znaleziono Wyników

Wiadomości Elektrotechniczne, R. 1, Zeszyt 5

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wiadomości Elektrotechniczne, R. 1, Zeszyt 5"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

SENSACJA WYSTAWY ELEKTROTECHNICZNEJ NA POLITECHNICE

B Y Ł O B S Z E R N Y Z A K R E S N A S Z E J P R O D U K C J I

W Y S O K I P O Z I O M T E C H N I C Z N Y ' N A S Z Y C H W Y R O B Ó W , W Z B U D Z A J Ą C E P O D Z I W i N A J W Y Ż S Z E U Z N A N I E F A C H O W C Ó W !

S T O S U J C I E W Z A M I A N P R Z E S T A R Z A Ł Y C H B E Z P I E C Z N I K Ó W K O R K O W Y C H : do o ch ro n y siln ik ó w — w y łą c z n ik i sa m o czy n n e typu K M i V H t do ś w ia tła i g rz e jn ik ó w — m a łe au to m aty US

NASI I NŻ YN IE R OW I E CHĘTNIE UDZIELĄ W A M BEZPŁATNYCH PORAD I W S K A Z Ó W E K

F A B R Y K A A P A R A T Ó W E L E K T R Y C Z N Y C H

S. KLEIMAN i SYNOWIE

g w a r a n t u j ą wysokq jakość naszych wyrobów.

Nasze laboratorja:

napięciowe do

3 0 0 0 0 0

V

prądow e do

16 0 0 0

A

elektromechaniczne do

15 0 0 0

kg

(2)

ST R . 82 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E NR. 5

C E N T R A L A ;

W arszaw a, Królewska 23, tel. 260-05, 610-44

O D D Z I A Ł Y I P R Z E D S T A W I C I E L S T W A : K ró l.-H u ta , W olności 19, tel. 785.

Łód ź, K ilińskiego 96, tel. 205-84.

L w ó w , K a d eck a 9, tel. 107-40.

B y d g O S Z C Z , C h o d k iew icza. 516, tel. 1117.

W iln o , B osaczkow a 5, tel. 12-77.

K ra k ó w , G e rtru d y 2, tel. 34-34.

S K O D A

(3)

N akład 4 OOP egzem plarzy C e n a z e s z y t u 7 0 g r O S Z y

W I A D O M O Ś C I

E L E K T R O T E C H N I C Z N E

M I E S I Ę C Z N I K P O D N A C Z E L N Y M K I E R U N K I E M P R O F . M. P O Ż A R Y S K I E G O

Redaktor: Inż. elektr. W ł o d z i m i e r z K o t e l e w s k i Warszawa, ul. C zackiego 5 tel. 6 9 0 -2 3

R O K I M A J 1 9 3 3 R. Z E S Z Y T 5

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 5:

1. O porażeniu p rąd em elektrycznym —

inż. W ł. K o te le w sk i i inż. J . S ko w ro ń ski.

2. U k ład an ie kabli w budynkach.

3. O żelazkach elek try czn y ch — inż. T. T odtleben.

Inż. F. S. P iasecki.

4. Z asady techniki ośw ietleniowe) 5. N owiny elektrotechniczne.

6. S krzy n k a pocztow a.

7. O kucia porcelanow ych izolatorów w sporczych

0 porażeniu

prqdem elektrycznym.

Inż. W Ł. KO TELEW SKI i in ż. J. S K O W R O Ń S K I.

(D okończenie)

W p ra k ty c e o p o rn o ść n a w e t dobrej izolacji w sk u te k całeg o sze reg u p rz y c z y n (zak u rz en ie lub zm oczenie iz o la to ró w w linjach n ap o w ie trzn y ch , prz ew o d n o ść izolacji w k a b la c h i t. d.) m aleje, p o ­ w odując u p ły w p rą d u p rz ez izolację. D lateg o te ż p rz e p ro w a d z o n e pow yżej ro zu m o w an ie n a le ż a ło b y u zu p e łn ić w tym sensie, że p rą d p rz e p ły w a ją c y p rz e z ciało cz ło w ie k a ró w n a się w tym w y p a d k u s u m i e (g eom etrycznej) p rą d u pojem nościow ego I c o raz p rą d u u p ły w u p rz ez izolację; ta o s ta tn ia w ielk o ść b ęd z ie p rz y d an e m n a p ię c iu tern w iększa, im m niejsza b ęd z ie w a rto ść op o rn o ści izolacji R)Z p o szczeg ó ln y ch faz w zględem ziem i.

A z a te m p rą d , jak i p o p ły n ie p rz e z ciało cz ło ­ w ieka, b ę d z ie p rz y d an em n a p ię c iu V, p o jem ­ n o ściac h C2 i C3 o raz o p o rn o śc ia ch R p , R i R pz t e m w i ę k s z y im m niejsza je st o p o rn o ść R)z izolacji w zg lęd em ziem i n ieu szk o d z o n y ch (niedo- tk n ię ty c h ) faz linji. Z ało ż en ie w ięc, że o p orność izolacji R)z jest w ie lk o śc ią b. dużą, s tw a rz a dla c z ło w ie k a k o rz y stn ie jsz e w a ru n k i, zm n iejszając n ie b e z p ie c z e ń stw o p o ra ż e n ia p rą d e m . W o b e c t e ­ go w ie lk o ść p rą d u w o m ó w ionych p rz y p a d k a c h 1 i 2 b ę d z ie tem w ięk sz a, im o p o rn o ść izolacji faz

2 i 3 w z g lęd em ziem i b ę d z ie m niejsza; p rz y m ałej

w a rto śc i o p o rn o śc i izolacji p rą d y te b ę d ą k ilk a ­ k ro tn ie w ię k sz e od p rą d ó w p ły n ą c y c h p rz e z p o ­ jem ność, z w ię k sz a ją c te m sam em n ie b e z p ie c z e ń ­ stw o p o ra ż e n ia . G d y b y o p o rn o ść izolacji jed n ej z faz 2 lub 3 w z g lę d em ziem i s p a d ła do z e ra (gdyby faza p o s ia d a ła np. uziem ien ie), w ó w c zas p rą d , j a ­ ki p o p ły n ie p rz e z ciało c z ło w ie k a p rz y d o tk n ię ­ ciu fa zy 1, m óg łby o siąg n ąć w a rto ś ć b. zn a czn ą , gdyż p o w s ta ło b y z w a rc ie m ięd zy d w iem a fazam i p o p rz e z o rg a n iz m c z ło w ie k a . W p ra k ty c e teg o r o ­ dza ju w y p a d k i n ie ra z się z d a rz a ły , p o w o d u jąc w y ­ łą c z e n ie n a p e w ie n czas linji e le k try c z n e j.

W idzim y w ięc, że u rz ą d z e n ia e le k try c z n e w y ­ sokiego n ap ięc ia, p o siad ają ce z n a c z n ą p o ­ j e m n o ś ć p rz e w o d ó w w zg lęd em ziem i p rz e d ­ sta w ia ją zaw sze p o w a żn e n ie b e z p ie c z e ń stw o w r a ­ zie d o tk n ię c ia jed n eg o z p rz e w o d ó w — n ie z a le ż ­ nie od w ielk o ści o p o rn o ści izolacji linji w zg lęd em ziem i.

W w y p a d k a c h n ato m iast, gdy u rz ą d z e n ie w y ­ sok iego n a p ię c ia p o sia d a znikomą pojemność w zględem ziem i, d o tk n ię c ie p rz e w o d ó w w p e w ­ nych w a ru n k a c h m oże nie p o ciąg n ą ć za so b ą ż a d ­ ny ch p rz y k ry c h n a stę p s tw . W e źm y dla p rz y k ła ­ du transformator T małej mocy o n a p ię c iu g ó rn em w y n o szą cem 3.000 w o ltó w , np. do za sila n ia n ie ­ w ielk ieg o u rz ą d z e n ia ru r św ietląc y ch . W ty m w y ­ p a d k u u zw ojenie tra n s fo rm a to ra nie jest p rz y łą ­ czone do sieci p rz e w o d ó w o znacznej pojem ności w zględem ziem i i m ożn a b y z a ry z y k o w a ć d o ­ tk n ię c ie się do p o łącz o n eg o z tra n sfo rm a to re m p rz e w o d u a (rys. 1). P o n ie w a ż — w e d łu g z a ło ­

że n ia — p ojem n ość p rz e w o d ó w w z g lęd em ziem i je st znik o m a, w ięc p rz y sto su n k o w o n ie z b y t W ysokiem n ap ięciu , jak iem jest n a p ię c ie 3000 w o l­

tów , p rą d p o jem n o ścio w y jest n ie w ie lk i i nie

p rz e d s ta w ia n ie b e z p ie c z e ń s tw a dla ży c ia c z ło w ie ­

k a. N a to m ia st o p o r n o ś ć i z o l a c j i c z ł o ­

w ie k a w z g l ę d e m z i e m i w in n a b y ć w tym

w y p a d k u m ożliw ie ja k n a jw ię k sz a , gdyż o d g ry w a

tu o n a d e c y d u ją c ą ro lę. G d y b y b o w iem o p o rn o ść

ta b y ła m ała, w ó w c zas — p rz y n ie z b y t sta ra n n ie

od izo lo w an y m od ziem i b ieg u n ie p rz e c iw n y m (b)

tra n s f o rm a to ra — is tn ia ło b y p o w a ż n e n ie b e z p ie ­

(4)

S T R . 84 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E

c z eń stw o p o ra ż e n ia cz ło w ie k a p rą d e m u p ły w u p rz e z izolację.

P rz y n a p ię c ia c h w y ż s z y c h od (4— 5 kV) teg o ro d z aju e k s p e ry m e n t m ógłby już b y ć n ie b e z ­ p ieczn y , gdyż w sk u te k w yższego n a p ię c ia p rą d p o ­ jem no ścio w y p ły n ą c y p rz e z cz ło w ie k a, jak o p e w ­ nego ro d z aju pojem ność w zg lęd em ziem i (Ccz), b y łb y w ięk szy , a co z a te m idzie — is tn ia ło b y w ię k sz e n ie b e z p ie c z e ń stw o p o ra ż e n ia . P rz y p r ą ­ dzie s ta ły m w y sokiego n a p ię c ia zjaw isko to nie w y stę p u je i b ę d ą c d o b r z e i z o l o w a n y m od ziem i m ożna b ez o b aw y d o ty k a ć jednego z p rz e w o d ó w u rz ą d z e n ia w yso k ieg o n ap ięc ia.

N a z a k o ń c z e n ie o m aw ian ia w y p a d k ó w p o r a ­ ż e n ia p rą d e m w u rz ą d z e n ia c h w y so k ieg o n ap ięc ia, w spom nieć n a le ż y o niebezpiecznych napięciach p o w sta ją c y c h n a p o w ierzch n i g ru n tu w s k u te k przepływ lu w ziem i w ielk ich p rą d ó w . T ego ro ­ dzaju w y p a d e k w idzim y n a rys. 2. N a linji w y ­ sokiego n a p ię c ia u szk o d zo n y z o sta ł iz o la to r w i­

szący, p rz y cze m p rz e w ó d z e rw a ł się i u p a d ł na ziem ię. W s k u te k teg o p o w sta ło zw a rc ie u s z k o ­ dzonej fazy z ziem ią i od p u n k tu z w a rc ia — p rz e z ziem ię — p o p ły n ą ł p rą d ziem nozw arciow y, k t ó r e ­ go w ielk o ść w p ew n y ch w a ru n k a c h o siągnąć m o­

że b. zn a czn e w a rto ści. P rz e p ły w dużego p rą d u p rz e z ziem ię daje n a p o w ierzch n i g ru n tu zn aczny sp a d e k n a p ię c ia (w ielkość jego za le ży m. in. t a k ­ że od ro d z aju gleby). W tym w y p a d k u pom iędzy dw om a p u n k ta m i n a p o w ierzch n i gruntu, n a n ie ­ w ielkiej od sieb ie odległości (np. k ro k u ludzkiego) p o w sta ć m oże, jak w idzim y n a rys. 2 d ość du że n a ­ pięcie. J e ż e li w ięc do słu p a zbliżać się b ęd zie człow iek, to w p ew n y ch w a ru n k ach , w s k u te k w ilgotnego ob uw ia p rz y dużym p rą d z ie zw arcia w ziem i, m oże on odczuć n a sobie d zia ła n ie p r ą ­ du, jaki p o p ły n ie p rz e z jego organizm w sk u te k p o w sta łe j po m ięd zy jed n ą jego sto p ą a d ru g ą ró ż ­ nicy n ap ięć. T o te ż cz ęsto się zd arza, że p a są c e się w p obliżu linji w y so k ieg o n a p ię c ia b y d ło p a d a o fiarą tego ro d z aju zjaw isk a; szczególnie często

Rys. 2,

z a c h o d z ą w y p a d k i te w p o b liżu słu p ó w linij e le k ­ try cz n y ch .

Że teg o ro d z aju z jaw isk a sp o w o d o w a ć mogą śm ie rte ln e w y p a d k i d ow od zi z d a rz e n ie , ja k ie m ia­

ło m iejsce k ilk a la t te m u w B aw arji. W sk u tek p rz e p ły w u p rz e z ziem ię zn a c z n y c h p rą d ó w , spo­

w o d o w a n y ch p rz e z u p ły w p rą d u z linji n ap o ­ w ietrz n ej o n a p ię c iu 220/380 V — z o s ta ła śm ier­

teln ie p o ra ż o n a p a s ą c a ow ce d ziew czy n a , w chw i­

li, gdy p rz e c h o d z iła p rz e z p rz e b ie g a ją c y w pobli­

żu słu p a linji stru m y k .

W te m m iejscu zw ró cić n ależ y u w agę jeszcze n a jed n ą m ożliw ość p o ra ż e n ia p rą d e m elek try cz­

nym , ja k a zach o d zić m oże w o m aw ian y ch w arun­

kach . W w y p a d k u u sz k o d z e n ia i z o l a t o r a linji p ły n ąć b ęd z ie z n a c z n y p rą d p rz e z słup, na k tó ry m znajd uje się u sz k o d z o n y izo lato r, do zie­

mi. O tó ż w w y p a d k u , gdy m am y do czyn ienia ze ź l e u z i e m i o n e m i słu p am i żelaznem i, do­

tk n ię c ie słu p a r ę k ą grozić m oże s to ją c e m u na zie­

mi cz ło w ie k o w i n ie b e z p ie c z e ń stw e m porażenia.

W y tłu m a c z e n ie teg o p rz y p a d k u jest p o d o b n e do op isan eg o w zeszy cie 3-im w y p a d k u porażenia p rą d e m e le k try c z n y m p rz e z d o tk n ię c ie kadłuba silnik a e le k try c z n e g o .

Co się ty czy k w e stji, jak i p rą d je st bardziej niebezpieczny d la ży c ia lu d zk ieg o — z m i e n n y , czy t eż s t a ł y , to w ięk sz o ść b a d a c z y twierdzi, że jest nim b ez w zg lęd n ie p rą d zmienny. J a k k o l­

w ie k ścisłe u z a sa d n ie n ie teg o tw ie rd z e n ia dotych­

czas nie z o sta ło sfo rm u ło w an e, to je d n a k dowie­

dzione jest, że p rą d zm ien n y w y w o łu je b. niebez­

p ieczn e zjaw isk a s k u r c z u m i ę ś n i , wobec czego zach o d zi b ard ziej ścisły k o n ta k t pomiędzy r ę k ą a p rz ew o d n ik iem , co o czyw iście ogromnie zw ię k sza n ie b e z p ie c z e ń stw o p o ra ż e n ia . Pozatem w y stęp u je p rz y p rą d z ie zm ien ny m siln e pocenie się d ło ni (oporność Rp m aleje!), o ra z w y so ce szko­

dliw e d ziała n ie p rą d u n a u k ła d n erw o w y , powo­

d ujące c z ęsto ta k ż e p o ra ż e n ie d róg oddechow ych.

P rz y p rą d z ie s t a ł y m n a to m ia st w c h o d zi m. in.

w g rę zn a czn ie w ięk sz a — ja k jluż p o p rz ed n io za­

zn aczyliśm y — o p o rn o ść p rz e jśc ia R p d la prądu p rz e z n a s k ó re k i s k ó rę , co p rz y tej sam ej w ielko­

ści n a p ię c ia o bn iża w ielk o ść p rą d u , zmniejszając tem sam em n ie b e z p ie c z e ń stw o p o ra ż e n ia . Co się ty czy d z ia ła n ia p rą d u sta łe g o n a o rg an izm ludzki, to w yw ołuje on w o rg an izm ie c z ło w ie k a pewne o bjaw y e le k tro liz y , k tó r e p o c ią g n ą ć m o gą za sobą m. in. ogólne z a tru c ie u stro ju . U czucia, jak ie to­

w a rz y sz ą p rz e p ły w o w i o bu ro d z a jó w p rą d u przez organizm lu d zk i są n a s tę p u ją c e : p rą d s ta ły wywo­

łuje n ao g ó ł u cz u cie o p a rz e n ia , p o d c z a s gdy prą­

dow i zm ien n em u to w a rz y sz ą b. b o le sn e ukłucia, p rz y cze m sp o w o d o w a n e p rz e z p rą d zm ien n y po­

d ra ż n ie n ia d ają się o d cz u w ać w ciąg u k ilk u dni.

B ad an o ta k ż e w p ły w w ie lk o śc i c z ę s t o ­ t l i w o ś c i n a s to p ie ń p o ra ż e n ia p rą d e m elek­

try czn y m . J e s z c z e w r. 1890 p ro f. d ‘A rso n v a l za­

o b serw o w ał, że w ra żliw o ść u k ła d u nerw ow ego i m ięśni jest zn a czn ie w ię k s z a p rz y p rą d z ie zmien­

nym i w z ra s ta w ra z z ilo ścią o k re s ó w (podraż­

nień) n a sek u n d ę , czyli w ra z z często tliw o ścią

p rą d u , o siąg ając p rz y ilości o k re só w , w ynoszącej

ok. 50 o k r/sek . n ajw ięk sz e sw e n a tę ż e n ie . Przy

ilości o k re só w , w y n o szą cej ok. 500.000 okr/sek,

(5)

NR . S W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E ST R . 85

w sze lk ie p o d ra ż n ie n ie rz ek o m o znika. A za te m w y n ik a ło b y stą d , że szczególnie n ie b e z p ie c z n y dla życia lu d zk ieg o je s t p rą d zm ien n y o t. zw. c z ę s to ­ tliw o ści p rz em y sło w ej (50 o k r/sek .), czyli ten , jak i się n ajczęściej w p ra k ty c e sp o ty k a. P rz y w ię k ­ szych cz ę sto tliw o śc ia c h d z ia ła n ie p rą d u n a o rg a ­ nizm lu d zk i słab n ie; p rz y b. w ielk ich c z ę sto tliw o ­ ściach p rą d staje się dla organizm u nieszk odliw y, pow o d u jąc jed y n ie o p a rz e n ia i t. p. P o z a te m n a ­ leży p o d k re ślić, że a b y p rą d s t a ł y m ógł d o k o n ać w organizm ie ty ch sam ych uszk o d zeń , co i p rą d zm ienny o 50 o k r/sek ., n a tę ż e n ie jego m u ­ siało b y być 5 — 6 ra z y w ięk sz e od n a tę ż e n ia p r ą ­ du zm iennego. Z a o b se rw o w a n o w reszcie, że p r ą ­ dy o b. w ielk ich n a tę ż e n ia c h nie w y w o łu ją z a ­ zw yczaj śm ierci; zjaw isk o to p ró b o w a n o w y tłu m a ­ czyć w pływ em , jaki w y w ie ra ją p rą d y te n a serce, po b u d zając go do w zm ożonej działalności.

N a z a k o ń cze n ie n a le ż y nadm ienić, że istnieje cały szereg środków, m ający ch na celu zabezpie­

czenie przed porażeniami prądem e le k try c z n y m o raz p rz e d n ie b e z p ie c z e ń stw e m n a p ię c ia doty k u . N ależą do n ich: s ta ra n n e u ziem ienie, o b niżenie n a p ię c ia zap o m o c ą tra n sfo rm a to ró w o ro z d z ie lo ­ nych e le k try c z n ie (uzw ojeniach, s ta ra n n e o dizo lo ­ w anie w szy stk ich części p rą d w iodących , d o sk o ­ n a ła osło n a ty ch części celem ch ro n ie n ia od ich d o tk n ię c ia , u m ieszc zan ie t. zw. łą c z n ik ó w o c h ro n ­ nych, z e ro w a n ie i t. d. P rz e d e w s z y stk ie m zaś z a ­ p o b ieg a w y p a d k o m w y k o n y w a n ie u rz ą d z e ń e le k ­ try c z n y c h z d o b ry c h m a te rja łó w i sto so w a n ie się do n o rm i przep isó w * ), o p ra c o w a n y c h n a p o d s ta ­ w ie w ielo le tn ic h d o św iad c zeń w łasn y c h i obcych.

Ś rodk i te, o ra z ich sk u te c z n o ść w p ra k ty c e om ów ione z o sta n ą w sw oim czasie n a innem m iejscu.

U k ła d a n ie k a b li w budynkach.

Z arów no w elek tro w n iach , jak i w z a k ła d a c h p rz e ­ m ysłow ych, sp o ty k am y się często z niiewłaściwem p ro w a ­ dzeniem i u k ła d a n ie m kabli. W ejdźm y do k o t ł o w n i pew nej elek tro w n i, sk ą d in ą d całk o w ic ie now ocześnie u rz ą ­ dzonej. Z arów no na zew n ętrzn em obm urzu k o tłó w , jak i n a ścian ach k o tło w n i w isi k ilk a n a śc ie kabli, tw o rz ą c obraz b ezła d u . Część ich — zak u rz o n a do n iep o zn a n ia — tw o ­ rzy olbrzym ie zw isy, tu i ow dzie p o d p a rte b ą d ź te ż z w ią­

zane zap o m o cą d ru tó w i sznurów . K ab le k rz y ż u ją się z r u ­ rociągam i w odnem i i parow em !, a m iejscam i są do nich w p ro st p rzy w iązan e. M o n terzy — e le k try c y , k tó ry c h e le k ­ tro w n ia p o sia d a kilku, w id zą ¡kable te n iem al codziennie i mimo, że sp ra w ia ją one im często w iele k ło p o tu , — ż a ­ den z nich n ie p o s ta ra się p rzecież u p o rząd k o w ać kabli, d o p ro w ad zając sta n ich chociażby do w zględnego p o rząd k u .

P rzejdźm y dalej — do sali m aszyn, gdzie u staw io n e są sk ra p la c z e i w ielk ie p o m p y k o n d en sacy jn e. Tu k a b le leżą w p o k ry ty c h b la c h ą k a n a ła c h ; u ło żo n e są one c h a ­ otycznie, p rzy czem —; ze w zględu n a b r a k n a tu ra ln e g o sp a d k u d n a k a n a łu — grom adzi się w nim sta le w oda. W lecie __ mimo, że te m p e ra tu ra w k a n a ła c h k a b lo w y ch jest

niepom iernie w ysoka, b ra k je s t w szelkiego p rzew iew u i k a ­ b le się grzeją. Tego ro d zaju sta n z w ielu w zględów jest niedopuszczalny. W dalszym ciągu w sk ażem y pokrótce, w jak i sposób n ależ y u k ła d a ć k a b le w e w n ątrz elektrow ni.

U w agi te d otyczyć b ę d ą w ró w n ej m ierze sposobu u k ła ­ d an ia kab li w z a k ła d a c h przem ysłow ych.

P rzed ew szy stk iem d b ać należy, o to, by kable były w łaściw ie obciążone i nie przekraczać dopuszczalnych gra­

nic obciążenia, p a m iętając, że p rzy u k ła d a n iu k ab li w b u ­ d y n k ach obow iązują (pod w zględem dopuszczalnego o b cią­

żenia) inne norm y, niż p rzy u k ła d a n iu k a b li w ziem i (a m ianow icie, k a b e l u łożony w b u d y n k u w in ien być m n i e j obciążony, niż zn ajdujący się w ziemi). P o zatem n a ­ leży m ieć na u w adze, że jeże li u k ła d a m y w k a n a le obok siebie k ilk a kabli, k o n iecz n e je s t d a l s z e o b n i ż e n i e d o p u s z c z a l n e g o o b c i ą ż e n i a k ażd eg o z p o szcze­

gólnych kabli.

O dpow iednie w arto ści dopuszczalnego o b ciążen ia k a ­ bli p o d aje tab l. I, w ielkości zaś, o jak ie należy obniżać p o ­ szczególne w a rto ś c i pow yższych d opuszczalnych obciążeń p rzy u k ła d a n iu obok siebie k ilk u k a b li — ta b e la II.

TA B ELA I.

N ajw iększe dopuszczalne trw ałe natężenie prądu w kablach.

K able ułożone w z iem i K able ułoż. w p ow ietrzu 2 cd

<V) «■“ i & i

3 ^ ™O t ¿a a - a

> «5 _ K able trójżyłow e 'O w (0^ j S j obtj K able trójżyłow e N •O » a 4»

w £ 7*3 sk ręco n e na na- - 5 BI O« S O.S sk ręco n e na na-

CL, 3 ° a .s r« o a

S J -N U

p ięcie do o o a o- pięcie do 1 kV lk V 3kV ,6 kV 10kV 1 kV lk V 3 kV 6 kV 10kV

m m ^ m i n

A A A A A A A A A A

2,5 34 30 29 26 23 22

4 44 38 37 33 29 28

6 55 49 47 41 37 25

10 75 67 65 62 60 56 50 48 46 45

16 100 90 85 82 80 75 67 64 61 60

25 130 113 110 107 105 97 85 82 £0 79

35 155 138 135 132 125 116 103 101 99 94

50 195 170 165 162 155 146 127 124 121 116

70 235 206 200 196 190 176 154 150 147 142

95 280 246 240 235 225 210 185 180 176 168

120 320 285 275 270 260 240 214 206 202 195

150 365 325 315 308 300 274 244 236 230 225

185 410 370 360 350 340 308 278 270 262 255

*) PN E (P olskie N orm y E le k tro te c h n ic z n e ), w y d aw an e p rz e z S to w a rz y sz e n ie E le k try k ó w Polskich.

W ta b e li I p o d an e są w a rto ś c i d opuszczalnego n a ­ tę ż e n ia p rą d u w am p erach (A) z p u n k tu w id zen ia nagrze­

w ania się kabli obołow ionych. W arto ści p o d an e w r u b r y ­ ce „K able uło żo n e w ziem i“ w ażne są p o d w arunkiem , że k a b le z a k o p a n e są w ziem i n a głęb o k o ści norm alnej ok.

70 cm i że u k ła d a m y ty lk o jed en k a b e l w row ie.

T ak np. jeżeli dopuszozaLne obciążenie ułożonego w ziem i k a b la o p rz e k ro ju 3 x 95 m m 2 p rzy n ap ięc iu 380' V (szukać tab l. I w ru b ry c e „do 1 k V “) w ynosi 246 A, to uło żo n y w p o w ie trz u k a b e l te n m oże b y ć obciążony ty lk o do 185 A ; jeżeli zaś ułożym y go np. w k a n a le o b o k 5 in ­ nych 'kabli (razem 6), w ów czas do p u szczaln e jego o b c ią ­ żenie (p atrz tab l. II) w yniesie zaled w ie ok. 140 A, czyli o 57% m niej, n iż p rz y u ło żen iu w ziem i. O fak cie ty m c z ę ­ sto się zap o m in a i tu n a le ż y szu k ać przyczyny, d la k tó re j u ło żo n e w b u d y n k a c h — w k a n a ła c h czy te ż n a p o m o ­ sta c h lub p o d stro p e m — k a b le cz ę sto k ro ć n a d m ie rn ie się grzeją (szczególnie w lecie).

(6)

S T R . 86 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E

TA B ELA II.

Zmniejszenie dopuszczalnego obciążenia kabli ułożonych w kanałach, o ile ułożona jest w nich w iększa ilość kabli.

Ilość k ab li ułożonych

w kanale 2 4 6 8

P ro c e n t dopuszczalnego o b ­ ciążenia kabli p odanego w ta ­ blicy I fw ru b ry c e „kable

uło żo n e w p o w ie trz u “) 90 80 75 70

Przykład posługiwania się tablicą II. W k an ale w e w n ątrz b u d y n k u ułożono obok siebie 8 kab li (trój- żyłow ych) o p rzek ro ju 3 X 70 m m 2 na napięcie 500 V.

D opuszczalne obciążenie każdego z k ab li odnajdziem y z ta b e li I poz. „K able ułożone w p o w ietrzu " (kolum na na „do 1 kV") * w ynosi ono 154 A. Poniew aż m am y w tym w y p ad k u 8 ułożonych obok siebie kabli, w myśl ta b lic y II o b n i ż a m y obciążenie to do w ielkości w y­

noszącej 70% pow yższej w artości, czyli do 108 am pe- ró w (lub inaczej: obniżam y 154 A o 30%).

P row adzić n a le ż y k a b le w . m iarę m ożności w sp ecjal­

nie do tego celu zbudow anych kanałach — z cegły lub też z b eto n u . S zerokość k a n a łu zależy od ilości i p rz e ­ k ro ju ułożonych o b o k siebie kabli. K an ały o szerokości p rzek raczającej 1 m w ym agają specjalnej budow y; g łęb o ­ kość k a n a łu — ok. 0,5 m.

M ając do dyspozycji d o b rze w y k o n an e kanały, możem y w szystkie k a b le odpow iednio posegregow ać, u k ła ­ dając je w p rzejrzy sty sposób i w ykonując w o d p o w ied ­ nich m iejscach k a n a łu odgałęzienia dla od p ro w ad zen ia k a ­ bli do odbiorników .

T ą drogą u nikniem y p rzed ew szy stk iem krzy żo w an ia się k a b li z w szelkiego ro d z a ju rurociągam i, jak to ma m iej­

sce dotychczas zarów no w k o tło w n iach , jak i w salach m aszyn w ieiu elek tro w n i. U nikniem y p o zatem szeregu u szkodzeń spow odow anych w k ab lac h przez u la tn ia ją c ą się w sk u te k nieszczelności z ru ro ciąg ó w p a rę lub w odę.

U chronim y w reszcie k ab le od szkodliw ego w pływ u w ypro- m ieniow anego przez rurociągi p aro w e ciepła.

N astęp n em udogodnieniem , jak ie daje nam u k ła d a n ie k a b li w specjalnych k an ała ch , jest łatw o ść dokonyw ania w szelkiego ro d zaju n ap raw i m ontażu. U nikając k rzy żo w a­

n ia się ru ro ciąg ó w z kablam i, dokonać m ożem y napraw y, czy też rew izji ru ro ciąg u bez obaw y uszkodzenia kabli, uzyskując dużą sw obodę ruchu, a przez to znaczną oszczęd ­ ność n a czasie.

K an ały — o ile nie są to specjalne k o ry ta rz e , w k tó ­ rych mniej lub w ięcej sw obodnie m ożna się poruszać, jak

to ma m iejsce w k an ała ch , b u d ow anych w w ielk ich now o­

czesnych elek tro w n iach , (p atrz rys. 1), — m uszą b y ć do­

stęp n e n a całej swej długości. W tym celu w inny one być p o k ry te łatw o odejm owalnemu płytam i, najlepiej z bla-

Rys. 1.

K o ry tarz kablow y w e le k tro w n i K lingenberg (Niemcy), (wdg. AEG)

chy żelaznej o grub. ok. 5 mm, lub z b eto n u . D la uniknię­

cia nad m iern eg o w zrostu te m p e ra tu ry w k a n a ła c h oraz zb ieran ia się w nich w ody n ależ y u rząd zić i d b ać zarówno o dob re p rz e w ie trz a n ie k an ałó w , jak i um ożliw ić odpływ grom adzącej się w nich w ody.

W e n t y l a c j ę zap ew n ić m ożna b ąd ź p rz e z poczy­

nienie — co k ilk an aście m e tró w — w pok ry w ający ch ka­

n ał b lach ach specjalnych o tw o ró w w en ty lac y jn y ch (otwory te należy odpow iednio zabezpieczyć), b ąd ź też przez po­

łącz en ie obu końców k ażdego z k a n a łó w z o tw o ram i w ścia­

nie szczytow ej. O tw ory n ależ y o dpow iednio zabezpieczyć.

W tym ostatn im w y p a d k u o tw o ry w p o k ry w ający ch kanał b lach ach są zbyteczne.

Rys. 2.

P rzekrój k a n a łu kablow ego, a —- p o k ry w a; d — m ini­

mum 5 cm.

A by uniem ożliw ić z b ieran ie się w k a n a ła c h kablow ych w ody, należy je w ykonać z odpow iednim sp ad k iem wzdłuż oraz z pew nem p o ch y len iem w p o p rz e k k a n a łu (rys. 2).

P rzy u k ła d a n iu k a b li n ależy w m iarę m ożności za­

chow ać p o d z i a ł i ch w e d ł u g w ielkości n a p i ę c i a

S z l i f i e r k a d w u t a r c z o w a na n i s k i e j k o l u m n i e , m o c 5 K M . 1 5 0 0 o b r .

A u t o m a t y r o z r u c h o w e T r a n s f o r m a t o r y do specjal-

A nych celów

A p a r a t y e l e k t r y c z n e do w , .

... / W a s z y n y p r q d u sta łe g o suw nic, d ź w i g ó w , z o r a w i

/ . . i . , , , i p r z e t w o r n i c e

(nastawniki, elektrom agnesy ^

ham ulcowe i t. p.) S z l i f i e r k i e l e k t r y c z n e S y r e n y

WYTWÓRNIA APARATÓW ELEKTRYCZNYCH

K. i W. PUSTO ŁA

WARSZAWA, MAZOWIECKA 11. TEL. 3 4 3 -3 0

(7)

N R. 5 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E S T R . 87

oraz rod zaju prądu. K able p ro w ad zące p rą d s ta ły o d d zie­

lić należy od kab li p rą d u zm iennego, k ab le zaś w y so k ie ­ go — od kab li niskiego napięcia, W te n sposób u n ik n ie ­ my z p ew nością w ielu p rzy k ry ch w sw ych sk u tk a c h z a ­ k łó c e ń w ruchu. U k ła d a ć k ab le >w 'k an ałach należy w odległości conajm niej ok. 5 cm jeden od drugiego, u n i­

kając w m iarę m ożności w szelkiego ro d zaju skrzyżow ań poszczególnych k a b li ze sobą. W celu zw iększenia d o p u ­ szczalnego obciążenia poszczególnych kab li sto so w an e b y ­ wa czasam i zasypyw anie k ab li suchym piaskiem . Z aleca się oznaczać poszczególne k ab le zapom ocą specjalnych tabliczek i t. p.

Podajem y pozatem k ilk a ogólnych w s k a z ó w e k m ontażow ych, d otyczących u ik ł a da n i a k a b l i . Przy sk rę ta c h baczyć należy, aby prom ień k rzyw izny p o w sta ­ łego przy tem łu k u w ynosił conajm niej 2 0 -k ro tn ą w artość średnicy zew n ętrzn ej k a b la , gdyż w przeciw nym razie p o ­ w stać mogą uszk o d zen ia zarów no izolacji k ab la, jak i p ła s z ­ cza ołow ianego.

P rzy u k ład an iu k ab li na ś ci a n a c h, w skazanem jest by każd y z nich p o siad ał sw e w łasn e um ocow anie, n ie z a ­ leżne od um ocow ań sąsiednich kabli. W ten sposób przy w szelkiego ro d zaju zm ianach w ułożeniu k a b li możem y każdy z nich zdjąć zosobna, nie ru szając p rzy tem są sie d ­

nich kabli.

Co się ty czy sposobu u k ł a d a n i a k a b l i na ścianach, to sto so w an y b yw a m iędzy innem i sposób um o co ­ w ania, p o k azan y na rys. 3; zach o d zące pom iędzy po- szczególnem i k ab lam i ró żn ice w śred n icach m ożna łatw o w yrów nać, ok ręcając m niejsze k ab le kilkom a w arstw am i te k tu ry sm ołow ej. Lepiej je s t jed n ak , jak już zazn aczy ­ liśmy, sto so w ać dla każdego k a b la osobne um ocow anie.

T ego rodzaju um ocow ania w idzim y na rys. 5; oprócz tego szczegółu n ależ y zw rócić uw agę n a ry su n k u tym na spo­

sób p rzejścia k a b li z poło żen ia w iszącego (na ścianie) w

Rys, 3.

U m ocow anie k a b li na śc ia ­ nie

a — te k tu ra sm ołow a

R ys, 4.

U k ład an ie k ab li na p o m o ­ ście

p o ło żen ie leżące oraz na zach o w an e p rzy tem prom ienie krzyw izny. O ile z p o ło żen ia poziom ego k a b le m ają przejść

— na tej sam ej ścian ie — w p o ło żen ie pionow e, należy trz y m a ją c ą pom ost k ab lo w y k o n stru k c ję żela zn ą um ieścić w sposób p o k a z a n y na rys. 4. U k ła d a n ie k a b li — p rzy p ro w a d z e n iu ich w zdłuż ściany — na t. zw.

p o m o stach m a tę dogodność, że k a b le leżą sw obodnie je ­ d en oboik drugiego, w obec czego u ła tw io n e jest zarów no ich u k ła d a n ie , jak i zdejm ow anie (rys. 6).

W ygodny w reszcie sposób p ro w ad zen ia k a b li w zdłuż ścian w idzim y na rys. 7; odległość sąsiednich uchw ytów — od 1 do 1,5 m.

Rys. 5.

U kład k a b li w e le k tro w n i ,,E lse“ (Niemcy), (wdg. AEG), P rzy p ro w ad zen iu k ab li p o d s t r o p a m i należy um ocow yw ać k a b le na osobriej, przeznaczonej ty lk o dla nich, k o n stru k cji żelaznej (rys. 9). P rzy zam ocow a-

M i

\ V \ \

1

t

1 .

/■

.

h r?±

r

= Ł =-

f

l i 1

1

* ■ M

w l k 7 1 f Ę

Rys. 6.

U k ład an ie kabli na pom o­

ście

Rys. 7.

U m ocow anie k a b li na śc ia ­ nie

niu k o n stru k c ji m o stk u do żelaznych k o n stru k cy j budynku, t. j. dźw igarów (ceow ników i t. d ) — należy bezw zględnie u n ik ać w iercen ia o tw orów w pow yższych dźw igarach, u ż y ­ w ając do um ocow ania dw udzielnych k lam erek , jak to w id zi­

my na rys. 8.

Rys. 9.

U k ła d a n ie k ab li pod stropam i.

Na zak o ń czen ie n ależ y zaznaczyć, że p rz y u k ła d a ­ niu k ab li w b u d y n k a c h k o n iecz n e jest u su w an ie z e w n ę trz ­ nego obw oju (o taczającej żelazn y p a n c e rz k a b la juty); jest ona bow iem p aln ą, przyczem p a lą c się w y d ziela w ie lk ie ilości p rzy k reg o dym u. Po zdjęciu obw oju n a le ż y p a n c e rz k a b la p o lak iero w ać, celem o c h ro n y go od rd z y (por. P rz e ­ p isy bud. i ru c h u urząd, e i pr. siln. PN E 10 — 1932, § 27).

(8)

ST R . 88 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E

O ż e la z k a c h e le k try c zn y c h .

Inż. T. TODTLEBEN.

(D okończenie)

O mówiliśm y k o n stru k c ję żela zk a elek try czn eg o bez regulacji te m p eratu ry , n ajb ard ziej rozpow szechnioną na ry n k u krajow ym .

W ielu z p o śró d fachow ców - e le k tro te c h n ik ó w wciąż jeszcze uw aża żelazko ele k try c z n e za pew nego rod zaju zb y tek , na k tó ry pozw olić sobie m oże jedynie człow iek d b ały o w ygodę i n ieliczący się z groszem . J e s t to m n ie­

m anie b łęd n e. P o staram y się w ykazać, że p raso w an ie ż e ­ lazkiem ele k try c z n e m daje z n a c z n ą o s z c z ę d n o ś ć zarów no na czasie, jak i n a k o sztach prasow ania.

C iekaw e b a d a n ia n ad po ró w n an iem k o sztó w p ra s o w a ­ nia żelazkiem elek try czn em i gazow em p rz e p ro w a d z ił inż.

R itte r *). P rzytoczym y tu n ie k tó re z jego dośw iadczeń, p rzyczem n ależ y zaznaczyć, że dla p rzep ro w ad zen ia p o ró w ­ nania użyto — obok rozm aitych k o n stru k cy j żelazek e le k ­ try czn y ch — żelazek z um ieszczonym na sta łe w ew n ątrz p aln ik iem gazow ym. T ego ty p u żelazk a gazow e, jako w y­

dzielające dużo czadu, na ry n k u polskim nie p rzy jęły się.

U żyw ane są u nas n ato m iast specjalne p o d sta w k i z p a ln i­

kam i, na k tó ry c h u staw ia się żelazko w o k resie n a g rz e ­ w ania; te o sta tn ie żela zk a zużyw ają jed n ak znacznie w ię ­ cej gazu (pierw sze ok. 150 litrów /godz., o sta tn ie zaś p onad 300 litrów /godz.). Z tego te ż w zględu otrzy m an e przez inż.

R itte ra a do ty czą ce k o sztó w p raso w an ia żelazkiem gazo­

wem w yniki należy pom nożyć m niejw ięcej przez 2.

P oró w n y w an ie k o sztó w zużyw anej przez żelazka e le k try c z n e i gazow e energji p rzep ro w ad ził inż. R itte r w te n sposób, że obydw om a żelazkam i o dprasow ano sześć jednakow ych ręczn ik ó w o łącznej w adze w stan ie suchym 960 gram ów. A by uzyskać te n sam sto p ień w ilgotności w obu w y p ad k ach , skropiono je w odą ta k , aby p rzy ro st w agi ręczn ik a w ynosił 1/3 część w agi p ierw o tn ej (t. j, w a ­ gi rę czn ik a w stan ie suchym ). P raso w an ie rozpoczęto przy te m p e ra tu rz e spodu żela zk a 290 — 300° C. P rzy obliczaniu w ydajności p rzy jęto dla gazu w arto ść o p ało w ą rów ną 4 000 k a l/m 3, dla p rą d u zaś 860 kal/kW h.

Rys. 1.

W y k resy te m p e ra tu r spodu żelazek : a — elektrycznego, b — gazowego.

P rzeb ieg p raso w an ia ilu stru ją p o d an e na rys. 1 w y­

kresy, te m p e ra tu r spodu obu żelazek; jak w idzim y, czas p ra so w a n ia żelazkiem gazow em (krzyw a b) trw a ł — w p o ­ ró w n an iu do ż ela zk a elek try czn eg o (krzyw a a) — zn acz­

nie dłużej. O siągnięte w yniki zestaw io n e zo stały w p o d a ­ nych poniżej ta b e la c h . P o d an e przez inż. R itte ra k o ­ szty p raso w an ia przy sto so w an o do cen krajow ych, p rz y ­ czem cenę ż ela zk a gazow ego podano w w ykonaniu, uży- w anem u n as — z palnikiem w form ie p o dstaw ki. C enę p rą d u p rzy jęto : w ru b ry c e a) — 50 gr/kW h (W arszaw a), w ru b ry c e b) — 30 g r/k W h (prow incja — tary fy blokow e);

*) W y n ik i b a d a ń ty ch p o d an e z o sta ły w a rty k u le z a ­ m ieszczonym w zeszycie 3/1927 r. niem ieckiego czasopism a

„ E le k triz ita tsw irtsc h a ft" .

c e n ę g a z u p r z y j ę t o o b o w i ą z u j ą c ą w W a r s z a w i e 28,35

g r / m 3.

D la po ró w n an ia k o sztó w p raso w an ia żelazkam i obu typów n ależy p rzy jąć po d uw agę k o sz t r o b o c i z n y , gdyż tw ierd zen ie, że „ p ra c a dom ow a nie k o sz tu je m e jest słuszne. P rzy w ielkiej liczbie k o b ie t p ra c u ją c y c h zaro b k o ­ wo oszacow anie k o sztó w robocizny na 50 gr/godz. nie jest bynajm niej w ygórow ane. D la k a lk u la c ji n a to m ia st kosztów p raso w an ia w p ra ln ia c h i t. p. k o sz ta ro b o cizn y są w prost decydujące. B ilans cieplny i p o ró w n an ia k o sztó w patrz str. 89,

J e ż e li w eźm iem y p od uw agę, że u żyw ane u nas pow­

szechnie żela zk a gazow e m ają zużycie gazu przeszło dwa ra z y w iększe, niż te, jakie b ra ł pod uw agę w sw ych obli­

czeniach inż. R itte r, a ta k ż e jeżeli uw zględnim y ogromną ekonom ję czasu, k tó r ą zyskujem y p rzy p raso w an iu elek­

trycznem , dochodzim y do w niosku, że n a w e t zw ykłe ż e- l a z k o e l e k t r y c z n e w n o rm aln em w y k o n a n i u z p o w o d z e n i e m k o n k u r u j e z ż e l a z k i e m g a ­ z o w e m .

K o n stru k to rz y żelazek e le k try c z n y c h poszli jednakże dalej i, zasto so w aw szy autom atyczne regulatory tempera­

tury, osiągnęli jeszcze b ard ziej ek o n o m iczn e w yzyskanie energji cieplnej w żelazk u ele k try c z n e m o b o k m o ż n o ­ ś c i p r a s o w a n i a b e z p r z e r w n a p o d g r z e w a ­ n i e ż e l a z k a .

S to so w an e w ż e la zk ach e le k try c z n y c h regulatory temperatury o p a rte są w w iększości na zasad zie t, zw. te r­

m o statu b im etalicznego (rys, 2). S k ła d a się on z dwóch

i

, tf L

C O 1

t 5 =

R ys. 2.

T erm o stat bim etaliczny.

zw alcow anych ze so b ą p ły te k m etalo w y ch — k a ż d a z in­

nego m etalu i o różnej ro zszerzaln o ści cieplnej (np. stop t. z w. invar — 35% niklu i 65% żelaza o raz k o n sta n ta n — 45% niklu i 55% miedzi), k tó re stan o w ią ruchom y kontakt term o statu .

W norm alnej te m p e ra tu rz e pokojow ej k o n ta k t zamy­

k a obw ód p rąd u ; p rzy p o d g rzan iu n a to m ia st d o ln a płytka ruchom ego k o n ta k tu te rm o s ta tu ro z sz e rz a się bardziej, niż górna, w sk u te k czego n a stę p u je w ygięcie się p ły te k do góry i sty k z dolnym k o n ta k te m zo staje p rz e rw a n y (patrz k resk o w an e poło żen ie k o n ta k tu na rys. 2), G dy płytki ostygną, to się skurczą, w y p ro stu ją się i zam k n ą kontakt z pow rotem .

Tego ro d zaju te rm o s ta t m ożem y w b u d o w ać do że­

lazk a elek try czn eg o , w łączy ć go w o bw ód o p o ru grzejne­

go, poczem w yregulow ać docisk p ły tk i b im etalicżn ej w ten sposób, b y p rz e ry w a n ie do p ły w u p rą d u n a stęp o w ało po nagrzaniu się żela zk a do te m p e ra tu ry ok. 250° C, w łącza­

nie zaś p rz y te m p e ra tu rz e ok. 230° C. W te n sposób otrzy­

m alibyśm y n ajp ro stszy re g u la to r te m p e ra tu ry . Działanie jego byłoby jed n ak b. k ró tk o trw a łe , gdyż w y stęp u jące przy o tw ieran iu i zam y k an iu obw odu p rąd o w eg o iskrzenie w k ró tk im czasie sp o w o d o w ało b y u tle n ie n ie m iejsc styku.

Tego ty p u re g u la to ry używ ane być m ogą jed y n ie do regu­

lacji m a ł y c h m ocy (do 100 w atów ) oraz p rz y niskich te m p e ra tu ra c h (np. p rzy p o d u szk ach e lek try czn y ch ).

D la u n ik n ięcia isk rzen ia u żyw ane są b ąd ź regulatory m igowe (b. szybko w łączające i w y łączające prąd), bądź też t. zw. regulatory próżniowe, w k tó ry c h p ro c e s łączenia 160 170 ISO

cza s w m in u ta c h

(9)

NR. 5 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E S T R . 89

T a b e l a I.

B ilans cieplny p rzy p raso w an iu żelazkiem elektrycznem i gazowem.

Rodzaj żelazka

Ś red n i p o b ó r mocy żelazk a

O k re s n ag rze w a n ia że lazk a

O k re s p raso w an ia że lazk iem

W ag a m a te rja łu p ra so w an eg o

O d p a ro w a ­ no w o d y

gram ó w Zyżyto kal./gr.

w ody S p ra w ­

ność sek u n d

zu ż y cie en e rg ji

sek u n d

zu życie energji po zm ocze­

niu p rz ed p r a s o ­ w aniem

po p ra s o ­ w aniu w W g.

wzgl. litrach w k alo r. w W g i w zgi. litra c h kalor.

elek tr. bez

reguł, tem p, 450 w atów 1145 143 123 3090 386 332 1380 1370 990 380 0,87 71°70

gazow e t. zw.

fran k fu rck ie z nikl. spod.

150 litrów

gazu/godz. 2465 130

(litrów ) 412 6830 286 i 144

(litrów ) 1380 1370 980 390 2,94 21°/0

T a b e l a II.

P o ró w n an ie kosztów p raso w an ia żelazkiem elektrycznem i gazowem.

Rodzaj żelazka

W aga żelazk a

kg-

C ena żelazka

zł.

O k re s n a g rz e w a n ia ż e lazk a O k res p ra s o w a n ia żelazk iem

C zas p ra c y w sek u n d

K oszt ro b o ­ cizny gr-

C ałk o w ity k o szt p ra s o w a n ia

w gr.

p rz y ta ry fie zużycie

energji

k o s z t en e rg ji w gr.

p rz y ta ry fie zużycie en e rg ji

k o szt en e rg ji w gr.

p rz y ta ry fie

a b a b a b

elek ­

try czn e 3,0 22 143 Wg. 7,15 gr. 4,29 gr. 386 Wg. 19,3 gr. 11,58 gr. 3090 42,9 62,2 54,5

gazowe 3,3 15,50 130

(litrów ) 3,68 gr. 286

(litrów ) 8,11 gr. 6830 94,8 102,9

Rys. 3.

S p ręży n u jący re g u la to r m i­

gow y

a — sp ręży n u jąca p ły tk a b im etaliczn a, b i b 1 — zaciski,

c — p ły tk a p o d staw o w a, d — k o n ta k ty .

odbyw a się w próżni, b ąd ź też w atm osferze pozbaw io­

nej tlen u . P rz y k ła d re g u la ­ to ra migowego p o d an y jest na rys. 3. J e s t to t. zw. r e ­ g u lato r sp ręży n u jący w w y­

k o n an iu am erykańskiem . P ły tk a b im etaliczn a w fo r­

m ie k rą ż k a (a), w ygięta n ie ­ co k u dołow i (na ry su n k u p ołożenie to nie je s t z a z n a ­ czone) zam yka obw ód p rą d u przez 3 k o n ta k ty (d), zw ie­

ra ją c e odpow iednio ufo rm o ­ w ane segm enty p ły tk i p o d ­ staw ow ej (c). P rz y n a g rz a ­ niu bim etalu do o dpow ied­

n iej te m p e ra tu ry p ły tk a b i­

m etaliczn a (a) p rz e sk a k u je m om entalnie siłą sp rę ż y sto ­ ści w położenie w ygięte k u górze (zaznaczone na rysunku) i p rzery w a m igowo k o n ta k t.

O dm ianą teg o ty p u re g u la to ra je s t re g u la to r z n a s ta ­ w ianą w p ew n y ch g ran icach te m p e ra tu rą w y łączan ia o b ­ w odu grzejnego. M ożna to osiągnąć p rz e z um ieszczenie górnej p ły tk i (a) n a śrubie i um ożliw ienie zm ian w zajem nej o dległości p ły te k (docisku p ły tk i b im etaliczn ej). W ó w czas p rz e ry w a n ie obw odu n a stę p u je p rzy ró żn y ch te m p e ra tu ra c h

— zależn ie od n a sta w ie n ia re g u la to ra ; daje to m ożność k ażd o razo w eg o p rz y sto so w a n ia te m p e ra tu ry spodu żelazk a do m a te rja łu , k tó r y p rasu jem y .

D ru g ą ty p o w ą k o n s tru k c ją re g u la to ra cieplnego jest t. zw. regulator próżniow y Birka, p o k a z a n y na rys. 4 i 5.

D la u n ik n ię c ia u tle n ie n ia k o n ta k tó w re g u la to r u m ieszczo­

n y je s t w ru r c e p ró żn io w ej lub te ż w y p ełn io n ej gazem n e u tra ln y m ; celem tłu m ie n ia p o w sta ją c y c h p rz y p rz e ry w a ­ niu o b w o d u isk ie r w łą c z o n y je s t z z e w n ą trz m ały k o n d en -

(10)

S T R . 90 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E NR. 5

Kontakt

te rm o s ta t Rys. 4.

R eg u lato r próżniow y „B irka".

sa to r m ikow y (niew idoczny na rysunku). N a rys. 4 widzi- my re g u la to r B irka używ any w żelazkach elek try czn y ch . N ag rzew an ie bim etalu, na k tó ry m um ocow any jest ru c h o ­ my k o n ta k t, n a stęp u je pod w pływ em te m p e ra tu ry o to c z e ­ nia. Dla a p a ra tó w o niższej te m p e ra tu rz e grzejnika u ży w a­

ny jest re g u la to r p o k azan y na rys. 5; nag rzew ające b im etal uzw ojenie oporow e um ieszczone jest w tym w y p ad k u w e ­ w n ą trz ru rk i n a p ły tc e bim etalow ej.

Jakie korzyści daje nam stosow anie regulatorów przy żelazku elektrycznem ? P rzyjrzyjm y się rysu n k o w i 6, na

Kon ia k i

uzwojenie oporowe

\nurKa szklana Rys. 5.

R eg u lato r próżniow y „B irka".

k tó ry m po d an y jest w y k res p rzebiegu p raso w an ia żelaz­

kiem zw ykłem oraz żelazkiem z reg u lato rem B irka. Do p raso w an ia użyto w obu w y p ad k ach p łó tn a o tej samej w adze, zw ilżonego ta k ą sam ą ilością w ody. Z w y k resu tego w idzim y, że czas nag rzew an ia żela zk a jest w obu w y p ad ­ k ach je d n ak o w y i w ynosi ok. 15 min. J e s t to o k res czasu, w ciągu k tó reg o te m p e ra tu ra żela zk a w z ra sta (na w y k re ­ sie 6 czas — w m inutach — odczytyw ać n ależ y na osi p o ­ ziom ej „czas", — te m p e ra tu rę zaś żelazk a w stopniach Celsjusza — na osi pionow ej w y k resu „tem p .“).

zola?ko B rrka 5Q0nalt

--¿e/azko. kanstrukcjr / mocy.identycznej la k Brrka. lecz bez regulatora.

Prasowanie pioina

Ja k k o lw ie k zużyta dla d o p ro w ad zen ia obu żelazek do sta n u użytkow ego energja jest jed n ak o w a, to jed n a k duże oszczędności osiągam y w czasie p raso w an ia, utrzym ując au to m aty czn ie sta łą te m p e ra tu rę spodu żelazka. O siągnię­

te w yniki zestaw io n e z o stały w ta b e li III. Zmniejszenie T a b e l a III.

O szczędność na zap otrzebow aniu mocy o raz na czasie przy praso w an iu żelazk iem ele k try c z n e m z re g u la to re m w sto­

sunku do żelazk a b ez re g u la to ra te m p e ra tu ry .

Rodzaj żelazka

Z użycie m ocy w w ato g o d zin ach

Oszczędność namocy Czas trw an ia p raso w a­

nia w mi­

nutach Oszczędność naczasie w okresie

n ag rz e ­ w ania

w okresie p ra s o w a ­

nia

Żelazko norm alne 3 kg. 500 W.

115,5 122,5 — 53 —

Ż elazka

„B irk a"

3 kg. 500 W

115,5 84,5 31% 24 54,7%

zużycia energji n a p o d g rzew an ie żelazka, w porów naniu do p odanych p o p rzed n io w yników , tłu m aczy się zwiększeniem pob o ru m ocy z 450 na 500 w atów , sk ró cen iem okresu na­

grzew ania żela zk a i zm niejszeniem ilości cie p ła wypromie- niow anego w tym czasie w otoczenie. O szczędność zuży­

cia prądu w o k resie p raso w an ia w y n ik a z rów nom iernego

Rys. 7.

Ż elazko z regulatoiem

„B irka".

dopływ u ciep ła — w m iarę o ch ład z an ia się spodu. Skróce­

nie czasu prasowania tłu m aczy się sp o w odow anem przez re g u la to r w yelim inow aniem p rz e rw n a p o d g rzew an ie że­

lazka.

Je ż e li przeliczym y p o d a n e w ta b e li II w yniki na że­

lazko „B irka" i poró w n am y je z żelazk iem gazow em , otrzy­

mam y z estaw ien ie (patrz ta b e la IV), z k tó re g o w ynika, że T a b e l a IV.

K oszt p raso w an ia żelazkiem elek try czn em z regulatorem te m p eratu ry o raz żelazkiem gazowem.

Rodzaj żelazka

koszt n a ­ grzew ania w gr. przy

taryfie

koszt p r a ­ sow ania w gr. p rzy

taryfie

Czas prasowa­ nia w sekun­ dach koszt robociz­ nyprzy 50gr./godz. C ałko­

w ity koszt prasow a­

nia w gr.

przy tar.

a b a b a b

żelazk a elek tr

„B irka"

5,77 3,46 13,35 8,01 1400 19,5 38,6 30,9

żelazko

gazow e 3.68 8,11 6830 94,8 106,6

5 10 a 10 25 30 33 W ¡ 3 X 55 t ó c z a s

■=> Dla z e/ozka Birka D/a zelazka znm reo Rys. 6.

W y k resy p raso w an ia żelazkam i elek try czn em i z re g u la to ­ rem „B irka" oraz bez re g u lato ra.

p i a a u w a u m ¿ c i a i n i c m c i c i v t i y t ó i i e i n Z r e g t l l a t

B irka są ok. 3 razy m n i e j s z e od k o sztó w prasov żelazkiem gazow em .

Rys. 7 p rz e d sta w ia p rzek ró j żela zk a „B irk a" w konaniu jednej z fabryk krajow ych.

(11)

NR. 5 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 91

T e c h n ik a o ś w ie tle n io w a .

Z a s a d y tech niki o ś w ie tle n io w e j.

Inż. F. S. PIASECKI z - O r g a n iz a c ji G o sp o d a rki Ś w ie tln e j"

(Ciąg dalszy)

J e d n o s tk ą św iatłości jest św ieca m iędzynarodowa.

W ielkość jej z o sta ła o k reślo n a n a p o d staw ie zgodnych p o ­ m iarów , p rzep ro w ad zo n y ch w trz e c h w ielkich la b o r a to r­

iach: francuskiem , angielskiem i am ery k ań sk iem i p rzy jęta w r. 1921 przez M ięd zy n aro d o w ą Kom isję O św ietleniow ą na K onferencji w P aryżu. W rzo rzec św iecy m ięd zy n a­

rodow ej jest p rzech o w y w an y w pow yższych la b o ra to rja c h w p o staci ż aró w ek elek try czn y ch . Św ieca m ięd zy n aro d o ­ wa, zw ana rów nież św iecą sta n d a rto w ą u żyw ana jest o b e ­ cnie w Anglji, A m eryce, Belgji, C zechosłow acji, F rancji, Holandji, Polsce, W łoszech i S zw ajcarji. W innych p a ń ­ stw ach, jak np. w A ustrji, N iem czech o raz w k rajach sk a n ­ dynaw skich, zn ala zła n ato m iast zasto so w an ie przy p o m ia­

rach św iatło ści inna jed n o stk a, t. zw. św ieca helnerow - ska. J e s t to św iatło ść poziom a, ja k ą daje płom ień lam pki z kn o tem zanurzonym w o ctan ie amylu. Św iatłość św iecy hefnerow skiej jest o 11% mniejsza od św iatłości św iecy m iędzynarodowej. T ak w ięc np. o stem p lo w an a na 100 św iec m iędzynarodow ych ż a ró w k a będzie p o siad ała św iatłość, w ynoszącą 111 św iec hefn ero w sk ich . W zw iązku z istnieniem dw óch je d n o ste k św iatło ści — św iecy m ięd zy n a­

rodow ej i hefnerow skiej, istn ieją w te c h n ic e o św ietlen io ­ wej dwa system y jed n o stek , a m ianow icie: m ięd zy n aro d o ­ wy i hefnerow ski. Polska, jak już w spom nieliśm y wyżej, p rzy jęła u siebie system je d n o s te k m iędzynarodow y.

O pierając się na p rzy jęty m sy stem ie jed n o stek , łatw o b ędzie określić w ielkość jed n o stk i stru m ien ia św ietlnego czyli t. zw. lum en. (Lumen jest to stru m ień św ietlny, w y ­ syłany przez źró d ło św ia tła w p o staci p u n k tó w o ró w n o ­ m iernej (jednakow ej w e w szystkich k ieru n k ach ) św iatło ści—

rów nej św iecy m iędzynarodow ej, w k ą c ie bryłow ym (<jj) rów nym jedności.

P rzech o d ząc do sy stem u jed n o ste k h efnerow skich, otrzym ujem y na zasad zie podobnej definicji t. zw. lum en hefnerow ski, k tó ry jest o 11% m niejszy od lum ena m iędzy­

narodow ego. W cennikach żarów ek p o d an y jest zazw yczaj strum ień św ietln y żaró w k i zaró w n o w lum enach m ięd zy n a­

rodow ych, jak i hefn ero w sk ich . T ak np. n ap e łn io n a gazem żarów ka, o m ocy 100 w ató w i n ap ięc iu 120 w oltów , daje p/g p rzep isó w p o lsk ich stru m ień św ietln y o w ielkości 1260 lum enów m iędzynarodow ych, czyli ok. 1400 lum enów h e fn e ­ row skich.

p u n k tu ; na jego p ro m ien iach św ietlnych, biegnących we w szystkich k ie ru n k a c h w zdłuż linij p ro sty ch , od k ład am y w dow olnej p o d z ia łc e odcinki o pew nej długości, o d p o w iad a­

jące w ielkości św iatło ści w yprom ieniow anej w tym k ie ru n ­ ku np. w św iecach m iędzynarodow ych. P oniew aż, jak już zaznaczyliśm y św iatło ść źró d ła św iatła w p o sta c i p u n k tu jest w e w szy stk ich k ieru n k ach jed n ak o w a zobaczym y, że k o ń ce ty c h odcinków leżeć b ę d ą na pow ierzchni kuli o prom ieniu rów nym św iatło ści danego źró d ła św iatła. P o ­ stęp u jąc w po d o b n y sposób z innem i źródłam i św iatła, np.

z żarów ką, lam pą łu k o w ą i t p., otrzym am y pew ne b ry ły (figury), m ające naogół oś sym etrji p rzeb ieg ająca w k ie ru n ­ k u pionow ym ; ta k p o w sta łe (umyślone) bry ły , nazyw am y bryłami fotom etrycznem i. B ryły fo to m etry czn e są n iew y ­ godne do u ż y tk u codziennego, chociażby z tego pow odu, że nie m ożna um ieszczać ich w k atalo g ach , gdyż p rz e d s ta ­ w iają one ciała p rz e strz e n n e , n ie zaś p łask ie. K orzystając jed n ak z symetrji b ry ły fotom etrycznej, w y starczy podać je d n ą lub dw ie krzyw e, stan o w iące p rzek ró j jej p o ­ w ierzchni p łaszczy zn ą pionow ą p rz ech o d zącą przez oś sy­

m etrji oraz p ro s to p a d łą do osi sym etrji p łaszczy zn ą poziom ą, p rzech o d zącą przez śro d ek źró d ła św iatła. P o w stałe w te n sposób linje k rzy w e no szą nazw ę k r z y w y c h r o z s y ­ ł u ś w i a t ł a w płaszczyźnie pionow ej oraz w p ła ­ szczyźnie poziom ej. Ja s n e m jest, że dla źró d ła św iatła w p o sta c i p u n k tu (a w ięc dla b ry ły fotom etrycznej w k sz ta łc ie k u li )krzyw e te b ę d ą kołam i o p rom ieniu ró w ­ nym w ielkości św iatło ści danego ź ró d ła św iatła. D la źró ­ d e ł św iatła, m ających sym etryczny rozsył św iatła (w zglę­

dem osi pionow ej), k rzy w a rozsyłu św iatła w płaszczyźnie poziom ej b ęd zie zbliżona do k oła, k rzy w a zaś w p ła sz c z y ­ źnie pionow ej b ęd zie m iała w ygląd c h a ra k te ry z u ją c y dane ź ró d ło św ia tła i d lateg o je s t ona dla nas naogół najcie­

kaw szą. N a rys. 1 p o d a n y jest w y k res ro zsy łu św iatła dla źró d ła św ia tła w p o sta c i p u n k tu . J a k w idzim y, w y k res te n jest k o ł e m , k tó re g o prom ień p rz e d sta w ia — w pew nej p o d ziałce — św iatło ść J, czyli liczbę św iec, w ysyłanych p rz e z źródło św ia tła w danym k ieru n k u . N a rys, 2 p o d an y Z p o p rzed n ieg o ro z d z ia łu wiemy, że w szy stk ie u ży w a­

ne w p ra k ty c e ź ró d ła św iatła, w sk u te k znacznych w ym ia­

rów św iecącego d ru c ik a w y sy łają do o tacz ającej je p rz e ­ strzen i p ro m ien ie św ietln e o n iejed n ak o w ej św iatłości. J e ­ dynie źródło św ia tła o b. m ały ch w ym iarach, zbliżonych do w ym iarów p u n k tu geo m etry czn eg o św ieci w e w szystkich k ieru n k ach p rz e s trz e n i z jed n a k o w ą św iatło ścią, czyli lic z ­ ba św iec w y p ro m ien io w an y ch p rz e z pow yższe źródło św ia ­ tła do o tac z a ją c e j p rz e s trz e n i jest we w szystkich k ie ru n ­ k ach zaw sze ta sam a.

D ane św ia tło śc i m ają olbrzym ie zn aczen ie dla n a ­ leżytej ocen y o raz racjo n aln eg o w y k o rz y sta n ia w p ra k ty c e danego ź ró d ła św ia tła .

Z ad an ie to sp e łn ia ją t. zw. w ykresy rozsyłu św iatła (zw ane inaczej w ykresam i św iatłości). P o w stają one w n a s tę ­ p u ją c y sposób. W y o b raźm y sobie ź ró d ło św iatła w p o staci

„ A W I L

Z A K Ł A D Y E L E K T R Y C Z N E

INŻ. A L F R E D W I L C Z E W S K I

W A R S Z A W A , S K I E R N I E W I C K A 3 3 , T E L . 1 1 -8 2 - 2 1

KOLBY ELEKTRYCZNE

D O L U T O W A N I Ah h h W Y R Ó B K R A J O W Y . W Ł A S N A K O N S T R U K C J A

(12)

STR. 92 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E NR. 5

jest w y k res ro zsy łu św ia tła dla żarówki próżniowej o d łu ­ gim dru cik u , ro zp ięty m w p o sta c i św iecący ch n itek . Z w y­

k re s u teg o w idać, że d an a ż aró w k a św ieci z najw iększą liczb a św iec (najw iększą św iatłością) w k ie ru n k u p o zio ­ mym, przyczem św iatłość żaró w k i w tym k ie ru n k u w ynosi 25 św iec. P o n iew aż w sp ó łśro d k o w e k o ła o dgryw ają ro lę p o d z ia łk i w św iecach (5, 10, 15, 20, 25 i 30 św iec), łatw o jest określić z pow yższego w y k resu św iatło ść żarów ki w św iecach w każdym k ieru n k u . Ż arów ka ta w dół św ie­

ci b, słabo; w idzim y bow iem z w ykresu, że św iatło ść jej w k ieru n k u pionow ym w dół w ynosi zaledw ie ok. 7 świec. Św iatłość n ato m iast w k ieru n k u pionow ym w górę rów ­ na się zeru, czyli że w tym k ieru n k u żarów ka w cale nie świeci.

80"

Na rys. 3 podany jest w ykres rozsyłu św iatła dla żarówki, so° napełnionej gazem ze

zw iniętym w sp iralk ę drucikiem , Z w ykresu tego w idać, że żarów ka św ieci z najw iększą św iatłością pionow o w dół: św iatłość bowiem w tym k ie ru n k u w ynosi, jak w idać z w ykresu, ok, 95 św iec, podczas gdy św iatło ść w k ie ru n k u poziom ym (kąt 90° od pionu) w ynosi 73 św iece. Ś w iatłość w k ieru n k u pionow ym w górę ró w n a się, jak p oprzednio, zeru T ak w ięc — d zię­

ki w y k reso w i ro zsy łu św a tła — w idzim y, że tego ty p u ż a ­ ró w k ę należy sto so w ać do o św ietlen ia p rzedm iotów zn ajd u ­ jących się p o d ż a r ó w k ą .

W y k resy ro zsy łu św ia tła sp o rząd za się zazw yczaj na specjalnym p ap ierze, n a k tó ry m w yk reślo n e są linje p ro ste, w y chodzące z jednego p u n k tu p od k ą te m co 5° lub co 10°;

p o zate m w yk reślo n e są tam w sp ó łśro d k o w e koła, sta n o w ią ­ ce, jak zaznaczyliśm y, p o d ziałk ę św iatłości w św iecach.

P rz y ję to p o d aw ać k rzy w e ro zsy łu św ia tła d la źró d ła św ia­

tł a o strumieniu św ietlnym , rów nym 1000 lum enów . M ając w ięc np ż a ró w k ę gazow aną o mocy 150 w atów , k tó r a daje (pg. po lsk ich przepisów ) strum ień św ietln y o w ielkości — 1380 lum enów , ła tw o n a zasad zie w y k resu ro zsy łu św iatła obliczyć np. liczbę św ieć p a d a ją c ą po d k ą te m 0° a w ięc p io ­ now o w dół, ja k n astęp u je:

z w ykresu: dla 1000 lm. — św iatłość pod kątem 0° rów na jest 95 św iec,

dla 1380 lm. — św iatłość pod kątem 0° rów na będzie 95 1380 = 131 św iec.

Z p o d an y ch w yżej w y k resó w łatw o stw ierdzić, że krzy w e ro zsy łu św iatła b y w ają n ajczęściej s y m e t r y c z - n e w obec jednej z osi, n. p. pionow ej, t. zn., że s k ła d a ­ ją się one z dw uch jed n ak o w y ch p o łó w ek , leżących po obu stro n a c h owej wsi — (w tym w y p ad k u pionow ej); w y ­ sta rc z a w ięc nao g ó ł w zu p ełn o ści podać jed n ą p o ło w ę w y­

k re su w zak resie k ą tó w 0" — 90° — 180°.

N ależy zaznaczyć, że o b jęta w y k resem św iatło ści po­

w ierzchnia nie jest bynajm niej m iarą stru m ien ia św ie tln e ­ go, — i nie p rz e d s ta w ia ona żadnej w ielk o ści realn ej.

P o w staje w obec tego p y tan ie, jak obliczyć w ielkość stru­

mienia św ietlnego w lum enach m iędzynarodow ych, m ając

p o d a n ą jedynie k rzy w ą ro zsy łu św ia tła danej żaró w k i?

W tym celu obliczam y śre d n ią w a rto ść w szy stk ich św ia tło ­ ści poszczególnych pro m ien i w p rz e strz e n i. W a rto ść ta nosi nazw ę średniej św iatłości caloprzestrzennej; oznacza­

my ją lite r ą Jo. J e s t to św iatło ść, ja k ą m iało b y ro z p a try ­ w ane źródło św iatła, gdyby te n sam stru m ień św ietlny w y­

sy ła ło we w szystkich k ie ru n k a c h w p rz e s trz e ń z jed n ak o ­ w ą św iatło ścią. Inaczej m ów iąc, śre d n ia św iatło ść cało- p rz e s trz e n n a b ęd zie prom ieniem b ry ły fo to m etry czn ej w k sz ta łc ie kuli, zastęp u jącej rz e c z y w is tą b ry łę fotom etrycz- ną danego źró d ła św ia tła . Ś red n ia św iatło ść cało p rzestrzen - na jest zaw sze m niejsza od najw iększej św iatło ści rzeczy­

w istej danego ź ró d ła św iatła. M nożąc śre d n ią św iatłość ca ło p rz e strz e n n ą Jo p rz e z w ielk o ść 4 ii = 12,57 (całkow ity k ą t bryłow y) ła tw o b ęd zie już o trzy m ać c ałk o w ity stru ­ mień św ietlny F0 w y sy łan y przez ro z p a try w a n e źródło św iatła, a m ianow icie:

F0 = 4 it . J 0 = 12,57 . Jo

Zarów no śred n ia św iatło ść c a ło p rz e strz e n n a Jo, jak i cał­

ko w ity stru m ień św ietln y F0, obliczyć m ożna ze znanej nam już krzyw ej ro zsy łu danego ź ró d ła św ia tła d ro g ą rachunko­

w ą bądź te ż w y k reśln ą. N ajprostszym z ty c h sposobów jest sposób p o d an y p rzez B locha. W ed łu g niego całkow ita św iatłość c a ło p rz e strz e n n a danej ż aró w k i J0 w ynosi:

J 0 — — ( J 30“ + 2 Jfco» *^80° “I" ^ 100° "I" 2 J 1200 ~h ^150°).

gdzie: J 30, , J 60„ - J g0, i t. d. są to św ia tło śc i odczytane z krzyw ej ro zsy łu św iatła danej ż a ró w k i dla pro m ien i bie­

gnących po d k ą te m a = 30°, 60°, 80°, 100°, 120° i 150°.

S to su n ek ja k i zach o d zi pom iędzy śre d n ią św iatłością c a ło p rz e strz e n n ą Jo a św ia tło śc ią m aksym alną, zależy jedy­

nie od ro d zaju źró d ła św iatła. D la żaró w k i próżniowej o długim d ru cik u sto su n ek te n w ynosi 0.8, to znaczy, że śred n ia św iatło ść c a ło p rz e strz e n n a ż aró w k i Jo rów na się 80% jej św iatło ści m aksym alnej (poziomej). W y sta rc z y więc np. d la żaró w k i próżniow ej 25-cio św iecow ej pom nożyć jej św iatło ść m aksym alną, t. zn. poziom ą p rzez 0 ,8, b y otrzy­

mać śre d n ią św iatło ść c a ło p rz e strz e n n ą J 0, k tó r a w obec te ­ go w ynosi:

25 św X 0.8 = 20 św.

S tru m ień św ietln y w lum enach ż a ró w k i tej otrzym am y, po­

m nożyw szy śre d n ią jej św iatło ść c a ło p rz e s trz e n n ą Jo przez 4 rc, czyli:

F0 = 4 i t . J 0 = 12,57 , 20 = 251,4 lm. (lum enów ).

P oniew aż iloczyn 0,8 x 12,57 jest ró w n y w przybliże­

niu liczbie 10, to d la p o b i e ż n e g o ob liczen ia strumienia św ietlnego żaró w k i próżniow ej o długim d ru c ik u wprost z w ielk o ści jej św ia tło śc i m aksym alnej w y sta rc z y po­

d an ą na trz o n k u żaró w k i św ia tło ść m ak sy m aln ą po­

m nożyć przez 10. T a k w ięc np. 32 św ieco w a żarówka p różniow a w y tw a rz a stru m ień św ietln y o w ielk o ści 32 x 10=

320 lum enów .

Dla ż a ró w e k z dru cik iem zw iniętym w sp ira lk ę i na­

pełn io n y ch gazem lub te ż p różniow ych, s to su n e k średniej św iatło ści c a ło p rz e strz e n n e j Jo do św ia tło śc i maksymalnej zależy jedynie od u k sz ta łto w a n ia d ru c ik a świecącego.

Św iatłość m aksym alna je s t w ty c h ża ró w k a c h n a o g ó ł skie­

ro w an a pionow o w dół (p atrz rys. 3), przy czem liczb a w yra­

żająca c a łk o w ity strumień św ietlny ty ch ż aró w ek jest około 10,5 razy w ięk sza od liczby w y rażającej św iatło ść m aksy­

m alną, o d c z y ta n ą z krzyw ej św iatło ści (rozsyłu św ia tła ) ża­

rów ki. (C. d. n.).

Cytaty

Powiązane dokumenty

nego, lecz także np. N ależy jednakże zauważyć, że dźw ięk zanika szybciej, aniżeli w zrasta odległość, jaka dzieli nas od jego źródła. W ynika to stąd,

Z darzają się rów nież w ypadki uszkodzenia oporu ocelitowego, przy silnych zaś w yładow aniach atm osferycznych — zachodzi też nieraz stopienie się całego

Józef Imass, Fabryka Aparatów Elektrycznych, Łódź, ul.. Fabryka Aparatów Elektrycznych, Warszawa (Kamionek),

mat połączeń oraz zasada działania są jednakowe, — z tą tylko różnicą, iż przepływ prądu w tw orniku silnika odbywa się wówczas w kierunku przeciwnym

Józef Imass, Fabryka Aparatów Elektrycznych, Łódź, ul. Jagiellońska 9, telefon

Józef Imass, Fabryka Aparatów Elektrycznych, Łódź, ul. Fabryka Aparatów Elektrycznych, Warszawa (Kamionek),

dży, tranu i t. Okazuje się bowiem, że wszelkiego rodzaju środki konserwujące, ja k np. Podobnie mogą być badane w ina 1 m ąka; ta ostatnia, przy niew ielkich

Dla prenumeratorów „Wiadomości Elektrotechnicznych” którzy zamówię książkę wpłacając należność do Administracji (konto w P... pojem ności ciep ln ej