• Nie Znaleziono Wyników

Napar na przestrach - Krystyna Misiak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Napar na przestrach - Krystyna Misiak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA MISIAK

ur. 1928; Ogonów

Miejsce i czas wydarzeń Wola Osowińska, PRL

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Wola Osowińska, medycyna ludowa, napar na przestrach, przestrach

Napar na przestrach

To taki specjalny przestrach jest, takie zioło. Duże ma takie liście i ma takie kolce, tylko że te kolce to so krótkie, ale bardzo ostre. I on ma taki lila kolor kwiat. To jest, to się nazywa dendrewo właściwie, ale nazywają tutaj przestrach. To, to się parzy, jak ktoś jest taki przestraszony, jak dziecko się czegoś przestraszyło, jakieś takie nerwowe czy zrywa się w nocy z krzykiem, to się właśnie to parzy i to się daje pić.

Data i miejsce nagrania 2012-05-14, Wola Osowińska

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

Byłam na Majdanku z samego początku, to jeszcze widziałam to wszystko - te taczki, te kości w tych piecach to wszystko.. Tam było dwunaste pole, tam gdzie ten piec stoi, to tam

Odbywało się to w zakładzie pracy, gdzie byli oczywiście prowokatorzy, były wtyczki najrozmaitsze, ale robotnicy nawzajem bardzo się pilnowali.. Nasz przewodniczący ze

W pewnym momencie, kiedy przygotowywali się do spektaklu w szpitalu dla nieuleczalnie chorych na ulicy Popiełuszki (wtedy Róży Luksemburg) okazało się, że nagle wypadł im

Sami śmy rżnęli gdzie było żyto bardziej leżące, ciężko było tą kosą podebrać to się sierp brało i się sierpem rżnęło. […] Kiedyś jak miał takie poletko przecież

Później żeśmy się przeprowadzili na ulicę Ogródkową, też na Wieniawie, ponieważ ten dom, to mieszkanie, w którym żeśmy mieszkali, było bardzo zimne, słabe..

Były dwie takie, jedna była Michalina, się nazywała, a druga jak znowuż... To płachty takie mieli, to tam dziadek im dał, to jajów, to chleba kawałek, to przyszli

Też były sklepy nasze, zaraz po wyzwoleniu, na przykład taki Szalak, zresztą kolega, razem z nim się kolegowaliśmy, też prowadził taką jatkę, taki sklep wędliniarski