• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1931.02.28, R. 3, nr 25

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1931.02.28, R. 3, nr 25"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Organ Katolicko-Narodowy

Przedpłata: ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBAm ie się cz n ie w y n o si z ł 1 .5 0 z d o s ta w ą p o c z ­ to w ą z ł 1 .6 9 , z o d n o sz en ie m w d o m p rz e z s p e c ja ln y c h p o s ła ń ­

c ó w zł 1 .7 5 . C e n a e g z e m p la rz a p o je d y ń c z e g o w y n o si g r 1 5 ,

UliiMi h iiiifiws: ca fti I sahoie. iiflcBs f iiiM I l aiióiStraii!: ^Sf z s ź j o, ul. Slieliiilia 1.

Ogłoszenia: w ie rsz m lim . n a s tro n ie 7 -la m . g r 1 0 , n a s tro n ie 4 -ła m o w e j z a te k ste m g r 3 0 , w te k ś c ie g r 5 0 , n a I str. g r 7 5 . P rz y p o w tó rze n ia ch u d z ie la się ra b a tu . D la z a g ra n ic y 5 0 °/o n a d w y żk i.

Bóg i Ojczyzna! Telefon nr. 69. W jedności siła!

ile opuszczać

sztandarów!

S a n a c ja n ie je d n o k ro tn ie u ż y w a w ie lk ic h i sz u m n y c h h a s e ł p a ń stw o w y c h d o p rz e p ro ­ w a d z e n ia ty lk o sw o ic h n isk ic h p a rty jn y c h c e ló w . Z a 5 la t rz ą d ó w s a n a cy jn y c h , z d o ła ­ liśm y ju ż d o k ład n ie p o z n a ć s a n a c y jn ą o b łu d ę i c h y b a ty lk o n a iw n i i m n ie j w y ro ­ b ie n i p o z w o lą się je sz cz e w o d z ić z a n o s s a n a to ro m . S a n a c ja p o s ta n o w iła p o w y b o ­ ra c h z a w sz elk ą c e n ę P o m o rz e o p a n o w a ć . T a k , ja k p rz e d w y b o ra m i n a d u ż y w a ła w ie l­

k ie g o h a s ła : w a lk i p rz e c iw N ie m co m d o s tw o rz e n ia je d n e g o fro n tu , b y w te n sp o ­ só b n a w sp ó ln y c h lista c h p rz e m y c ić w ię k ­ sz ą lic z b ę sw o ic h k a n d y d a tó w , ta k i o b e c ­ n ie p ra g n ie u ż y w a ć w ie lk ie g o h a s ła p rz y ­ sp o so b ie n ia w o jsk o w e g o i g o to w o śc i d o o - b ro n y p rz e ciw n a p a d o m n ie m ie c k im , b y w te n sp o só b z d o b y ć m ło d z ież i sp o łe c z e ń stw o p o m o rsk ie . A k c ja p rz e d w y b o rc z a s p a liła n a panew 'ce i o k azało się, żeśm y m ieli rację tw ierd ząc, że o ile P o lacy p ó j­

d ą ty lk o n a listy p o lsk ie do g lo so w an ia i p ó jd ą w szyscy, to N iem cy m an d atu n ie o- trzy m ają. A jak w y g ląd a ten fro n t an ty- n iem ieck i w u stach san ato ró w , to n ajlep iej dow odzi to, czegośm y b y li św iad k am i: n ie­

b y w ały sk an d al z u m o w ą lik w id acy jn ą p o l­

sk o -n iem ieck ą, zg u b ną d la in teresó w n aro­ d o w y ch i in teresy te w p ro st zap rzep aszcza­

jącą, a N iem co m d ającą p rzeró żn e, i to n ie b y lejak ie, k o rzy ści.

T eraz w siad ła san acja n a in n eg o k o n ik a.

N a p raw o i lew o zaczy n a się m ó w ić o tern, że trzeb a w zm o cn ić szereg i p rzy sp o so b ie­

n ia w o jsk o w eg o p rzez zak ład an ie „S trzel- ca>Ł. Jeżeli chodzi o p rzy sp o so b ien ie w o j­

skow e, to m u sim y p o w ied zieć, że na Pomo­

rzu społeczeństwo tę ideę doskonale rozu­

mie i ją docenia, nie dopiero dziś, ale od pierwszej chwili niepodległości Polski. W

p ierw szy ch zaraz m ieś, po- zajęciu P o ­ m o rza p rzez w o jsk a p o lsk ie, p o w stała or­

ganizacja b. Powstańców i Wojaków, wy­

p ró b o w an y ch żo łn ierzy , k tó ra to o rg an iza­

cja, jak o p rzy sp o so b ien ie w o jsk o w e, ogar­

nęła swoją siecią całe Pomorze. P o w stań­

cy i w o jacy bez w ielk iego k rzy k u i h u k u , ale ty lk o z m y ślą słu żen ia b ezin tereso w n e­

go n aro d o w i i o jczyźn ie o rg an izo w ali sw o je szeregi, a p o d sw em i sztan d aram i sk u p iali jak n ajw ięcej lu d zi, tw o rzy li ar- m ję o b y w atelsk ą, g o to w ą, k ażd ej ch w ili do o d p arcia w ro g a. P ró cz tej o rg an izacji, p ra­

co w ał i p racu je „Sokór*, którego gniazda są rozsiane gęsto po wsiach i miastach po­

morskich. C i, k tó rzy n ie poszli p o d sztan­

d ar p o w stań có w , zn aleźli się p o d sztan d a­

rem S o k o la, k tó reg o h asłem ćw iczen ie m ię­

sn i i d u ch a w O jczyzny obronie.

T rzecią o rg an izacją, k tó ra o b jęła całą m ło d zież p o lsk ą i k ato lick ą, to Stowarzy­

szenie Młodzieży Polskiej, O zad an iach i celach ich n iejed n o k ro tn ie p isaliśm y i w szy scy w ied zą, że m ło d zież w ty ch S to w arzy­

szen iach , k ształci się tak p o d w zg lęd em d u ch o w y m , jak i fizy czn y m n a d zieln y ch o b ro ń có w w iary i n aro d u. K to zatem p rag ­ n ął szczerze i u czciw ie, a b ezin tereso w n ie, słu ży ć O jczyźnie i b y ć g o to w y m n a k aż­

de w ezw an ie, tern staw ał pod jed ­ n y m z w y m ien io n y ch sztan d aró w . M łodzież szła i id zie pod sztan d arem sw o ich sto w a­

rzy szeń k ato lick ich , a starsi staw ali pod sztan d arem P o w stań có w i W o jak ó w , lu n też S okoła.

Ś m iem y tw ierd zić n a p o d staw ie tego, co się d zieje w in n ych częściach P o lsk i, że

tak silnych organizacyj przysposobienia wojskowego jak te, działające tu na Pomo­

rzu, z w y jątk iem P o zn ań sk ieg o i G órnego Ś ląsk a, w innych częściach Polski nie było.

S an acja p ró bo w ała tu i ó w d zie zak ład ać ju ż w cześn iej zw iązk i strzeleck ie; ale cóż się p o k azało ? do ty ch zw iązk ó w zg ło sili się lu d zie, ju ż to nie przyjęci już też wyrzuce­

ni z innych organizacyj. D lateg o też n ie dziw , że szan u jące się sp o łeczeń stw o p a­

trzy ło n a te o rg anizacje strzeleck ie tu na Pomorzu z niedowierzaniem i z niechęcią.

D oszło n aw et do tego, że sam i san ato rzy , n ie ch cąc stracić całk o w icie zau fan ia p rzez p o p ieran ie S trzelca, u zn ali za sto so w n e, b y te p lacó w k i w w ielu m iejscach p o ro zw ią- zyw ać, gdyż dość często sprawkami strzel­

ców musiały zajmować się nasze sądy.

T ak b y ło d o tąd . T eraz n ag le z w ielk im h u k iem , k rzy k iem i w rzask iem , p rzy stęp u ­ je się do o rg an izo w an ia „S trzelca11 i m ó w i się o tern, że ty lk o „S trzelec11 m a rep rezen ­ tow ać p rzy sp o so b ien ie w o jsk o w e. Z ap ew n ia się w p raw d zie, że zaw iązan ie „S trzelca 11 n ie m a p o w o d o w ać ro zw iązan ia T ow . P o ­ w stań có w i W o jak ó w , czy M łodzieży, lu b in n ej o rg an izacji — ale kto w ie,, co w arte są zap ew n ien ia san acji, ten łatw o się zo rjen tu je, jak i jest cel rzeczy w isty tej ro ­ b o ty . P rzecież tru d n o b y ć tak n aiw n y m , czy

ślepym. i>v n ie zro zu m ieć, że leżeli władze

państwowe i władze wojskowe będą udzie­

lały pomocy finansowej i poparcia tylko

„strzelcom* 1*, a n ie d ad zą jej in n y m zw iąz­

kom , to rzecz jasn a, że d ziałaln o ść ty ch o rg an izacy j b ęd zie m iała w iele tru d n o ści do zw alczan ia, tem w ięcej, że „S trzelco w i11 p rzy zn ać ch cą „m o n o p o l11 n a P W . „S trze­

lec11 zaś ju ż z g ó ry p rzy ch o d zi tu , jak o o r­

g an izacja, m ająca sw ó j w y raźn y ch arak ter i w y raźn e oblicze. O blicze to d o b rze zn am y .

Jeżeli się pragnie wzmocnić przysposo­

bienie wojskowe, to nie trzeba zawiązywać nowej organizacji, ale w dotychczasowych organizacj. pracę tę wzmocnić i nadal pro­

wadzić oraz ją popierać. Z aw iązy w an ie o r­

g an izacji strzeleck iej i zm u szan ie n aw et czło n k ó w in n y ch o rg an izacy j do tego, b y u zn ały „S trzelca11 za jed y ną o rg an izację p rzy sp o so b ien ia w o jsk o w eg o — p rzy sp o so­

b ien iu w o jsk o w em u n ap ew no n ie pom oże, a raczej zaszk o d zi, bo w y w o ła ty lk o n iep o­

trzeb n y ferm en t. C zło nk o w ie o rg an izacji, sk ład ający p rzy sięg ę, że sw o ich sztan d aró w n ie o d stąp ią, żad n y ch n ak azó w d ziś n ie p o ­ słu ch ają i p rzy sięg i łam ać n ie b ęd ą. C zyż p rzy sp o so b ien ie w o jsk o w e u cierp i n a tem , że jego czło n k o w ie tu n a P o m o rzu b ęd ą szli p o d sw o jem i sztan d aram i P o w stań có w , S o­

k o ła czy M łodzieży?

P o n iew aż szczerze zależy n am n a ro z­

w o ju p rzy sp o so b ien ia w o jsk o w eg o , p rzeto

przestrzegamy przed tą robotą, która przy­

sposobieniu wojskowemu nie da korzyści przez zakładanie „Strzelca*1!

M am y n a to dow ody, że za „S trzelcem11

Kowalski przesiedzi 2 lata w kozie.

Drugi wyrok warszawskiego sądu apelacyjnego.

Jak d o n o siliśm y , S ąd N ajw y ższy u ch y ­ lił w sw o im czasie w y ro k sto łeczn eg o sąd u ap elacy jn eg o , sk azu jący p rzy w ó d cę ?fk ty h erety kó w m arjaw ick ich K o w alsk ieg o n a cztery lata w ięzien ia za u p raw ian ie czy ­ nów lu b ieżn y ch z n ieletn iem i d ziew czę­

tam i.

W obec tego sp raw a zn alazła ‘••ę p o ­ n o w n ie n a w o k an d zie sąd u ap elacy jn eg o , k tó ry ro zp atry w ał ją od soboty zeszłego ty g o dn ia. N a ro zp raw ę, k tó ra o d b y w ała się p rzy d rzw iach zam k n ięty ch , K o w alsk i n ie staw ił się. W czasie cztero d n io w ej ro z­

p raw y p rzesłu ch an o szereg św iad k ó w d o ­ d atk o w y ch : „b isk up ó w 11 m arjaw icn ich .

Może płk. Rayski stanie przed sadem,

bo wojskowe władze śledcze wszczęły przeciwko niemu do­

chodzenia.

W ed le d o n iesień so cjalisty czn eg o „R obot­

n ik a-1 (nr. 80), w ład ze w o jsk ow e w szczęły d o ch o dzen ie p rzeciw k o szefow i d ep artam en tu lo tn ictw a p łk . R a y sk ie m u . W zw iąz­

k u z tern p ro k u rato r w o jsk o w eg o S ąd u O - k ręg o w eg o w W arszaw ie p łk . Z ieliń sk i

Ustala sie odpowiedzialność wobec Ojczyzny i przyszłych pokoleń...

Czytelnicy, zwracajcie najbaczniejszą uwagę na narady sej­

mowe nad ratyfikacją umów polsko-niemieckich!

W śro d ę 25 lu teg o w sejm o w ej k o -(P P S . i N P R ., o g ó ł p rzek o n a się w e ' czw artek , p o d czas d alszej ro zp raw y . m isji sp raw zagran iczn y ch p rzep ro w a­

d zo no d łu g ą d y sk u sję n ad p rzed ło że­

n iem rząd o w em o ra ty fik ac ji u k ła d u h a n d lo w e g o z N ie m c a m i. D y­

sk u sja b y ła b ard zo ży w a, a n ad aw ali jej to n p o sło w ie K lu b u N a r o d o ­ w e g o , S t. Z ieliń sk i, R . P ie trzy ń sk i i S t. S tro ń sk i, k tó rzy p rzed staw ili szereg w ażk ich arg u m en tó w p r z e c iw k o ra ty fik acji u m o w y .

D y sk usja, k tó rej zak o ń czen ie w y zn a czo n o n a czw artek 26. b m . g o d z. 10-tę, zran a, zaw ierała k ilk a ch arak tery sty cz n y ch m o m en tó w . D o ta k ic h n ależy b ard zo o stra k ry ty k a u k ład u , d o k o n a­

n a p rzez re fe ren ta p. J e s z k e g o z B e-B e, k tó ry u zależn ił n a w e t w n io sek o ra ty fik a c ji od stan o w isk a rząd u . — W n io sek ta k i zg ło sił w icem in ister D o- le ż a ł, ale k lu b B e-B e, p o m im o o- p czy cy jn ej m o w y p. Jeszk eg o, b ę d z ie za n im g ło sow ał. Z n am ien n e je st sta­

n o w isk o K lu b u C h ło p sk ieg o , k tó ry d aw n iej w y p o w iad ał się za u k ład em , a w śro d ę stan o w czo się m u p r z e c iw ­ s ta w ił. Jak ie stano w isk o zajm ie

P róch n iew sk ieg o , F eld m an a, R o stw o ro w ­ sk ieg o i żonę „arcy b isk u p a” K o w alsk ieg o , Izab elę W iłu ck ą, i in n y ch .

W środ ę u k o ń czo n e zo stało p rzesłu ch i­

w an ie św iad k ó w i po p rzem ó w ien iu p ro k u ­ ra to ra G odeckiego, k tó ry d o m ag ał się za­

tw ierd zen ia w y ro k u sąd u okręgow ego, o raz w y w o d ach ad w o k ató w Ś m iaro w sk ieg o i S zu m ań sk ieg o , sąd w y d ał w y ro k s k a z u ­ ją c y K o w alsk ieg o n a 3 la ta ciężkiego w ięzien ia.

N a m ocy u staw y am n esty jn ej zm n iej­

szono w y m iar k ary d o 2 -c h la t w ięzie­

n ia.

p rzesłu ch ał m jr. K u b alę w ch arak terze św iad k a.

R ó w n o cześn ie p rasa sto łeczn a p o d aje, że m jr. K u b ala zam ierza ap elo w ać od w y ro k u sąd u w ojskow ego, sk azu jąceg o go n a ro k w ięzien ia i w y d alen ie z k o rp u su o ficerskie­

go.

S p raw a ra ty fik a c ji u k ła d u h an d lo ­ w eg o z N iem cam i i in n y ch u m ó w , z n im i p rzez rząd zaw arty ch , p o siad a d la całej P o lsk i, a zw łaszcza d la ziem za­

ch o d n ich zn aczen ie p ie r w s z o r z ę d ­ n e j w a g i z p u n k tu w id zen ia h is to ­ r y c z n e g o i ż y c io w e g o .

Jeśli u m o w y te, zaw ierające w ielk ie u stę p stw a ze stro n y P o lsk i n a rzecz N iem có w , zo stan ą ra ty fik o w a n e (a p raw d o p o d o b n ie ta k się stan ie) trzeb a, ab y szero k i ogół b y ł o tem d o k ład n ie p o in fo rm ow an y , k to r a ty fik a c ję p r z e p r o w a d z ił i w ziął za to n a sieb ie su ro w ą o d p o w ie d z ia ln o ś ć . w o b ec O jczy zny i p rzy szły ch p o k o leń , a k to p r z e c iw k o n ie j z całą b ez­

w zg lęd n o ścią w y stęp o w ał.

D lateg o , p o czy nając o d ju tra , b ę­

d ziem y p o d aw ali d o k ład n e sp raw o zd a­

n ia sten o g raficzn e z p o sied zen ia k o m i­

sji sejm o w ej.

P ro sim y czy teln ik ó w , ab y zw racali n a n ie n a jb a c z n ie js z ą u w a g ę .

ag itu ją p rzed ew szy stk iem san acy jn i p o li­

ty cy , w celach p o lity czn y ch , a jak o dow ód p o d ajem y d o sło w n y o d p is p ism a, p rezesa rad y p o w iato w ej B B W R , w p o w iecie to ru ń ­ sk im , do in stru k to ró w B B n astęp u jącej treści:

— „U p rzejm ie p ro szę o u d zielen ie o d ­ p o w ied zi n a p y tan ia n astęp ujące:

1) C zy w O bw odzie p ań sk im jest ju ż zo rg anizo w any „S trzelec11?

Jeżeli n ie, to czy istn ieją in n e o rg an i­

zacje (P rzy sp o so b ien ia W o jsk o w eg o , P o ­ w stań cy i W o jacy itp .) i jak ie?

3) C zy b y ło b y m o żliw em stw orzen ie

„S trzelca11, w zg lęd n ie p rzem ian o w an ie istn iejący ch in ny ch o rg an izacy j w „S trzel ca11? —

Z p ism a pow yższego w id ać, że sanacji dążeniem jest przemianowanie istniejących organizacyj w „Strzelca**. W ierzy m y , że ro­

bota ta spali na panewce. M oże tu i ów dzie zn ajd ą się tacy , co zap iszą się n a p rzy ja­

ciół „S trzelca11. M oże n iejed en z n ich w po ­ k o rze d u ch a, a m oże w p o trzeb ie k red y tu ,- n ie ro zu m ie, że nie przystoi szanującemu się człowiekowi przechodzić od jednego sztandaru do drugiego, bo w czasie wojny za opuszczenie sztandaru nawet kulą w łeb się dostaje, to jed n ak ogół sp o łeczeń stw a w ie, o co rzecz idzie i na przynętę strzelec­

ką łowić się nie pozwoli. Działalność przy­

sposobienia wojskowego, gorąco popieramy i Pomorzanie tę działalność rozumieją i jej potrzebę doceniają, ale pójdą do tej pra­

cy pod dotychczasowemi sztandarami

Moltke

now y poseł n iem ieck i w W arszaw ie.

Z Sejmu.

N a posiedź. S ejm u w śro d ę zło ży li ślu b o­

w an ie pos. n o w i p o sło w ie: K o ch an (U k rai- iniec) o raz d w aj czło n k o w ie B B , H alfar ze Ś ląsk a i k s. Jaw o rsk i, p aro ch ru sk i, k tó re­

go m etro p o lita S zep ty ck i u siło w ał n iedo - p u ścić do S ejm u . U ch w alo n o u staw ę o p ań ­ stw o w y m fu n d u szu ek spo rto w ym po b ard zo d łu g iej d y sk u sji, w k tó rej z ram ien ia K lu ­ b u N aro d o w eg o zab ierał g ło s pos. W . T rąm p czy ń sk i.

W e czw artek w p o łu d n ie o d b ęd zie się u n arsz. S ejm u Ś w italsk ieg o n arad a w sp ra­

w ie m eto d d y sk u sji n ad p ro jek tem k o n sty ­ tu cy jn y m B B . S ejm p rzy stąp i do tej d y sk u ­ sji p raw d o p o d o b n ie w p rzy szły w to rek .

Niezwykły pośpiech.

Jak d o n o si „R o b o tn ik11 (nr. 80), ak t o- sk arżen ia w sp raw ie b. w ięźn ió w b rzesk ich b ęd zie w n ajb liższy m czasie w y g o to w an y , g d y ż śled ztw o jest ju ż n a u k o ń czen iu . W o­

bec n ieb y w ałeg o p o śp iech u , z k tó ry m n a­

d aw an y jest b ieg p ro ceso m p o lity czn y m , n ależy się sp o dziew ać w y zn aczen ia sp raw y n a k w ie c ie ń .

P. Piłsudska jedzie na Maderę.

Ż o n a m in istra w o jn y , p. A lek san d ra P iłsu d sk a, m a w n ajb liższy m czasie w y je­

ch ać n a M ad erę. S p raw a w iz szereg u p ań stw eu ro p ejsk ich (m . in. P o rtu gal]!) n a p aszp o rcie zo stała ju ż załatw io n a.

Komitet Pokcp.

W W arszaw ie odbyło się w u b ieg łą śro­

dę zeb ran ie p o lity czn e, n a k tó rem , po refe­

racie p. A n d rzeja C h e r a d a m e‘a zaw ią­

zał się k o m itet do d ziałan ia n a rzecz po­

k o ju św iato w eg o p rzez p rzeciw d ziałan ie d ą­

żen io m do rew izji trak tató w p o k o jo w y ch . W sk ład k o m itetu w eszli: p ro f. D em b iń ­ sk i, B o lesław K o sk o w sk i, K . H R o stw o ro w ­ sk i, L eon W asilew sk i, p. T rzciń sk i, Jan D ęb sk i i p. L y p acew icz.

„Serdeczne zbliżenie" polsko- żydowskie.

U rzęd ow a P o lska A g en cja T eleg raficzn a p o d aje w d ep eszy z N ow ego Jo rk u :

„P rzy b y ł tu w śro d ę 25 lu teg o n a po ­ k ład zie statk u „Ile de F ran ce1- k o n su l ge­

n eraln y w C hicago T y tu s Z byszew ski, w i­

tan y n a p rzy stan i p rzez k o n su la M arch­

lew sk ieg o , p rzed staw icieli p rasy i o rg an i­

zacy j ży d o w sk ich . K o n su l Z b y szew sk i w e­

źm ie u d ział w N ow ym Jo rk u w szereg u m an ifestacy j p o lsk ich i ży d o w sk ich , zorga- n izow an y ch .z o k azji jego p rzy jazd u .” —

P . Z b y szew sk i, jak w id ać, jest n ad er czu ły m o p iek u n em ży d o stw a.

Requiescat in pace.

W e czw artek 26. b. m . p rzestał w y ch o­

d zić w W arszaw ie g ło śn y „P rzed św it11, o rg an so cjalistó w san acyjn y ch g ru p y M o- raczew skieg o .

Sztekker mistrzem Polski.

W stolicy ro zeg ran e zostały w al­

ki finałow e w tu rn ieju zapaśniczym . P ierw szą n ag ro d ę i dyplom m istrza P o lsk i n a r. 1931 o trzy m ał T eodor S ztek ker, d ru g ą zap aśn ik b u łg arsk i M artynow , trzecią zaw o d n ik nie- (m iftcki K iev.

(2)

0 zbadanie nadużyć

wyborczych.ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

P . P . S ., K lu b C h ło p sk i, N . P . R . i C h . D . zg ło siły w śro d ę w S e jm ie d o ła sk i m a rsz a ł­

k o w sk ie j w n io sek , d o m a g a ją cy się w y b o ru se jm o w e j n a d z w y c z a jn e j k o m isji śled czej, zło żo n ej z sie d m iu p osłów , p rz e d sta w ic ie li n a jw ię k sz y c h k lu b ó w , celem z b a d a n ia n a d u ż y ć w y b o r c z y c h p rz y w y b o ra c h w r. 1930. K o m isja ta k a m ia łab y p ra w o p rz e ­ p ro w a d z e n ia b a d a ń , p rz e słu c h iw a n ia św ia d k ó w itd .

Fryderyk II o „korytarzu pomorskim**.

Przypomnienie Katol. Ag. Pras, na czasie.

Oszust udawał redaktora.

K a to lic k a A g e n c ja P ra so w a p rz y p o m i­

n a szczeg ó ł, k tó ry p rz y ta cz a liśm y w p iś­

m ie n a sz e m n ie je d n o k ro tn ie , że w te sta ­ m e n c ie z ro k u 1768 k ró l p ru sk i F r y d e ­ r y k II z w a n y „ W ie lk im 11 p isa ł: „K to p o ­ sią d z ie u jśc ie W isły i G d a ń sk w ię k sz y m b ęd zie p a n e m w P o lsce n iż k ró l, k tó ry P o lsk ą rz ą d z i". P ó ź n ie j zaś, g d y w ro k u 1772 d o ra d cy k ró lew scy p rz e d staw ili F ry - d ry k o w i W ie lk ie m u , iż W ie lk o p o lsk a je st k ra jem b o g a tsz y m , n iż P ru sy K ró lew sk ie

i ze W ie lk o p o lsk ę n a le ż ało b y pi-zy ro zb io ­ rze P o lsk i z ra b o w a ć, ro z g n ie w a ł się , n a ­ z w a ł ich g łu p c a m i i, g ro żąc la sk ą , tłu m a­

czy ł, ze w a ż n ie jsz e je st p o sia d a n ie P ru s K ró le w sk ic h , g d y ż, k to je p o sią d z ie „b ę­

d zie m iał m o żn o ść p ó źn iej z a g arn ą ć c a łą re sztę ".

Ż e F ry d e ry k II m ia ł ra c ję , w ie d ziś k a ż d y b a rd z o d o b rze, to te ż w P o lsce n ik t n ie m o że m y śle ć n a w e t o u stę p stw a c h w sp ra w ie „ k o ry ta rz a ", d o d a je K A P .

P rz e d k ilk u d n ia m i p o lic ja śle d c z a w 5 V ilnie o trz y m a ła z W a rsz a w y list g o ń czy , w y sła n y za n ie ja k im A lfre d e m K o h n em , p o ­ sz u k iw a n y m p rz e z p o lic ję z a sz e re g w y ra ­ fin o w a n y c h o szu stw . N a sk u te k teg o listu stw ie rd z o n o , że K o h n p rz e b y w a w W iln ie i w y stę p u je p o d n a z w isk ie m K o n a rsk ie g o , p o d a ją c się za re d a k to ra P o lsk ie j A g en cji W y d a w n ic z e j w W a rsz a w ie , d o k o n u ją c p rz y te m ro z m a ity c h o sz u k a ń c z y c h z a m ó ­ w ie ń . K o n a rsk ie g o u ję to w je d n e j z k a ­ w ia rń i o d e sła n o d o W a rsz a w y .

Rzuciła się pod pociąg.

N a sz la k u B rz e ść— Ł u n in ie c rz u ­ c iła się p o d p o c iąg E u d o k sja C h w ie- śn ik la t 19 ze w si P ie jg a n o w ic z e . K o ła p o c ią g u o b c ię ły je j o b y d w ie n o g i p o w y ż e j k o la n .

Samobójstwo dezertera.

N a o d c in k u S u ch o d o w szczy zn y k o ło N ie­

św ież a w ła d z e z a trz y m a ły w y sie d lo n y ch z B o lszew ji trz e c h o so b n ik ó w , k tó rz y o k a z a li się zb ieg ły m i z P o lsk i re k ru ta m i. P o o sa­

d z e n iu ich w a re sz c ie , je d e n z n ic h W a c ła w S ta n isz e w ic z p o p e łn ił sa m o b ó jstw o p rz e z p o d cięcie so b ie g a rd ła k a w a łk ie m ro z b ite j szy b y . P o w o d e m sa m o b ó jstw a b y ła o b a w a p rz e d o d p o w ie d z ia ln o śc ią za d ezercję.

Wycieczka attaches wojsko­

wych.

Wyrok w procesie .częstochowskim.

Haczyk i Czepliński otrzymali po 12 lat ciężkiego więzienia z pozbawieniem praw.

P io trk o w sk i są d o k ręg o w y n a se sji w y ja z d o w e j w C zęsto ch o w ie w y d a ł w śro d ę o g o d z in ie 3 m . 03 w y ro k , sk a z u ją c y o b y ­ d w u o sk a rż o n y c h so c ja listó w , K a c z y k a i C zep liń sk ieg o n a 12 la t ciężkieg o w ięzie­

n ia z p o z b a w ie n ie m p ra w .

W m o ty w a c h w y ro k u są d u zn ał, iż o b y d w a j o sk a rż en i d z ia ła li z p o b u d e k n ie n a ­ w iści p a rty jn e j i że z e z n a n ia św ia d k ó w o sk a rż e n ia : S iw k a , B ie lo b ra d k o w e j i P rz e sła w sk ie g o n ie z o sta ły o b a lo n e p rzez o b ro n ę i św iad k ó w o d w o d o w y ch .

Brzydkie wybryki młodzieży sanacyjnej

przy wyborach do Bratniej Pomocy studentów Uniwersytetu Poznańskiego.

W śro d ę, o g o d z. 5 m . 30 ra n o z a k o ń ­ czy ło się z e b ra n ie B ra tn ie j P o m o cy s tu ­ d e n tó w U n iw e rsy te tu P o z n a ń sk ie g o , trw a ją c e 9 g o d zin , b o o d w to rk u g o d z. 8.30 w ieczo rem . O b rad y b y ły w id o w n ią ek sce ­ só w m ło d zieży sa n ac y jn e j, p o p ie ra n ej p rzez n ie k tó re u g ru p o w a n ia cen tro w e.

P rz e w o d n ic z ą c y m B ra tn ie j P o m o cy zo ­ s ta ł p . M a r ja n P u k a c k i w ię k sz o śc ią 1000 g ło só w p rz e c iw k o 4 (czterem ), p rz e­

w o d n ic z ą c y m k o m isji re w izy jn e j p . T a rle - ck i, a p rz e w o d n ic z ą c y m są d u k o le ż e ń sk ie­

g o p . N ey m an .

W w o ln y ch w n io sk a c h u c h w a lo n o p o ­ d z ię k o w an ie p . N o w ak o w i za. 3 -le tn ią p ra c ę d la B ra tn ie j P o m o cy a ta k ż e p o ­ d z ię k o w a n ie d la u stę p u ją c e g o z a rz ą d u .

Z e b ra n ie m te m z a jm ie m y się o b sz e r­

n ie j w n u m . n a jb l. n aszeg o p ism a .

D o W iln a p rz y b y ła z W a rsz a w y w y c ie c zk a a tta c h e s w o jsk o w y ch 10 p a ń stw o b c y c h , k tó ra u d a je się n a ć w ic z e n ia w o jsk o w e , z o rg a n iz o w a n e p rz e z 19 d y w iz ję . W y c iec z k a z a trzy­

m a ła się w W iln ie d la z w ied z e n ia m ias ta i je g o o so b liw o śc i p rz e z je d e n d z ień .

Niepowodzenie komunistów.

Z a p o w ie d z ia n e p rz e z k o m u n istó w n a Ś ro d ę d e m o n stra c je n ie u d a ły się a n i w W a rsz a w ie , a n i w in n y c h m ia sta c h P o lsk i.

Zgon Kazimierza Okomickiego.

W e L w o w ie z m a rł a rty sta d ra m a ty c z n y K a z im ie rz O k o m ic k i.

Ofiara terroru litewskiego.

D o W iln a p rz y b y ł w y sie d lo n y z g ra n ic L itw y d łu g o le tn i n a u c z y c ie l g im n a zju m p o lsk ieg o w P o n ie w ie rz u p . T e rc z y ń sk i, d z ia łac z T o w . O św iato w eg o P o lsk ie g o „ P o ­ c h o d n ia ". P . T e rc z y ń sk i u le g ł re p re sjo m z p o w o d u sw ej d z ia ła ln o śc i o św iato w ej.

Niepożądani goście.

W e d łu g d z ie n n ik ó w sz w ed z k ic h sz e f p o lic ji sz to k h o lm sk iej o d m ó w ił u d z ie le n ia z e zw o len ia n a p rz y ja z d p rz y w ó d c ó w n ie m ie c k ich so c ja listó w n a ro d o w y c h H itle ra i G o e b b e lsa w c e lu w y g ło sz e n ia w S z to k h o lm ie sz e­

re g u o d c z y tó w .

Podejrzane włamania do poselstw zagranicznych w Moskwie.

Powstają w nich takie

Ja k p isze p ra sa w a rsza w sk a, w d o n ie sie ­ n ia c h z M o sk w y , sp ra w a w ta rg n ię c ia czek i- sty P ię tro w a d o g m a c h u p o se lstw a p o lsk ie ­ g o w M o sk w ie p rz e d sta w ia się w d a lsz y m c ią g u ta je m n ic z o .

P ra w d o p o d o b n ie ch o d zi tu o ja k ą ś a k c ję so w iec k ą w sto su n k u d o p rz e d staw ic ielstw d y p lo m a ty c z n y c h ro z m a ity c h p a ń stw .

Z d a ją się św ia d c z y ć o te m fa k ty , ja k ie o-

zagadkowe pożary.

statn io m ia ły m ie jsc e n a te re n ie M o sk w y . W e w to re k w y b u c h ł w p o se lstw ie a fg a ń - sk ie m g ro źn y p o żar.

W d w ó ch a m b a sa d a c h fra n c u sk ie j i n ie ­ m ie c k ie j, n ie w y k ry c i sp ra w c y u siło w ali d o ­ k o n a ć p o d o b n eg o w ła m a n ia , ja k ie m ia ło m ie jsc e w p o se lstw ie p o lsk iem .

W sz y stk o to rz u c a św ia tło n a m eto d y p o stęp o w a n ia w7 S o w ietach .

J. I. KraszewskL 119

B r ii h I.

CZASY SASKIE.

P o w ieść.

(C iąg d alszy ).

Ju ż c iż w . k r. m o ść n ie tę sk n isz

Francja zrównała tonnaż z Włochami?

* R z y m sk a p ra sa p o ra n n a p o d a ła w śro d ę szczeg ó ło w e re la c je o te c h n ic e p ro w a d z e n ia p e rtra k ta c y j w sp ra w ie z b ro je ń m o rsk ich p rz e z m in istró w a n g ie lsk ic h w P a ry ż u . T em p o p ra c y — w e d łu g d z ie n n ik ó w — b y ­ ło n ie z w y k łe : p o d czas, g d y te ch n ic y d o ch o ­ d zili d o k o n k re tn y c h k o n k lu z y j, p o lity c y B ria n d i H e n d e rso n fo rm u ło w a li d ecy zje, k tó re stw o rz y ły p o d sta w ę d o k o n ty n u o w a ­ n ia ro zm ó w n a g ru n c ie rz y m sk im . W y ja z d H e n d e rso n a , lo rd a A le x an d ra o ra z e k sp e r­

ta C ra ig ie d o R z y m u b y ł z d e c y d o w a n y p o te le fo n ic z n ej ro zm o w ie z L o n d y n e m n a g o ­ d zin ę p rz e d w y ja z d e m p o ciąg u . T re ść ro z­

m ó w p a ry sk ic h p o za o fic jaln y m k o m u n ik a ­ tem , n ie z o sta ła p o d a n a d o w ia d o m o śc i p u -

b lic z n e j. P rze d ru k i je d n a k z p ra sy a n g ie l­

sk ie j k a ż ą m n ie m a ć , że F ra n c ja zg o d ziła się n a z ró w n a n ie z W ło c h a m i sw eg o to n - n a ż u , zg o d n ie z z a ło ż e n ia m i tra k ta tu w a ­ sz y n g to ń sk ie g o . F a k t te n d a je p o d sta w y d o o p ty m isty c z n y c h w n io sk ó w , n ie m n ie j je d ­ n a k d z ie n n ik i w ło sk ie z a c h o w u ją re z e rw ę W ia d o m o ść o p rz y b y c iu d o R zy m u a n ­ g ie lsk ic h m in istró w H e n d e rso n a i A le x a n ­ d ra z e le k try z o w a ła m ie jsc o w e k o ła p o lity c z n e. S fe ry rz ą d o w e z a w c z a su b y ły p o w iad o ­ m io n e zaró w n o o tej w izy cie, ja k i o w i­

zy cie p a ry sk ie j. P rz y jaz d d o R zy m u m a d o ­ p ro w a d z ić trz y z a in te reso w a n e m o c arstw a śró d z ie m n o m o rsk ie , A n g lję, F ra n c ję i W ło ­ ch y , d o d e fin ity w n e g o u k ła d u . P o w śc ią g li­

w a d o ty ch c z a s p ra sa w ło sk a u ja w n ia o p ty ­ m izm , n ie m a l licząc się ju ż z k o n k re tn y m fa k tem .

Sojusznik Niemców.

N a p ó łk ach k sięg a rsk ich w B u d a­

p eszcie u k a z ała się k siąż k a m in istra K leb elsb erg a, p . t. „W ęg ry w k ry zy sie św iato w y m ". M in ister w idzi p rzy czy n ę k ry zy su w tra k ta ta c h p o k o jo w y ch , stw arz a jąc y c h n ieu fn o ść i n iep rzy jaźn m ięd zy n aro d am i, b a łk a n iz u jąc e m i E u ­ ro p ę śro d k o w ą. R ó w n ież ro zczło n k o ­ w an ie R o sji, p o tężn ej jed n o ści g o sp o ­ d arczej, p o tęg u je te n k ry zy s. D alsze p rzy czy n y k ry zy su m in iste r w id zi w p rzesu n ięciach p ro d u k cji su ro w có w , o- ra z w k a lk u lo w a n iu się cen su ro w ców i to w aró w g o to w y ch , w reszcie w p ew ­ n y c h p sy ch o lo g iczn y ch czy n n ik ach n ie­

p o k o ju .

Zamach po zamachu.

Ju ż d ru g i ra z w c iąg u o statn ich d w ó c h d n i p re z y d e n t re p u b lik i h a - w a ń sk ie j M a c h ad o sz c z ę śliw ie u n ik ­ n ą ł śm ierc i. W e w to re k d o k o n a n o n a p re z y d e n ta z a m a c h u b o m b o w e ­ g o , w z w ią z k u z k tó ry m a re szto w an o 2 0 p o d e jrz a n y c h o só b , w śro d ę z a ś u d a re m n io n o re w o lw e ro w y z a m a c h . G d y p re z y d e n t w g m a c h u n o w e g o C a p ito lu w y g ła sz a ł m o w ę, p o lic ja sc h w y ta ła p e w n eg o m ło d e g o czło ­ w ie k a w c h w ili, g d y w y c ią g a ł z k ie­

sz e n i re w o lw e r. N ie b a c z ą c n a z a ­ m a ch , p re z y d e n t k o n ty n u o w ał p rz e­

m ó w ie n ie . In c y d e n t sp ra w ił w tu te j­

szej o p in ji p u b lic z n ej b a rd z o siln -j w ra że n ie.

Niepokój o zabiegi angielskie.

W e d łu g d o n ie sie ń p ra sy so w ieck iej, rz ą d a n g ie lsk i m ia ł u d z ie lić A fg a n ista n o w i w k o ń c u u b . ro k u p o ży czk i w w y so k o ści 172 ty s. fu n tó w . P o z a tem p o d a ro w a ć m ia ł A f­

g a n istan o w i w ię k sz ą p a rtję b ro n i i a m u ­ n ic ji. O b ecn ie w rz ą d o w y c h k o ła ch a n g ie l­

sk ich o m a w ia n a je st ja k o b y sp ra w a p rz y j­

ścia A fg a n ista n o w i z d a lsz ą p o m o cą. R o z­

sz e rze n ie w p ły w ó w a n g ie lsk ic h n a są sia d u ­ ją c y z Z S R R A fg a n ista n n ie je st o czy w iście d o b rze w id z ia n e w R o sji.

Zwalczanie plagi „bezpryżer­

nych".

N a sk u te k p o le c e n ia lu d o w eg o k o m isa­

rz a o św ia ty B u b n o w a m a b y ć ro zp o częta w n a jb liż sz y m czasie w R o sji a k c ja z w a lc z a­

n ia b a n d d zieci o p u szczo n y ch , z w a n y ch w S o w ieta c h „ b e z p ry z o rn y m i".

Lady Oven została skazana.

S ą d p a ry sk i w y d a ł w y ro k , sk a - z u ją cy n a 5 la t w ięz ien ia la d y O v en , k tó ra strz a łe m z re w o lw e ru z ra n iła , c ię żk o ż o n ę sw e g o k o c h a n k a , d r,.

G a stau d v e y ‘a.

Amy Johnson i Costes.

M ię d z y n a ro d o w a n a g ro d a d la lo tn ik ó w , za ro k 1930 z o sta ła p rz y z n a n a fran cu sk ie-*

m u lo tn ik o w i C o stes, zaś a n a lo g icz n a na-*

g ro d a d la lo tn ic z e k — a n g ie lsk ie j lo tn iczc< i A m y Jo h n so n .

Lokomotywa w rzece.

P rz y p rz e je ź d z ić p rzez m o st n a rzecz* / M o b ile (A lab am a) lo k o m o ty w a i w a g o n ba-*

g ażo w y jed n eg o z p o ciąg ó w w p a d ły d o rz e ­ k i. T rz e c h p ra c o w n ik ó w k o le jo w y c h p o n io ­ sło śm ierć.

Zapowiedź zjazdu Zw. Polaków w Niemczech.

W d n iu 8 m a rc a o d b ę d z ie się w S trz e lc a c h n a Ś lą sk u o p o lsk im z ja z d Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e c h .

ta k z a S u łk o w sk im .

D rg n ą ł k ró l i s ta n ął n a g le . G u a­

rin i p o z n a ł, że d o ra n y rę k ę p rz y ­ ło ży ł.

O tóż to S u łk o w sk i, w id z isz , o jc z e — b ą k n ą ł k ró l. — Jó z e fin a g o n ie lu b i. J a k m o ż n a S u łk o w sk ie g o

n ie lu b ić ? ... h ę ? p o w ie d z ty ?

G u a rin i z a m ilk ł. P y ta n ie b y ło w y m ie rz o n e w p ro st ja k strza ł d o p ie rsi, je d n a k n ie o d p o w ia d a ł n a n ie .

K ró l, n ie lu b ią c y m ó w ić , p o w tó ­ rz y ł c isz e j:

O jcze, ja k m o ż n a S u łk o w sk ie­

g o n i lu b ić ?

Je zu ita n a m y śla ł się b a rd z o d łu ­ g o . C h w ila b y ła sta n o w c z a : n a le ż a ło p rz y p u śc ić a tak u m ie ję tn ie ro z w a ż a ł w ła śn ie , ja k m a to u c z y n ić . S p o d z ie ­ w a ł się g o o d d a w n a , p rz y sz ła g o d z i­

n a w a ln a , trz eb a te d y b y ło p o częć.

N . p a n ie, — o d e z w a ł się — ja p rz e c iw k o S u łk o w sk iem u o so b iśc ie n ie m a m n ic . Ja k o k a to lik c h ło d n y je st i o b o ję tn y , to p ra w d a ... Z d a­

w ało m i jsi£ _ .tQ ż z a w sz y że n a sz a

św ię tą k ró lo w ą p a n ią n ie d o sy ć czci i sz a n u je .

— O , o, o ! — p rz e rw ał k ró l — o , o!

P rz y n a jm n ie j lu d z ie ta k in n i są d z ili — m ó w ił n ie zm iesz a n y G u a­

rin i. — P ło c h y je st, to p e w n a , w p y ­ c h ę n ie p o m ie rn ą w z b iła g o ła sk a p a ń s k a ...

Z a m ilk ł k ró l, p o sę p n ie słu c h ają c .

N . p a n ie ! — ży w o z a w o ła ł, z b liż a ją c się, G u a rin i. — Je steśm y sa m i, n ik t n a s o p ró c z B o g a n ie sły ­ szy . P ro sz ę m i z rę k ą n a su m ie n iu o d p o w ie d z ie ć , ja k n a sp o w ied z i, czy n ig d y S u łk o w sk i n ie w o d ził k ró la a p a n a sw e g o n a p o k u sz e n ie ?

N a te sło w a A u g u st o czy o tw o ­ rz y ł w ie lk ie , z a ru m ien ił się i, n a g le p le c a m i o d w ró c iw szy , n ic n ie o d p o ­ w ia d a ją c , c h o d z ić z a c z ął.

M ilc z e n ie b y ło d o sta te c z n ą o d p o ­ w ied z ią.

G u a rin i p o c z ą ł śm ia ć się cich o .

A n ie je stż e to z u c h w a lstw o ? h ę ? P o jm u ję n a w e t, że słu g a i p rz y ­ ja c ie l m o że c h c ie ć c z a se m i n a s u ­ m ien ie co ś d la m iło śc i p a n a , w z ią ć , a le ju śc ib y te ż m ó g ł p o c z e k a ć , aż m u z g ó ry sk in ą .

S p u śc iw sz y g ło w ę, k ró l c h o d z ił.

- K ró lo w a m a p rz e cz u c ie — m ó - w ił p a d re . — C o to się d z iw ić ! A le o te m iia tis. A lb o ż to n ie w ia d o m o sz e­

ro k o , że o n ż y w i m y śli z d o b y w c z e w z g lę d e m A u strji, w z g lę d e m d o m u , k tó re m u z a w d z ię c z a m y k ró lo w ę je j­

m o ść i p rz e c iw k o n a jśw ię tsz y m p rz y rz e c z en io m n a s z y m ...

A u g u st sia d ł w k rz e sło , ja k b y z n u ż o n y , i p a trz ał n a m ó w ią c e g o .

A n a jg o rsz a ze w sz y stk ic h ta a m b ic ja i ta u fn o ść , że m u to w o ln o , co z e c h c e, i że z k ró le m a p a n e m sw y m u c z y n i, co m u się p o d o b a. S ą lu d z ie, co to o d n ie g o sły sz e li. T ro ­ c h ę p o k o ry czy u p o k o rze n iab y m u n ie z a w a d z iło . A lb o ż to d o b rz e , b y lu d z ie m ó w ili, że o n w S a k so n ji p a ­ n u je , a n ie k ró l n a sz m iło śc iw y .

— E , e, e! — rz ek ł k ró l. — K to m ó w i? k to ? to g o p o w ie sić !

T a c y m ó w ią , co sły sz ą , ja k się S u łk o w sk i w y c h w a la ...

W y c h w a la! to źle! — o d p a rł k ró l. — U sz y m u n a trę .

G u a rin i u z n a ł, że d o z a le k a rstw a z a ad m in istro w an a b y ła n a je d e n ra z d o state c zn ą i z a m ilk ł. D o p ie ro p o c h w ili p o c h y lił się d o rę k i k ró la .

N . p a n ie , p rz e b a c z c ie , d a ru jc ie, z a p o m n ijc ie . D u c h o w n y m je ste m , su k n ia w k ła d a o b o w ią z ek m ó w ie n ia p ra w d y . L u d z ie św ia to w i c o fn ą ć się m o g ą p rz e d n ią , k sią d z m u si rz e c, co m a w d u szy . A k o n u ^ ż szczerzo i, .

ja k te m u , co lu d o m p a n u je i co rz a d ­ k o p ra w d ę u sły szć m o ż e?

E v e ro ! — sz e p n ą ł k ró l.

A le z m in y i g ło su w y c z y ta ł k sią d z , że ro z m o w y te j k ró lo w i b y ło ju ż n a d to , że je j m ia ł d o p rz e sy tu . S z u k a ł ju ż , c z em b y g o z a b a w ił, p e­

w ien , że rz u c o n e z iarn o w n ijd z ie p ó ź n ie j so b ie.

N ie w ia d o m o , c z y b y się u d a ło G u - a rin ie m u w y n a le ź ć p rz e d m io t ro z­

w e se la ją c y , le c z w tem w ła śn ie w y szedł sz am b e la n , o z n ajm u ją c , że n a p o k o ja c h k ró lo w e j c z e k a n . p a n a m u z y k a .

C h o d źm y ! — o d e z w a ł się, w z d y c h a ją c , A u g u st.

G u a rin i się u k ło n ił, p o sz li.

S łu ż b a ze św ia tłe m p o p rz e d z a ła k ró la .

P o k o je k ró lo w e j w c ale ró ż n ie w y ­ g lą d ały te ra z , g d y je Jó z efin a z a jm o ­ w a ła . N ie b y ło tu p rz e p y c h u , sk ro m ­ n o ść i p o w a g a w ie lk a , a le m a je sta t c e sa rsk ie g o d o m u w n ie j z n a ć b y ło .

O b ra z y , p rz y o z d ab ia ją c e śc ian y , w sz y stk ie n ie m a l re lig ijn e j b y ły tre ­ ści. O p ró cz te g o g o d ła p o b o ż n e , k rz y ż e i re lik w ja rz e p o g a b in e ta c h sta ły z a m iast z w y k ły c h św ie c id e ł.

(C iąg d alszy n a stą p i^

Cytaty

Powiązane dokumenty

Telefon nr. na stronie 7-łam. Przy powtórzeniach udziela się rabatu. Istnieje tylko jedno trwałe i zawsze w ostatecznym wyniku zwycięskie prawo, prawo ducha. Nie podbije trwale

Grudziądz przed zjazdem1.

W tej samej drukarni (firm a „D rukarz44 przy ulicy Leszno 53 w W arszaw ie) usadow iła się i zaczęła wychodzić „W alka4', organ so­.. cjalistów sanacyjnych

dzie się w Rudaku koło Torunia (przyjazd Toruń-Miasto o go­!. dzinie 7,25) zjazd naczelników

kają wielką Konstytucją pierwiastki szlachetności, sprawiedliwości i miłości Ojczyzny... komisji dla

W powiecie Opatów pod Annopolem przed m ęstem utworzył się drugi zator, po­. nadto w powiecie Iłża i

Z p ro ­ gram ow ego artykułu pism a, jakie ta par tja poczęła w ydaw ać, w idać jednocześnie, że stane’a ona rów nież na gruncie ściśle antysem ickim. W ysyłam

dną operę po kilka m iesięcy, a nigdy za- trząca śpiew aczka stała z założonem i w ał się ją spow iadać łagodnem i słow y, dum any król nie znużył się tą jedną,