A ^ 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 0 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9O ,
jM I E ^ I Ę C Z N I K
I P O Ł O C K I .
I ' :v; _ _ _ _ _ _ _ _
IN i > ' ;
I w X I I .
> ! ’ ’
d. 3i Grudnia' 1818 roku. §
« S §
® - . , 3’
® Quid verum atquo decens Miro et rogo, et omnis ® j a A 2 | i a hoc tum. Mor. L E p . i . l t , 1 1
I
0 .
V § cccccececccececteeceeceećMe^etett) © i
Opisanie rzadkiego Kompasu zwanego (IIa v- TaSeixvvov) przez X . I. C.
(Dokończenie. Obacz w yiey k. 2x4.)
I. 0 użytku kompasu przy świetle słone- cznem.
IV o m p as ten przy świetle słonęcznem na*
stępuiące rzeczy skazuie: 1. Godzinę dnia.
a. Dzień i miesiąc roku. 3. Godzinę wscho
du, i zachodu słońca. Ą. Godzinę początku, i końca zorzy wieczorney i ranney obywa- telskiey, (Crepusculum civile). 5. Począ
tek i koniec zorzy ranney i wieczorney śrzedniey, to iest: którey godziny gwiazdy rano zupełnie znikać, a wieceorem ukazy
wać się poczynaią. 6. Godzinę początku i końca zorzy tak ranney iak wieczorney astro- 'nomiczney; czyli kiedy się noc prawdziwa poczyna i kończy. 7. Szerokość słońea wschodnią i zachodnią, czyli punkta pozio
m u, przy których wschodzi lub zachodzi.
8. D ługość słońca, czyli mieysce na Ekli- ptyce. g. Zboczenie słońca, czyli odle
głość od równika. 10. W ysokość słońca na godzinę bieżącą. 1 1 . W ysokość słońca po
łudniową, czyli naywyższą dnia owego. 12 . Odległość słońca od południka na pozio
mie (azymuthum).
M. Pot. Tm. III. N. X II. 1 8 1 8. 17
--- 2 3 4 ---
Godzina bieżąca poznaie się przez cień padaiący od osi skazówki C S. Inne zaś rze
czy wynayduią się przez cień padaiący od kąta prostego Z S skazówki tym sposobem:
uważa się w którym punkcie ten cień prze
cina koło godzinne pokazuiące tęż samę go
dzinę , co i os skazówki; równoleżnik zaś przechodzący przez ten punkt, będzie ko
leni dzierinem, które słońce owego dnia przebiega, po tym równoleżniku idąc ku li
nii południowey, znayduie się wysokość po
łudniowa na ów dzień wyrażona; stamtąd wracaiącemu się ku prawey stronie, czyli
"ku zachodowi, do poziomu i koła zorzy astronomiczney, da się widzieć Znak zwie
rzyńcowy , i stopień słońca na Ekliptyce, wewnątrz oznaczony, gdzie równoleżnik prze
cina poziom, ieśliby zaś dzień b y ł po prze
sileniu dnia z nocą letniem; to z przeci- wney strony czyli wschodniey kompasu rze
czone ilości tymże sposobem maią bydź szukane. Szerokość zaś słońca, czyli pun
ktu poziomu, w którym słońce wschodzi, 'pokazuią liczby w pierwszym czyli wńę-
^trznym rzędzie położone; chcąc więc z prze- ciwney strony punkt prawdziwego wschodu słońca wynaleźć tak kieruię oko, aby przez danjr punkt poziomu i iego śrzodek Z , pro
mień oczny przechodził: gdzie ten padnie Tia poziomie, tam będzie mieysce prawdzi
wego wschodu słońca. K o ło godzinne prze
chodzące przez punkt, w którym znalezio-
— aaS —
ny równoleżnik przecina poziom, pokaże go
dzinę wschodu; tf ieżeli podwoisz, otrzy
masz długość nocy; a ieżeli odeymiesz od godziny bieżącey, licząc nawet za dwanjstą bez przerw y, tak aby pierwsza godzina by- ła trzynastą i t. d. będziesz miał godzinę babilońską, gdyż Babilonczycy od wschodu słońca dzień do 24 godzin liczyć poczyna
li. Idąc daley za poziom po tymże równo
leżniku przyydziesz do koła złamania świa
tła, a koło godzinne tam przecinaiące ró
wnoleżnik, ukaże godzinę wschodu pozor- 1 nego; postępuiąc zaś daley tąż drogą znay- dziesz koło zorzy ranney Obywatelskiey. W reszcie przychodząc do koła zorzy ranney śrzedniey, poznaie się rów n ie, przez koło * godzinne początek oney; przy tem kole wi
dzieć się daie wyrażone tam zboczenie słońca, a przy kole zorzy astronomiczney le^ . dzień i miesiąc bieżący; ieżeliby zaś dzień b y ł po przesileniu dnia z nocą Ietnie'm, to z drugiey strony równoleżnika powinien bydź tai wynaydowany, równie iak początek zorzy Hf astronomiczney, przez przecięcie koła go- t1*1 dzinnego tamże się znayduiącego. Podobnymże n# sposobem idąc po tym równoleżniku ku le- irts ' w ey stronie, czyli ku wschodowi, wynaydu-
{*’ ią się odpowiedne ilości porze wieczorney.
id** A tnaiąc godzinę zachodu, ieżeli onę po- w dwoisz, otrzymasz długość dnia owego, a prfr ieśli się przewyższka, czyli odległość czasu » Itifr między nią a godziną bieżącą odeymie, zo-
17 *
---- 226 ----
-stanie godzina włcłska; albowiem W ło si ma
łą zwycJzay, godziny dnia liczyć od zachodu słońca, aż do 24 godzin.
Po tych dostrzeżeniach wracać się trze
ba znowu do pierwszego punktu pierwey znalezionego równoleżnika, 1 uważać, któ
ryby równoleżnik wysokości, od cienia lub równoleżnika dziennego był przecinany. W y nalazłszy go, porzucisz pierwey wynalezio
n y , a idąc po drugim aż do linii południo
wcy i znaydziesz wyrażoną wysokość słońca odpowiedną godzinie bieżącey. Innym spo
sobem tę wysokość słońca tak możesz wy
naleźć: uważay gdzie, się cień kończy pa- daiący od linii prostopadłey skazówki, al
bowiem id.ąc po równoleżniku poziomu aż do linii prostey przechodzącey przez śrzo- dek B Z pionowo leżącey na linii południo
w cy A F , znaydziesz wysokość słońca tam wyrażoną. leżeli na kompasie wysokości sło
neczne wyrachowane przez długość cienia, są oznaczone, w tenczas nawet w samem południu wiadomym bydź może równoleżnik słońca, uważaiąc, gdzie równoleżnik wyna- lezioney wysokości przecina cień padaiący od kąta prostego skazówki. Równoleżnik bowiem przechodząc przez punkt przecię
cia, będzie równoleżnikiem dziennym. T en sposob iednak w tenczas tylko iest użyte
cznym, kiedy cień nie przechodzi brzegów kompasu. Nakoniec uważa się na punkt poziomu, w którym cień padaiący od kąta
— 227 — *
)!• prostego skazówki preecina poziom, gdzie da uyrzysz w rzędzie zewnętrznym, zaliczaiąc
liczby od linii południow ey, wartość odle
głości słońca od południka. Teuże cień padaiąc na miasta położone między kołami zorzy, pokaże ich położenia, gdy się te ) odniosą po linii cienia ku słońcu : cień zas od osi, czyli od przeciwprostokątney ska-
> zówki padaiący na miasta w drugim rzę- o* dzie położone moment ich południa pzna- .ca czy.
io* ^ }
II. O użytku kompasu przy świetle xięży-
,, ca i gwiazd..
Ja-
al> Przy świetle xiężyca i gwiazd 9 zaga- aj dnień następnych rozwięzuie s>ę: 1 . W y- iio- naleźć Xiężyca odległość od linii połu- tóo. dniowey na poziomie. 2. Xiężyca wyso
ki kość momentu bieżącego. 5. Xiężyca gó- jslf ruiącego, wysokość. 4- Punkta poziomu, lenił, przy których wschodzi lub zachodzi xiężyc.
juji 5. Xiężyca zboczenie. 6. Godzinę od wscho- jleid du xiężyca. 7. Godzinę przed zachodem
xiężyca. 8. Godzinę przed, lub po górowa- njjg 11 i u xiężyca. g. Godzinę nocy z górowania aleiii gwiazd, a to wszystko tym sposobem: cień -a od kąta prostego ekazówki padaiący przeci-
naiąc poziom, ukaże odległość xiężyca od
^ linii południowey, i wszystkie inne rzeczy
±! ściągaiące się do kierunku położenia miast;
iako się o ttm w § 1. mówiło. Tenże cień j LU przecinaiąc koło godzinne tey godziny, któ-
---- 228 —
rą oś skazówki swoim cieniem pokryw a, ukazuie równoleżnika xiężyca bieżącey no
c y , po którym idąc według prawideł wy- żey danych znayduią się punkta poziomu, przy których xiężyc wschodzi i zachodzi ; wysokość południowa, zboczenie, takoż ko- ł ło godzinne, w którem xiężyc wschodzi i zachodzi; liczba zaś wzięta godzin na ko
łach godzinnych między kołem godzinnem wschodzącego xiężyca, a tem które przeci
na tegoż momentu cień padaiący od proste
go kąta na równoleżniku wynalezionym, da godzinę po wschodzie xiężyca bieżącą; po
dobnież liczba godzin między kołem godzin- nem zachodu, a kołem przeciętem od tegoż cienia zawarta, da godzinę przed zachodem xiężyca; naostatek liczba godzin między - ko
łem godzinnem, które cień oznacza, a po
łudnikiem , da godzinę przed, lub po góro
waniu xiężyca. W ysokość ówczesna xięży- ea za pomocą równoleżników wysokości tym
że sposobem, iako słońca, odkrywa' się.
■i A kiedy są długości cienia padaiącego od kąta prostego skazówki na tablicy kompa- sowey oznaczone, wtedy mógłbyś wynaleźć V równoleżnika xiężycowego, dostrzegaiąc wy
sokości xiężyca, które koniec cienia poka- zuie; gdyż równoleżnik zboczenia, który się styka przy tym cieniu z równoleżnikiem wy- sokosci wynalezioney, iest równoleżnikiem żądanym, lecz pierwszy sposob w użyciu- ma łiydź przekładany, a to dla tego, ae przez
ten drugi nie tak dokładnie koniec cienia prawdziwego może bydź rozeznany..
Abyś godzinę nocy mógł wiedzieć bie- ż ic ą , trzeba naprzód na niebie znac 12 gromad zwierzyńcowych y toż przy świetle gwiazd, zamknąwszy-iedno oko,, a drugie przy
łożywszy do linii południowey, którą masz przed sobą podług płaszczyzny skazówki uważay .iaka gromada zwierzyńcowa lub iaka gwiazda z teyże gromady w ówczas góruie naostatek szukay ha kole poziomu przy świetle xiężyea znaku zwierzyńcowego, któ
r y idzie za znakiem tegoż imienia z- gro
madą dostrzeżoną, takoż*, znaku, k Stopnia, w którym słońce zostawa: od tego więc zna
ku poczynaiąG, będziesz rachował znaki i stopnie idące aż do znaku i st©pnia z do- strzeganra wynalezionego, tę odległość zna
ków wzajemną od siebie,, zamień na czas^, daiąc każdemu znakowi, dwie godziny, i-dor day do i-2Stey p o łu d n io w e y a otrzymasz godzinę- nocy bieżącą.
III. O użytku kompasu, kiedy, ani słońce ani xigżyc, ani gwiazdy nie świecą.
T akow y użytek tego kompasu-iest tFo- iak i: Naprz&d pokazuie on, na jakikolwiek dzień dany owe oś-m raeczy wyłożonych po TS. 3. 4* 5. 6. 7. 8. g. 1 1, pod liczbą Ł ta
kim- sposobem: Szuka się- przy- kole zorzy astroiłomięzney dzień roku dany, który na końcu każdego równoleżnika iest wyrażony,
idąc więc po tym równoleżniku, iako się o słońcu tłum aczyło, według iego całey rozległości, pomienione ośm rzeczy wynay- duią się. .
Powtóre na dany dzień i godzinę ska
m le wysokość słońca, iego odległość od południka i połóżenie^miast; a to tak, wy
nalazłszy równoleżnika sposobem danym , u\vaż,ać trzeba, w którym punkcie on prze
cina koło godzinne daney godziny, w tym więe punkcie, gdyby rzeczą samą słońce świeciło, cień przecinałby owo koło godzin
n e, skąd łacno iakośmy to iuz wytłumaczy
li pod liczbą I. założone zadanie rozwięzu- ie się.
Potrzecie: na tymże kompasie wyna
leźć możesz, i. D zień .w którym słońce o daney godzinie wschodzi lub zachodzi. Byś m ógł to zagadnienie rozwiązać, tak postą
pisz: idź po poziomie ku wschodniey lub eachodniey stronie, podług daney godziny ranney lub wieczorney; skoro zaś przyydziesz do koła godzinnego daną godzinę skazuią- cego, uważay iaki równoleżnik tam przeci
na poziom, potym idąc aż do koła zorzy V
astronomiczney, znaydziesz dzień wyrażony, Itórego słońce przed, lub po przesileniu dnia z nocą o daney godzinie wschodzi i zachodzi;
2. Dzień, w którym o daney godzinie rorza iakakolwiek rano się poczyna lub wie
czorem kończy; chcąc to wynaleźć, nie
— a3i —
idę iuż po poziomie, ale po kole zorzy daney, i postępuię równie iak w poprze- dzaiącem zagadnieniu.
3. Dzień, w którym słońce ma daną wysokość południową; szerokość, długość albo zboczenie. "Wynaydziesz to wszystko biorąc dane rzeczy na właściwych im miey- scach, iako to na linii południowey, pozio
mie i t. d. iak się powiedziało w pierwszey części tego opisania: równoleżnik przy nich leżący pokaże dzień szukany przy kole zo
rzy astronomiczney.
4. Dzień, w którym słońce ma daną wysokość daney godziny; puukt przecięcia koła godzinnego daney godziny z równole
żnikiem daney wysokości pokaże równole
żnik dnia ow ego, przy brzegu którego iest dzień szukany wyrażony przed, lub po prze
sileniu słońca.
5. D zień, którego słońce daney godzi
ny ma daną odległość swoię od południ
ka; równoleżnik dnia owego znayduie się przez punkt przecięcia koła godzinnego da
ney godziny i linii wyprowadzoney ze śrzod- l a poziomu do punktu oznaczaiącego odle
głość słońca. Takowe liniie nie zw ykły sig wyrażać na kompasie dla uniknienia pomie
szania onych z drugiemi, przetoż w danym przypadku ruchome prawidło przykłada się, które zastfpuic mieysce liniy Opuszczonych.
6. Dzień roku, którego zorze poczyna- ią, lub przestaią trwać przez noc całą. T e n
_ f f
— 2 5 2 ---
dzień iest wyrażony na ostatnim równole
żniku zboczenia, który niedochodzi koła zorz wyrażonych; a to tak: na stronie wschodniey tego równoleżnika dzień począt
ku zorzy ciągłey widzieć się daie, a na zachodniey dzień iey końca. Co ieżeliby wszystkie równoleżniki, nawet zwrotnik Ra
ka nie dochodził zorz koła, to byłoby zna
kiem , że na owem mieyscu zorze nigdy przez noc całą nie trwaią.
7. Dzień i godzina odpowiedna daney wysokości i'odległości słońca od południka na poziomie, czyli czas,, w którym na da
nym nieba punkcie słońce pokazywać się zwykło, co tak się wyszukiwa; uważa się punkt, w którym równoleżnik wysokości przecina Jiniią daney odległości słońca od południka na poziomie, a równoleżnik zboczenia w tymże punkcie stykaiący się okaże dzień szukany; koło zaś godzinne przez tenże sam punkt przechodzące godzinę szukaną.
W ięceybym tu zagadnień takowych przytoczył, iako to : wynaleźć, godzinę- na dany dzień i wysokość słońca; lub też na dany d?ien j odległość słońca od południ
ka na poziomie; takoż na dane punkta po
ziomu oznaczyć godzinę wschodu, lub za
chodu i t. d. lecz te wszystkie dta krótko
ści omiiam, zwłaszcza że z tego c© dotąd wyłożono łatwo wnieść można, iak te i tym podobne zagadnienia mogą bydź rozwiązane.
U w A G r n?d Iprzywróceniem Jezuitów w e Frybur
g a , przez X . J. R.
I^-anton ieden szwaycarski oddał pod rząd Jezuitów kollegium, które niegdyś ich po
przednicy z zaszczytem i z ukontentowa
niem publiczności przez dwa wieki trzyma
li. T ak pospolite i nic przez si^ nieznaczą- ce zdarzenie powszechny rozruch sprawiło;
daie się słyszeć po całey Europie, a bez wątpienia po innych też częściach świata, iak gdyby na ich uwagę zasługowało, bę
dzie rozniesione. Niektórzy gazeciarze nie
m ieccy, włoscy, francuzcy, polscy naweł- niaią swe pisma powieściami o tey nowinie, tak w łaśnie, iak gdyby tu szło o zdarze
n ie maiące w pływ na los całego świata;
wchodzą w tey mierze w naymnieysze dro- bności, wyszczególniaią z troskliwością wa
runki, pod któremi rząd kraiowy owo kol- legiium Jezuitom oddał; iak zwykli czynić, pisząc o traktacie między naypierwszemi ino- carstwy zawartym. Oznaymuią publiczno
śc i, że mowy . miane z tego powodu maią Łyda drukowane, wszakże z taką ostróżno- ścią, iż. te tylko do druku się podadzą, które przeciw Jezuitom b y ły mówione ( i ) ,
(ł) Patrz o tem w gazecie ruski Inu/alid w języfcu p o l
skim N. 247.
— 2 3 4 — *
i których zapewne było celem, zapobiedz nieszczęściom zagrażaiącym światu, ieżeli ci zakonnicy zaymą się uczeniem młodzi we Fryburgu, co iuż dawniey przez dwieście lat tamże czynili. A ponieważ te mowy nie rr*ogą bydź wraz na świat wydane, za
tem dla zaspokoienia ciekawości dość liczney klassy czytelników, treści i wyiątki z onych wiernie wypisuią.
W ydawca iedney polskiey gazety chcąc zaspokoić troskliwość, która, iak on sobie wyobrażał, całą Polskę napełniła, z tego powodu, iż kanton ieden szwaycarski przed
sięwziął Jezuitów przywrócić; tem się zu
pełnie zaiął, ażeby dowieśdź, że to zdarze
nie nie iest tak wielkim dla Jezuitów try
um fem , iak ludzie sądzą: i dla tego wy
mienił troskliwie wszystkie okoliczności zmnieyszaiące ten' mniemany tryumf, wyra
źnie też obwieścił, że wjazd dwóch Jezui
tów do Fryburga nie byt try14.mfa.lny, i że ich nieprzyjaciele tak się w tym razie sta
w ili, iż rząd musiał przedsięwziąć skuteczne srzodki dla zapobieżenia gwałtownym rozru
chom; skąd zaiste poznać możemy chara
kter nieprzyjaciół Jezuickich.
Zarzucano czasem tym zakonnikom, iż radzi tego szukaią, aby o nich ludzie gada
li, a może póżniey oskarżą ich, iakoby sprawcami byli szumu dopiero powstaiące- g o , z powodu zdarzenia, które ledwie na iakąs uwagę zasługuie. Lecz, ieśliby z oho-
iętnością nad tem się zastanowiono, zape- wneby się przekonano, iż takowy zarzut na żadnym się dowodzie nie wspiera, i że Je
zuici nigdy się o to nie starali, aby powie
ściami o sobie publiczność zabawiać: w ten czas tylko oni zwykli o sobie m ów ić, gdy potrzeba każe dadz odpór rzuconym na nich potwarzom. INiech im pozwolą spokoynie pełnić powinności swego powołania, a w ten czas się przekonaią, iż oni szumu robić nie lu bią, i nie zwykli o inną się chwałę ubie
g a ć , iedno o tę, która wynika z gorliwo
ści i wierności w pełnieniu swych obowiąz
ków. Ustawnie oni nad tem ubolewaią, że muszą starać się o zachowanie w całości swego honoru, aby powszechności bydź u- żytecznymi, i że niekiedy zniewoleni by wa- ią na własną obronę poświęcić drogie mo- m enta, które na pełnienie rozmaitych swego stanu powinności chętnieyby łożyli. Lecz cóż czynić? trzeba się czasem choć iednem słówkiem odezwać nie dla tego, ażeby po- twarcom usta zam knąć, gdyż to rzecz nie
podobna; ale żeby ich zuchwałość trochę ukrócić. Z tey iedynie pobudki przedsię
wziąłem umieścić tu następuiące uwagi.
N ie tylko na to gazeciarzom pozwalam, że tryum f Jezuitów w przywróceniu ich do Fryburga nie b y ł wielki; ale też twierdze, że zgoła żadnego w tem tryumfu dla nich nie było. Ponieważ Jezuici zgoła się nie mieszali do b itw y, (ieśli różność zdań bi
twą zwać można,) zatem też nie mogą so
bie żadney cząstki sławy ze zwycięztwa przywłaszczyć. Roztrząsanie ich interesu w radzie stanu, było dla nich iakby ubo- cznem, bo się do tego nic nie mieszali.
Choć wiele z tego powodu przeciw Jezui
tom mówiono, nigdzie iednak im nie zada
no ażeby mieli przedsiębrać iakie kroki dla znalezienia mieysca w kantonie fryburskim.
Bez żadney ich prośby, bez żadnego stara
nia, rząd fryburski z własńego domysłu tym się interesem zaiął. T ak wielu' iest, którzy na nich maią zwrócone oczy, 'iż gdyby się o co takiego śmieli pokusić; za
pewne przed przenikliwością swych nieprzy
jaciół z temby się utaić nie mogli: a gdy
by w tey mierze iakkolwiek w ykroczyli;
wrazby ich okrzyczano za intrygantów wszyst
ko przez podstępy czyniących. Ponieważ zaś o tern wszystkiem głuche iest milcze
n ie , śmiało zatem twierdzić możemy, i i na nich w tey mierze nie tylko żądna wi
n a , ale też żadne nie pada podeyrzenie.
T ak więc oni byli tylko widzami tego, co się działo: a ieśli rozwiązanie iest dla nich z zaszczytem przeto, iż dowodzi szacunku, w którym ich zgromadzenie zostaie; tego iednak tryumfem nazwać zgoła nie można.
Smiesznaby to rzecz b y ła , sądzić, ia- koby rada stanu roztrząsaiąc to zagadnienie, czy należy Jezuitom poruczyć wychowanie młodzieży, co innego na baczeniu miała,
oprócz powszechnego dobra kraiu. Nie szło zapewne na tey obradzie o to, aby się do
wiedzieć, czy wykonanie tak* go zamysłu będzie Jezuitom miłe i pożyteczne; lecz o to iedynie, czy będzie dla kraiu korzystne:
i pod tym tylko względem rzeczone zaga
dnienie było na powszechney radzie roz
trząsane: ieśli więc mądrze i z korzyścią dla kraiu rozwiązanem zostało; toć w tera raczey ięst tryumf kraiu, niż Jezuitów. Co się zas Jezuitów dotyczę, czuią się oni do obowiązku wdzięczności ku tym , którzy tak dobre mieli o nich mniemanie, iż osą
dzili , że przywrócenie ich będzie dla kra
iu użytecznem, a takowa wdzięczność iesł dla nich mocną pobudką, aby usiłowali ta
kiemu w sobie zaufaniu należycie odpowie
dzieć. T ąż wdzięcznością powodowani chcą oni przed publicznością obwieścić niektóre przyczyny zdolne usprawiedliwić postano
wienie rządu fryburskiego, które przez to tylko zaszczyt im przynosi, że było skut
kiem oświecouey gorliwości o dobro powsze
chne.
Obiecuią drukiem ogłosić mowy miane przeciw postanowieniu rządu fryburskiego wzgjędem Jezuitów , a milczą o mowach za takowetn postanowieniem: lecz ludzie spra
wiedliwość miłuiąfcy, ażeby nie pobłądzić w zdaniu, chcą obu stron słyszeć dowody.
W ielu się znaydzie ciekawych wiedzieć, iakieby to przecię b yły dowody, które więk.-.
szey części członków rady mocnieyszemi bydź się zdały, i dla tego większą liczbę głosów za s ą pociągnęły: chcę zatem na
grodzić mile; dnie w tey mierze wielu ga- zeciarzów; nie przywiodę iednak mów z tey okoliczności mianych na stronę zdania, któ
re wzięło przewagę, bo ich w ręku nie m am , i nie więcey Wiem o drobnieyszych tego interesu okolicznościach, iak tylie, ile się z pism publicznych njożna dowiedzieć.
Przetoż nie wchodząc w szczfególne dowo
d y , uczynię tu kilka prostych i iasnych u- w ag, które, iak mi się zdaie, wszystkich tych, co się stronnictwem nie powoduią, powinny dostatecznie przekonać, że posta
nowienie rządu fryburskiego względem Je zuitów nie iest tak niezwyczayne, ani tak nierozumne, iak się niektórym gazeciarzom wydaie.
K ollegiu m , które we Fryburgu Jezui
tom zwrócono, było dla nich założone w roku i B j j , za staraniem Papieża Grzego
rza JCHI, a to dla zachowania w tym kra- iu katolickiey religii. Gazeta ruski Inwalid w polskim ięzyku pod Nrem 2Ą.8 kładzie w usta iednego mówcy fryburskiego nastę- puiące słowa: ,,przed wprowadzeniem Je
zuitów nie tylko kollegie nasze bardzo czę- ,,s to , a nawet i w czasach ostatnich miały ,, professorów wcale doskonałych; lecz i pier-
•,,wszy plan wychowania, którego .się trzy-
■,,mano od roku 15 7 7 b y ł nierównie dosko-
— 2 D 9 —
,,nalszy od wprowadzonego prze* Jezui-' ,,tów . “ T ak błędne zdania są oczywiście gazeciarzów wynalazkiem: wierzyć bowiem nie można, aby obywatel fryburski, czło
nek rady stanu tak b ył nie świadomym hi-, storyi swego kraiu, a to ieszcze względem rzeczy, o których publicznie musi rozpra
wiać. Przed wprowadzeniem Jezuitów do' Fryburga nie było w tem mieście’ szkół publicznych, następnie też nie było profes- ęorów ani doskonałych, ani miernych: mu
siano stamtąd młodzież na nauki posyłać do B ern y, Genewy i innych miast prote- stańskich, gdzie ćwicząc się ona w umieję
tnościach, razem też nabierała ducha prze
ciwnego głównym zasadom religii. Żeby więc takowym zdrożnoścśiom zapobiedz, po
trzebną rzeczą bydź osądzono, założyć tam katolickie kollegium, a zaprowadzenie tak użyteczne kraiowi, bez żaduych iego nakła
dów, za staraniem Papieża do. skutku ,było przywiedzione, roku, iak się rzekło, 1577.
Od tego ciasu ciągle Jezuici owo kollegium trzym ali, aż zakon ich przez Breye K le-/^
mensa X IV . został z niesionym w roku 17 7 3 : to zaś zdarzenie powszechnego szacunku, który w całym tym kraiu mieli, zgoła nie um nieyszyło, przetoż na prośbę frybur- skich obywatelów przez wiele lat po te'm obowiązki swego powołania, mianowicie ty
czące się wychowania młodzieży po dawne
mu pełnili: i póty o tem nie myślono, aby M. Poi. Tom U l. N. X II. 18 18 . i 8
-— zĄo
innych na ich mieysce podstawić, aż konie
czna potrzeba do tego przynagliła; kiedy wiekiem osłabieni i w liczbie umnieyszeni daley zwyczaynemi sobie zabawami nie mo
gli sif zaprzątać.
Z wykładu rzeczy tak prostego i tak prawdziwego daie się widzieć, iż 'w tem nic dziwnego nie ma, że po przywróceniu powszechnem Jezuitów miasto, które zawsze usługi tych zakonników ceniło, przedsię
wzięło wezwać ich znowu do dawnych obo
wiązków. Zarzucał mówca ieden frybur- ski od Inwalida ruskiego przywiedziony, iż takowe postanowienie złączone iest z krzyw
dą nauczycielów, którzy z zaletą zaymowa- li katedry dopiero dla Jezuitów przeznaczo
ne. Lecz uważyć należy, iż z goła oto nie idzie, aby nauczycielów rzeczywiście szko
łam i się zaymuiących od ich powinności oddalić: ..mogą oni te p e łn ić, póki będą ehcieli; ale to rzecz iaw na, że bez wszel- kiey ich krzywdy można myślić o przy
szłym czasie,, kiedy następcy po nich bę
dą potrzebni, i że godzi się rządowi uwol
nić siebie od troskliwości w szukaniu takich następców, poruczaiąc wychowanie młodzi zgromadzeniu, w którem nigdy na następ
cach nie zeydzie. Rzecz też godna uwagi, że to postanowienie tak dalece nauczycielów fryburskich nie obraziło > iż. dway z nich iako publiczne świadczą wiadomości', przy
jęli na się, osobiście o niem Jezuitów uwia-
— 2 41 —
dom 'ć: czego pewnieby nie uczynili, tesli*' by w tern krzywdę swą i poniżenie widzieli.
Zadaią ieszcze, że rząd fryburski vv przedsięwzięciu śrzodków do Wprowadzenia Jezuitów b y ł za nadto prędkim: ,, ponieważ, powiada mówca w pomienioney gazecie, ,,oycowie nasi czterdzieści lat rozmyślali/
czy mieli przyiąć Jezuitów. “ Lecz czy- liż to samo nie pokazuie, że dopiero nie trzeba się tak długo o tem narm ślac? Czter
dzieści lat namyślenia się i dwieście lat do
świadczenia zapewne dostatecznie wszystkich względem tego ośw ieciły, czego się po Je zuitach spodziewać, albo od nich lękać sig maią. K iedy zakon Jezuicki ledwie się był*
ukazał, kiedy nstawy iego nie b yły dobrze znaiome, kiedy nie wiedziano ieszcze, iakie ,, on korzyści obiecuie; w tenczas zdrowy
" rozsądek kazał, namyślać się, roztrząsać, fl czekać, ażeby wedle 'rozkazu Ęwanjelii z
® owoców drzewo poznawać. Lecz teraz kie- dy iego ustawy maią za sobą potwierdzenie i zboru powszechnego i aa Papieżów, kiedy 1,1 owoce przezeń wydane świat cały widzi, 111 kiedy szczególnie miasto Fryburg doświad-
* czeniem dwóch wieków przekonało się o . korzyściach, które on przynosi; na cói sie
ma długo namyślać? Lecz nowi Jezuici nie i® są znaiomi. Szczególne osoby nie są wpraw
ni* dzie znaiome: lecz ustawy zgromadzenia są fl znaiome, a wedle tych ustaw wszystkie
# szczególne osoby są kierowane. Ustawy te#
ig *
które tylu iuż we wszelkim rodzaiu sła
wnych ludzi na świat w yd ały, zupełnie w swey całości zachowane, pewnie i na dal podobneż przyniosą korzyści, ieśli tylko do wiernego ich wykonywania władza duchowna i świecka będzie pomagała.
Ale rzecze kto z tymże m ów cą, ie Jefcuici, którzy są w W allis, nie wiele do
brego obiecuią, i że osoby godne wiary nie nadto pochlebne daią o nich świade
ctwo. Nie wiem y, co to są za osoby go
dne w iary, które tak o Jezuitach świadczą:
lecz to tylko wiem y, że władza duchowna i świecka kantonu W allis, które także za godne wiary powinne bydź uważane, > dały urzędowe świadectwa wielki im zaszczyt czy
niące: a zdrowy rozum sądzió każe, iż ta
kowe świadectwa większey są wagi, niź twierdzenie prywatnych osób, których imio
na zamilczano, a które ieśliby wymienione b y ły , nie wiem , czyby się wszystkim go
dnymi w iary bydź zdały.
Niech mi się godzi uczynić tu iedno przystosowanie, które teraźnieysze okoliczno
ści dość interesowuem czynią. Iuż blisko trzech tysięcy lat temu, iako Salomon po
wiedział, że nic nowego pod słońcem nie m a, że wszystko, co się wydarza, iest tyl
ko powtórzeniem tego, co iuż poprzedzają
cych wieków b yło , i toż samo w następu
jących wiekach znowu się powtórzy. Co- dzień widzimy nowe tey prawdy dowody
11?
— 243 —
równie w wielkiey, iako i w m a łe j wagi zdarzeniach: osoby się tylko zmieniaią, leęz scena zawsze taż sama, ponieważ iako na
miętności w ludziach zawsze są iednakie;
tak też skutki onvch podobne sobie bydź muszą. Jezuici od lat czterech spokojnie żyli w kantonie W allis,. a skoro myślić za
częto o ich do Fryburga wprowadzeniu, wraz ich nieprzyjaciele wszystkich sprężyn poruszyli, aby rząd fryburski od takiego przedsięwzięcia odwieśdź, a między inszemi śrzodkami, których do tego użyli, usiłowali też pokazać, iż kanton W allis miał słuszne przyczyny nieukontentowania przeciw tym zakonnikom, i mocno tego żałuie, że ich do siebie przyiął. Rząd zatem kantonu W a l
lis za obowiązek sobie poczytał, zniszczyć takowe potwarze. D wa temu w ieki, iako taż sama scena na tychże się mieyscach od
była z tą m ałą różnicą, że co teraz kanton W a llis, to w ówczas Fryburg uczynił. Przez czterdzieści lat Jezuici we Fryburgu mieszka
li, a pożytki przez nich temu miastu przy
niesione, wzbudziły chęć w obywatelach kan
tonu W allis, aby ich mieć u siebie: lecz nieprzyiaciele, których w ówczas, równie iak teraz, zakon ten. m iew ał, zaczęli wszyst- kiemi siła*ni temu przeszkadzać; mówili że lia przykład Fryburga oglądać się nie nale
ż y , że i tam iuż nie radzi byli Jezuitom, i chcieliby się ich pozbyć. Wszystkie te wieści z pewnego źrzódla w ypływ ały i roz
- 2 4 4—
niesione b yły od osób godnych wiary. R a
da więc stanu fryburska obowiązek sobie poczytała, to samo uczynić, co dopiero przed kilką miesiącami rząd kanionu W al- lis uczynił: dała urzędowa o Jezuitach świa
dectwo, które ich potwarców sromotą okryło.
Rząd fryburski twierdził w tem świa
dectwie ,,że między członkami rady żadne- ,,g o nie b y ło , któryby m iał żałow ać, iż ,, Jezuitów d<j miasti przyięto, i że nie ma ,, zgoła powodu do takiego żalu; chybaby kto chciał za występek godny wygnania jjteinu towarzystwu poczytać iego cnotę i
„,talenta, które stale na usługę powszechno
ś c i poświęcaią; że przeciwne wieści b yły M kłamstwem i potwarzą; że się znaleźli ta
ją cy , którzy nie mogąc mieć we włashym ,,k raiu dastateczney liczby uczestników swey , , złości, do obcego się udali; że rząd wie-
„ ś e i takie uważa iako obelżywe dla całego miasta, “ Gzyliż urzędnicy kantonu Wal- lis nie są dopiero równie godni wiary, iak byli niegdyś fryburscy wsprawie zupełnie podobney?
Świadectwo, tu przywiedzione, było wy
dane przy końcu roku 16 17 , lub na. po
czątku 16 18 , a to nie było ani jedyne, ani też więcey mówiąee nad inne, które Jezui
ci rozmaitych czasów od rządu fryburskie
go otrzymali i wielebym podobnych mógł
I
irzywieśdź dowodów na pokazanie, w ja- .im ta*n Jezuici ciągle byli szacunku aż doupadku ich zakonu, owszem nawet i po upadku. Azaliż to nie iest dóstatecznem tych potwarzy zniszczeniem, które przeciw nirrt rozsiewać usiłuią? Rząd fryburski, aby m ógł należyte o tem towarzystwie dadz zdanie, obcych świadectw zgoła nie potrze- buie; dość mu udadź się dc> własney histo- ry i, ażeby się przekonał, co myślić i cze
go się spodziewać po niem należy. Z/danie, które na długiem doświadczeniu iest opar
te , pospolicie bywa rostropne; i na tey zasadzie rząd fryburski zapewne swoię oparł ustawę. Czytamy w piśmie peryodyczne'm Journal des debats politiaues & litteraires pod dniem ig Października 18 18 roku wy- iątki z listu Biskupa fryburskiego do głó- wney rady tegoż miasta, które iako stoso
wne do naszey rzeczy tu kładziemy.
,,N ie można wątpić o pobożności, gor- ,,liw ości i nauce, z którey Jezuici od po- ,, wstania swego zakonu aż do naszych się , , czasów zalecali, usługi ich w wychowaniu ,, młodzieży są niezliczone; nie ma rodzeiu ,, nauk, w klórychby szczęśliwie iey nie. ćwi- ,, czyli; utrzymywali niezliczone kollegia, z ,, zaszczytem katedry po wielu uniwersyte
t a c h zaymowali; posługi religiyne z ukonten
to w a n ie m Biskupów pełnili; roznosili świa- ,, tło ewanjeliczne po odległych i barbarzyńr ,,skich krpiach, które prac swoich potem., ,, a czasem i krwią własną skrapiali. Prze-
„ toż gwałtowne zniesienie tego zakonu nie
„ie st dopiero taiemnicą: było to skutkiem ,, chytrych podstępów niedowiarstwa i bez
b o ż n o śc i: pozwalaią teraz na to ci nawet;
,, ktorychby interesem było przeciwnie utrzy- ,, mywać. Epoka tego zniesienia na rok iy y3 ,, przypadająca będzie na zawsze w dzieiaćh ,, kościelnych pamiętną, była ona klęską re- ,, ngi.yną kotolickiego świata i t. d. Lecz ,, naybardziey nas wzrusza zaleta powsze
c h n e g o kościoła, na którą towarzystwo Je- ,, zusowe tak dobrze zasłużyło. Dwudziestu ,, dwóch Papieżów wylało się na pochwałę ustaw leg°> zbór powszechny świętemi ie
„ i pobożnemi nazwał, toż było zdanie Bi-
„sk u p ó w całego świata, na koniec szczę
ś l i w i e panuiący Piius V II wskrzesił to zgro- ,, madzenie.. . N ie wątpmy o tem, że to ,, zgromadzenie stanąwszy na dawnym sto- ,,p n iu , tymże, co i wprzód będzie ożywio- ,,n e duchem. Iuż teraz w niem się znay- ,,d u ią nauczyciele w rozmaitych biegli umie
jętn o ściach . VVrażaią oni równie teraz, iak , , przed tem, uszanowanie prawd religiy- ,,n ych i podległość władzom kraiowym.
,, Słowem usprawiedliwią oni z czasem mia- ,, no wicie w tem mieście wszystkie wasze
„nadzieie, i potrafią zasłużyć się równie ł, kraiowi, iak i kościołowi. “ T ak pisze Biskup fryburski, który mógł się należycie zapewnić o Jezuitach w W aJhs będ ,cych, a jusze do tychji którzy podobnież łatwo mo
--- 2 4 6 ---
gli skąd inąd dokładną o nich powzTąć wia
domość.
Chcąc należycie odpowiedzieć na wszyst
ko, co się w tym liście zawiera , nie dość iest samych narzekań i wieści, kto wie z ja
kiego źrzódła czerpanych; a iednak tey tyl
ko broni przeciw tak dowodnym świade- clworn używaią; usiłuiąc pokazać, iakoby Jezuici niesposobnymi byli do prowadzenia młodzieży: lecz trudno o tem śi^iat prze
konać. Póki bowiem w Europie bibliioteki dotrwaią, póty tam będą się znaydować ia- wne i niezbite dowody sposobnosci tak sa
mych Jezuitów, iako też ich uczniów. Nie- chay nam wynalazcy nowych planów wy
chowania podobne pomniki swey do tego zdatności ukażą; a w tenczas chętnie ich u- słucham y: niech nam dowiodą, że z ich szkół wychodzą wymównieysi krasomówcy, doskonalsi poetowie, głębsi filozofowie, peł-, nieysi wiadomości literaci, niż kiedyś ze szkół Jezuickich wychodzili; a w tenczas pozwolimy, że Jezuici zgoła nie umieli prowadzić młodzieży, albo przynaymniey, że ich znacznie w tey mierze nowi nauczy
ciele przewyższyli. A le podobno o ten ro- dzay dowodów nikt się nie pokusi.
Nigdy się iawniey nie pokazało, iako powszechne'm i mocno ugruntowane'm było mniemanie o sposobności Jezuitów do do
brego młodzieży prowadzenia, iak w ten
czas gdy ten zakon został zniesiony. Bre-
— 248 - V
vt Klemensa X I V stawiąc ich w jednym rzędzie i resztą obywatelów, pozbawiło wszelkich względów, które w przód, iako członki zakonnego zgromadzenia u świata m ieli, a ten tylko szacunek przy nich po
został, ^na iaki każdy osobiście m ógł sobie zasłużyć: owszem i takiego szacunku stąd meco ubywało, że przez powszechne całe
go zgromadzenia zniesienie szczególne też osoby z hanbione bydź się zdawały. Pomi
mo to iednak prawie po wszystkich kraiach byli w owczas Jezuici proszeni, aby się po dawnemu wychowaniem młodzieży chcieli zaym ować, i równeż w nich, iak przed
tem, miano zaufanie. Iestże choć iedno w Niemczech kollegiium po-Jezuickie, któreby po upadku tego zakonu nie było od da^
wnych iego członków rządzone", a to tak długo, iak tylko bydź mogło? Azaliż nie Jezuitom prawie wszędzie poruczono stara
nie o tych, którzy po nich w powinnościach nauczycielskich mieli nastąpić?
W szystkim wiadomo, że K ró l pruski Fryderyk II. chciał b y ł z razu w swem państwie, iako zgromadzenie zakonne, ich zachowac; a zezwoliwszy póżniey na ogło
szenie Brere Klemensa X I V , żądał tego, aby w jedno złączeni zaymowali się sposo- leniem goluiących się do nauczycielskiego P ° ^ i ś dzień Gymnazyum katolickie we W rocław iu zostaie pod rzą
dem Jezuity^ który sam ieden ze swoich ' t
współbraci w życiu pozostał. Z jakich zaś pobudek Fryderyk tego żądał, wyrażono to w piśmie iegoż imieniem do i^go w R zy
mie pełnomocnika danem, które pózniey nieco drukiem było ogłoszone. T am czy
tamy, iż Fryderyk b ył przekonany naprzód, że Jezuici dobrze młódź sobie powierzoną prowadzili, powtóre że pożyteczno iest dla kraiu poruczyć wychowanie iakiemu zgro
madzeniu , z któregoby bez przerwy nau
czyciele wychodzili, po trzecie, że Jezuici nad inne zgromadzenia są do tego sposo- bnieysi. Przywodzę tu niektóre z tego pi
sma wyiątki.
Wychowanie publiczne, które przy- ,, ucza um ysły do podległości prawom, by-
„ ł o zawsze i bydź powinno naygłówniey- ,,szym celem uwag Monarchy; w państwie pruskiem , gdzie tyle iest rozmaitych sekt
„religiyn y ch , wychowanie też ma bydź roz- ,, maite. Nie iest to rzecz m ałey wagi kie- ,,ro w ać dwiema blisko miliionami Katoli- ,,k ó w w Prusiech się zuayduiących. Co ,,g d y tak iest, Jego królewska Mość nie chce, ,,a b y z upadkiem Jezuickiego zakonu miało ,,też ustać zwyczayne młodzieży w religii i ,, umieiętnościach ćwiczenie; a żądaiąc pu- ,, bliczne wychowanie na gruntownych oprzeć ,, zasadach, za potrzebną rzecz uznaie sta- ,, rać się o podstawienie nowych naucżycielów.
,, Srzodek naypewnieyszy ku temu iest, za- ,, łożyć seminarya z ludzi do stanu nauczy-
„cielskiego przeznaczonych... Mógłby kto
„..radzić, ażeby innych zakonników na miey- f ,sce Jezuitów podstawić: ale tych nie iest
„ta k wielka liczba w pruskie'm. królestwie,
„ a b y i własnym swoim powinnościom, i
„ t y m , które niegdyś Jezuici pełnili, mogli
„zad ość uczynić, a nadto nie mogą oni z ,, nagła tak zostać sposobnymi do prowadze-
„ n ia młodzieży, iak iest towarzystwo, któ-
„ re się tym przedmiotem od dwóch z gó-
„ rą wieków zaymuie. Jego królewska Mość
„ ma tylko na celu dobro swoich poddanych
„ i należyty kraiu porządek: doświadczony
„ sposob uczenia Jezuitów, nadzieia \wydo-
„skonalenia go bardziey. przez szczególne ,, zastosowania, trudność w znalezieniu no-
„ wych nauczycielów nakłoniły K róla do te-
„ g o , iż żąda ich przy dawnych obowiązkach
„ zatrzymać. “
"W Polsce podobnież powszechne było przekonanie o sposobności Jezuitów do pro
wadzenia młodzieży: po ogłoszeniu bowiem Breye Klemensa X IV , prawie wszystkie publiczne szkoły nauczycielami z jch zgro
madzenia osadzone zostały, i wielką im za to wdzięczność oświadczano, że się temi yaymowali oboWiązkami. Nie wspominaiąc tu innych uczonych zaprowadzeń, zwróćmy tylko—uwagę na Uniwersytet wileński, ileż tam ważnych katedr aż do tych ostatnich czasów ex-Jezuici zaymowali? A ' niecłiay nikt nie mówi, iż to ‘przez ludzkość i po
— s 5 i —
litowanie zostawiono ich przy obowiązkach ,f któremi się przed upadkiem zakonu zwykli zabawiać: bo zapewne to nie było skutkiem politowania, że Poczobutt na Rektora Uni
wersytetu wileńskiego b ył wybrany, i prze2 ośmnaście lat ten ważny urząd sprawował.
W spółbracia też iego Pilchowski, Kazimierz Naruszewicz, Strzecki, Narwoysz, Rogow
ski, Erdmann, Mickiewicz i t. d. nie uczy
nili hańby ani temu zgromadzeniu, w któ—
rem wzięli wychowanie, ani też owemu, w którem po upadku pierwszego prace swoie na usługę' kraiowi poświęcili, a Uniwersy
tet wileński słusznie ich między tymi może policzyć, którzy mu naywięcey zaszczytu przynieśli. Owoż iawne i świeże dowody, iż Jezuitów zawsze miano za spósobnych do prowadzenia młodzieży.
Lecz trzeba ieszcze' na ważnieyszy za
rzut odpowiedzieć. Azaliż to nie za wystęr pki zakon Jezuicki po całym świecie b yl zniesionym? T o w rzeczy samey liczni te
go zakonu nieprzyiaciele ustawnie powtarza- ią, i chcieliby dowieśdź przed światem , że on wszystkich się zbrodni stał winnym:
lecz to rzecz niepospolita, iż zbrodnie' tak mnogie i tylą ięzykami głoszone u bardzo wielu wiary nie znayduią. "'To co się wy- żey rzekło, iawnie dowodzi, iako ich po zniszczeniu nawet zakonu, powszechnie za bardzo uczciwych ludzi poczytywano: bo gdyby inne o nich było mniemanie, któżby
— ■ 2 5 2 —
im swych dzieci powierzył? Pomimo wszel
kich usiłowań ich potwarców, dotąd leszcze ludzie dobrze myślący sądzą, że ich iedy- nym było występkiem, iż stale przeciw te- raźnieyszey Filozofii walczyli,' i ze wszyst
kich sił opierali się duchowi niedowiarstwa i bezbożności, którego panowanie na rui
nach religii Chrześciiańskiey teraźnieysi mędr
kowie wzmocnić usiłiiią. Oto zbrodnia nie- odpuśzczona, która niegdyś ich o upadek przypraw iła, a dopiero w jęh przywróceniu nieźliczone rodzi przeszkody : nie z jnnego bowiem powodu tak gwałtowny t>por prze
ciw ich odrodzeniu się czynią, iedno że się po nich poprawy nie spodziewaią, i widzą ich nieodmiennie przywiązanymi do zasad rcligiynych, których pamięć świat teraźniey- szy chciałby zagładzić.
W spominaią często Breve Klemensa X I V , powtarzaią z ruskim Inwalidem (N. 25o) n że Bulla Piiusa V II o przywróceniu za- ,, konu Jezuitów nie uwalnia ich od żadne- g ° z tych uchybień i przestępstw, które ,,tak . oczewiście' są dowiedzione w Bulli
„K lem en sa X I V obalaiącey ten zakon.u Naprzód wiedzieć należy, iż dekret Kle
mensa X I V obalaiący ten zakon, nie iest B u lla , lecz Brere. Znaią tę różnicę^ któ
rzy koło nauk kościelnych chodzą. Śmiał®
leż. rzec można, iż ci„ którzy zgodnie z ga
zeciarzem o tem Breye m ów ią, bez wąt
pienia należy tey o niem wiadomości nie;
— 2 5 3 —
m aią: gdyby ie bowiem czytali; m usieliby' następuiące uczynić uwagi.
1. Breve Klemensa X I V obala wszyst
kie potwarze na ustawy i rząd tego zgro
madzenia rzucane, ponieważ Papież wyra
źnie tam wszystko potwierdza, co tylko na pochwałę Łych świętych ustaw iego poprze
dnicy powiedzieli. ,, Przekonani iesteśmy, ,, mówi 0 11, że zakon towarzystwa Jezuso-
„w e g o b ył od swego Świętego założyciela , , ustanowiony dla zbawienia dusz, dla na- ,, wracania ludzi niewiernych, nakoniec dla ,, rozkrzewienia i pomnożenia pobożności mię- ,,d zy Katolikami, i że dla łatwieyszego o- , , trzymania tak pożądanego końca, ściśle
„ s ię z Bogiem przez śluby zjednoczył. T o
„zgrom adzenie maiące własne swoie usta-
„ wy było naprzód potwierdzone od poprze-
„d n ik a naszego ś. p. Pawła III, i t. d. “ 2. W tem Brere nie wyrażono żadne
go przestępstwa, i słowa żadnego nie rze- czono o przewinieniu, przez któreby rze
czone towarzystwo na karę zniszczenia swego m iało zasłu żyć: owszem sam Papież mó
w i, „ ż e żadnych w tey sprawie sądowni
c z y c h kroków nie czyniono,“ przez co iawnie daie do zrozumienia, że tam nie szło o żadne przestępstwa: bo iakże można ko
go słusznie ukarać o przestępstwo, na któ
re żadnego nie ma dowodu? Iedyna pobud
ka ta była w Breue wyrażona, iż pokoy kościoła wyciągał, aby to zgromadzenie na