• Nie Znaleziono Wyników

Praca po wojnie - Stanisława Ziemnicka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca po wojnie - Stanisława Ziemnicka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAWA ZIEMNICKA

ur. 1921; Józefów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, okres powojenny

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, praca, Lubelska Spółdzielnia Spożywców, praca w banku, rodzina, dzieci

Praca po wojnie

I później tę firmę przejęła Lubelska Spółdzielnia Spożywców, przejęła majątek ten poniemiecki – sklepy, przedsiębiorstwo i pracowników. Mnie zatrudniono w LSS-ie w dziale produkcji. To było jedyne przedsiębiorstwo, które organizowało życie gospodarcze po wyjściu Niemców. Front się zatrzymał na Wiśle i parę miesięcy Polska była tylko na tym terenie Lubelszczyzny.

I tam pracowałam w latach [19]44-[19]46. W [19]45 [roku] wyszłam za mąż, bo tam poznałam mojego męża. Ponieważ w spółdzielczości pracowałam, to od razu nas uczono. I ja z [19]44 roku mam zaświadczenie o ukończeniu kursu samorządowego w LSS-ie. Tak że nas tam bardzo szkolono, tę młodą kadrę. Myślałam o jakimś awansie, bo w LSS-ie byłam sekretarką w jakimś tam dziale, a myślałam o jakichś lepszych [warunkach] i przeniosłam się do banku. W międzyczasie urodziłam dzieci – jedno dziecko, urlop macierzyński, drugie dziecko. Przy pierwszym dziecku jeszcze pracowałam w banku, bo dostałam jakąś tam nianię i ona się dzieckiem zajmowała, a jak się drugie urodziło – były trzy lata między dziećmi – to starsze mi opowiadało, co niania robi z tym małym dzieckiem. Jak on mi pokazał, jak ona lula córkę, to myśmy z mężem ustalili, że trzeba dzieci mieć w domu. I przez kilka lat nie pracowałam, zajmowałam się domem, dziećmi, gospodarstwem. Cienko przędliśmy, bo z jednej pensji, nawet dziennikarskiej, było bardzo trudno się utrzymać. No, ale tam jakieś domowe prace, jakieś chałupnictwo czasem brałam. Syn już był chyba w siódmej klasie, jak ja poszłam do pracy.

Data i miejsce nagrania 2006-07-03, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pod Kockiem mieszkali, a później w Baszkach, dziadek kupił resztówkę i później, jak to sprzedali to już do Lublina się przenieśli. To było przed

My mimo woli wiedzieliśmy, że jak było święto Kuczki, to wtedy na żydowskich balkonach pojawiała się taka budka z czegoś tam zrobiona – czy ze słomy, czy z czegoś.. I to

Życie gospodarcze tworzyło się nie od zera co prawda, bo jakaś tam baza była, ale organizacyjnie to prawie od zera, to te reorganizacje były bardzo liczne.. W spółdzielczości

A stryj mój –który obok nas mieszkał i był na tej wojnie rosyjsko-japońskiej, i znał bardzo dobrze rosyjski –to jak szły te wojska, czasem się zatrzymywały we wsi, czy tam

Niania była u Piotrusia, jak wróciłam z pracy, to Piotrusia do wózka wzięłyśmy i pojechałyśmy do katedry zobaczyć cud.. Ja jestem krótkowidzem z natury, ale wierzyłam

Mój mąż był stałym bywalcem, a ja od czasu do czasu się tam pokazałam, więc ja niewiele na ten temat mogę powiedzieć.. Wiem tylko tyle, że dzięki Norze dzieci

Zamilkł telefon, zamilkło radio, komunikacja – jeszcze to była zima – komunikacja [się urwała].. Myśmy mieli taką zaprzyjaźnioną rodzinę, która się miała

To mogłam zdać do Unii i dostać się jako jedno dziecko ze wsi do pierwszej – bo szkolnictwo było po reorganizacji – klasy gimnazjalnej.. Wtedy można