• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Lokalna : tygodnik Kędzierzyńsko-Kozielski 2002, nr 38 (169).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Lokalna : tygodnik Kędzierzyńsko-Kozielski 2002, nr 38 (169)."

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

ĄAe sjj www.lokalno.com.pl

Tygodnik Kędzierzyńsko-Kozielski

INDEKS 320 412 ISSN 1508-0625

Nr 38 (169) 18.09.2002 cena 1,50 zł (w tym

vat

>

Horrendalne

dopłaty do ciepła

Rozliczenia za ciepło, którymi niemal wszystkie administracje uraczyły w ostatnim czasie swoich lokatorów, niejednemu mieszkańcowi naszego miasta spędzają sen z powiek. Póki co, rekordzistami sq lokatorzy admi­

nistrowani przez Wojskową Agencję Mieszkaniową. Tam kwoty dopłat sięgnęły dwóch tysięcy zł.

Czytaj na str. 3

Radnych sumienia rachunek

Zapytaliśmy miejskich rajców o sukcesy i porażki w pełnieniu funkcji.

Na naszych łamach, na chwilę przed końcem kadencji, radni deklarują, czy chcą ubiegać się ponownie o mandat i dlaczego to czynią.

Czytaj na stronach 8, 9 i 10

Modlitwa za miasto

W nadchodzący poniedziałek 23 września kilka chrześcijańskich wspólnot religijnych rozpocznie Tydzień Modlitwy za Kędzierzyn- Koźle. Będzie to modlitwa za władze miasta, urzędy, rodziny oraz prośba o jedność i zgodę pomiędzy miesz­

kańcami.

Czytaj na str. 16

Najazd

na Kłodnicę

Dzisiaj o godz. 18.00 zapraszamy wszystkich mieszkańców Kłodnicy do Domu Kultury na spotkanie z dzienni­

karzami “Gazety Lokalnej”.

Za tydzień Sławięcice

Adam Hanuszkiewicz wcielił się w rolę rotmistrza, który niszczo­

ny śmiertelną chorobą, oczekiwanie na śmierć dzieli między miłość do córki i walkę z jej matką

mistrzowie teatru, do jakich prze­

cież należy Adam Hanuszkiewicz, potrafią tak doskonale panować nad nastrojem publiczności.

Niewątpliwie duże wrażenie na zebranych zrobiła, krótka dyskusja lingwistyczna między rotmistrzem a jego lekarzem na temat pochodze­

nia nazwy Polska Cerekiew. Nie było to zresztą jedyne odstępstwo od oryginału. W adaptacji Hanusz­

kiewicza wraz z rotmistrzem umie­

ra jego córka. Nowinką w teatrze było użycie projektora filmowego, z którego wyświetlano sceny roz­

grywające się w innych pomiesz­

czeniach, ale ten reżyser od lat zna­

ny jest przecież z nowatorskich re­

alizacji.

Niech żałuje kto nie był!

Tekst i foto: Bolesław BEZEG

Jedyne w swoim rodzaju przeżycie zafundował uczestnikom przeddożynkowego wieczoru w Polskiej Cerekwi Adam Ha­

nuszkiewicz, reżyser i odtwórca głównej roli w spektaklu wg dramatu Augusta Strindberga “W imię ojca”. Rzecz była o ży­

ciu.

Trudno wyobrazić sobie odpowiedniejszą scenerię dla sztu­

ki przez największe “S” niż zaadaptowane na salę teatralną ru­

iny zaniku w Polskiej Cerekwi. Dyskretne światło ustawionych na murach świec, zmrok oraz mistrzowska gra aktorów sprawiły, że nic nie było w stanie oderwać uwagi widzów od tego, co się działo na scenie. A na tej scenie wyczarowano pokój w wiej­

skim domu podstarzałego rotmistrza, który niszczony śmiertelną chorobą, oczekiwanie na śmierć dzieli między miłość do córki i walkę z jej matką.

Główne starcie rozgrywa się o kontrolę nad uwielbiającą ojca córką. Dla ostatecznego zwycięstwa rotmistrzowa nie waha się zranić męża najdotkliwiej jak może - zasiewa w nim ziarno nie­

pewności co do jego ojcostwa. Staje się to pretekstem do peł­

nych humoru, ale także i cierpkiej refleksji, filozoficznych roz­

ważań o życiu. Główny bohater dochodzi do wniosku, iż wszy­

scy mężczyźni umierają bezdzietnie, bowiem pewność bycia ro­

dzicem mają wyłącznie kobiety.

Pełna humoru adaptacja niełatwej przecież sztuki Strindber­

ga żywo była przyjmowana przez zgromadzoną publiczność.

Żarty nagradzano salwami śmiechu, bon-moty oklaskami, a gdy na scenie zagościła śmierć, publiczność zamarła. Tylko wielcy

PRACA w HOLANDII

Wymagany paszport niemiecki,

SB A Euro

NAJLEPSZE OFERTY - NAJWYŻSZE WYNAGRODZENIE !

ALOFS

(2)

Al. Jana Pawła II29 47-220 Kędzierzyn-Koźle tel ./fax 481-60-74

Biuro czynne codziennie w godz. 8.00-15.00, we wtorki i czwartki w godz. 8.00-16.00.

Poseł Kazimierz Pietrzyk pełni dyżur w każdy poniedziałek w godz. 9.00 - 11.00 oraz 15.30-16.30.

Dziennikarski savoir vivre |

łłf imię zasad

Bolesław BEZEG p.o. redaktora

naczelnego

Dyżury

...aptek

W Koźlu dyżur pełni do czwartku ap­

teka “Aloes”, ul. 24 Kwietnia 2. W czwart­

kowy wieczór swój dyżur rozpocznie natomiast “Aronia”, ul. Chrobrego 8.

W Kędzierzynie do piątku dyżuruje apteka “Salus", ul. Powstańców 8.

Potem zmieni ją apteka Zofii Krybus, ul. Harcerska 13.

K

...reportera

Dziś w godz. 14.00 - 16.00 na sy­

gnały od Czytelników czeka Agnieszka Kurpińska.

Tel. 483 40 49. Zapraszamy też oso­

biście: al. Jana Pawła II 27,1 piętro.

Być dzienni­

karzem to nie byle co. Jako przedstawiciel tzw. czwartej władzy dzienni­

karz często bywa obecny przy wydarze-

| niach niedostępnych dla tzw. sza- I rych obywateli, łatwiej mu dotrzeć 1 do ludzi na wysokich stanowiskach, I jest zapraszany na rozmaite otwar- j cia, wręczenia, bankiety, jubileusze,

| spada na niego nieustający potok

| zaproszeń na kawę czy choćby I piwo.

Jednak nic za darmo! Za przyna­

leżność do uprzywilejowanej dzien­

nikarskiej kasty trzeba płacić prze­

strzegając obowiązujących w niej za­

sad. Zasady te, choć w naszym mie­

ście niewielu dziennikarzy z ich ist­

nienia zdaje sobie sprawę, w świecie są jasno określone i spisywane w po­

staci kodeksów etycznych. Kto zasad tych nie przestrzega, prędzej czy póź­

niej straci twarz i nikt z liczących się w branży nie będzie chciał go zatrud­

nić.

Pierwszą zasadą rzetelnego dzien­

nikarza jest brak zaangażowania. Nie mówię tu o braku sympatii politycz­

nych, bo taki świadczyłby nie o obiektywizmie, ale o głupocie. Mają­

cy jednak obywatelskie ambicje dziennikarz musi odpowiedzieć so­

bie na pytanie: “Tworzę rzeczywi­

stość polityczną, czy ją opisuję?”

Stanięcie przed tego typu dylemata­

mi wymaga jednak pewnej dojrzało­

ści. Niestety, ta zawodowa wcale nie przychodzi z wiekiem. Z odpowie­

dzią na to pytanie ma problem wielu potrafiących sprawniej od przecięt­

nego szympansa stukać w klawiatu­

rę, publikujących w mediach całego świata.

Cóż się zatem dziwić, iż nawet nie widzi tego problemu redaktor naczel­

ny “Echa Gmin” Zygmunt Mierzwiń­

ski, który publicznie oburzył się, iż nazwałem niedorzecznościąjego po­

mysł łączenia dziennikarstwa z ambi­

cjami politycznymi. Na mój nieco zło­

śliwy przytyk do jego samorządo­

wych zapędów zareagował sporym

artykułem na nasz temat. Opisuje w nim dość wiernie historię naszych wzajemnych na ten temat kontaktów.

Nie dodał jednak, iż żądał przeprosin, powołując się na prawo prasowe i straszył mnie sądem. W dodatku, ła­

miąc to prawo, odmówił zwrócenia się do mnie ze swoimi żądaniami na piśmie.

Strasząc mnie procesem złamał ko­

lejną zasadę: dziennikarz nie docho­

dzi swoich racji przed sądem, dzien­

nikarz broni się używając swojego warsztatu. Tak więc Pan Zygmunt winien chwycić za pióro i, nie zosta­

wiając na mnie suchej nitki, obsmaro- wać mnie w swoim regionalnym tygo­

dniku, udowadniając, że wszystko co czyni, czyni dla dobra Czytelników, a robi to w zgodzie z wszelkimi etycz­

nymi zasadami dziennikarskiego fa­

chu.

Tyle, że te zasady trzeba najpierw znać.

Muzeum Towarzystwa Ziemi Kozielskiej

“Baszta”

czynne w poniedziałki i piątki w godz.

10.00 -15.00 oraz w środy w godz.

10.00-17.00, tel. 482-36-86

Lokalna na Oportalu

Artykuły z „Gazety Lokalnej” można | również przeczytać na internetowej!

stronie województwa opolskiego.

www.oportal.pl

W dziale „Kiosk z prasą’ nasz tygo­

dnik prezentowany jest wspólnie z sze-1 ścioma innymi tytułami, wychodzącymi | na Opolszczyźnie. Co tydzień strona jest | aktualizowana i trafiają na nią wybrane | teksty z najnowszego numeru GL.

Wszystkich internautów zapraszamy do odwiedzania wirtualnego kiosku z prasą.

ŁAW

Sandra - tak nazwali ją pracownicy schro­

niska, ale to nie jest prawdziwe imię tej sym­

patycznej suczki. Przed kilku dniami błąkała się w okolicach skrzyżowania ulicy 1 Maja z al.

Jana Pawła II. To mieszaniec z cocker-spanie- i lem. Na szyi ma dwie obroże: skórzaną i zie­

loną, plastikową przeciwpchelną. Jest bardzo ufna i najwyraźniej tęskni za swym panem.

Schronisko przy ul. Gliwickiej 20 czynne jest od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 -18.00, w dni wolne od pracy w godz. 11.00 -13.00.

Szczeniak kosztuje 10 z). Za psa rasowego trze­

ba zapłacić 60 zł, natomiast za pozostałe - 30 zł. W cenę wBczone jest szczepienie.

Pracownicy schroniska apelują do szkół o | wznowienie akcji przynoszenia suchej karmy | dla czworonogów. Ta akcja to wielkie wspar- j

cie dla schroniska. I

Tekst i foto: AGA

| Porzucone dziecko

Mieszkaniowe żarty

Krzysztof BEDNARZ

Dobiega końca czteroletni okres kadencji radnych miejskich. Przy­

szedł zatem dobry czas na refleksję.

Najlepszym do­

wodem na to, że część osób zasia­

dających w Ra­

dzie Miejskiej uświadamia sobie wagę nie załatwionych spraw, jest ocena jaką sami sobie wystawiają w tym numerze GL. Pytanie o porażkę wykazało, że rad­

ni dostrzegająpaląee potrzeby mieszka­

niowe. Dziś problem ten jest wyrazisty, ale czy przez cały okres kadencji wszy­

scy radni mieli na uwadze rozwój bu­

downictwa mieszkaniowego?

Przyglądając się funkcjonowaniu rady niejednokrotnie można było od­

nieść wrażenie, że od konkretnych pro­

blemów miasta ważniejsze są układy i grupy interesów. Myli się ten ktoś my­

śli, że przeszkadzały podziały politycz-

ne w radzie. Przez trzy i pół roku rządziła szeroka koalicja niemal całej Rady Miej­

skiej. A jednak przy takiej, oczywiście tyl­

ko pozornej jedności, nie udało się przy­

sporzyć miastu żadnych mieszkań. Progra­

my wyborcze i zatwierdzony plan kaden­

cyjny mówiły o budowie mieszkań. W rze­

czywistości przez cztery lata w tej dziedzi­

nie nie wydarzyło się nic.

Dla sprawiedliwości należy powiedzieć, że były trudności obiektywne, np. niepewny budżet miasta. Jednak na pytanie czy radni zrobili wszystko, by chociaż rozpocząć bu­

dowanie nowych mieszkań w Kędzierzynie- Koźlu, trudno odpowiedzieć twierdząco.

Dobrym przykładem jest tu sprawa Towarzy­

stwa Budownictwa Społecznego. Półtora roku temu był niesamowity szum. Niespeł­

na w kilka tygodni załatwiono formalności i powołano w naszym mieście TBS. Euforia opadła po paru tygodniach jego funkcjono­

wania. Okazało się, że środków z Krajowe­

go Funduszu Mieszkalnictwa nie da się za nic wyciągnąć na istniejący już budynek. Bo nasz TBS utworzono dla przejęcia budynku

przy ul. Przechodniej, który wówczas nale­

żał jeszcze do firmy MEG. Kapitał włożony przez udziałowców do TBS-u nie dawał żad­

nych szans budowania. Po potknięciu, po­

mysłodawcy inicjatywy przestali się intere­

sować własnym dzieckiem.

Mamy więc TBS, chociaż w letargu, albo nawet w stanie śmierci klinicznej. W kam­

panii wyborczej wszystko jednak jest moż­

liwe. Nawet ze starych niesprawdzonych pomysłów można zrobić nowe świecidełka, a przy okazji pożartować sobie z wyborców.

Ostatnio w radiowej sponsorowanej audy­

cji Dariusza Jorga, usłyszeliśmy solen­

ne obietnice, że je­

śli wyborcy mu za­

ufają, TBS szybko stanie na nogi. Eu­

reka! Będą miesz­

kania! Radny Jorg nie omieszkał, cał­

kiem przy okazji, zwalić odpowie­

dzialności za sytu­

ację TBS-u na obecny Zarząd Miasta. Cóż, pamięć bywa zawodna, szczególnie u poli­

tyków. Tak się składa, że właśnie Dariusz Jorg był jednym z ojców powstania TBS-u, a potem przez ponad rok z fotela wicepre­

zydenta wraz z innymi przyglądał się, jak TBS sobie dryfuje.

I całkiem słusznie, bo TBS nie buduje mieszkań tanich w utrzymaniu, jakich po­

trzebują nasi mieszkańcy. W kraju w loka­

lach TBS-ów miesięcznie płaci się nawet 6 zł za m kw. Ile osób w Kędzierzynie-Koź­

lu będzie stać by zamieszkać w takim miesz­

kaniu? Zbyteczne pytanie. W gtze wyborczej liczy się przecież nie logika, tylko obietnice.

Daj Boże, żeby takie nigdy nie zostały do­

trzymane. Potraktujmy to może jako wybor­

czy mieszkaniowy żart.

TfeMGTSM D2ISEOS2Ed ,(MEC£) tejWftĆ.’ .

f zJADliwości

Jakub DŻWILEWSKI

W poprzed­

nim felietonie napisałem, że społecznicy nie powinni być radnymi. Oczy-- wiście wywoła-

Społeczeństwo obywatelskie dzie­

li się na trzy sektory: aktywność pań­

stwa, w tym samorządów, aktywność ekonomiczną obywateli oraz państwa i aktywność społeczną obywateli. Ten tak zwany trzeci sektor to wszelkie stowarzyszenia, fundacje, komitety i

skapnie zbyt wiele. Stąd, działalność spo­

łeczna w Polsce wciąż jest bar­

dzo trudna. Poli­

tycy są niczym

Psy ogrodnika, czyli społecznik, to nie radny II

ło to falę krytyki. Dzisiaj wyłuszczę więc, dlaczego swoją tezę podtrzy­

muję.

Koronnym argumentem moich ad­

wersarzy jest fakt, że jako radni mogą więcej. “Jako szary obywatel, czy na­

wet obywatel - znany społecznik nie mam takiej siły przebicia, jaką mam jako radny” - przekonywał mnie je­

den z działaczy. I tutaj dotykamy isto­

ty problemu. Władza tak zazdrośnie broni swojej sfery, że jakakolwiek aktywność obywateli napotyka na zdecydowany opór materii.

inne organizacje pozarządowe. Teore­

tycznie wszyscy są za wspieraniem tego sektora, jednak w praktyce, po­

cząwszy od zwykłego urzędnika po najwyższych dostojników w pań­

stwie, widoczny jest opór. Władza nie chce się władzą dzielić. Trzeci sektor wypełnia często lukę, jakiej nie jest w stanie wypełnić państwo i samorząd.

Oba te ostatnie jednak nie chcą odstą­

pić części pieniędzy czy swoich kom­

petencji. Nawet jeśli same nieudolnie z posiadanych zasobów korzystają, społecznikom z obfitego stołu nie

psy ogrodnika, sami nie zjedzą, ale in­

nym nie dadzą.

Nie dziwi więc, że społecznicy szu­

kają dróg dojścia do władzy. Władza to większe możliwości. Kto nie jest blisko władzy, bądź wręcz w jej struk­

turach, temu działalność społeczna idzie jak po grudzie. Za taki stan rze­

czy odpowiedzialni są politycy, którzy zazdrośnie strzegą swoich preroga­

tyw, nawet jeśli nie potrafią z nich zrobić należytego użytku.

W społeczeństwie obywatelskim jest miejsce na państwo, na samo­

rząd, jak i na społeczną aktywność obywateli. Wystarczy stworzyć społecznikom należyte warunki działalności i wykazać się odrobi­

ną życzliwości. Piętrzenie formal­

nych trudności i rzucanie kłód pod nogi kończy się tym, że zdetermi­

nowani społecznicy startują w wy­

borach. Bo wtedy już urzędnik nie odważy się być nieuprzejmym. Co jednak mają powiedzieć rzesze tych społeczników, którzy radnymi nie są?

Gazeta Lokalna. Tygodnik. Wychodzi w Kędzierzynie-Koźlu. Adres redakcji: al. Jana Pawła II 27, 47-220 Kędzierzyn-Koźle, tel. 483 40 49, tel./fax 483 46 59, e-mail: listy@lokalna.com.pl

Redaguje zespół: Barbara Adamiak, Jan Bartoszek, Krzysztof Bednarz, Bolesław Bezeg pełniący obowiązki redaktora naczelnego - e-mail: sekretarz@lokaina.com.pl, Jakub Dźwilewski - p.o. zastępca redaktora naczelnego,

| Ginter Faber, Tomasz Kapica, Sławomir Kowalik, Agnieszka Kurpińska, Grzegorz Łabaj (dział sportowy), Daniel Nurzyński, Jan Opiłka, Robert Pobideł, Andrzej Starostka, Grzegorz Stefanowicz, Jan Szkaradek, Andrzej Szopiński-Wisła - redaktor naczelny, Stanisław Śmigielski, Michał Wawrzecki, Zofia Wisła. Kierownik biura: Beata Witamborska. .

Agencja reklamy i marketingu: Adriana Bieda, tel. 483 40 49 tel./fax 483 46 59, e-mail: reklama@lokalna.com.pl

Skład: City Media, tel. 0600 383 147, sklad@lokalna.com.pl. Nocne wywoływanie zdjęć: oewJóotor. Drak: Drukarnia "Pro Media", 45-125 Opole, ul. Składowa 4, tel./fax 453 18 07.

! Wydawca: Miejski Ośrodek Kultury, al. Jana Pawła II 27,47-220 Kędzierzyn-Koźle.

Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo redagowania i skracania nadesłanych tekstów. Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada.

(3)

Horrendalne dopłaty do ciepła | ! ; ?

Kto zapłaci za stokrotki

Rozliczenia za ciepło, którymi niemal wszystkie administracje uraczyły w ostatnim czasie swoich lokatorów, niejednemu mieszkańcowi naszego miasta spędzają sen z powiek. Rekordzi­

stami są lokatorzy administrowani przez Wojskową Agencję Mieszkaniową Oddział Terenowy w Opolu. Tam kwoty dopłat sięgnęły dwóch tysięcy zł.

Od czerwca mieszkańcy bloków przy ul. Kadetów, Chrobrego) Krasińskiego, tych administrowanych przez WAM, bezskutecznie próbują wyjaśnić kwestię horrendalnych ich zdaniem dopłat za se­

zon grzewczy 2001. W związku z zaist­

niałą sytuacją w ostatnią środę odbyło się nawet spotkanie mieszkańców z opolską dyrekcją WAM, jednak nie udało się dojść do porozumienia. Niejasności jest bowiem zbyt wiele, a jak twierdzą zbul­

wersowani całą sprawą lokatorzy, oni nie zamierzająponosić kosztów czyichś błę­

dów. I nie ma się czemu dziwić.

- Do tej pory opłaty za ciepło były uśredniane na wszystkich budynkach w zasobie WAM, bez względu na to, czy znajdują się one w Opolu, Kędzie­

rzynie-Koźlu czy w Strzelcach - wyja­

śniał rozemocjonowanym mieszkańcom ppłk Henryk Adamowicz, dyrektor Woj­

skowej Agencji Mieszkaniowej, Oddział Terenowy Opole.

Oznacza to, że lokatorzy mieszkań ad­

ministrowanych przez WAM nigdy nie płacili za to ciepło, które w rzeczywisto­

ści zużyli. Niestety, nowe przepisy unie­

możliwiają dalsze uśrednianie opłat przez administratora.

Poza dopłatami lokatorom zaserwowa­

no jeszcze drastyczną podwyżkę cen energii cieplnej. Z nieco ponad dwa i pół złotego stawka skoczyła do 3,80 - 4,80 zł za metr kwadratowy powierzchni.

Te kwoty to jednak tylko zaliczka na po­

czet przyszłorocznych rozliczeń. Teraz już o tym wszyscy wiedzą, nikt nie infor­

mował jednak wcześniej o tym, że płaco­

ne uprzednio 2,56 zł za metr również było zaliczką.

- Ktoś popełnił błąd, zamawiając zbyt dużo ciepła, dlaczego my mamy płacić za to, że zimą na trawnikach, pod którymi idzie instalacja grzewcza, kwitną stokrotki? - pytają mieszkańcy.

MED-ZAK działa

Usługi bez zmian

Med-Zak, spółka partnerska lekarzy:

Alina Chmura, Ryszard Bania i Izabela Rutkowska stawia pierwsze kroki na te­

renie dotąd zarezerwowanym przez Wo­

jewódzki Ośrodek Medycyny Pracy.

Mimo zmian organizacyjnych, pacjenci przychodni przy Zakładach Azotowych

“Kędzierzyn” mogą być spokojni. Zakres usług przychodni pozostał bez zmian.

Do końca roku spółka realizuje kon­

trakty zawarte jeszcze przez WOMP. Od nowego roku natomiast zarząd Med-Zak będzie się starał o zawarcie nowych kon­

traktów z kasą chorych.

- Będziemy się starali nie tylko o utrzymanie podstawowej opieki zdrowotnej, ale również o zakontrak­

towanie jak największej ilości porad specjalistycznych - zapowiada Ryszard Bania, reprezentujący Med-Zak. - Być może uda nam się również poszerzyć pakiet porad.

Rozszerzeniu oferty ma służyć fuzja

- Wytłumaczcie nam, dlaczego w bu­

dynkach na jednej ulicy różnice w stawce za ogrzewanie sięgają 1 zł, choć nigdzie nie ma zainstalowanych liczników.

- Też byliśmy zszokowani wysokością dopłat, sprawdzaliśmy to kilkakrotnie

Pajqk wznowiony

powiedział nam po spotkaniu dyrektor Adamowicz. - Faktem jest, że to rozli­

czenie jest robione po raz pierwszy i to są rzeczywiste koszty ogrzewania tych budynków. Gdybyśmy zrobili to kilka lat temu i mieszkańcy płaciliby już wcześniej wyższą stawkę, nie byłoby teraz tego zamieszania, a podwyżki by­

łyby do przełknięcia.

Zdaniem dyrektora WAM najtrudniej­

szy będzie ten pierwszy rok. Mimo wszystko zapowiada, że indywidualne wnioski o weryfikację nadpłaty zostaną rozpatrzone.

- Rozumiem zdenerwowanie lokato­

rów, bo pensje nie rosną, emerytury

personalna właścicieli Med-Zak i nowej przychodni lekarsko-dentystycznej, któ­

rej otwarcie zapowiadane jest jeszcze na ten miesiąc. Nowa placówka medyczna powróciła na miejsce dawnej przychod­

ni, w budynku Hotelu A i B przy ul. Wa­

ryńskiego na os. Azoty.

- Postanowiliśmy zapobiec w ten sposób niezdrowej konkurencji i za­

miast współzawodniczyć, wzajemnie uzupełniać ofertę dostępnych usług medycznych - powiedział nam Ryszard Bania.

Do końca roku, z możliwością przed­

łużenia, Med-Zak zawarł również umo­

wę z zakładami azotowymi, dotyczącą zapewnienia całodobowej opieki me­

dycznej, w tym również utrzymania ka­

retki pogotowia z pracownikami. Nie zwiększono kwoty przeznaczonej na funkcjonowanie karetki, ale koszty ob­

sługi samochodu, czyli płace, zostały okrojone.

nie rosną, a wydatki idą wciąż w górę - mówi ppłk Adamowicz. - To, co mo­

żemy zaproponować, to rozłożenie na­

leżności na raty.

Na wysokość dopłat wpłynął również dłuższy okres grzewczy w minionym roku. Duże znaczenie mają również pa­

rametry budynku: stan techniczny, to, czy jest docieplony czy nie, przekrój rury, rodzaj grzejników. Pierwszy krok w ogra­

niczeniu opłat to zmniejszenie mocy za­

mówionej. Moc zamówiona jest podsta­

wą do naliczenia opłaty przez dostarczy­

ciela ciepła.

- Przeliczaliśmy wielokrotnie warto­

Odra łqczy miasta i ludzi

Kolejna impreza z cyklu “Odra łączy miasta i ludzi’ odbyła się w mi­

nioną sobotę w Opolu. Kilkunastoosobowa drużyna szachistów z klubu

“Złota Strzecha” i równie liczna grupa kręglarzy pojechały stoczyć me­

cze: szachowy i kręglarski z przedstawicielami stolicy województwa.

Wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla Brygida Kolenda-Łabuś pokazała wszystkim, jak skutecznie trafiać do celu

Inicjatorem programu “Odra łączy miasta i ludzi” jest znany społecz­

nik Wiesław Derej, którego ideą jest zainicjowanie partnerskiej współ­

pracy miast leżących nad Odrą, od Ostrawy przez Racibórz, K-K, Opo­

le i dalej, aż po Szczecin. B

ści mocy zamówionej - wyjaśnia dyrek­

tor Adamowicz. - Naszym zdaniem nie ma innej możliwości manewru jak montaż termozaworów, zwłaszcza tam, gdzie te opłaty są najwyższe.

Termozawory mają być montowane w tym tygodniu. Mieszkańcy nie wyszli jednak z zebrania przekonani. Zapowie­

dzieli, że nie przyjmują do wiadomości nowych, za wysokich ich zdaniem sta­

wek za ogrzewanie i kierują całą sprawę do Najwyższej Izby Kontroli. Jeśli ta uzna, że agencja nie popełniła błędu, lo­

katorzy zamierzają negocjować warunki spłaty zadłużenia.

Agnieszka KURPIŃSKA

Klub Honorowych Dawców Krwi “Blachownia” wznawia po wakacjach rehabilitację dzieci niepełnosprawnych metodą “Pająka”. Zajęcia odby­

wają się przy ul Reymonta (os. Blachownia). Zgłoszenia telefoniczne przyjmowane są pod nr. 094 341 43 21 lub 0603 201 757. Serdecznie zapraszamy!

Pokochaj szkołę

Sporo zmian i nowości pojawiło się po wakacjach w Publicznej Szkole Podstawowej nr 1. Zmieniono okna w sali gimnastycznej, wyremonto­

wano pracownie do nauczania zintegrowanego, jadalnię, wymieniono instalację centralnego ogrzewania. Dalsze remonty są w trakcie reali­

zacji. 287 uczniów, którzy uczęszczają w tym roku do “jedynki”, ma możliwość korzystania z kółek zainteresowań. Do wyboru są: poloni­

styczne, matematyczne, informatyczne, historyczno-regionalne, mu­

zyczno-taneczne, teatralne, ekologiczne, plastyczne i Unii Europejskiej.

Po lekcjach czekają zajęcia baseballa, dla młodszych dzieci zajęcia taneczne, a dla starszych - sportowe. Na terenie szkoły prężnie działa­

ją również harcerze. A

Właściwe oświadczenia

W ubiegłym tygodniu Prokuratura Rejonowa podjęła decyzję o umo­

rzeniu postępowania w sprawie podejrzenia o złożenie fałszywych oświadczeń majątkowych przez dwoje byłych członków Zarządu Miasta.

- Decyzja taka została podjęta z uwagi na brak znamion prze­

stępstwa. Nie stwierdzono, aby te oświadczenia zawierały niepraw­

dę - powiedział nam Henryk Mrozek, prokurator rejonowy w Kędzierzy­

nie-Koźlu. B

Minuta nad gwiazdq

Obniżka wynagrodzeń pracowników, sięgająca blisko 20 procent, dotknęła całą kadrę przychodni. Skąd się wzięła? Otóż, na tydzień przed umówionym terminem WOMP oraz Urząd Marszałkowski wy­

cofały się z udziału w restrukturyzacji przychodni. Jednym z powodów była niemożliwość przekazania kontraktów z kasą chorych Med-Zakowi. Unieważ­

niono wszelkie wcześniejsze ustalenia z wyjątkiem jednego, dotyczącego pra­

cowników. Jak już wcześniej informowa­

liśmy, pracownicy przychodni w Azotach mieli do 25 lipca złożyć prośby o rozwią­

zanie umowy z WOMP za porozumie­

niem stron i zadeklarować przejście do pracy w nowej spółce. Stało się zgodnie z umową. Jednak po tym jak WOMP wycofał się z negocjacji, nie unieważnio­

no tego punktu wcześniejszego porozu­

mienia i pracownicy zostali na lodzie.

- Przyznam, że takie postawienie sprawy przez dotychczasowego praco­

dawcę ułatwiło nam negocjowanie niż­

szych wynagrodzeń i w ten sposób ograniczenie kosztów utrzymania - podsumował Ryszard Bania.

Agnieszka KURPIŃSKA

W milczeniu uczczono tysiące ofiar poległych 11 września ubiegłe­

go roku w USA w wyniku ataku terrorystycznego. Kandydatka na pre­

zydenta miasta Wiesława Sietczyńska wraz z około trzydziestoma in­

nymi osobami zapaliła znicze i złożyła kwiaty na pozostałościach daw­

nego pomnika przyjaźni polsko-radzieckiej, tzw. gwieździe.

- Zebraliśmy się tutaj, ponieważ to jest plac Rady Europy i ma to swoją symbolikę - wyjaśnił zebranym Leon Piecuch.

- Nie chcę, by ktokolwiek utożsamiał tę datę z rozpoczęciem ' kampanii wyborczej - mówiła Wiesława Sietczyńska. - Mam nadzie­

ję, że spotkamy się tutaj także za rok. J Zebrała AGA

(4)

Przedmiotowy artykuł stanowi odpowiedź na zarzuty postawione przez Posła KPietrzyka w artykule “Do przerwy 1:1 "zamieszczonym w GL nr 37z dnia 11.09.2002 r.

Walkower dla Posła Pietrzyka

Czytając pilnie artykuły zamieszczone na łamach “Gazety Lokalnej” w rubryce pn. “Poseł w Lokalnej”, w swojej naiwności miałem nadzieję dowiedzieć się o działalności w Sejmie posła Pietrzyka na rzecz wspierania inicjatyw lokalnych, rozwoju miasta, regionu, zmniejszenia bezrobocia itd. Jednak przez rok kadencji pana posła nic z tych rzeczy się nie zdarzyło, niewiele się też dowiedziałem poza jego działalnością sportową i polityczną na rynku lokalnym. Czytając wspomniane artykuły odnosi się wrażenie, że to nie poseł z Kędzierzyna-Koźla, osoba wybrana przez mieszkańców naszego miasta z nadzieją na poprawę bytu społeczności lokalnej, a poseł z klubu sportowego i lider SLD w Kędzierzynie- Koźlu, gdyż zamiast informacji o działalności poselskiej, mamy o działalności sportowej, losowaniu drużyn itp. (proponuję te informacje umieścić w kolumnach sportowych) pomieszane z gwiazdami, meteorytem, czarnym koniem (a propos, to chyba o mnie?) i białymi królikami lub’gołębiami, jak kto woli - to jest tragiczne Panie Pośle.

Na dodatek, jak już się Pan bierze za pisanie artykułów, to oprócz słuchania taśm z nagranymi obradami sesji (komisji) trzeba jeszcze wiedzieć, o czym się pisze i chociaż przeczytać Statut Gminy Kędzierzyn-Koźle, jeżeli próbuje się wepchać swoje trzy grosze, zwłaszcza na łamach prasy.

Nieprawdą jest, że Komisja Finansowa dyskutowała pół godziny nad projektem uchwały dot. przejęcia poniżej wymienionej działki wraz z halą - dyskusja była nad porządkiem obrad.

Komisja Finansowa w dniu 27.08.2002 r. oraz sesja Rady Miejskiej w dniu 28.08.2002 r„ nie miały w swoim porządku obrad punktu dotyczące­

go projektu uchwały w sprawie wyrażenia zgody na odpłatne nabycie przez Gminę Kędzierzyn- Koźle od ZA “Kędzierzyn” S.A. nieruchomości zabudowanej, składającej się z działki nr 46/6 o pow. 5,6707 ha, położonej w Kędzierzynie- Koźlu - dotyczy to działki wraz z niedokończoną budową hali sportowej - można to sprawdzić u każdego radnego lub w Biurze Rady Miejskiej.

Jako przewodniczący Komisji Finansowej informuję, że otrzymałem projekt tej uchwały dosłownie 5 minut przed rozpoczęciem posiedze­

nia komisji, wraz z czterema innymi uchwałami (jako jedyna nie miała podłączonego załącznika z uzasadnieniem). Zgodnie z przyjętą procedurą, wszystkie dodatkowe projekty uchwał próbowa­

łem wprowadzić do porządku obrad tzw.

autopoprawką, tak samo jak nazajutrz na sesji próbował to uczynić Prezydent Wiesław Fąfara.

Tak się składa Panie Pośle, że wszyscy radni, w tym również przewodniczący Komisji Finanso­

wej i Prezydent Miasta, czy im się to podoba czy nie, muszą przestrzegać Statutu Gminy Kędzie­

rzyn-Koźle, który w swoim załączniku nr 2 pn.

“Regulamin Rady Miejskiej” § 10 pkt. 1 i 2 określa terminy powiadamiania radnych i dostarczania materiałów związanych z przedmiotem obrad (komisji, sesji) na najpóźniej 7 dni przed ustalonym terminem obrad. Natomiast pkt 5 w tym samym § 10 mówi o konsekwencjach niedotrzy­

mania w/w terminu, łącznie z odroczeniem terminu obrad, również § 20 mówi, że zmianę porządku obrad można wprowadzić tylko bezwzględną większością głosów.

Wnioski o wprowadzenie do porządku obrad tej uchwały stawiałem tak samo ja na komisji, jak i prezydent na sesji, jednak wnioski nasze nie uzyskały bezwzględnej większości głosów, a to jest zasadnicza różnica. Dlaczego więc Pan pisze nieprawdę w swoim artykule twierdząc “ Janusz Klimek (...) wnieśli o skreślenie punktu z porządku obrad z powodów formalnych”, jeśli takiego punktu nie było w porządku obrad.

Na pewno nie jest tak, że uchwały autorstwa Zarządu Miasta nie muszą uzyskać opinii

właściwej komisji, ponieważ Statut Gminy w załączniku nr 5 pn. “Regulamin pracy komisji problemowych”, Dział II “Uprawnienia i zadania komisji problemowych” wg § 4 zakres uprawnień i zadań komisji problemowych pkt 5 obejmuje zadania opiniodawcze i wnioskodawcze (w sprawach kierowanych do komisji). To znaczy, że każdy projekt uchwały skierowany do komisji problemowej wymaga wydania opinii przez odpowiednią merytorycznie komisję.

Panie Pośle czy zastanowił się Pan, dlaczego Przewodniczący Zarządu - Prezydent Miasta Wiesław Fąfara nie wprowadził tego projektu uchwały do porządku obrad normalnym trybem, tzn. ustalając porządek obrad sesji z Przewodni­

czącym Rady, jeżeli była ona opiniowana przez Biuro Radców Prawnych już w dniu 08.08.2002 r„

tylko na ostatnią chwilę - myślę, że Pan Prezydent nie chce firmować tak nierozważnych i kosztownych decyzji, tak samo jak rok temu był przeciwnikiem przejęcia terenu w dzielnicy Pogorzelec od ZA “Kędzierzyn” S.A. za zobowią­

zania podatkowe w kwocie około 1,2 min z) - na tej działce (jednak zakupionej przez Gminę) jak do tej pory nic się nie dzieje, a pieniądze zostały wydane - chociaż w tym przypadku jest to teren wokół infrastruktury mieszkaniowej i w przyszłości być może będzie wykorzystany.

Przestawiając się na Pana styl pisowni i używane słownictwo, nie jest prawdą, że gol, o którym Pan pisze został Panu strzelony z zagrania na faul, lecz V.O. czyli walkower Panie Pośle, bo na pewno Pan wie, że startując w rozgrywkach obojętnie jakiej ligi i dyscypliny, to w odpowiednich terminach trzeba zgłosić zespół do rozgrywek i mieć zarejestrowanych zawodników, jeżeli się tego nie dopełni będzie walkower, co się też stało. Co do fauli, to raczej Pan fauluje na lewo i prawo myśląc, że sędzia tego nie zobaczy, albo przeciwnik nie zajrzy w karty zgłoszeń zawodników.

Wracając do pomysłu budowy wielofunkcyjnej hali sportowej to zgadzam się z Panem, że na pewno wzbogaciłaby ona infrastrukturę sportową naszego miasta i regionu, pomysł piękny, ale czy nas na to stać? Policzmy: 3,5 min zł za działkę z rozpoczętą halą, następnych 10 min zł na zakończenie budowy daje razem ponad 13 min zł i około 1 min zł rocznie, na wydatki związane z eksploatacją i bieżącym utrzymaniem obiektu (a co ze “starą" wyremontowaną halą, przecież Gmina ją również utrzymuje). Jeżeli jakimś cudem uda się Panu pozyskać środki zewnętrzne na dokończenie budowy, to skąd wziąć co roku ten 1 min zł.

Już rok temu były Prezydent Miasta a teraźniejszy Prezes ZA “Kędzierzyn” S.A. Jerzy Majchrzak, pełniąc funkcję gospodarza miasta w GL nr 45 (125) w artykule pn. “Gospodarska kalkulacja", jasno i dobitnie stwierdził, iż naszej gminy nie stać na tak kosztowną i luksusową inwestycję. Widocznie, jak mówi stare powiedze­

nie “punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”

- Prezes Majchrzak zmienił zdanie i chce wepchać Gminie obiekt, którego sam nie chciał przyjąć będąc Prezydentem K-K.

Gdy tak bardzo Panu zależy na rozwoju sportu w naszym mieście, to może zaproponuję Panu inne rozwiązanie, według mnie bardziej potrzebne naszemu miastu i młodemu pokoleniu niż luksusowy kompleks sportowy tylko dla wybra­

nych, a mianowicie wybudowanie szkolnych hali sportowych.

Budowa szkolnej hali sportowej jest to wydatek rzędu 1,5 -2 min zł, więc za tylko dwuletnie koszty utrzymania hali w Azotach, możemy budować co 2 lata nową przyszkolną halę sportową. Jak Pana propozycję wytłumaczyć rodzicom dzieci uczęszczających do szkół podstawowych i gimnazjów, w których w ogóle nie ma sali gimnastycznej, nie mówiąc już o hali (są takie 3 szkoły w Kędzierzynie-Koźlu), a zajęcia z wychowania fizycznego odbywają się na korytarzach lub świetlicach, zaś w wielu szkołach

sale gimnastyczne, które są, w większości wymagają modernizacji, bądź ich kubatura jest niewystarczająca dla potrzeb uczęszczającej tam młodzieży, co wpływa na to, iż zajęcia z wychowa­

nia fizycznego ma jednocześnie kilka klas, bądź w trosce o dobro dzieci rezygnuje się z czynnych zajęć wychowania fizycznego na rzecz spacerów (szczególnie dotyczy to klas tzw. młodszych, gdzie prowadzenie w odpowiednich warunkach zajęć z wychowania fizycznego jest nad wyraz potrzebne, by zapewnić dzieciom prawidłowe warunki rozwoju). Czy Pan wie, jaki procent dzieci ma skrzywienie kręgosłupa? Wszak propagowa­

nie zdrowego stylu życia powinno zacząć się już od najmłodszych lat, obowiązek ten w głównej mierze spoczywa na szkołach, a co za tym idzie, na władzach miasta (notabene jest to obowiązek statutowy Gminy).

Popatrzmy po najbliższej okolicy, na Gminy uboższe od Kędzierzyna-Koźla: Gmina Ujazd - nowa hala sportowa; Gmina Strzelce Op. - sala gimnastyczna w budowie; Gmina Cisek - rozpoczęta budowa hali. Władzom tym jak widać zależy na tym by “wyhodować” zdrowe młode pokolenie.

Chyba dobrze rozumuję, że obowiązkiem posła wybranego przez społeczność lokalną jest (jak sam pan twierdzi “żeby ten poseł był i żeby wspierał jak może najlepiej wszystkie inicjatywy lokalne”) dbałość o wszystkich ludzi, a w szczególności o to młode pokolenie, by wzrastało i rozwijało się prawidłowo. Wracając jednak do tematu hali sportowej w Azotach Gmina Kędzierzyn-Koźle przejmując tę halę za zaległości podatkowe od ZA

“Kędzierzyn” S.A. tak faktycznie płaci za nią - planowana transakcja ma zostać dokonana według wyceny rzeczoznawcy na kwotę 3,5 min zł w przypadku, gdy mieszkań, których na dzień dzisiejszy według danych MZBK brakuje w Kędzierzynie-Koźlu około 140 i które są tzw.

towarem pierwszej potrzeby dla każdej rodziny.

Gmina chce zakupić od Syndyka około 70 mieszkań na ul. Przechodniej - Starej, które są wycenione przez biegłych rzeczoznawców na kwotę około 8 min zł za jedyne 5 min zł (co stanowi 60% wyceny) i to rozłożone w płatności na 3 lata. Wynika z tego, że za działkę pod kominami Zakładów Azotowych z niedokończoną budową hali według przestarzałej technologii, chce się zapłacić 100% wartości wyceny, a za towar pierwszej potrzeby tylko 60%. Pozwolę sobie zacytować tu wypowiedź Kierownika Wydziału Kultury, Sportu i Rekreacji UM p. Adama Wołkowskiego, zamieszczoną na łamach Gazety Wyborczej w dniu 23.08.2002 r„ w artykule pn.

Skatepark w Opolu “To jest fatalne miejsce, położone pięć kilometrów od centrum. Młody człowiek nie ma pieniędzy, żeby tam dojechać...”

Panie Pośle, co z Pana hierarchią wartości?

Wydaje mi się, że celowym jest w pierwszej kolejności zabezpieczyć rodzinom mieszkania, dzieciom dogodne warunki do nauki i rozwoju, a dopiero jak zapewnione zostaną te podstawowe potrzeby ludzkie (odsyłam Pana do teorii potrzeb Maslowa), można pokusić się o zapewnienie potrzeb wyższych, a taką potrzebą według mnie jest dokończenie budowy wielofunkcyjnej hali sportowej wg światowych standardów.

Czy Panu jako posłowi Ziemi Kędzierzyńsko- Kozielskiej, a także mieszkańcowi naszego miasta, wydaje się w porządku fakt, iż ZA

“Kędzierzyn” S.A. chcą się oddłużyć kosztem mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. A może by tak wziąć przykład z Blachownia-Holding S.A. zakład ten odda) za długi z tytułu podatku od nierucho­

mości Gminie swój biurowiec, który aktualnie przynosi dochody do budżetu Gminy. Wzorując się na tym przykładzie może ZA “Kędzierzyn” S.A.

zaproponowałyby “coś” co Gmina może sprzedać, np. hotel Centralny, przecież transakcja z niedokończoną halą sportową i tak nie rozwiązuje do końca zaległości podatkowych ze strony ZAK.

Panie Pośle, jeżeli nie chce Pan tak długo czekać, bo może minąć Panu kadencja, a nuż na nową nie wybiorą (wtedy trudno będzie Panu pozyskać środki) proponuję jako też prezes, co prawda małego klubu sportowego, którego rozbudowa i modernizacja obiektu sportowego taką solą w oku Panu jest (co można wyczytać w pana artykułach), a powinno być odwrotnie, powinien Pan wspierać prawdziwą inicjatywy lokalną, nie zaś przeszkadzać, my mamy prawidłowy systemu wartości i staramy się na miarę naszych możliwości pomagać w zapewnie­

niu dzieciom właściwych warunków rozwoju. Jako przykład podam to, iż udostępniamy nieodpłatnie nasz obiekt sportowy na zajęcia wychowania fizycznego uczniom szkoły podstawowej i gimnazjum w Sławięcicach, a także staramy się własnym, gospodarczym systemem ten obiekt modernizować i utrzymywać.

Wracając jednak do wspomnianej propozycji, może by tak naszym przykładem, Pana klub sam zainwestował - odkupił od ZAK niedokończoną budowę hali (może oddadzą za reklamę) i dokończyłby Pan budowę obiektu za załatwione przez, siebie środki zewnętrzne. Gwarantowane powodzenie w przyszłych wyborach oraz uznanie całego regionu Opolszczyzny. Wierzę w Pana i myślę, że potrafi Pan to zrobić, przecież tworząc Sportową Spółkę Akcyjną Mostostal Azoty w grudniu 2000 r„ której jest Pan jednym z trzech akcjonariuszy, wiele Pan przewidział. A tak na marginesie, wejście w posiadanie przez Pana pakietu akcji imiennych SSA Mostostal-Azoty za jedyne 17 tys. zł, wobec przejęcia wszyst­

kich zawodników wraz z całym dobytkiem z poprzedniego klubu o tej samej nazwie lecz '• działającego jako stowarzyszenie, który wyrósł

i osiągnął sukcesy za pieniądze sponsorów, było majstersztykiem - to tak jakby wygrać w totolotka przy dobrej kumulacji. Z dnia na dzień staje się człowiek milionerem, bo przecież każdy zawodnik klasy międzynarodowej czy pierwszoligowej dla klubu, którego jest się współwłaścicielem, przy każdym transferze to żyła złota. Moje gratulacje Panie Pośle, pan to ma głowę do interesów (czytelnikom wyjaśniam, że w Stowarzyszeniu najwyższą władzą jest Walne Zebranie Człopków Klubu). Ponadto zgodnie z aktem notarialnym posiada Pan tak duże kompetencje, że właściwie o wszystkim decyduje. Przewidział Pan już taką możliwość (przejęcia hali przez miasto) wpisując do przedmiotu działalności spółki oprócz działalności sportowej także działalność gospodarczą, a przede wszystkim: budowę i modernizację obiektów sportowych, i zrozumiały już dla mnie jest też drugi wpis:

świadczenie usług hotelarskich, turystycz­

nych i gastronomicznych - Czy miał Pan na myśli hotel AZOTOR, o którym wspomina Pan pod koniec swojego artykułu? Czy zamierza Pan okres posłowania wykorzystać do zapewnienia w przyszłości swojemu prywatnemu klubowi ekskluzywnego lokum i dopływu środków z wynajmu hali i hotelu? Wszystko OK. Byle nie za pieniądze Gminy. Czy Pana obchodzi przeciętny Kowalski, który ma na utrzymaniu rodzinę i ledwo wiąże koniec z końcem w budżecie domowym, i który codziennie wychodząc do pracy (jak ją ma) kinie na koślawy chodnik, (jeśli w ogóle jest), dziury w drodze, martwi się, że dzieci mają skrzywienie kręgosłupa - bo szkoła nie ma sali gimnastycznej, a Kowalski nie ma środków finansowych na zapewnienie rehabilitacji, nie mówiąc już o ciasnym mieszkaniu itd. Pana obchodzi coś zupełnie innego, a co, to już pozostawiam domysłom czytelników. Czy według Pana hierarchii wartości zwykły Kowalski zajmuje ten niższy szczebel? Moim zdaniem powinno być odwrotnie, Panie Pośle.

Radny RM Janusz Klimek Przewodniczący Komisji Finansowo-Gospodarczej

OGŁOSZENIE PŁATNE • OGŁOSZENIE PŁATNE • OGŁOSZENIE PŁATNE • OGŁOSZENIE PŁATNE • OGŁOSZENIE PŁATNE •

(5)

jJDLlDJ 21 ^17“ LLZZń

str. 5

Topnieję lody między miastem, a powiatem

Czy ta koniec zgrzytów?

Po blisko dwóch latach przerwy spotkały się Zarzą ­ dy Miasta i Powiatu.

Od czasu utwo­

rzenia powiatów współpraca pomię­

dzy starostwem, a gminą układała się bardzo różnie. A od właściwej kooperą- cji zależy bardzo wiele, bo na pogra­

niczu kompetencji powiatu i gminy leży kilka sfer.i za­

dań związanych z funkcjonowaniem Kędzierzyna-Koźla. Sprawy najcięż­

szego kalibru to kwestie zarządzania i utrzymania dróg, które są podzielo­

ne między miasto i powiat. Na pozio­

mie samorządu lokalnego tarcia i nie­

porozumienia w tej materii najdotkli­

wiej uderzają w mieszkańców Kę­

dzierzyna-Koźla.

Droga bez właściciela

Najbardziej spektakularnym przy­

kładem jest złożona sprawa przejęcia przez powiat al. Jana Pawła i ul. Ko­

zielskiej. Brak decyzji w tej sprawie blokuje z kolei przejęcie przez Gene­

ralną Dyrekcję Dróg i Autostrad czę­

ści obwodnicy, która przez to de fac­

to pozostaje bez zarządcy. W konse­

kwencji niemożliwe staje się rozwią­

zanie palących problemów związa­

nych z tymi drogami. Czasami są to sprawy dużej wagi, tak jak w przypad­

ku założenie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ul. Grunwaldzkiej z obwodnicą. Sprawa ta ciągnie się już grubo ponad dwa lata, na skrzyżowa­

niu dochodzi do groźnych, czasami nawet śmiertelnych wypadków. W tej sprawie nie zmieni się jednak nic, do­

póki nie dojdzie do trójstronnego po­

rozumienia pomiędzy powiatem, gmi­

ną i zarządcą dróg krajowych.

Gmina zapłaci

Sprawy leżące na pograniczu mia­

Wandale niszczą place zabaw

Piaskownice, ważki i kaczki

W kilku dzielnicach Kędzierzyna-Koź­

la na placach zabaw pojawią się nowe urzą­

dzenia zabawowe^

Blisko 20 tys. zł. przeznaczono z tego­

rocznego budżetu miasta na nowe wyposa­

żenie placów zabaw. Najwięcej obiektów, które sprawiają radość najmłodszym znaj­

dzie się na ul. Chemików w Azotach i w parku Orderu Uśmiechu. W obu miejscach powstaną małe kompleksy zabawowe ze zjeżdżalnią huśtawką i drabinkami. W nie­

których miejscach już istniejące place zosta­

ną uzupełnione o dodatkowe elementy. I tak np. w Cisowej przy ul. Barbary stanie nowa piaskownica, w Koźlu przy Filtrowej huś­

tawka typu ważka, zabawka na sprężynie typu kaczka pojawi się na Placu Wagnera i przy ul. Lompy.

W stosunku do poprzednich lat, kiedy na urządzenia zabawowe wydawało się znacz­

nie mniej, 20 tys. to spora suma. Niestety potrzeby nie są współmierne do środków, które są przeznaczane na wyposażenie pla­

ców zabaw. Głównym problemem jest dewa­

stacja urządzeń przeznaczonych do zabawy.

- W niektórych dzielnicach Kędzierzy­

na-Koźla place zabaw zwyczajowo są niszczone są przez wandali - mówi Łucja Płatek, z wydziału gospodarki komunalnej i utrzymania dróg UM-K-K. - Np. na ul.

Jasnej systematycznie rozbierane są

sta i powiatu nie należą do łatwych. W wielu przypadkach pojawia się to samo pytanie. Kto ma finansować dane zadanie? Powiat czy gmina.

Wiadomo, że budżet starostwa nie jest imponujący, a większość pieniędzy pochodzi z dotacji celowych. W zesta­

wieniu gminy do powiatu, ta pierwsza ma znacznie większe możliwości fi­

nansowe, dlatego bardzo często to właśnie miasto finansuje zadania, któ­

re poważnie wykraczają poza jego obowiązki. Tak nn. dzieje się w przy- z ’ ii środowiskowc-

Józef Gisman. Starosta Powia­

tu K-K: ■ Wspólne obrady mógł­

bym określić mianem owocnych.

Wypracowaliśmy obustronną ak­

ceptację, dla różnych inwestycji.

Starostwo będzie wspierać przedsięwzięcia w zakresie ochrony środowiska, realizowane przez gminę. W nieda­

lekiej przyszłości powołamy, wspólnego dla miasta i po­

wiatu. Powiatowego Konserwatora Zabytków. Zostanie nam przekazany budynek weterynarii znajdujący się na terenie miasta, a powiat ze swojej strony przekaże na rzecz gminy dwie przychodnie: w Cisowej i w Sławięci­

cach. Efektem rozmów naszych - miasta i powiatu - za­

rządów jest kontynuacja pozytywnej współpracy. Będzie | się ona zacieśniać, bowiem zamierzamy urządzać tego | typu spotkania częściej, przynajmniej raz na kwartał.

■ ' ' ■' ' '■■■■ ' ' ' ... ■ ...■ '... '

go Hufca Pracy w Lenartowicach, do którego uczęszcza młodzież nie tylko z miasta, ale również z kędzierzyń- sko-kozielskiego i sąsiednich powia­

tów. W tym przypadku gmina ponosi koszty utrzymania uczniów pocho­

dzących również z poza terenu Kę­

dzierzyna-Koźla.

Lepiej późno niż wcale

Do tej pory trudno było mówić o rozwiązywaniu problemów leżą­

cych na pograniczu kompetencji, kiedy przedstawiciele gminy i po­

Urządzenia zabawowe na ul. Wieniawskiego zniszczyli wandale. Ostatecz nie plac zabaw dobiła znaleziona tam rtęć.

drewniane elementy urządzeń zabawo­

wych.

Jednak chyba największej dewastacji dostąpił plac zabaw przy ul. Wieniawskie­

go. Niedawno w wyniku działania wandali tamtejszy plac zabaw w połowie przestał istnieć. Kiedy pod koniec sierpnia na pla­

cu tym znaleziono kuleczki rtęci, to w kon­

wiatu nie spotykali się od blisko dwóch lat. Chociaż okazji by się zasiąść do rozmów było wiele, za­

wsze coś stało na drodze. W czerw­

cu ubiegłego roku komisja oświaty zaprosiła na swoje posiedzenie przedstawicieli starostwa i Rady Powiatu. Wówczas na sali posie­

dzeń pojawił się tylko radny Broni­

sław Pirog. Zgrzyty pomiędzy mia­

stem i swoje korzenie mogły mieć również gdzieś na płaszczyźnie personalnej.

Wybrany pod koniec kwietnia Zarząd Miasta jesz­

cze przed wakacjami zaproponował spo­

tkanie z Zarządowi Powiatu. Ostatecznie do rozmów przy wspólnym stole do­

szło dopiero w ubie­

głym tygodniu. Lepiej późno niż wcale, bo spraw które się spię­

trzyły zrobiło się na­

prawdę wiele.

- Na ręce starosty złożyłam spis kilku­

nastu spraw, które od miesięcy, a nawet lat zawisły pomiędzy gminą a powiatem - mówi wicepre­

zydent K-K Brygida Kolenda-Ła- buś. - Najlepszym przykładem są sprawy geodezyjne, gdzie brak uzgodnień i współpracy powiatu z gminą powoduje w konsekwencji, że niejednokrotnie na własnym mieniu nie można dokonywać in­

westycji.

Jest na to wspaniały przykład.

Ośrodki zdrowia w Sławięcicach i Cisowej, gdzie dopóki kwestie wła­

sności gruntów są nie zostaną uregu­

lowane, dopóty czynienie przez gmi­

nę na tych obiektach nakładów będzie niezgodne z prawem.

sekwencji oczyszczania terenu usunięto pozostałe części wyposażenia tegoż placu.

Na teren przy ul. Wieniawskiego urządze­

nia zabawowe już nie powrócą bo oprócz wandali powstające tam wspólnoty miesz­

kaniowe niechętne są by partycypować w kosztach utrzymania placu.

Tekst i foto: KBD

Konkretne ustalenia

Wspólne spotkanie władz miasta i powiatu wskazuje na to, że samorzą­

dowe lody zaczynają topnieć.

- Nasze wzajemne kontakty na­

brały wreszcie odpowiedniego kli­

matu i myślę, że teraz szybko uda się nam pozamykać te wszystkie

Jedną z ważniejszych spraw co do której miasto z powiatem nie mogło się porozumieć jest przejęcie al. Jana Pawia II

1.. ”

** ** 'W*

J . ...

f ■ Mik

■' i

&H.

~RsJ- |

••

zaszłe sprawy - mówi wiceprezydent Brygida Kolenda-Łabuś. - Mamy na­

dzieje, że dogadamy się również w sprawach najtrudniejszych i zara­

zem najważniejszych, do których zaliczamy kwestię przejęcia ul. Ko­

zielskiej i al. Jana Pawła II. Auto­

matycznie rozwiążemy sprawę bez­

pieczeństwa skrzyżowania ul.

Grunwaldzkiej i Armii Krajowej, gdzie powstanie sygnalizacja świetl­

na.

Likwidacja przeszkód geodezyj­

nych i własnościowych odblokuje in­

westycje ważne dla miasta i miesz­

kańców. Przejęcie przez gminę ul.

Kozielskiej pozwoli np. na skończe­

nie kanalizacji sanitarnej na tej ulicy, ale na odblokowanie w tej sprawie będziemy musieli jeszcze trochę po­

czekać.

Z pewnością największym osią­

gnięciem wspólnego spotkania zarzą­

dów miasta i powiatu było wytworze­

nie korzystnego klimatu dla współpra-

^Władze miasta w Cisowej

Kanalizacja najważniejsza

W ubiegły czwartek na zaproszenie Rady Osiedla Cisowa władze miasta Kędzierzyna-Koźla odwiedziły tę dzielnicę.

Na spotkaniu, na którym zjawił się prawie cały skład Zarządu Miasta roz­

mawiano o tematach ważnych i mniej istotnych. Tradycyjnie najczęściej wspominano o kanalizacji sanitarnej.

Jest to zrozumiałe Cisowa jest obec­

nie na etapie przyłączania do kolekto­

ra kolejnych ulic.

- Pamiętam czasami, że nie moż­

na było wejść do lasu, bo wywożo­

no tam nieczystości z szamb - mówi Hubert Majnusz, członek Zarządu Miasta, a zarazem mieszkaniec Ciso­

wej. - Stosunek mieszkańców Ciso­

wej do kanalizacji można ocenić po tym, jaką ludzie mają chęć do przy­

ćy. Zbliżenie samorządów zaowoco­

wało nie tylko jakimś ogólnym klima­

tem, ale również konkretnymi ustale­

niami. Władze miasta i powiatu doga­

dały się w sprawie, która ciągnęła się już latami. Wreszcie doczekamy się powołania powiatowego konserwato­

ra zabytków, który będzie utrzymywa­

ny po połowie miasto i powiat, a być

może że w sprawę zaangażują się również sąsiednie powiaty strzelecki i głubczycki. Konserwator zabytków na miejscu przyśpieszy wydawanie decyzji dotyczących zabytkowych obiektów i zabudowań, dzięki czemu czas oczekiwania na decyzje skróci się z kilku miesięcy do tygodni.

Nie starczyło by łamów “Gazety Lokalnej”, aby opisać zaszłości, któ­

re mogą zostać rozwiązane w wyniku pomyślnej współpracy miasta i po­

wiatu. Kierunek jest właściwy, ale...

no właśnie. Ale zbliżają się wybory samorządowe do miasta i powiatu. Za dwa miesiące zmienią się składy Rady Miejskiej i Powiatu. Nie wiadomo kto zasiądzie na fotelu starosty, kogo wskażą wyborcy na prezydenta mia­

sta. Nie ma gwarancji, że znów nie wystąpią trudne do wytłumaczenia animozje personalne. A szkoda by było tak obiecująco rozwijającej się współpracy.

Tekst i foto: Krzysztof BEDNARZ

łączania się do kolektora. W prak­

tyce tylko opuszczone posesje nie zostają podłączone.

Kanalizacja sanitarna to inwestycja, za którą przedstawiciele społeczności Cisowej podziękowali delegacji władz miasta. Sąjednak problemy, z którymi nadal borykają się mieszkań­

cy Cisowej. Należą do nich jakość dróg, brak chodników, niewystarcza­

jące oświetlenie oraz nasilony ruchu kołowy. Na spotkaniu mówiło się również o sprawach niej ważnych.

Zanieczyszczenie dróg słomą, smród z pobliskiej chlewni, remont płyty boiska. Na spotkaniu podsumowano współpracę pomiędzy radą osiedla, a władzami miasta i oceniono ją bardzo wysoko.

KBD

(6)

Dożynki w Reńskiej Wsi

Korowody z humorem

Tegoroczne dożynki w gminie Reńska Wieś świętowano w miniong niedzielę w Mechnicy.

Starostowie dożynek, Lidia Księżyk i Norbert Tomanek wręczyli gospoda rzowi gminy, Marianowi Wojciechowskiemu wspaniały bochen Chleba

POLSKA CEREKIEW: Powiatowe dożynki

W miniong niedzielę, w Zakrzowie, odbyły się uroczystości dożynkowe. Pogoda była zmienna, jednak słonce przebijało się przez chmury.

Tradycyjnie rozpoczęto mszą dzięk­

czynną w mechnickim kościele. Nieco później kilkadziesiąt różnego gabarytu pojazdów i kilkaset osób przemaszero­

wało korowodem od ul. Młyńskiej do boiska LZS. Dożynkowe korowody z roku na rok stają się coraz bardziej no­

woczesne, odzwierciedlając przy okazji sytuację gospodarczą kraju i warunki bytowe polskich rolników. Ale nie tyl­

ko. Uczestnikom korowodu nie brak poczucia humoru, czego dowodem były urządzane na przyczepach scenki szat- kowania kapusty, pieczenia chleba, a nawet pokazy “tańców erotycznych”.

Zgromadzeni mieszkańcy gromko okla­

skiwali pomysłowych przebierańców.

Ceremoniał dożynkowy został dopeł­

niony: starostowie dożynek wręczyli

gospodarzowi gminy, Marianowi Woj­

ciechowskiemu wspaniały bochen chle­

ba. Miłą niespodzianką dla tych pierw­

szych, Lidii Księżyk i Norberta Toman- ka, było przyznanie im, jako wzorowym gospodarzom, nagrody prezesa Zakła­

dów Azotowych “Kędzierzyn”. Z życze­

niami obfitych plonów otrzymali po to­

nie salmagu. Rozstrzygnięto również konkurs na najpiękniejszą koronę do­

żynkową, a trzeba przyznać, że zapre­

zentowano prawdziwe arcydzieła.

Występy przedszkolaków, uczniów Społecznej Szkoły Podstawowej z Mech­

nicy oraz koncert tamtejszej Młodzieżo­

wej Orkiestry Dętej, a następnie występ zespołu Hajer Kapela i zabawa taneczna wypełniły niedzielne popołudnie.

Tekst i foto: AGA

Po mszy polowej, odprawionej na placu przed pałacem w Zakrzo­

wie, w strugach deszczu, włodarze powiatu oraz gospodarza - gminy Polska Cerekiew, dzieli się swoimi wrażeniami po tegorocznych żni­

wach. Generalnie były one udane, nie dotknęła nas żadna klęska ży­

wiołowa. Dotknęła ona natomiast naszych sąsiadów, Czechów i Niemców. O pomoc dla poszkodo­

wanych apelował starosta Józef Gisman.

Zespół Ślgsk wystgpił na zakrzowskiej scenie

cia nagroda przypa- Najpiękniejsza koronę wykonano w Naczęsławicach Po części oficjal­

nej na scenie wystą­

pił zespół “Śląsk”

oraz inni wykonaw­

cy. Przez cały czas o miano najpiękniej­

szej walczyły koro­

ny. Ostatecznie zwyciężyła korona z Naczęsławic, za nią m uplasowała się Pol- f ska Cerekiew, a trze­

dła w udziale koronie z Poborszowa.

Za najpiękniejszy korowód uznano reprezentantów sołectwa Połowa, gmina Polska Cerekiew. Zabawa w rytmach Radia Park trwała do póź­

nych godzin nocnych.

Od zeszłego numeru “Gazeta Lo­

kalna” ukazuje się we wszystkich kio­

skach naszego powiatu. Aby o tym przypomnieć zorganizowaliśmy pod­

czas dożynek liczne konkursy. Naj­

ważniejszy z nich polegał na wymy­

śleniu dla naszego tygodnika hasła reklamowego. Zwyciężyła pani Maria Wieczorek, która za hasło »O nic nie pytaj, tylko “Gazetę Lokalną” czytaj!«

otrzymała ciśnieniowy ekspres do kawy.

JAD

Na temat tworzenia Powiatowego Centrum IACS w Polskiej Cerekwi rozmawiamy ze Sławomirem Oczosiem, kierowni ­ kiem Biura Powiatowego IACS, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i Modernizacji Rolnictwa.

Na jakim etapie znajdują się pra­

ce remontowe budynku w Polskiej Cerekwi? Co już zostało zrobione?

- Budynek dawnego GS-u jest wła­

snością gminy Polska Cerekiew, a re­

mont został przeprowadzony ze środ­

ków finansowych gminy. Jako agen­

cja będziemy jedynie użytkować bu­

dynek, zgodnie z podpisaną umową.

W chwili obecnej zakończono prace remontowe w środku budynku. Do wykonania pozostał jedynie montaż okablowania teleinformatycznego pod przyszły system komputerowy, jak również wyposażenie pomieszczeń.

Koszty wyposażenia są finansowane przez agencję.

Nadal kontynuowane są prace na zewnątrz budynku, związane z jego ociepleniem, tynkowaniem i malowa­

niem. Powstają również nowe schody wejściowe do budynku.

Jako przyszły użytkownik jestem bardzo zadowolony z jakości wyko­

nywanych robót remontowych. Je­

stem przekonany, że wyremontowany budynek będzie wyróżniał się swoją architekturą nie tylko w gminie Polska Cerekiew, ale również na terenie wo­

jewództwa opolskiego.

- Od kiedy Biuro Powiatowe IACS rozpocznie swoją działal­

ność? Czy w przygotowaniach na­

trafia pan na jakieś trudności?

- Początki funkcjonowania każdej instytucji nie są pozbawione trudno­

ści. Biuro Powiatowe IACS w Pol­

skiej Cerekwi rozpoczęło swoją dzia­

łalność z momentem powołania kie­

rownika biura. Kolejne etapy działa­

nia są uzależnione od terminów, w których zostanie zainstalowany i uruchomiony system komputerowy oraz zatrudnieni zostaną kolejni pra­

cownicy agencji. Wrzesień będzie miesiącem przełomowym w tym za­

kresie.

- Kiedy zostanie rozstrzygnięta kwestia zatrudnienia osób? Jakie specjalizacje będą wymagane od kandydatów do pracy?

- Kwestia zatrudnienia pracowni­

ków nie należy do moich kompeten­

cji. O tym, kto i kiedy zostanie za­

trudniony w biurze powiatowym, de­

cyduje, na podstawie złożonych wcześniej za pośrednictwem opol­

skiego biura powiatowego podań, bezpośrednio ARiMR w Warszawie.

Docelowo we wszystkich biurach powiatowych mają być zatrudniane osoby z wykształceniem rolniczym, informatycznym oraz ekonomicz­

nym.

Z rozmów z rolnikami wynika, że nie bardzo wiedzą, czym będzie się zajmowała kierowana przez pana instytucja. Proszę powiedzieć,

dlaczego wprowadza się ten system i co rolnicy na tym zyskają?

- IACS (z języka angielskiego) to zintegrowany sys­

tem zarządzania i kontroli - najbar­

dziej szczegóło­

wy w historii pol­

skiego rolnictwa zbiór danych o gospodarstwach, gruntach i zwie­

rzętach hodowla­

nych. Rejestr ten pozwoli naliczać i wypłacać rolni­

kom dopłaty bez­

pośrednie do pro­

dukcji zwierzęcej i roślinnej po przystąpieniu Pol­

ski do Unii Euro­

pejskiej. Pierw­

szym jego ele­

mentem wdraża­

nym obecnie jest system identyfi­

kacji i rejestracji zwierząt, potocz­

nie zwany “kol-

czykowaniem”. Jego celem jest ujed­

nolicenie identyfikacji zwierząt, kon­

trola przemieszczania zwierząt oraz monitorowanie sytuacji epizootycznej przez służby weterynaryjne. Przez pierwsze dwa lata rolnicy nie będą po­

nosić żadnych opłat związanych z kol- czykowaniem i wydawaniem paszpor­

tów dla zwierząt.

Pragnę podkreślić, że sprawność systemu jest podstawowym warun­

Sławomir Oczoś, kierownik Biura Powiatowego IACS kiem tego, aby Polska uznana została za kraj wolny od chorób zakaźnych zwierząt gospodarskich. Rolnikom

umożliwi sprzedaż zwierząt, mięsa i jego przetworów na rynek unijny jeszcze przed przystąpieniem Polski

do struktur europejskich.

Petentami biura powiatowego IACS w pierwszej kolejności będą właściciele zwierząt hodowlanych, głównie bydła, a od 1 stycznia 2003 również rolnicy posiadający w swoich gospodarstwach konie, trzodę chlew­

ną, owce, konie, a także jelenie i da­

niele, które utrzymywane są w warun­

kach fermowych.

Każdy rolnik, po przeprowadzeniu masowej akcji kolczykowania, będzie zobowiązany poprzez biuro powiatowe do poinformowania agencji o urodzeniu się zwierzęcia w gospodarstwie, prze­

mieszczeniu, sprzedaży, wywozie, eks­

porcie, padnięciu oraz uboju.

Czy gmina, w której będzie znajdowało się Powiatowe Biuro IACS, podjęła dobrą inwestycję?

- To pytanie należałoby skierować do władz gminy Polska Cerekiew.

Osobiście uważam, że jest to prestiżo­

wa inwestycja dotyczącą rolnictwa, tak dla gminy, jak również dla całego powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego.

Należy pochwalić władze gminy za determinację, z jaką walczyła o umiej­

scowienie biura powiatowego IACS w Polskiej Cerekwi.

- Jakie ma pan wrażenia z poby­

tu i pracy w Polskiej Cerekwi?

- Moje pierwsze wrażenia dotyczą­

ce gminy sąbardzo korzystne. Gmina jest bardzo zadbana i tętni życiem (wyremontowany rynek, budowa ka­

nalizacji, coroczne zawody jeździec­

kie środowisk twórczych). Wymaga to dużego zaangażowania ze strony władz oraz mieszkańców gminy.

Znajduję tu wspaniałą atmosferę do pracy, wielką życzliwość i ogromną pomoc ze strony pracowników urzę­

du gminy, z którymi mam okazję współpracować na obecnym etapie działalności i którym chciałbym za waszym pośrednictwem serdecznie podziękować.

Pytał Wojciech PIECZONKA

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na pewno można było zrobić więcej, ale jestem zadowolony z tego, co już nam się osiągnąć udało.. Tym bardziej, - że to jeszcze

Budowa kanalizacji w Polskiej Cerekwi może być realizowana dzięki funduszom Programu Aktywizacji Obszarów Wiejskich. Większość domostw została już podłączona. Zdarza się

Ma to już teraz swoje konsekwencje polityczne, może to dla mnie późno, ale lubię wyzwania. Potem szef Rady Wojewódzkiej SLD Jerzy Szteliga powiedział mi wprost:

dzone jakieś nieprawidłowości, może zostać ukarany grzywną. Dewiza, że jeśli coś jest pod ziemią, to tego nie widać, już w tej chwili się nie sprawdza, ponieważ

nia terenu szkoły okazało się, że nie tylko tam znajduje się rtęć.. Na placu zabaw przy

Dowiaduje się na przykład, że miejscowy prokurator już od kilku lat chodzi wokół kilku podejrzanych spraw i robi wszystko, żeby tylko się nimi nie zająć..

dzieć, co chce osiągnąć. Okazuje się, że młodzi ludzie lubią podejmować trudne wyzwania. Technika poszła bardzo do przodu i wydawałoby się, że można robić bardzo ciekawe

Podczas spotkania w SDK można się było dowiedzieć, że istnieje dziewięć podstawowych programów określa ­ nych przez liczby od 1 do 9 oraz dzie­. więć