• Nie Znaleziono Wyników

Brat Mietek był w partyzantce - Helena Żurobska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Brat Mietek był w partyzantce - Helena Żurobska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA ŻUROBSKA

ur. 1934; Wojsławice

Miejsce i czas wydarzeń Wojsławice, II wojna światowa

Słowa kluczowe Projekt "Drewniany Skarb. Chroniąc dziedzictwo kreujemy przyszłość", Wojsławice, ukrywanie się, partyzanci, rodzina, ucieczka z niewoli, żołnierze niemieccy, Leśniowice

Brat Mietek był w partyzantce

Mój brat Mietek był w partyzantce. Przyszło wojsko i złapali ich. Zabrali brata do kamienicy tu gdzie była stara apteka, zabrali Ratkowych, zabrali księdza, sześć osób czy więcej złapali. Chcieli ich rozstrzelać. A ten bez nogi co tu mieszkał – Czajkowski, wziął bochenek chleba, wydrążył w środku dziurę i włożył tam linkę do tego. I mówi:

„Niosę jeść im, bo oni jeść chcą”. A oni nie sprawdzali. I oni zaczepili za klamkę i przez okno pouciekali. Mój brat uciekł do Kwiatkowskiego. Kwiatkowski zmienił mu ubranie i [brat] wyszedł do stodoły na strych, tam była słoma, a oni [Niemcy] szulali tak szulali mieczami, a brat tak między deski stanął. Brat przebrał się a Niemcy stali koło plebani, on koło tej plebani przeszedł na łąki, koło cmentarza i poszedł do Leśniowic. A mam wzięła próźne wiadro i niby to po wodę, niby coś i za bratem poszła. Doszła do leśniczówki. A jechał jakiś z mlekiem i [brat] mówi do niego: „Wieź mnie do Leśniowic”. - „Nie zawiozę, bo ja wiozę mleko”. - „Wieź, bo strzelam”. On musiał uciekać, przecież o życie się rozchodzi. Jak pojechał, to już mama się wróciła. I tam u wujka przeżył.

Data i miejsce nagrania 2014-08-18

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Małgorzata Maciejewska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okres powojenny, brat, Robert Mirosław, więzienie na Zamku Lubelskim, śmierć brata, pamiątki po bracie.. Brat –

To on mówi: „Ja się mogę nauczyć” Mój ojciec weszedł z nim, przez pierwsze dwa tygodnie weszedł, siedział w interesie, po dwóch tygodniach on przejął ten interes,

On był wybitnie cichy, on nie miał za dużo przyjaciół, ja go ciągnęłam ze sobą, on lubiał siedzieć w kącie i czytać, on nie lubiał dużo chodzić, on też nie był dużo

Oczywiście to już było późno, to już był wieczór, i Ali u mnie został już i leczył się po prostu. Ja, jak pracowałam w tym szpitalu na Narutowicza zaraz po wyzwoleniu, to

Też się takim handlem zajmował, warzywa produkował, kwiaty sprzedawał - sama nawet po te kwiaty do niego chodziłam, kiedy kończył się rok szkolny.. I mój tata poszedł do niego

Byłem świadkiem, mieszkaliśmy na Lubartowskiej, byłem świadkiem, że to nie była próba rzucania bomby przez radziecki samolot na Zamek, bo tak się mówiło, bo bomba jedna spadła

Musiał tłumaczyć się grubo, ale wtedy I sekretarzem bodajże był pan Wójcik, a on był bardzo zaangażowany, opiekował się tą drużyną. I

Konie wybite, działko też, on pod osłoną nocy, później tam w rowie jakoś ocalał, pod osłoną nocy uciekł z tej niewoli niemieckiej przez Wisłę z karabinem