• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1931.07.21, R. 3, nr 83

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1931.07.21, R. 3, nr 83"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 83 Nakład 2000 eflŁ wwreK, dn. ZŁ lipca 1931 r. RokllL

Organ Katolicko-Narodowy

Przedpłata: miesięcznie wynosi z) 1,50 z dostawą pocz* IUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

tową 1,69. z odnoszeniem w dom przez specjalnych posłań- I ców 1,75. Cena egzemplarza pojedyńczego wynosi gr 15. I

UliiMl mmi *h im ii: m u W, l sM

Telefon nr. 69<

Ogłoszenia: wiersz mlim. na stronie 74am.gr 10, na stronie 4-łamowej za tekstem gr 30,w tekście gr 50, na1 str. gr 75. Przy powtórzeniach udziela się rabatu. Dlazagranicy 50% nadwyżki.

Bfc Mill l ilmloMl: Ulsfipzeżno, ul. ChMliislia 1.

W jedności siła!

Bóg I Ojczyzna!

Poco to?

(Na marginesie mowy p. Lamota.)

N ie sły c h a n a k a p ra ls k a m o w a p . L a m o ta , o g ło sz o n a n a jp ie rw w s a ­ n a c y jn y c h p is m a c h w ą b rz e sk ich , p ó ź n ie j „ p o p ra w io n a41 i u z u p e łn io n a w re d a k c ji „ D n ia P o m o rsk ieg o 44, w y w o ła ła b u rz ę o b u rz e n ia w śró d p o m o rsk ie g o sp o łe c z e ń stw a i z n a la ­ z ła sw ó j o d d ź w ię k n a ła m ac h lic z n e j p ra s y , z w łasz c z a n ie z ale ż n ej, k tó ra n ie k ie d y w p o ró w n an iu z iśc ie k a ­ p ra ls k a fo rm ą w y w o d ó w p . L a m o ta b a rd z o o g lę d n ie , a le stan o w c z o , ta k i sp o só b o d n o sz e n ia się d o sp o łec z eń ­ s tw a i d u c h o w ie ń stw a p o tę p iła . W y ­ ją te k n a tu ra ln ie s ta n o w ią s a n a c y jn e p ise m k a , o d su b w en c y j z a le żn e , k tó ­ re ro z p ły w a ją się w z a c h w y c ie n a d

„ sz c z e re m i, p ię k n e m i i g łę b o k o m ą - d re m i sło w a m i41 p a n a k a p ra la . N ie - w ą tp liw ie sz c z e ro śc i ty c h słó w n ik t n ie k w e stjo n u je , b o ć p o tw ierd z a ją je ro z lic z n e, z n a n e ju ż u p rz e d n io e n u n ­ c ja c je i fa k ty , ja s k ra w o o św ie tla jąc e s to s u n ek s a n a to ró w d o d u c h o w ie ń ­ s tw a k a to lick ie g o , n ie ty lk o n a P o ­ m o rz u , o ra z d o „ z a k u ty c h g łó w 44 c z y te ż „ łb ó w44 p o m o rsk ie j lu d n o ści. A

„ p ię k n e44 są o n e i „ g łę b o k o m ą d re 44 ta k sa m o , ja k s ły n n e „ tale rzo w e44 w y w ia d y . W id a ć, że p o d ty m w z g lę­

d e m p . k a p ra l L a m o t w iele so b ie z n ic h z d o ła ł p rz y sw o ić , c h o c ia ż d a le­

k o m u je szc z e d o p ie rw o w z o ru . A le m o ż e z c z a sem je sz c z e d o p e rfe k c ji d o jd z ie. N a d zie i tra c ić n ie trz eb a ...

C h a ra k te ry s ty c z n ą i p o d sta w o w ą c e c h ą c a łe j k a p ra lsk ie j m o w y je s t w śc ie k ło ść sz a lo n a , z w rac a ją ca się p rz e c iw k o o b o z o w i n a ro d o w e m u i d u c h o w ie ń stw u , a ta k ż e p rz e ciw te j o lb rz y m ie j w ię k szo śc i tu b y lcz e j lu d ­ n o śc i, k tó re j „ p ro ste d u sz e44 o k a z a ły się m a ło u le g łe w o b e c „ fra n c isz k a ń ­ sk ic h m isy j p o lity c z n y c h 44 p . L a m o ­ ta i je g o „ n ie z ale ż n y c h 44 p o m o c n i­

k ó w . Z te j w ście k ło śc i, p o d sy ca n e j św ia d o m o śc ią d o sz c z ętn e g o b a n ­ k ru c tw a w sze lk ic h w y siłk ó w i „ m i­

sy j44, k tó re m iały „ m ó w ić lu d n o śc i, c z e m je s t rz ą d m a rs za łk a i c z e g o c h c e w P o lsc e d o k o n a ć 44, w y w o d z ą się o w e n ie p ię k n e w y z w isk a , o b e lg i i g ro ź b y z w p ra w ą i u m ieję tn o ś c ią z a w o d o w e g o s ie rż a n ta , n ie ty lk o k a ­ p ra la, m io ta n e.

M o w a p . k a p ra la L a m o ta w z u ­ p e łn o ści z g o d n ą je st z lin ją p o stę p o ­ w a n ia u rz ęd o w e j s a n a c ji w o b e c d u ­ c h o w ie ń stw a i w n ic ze m się o d n ie j n ie o d c h y la. In n a rz e c z, że u ja w ­ n ie n ie k o n k re tn y c h fa k tó w n ie b a r­

d z o je s t n a rę k ę sfe ro m s a n ac y jn y m z w ła sz c za d z iś, k ie d y tw ie rd z e s a ­ n a c ji k ru sz e ją, i d la te g o trz e b a ic h w ra że n ie ła g o d z ić c h o c ia ż b y c o fa­

n ie m się i d ru k o w a n ie m n o w e g o te k stu , p o p ra w io n eg o p o p o w ro c ie ze sto lic y .

N ie p o s iad a ją je d n ak p a n o w ie s a n a to rz y m o c y w p ły n ą ć n a p rz e k o ­ n a n ie lu d n o śc i, k tó ra p rz e c ież w id zi, co się ro b i, i, z e s ta w ia ją c z a sz łe fa k ­ ty , p o tra fi w y sn u ć w n io sk i n a le ż y te i w łaśc iw e so b ie u ro b ić z d a n ie. N ie p o m o g ą tu ż a d n e w y k rętn e n i o - b łu d n e fra z e sy p is m sa n a c y jn y c h , u s iłu ją cy c h w ra ż e n ie ic h z a g ad a ć .

M o w a p . L a m o ta n ie je s t w y d a ­ rz e n iem o d o so b n io n e m , o d e rw an e m , a p rz e ciw n ie lic z n e są d o w o d y , c h a - ra k tery z u ją c e s to s u n e k s a n a c ji d o d u c h o w ie ń stw a ta k sa m o w y ra źn ie , (a k g o n ie d w u z n a c z n ie i ja sn o o k re ­ śla k a p ra ls k a m o w a.

D u c h o w ie ń stw o z n ielic z n em i ty l-

te ż p rz y p a d k ie m n ie p o s ia d ają u lo ­ te k i n u m e rk ó w in n y c h , a n iż e li

„ p a ń s tw o w a 44 je d y n k a . S to s u n k u te ­ g o d o w o d z i n iem n ie j o b fita k ro n ik a w a lk i c z y n n ik ó w „ p a ń stw o w o -tw ó r- c z y c h 44 z o rg a n iz a c ją M ło d z ie ż y K a ­ to lic k iej, b ę d ą c ej p o d k ie ro w n ic­

tw e m } d u c h o w ie ń s tw a i w lic z o n e j p rz e z O jc a św . d o A k c ji K a to lic k ie j.

W y m o w n e je s t ta k ż e w sp o m n ie n ie z a c ię te j w a lk i c z y n n ik ó w s a n a cy j­

n y c h z o k o lic Z b ą sz y n ia z k się ż m i, a n a w e t z w ła d z ą k o ście ln ą i o rg a n iza ­ to ra m i X I. Z ja zd u K a to lick ie g o .

W o s ta tn ic h z n o w u d n ia c h o b ie ­ g ły p ra c ę w iad o m o ści o k o n tro li, ro z to c z o n ej n a d k s. b isk . Ł u k o m s k im z o k a z ji je g o p ry w a tn e g o w y ja z d u d o je d n e j z p a ra fij. A ja k n ie ch lu b ­ n ie o s to s u n k u u rz ę d o w e j s a n a cji d o d u c h o w ie ń stw a św ia d c zy o p u b li­

k o w a n y w d . 30. V I. 31 r. lis t o tw a rty

Zamach na bazylika św. Piotra w Rzymie.

Żandarmi papiescy znaleźli podłożoną maszynę piekielną.

k o w y ją tk a m i o d w ró c iło się o d s a ­ n a c ji, k tó ra w n io sła w p u b lic zn e ż y ­ c ie P o ls k i p ie rw ia s tk i ro z k ła d u , p rz e d e w sz y stk ie m w d z ie d zin ę m o ­ ra ln ą sp o łe c z n e g o ż y c ia . S a n a c ja z d ru g ie j s tro n y d o sk o n a le ro z u m ie i d o c e n ia z n a c z e n ie i w p ły w y d u c h o ­ w ień s tw a w śró d o g ó łu lu d n o śc i, je d ­ n o c z e śn ie c z u ją c , ja k z k a ż d y m d n ie m c o ra z w ię c e j je j w łasn e n a lu d n o ść w p ły w y m a leją . S tą d w śc ie k o ść o g ro m n a, s tą d ro z ta c z a n ie n a d d u c h o w n y m i k o n tro li, w ie trz e n ie i s z u k a n ie w in y p rz e z s a n a c y jn e p sy g o ń c z e. T u te ż ź ró d ło i p o d sta w y c a ­ łe g o n ie ch ę tn eg o , a n a w et w p ro st w ro g ie g o s a n a c ji d o d u c h o w ień stw a s to s u n k u .

M ie liśm y je g o p rz y k ła d y ju ż w o k re sie w y b o ró w , k ie d y to k o n tro lo ­ w a n o , ja k ie k s. k s. p ro b o sz c zo w ie d z ie n n ik i i c z a so p ism a a b o n u ją , czy

R z y m , 17. 7. (P A T .)

W c z o raj w c h w ili z a m y k a n ia b a ­ z y lik i św . P io tra ż a n d a rm i z n a le ź li w k o n fe sjo n a le p a c z k ę , z a w in ię tą w p a p ier d o p a k o w an ia . P o ro z w in ię ­ c iu p a c zk i o k a z a ło się , że je s t to m a ­ sz y n a p ie k ie ln a n ie w ie lk ic h ro z m ia ­ ró w (1 5 X 1 2 cm .). K o m e n d a n t ż a n - d a rm e rji p a p ie sk ie j k a z ał z ło ży ć p ro ­ w izo ry c z n ie z n a le z io n ą m a sz y n ę p ie­

k ie ln ą w o g ro d a ch w a ty k a ń sk ic h , a b y n a s tęp n ie p o d d a ć ją z b a d a n iu p rz e z te ch n ik ó w '. W n o c y o g o d z . 1

Demonstracje komunistyczne w Łodzi.

Napady na skład wódek i piekarnię.

W L o d z i w p ią te k 17 b . m . k o m u n iśc i u rz ą d z ili d e m o n strac je . N a jp ie rw rz u c ili się o n i n a- sk ła d w ó d e k P ie strz y ń sk ie g o p rz y u l. M a g istra c k ie j, u siłu ją c ro z b ić g o i o g ra b ić .

N a stęp n ie u d e rz y li n a p ie k a rn ię m e-

Prowokacje niemieckie wobec Polski.

„Obchód" pod Malborkiem. - Mowa p. Zimmera.

K ró le w ie c , 17. 7. P A T .

O s ta tn ie k a ta stro faln e o b ja w y , ja ­ k ie z a ch o d z ą w ż y c iu g o sp o d a rc z em N ie m ie c , n ie p rz e sz k a d z a ją , ż e k o ła n a ­ c jo n a lis ty c z n e d a lej p ro w a d z ą sw o ją a k c ję p ro p a g an d o w ą . z a p rze k re ś le n iem tra k ta tu w e rsa lsk ie g o . W o k o lic a ch M a lb o rk a, w m ie jscu , g d z ie sc h o d zą się g ra n ice P o lsk i, N ie m iec i W . M . G d a ń sk a , z w iąz k i n a c jo n a lis ty cz n e u - rz ą d z iły p ro w o k a c y jn ą d e m o n s tra c ję p rz e c iw k o o b e cn y m g ran ic o m . M o w y , w y g ło sz o n e p o d c z as te j m a n ife sta c ji, b y ły n ie z w y k le a g re sy w n e . R ó w n ie ż i m o w a s ta ro s ty p o w iatu sz tu m sk ieg o d r. Z im m e ra u trz y m a n a b y ła w ty m sam y m d u c h u .

Rozruchy w Niemczech.

Bezrobotni demonstrują. - Krwawe rozruchy w Gelsenkir­

chen i Koblenz. - Policja napotyka na silny opór.

W u h . c z w a rtek w ie c z o re m w G e l­

s e n k irc h e n d o sz ło d o k rw a w y c h ro z ­ ru c h ó w k o m u n isty c zn y c h . D e m o n ­ s tran c i z e p su li la m p y u lic z n e j z a cz ę li d e m o lo w a ć p o g rą ż o n e w c ie m n o śc ia ch , m iasto . R z ec z o c z y w ista , ż e p ie rw ­ sz y m łu p e m d e m o n stra n tó w b y ły s k le­

p y sp o ż y w c z e , w k tó ry c h p o w y b ija n o sz y b y w y staw o w e i n a s tęp n ie o g rab io ­ n o z w sze lk ic h z a p asó w .

P o lic ja , k tó ra p rz y s tąp iła d o u śm ie -

m in . 45 m a sz y n a e k sp lo d o w a ła , n ie c z y n ią c ż a d n y c h sz k ó d , z w y ją tk ie m ro z b ic ia p a ru sz y b . P ra s a p rz y p is u ­ je z a m a c h k o ło m a n ty fa sz y sto w ­ sk im .

D z isiaj ra n o s e k re ta rz s ta n u k a r­

d y n a ł F a c e lii o d e b ra ł ra p o rt w s p ra ­ w ie w y b u c h u o d k o m e n d a n ta ż a n - d a rm e rji p a p ie sk ie j, a o g o d z . 9 ra n o z ło ż y ł o d p o w ie d n i ra p o rt b e z p o śre d ­ n io O jc u św ię te m u . W k o ła c h w a ty ­ k a ń s k ic h n ie p rz y w ią z u je się ż a d n e ­ g o z n a c ze n ia d o w y p a d k u .

c h a n ic z n ą „ Ł o w ic z a n k a ", ro z b ili ją i z ra b o ­ w a li p ieczy w o .

N a sk u te k in te rw e n c ji p o lic ji sz u m o w in y k o m u n isty cz n e p ie rz c h ły . P rz ep ro w a d z o n o k ilk a n a śc ie a re sz to w a ń .

D r. Z im m e r, p rz ed s taw ic ie l rz ąd u , p rz em a w ia ł w n a s tę p u ją cy sp o só b :

„ P rze d c h w ilą u sły sz eliście ślu b o w a ­ n ie n ie m iec k iej m ło d z ie ż y tu ta j p o d k rz y ż e m , s k ą d ro z p o śc iera się w id o k n a z rab o w a n ą z ie m ię . U stó p te j g ó ry w y ra ż am y N a d zie ję , ż e z p o w ro te m o d ­ z y sk a m y to , c o b y ło n ie m ie c k ie i c o je st n ie m ie c k ie. P o d o b n ie , ja k m y , sp o g lą d a m y h e n n a o d e rw a n e o d n a s p ro w in c je, ta k sa m o i n ie m ie c k i lu d z p rz e c iw n e j stro n y s p o g lą d a n a te n k rz y ż, o c z e k u ją c d n ia , w k tó ry m z n o ­ w u p o łą c z y się z n a m i. Z b ó lem sp o ­ g lą d am y z p o d te g o k rz y ża n a u k rz y ­ ż o w a n y k ra j. P ru s y Z a c h o d n ie m u szą n a n o w o s ta ć się n ie ro z d z ieln e 44.

rz a n ia a w a n tu r, n a p o tk a ła n a p o b u d o ­ w a n e n a u lic a c h b a ry k a d y i z o s ta ła p rz e z d e m o n stran tó w s iln ie z a a tak o w a n ą . A k c ja p o lic ji b y ła w ię c z n a c z n ie u tru d n io n a . D o p ie ro o g o d z in ie 5 -te j ra n o , z c h w ilą p rz y b y c ia p o siłk ó w , k tó re sz ere g i p o lic ji z n a cz n ie w z m o c n iły , z d o łan o s y tu a cję o p a n o w a ć .

K ie d y d e m o n s tra n c i z o sta li ro zp ro ­ sz en i, p o lic ja z a c zę ła d o k o n y w a ć re w i- z y j « a re sz to w a ń . A re sz to w a n o p o n a d

k s. M a lic k ie g o , p ro b o sz c z a w J a s io ­ n ó w c e , d o m in is tró w s p ra w w e w n ę ­ trz n y c h , sp ra w ie d liw o śc i i w y z n a ń re lig ijn y c h w sp raw ie p ro to k ó ło w a­

n ia je g o k a z a ń , z a k tó re w y to c z o n o m u p ro c e s! T o , co ju ż d a w n o b y ło m i n ę ło , n ib y se n u p io rn y , — n a jd z ik sz e m e to d y , sto so w a n e w o b e c , d u c h o ­ w ie ń stw a p rz e z z a b o rc ó w — w z n a­

w ia d z iś sa n a cja .

C o n a m e to d a c h ta k ic h s a n a c ja z y sk u je ?

C o p rz e z k o n tro lę z b y te c z n ą n a d d u c h o w ie ń stw e m , co p rz e z p ro to k ó ­ ło w a n ie k a z a ń , p rz e z m o w y k a p ra l- sk ie o b e lg i g ró ź b p e łn e , z a m ie rz a o siąg n ą ć ?

N a m się w y d a je , że p o g łę b ia ty lk o ro z d ź w ięk i i o b u rz e n ie w śró d sp o łe ­ c z e ń stw a . P a ń s tw o ró w n ie ż n ic z eg o n ie z y sk u je, a p rz e c iw n ie , tra c i ta k w d ele!

2 5 o só b . W d o m a ch p o d e jrza n y c h z n a ­ le z io n o b ro ń i m a te rja ły w y b u c h o w e .

R a p o rtó w d o t. ra n n y c h n a ra zie b ra k , je d n a k ż e b ę d zie ic h z n a c z n a ilo ść.

T e j sa m e j n o c y m ia ły m ie jsc e ro z­

ru c h y w K o b le n cji (K o b len z ). B e z ro ­ b o tn i p o d o b n ie ja k w G e lse n k irc h e n u - sz k o d zili o św ie tlen ie u lic z n e i p rz y b y ­ łą p o lic ję , z a c zę li o b rzu c a ć k a m ie n ia ­ m i i o s trz e liw a ć z re w o lw e ró w .

P o lic ji u d a ło się je d n a k ż e ro z ru c h y p rę d z ej z lik w id o w ać , g d y ż b y ła n a n ie o d p o w ie d n io p rz y g o to w a n a . Z a jś cia b o w ie m b y ły p o w tó rz e n iem ro z ru ch ó w , ja k ie b y ły w śro d ę. P o d o k o n a n iu re - w iz y j w e w szy stk ic h d o m a ch d z ieln icy ro b o tn icz e j, z a a resz to w a n o 2 0 p o d e j­

rz an y c h .

Z p o śró d a res zto w a n y ch w śro d ę , d o p ro w a d z e n i p rz ez są d d o raź n y , z o sta li u k a ra n i w ię z ie n ie m o d 5 -c iu d o 6 -c iu m ie się cy .

„Niespodzianki"

dla Chełmna.

Burmistrz m. Chełmna zawieszony w urzę­

dowaniu.

J a k d o n o si p ra s a sa n a c y jn a „ze źródeł m ia ro d a jn y c h 44, z a w ie sz o n y z o sta ł w u rz ę ­ d o w a n iu b u rm istrz m ia sta C h e łm n a p . Z a - w a c k i. P ra s a sa n a c y jn a z a z n ac z a , że z a ­ w ie sz e n ie n a stą p iło w z w ią z k u z ro z ru c h a ­ m i b e z ro b o tn y c h w C h e łm n ie .

P . Z a w a c k i p rz e k a z a ł u rz ę d o w a n ie swe­

m u z a stę p c y p . H ą d z lik o w i.

Ja k c z y teln ik o m n a sz y m w ia d o m o , p . H ą d z lik o d e g ra ł w ro z ru c h a c h b e z ro b o t­

n y c h w y b itn ą r o lę .

„ D e p e k " to ru ń sk i z a p o w ia d a , że Cheł­

m n o o trz y m a d e le g a ta rz ą d u , k tó ry „ c z u ­ w a ć b ę d z ie n a d tern , a b y g o sp o d a rk a m ie j­

sk a b y ła p ro w a d zo n a w sp o só b c e lo w y i o sz c z ęd n y ".

Powelski aresztowany.

G ło śn y a fe rz y sta sa n ac y jn y H e n ry k O tto - P o w e ls k i z o sta ł a re sz to w a n y w m a ję tn o ści P r a d 1 o p o d O lk u sz e m , g d z ie się u k ry w a ł u n ie ja k ie g o W a c ła w a T a r ­ n o w s k ie g o .

Nowy wojewoda lwowski.

Nowym w o je w o d ą lw o w sk im m ia n o w a­

n y z o sta ł d r. Jó ze f R o ż n ie c k i, d o ty c h ­ c z a so w y w o jew o d a łó d z k i. P . R o ż n ie c k i p o ­ sia d a d w ie k w a lifik a c je n a sta n o w isk o w o ­ je w o d y lw o w sk ieg o : je st m a jo re m d y p lo ­ m o w an y m , a w c z a sie w o jn y św ia to w e j w a lcz y ł w sz e re g a c h 1 -ej b ry g a d y „ le g jo - n ó w " J. P iłsu d sk ie g o .

Nie wybrano rady.

S e jm śłąsk i m iał w y b ra ć n a p o sie d z en iu p ią tk o w em n o w ą ra d ę w o je w ó d z k ą . N a w n io se k C h . D . i N P R w y b o ry te j ra d y zo ­ sta ły o d łoż o n e ze w z g lęd u n a n ie za ła tw ie - n ie d o ty c h c z a s n ro te ^ w w y b o rc z y c h .

(2)

Str. z GA&tiŁA w ą e r z e s ł a — wtorek, Unia 21 iipca 1931 r.

Czesi ide naprzód.

Bilans polityczny rządu I Sejmu.YXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Przy om aw ianiu i ocenianiu biegu w y­

padków politycznych w Czechosłow acji trzeba w ychodzić z założenia, że w skład w iększości rządow ej w chodzi obecnie aż osiem poszczególnych zrzeszeń partyjnych, narodow a dem okracja, stronnictw o kato­

lickie, obóz stanu średniego, agrarjusze czescy, narodow i socjaliści, socjalni dem o­

kraci oraz socjaliści i agrarjusze niem iec­

cy. Blok koalicyjnych posłów w sejm ie liczy razem 205 członków (na 300 w całej Izbie). Ta znaczna różnorodność klubów poselskich w łonie koalicyjnej w iększości nie tylko utrudnia norm alną pracę pra­

w odaw czą, lecz w pływ a też na pow olne jej tem po, lecz pom im o to zrobiła obecna koalicja w ciągu ostatnich dw udziestu m iesięcy niem ałe postępy na w szystkich polach pracy państw owej.

Prasa ui“zędow a i kierujące sfery rzą­

dow e uznają lojalnie, że w innych, po­

m yślniejszych w arunkach byłoby m ożna osiągnąć lepsze rezultaty, lecz i tak w ie­

rzą w tw órczą siłę i spoistość dzisiejszej w iększości. Toteż w porę przychodzi naj­

now sze ośw iadczenie prem jera U drżala, że w szelkie pogłoski o m ającym rzekom o nastąpić gabinecie „urzędow ym 1- pozba­

w ione są jakichkolw iek podstaw rzeczo­

w ych. Tak sam o z całą stanow czością zaprzeczył szef rządu w szelkim kom biną-.

cjom co do rzekom ych zm ian w składzie gabinetu.

Z drugiej strony w yraża przyw ódca chłopskiego obozu czeskiego przekonanie, iż w Czechosłow acji niem a kryzysu par- j lam entaryzm u. N ie oznacza to oczyw iście, | jakoby zasady dem okracji' parlam entarnej były w kraju przeprow adzane w odpo­

w iednich rozm iarach i z pożądaną szyb- j kością. W zw iązku z tern nie przestaje się m ów ić w kołach politycznych o stwo­

rzeniu now ej bardziej jednolitej w iększo­

ści sejm ow ej i rządow ej, lecz to nastąpić m oże dopiero po pew nym okresie przej­

ściow ym, w żadnym zaś w ypadku przed w yboram i gm innem i.

Co do zam iarów rządow ych na najbliż­

szą przyszłość, zaznaczył szef rządu ko­

nieczność zastosow ania system u oszczędno­

ściowego i uzdrow ienia stosunków poli­

tyczno - partyjnych. U zdrow ienie zarów no m oralne jak i ekonom iczne staje się na­

glącą koniecznością w okresie, gdy w y­

chodzą najaw różne afery, pow stające w now outw orzonem państw ie. Rząd jest zde­

cydow any bezw zględnie zw alczać i usu­

w ać w szelkie skłonności dem oralizacyjne nie tylko w urzędach, lecz i w życiu pry- w atnem i publicznem . N aogół w ypadł bi­

lans polityczny za ostatnią kadencję sej­

m ow ą dość pom yślnie m imo, że nie brak w nim też cieni i stron ujem nych.

Daremnie sie fatygowali*

Kasy K. K. O. w Kartuzach były puste.

Jak donosi „G azeta K artuska11, nie­

znani spraw cy dokonali w nocy z czw art­

ku na piątek w łam ania do K om unalnej K asy O szczędności w K artuzach. K asa m ieści się w gm achu starostw a.

Złodzieje dostali się do kasy od po­

dw órza przez biuro podatkow e, otw ierając w ytrychem w szystkie drzw i. Jedne z nich naw et w yłam ali. D ostaw szy się bez prze­

szkód do w nętrza kasy, rozpoczęli sw oją działalność, rozpruw ając tak zw anym „ra­

kiem " dw ie kasy ogniotrw ałe, lecz żadnej gotów ki nie zdobyli. W eksli i papierów w artościow ych nie zabrali, jedynie poroz­

rzucali je po kasie. Trzeciej kasy ognio­

trw ałej, w której znajdow ała się gotów ka raw odow i złodzieje nie zdołali rozbić. — W szelkie w yrządzone szkody w kasie po­

kryje ubezpieczenie.

Posterunkowy Kociołek.

Wesołe echa galówki marcowej.

Piszą ze Zdun:

Podczas galów ki dn. 19 m arca br. w Zdunach, pod presją niektóre dom y były udekorow ane sztandaram i, m iędzy innem i i dom przy ul. Sienkiew icza, gdzie m ieszka p. L., prezes m iejscow ego „Sokoła". W ła­

ściciel tego dom u N iem iec przez gorliw ość rów nież udekorow ał sw ą nieruchom ość sztandarem , lecz tak niefortunnie, że z po­

w odu obluźnienia się sznurka, sztandar o- puścił się do połow y m asztu.

Zauw ażył to starszy posterunkow y K o- cio łek , oraz prezes „Strzelca" M araszek i w lot „dom yślili1 się, że to jest „intryga"

endecka i że to p. L. naum yślnie w yw iesił ów sztandar w tak „prow okacyjny" sposób.

Toteż w ym ieniony posterunkow y K ociołek zrobił protokół, następnie dochodzenie, etc., aż sprawa oparła się o sąd, który, rzecz prosta, p. L. uniew innił.

O becnie p. L. skierow ał spraw ę do sądu yrzeciw K ociołkow i o fałszyw e oskarżenie.

Tragiczna śmierć weterana.

W Prużanach wóz przejechał 115-letnie- go A dam a Szym ańskiego, w eterana — po­

w stańca z 1863 roku. Staruszek poniósł

śm ierć na m iejscu. <

Sipieg major Demkowski został skazany na karo śmierci.

Treść wyroku będzie ogłoszona w ciągu 3 dni.

M ajor dyplom owany sztabu głów ­ nego Piotr D em kow ski, oskarżony o szpiegostw o na rzecz Sow ietów , stanął przed sądem doraźnym w W arszaw ie w piątek 17 bm .

N a rozpraw ę w yznaczono lokal w w ięzieniu w ojskow em na D zikiej. W skład sądu doraźnego w szedł jako prze w odniczący płk. M aresz, jako asesoro­

w ie — płk. Trzaska - D urski, ppłk. Iz­

debski, m jr. B oguchw alski i m jr. Rych- ter. W roli oskarżyciela w ystąpił płk.

dr. Zieliński.

R ozpraw a sądow a, oczyw iście, była tajna. G m ach w ięzienia był zam knięty dla interesantów . N a bram ie w yw ie­

szono ogłoszenie, że w idzenia z w ięź­

niam i odłożone zostały do 20-go lipca Przed gm achem krążyły patrole żan­

darm ów . U w ejścia legitym acje bada­

ło dw óch oficerów .

D. m iał być schw ytany na gorącym uczynku szpiegostw a.

W ostatnich czasach policjanci, pil­

nujący bezpieczeństw a poselstw a so­

w ieckiego zw rócili uw agę na oficera polskiego, który naw iązyw ał z nim i rozm ow ę, w ypytując, czy poselstw o jest dobrze pilnow ane.

Jeden z policjantów m iał poprosić oficera o legitym ację. O kazało się, że że pytający jest oficerem II oddziału sztabu.

Policjant pow ziął jednak podejrze­

nie i złożył o tajem niczym oficerze ra­

port sw ej w ładzy przełożonej.

N ad osobnikiem w m undurze rozto­

czono opiekę.

O bserw ow anym oficerem był m jr.

Piotr D em kow ski. Stw ierdzono w krót­

ce, że przebyw a on często w tow arzy­

stw ie osób, będących w ścisłym kon­

takcie z poselstw em , j z urzędnikam i tego poselstw a.

Często podjeżdżał pod m ieszkanie D em kow skiego sam ochód, będący w łas nością poselstw a, którym D em kow ski w tow arzystw ie różnych panów w yjeż­

dżał na dalsze w ycieczki.

Przed kilku dniam i D em kow ski sw ą bezczelność posunął tak daleko, że w szedł sam do gm achu poselstwa. Był w cyw ilnem ubraniu, m iał grubą tecz­

kę pod pachą.

Po godzinnym z górą pobycie w po­

selstw ie w yszedł w tow arzystw ie jakie­

goś pana. Pan ten trzym ał teczkę D em kow skiego...

Żadnych już nie m ożna było -m ieć w ątpliw ości. D em kowski jest szpie­

giem .

0 spełnienie Votum narodowego.

Odezwa „Federacji Votum narodowego".

W pracach nad rozbudow ą Państw a Polskiego i w trosce o założenie m ocnych podw alin ekonom icznych, nie w olno nam zapom inać o zobowiązaniach m oralnych, które jedynie gw arantow ać m ogą trw ałość naszego istnienia.

Do tych zobow iązań należy ślub uczy­

niony przez cały naród, w m om encie u- chw alania w iekopom nej K onstytucji 3 go M aja, a potw ierdzony przez Sejm konsty­

tucyjny w skrzeszonej Rzeczypospolitej.

Ślubem tym Polska zobow iązała się w dziękczynnym hołdzie zbudować w stolicy państw a

świątynię Opatrzności Bożej.

W w ypełnianiu tego w iekopom nego ślu­

bu m a obow iązek w ziąć udział cały naród.

Obok w ładz państw ow ych i ciał parlam en­

tarnych m uszą stanąć szeregi obyw ateli, którzyby zachętą, podtrzym aniem m oral- nem i finansow em , dopom ogli do w ykona­

nia uczynionego ślubu. <

W tym celu zaw iązała się Federacja Spełnienia V otum N arodow ego, której prze w odniczy kom itet honorow y z N ajdostoj­

niejszym Episkopatem naszym , przedsta­

w icielam i państwa, rządu i w ładz m . st.

W arszaw y na czele.

Członkam i Federacji pow inni stać się w szyscy, których sum ieniam i rządzi o- fiam y duch polski, a serca biją w dzięcz­

nością za w skrzeszenie ojczyzny.

N iskie składki członków : — dożyw ot­

nich 100 zł. — a zw yczajnych 10 zł. i po­

pierających przynajm niej 4 zł. rocznie, po­

zw alają każdem u w spółdziałać w w ypeł­

nianiu V otum N arodow ego.

Trzechletnia działalność Federacji sku-

Urzędnik który sam siebie oskarżył.

Ciekawa rozprawa przed

Przed rzbą karną Sądu O kręgow ego w Bydgoszczy odbyła się rozpraw a przeciw b. asesorow i kolejow em u D y­

rekcji G dańskiej, Czesław ow i Szpaków skiem u.

Tło spraw y napozór pospolite: przy

N a jednej z pobliskich ulic podeszli w yw iadow cy i przeprosiw szy obcego pana, ośw iadczyli m jr. D em kow skie- m u, iż jest aresztow any.

Schw ytany na gorącym uczynku i niespodziew anie D em kowski stracił do tego stopnia panow anie nad sobą, że w yrw ał sw ą teczkę z rąk obcego pana.

Teczkę oczyw iście, natychm iast ode­

brano D em kow skiem u. Zaw ierała ona, podobno, bogate dow ody w iny zbrod­

niarza.

N a rozpraw ie D em kowski przyznał się do w iny, poczerń złożył obszerne zeznania, trw ające 2 godziny. W cią­

gu tych 2 godzin opow iadał szczegóło­

w o dzieje sw ego życia, specjalnie sze­

roko opisując sw ą m łodość.

Zbrodnię sw oją D em kowski uspra­

w iedliw iał „w zględam i ideow em i-1 (!).

Po zeznaniach D em kow skiego zło­

żył w yjaśnienia rzeczoznaw ca płk. Peł­

czyński.

O godz. 12 m in. 45 sąd zarządził przerw ę.

Trybunał zebrał się na dalszą roz­

praw ę około godz. 2-giej.

Po zeznaniach św iadków w ygłosili m ow y prokurator ppłk. Zieliński j o- brońca z urzędu, kpt. Sarnicki.

O koło godz. 6-tej rozpraw a zakoń­

czyła się, poczem trybunał udał się na naradę.

Sąd uznał D em kow skiego w innym i skazał go na karę śm ierci przez roz­

strzelanie.

W yrok m usiał być w ykonany w cią­

gu 2 godzin. Szef sztabu głów nego gen.

Piskor jako w łaściw y dow ódca D em ­ kow skiego, zatw ierdził go. N aczelny prokurator w ojskow y w ysłał do Prezy­

denta R zplitej, baw iącego w W iśle na Śląsku, telegram , przedstaw iając D. do łaski z odpow iednim w nioskiem pierw ­ szego w icem inistra spraw w ojsko­

w ych.

W ciągu piątku nie doszło do w ia­

dom ości prasy, jaką odpow iedź nade­

słał Prezydent R zplitej na ten tele­

gram , tudzież czy w yrok na D em kow - skim został w ykonany.

N asz korespondent stołeczny stw ier­

dza, że postępow anie dow odowe w pro­

cesie Piotra D em kowskiego zostało zam knięte w piątek o godz. 16-ej.

Przew odniczący sądu zapow iedział ogłoszenie w yroku w ciągu dni 3-ch.

O tern, czy w yrok został w ykonany, ogół dow ie się tedy najpóźniej w po­

niedziałek 20 lipca.

pila przy sobie tysiące obyw ateli. O dbył się już konkurs na projekt architektonicz­

ny św iątyni O patrzności Bożej. Posiadam y już w spaniałe azw ony, które, po zreali­

zow aniu ślubu zabrzm ią potężnym — hym ­ nem w dzięczności.

N iech nie tysiące, lecz m iljony — od B ałtyku aż do K arpat, od strażnicy kreso­

w ej Żołnierza Polskiego aż do głębi kopalni G órnego Śląska skupią się w Federacji i zjednoczą, aby w m iarę sil spłacić Bogu W szechm ogącem u dług w dzięczności za K onstytucję 3 M aja, za odzyskanie nie­

podległości i Cud nad W isłą.

W szelkie w płaty uskuteczniać m ożna przez Pocztow ą K asę O szczędności (PKO.) nr. 16,160, lub w sekretarjacie generalnym Federacji — W arszaw a, ul. M iodow a 19 m . 18 tel. 440-57. O fiary m ożna w płacać do redakcyj w szystkich stołecznych pism pol­

skich.

N ie w ątpim y, że odezw a niniejsza znaj­

dzie szeroki oddźw ięk w e w szystkich w ar­

stw ach społeczeństw a naszego i w tem przekonaniu w zyw am y do zapisyw ania się na członków Federacji Spełnienia V otum N arodow ego.

P rezy d ju n i:

prezes FY anciszek K arpiński, w iceprezesi ks. dr. A leksander Fajęcki, inż. Zygm unt Siem iński, sekretarz ks. dr. W ładysław Le-

w andow icz, skarbnik Em il Rauer.

Członkow ie Z arząd u : Ignacy B aliń­

ski, Ludw ik D om ański, gen. D aniel K ona­

rzew ski, dr. Jan K ow erski, W łodzim ierz K law er, inż. Stefan Piechocki, Józefow a hr. Potocka, M arta hr. Ponińska-W alew ska, Ignacy Radziszew ski, W ładysław hr. Soł- tan.

sądem w Bydgoszczy.

‘kontroli zauw ażono brak kilku kw i­

tów w ęglow ych, które oskarżony w i­

nien był w pisyw ać do w ykazu, w ślad za tem brak było pieniędzy w kasie.

O czywiście zaw ieszono p. Szpakow skie go w czynnościach, w ytoczono m u do­

N r. 83 । chodzenie dyscyplinarne i nie baw iąc się długo w odpow iednio przeprow a­

dzone śledztw o, w ydalono go ze służ­

by.G dy apelacje i odw ołania nie odnio­

sły żadnego skutku, p. Szpakow ski, nie m ając innego w yjścia, za radą adw o­

kata Felcyna zdecydow ał się na rzad­

ko spotykany akt sam ooskarżenia. Pro kuratura S. O. ujęła spraw ę w sw oje ręce, w w yniku czego w ym ieniona roz­

praw a odkryła niezw ykle interesujące zakulisow e stosuneczki. Św iadkow ie w zeznaniach swx>ich dow iedli, że praca w kasie była bezplanow a i prow adzona w brew w ym ogom najprostszej logiki.

K ierow nik kasy, pragnąw szy w szel- kiem i siłam i obarczyć w iną oskarżo­

nego, nie m oże uspraw iedliw ić się z zarzutu 4-krotnego okłam ania proku­

ratora podczas w izji lokalnej kasy w dniu 23 kw ietnia br. Inni w fałszy- w em św ietle przedstaw iają spraw ę ka­

sety, która nie nadaw ała się zupełnie użytku i którą gruntow nie w yrepa- row ano na kilka dni przed rozpraw ą.

N ajw szechstronniej jednak ośw ietlił spraw ę p. radca Łotocki, który tw ier­

dził, że spraw ę przeciw p. Szpakow - skiem u w ytoczyło m inisterstw a. W yż­

szy ten urzędnik dyrekcyjny, pow oła­

ny na św iadka dow odow ego w zezna­

niach w ykazyw ał, jak pisze „G azeta B ydgoska11, karygodną ignorancję toku urzędow ania kas, które z urzędu znać był pow inien, czem zdyskw alifikow a- siebie jako biegłego, a przytem w yka­

zał m axim um złej w oli w stosunku do oskarżonego. D alej ośw iadczył w prost, że oskarżony nie był łubiany w D yrek­

cji, czem jedynie potw ierdził, że 3 do­

chodzenia dyscyplinarne, które były m u w ytoczone w przeciągu 15 m iesię­

cy, nie były uzasadnione, a dyscypli- narka ostatnia (czw arta) i w ydalenie ze służby — - to akt zem sty jedynie za to, że osk. Szpakow ski, będąc urzędni­

kiem bardzo sum iennym i w ykryw ając pow ażnych nadużyć, nie był w ygodny dla pew nych ludzi.

Sąd O kręgow y w w yroku całkow icie zrehabilitow ał p. Szpakow skiego, a jed nocześnie w ykrył cały szereg przy­

krych spraw i stosunków panujących w naszej D yrekcji K olejow ej. N ie­

w ątpliw ie przyczyni się to do usunię­

cia zła.

Klęska gradu.

W pow iecie sokalskim szalała w e czw ar­

tek katastrofalna burza gradow a. W 7-u gm inach plony na przestrzeni 2.500 m or­

gów zostały zniszczone. Szkody są bardzo w ielkie. Rów nież pow iat brzozow ski na­

w iedziła w czoraj burza gradow a, niszcząc plony na przestrzeni 750 m orgów . Znacz­

ny procent zasiew ów uległ rów nież znisz­

czeniu w kilku w siach pow iatu przem y­

skiego, naw iedzonych gradem .

Delegacja „Iskry" w Rzymie.

Do Rzym u przybyła delegacja załogi statku polskiego „Iskra" z kom endantem na czele. O jciec św. przyjął ją na audjen- cji w W atykanie, udzielając błogosław ień­

stw a członkom delegacji, ich tow arzy­

szom broni, „Iskrze" i całej Polsce.

Po posłuchaniu u Papieża delegacja udała się na grób N ieznanego Żołnierza, gdzie złożyła w ieniec, a następnie złożyła w izyty m inistrow i m arynarki Sirianiem u i szefowi sztabu m arynarki w ojennej.

Wyczyn lotników węgierskich.

Budapeszt, 17. 7. PAT.

Sam olot „Spraw iedliwość dla W ęgier11, który w yruszył 15 bm . o godz. 17 w edług czasu środkow o-europejskiego z H arbour G race (A m eryka) do lotu transoceaniczne­

go, z zam iarem w ylądow ania w Budapesz­

cie, opuścił się o godz. 19,30 w odległości 50 kim . od Budapesztu w' pobliżu m iejsco­

w ości Bicske, z pow odu braku benzyny. W chw ili lądow ania śm igło zostało zlekk? u- szkodzone. Lotnicy M agyar i Endresz w y­

szli bez. szw anku.

Przerwane wywczasy.

M inister spraw zagranicznych Zaleski, baw iący na w yw czasach letnich w Ja­

strzębiej Górze, został w ezwany z polece­

nia prem jera płk. Prystora do W arszaw y i przerw ał sw ój urlop.

Artysta malarz - szambelanem papieskim.

Znany szeroko w całej Polsce orwz da­

leko poza jej granicam i artysta-m aJarz p. Jan Rutkow ski z Inow rocław ia, który odnow ił m . in. słynny z cudów obraz M ai­

ki B. Częstochow skiej, M atki B. W ileńskiej i M atki B. K odeńskiej m ianow any został ku uczczeniu jego ogrom nych zasług szam - belanem papieskim .

U roczyste w ręczenie dyplom u papie­

skiego nastąpi w sobotę bieżącą, dnia 18 bm . o godzinie 11-tej przed południem w pałacu prym asow skim w Poznaniu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Telefon nr. na stronie 7-łam. Przy powtórzeniach udziela się rabatu. Istnieje tylko jedno trwałe i zawsze w ostatecznym wyniku zwycięskie prawo, prawo ducha. Nie podbije trwale

Grudziądz przed zjazdem1.

W tej samej drukarni (firm a „D rukarz44 przy ulicy Leszno 53 w W arszaw ie) usadow iła się i zaczęła wychodzić „W alka4', organ so­.. cjalistów sanacyjnych

dzie się w Rudaku koło Torunia (przyjazd Toruń-Miasto o go­!. dzinie 7,25) zjazd naczelników

kają wielką Konstytucją pierwiastki szlachetności, sprawiedliwości i miłości Ojczyzny... komisji dla

Z p ro ­ gram ow ego artykułu pism a, jakie ta par tja poczęła w ydaw ać, w idać jednocześnie, że stane’a ona rów nież na gruncie ściśle antysem ickim. W ysyłam

dną operę po kilka m iesięcy, a nigdy za- trząca śpiew aczka stała z założonem i w ał się ją spow iadać łagodnem i słow y, dum any król nie znużył się tą jedną,

Teraz w iem y, że ow i oficerow ie brzescy — to ludzie delikatnego serca^ którzy bynaj ­ m niej nie zasługują na potępienie, lecz należy się im uznanie, pochw ała