• Nie Znaleziono Wyników

Miesięcznik Połocki T.1, nr 1 (1818)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miesięcznik Połocki T.1, nr 1 (1818)"

Copied!
82
0
0

Pełen tekst

(1)

« V ' '

w

‘ O &tit>0$fitCt>śtetit>t>t>ttt:t)CtCt)T)t!t()ŁCCC>CC?- \

(2)

M i e s i ę c zn ik p.ołocki Wychodzi ostatniego dnia każdego miesiąca. Każdy numer skła­

da się-ze czterech, lub pięciu arkuszy. Czte­

ry takie numera idą na tom ieden, do któ­

rego się przyda osobny...tytuł i reiestr za­

wartych w nim rzeczy. Prenumerata ro- cżna kosztuie na mieyscu rubli assygnacyy- nych siedm, z pocztą zaś rubli srebrnych cztery. Ządaiący to pismo odbierać" z po­

czty , raczą się zgłosić' do bliższych od sie­

bie expedycy.y pocztowych, w których się przyymuie prenumerata na Ruryera litew­

skiego. Pisma naukowe i listy do redgkcyi Miesięcznika, maią się przesyłać pod zapi­

sem: do Drukarni Akademii połockiey, .

(3)

MIESIĘCZNIK P O L O C K I

T o m I .

R o k i 8 i 8 - O

Quid verum atque decens euro & rogo, & omnis in hoo sum. JIorątiiLS I. E p . i.

E S « e « 3

Nr. I N W .

i 149

w P O Ł O C K U

w D r u k a r n i A k a d e m i c j c M y .

(4)

Dozwala się drukować pod tym warunkiem, aby po wy­

drukowaniu, nu zaczynając przedawać, ztozone byty w Ko­

mitecie Cenzury exemplarze, to iest: ieden dla tegoż Komite­

tu, af/fl Departamentu Ministeryum Oświecenia, dwa exemplarze dla IM P ER ATO R S K I E T publiczney Biblioteki i ieden dla IMP ER AT O R SK IET , Akademii nauk. Potock, d.

20 Grudnia, 1 8 1 ? roku. X . tfózef Cy łowicz D. Teol. Prof, i Członek Komitetu Cenzury•

(5)

P R Z E M O W A .

J a k i pożytek z wydawania pism peryody- cznych literackich spływa na kray, nauki i o- byczaie, stąd naypierwiey widzieć można, że len zwyczay przyięty iest we Wszystkich kra- iach, gdzie rząd o dobro poddanych i nau­

ki troskliwy iest — Zwyczay ten tern więk­

sze znaczenie mieć powinien, że iest da- wnością czasu upoważniony; gdyż cfd roku i665, w którym JP . de Sallo (a) pierwszy raz zaczął wydawać sław ny swóy dziennik Journal des Savans bez przerw y niemal do naszych czasów pilnie się utrzymuie.

Części, z których takie pisma składać się zw ykły, poiedynczo wzięte, rżadko wa­

żne i pożyteczne bydź mogą, i podobne są do owych wierszów Sybilli na liściach pisa­

nych, które za każdem weyściem przycho­

dnia szły na w iatr: ale też same części w iedno mieysce zebrane, ieśli do iednego po­

żytecznego celu dążą, ? czasem składaią takie dzieło, które przynosi wydawcom za­

letę, xiążnicom ozdobę, czytaiącym poży­

teczną zabawę; tym zaś, którzy się pisa-

(a) Bardzo niesłusznie wynalazek pety ody cznych pism przypisuią Focyuszowij gdyż Biblioteka iego tak co do jnateryi, iako tez co do układu wcale się różni od dzisiej­

szych pism peryodycżnych. Zawiera ona samo tyło skra­

cania i wyiątki tych dzieł, które oft tózytał czasu poseł*

stwa swoiego w Persyi.

(6)

niem ważnieyszych dzieł zaymuią, są czę­

stokroć skarbnicą wiadomości i potrzebnych uwag — W iele w kraiu nowych pism w y­

chodzi; wiele się może znaleźć niezna­

nych wynalazków, które przez takowe pisma nayłacniey można o g ł a s z a ć w i e l e nako- niec iest u, tych, którzy się naukaipi bawią takich pism , które dla tego że są krótkie, naywygodniey przez pisma peryodyczne po­

wszechności udzielane bydź mogą.

T o maiąc na uwadze osoby niektóre, o dobro współziomków troskliw e, naychę- tnley poświęcaią wolne od obowiązków mo­

ra en ta na wydawanie iednego z pism takowych.

W ychodzić ono będzie w Połocku z D ru­

karni akademicki,ey pod tytułem Miesięcznik Potocki, z godłowym napisem : Qi.tid uentm atque duce.ns euro & rogo ,• &? omnis in hoc sum—C T ę zaś pracą biorąc przed się, nie pochlebiaią sobie, aby przez nię mieli wszyst­

kie wsponmione korzyści przynieść — Dość im tey (Aluby, ieśli m ałą cząstkę przydadzą do tych ważnych pożytków, które inni przez swe uczone pisma krajowi przynoszą —, Znaią oni bowiem iak wielkiey potrzeba nauki i zdatności, aby serce i rozum przy- stoynie i pożytecznie zabawić, aby zjednać powagę u publiczności, aby ona pisma ich chętnie czytała, i aby to co,Czyta, było dla niey korzystnem— B y tego dokazać, nie dość iest wydawcy, uczonym bydź, trzeba we wszystkich zdaniach bydź pewnym i pra-

(7)

w dziw ym , i o wszystkiem pisać z dobrego przekonania. Iemu to właściwie służy ono zdanie Rzymskiego Filozofa: Hmc ohit dic, «ł dum di cif, audiar; ipse scribe tła, ut dum scri- pserir, legat — Potrzeba, aby b ył sprawiedli­

wym i bezstronnym w sądzeniu; gdyż bez tych przymiotów będzie pod niebo wynosić, co iest nagannem, ganić zaś to, co iest po­

chw ały godnem — ' Potrzeba dobrego smaku w naukach, potrzeba logiki, przenikliwego rozsądku, i wielkffey ostrożności w wybie­

raniu materyi — Potrżeba nakoniec, aby we wszystkiem bardziey stosował się do prawi­

d eł powszechnie od uczonych przyjętych, niż do osobistego swoiego smaku.

Co się tycze wyboru materyi i układu pism peryodycznych, wiadomo iest, iż ten n ie ’ iest wszystkim wydawcom sp ó ln y; ale lak rozmaity, iak rozmaite są widoki, do których oni zmierzaią, i iak różni czytelni­

c y , dla Jctórych ie p iszą— W iednych się zawieraią same niemal rozbiory d zieł, ia- kiemi są Memoirei de Trevoux (b), Hibiiafheque lłalique, Biblioiheque Germanique, Journal de

(b) Dziennik ten na żądanie Xięcia du Maine otl Je­

zuitów Francuzkich w r. 17 0 1 zaczęty, a w r. i y34 oso­

bnym rozkazem Ludwika X V . potwierdzony wychodził w mieście Trevoux, i od nich bez przerwy wydawany był aź do upadku tego zakonu we Francyi. Naywięcey do4 tego dzieła przyłożyli się JJ. X X . Catrou, To urn ominę, Castel, dvi* Cerceau, Brumoy, Rouille, Bougeant,, Charb- voix i Bertier. Biblioteka Połocka X X . JJ. tego sławne­

go i uczonego dzieła posiada 200 Tomików in iamo.

(8)

Luxembourg, Gazeta literacka Halska — W dru­

gich same tyło rzeczy tyczące się Ducho­

wnych, i nauk Kościelnych, iakim iest Jo u r­

nal Ecclefiajlique X . Dinouard — W innych samó rzeszy lekarskie, albo historyczne, ia- kiemi były we Francyi Journal de Medecint, Mercure hi]łorique— W szystkie te pisma dla kraiu i nauk dziwnie są pożyteczne: ale cała publiczność wielkiego w nich upodobania m ieć nie może; przeto, iż się składa z wie­

lu osób, które nie mogą mieć ani iednostayne- go smaku w naukach, ani spólnych widoków, ani ogólney potrzeby — Znali to dobrze wy­

dawcy dzienników kraiowych, i przeto do iedney wyłącznie materyi ani siebie, ani też publiczności przywięzywać nie chcieli — Z a ich też przykładem idąc wydawcy Mie­

sięcznika, starać się będą w swem piśmie umieszczać artykuły w rozmaitych matc- ryach pisane; na pierwszem iednak bacze­

niu mieć będą następuiące —

I. Literaturę i nauki wyzwolone. Pod tym artykułem mieścić się będą objaśnienia, i wyłuszczania prawideł rozmaitego gatunku Poezyi i W ym ow y — W iersze originalne i tłumaczenia — Naśladowania przednieyszych Pisarzów, porównania iednych pism z dru- giemi, zwłaszcza starożytnych z nowemi — R ozpraw y, m ow y, wyiątki z krytycznym ich rozbiorem, powieści, uwagi nad piękno­

ścią, obfitością, mocą,, i innemi przymiota-

(9)

mi ięzyków, zwłaszcza polskiego, łaciń­

skiego i greckiego.

II. Moralno-Filozoficzne. Opacznie tenby sąd ził, ktoby z tego tytułu wnosił, że wy­

dawcy chcą wskrzesić Filozofiią perypatety- czną, albo świeżo od niektórych cudzoziem­

ców wynalezioną Metafizykę , która. w wy#

razach swych i myślach nader .dziwaczną iest, i od publiczności zgoła niezrozumiar łą — W ydaw cy Miesięcznika śmieią publi­

czność zaręczyć, że w umieszczaniu rze­

czy filozoficznych zawsze na to pamiętać będą, aby one dla niey b y ły pożyteczne, i aby od każdego naywygodniey m ogły bydź czytane.

III. Fizyko - Matematyczne: gdzie się poda sposobność wydawcom mówić o nowych po- strzeżeniach, wynalazkach, doświadczeniach do Fizyki i Chemii użytecznych — O szcze- gulnych machinach do gospodarstwa albo rękodzieł służących i t. d.

IV . Hijłoryą. T u się mieścić będ% roz­

prawy o tych rzeczach, które się uważaią w Historyi iako niepewne, poprawienie i spro­

stowanie historycznych b łęd ó w , tych zwła­

szcza, które albo uwłaczaią świątobliwości re- ligii i obyczaiów, albo sławę narodową u-*

umnieyszyć m o g ą— Iesliby zaś z przecią­

giem czasu wydawcy zasięgfiąć mogił wia­

domości iakich o starożytnościach, zwłaszcza oyczystych, o dawnych pomnikach, mone-*

tach, numizmatach, pismach* wszelkiego dor

(10)

łożą starania, aby o nich dokładne publi­

czności czynić doniesienia.

V . Krytyczny rozbior dzieł. Dawno się iuż przekonano o tem, iak iest krytyka do nauk potrzebną, i iak wielkie szkody cią­

gnie, gdy iest zaniedbaną— Szczęśliw i' są cudzoziemcy, a zwiaszcża Francuzi, iż w tem nas uprzedzili, i potrafili W to, że nie­

mal każde ich dzieło iuż iest osądzone,- i

wszystkie wady i zalety publiczności przed­

stawione — "Wielka stąd pomoc dla wszyst­

kich bawiących się naukami: stąd oni czę*

stokroć potrzebnych zasięgaią wiadoniośoi, stąd się uczą unikać tych wad, które w dru­

gich widzą wytknięte. Dzięki wydawcom dzieńników krąiowych, że częstokroć roz­

trząsają dzieła świeżo w kraiu naszym wydane — W ydaw cy Miesięcznika w wielu rzeczach na nich się :?apatruiąc, w tem leż ich naśladować będą, z tą iedną różnicą, Że się więcey bawić będą około rozbioru starożytnych polskich dzieł, tak w łacińskim, iako i w oyczystym ięzyku pisanych, aniżeli około nowych: to zaś czynią dla tęgo, że rozbieranie dawnych wzorowych pism nay- więcey może dostarczyć materyału do hi- storyi Literatury polskiey, na którym nam brakniej iako też i dla tego, aby literacka młódź co raz więcey smakuiąc w nauce wzorowych pisarzów , i zważaiąc iakiemi oni drogami doszli do pewnego doskonałości sto­

pnia, w tem ich naśladować chciała.

(11)

— 7

V I. Wiadomości Literackie: np. o śmier­

ci tych, którzy się nauką wsław ili, o uczo­

nych towarzystwach, o odmianach w Aka- demiiach i Uniwersytetach, o ich urządze­

niach , prawach, posiedzeniach, nagrodach', program matach, o dziełach albo iuż dru­

kiem ogłoszonych alba ogłosić się maiących.

Do łatwieyszego i pożytecznieyszego u- skutecznienia tego, układu ieśliby kto chciał przyłożyć się nadsyłaniem naukowych pism do redakcyi, zapewne publiczności uczyni w ielką p rzysłu gę, a wydawcom przyniesie u lg ę , którzy gotowi są umieszczać ie w Miesięczniku, gdy nic przeciwnego prawom, religii, obyczaiom i osobistey sławie zawie­

rać nie będą -— D la tych samych pobudek, ie&li kto w tym układzie upatruie wady po-‘

wszechnemu dobru przeciwne, raczy o nich przestrzedz w ydaw ców : chcąc oni lak nay- lepiey swóy obowiązek w yp ełn ić, z uwag im uczynionych chętnie korzystać będą.

(12)

Kr ó t k a w i a d o m o ś ć o m i e ś c i e Po ł o c k u.

Ja k o ogólne kraiów opisanie w iakimkol- wiek względzie, czy to fizycznym, czy hi­

storycznym, czy innym iakim, wielkie .po­

żytki podług zdania powszechnego uczonych mężów sprawuie; tak też osobne znaczniey- szych ich części, czyli prowincyi, powiatów i miast okryslenie, niemałe korzyści za so­

bą prowadzić zwykło. A to nie tylko prze­

to, iż z takowych poiedynczych opisów z czasem też powszechne dokładnieysze wzra- staią; ale i z tey m iary, że te drugie i ła- cniey zebrać, i porządniey ułożyć, i dokła- .jjniey opisać, i ochotniey przeczytać, i sy- chley objąć, i dłużey nakoniec pamiętać mo­

żna. Na to baczenie maiąc wydawcy ni-:

nieyszego pisma śmieią pobłażać sobie, iż szacowni dzieł peryodycznych czytelnicy wia­

domość o Połocku umieszczoną na początku Miesięcznika, który pod imieniem tego mia­

sta wychodzić zaczyna, tem łaskawiey przy- iąć i uwagę swoię na nię obrócić raczą; im lepiey są świadomi, iak ono od dawnych czasów w dzieiach rossyyskich i litewskich sławnem się okazało.

I. Położenie i temperatura Potocka.

Szerokość ieograficzna Połocka przy uy- ściu Połoty do D?winy leżącego 55° 2 8 '56".

(13)

— 9 —

D ługość względem południka wyspy F ero w łuku 4^° 2 7* 45”; w czasie 3s 5* 51 " ; względem południka petersburgskiego ku zachodowi w łuku i° 3i ' 45"; w czasie 6' n

7 , ... ,

Srzednia wysokość barometru wyra­

chowana z obserwacyy od roku 17 8 2 , do końca roku 1 8 1 7 , na trzeciem piętrze aka­

demickiego połockiego Kollegiium trzv ra­

zy na dzień czynionych, pokazała się 27 ca- ló w , 8 liniy i 8 i5 tysiącznych, czyli 552, 8i5 liniy stopy paryskiey. K ładąc więc śrze- dnią wysokosć barometru przy powierzchni m orza, podług powszechnie przyiętych ob­

serwacyy 28 calów, 2,2 liniy, czyli 338,2 liniy stopy paryskiey: w ypada, iz trzecie piętro akademickiego połockiego Kollegiium wyniesione iest nad powierzchnią morza na 4 27 stop paryskich i 725 tysiącznych. T rz e ­ cie piętro akademickiego połockiego K olle­

giium wyniesione iest nad powierzchnią Dzwi- n y na 70 stop paryskich; więc powierzchnia D zw iny w Połocku na przeciw akademi­

ckiego Kollegiium , wyniesiona iest nad po­

wierzchnią morza 357 stoP paryskich i 725 tysiącznych stopy.

Połock od uyścia Dzwiny odległy iest blisko 35o wierst rossyyskich, czyli 175000 sążni; pochyłość zatem koryta Dzwiny od Połock a do odnogi ryskiey na każdą wier- stę, czyli na 5oo sążni, wypada 1,0 2 2 stopy paryskiey.

(14)

Naywiększa wysokość, do którey się w Połocku w przeciągu 35 lat podniosł baro­

m etr, przypadła 18 W rześnia 1808 v. s.

28 calów, 7,9 liniy, przy niebife^pogodnem i przy wietrze N. E . Term om etr na-^skali Reomiura [Reaumur] pokazował w ówczas z rana — 3, w południu -j- 8> wieczorem

>— 1 stopni.

PJaymnieysza wysokość, do którey spadł barometr w przeciągu tychże 35 lat, w Po*

łocku przypadła 27 Maia 1809 v. s. 26 ca­

lów' 5,9 liniy przy wietrze S. O. z gwałto­

wną burzą; termometr na skali Reomiura pokazował w ówczas -}- 24 stopnie.

Granice zatem wznoszenia się i spada­

nia barometru w Połocku zaymuią 2 cale i 2 linie, czyli 26 liniy stopy paryskiey.

Srzednia temperatura Połocka wyracho­

wana z obserwacyy na skali Reomiura od roku 1782 do końca roku 18 17 trzy razy na dzień czynionych, wypada -}- Ą,5Ąg stopni.

Naywiększe ciepło w Połocku przypa­

dło 22 Lipch r. i8o5 , V. ś. -f- 5o,5 sto­

pni przy zupełney ciszy i niebie nieco po- chmurnem.

Naywiększe zimno przypadło 26 Sty­

cznia r. 18 16 v. s. — 32 stopnie przy niebie pogodnem i przy lekkim wietrzyku N.

Granice zatem wznoszenia się i spada­

nia termometru w Połocku zaymuią 6 2 ,5 stopni skali Reomiura.

(15)

II. Hiflorya miofla Potocka.

W dwoiakim względzie Połock Histo­

rycznie może bydź uważany, raz iako stoli­

ca osobnego X ięztw a, drugi raź iako mia­

sto postronney władzy podległe. Gdyż w obu tych stanach sławnym się u kazał, i uwagę rozsądnych Dzieiopisów na siebie ściągnął. Samo tyło onego założenie i po­

czątki starożytność zbyt odległa w ciemno­

ściach swoich ukryła. Bo lubo Nestor ( i ) , ieden z naydawnieyszych Dzieiopisów sło­

wiańskich, założenie Kiiowa opisuiąc, wzmian­

kę też czyni i o Połoczanach (2) nad rze­

ką Połotą osiadłych; z tem wszystkiem, po­

nieważ nic dowodnego na potwierdzenie tey swoiey powieści nie przyw odzi, za wątpli­

wą onę poczytać mamy.

Tenże sam historyk daley w gwem dziele, woyny W . X cia W łodzim ierza z Ro- chwoldem (3) Xiążęciem Połockim wykła- daiąc, pierwszego zwycięztwa, a drugiego

(1) Neftor żył przy końcu iedenaftego i na początku dwunaftego wiekuj będąc mnichem w Kiiowie napisał dzieło pod tytułem Dzieie Rossyy/kie. Umarł za panowa­

nia W . Xcia Włodzimierza Monomacha około roku m 3» (2) W części pierwszey na karcie 10. Toź samo wspomina i Jełagin w dziele swćm Krótka wiadomość o Rossy i.

(3) O tym Rochwoldzie Neftor na karcie 67 mówi*

Na tę powieść iego i Stryikowski w xiędze IV. na karcio 123 zgadza się: ale z tą różnicą f ii Rochwolda nie Po- łockim, ale Pskowskim Xiąięciem nazywa.

(16)

klęski, śmierć i utratę Xięzt\fra wym ienia;

ale i z tego opisania nic więcey z pewno­

ścią wnieść nie móżem, iedno to , iż Po- łock w początkach- nawet panowania v v . X cia Włodzimierza' w K iiow ie, b y ł stolicą udzielnego X i|ztw a, i przezeń podbity zo^

stał. Iakoż ten Monarcha dzieląc przed śmier­

cią swoią państwo' na dwunastu synów oko­

ło roku tysiącznego, Izasława na Xięztwie połockiem osadził.

I od tego to .czasu Połock przez lat prawie dwieście pod udzielnymi ze krwi W iodzim ierzowey Xiążętami zostaiąc, coraz nowey świetności nabiera. Naywiększy zaś temu miastu Xiążę Izasław i S. Eufrozy- ńa (4) zaszczyt i ozdobę przynoszą: pier­

w szy przez spokoyne panowanie i znamie­

nitą o chwałę Bożą gorliwość, a druga przez wyborne cnoty, i hoyne wydatki na budo­

wle ku czci Naywyższego poświęcone. Iey to bowiem nakładem wznoszą się dwa klaszto-

(4) Uroczyftość S. Eufrozyny KoscToT Uzymfko-Unlf- iki obchodzi. Ta przy grobie Pańfkim w Jeruzalem roku 1 1 7 3 dnia a3 Maja życia dokonała * żoftawiwszy połockiemu klasztorowi, w którym była przełożoną, drogi upominek drzewa Krzyża S . w wielkim i drogim Krzyżu oprawiony*

Na tym napis po Słowieiisku taki daie się widzieć: JDa niznesitsia iz Monastyr a nik&hdaze.iAszcze kto se pry-

słuszaiet, iznesit iz Monastyr a, da ne budy iemu p o - moszcznyk czestnyi Krest ny u/o śey w ik, ńy -wo budusz—

ęzyi i t. d. Po dzi*ś dzień krzyż pomieniony znayduie się w Kościele Swiętey Zofii J J . X X . Bazylianów po­

ło ckich.

(17)

ry Bogarodzicielki i Spasa, czyli Przemie­

nienia Pańskiego. Iey kosztem do drugie­

go przydaie się też Kościoł pod temże samem imieniem (5) , dotąd ieszcze bez ża­

dnego naruszenia stoiący. INie mało też o- krasy temu przyczynia miastu stolica w niem Biskupia (6) za rządów Ierzego, oyca Stey E u fro zyn y , przy Kościele S. Zofii na ów czas ieszcze drewnianym, założona. K iedy tych ozdób Połock z iedney strony nabyw a, z drugiey wielką szkodę ponosi. Gdyż o- statniego potomka Xiążąt swoich Dawida, brata S. Eufrozyny, przez śmierć zawczesną traci.

I tak więc Połoczanie postradawszy dzie­

dzicznych Panów, rzeczpospolitą (7) u siebie zakładaią, która od trzydziestu Starców nie długo zarządzana, następuiącym sposobem

(5) Wystawienie Klasztoru Spaskiego Bielski w xięw dze II. na karcie 124, a Kościoła pod tymże samyrri tytu­

łem Stryikowski w xiędze VI. na karcie 233 Borysowi Ginwiłowiczowi przypisuiąj ale Stebelski w żywocie S*

Eufrozyny na karcie i o4 dowodzi,. iz i Koscioł i kla­

sztor pomieniony od teyźe Swiętey były wymurowane.

(6) Nestor na karcie 17 2 pisze, ii Mina niejakiś vf roku ieszcze 1 1 o5 od Metropolity kiiowskiego na Biskupa stwo połockie był naznaczony: lecz Stebelski i inni K o - zmę, albo Eliasza Bifkupa, który źył za czasów S. Eufro­

zyny, około n 5o roku, iako naydkwnieyszych wspominaią.

Skąd się i my ich powieści, iako pewnieyszey, trzymamy.

(7) O tóm Stryikowski w xiędze V I. na karcie 2 31 świadczy, przydaiąc i to ieszfcze, H zwyczay obiera—

nia 3o Starców do rządów państwa od starożytnych G re-

k(S\r był wzięty. Si

(18)

wolności swoiey pozbawioną 'b yła. X iążę litewski Mingayło (8) widząc, iz Połoczanie ze swego się stanu zbyt w ynoszą, i sąsiadów do woyny hardo w yzyw aią, na woysko ich z chłopstwa po większey części złożone, si­

ł y swoie obraca, toż rozproszywszy ono, zamek Horodek, czyli Horodziec, iak go Stryikowski zowie, szczęśliwie zdobywa. Stam­

tąd śpiesznie do Połocka d ąży, i bez ża­

dnego oporu i zamek i miasto zabiera.

T ak tedy M ingayło, pierwszy z Xiążąt litewskich, połockiego Xięztwa Panem się staie, na którem się sędziwey doczekawszy starości, syna swoiego Gin wiła następcą po sobie czyni. T e n z równem szczęściem, iak' oyciec iego panuiąc, pierwszy z Xiążąt litewskich Chrześcianinem zostaie, i na chrzcie świętym imie lu rga, czyli Ierzego przyym uie; a po długich woynach ze Smo- lenszczany i Pskowiany o granice prowa­

dzonych, w niedoszłym wieku z tego się świata przenosi.

Po śmierci Ginwiła rządy Połocka spa- daią na syna iego B o rysa, który wiele po­

mników znamięnitey pobożności swoiey po­

tomnym zostawuie wiekom. On to bowiem na zamku w tern samem m ieyscu, kędy

(8) Mingayło wedłiig; Gwagnina w xięd. II. ńa kar­

cie 224 ze krwi Palemona X cia Lit. rod swóy prowadził a i był wnukiem, albo prawnukiem iego, a synem.Erdzi- iviła. Co, do czasu panowania iego, różne są zdania: ie- dni ono na rok 12 19 , drudzy na 119 0 naznaczaią.

(19)

— iS —

b y ł dotąd drewniany S. Zofii Kościoł, in­

ny z muru pod tem że. samem imieniem bu- d uie, a ten poprawiony i przekształcony ieszcze aż do tych czas stoi. On z dru- giey strony Dźwiny na przedmieściu, nad rzeką Bielczycą dwa inne K ościoły, ieden na cześć SS. Męczenników (9) Bor , sa i Hle- b a , dragi pod tytułem S. Praxedy Panny i Męczenniczki,‘ z wielkim nakładem muru­

je. On między pomienionemi Kościołami nader ozdobny klasztor z dwiema wieżami zakłada (10 ). Z tych ostatnich budowli sam tylko Kościoł SS. Borysa i Hleba Męczen­

ników , i to kilkakrotnie qdnawiany, staro­

żytność do naszych dochowała czasów ; in­

nych zaś ledwo same gruzy tam i ówdzie rozsypane widzieć się daią. T e n X iążę Bo­

rys iak o chwałę Bożą b y ł troskliwym, tak ku poddanym swoim wielce łaskawym. Z a niego bowiem owe to wolności mieszczanom Połockim przez M ingayłę adięte, iż wedle zwyczaiu sąsiedzkich niektórych miast sami się sądzić, i dzwonem wielkim do rady zwo-

(9) Tych uroczystość Kościoł Rzymsko-Unitski a

Maia i 24 Lipca obchodzi.

(10) Na te wszystkie budowle Borys za świade­

ctwem Stryjkowskiego w siędze VI. na karcie 253 cegłę, wapno, alabastr, i inne materyały z Iałlant w strugach po Dźwinie sprowadzał. Potwierdza to kamień wyniosły w Dźwinie od samego Stryikowskiego o m ilę od Dzisny, a 7 mil od Połocka widziany, maiący na sobie Krzyś spory i napis Rossyiśkiemi głoskami następuiący. iVspo—

mozy Hospody Raba swoieho Borysa syna Ginwiłowaho•

M. Pot. Tom 1. N . I. 18 18 . a

(20)

ływ ać mogli, przywrócone zostały. T ak te­

dy Borys szczęśliwie i bogoboynie w Po­

łocku panuiąc z wielkim żalem poddanych swoich umiera, a zwłoki się lego w K o ­ ściele S. Zofii składaią.

Po nim na Xięztwo połockie następuie Rechwold syn iego, który poskromiwszy orę­

żem nieprzyiacioł swoich i rozszerzywszy granice Państwa, długo w. pokoiu rządy o- nego sprawuie; toż nakoniec zostawiwszy na­

stępców po sobie. Hleba . syna i Porosko- wią, czyli P r a x e d ę ( u ) córkę, dług śmiertel­

ności wypłaca. Praxeda oddawszy bratu swo­

jemu rządy całego X ięzlw a, w klasztorze Spaskim Pannien Bazylianek Panu Bogu na służbę . się poświęca, a późniey się do R z y ­ mu przenosi. Brat iey H leb, za przykła­

dem siostry idąc, prowadzi życie bogoboy- ne, ale nie długie; bo w młodym wieku dni swoich osnowę kończy. Po śmierci Hleba, ponieważ żadnego potomstwa ze krwi X cia Ginwiła nie pozostało, Połock do wolności dawnieyszey powraca, (12 ) i żadnego Pana

(11) Ta święta Praxeda podług Stebelskiego umar­

ła w Rzymie r. 123$ d. 20 Listopada, i dla swoiey szcze- gulney świątobliwości w poczet S S . policzoną została.

Krzyż drogi od niey z relikwiiami SS. i z napisem sło­

wiańskim zostawiony, Panny Bazyliahki połockie dotąd iesżcze z wielką czcią u siebie cliowaią.

(12) Ze powtórnie Połock po śmierci Hleba był Rzecząpospolitą, o tem wzmiankuie Bielski w Kronice polskiey, xiędze II, na karci© ia4? a Stryikowski w zi-ę- dze V I. na karcie 254.

(21)

— i 7 —

nad sobą niema, ale nie długo takiey swobody używa. Gdyż W . X . litewski Ryngolt ( i3) pie tylko mu wolność, ale i prawo udzielności odeymuie, i na zawsze go do L itw y przy­

łącza. Odtąd Połock, lubo pod władzą o- sobnych X iążąt litewskich 0 4) , albo innych Panów ( i5) niekiedy, aż do roku i386 prze­

chodził; iednak zawsze, i to po krótkim cza­

sie, do W W . Xiążąt litewskich pow racał; za których nakoniec staraniem około roku 1Ą 16 stolicą Arcy-Biskupią (16 ) zaszczycony został.

( 13) Ten Ryngolt miał oyca Algimupta, którego pradziadem był E r dziwił oyciec Xiąźęcia połockiego Min- gayły.

( 14) Towciwił albo Teofil Xiąię litewski, syno­

wiec Mendoga W . Xcia Lit. a potdm Króla, około roku 124o przez czas nieiaki był udzielnym Xiąięciem poło- ckim. Stryik. w xiędze VIII. na karcie 276 i dalszych.

Takie Xiąźe Dowmant brat Troydena W . X . Lit. około r. 12 8 1 przywłaszczył był sobie Xięztwo połockie. Stryik.

w xiędze IX . na karcie 3 i 2 i dalszych.

( 15) Konrad Celner czyli Zelner Mistrz Krzyżaków inflantskich, czasu wesela Władysława Jagiełły z Jadwigą, napadł na Litwę i Połock opanował roku i386, lecz go w krotce Litwa odzyskała.

(16) Lubo Niesiecki pisząc o Metropolii Rushiey,' około roku 1 146, mianuie Kozinę Arcy-Biskupem poło- ckim, żadnego iednak niewidać siadu, aby w onym czasie byli Arcy-Bifkupi na Rusi, prócz kiiowskiego Metropoli­

ty. Podniesienie więc Biskupstwa połockiego na godność Arcy-Biskupią, nie prędzey nastąpiło, iak około ę. i4i5, kiedy Teodozy Biskup obiął rządy w Litwie i w Białey Rusi nad Duchowieństwem greckiego obrządku, za cza­

sów AIexandra Witojda W . Xcia Littgo, i pod imieniem Arcy-Biskupa połockiego w przytomności tego i Xcia pier­

wsze mieysce na zborze litewskim zasiadał.

a *

(22)

18 —•

Z a panowania Zygmunta Augusta Kró->

Ja polskiego i W . X . Lit. roku i563 Iwan W asilewicz Monarcha rossyyski potężne woy- sko zbiera, na Połock idzie i W oiewodę pO- łockiego Dowoynę, który dla obrony swo­

ich miasto spaliwszy, na zamku przewodził, po mężnym oporze do poddania się zmusza.

Po przeciągu lat szesnastu, przez któ­

re Połock do Rossyi należał, Stefan Bato­

ry przysięgą się Polakom obowiązawszy od­

zyskać litewskie dzierżawy, z ogromnem Po­

laków, W ęgrów, i Niemców woyskiem -^od Połock przyciąga, i ze trzech stron go oble­

ga. Rossyianie wfdząc, iż miasto, które iuż po poprzedzaiącem spaleniu odbudowane by­

ło, do obrony zamku przeszkadzało, we czte­

rech mieyscach ono zapalaią, a sami się na drugą stronę Połoty do zamku przenoszą.

Obszernie tu opisuie Bielski, iak wielkich K ró l po mimo licznych fortelów , których używał, w dobyciu onego trudności doświad­

czył. Znamienite oblężonych męztwo, trzy zamki mocno, iak na owe czasy, uzbroi one, pora roku nader niewygodna, wielki niedo­

statek żywności, choroby .w woysku gęste i śmiertelne, niezgody srogie i krwawe mię­

dzy Polakami i W ęgram i, wszelkie Stefana usiłowania przez czas długi wniwecz obra- caią; aż nakoniec po kilkakrotnem szturmo­

waniu i podpaleniu parkanów i wież zam­

kowych, skutek swych trudów woiennych Ba­

tory otrzymuie. Odtąd iuż Połock mieysce

(23)

swoie odmieniać, i z praw ey na lewą się stronę Połoty przenosić zaczął.

( Dalszy ciąg w ncjlgpuiąajm Numerze.)

Pr z e s t r o g a Mi e s i ę c z n i k o w i p o ł o c k i e m i t.

( Wiersz do redahcyi przysłany od A . .. C. .. )

Jl oniewaź Pan nasz Sfcępski dla pewney przeszkody Nie może połocfciemu pozwolić gospody

Miesięcznikowi, zatem prosi mię usilnie, Abym się mu pokłonił. Pełniąc i ego pilnie Zlecenie, ukłon składam móy Miesięcznikowi-:

Przy tem szczere przestrogi, ieśli nie odmówi, Dam mu: a naprzód, kiedy proszę nie naproznó, Małą ustanów cenę na druk, ile możno :

Bo znaydziesz wielu Skępskich, co nawet nie mogą I tyzanny w chorobie kupić, kiedy drogo.

Potem, ii na świat wielki pierwszy raz wychodzisz, Nie znaiąc iego, sobie i drugim zaszkodzisz:

Zatem wiedz, ze on ciebie mało wazy zgoła:

Przyymieć iako' prostaka do uczonych koła, Pododno by rozrywkę z ciebie czynił innym:

W wielkie się wplatasz biedy, naymniey będąc winnym.

Choćbyś się czasem kusił odciąć napadniony;

Wnet ieś iest Białorusin, będziesz okrzykniony,

(24)

r'staniesz iako wryty rumieniąc się cały, Dobrze, iesli ze wstydu nie padniesfc zmartwiały.

Lecz ieżeli zebrawszy ęałe męztwo sw o ie, Boga i cnotę wezwiesz na obronę twoię;

Do klasztoru cię poszlą, skądeś wyszedł śmiały:

I lepiey ci podobno: bobys' siedział cały.

Na takie się przymówki trzebać nagotować, Widząc niebezpieczeństwo łacniey się ratować.

Idź więc na s'wiat ostróżny, skromny i cierpliwy, I na wsze się ogląday strony boiaźliwy.

Często żarty naśmiewców milczeniem pokryway:

A niekiedy ie małym us'miechem pozbyway.

Czasem tez skromnie powiesz, że rozum nie kraie, Ale nauka, praca, doświadczenie daie.

Mądrość nie tak, iak towar: złotem się nie kupi:

Bywa mądry, na Rusi, a w Paryżu głupi.

Ani wyznaniem szczerem u Hpądrych zaszkodzisz Sóbie naymniey, źe na świat z klasztoru wychodzisz:

Wie każdy co. iest, klasztor, i co są Zakony:

Kto niesłusznym przesądem nie iest zarażony.

Ludzie, którym się s'wiata naprzykrzyły fale, I co iego poznali próżność doskonale, Szukali na pustyniach schronienia w potrzebie:

B y chwaląc Twórcę Nieba, i poznaiąc siebie, Pędzili na pokucie be^piecznieysze życie:

Sprawuiąc swóy interes pierwszy należycie.

Naprzód ieden z możnieyszych stąd ich wyprowadził, I między ludźmi, daiąc schronienie, osadził:

Aby się ćwicząc razem w prawdziwey mądros'ci, Przykład i pomoc nieili cierpiącey ludzkości.

(25)

--- 2 1 ---

Kiedy się to udało, inni Monarchowie

Miłość w sercu a rozum z pełna maiąc w głowie, Zaprosili tez ludzi takiego rodzaiu:

Zawsze dobro swoiego obmyślaiąc kraiu.

0 to są i klasztory. W czem ci przewinili Panowie^ co ie do swych kraiów wprowadzili?

Maią włóczęgi mieysce, kostery , trzpiotowie, Szalbierze, rospustnicy, zdraycy, bezwiarkowie5 A nie mogą się cale przed wami wysiedzieć,

Co zbawienia pilnuiąc, nie chcą o was wiedzieć?

Ganić Zakony, iest to potępiać zuchwale Tylu mądrych Monarchów, co ie bronią stale.

Lecz są wady w Zakonach. Jakiż #an ich ńiema?

Każdy iednak powagę J swe mieysce trzyma.

Mów daley: a ieżeli radzi prześmiewacie Wady ludzkie, dość onych między sobą macie. ' Po co wam do Zakonów? raczeyby Zakony Ochraniać wam przystało, i stan ich zelżony.

T o słuszność czynić każe: chybabyście chcieli Abyście i iednego u was z ich niemieli.

Wierzę: wam o to idzie. Próżno pracuiecie, Monarchowie wasz wyrok nie podpiszą przecie.

Doday nakoniec z bólem: że wszystko, co święte, Nie iest teraz od żartów bezbożnych wyięte.

Ale się nie przedłuźay w dowodzeniu iasne'm:

Bo powiedzą: za domem peroruiesz własnym.

Kiedy niekiedy takie prawdy przymuszony Mów skromnie nie dla chluby, ale dla obrony.

1 abyś twe wykonał zamiary chwalebne, Obmyślay wprzódy na to sposoby potrzebne.

(26)

Moiem zdaniem naylepiey prawda się objawi, Kiedy się żartem trafnie dowcipnym przyprawi.

Teraz wiek iest wesoły: nie cierpi pisarzy, Którym się prawie zawsze Kato w głowie ftiarzy.

Może, Poeta bawić: lecz Boga i cnoty

Niech nie tyka, z niemiemey bawienia ochoty. t Wprzód błaznów dla rozrywki chowali panowie ? Aż ich mieysce niektórzy wzięli Poetowiej Dla błazeństwa iednego rzucaiąc pod nogi Uczciwość, wstyd i Boga i cnoty skarb drogi, D|a dowcipnego żartu każąc obyczaie:

Zart, kiedy szkodzi, wnetże żartem bydź przestaie.

Chcę, byś żartował mądrze, ochraniaiąc cale Uczciwość, i przychylnym będąc cnoqje stale.

Tak ucz, tak przykrą prawdę zaprawuy słodyczą:

T e goć ia, tegoć inni przyiaciele życzą:

Przyiacioł bowiem szanuy: umiey ich obierać.

Zle iest przed każdym serca skrytości otwierać#

Mnie ieśli słuchasz, radzę, szukay przyiaciela W Pustelniku krakowskim. Mnie iego ośmiela

Dobroć, mądrość, poczciwość, taką radę dawać.

Możesz też bez szkrupułu z Szlachcicem przestawać, Co niedawno przez komin na łopacie lata, Lecz iednak w krótkim czasie wiele zwiedził świata.

Zowią iego brukowym: ale iest poczciwy:

-Występkom pie przebacza, a cnocie życzliwy.

Razem też z nim lataiąc niekiedy po święcie, Łacniey sobie przyiacioł pewnych obierzecie.

Zalećcie'też i do mnie: kosztu nie żałuię:

Kiedy takich w dom gości choć mały przyymuię.

(27)

— 25 —

la was i do Skępskiego może zaprowadzę:

Któż w ie, kiedy was pozna, kiedy mu poradzę, Postępuiąc nad zwyczay swoiego obeścia, Ofiarnie wam rubli może i dwadzieścia.

Me m o r y a ł o s o b i e s a m y m p e w n e g o c n o- T L I W E G O ^ C Z Ł O W I E K A , A L E N . A D E W S Z Y S T ­

K I E C N O T Y N A Y W I E C E Y M A I Ą C E G O S Z C Z E R O Ś C I .

I^L to m iest nie powiem; bo nie wiem czy chwałę, Czy wstyd mi sprawi to me pismo małe;

Więc nim się dowiem, co powie potomność, Tym czasem tai mię skromność*

Śmiało mc cnoty opiszę, bo nie mam Do prózney chwały skłonności, iak mniemam;

Gdyz z pochlebcami rad obcuię rzadko, Co nie pochlebiaią gładko.

Cnoty uczciwem imieniem się chlubię, A choć nie zawsze dobrze czynić lubię, W id y tey podłości nigdy nie uczynię,

Bym się miał przyznać ku winie.

Szczerości więcey nad wszystko posiadam, Zawsze rad szczerze i z szczerymi gadam:

Szczery człek nigdy mi ucha nie zrani, Niechay mię tylko nie gani.

(28)

Nie. iestem pyszny, iż zacznę od tego:

Bo pycha irzódłem iest wszystkiego złego.

Owszem przyznani się, żem pokorny bardzo, Niechay mną tylko nie gardzą.

Mówić naygorzey o sobiem gotowy, I lżyć się chętnie iakiemi chcesz słowy:

Nazwę się trzpiotem, trutniem z każdey miary, Bylebym nie znalazł wiary.

Nie iestem w gniewie twardy, wnet się zgadzam Z nieprzyiacielem, i twarz wypogadzam.

Co iesli potem oddaię sowicie,

Przynaymniey czynię to skrycie.

Nieznośna memu oku zazdrość blada, Wesołem okiem patrzę na sąsiada, Chociażby wszystkie dostatki zgromadził,

Byleby mię nie przesadził/

Zawszem zwykł nosić powagę na sobie, Przystoynos'ć, skromnos'ć: nigdy w mey osobie Nie postrzeżone igraszki dziecinne,

Chybaby były niewinne.

Więc namiętnością gardzę oną próżną, Co młódź naybardziey zwodzi nie ostrożną:

Gardzę próżnemi miłostek ogniwki,

Wyłącz niewinne rozrywki.

Uczynne serce dały mi też nieba, Zdoła mię ludzka poruszyć potrzeba:

Pieniędzy nawet pożyczę bez wstrętu, Pewien dobrego procentu.

— 2 4 —

(29)

Więc i nakarmić umiem, gdy kto łaknie, I okryć nagość, gdzie na sukni braknie, I zmordowanym otrzeć pot po trudzie.,

Jeśli są potrzebni ludzie.

Co o przyjaźni mey mówić? niczego Dla przyiaciela nie źałuię mego:

Niech mię miłuie tylko naygoręccy,

Niech tylko świadczy mi więcey.

Zwykłem miłować w towarzystwie zgodę:

Dobrym towarzysz dla wszystkich; nie zwiodę Zwady za lada rzecz iaką nikczemną,

Byleby myślono zemną.

Jak szczupły stoł móy rzeknę słowy trzema:

Wiele półmisków ani flasz on niema;

Otp móy obiad, iak teraz drożyna, . Kapłun i garniec węgrzyna.

Mało śpię w nocy, w dzień ledwie ze drzymię:

Widywam słońca wschód przynaymniey w zimie.

Nad dziewięć godzin w nocy bez przyczyny i

Nic śpię, w dzień nad trzy godziny.

Drogiego czasu daremnie nie trwonię, I próżnowania usilnie się chronię:

Wszystkie me części lubią życie czynne, Lecz ięzyk nad części inne.

Ten tylko nigdy nie próźnuie prawie.

Inszym ieżeli częściom na zabawie Zbywa, tedy to nie trwa nigdy długo,

Jednę godzinę i drugą.

— 2 5 ---

(30)

■Wreszcie czymkolwiek dzienną bawię porę, Xiążeczkę nawet czasem w ręce biorę:

Bo i to dość jest zabawka pocieszna

Kiedy iest krótka i śmieszna.

Co ieśli śmieszną i ta komu mowa

Zda się, niech iednak śmiech zia chwilę schowa.

Może i on ma tyle poczciwości

Ale mniey tylko szczerości.

•— • 2 6 ---

L u t n i a z a w i e s z o n a przed, rozpoczęciem ćwi­

czeń duchownych.

O chłodo myśli strapioney, Zabawko rozweseloney, Od Boga z niebios zesłana.

Zmilkniy lutnio! dobrze znana.

Zawieszam cię na tey ścienie:

Sam na innef póydę pienie.

Prawdy wieczne do rąk biorę:

Wszystko dobrze kiedy w porę.

Teraz pora myślić o tem, Co tam ze niną będzie potćm:

Gdy wieczności, co nas trwożą Wielkie wrota się otworzą.

Nie piosenkę to zaśpiewać, Z Sędzią strasznym sprawę miewać,

(31)

Gdy na tronie swym, zasiędzie, I los wieczny ważyć będzie.

Poeta nie na śpiewanie

Przed wszechmocnym Sędzią stanie.

Wypadnie mu lutnia ona Z drźącey ręki upuszczona.

A choćbyś i wdzięczniey w strony Brząkał niź Orfey ćwiczony, Nie odmieni wyrok wieczny:

Bo to nie iest Bóg baieczny.

Czyste bezpieczne sumnienie, T o mu lutnia, to mu pienie r Nie wyspiewasz się innemi Przed nim pieśniami twoiemi.

Gdy więc one zaspokoię, / Wten czas w słodkie strony twoie, Lutni ma! (na wszystko pora) Gray od rana do wieczora,.

/ . . . . M ....

— 37 —

Wi a d o m o ś ć o i v cłu r p i s m a c h X. Ni k o d e m a MuŚn i c k i k g o T. J. z przyłączeniem treści i

wyiątków tłumaczonych z iegoź poematu . łacińskiego De Christi ab inferis nditu.

A -iądz Nikodem Muśnicki Litwin, w powie­

cie upitskiro 17 6 5 roku urodzony, dziecin­

(32)

---- 2 8 — «■

ne lata na naukach w połockim konwikcie przepędziwszy, w szesnastym roku Bogu się na służbę w zakonie Iezuickim poświęcił.

T ara po odbyciu dwuletniego -doświadcze­

nia, nauk wyzwolonych i Filozofii słuchał, toż niższych klass uczeniem przez lat kilka zaymował się: a łącząc zawsze pobożność z gorliwą koło nauk pracą, iuż w owym m ło­

dzieńczym wieku niepospolite bystrości do­

wcipu i doyrzałości rozsądku dawał dowo­

dy. Po okończeniu zaś Teologii i przyię- ciu kapłańskiego święcenia, przeznaczony na uczenie naprzód wym owy, toż następnie Fi­

lozofii i Teologii, z taką zaletą wszystkie te urzędy spraw ow ał; iż trudno było rozeznać, do któreyby umieiętności większą m iał spo­

sobność. Przy tych obowiązkach z porucze- nia zwierzchności pisał historyą swego za­

konu, zaiął się też b ył pisaniem nowego teologicznego dzieła, któreby w klassach wy- kładanembydź mogło: lecz zawczesna śmierć dzieła mu tego do końca przywieśdź nie- dozwoliła: iedeń tylko tom o Sakramencie Po­

kuty zupełnie okończony m amy, w którym iasneśĆ z gruntownością i głęboką nauką połączona widzieć się daie. Trudno w yra­

zić, iak to b y ł człowiek pracowity; trudno poi ;ć, iako mu na wszystkie zabawy czas m ógł w ystarczyć: tak ważnemi bowiem o- bówiązkami zawsze będąc zaiętym, oprócz ięzyków . francuzkiego, włoskiego i niemie­

ckiego, które dobrze posiadał, greckiego też

(33)

— 2 9 —

w doyrzałym iuż wieku się nauczył, i zw ykł m awiać, że go czytanie greckich pisarzów w wielu tyczących się literatury rzeczach na lepszą drogę naprowadziło. Z n a ł też dobrze muzykę i do wielu swych pieśni sam notę

złożył.’ ^

Przełożeni umieiąc cenić iego talenta, ciągle go prawie w naylicznieysze'm«*poło- ćkiem kollegiium utrzymywali; aby i sam przy znaczney bibliotece większe m iał lite­

rackie pom ocy, i swey spółbraci za przewo­

dnika w literaturze m ógł służyć: m iał bo­

wiem sobie poruczone powszechne o młódź zakonną w naukach się ćwiczącą staranie; a iż b y ł człowiek w pożyciu bardzo m iły i wszystkim przystępny, lubo się na pozor nieco ponurym bydź zdaw ał; każdy doń w literackich wątpliwościach z ufnością się u- ciekał. On też wszystkim, iuż piękności w pisarzach wzorowych ukazuiąc, iuż prawi­

dłami i poprawą za przewodnika w sztuce pisania służąc, z taką ochotą zadość czynił, iakoby nic więcey do czynienia nie m iał: skąd też wszyscy go spółbracia, nito oyca szaco­

wali i miłowali., a czasów rozerwaniu my­

śli przeznaczonych tłumem się doń kupić zw ykli; za naymilszą sobie rozrywkę maiąc, uczonych iego rozm ów słuchać.

Kochał się- szczególnie w rym ot wór st wie, a lubo ciągle tak bardzo bywał zaiętym ; niespracowana iednak gorliwość iego umiała znaleśdź godziny, które w bezsennych no*

(34)

— 3o —

cach swey ulubioney sztuce stale poświęcał.

T akie ciągłe w pracy natężenie, znacznie zdrowie iego w samey wieku czerstwosci nadwerężyło: czterdziestu bowiem lat nie dożywszy, w śmiertelną z wnętrznego zepsu­

cia pochodzącą wpadł chorobę. Nie było starania, któregoby koło niego nie czyniono:

każdy ze spółbraci przed drugim się kwa­

p ił, aby mu w czem ulgę m ógł przynieść:

przełożeni nie maiąc dość na domowych le­

karzach, innych też zdała dla poratowania iego sprowadzili: ale wszystkie usiłowania b y ły próżnemi.

K iedy więc mu oznaymiono, iż żadney nadziei wyprowadzenia go . z tey niemocy nie b y ło ; iako zawsze z wolą Boską dosko­

nale zwykł się zgadzać, tak i w tenczas z wypogodzeniem czołem powiedział: ,, weso- , , ła to dla mnie nowina, niech się wola }) Boska dzieie. “ T ak więc po sześcioty- godniowey chorobie, przytomność i spokoy- ność um ysłu, a nawet mowę do ostatniego tchu zachowuiąc, Sakramentami SS. opatrzo­

n y , z żalem powszechnym życia dokonał w Połocku 16 Stycznia i8o5 roku.

Pisma iego drukiem ogłoszone są na- stf puiące:

i. Pułtawa Poema epiczne w dziesię­

ciu pieśniach: treścią onego iest zwycięz- two Piotra W . na polach Pułtawy. O tem dziele dość iuż w dziennikach W ileńskich pod N N . 26 i 3o rozprawiano.

(35)

2. Zabawki teatralne we dwóch tomach.

T raiedye iego Ctlsus i Flawiusz z przednie- mi w tym rodzaiu wzorami w porównanie iśdź mogą. W kómedyach nie tak b y ł szczę­

śliw ym , w tych bowiem przesadzenie daie się niekiedy postrzegać: czego ta pono iest przyczyna, iz z przyrodzenia będąc powa­

żnym i nieco melancholicznym, gwałtem się czasem do komiczności zmuszał.

3. Drobnieysze zabawki, zawieraiące piec śn i, bayki i napisy. W pieśniach iego po­

ważnych wysoki duch rymotwórstwa powsze­

chnie się wydaie.

Oprócz tych, wiele się ieszcze dzieł ie­

go w rękopismach znayduie, iako to: wy- żey wzmiankowana historya i tom ieden T eo ­ lo gii, więcey dwudziestu sztuk teatralnych, pieśni i inne drobnieysze zabawki, z któ­

rych spory tom złożony bydź może. Ć w i­

czył się też w rymotwórstwie łacińskiem : nayznacznieyśze iego w tym ięzyku dzieło rymotwórcze iest Poema o Zmartwychwsta­

niu Chrystusa Pana {De Christi ab inferis re- ditii). T o ostatnie ponieważ w krótce ma bydź w Połocku w ydane, teraz w treści z niektóremi wyiątkam i, na ięzyk oyczysty przełożonemi, tu się kładzie.

Poema to z rodzaiu poezyi bohatyrskiey, podzielone na trzy pieśni, zawiera ogółem w ierszy 1.481.

Pitśń I. Autor na początku ki'ótko wy­

kłada cel poematu, którym iest Zmartwych- M- Pot. Tom I. N. I. 18 18 . 3

Cytaty

Powiązane dokumenty

sokości xiężyca, które koniec cienia poka- zuie; gdyż równoleżnik zboczenia, który się styka przy tym cieniu z równoleżnikiem wy- sokosci wynalezioney, iest

ciny korzyść, którey żaden żyiący ięzyk przynieść nie może: ona bowiem usposabia nas do czytania i uczenia się tych wzorów, wedle których wszyscy się

Co do trzech pierw szych, zda się, Że autor nie czytał onych: można się o tem upewnić, wzmiankowane dzieła z uwagą przeglądaiąc; one bowiem gdy rozprawiaią

Wiek dziecinny iest wiekiem w którym iak wam iuż wiadomo, wszystko się zaczyna, wszy, stko się rozwiia, wszystko z łatwością

ła w kibici ukryty zaród wady, która dopiero zwiekiem wykazać się mogła, asamym ieynało- giem dzielności nabyła, dosyć iż wkrótce po tey okropney przygodzie,

w a radość w oczach iego, na wspaniałem czole zabłysła; ilekroć bowiem zrobić mógł komu przysługę, szczęśliwszym od tego się zdawał, kto mu tyle był

Nie poymuię iakby się chełpić tą drobiną dobrego które się czyni, wspomnia­. wszy na to coby czynić

Naytrudnieyjsza więc dla w ielu Osób cnota, W iara, dzieciom iest nayłatw ieyśza; ale M atka, która chce żeby Wiara zbawienne w iey dziecięciu owoce sprawiła,