Należyteść pocztową opłacono ryczałtem
BOK IV. NR. 6. Lwów, 2. lutego 1921 CENA N U M E R U 10 M k
ZMORY NACZELNIKA Rys. Z. Kurczyńsklego
Ach kiedyż mięTprzestaną męczyć te karaluchy przebrzydłe?!
R y s . Z . K u r o ty ń s ltie g o
Lloyd George z swoimi paziami
CZYCHANiE NA CZŁOWIEKA
Życie p zed wzrokiem mym Szumi jak górski strumień, Niebo przysłonił dym
I mgła nieporozumień-
Ta sama na nas łódź Czeka do marzeń jazdy.
Więc swą nieufność rzuć, Polecim w złote gwiazdy- Dość tej szatańskiej gry!
Wieczność przed nami czeka- Nie przerazą mnie mgły, Idę szukać człowieka- Idę jak dobty duch,
Bez miecza i bez tarczy.
Bracit : wszak dla nas dwóch Serca mojego starczy
Dość tei szatańskiej gry, Wieczność przed nami czeka- Nie przerażą mnie mgły, Idę szukać człowieka- Jeden był jako głaz, f
Drugi jak chytra żmija, Trzeci jak zimny płaz, Co wzrokiem swym zabija.
Bracie'- wszak słońca dość, Woń kwiatów jest niczyja:
Każdy z nas tylko gość, Chwili, która przemija-:
I lis i szakal był,
Przemian tych nie wyliczę, Każdy pod maską ktyl Swe prawdziwe oblicze.
Pocóż o piękno targ?
Co moje, to i twoje-
Wszak dla spragnionych warg Biją kiyniczne zdroje-
Idę i padam z nóg,
Sen uleciał z mych, powiek, Krzyczę u wszystkich dróg:
Człowiek'- ach gdzie jest człowiek?!!
Henryk Zbierzchowski.
HUPAJ, SI U PA Jt
Ty piękny panie o zaprasowanych spodniach i łebku łysiejącego wodo- głowca, wsadź dużą chryzantemę w butonierkę fraka i szkiełko w cielęce oko — i puść się w zawrotny tan z nadobną półdziewicą, foxtrocącą się bajecznie.
En avant, bubku, uprzywilejowany typku życia współczesnego!...
O tłusty i karmny obywatelu, py
skujący i paskujący wśród dżungli o d rodzonej ojczyzny — zatańcz-że cha
mie!...
Ty rasowy epigonie rtęciowatej sz'a- chetczyzny, skrop się modnym L‘Ori- ganem, w łóż między próchniejąc; dzią
sła cachou miętowe i poparluj z tą starą kwoką katolikoliryczną w tańcu tradycyjnego polonaise...
En avant, panowie i panie!
Rusz-że się stary pryku, podglądający z kącika' łydki samiczek, obciągnięte koalicyjnym ażurem!...
Słyszysz, jak grają?... O d ucha!...
To fragment z ,,Salome", co krew b u rzy w żyłach i rytmicznie przeginać się każe z gracją spółkujących zwie
rząt ..
Pozwól o karnecik, nadobna pani...
Proszę bardzo. Wpiszę ci, kiedy ocze
kuję cię u siebie w domu. O, wiem, że przyjdziesz!... Za dwa dni musisz znowu pójść na redutę, a ażurowe pończoszki tak drogo kosztują!... Z o baczysz, że potrafię cię ocenić w m ar
kach polskich!...
K otylion! Panowie i panie, proszę stawać p aram i!
Jazda lalusiu, ozdobiony wstęgami wytańczonych zwycięstw! Bierz tę pa- skarzównę o obwisłych'piersiach i tw a
rzy nalanej sadłem. Proś!... Tatuś wpra
wdzie dostarcza chlebusia z piasku i gliny dla biednych ludzi z suteren, ale ma oryginalnego Van-Dyka, Velasque- za i Michała Angela, nie licząc sześciu kamieniczek i spiżarni godnej dyre
ktora konsumu. Proś!...
Ach, bohaterze i ty jesteś ?... K tó
re są twoje prawdziwe ordery, a któ
re kotylionowe ?... Serjo, że wszystko się tak na twojej piersi pomięszało, że wyznać się nie inogę.-.. C óż to zno
wu za order?... Ach, tak!... To or
der „Eksplozji am unicji"?... A ten?...
„W ymarszu z Pipidów ki" ?... A ten, ten ten i ten?... „Order za skomponowa
nie piosenki żołnierskiej". — „W stę
ga za rekwirowanie butów i bielizny"
— „Order gwiazdy wschodzącego sło ń ca nad Raciążem " — „W ielka gwiazd- da wdzięcznych Warszawianek" — M e dal „Temu, co stanął w potrzebie" i
„Order prowiantowej przemyślności".
Ach, tak!... W eź bohaterze tę w y
dekoltowaną po kość ogonową nie
wiastę. Proś do tańca, bo tańczy ba
jecznie one-stępa. M ąż czeka wpra
wdzie ciągle na 13-tą pensję, ale ona
gw iżdże na to i... Cha, cha, cha! Ten jchochstapler ang'e!sko - kalifornijski u- inie ocenić piękność pani Lali... W do- iarach naturalnie...
A przezaeny mecenas nie zatańczy dzisiaj?... Fe, to nie ładnie ukrywać się w bufecie, będąc tak wytwornym danserem!... Biorą panu za złe te trans
akcje inąką rumuńską i fasolą b u ł
garską?... Śmiej się pan z tego!... Kto z nas teraz nie kradnie?... Radzę' pa
nu jednak na wszelki wypadek popro
sić żonę prokuratora do kotylionu...
O, ta że siedzi pod piecem w sukni ze starej żaluzji! Kobiety wiele m o g ą !
Panie Nowobogacki, po jednym w al
czyku już pan wypoczywa?... Orkie
stra formalnie zaprasza do tańca... Bój się pan Boga! W brzuchu przelewa się coś panu niby woda z koła m ły ń skiego!... O bżarł się pan?... Ja wiem że pana „stać na to", ale jako nowo- wychrzczonemu szlachc cowi przecież to nie wypada!... Ach, panie! To nie na
zywa się „majufes", tylko „m ajonez"!
Także nie mówi się „kaszkiet", tyl
ko „pasztet"...
Czy naprawdę tak pana „hofrata"
wzrusza ten „Wieniec pieśni polskich" ? Pojmuję... pojm uję... Serce się odzy
wa w zacnym patrjocie, gdy muzyka zagra po lat:ich niewoli ukochaną me- lodję: „Bartoszu, Bartoszu, hej nie trać- wa nadzieji!" To takie piękne, takie nasze, kochane... Posądzają pana o in trygi we W iedniu w czasach, gdy for
m owały się legjony polskie?... Śmiej się pan z tego! Inni to samo robili w Berlinie czy Petersburgu... M ój Bo
że, legjony ani Piłsudski jeszcze nie stanowią Polski!... Zatańcz-że kocha
ny „hofracie"!...
Piję wasze zdrowie, panie urocze!
PrositL. Zdrowie łaskawych panów ! E x !...
Muzyka grać, psie krwie! A żywo
— od ucha!...
M oże być „Landler" tyrolski, „Ta- rantella" włoska, „trepak" rosyjski, walc niemiecki, fox-trott amerykański, tango argentyńskie, czy taniec apaszów francuskich!...
Grać, psie krwie!... W Polsce wszyst
ko tańczą!... RA O RT .
SENNIK NIE -EGIPSKt Jeżeli ci się śni:
A p t e k a — zgubisz kilkaset marek.
A u t o m o b i l — ktoś ze znajomych zginie tragiczną śmiercią.
B a n d y t a — napiszą o tobie w g a
zetach.
B a r o n — kochanek twej służącej zostanie ministrem.
C u k i e r n i a — spędzisz chwilę na giełdzie.
C y t r y n a — spotkasz dobrego przy
jaciela.
D u r (choroba) — czeka cię roz
mowa na tematy.
F i g a — przeczytasz w prasie o wielkLh post inow eniach powziętych przez Ligę narodów.
F a t a ł a s z k i — będziesz miał w domu spazmy.
G a r n k i n i k l o w e — patrz k l a m k i . —
, G r a m o f o n —
H u 1 a t y k a — zabawa dobroczynna na chusteczki dla biednych dzieci Po
wiśla w Warszawie.
J a d ł o — zachorujesz na żołądek.
K a n t o r w y m i a n y p i e n i ę d z y • napadną cię złodzieje.
K a w a b i a ł a z k o ż u s z k i e m — strujesz się jakąś czarną Iurą.
K l a m k i m o s i ę ż n e — przeczy
tasz medytacje Ludendorffa.
L o m b a r d — zastawisz ślubną o b rączkę.
M a p ę E u r o p y widzieć — zło
dzieje zwrócą ci twój zegarek i biźu- terję twojej żony.
P ł o t y ś w i e ż o p o m a l o w a n e
— będziesz na wystawie sztuk plasty
cznych.
Ps,iy i k o t y — mięso nieco star.ieje.
S e j m o w e d e b a t y — spędzisz pa
rę godzin na wiecu.
W o d e w i l z tańcami i śpiewami — będziesz w towarzystwie p. Pollacka w Zakopanem na przyjęciu dyplomaty macedońskiego.
Z a k ł a d d l a o b ł ą k a n y c h — przeczytasz wstępne artykuły wszyst
kich rannych dzienników.
Ż e b r a k — wygrasz w najbliższą sobotę tniljon marek polskich...
Kroll
Z CYKLU „OPOWIEŚCI ARABSKIE"
P O S Ł O W I E C H A L IF A
I stało się, że pobożny chalif H a run-al-Raszyd m u s a ł posłów wyprawić do różnych wiernych i newiernych kra
jów . W ielki wezyr z całym dworem o b myślali, komuby dać laskę poselską w dłonie.
I opowiadali sobie ludzie na baza
rze :
— W yślą siedmiu najmądrszych...
— Nie, wyślą siedmiu najrzetelniej
szych...
— Bajki, wyślą siedmiu najstarszych.
— Zaśby tam, wyślą siedmiu naj- ulubieńszych ludowi...
Ostatecznie wezyr zebrał siedmiu w y brańców i przedstawił ich chalifowi.
— Oto Hassan, zwany „W odogło- wy“ , oto Achmed, przezwiskiem „Tę- pak“ , oto Ali, co go „N iem ow ą" zwą, Jussuf znany z przydomku „P rzygłup", Aulejman Głuchy, Mechmed Jąkała, no i Said, przydomku niema jeszcze, bo m u ledwie włos na brodzie sypać się począł...
Harun-al-Raszyd z przerażeniem po
patrzył na siedmiu wybrańców, widząc, że zacni ci mężowie, to potomkowie prastarych i możnych rodów rycer
skich, książęca krew...
Wreszcie spytał się wezyra:
— Co właściwie poleca tych m y d ł
ków i m atołków do szczytnego i tru
dnego zadania poselskiego ? Co oni po
trafią ?...
Wezyr zająknął się:
— ...Tak ...następco Proroka ...oni um ieją ...mówić obcymi języki! W ha
remach ich ojców odaliski czerkieskie, bucharskie, perskie, maurytańskie w y
uczyły ich mówić różnymi...
Harun-al-Raszyd przerwał:
— Czyż nie prostsze byłoby wysłać w^posły odaliski, a te nieuwarzone ksią
żątka zostawić w haremie?...
pi.
REFORMY I TRADYCJA •
czyli
0 P E W N Y M P O Ś L E , J E G O K U M IE i P O R C E L A N IE
Chłop, dlatego, że był chłopem, na posła wybrany,
raz kumowi śle z Warszawy prezent... z porcelany.
Kum o d p isa ł: ,,Co mi po tem ? —•
Jak ojce i dziadki,
Wraz z familją, chadzam dalej za chlew, — na tył chatki.
By zaś garczek nie stał próżny, uradzili n asi:
Niechaj baba barszcz z buraków,
• albo żur w nim kwasi 1"
Proszę państwa! Są to cenne i piękne objawy,
że tradycje ceni jednak polski kmiotek prawy!
Reformuje? Tak! — lecz w lepsze dąży przez tą zmianę,
i uszlachca sobą wszystko, nawet... porcelanę!...
M ie cz W ic h u ra .
U L O U R S E ’A
— Czesi zapraszają Naczelnika P ań
stwa do Pragi!
— Ach, żeby to Paderewski poje
chał...
— ??
— Tenby zaimponował graniem Cze
chom, a tak Piłsudski...
*
— Kto dostanie pierwsze „Bene me- renti“ ?
— Pewnie jakiś ni be ni me...
*
— Jak u nas patrjotyzm upada! De
klarowałem procent od sprzedaży dzi
siejszej na plebiscyt i myśli kochany prezes, że choć o marny tysiąc m a
rek wzrósł mi obrót?...
pi-
W D U ŻE J Z IE M IA Ń S K IE J Przy jednym ze stolików w „pra
cowitej W arszawie" o godzinie 12-cj w południe siedzi kilku wykwitnie u- branych młodzieniaszków.
R ys. Z . C z e rm a ń s k ie g o
Sąsiedni stolik zajmuje pewna w ybit
na, wielce -szykowna demimondka.
Pan Kazio (na widok jej, do swego towarzysza): Wiesz, Feluś, znam ją z Europejskiego i mam wrażenie, że ona W dzień traci...
Feluś: No, to sobie w nocy grubo odbija...
N O W E W A R T O Ś C I
Przy dzisiejszym spadku marki pol
skiej dobry żart jest dużo wart — jest w obiegu w całym świecie.
A teraz rozumiem dlaczego się p r z e c e n i a artykuły Strońskiego.
Mn.
Z Z A K O P A N E G O
— Czy złam ał kto dziś rękę albo nogę na bobie ?
— Tak złamała, pani Zosia wier
ność małżeńską...
*
Do Przanowskiego wchodzą narciar
ki. — Pani Marja:-
— Nie rozumiem, kobieta w spo- deńkach, ta pani Nita... Panna Janka, zgoda, ale mężatka, żeby jeszcze chcia
ło się jej i na nartach,pokazywać tak...
*
Pan Gustaw ma narty, dwa kije, fo ki, latarkę, raki, plecak, manierkę, par- ple, apteczkę połową, zielone okulary, linę, mapy, busolę i podręcznik Bob
kowskiego.
Pan Gustaw chodzi na zebrania nar
ciarskie do Karpowicza. Został w y działowym. Ma 7 odznak klubowych.
Tylko na nartach nie jeździ...
*
Śnieg spadł ogromny.
Dzieci pewnego warszawskiego radcy ministerjalnego wpadają na werandę.
— Ale ulepiliśmy bałwana, wielkie
go — jak tatuś!...
Pi.
W S Ą D Z IE
Sędzia do chłopów oskarżonych o lekkie uszkodzenie cia ła :
— To przecież dziwne, że wy chło
pi musicie każdej niedzieli prowadzić ze sobą bójki...
— Tak, panie sędzio, ale my na wsi nie mamy teatru.
*
Oskarżony (pośrednik w zawieraniu m ałże ństw ): Sędziów przysięgłych Ry- zieckiego i Mielnickiego proszę w y łą czyć od udziału w mojej rozprawie.
— Z jakich pow odów ?
— Obaj panowie za mojem pośre
dnictwem ożenili się — nie będą więc bezstronnymi.
Mn.
MYŚLICIEL Pys. W Bieleckiego
Poznaj siebie samego, ale o rezultacie poznania milcz.
U PP. KETTENHENDLERÓW
— Panie Ketenhendler, pożycz mi pan dziesięć tysięcy marek!
— Jaką gwarancję pan daje, panie Sch norek ?
— Ręka uczciwego człowieka!
— No, to przyprowadź pan tego u- czciwego człowieka!...
*
Noldek entuzjazmuje się nad swym kolegę, Funiem, lir. Horyńskim.
— Hrabia Funio ma herby na noc
nej koszuli!
— To ty daj sobie zrobić na nocną koszulę — pasek...
*
— Izydor, ty uważaj rta te elegan
ckie i inteligentne słowa i nie mie
szaj je.
— Ja mieszam?...
— Tak, wczoraj powiedziałeś „ko
rzystam z prezerwatywy" zamiast „z
prerogatywy" — powiedziałeś „futu
ryści banalizują sztukę" zamiast „ana
lizują" !!...
*
Literat Y. schlebia papie (zjadł po protekcji extra-tonu dwa file cielęce z maderą i szampjonami).
— U pana gromadzą się naprawdę ci z „górnych dziesięciu tysięcy..."
— Co pan gada, u mnie są ci z „gór
nych dziesięć m iljonów ".
*
— Papciu, papciu, czy papcio po
zwoli mi tańczyć „ o n e - s t e p " .
— Mina, ja jestem tak dziś liberal
ny, że ty możesz tańczyć „mit step"
i „ohne step".
*
Idzie fox-trott. Teraz napewne m ło dy Fuchs usłyszy z ustek panny Saliy słodkie „tak", byle się odważył.
Niestety, nie odw ażył się.
Noldek Ketenhendler, którego irytu-
ju nieśmiałość kolegi, łapie go i wrzeszczy:
— To był fox-trott? To nie był fox-trott! -To był Fuchs-Trottl !...
*
Jest na balu i największa ozdoba:
dziewięclopałkowy antysemita. Tańczy z panną Dorą przeważnie.
Na przerwie Noldek robi się 1 1 0 1 1- chalance wobec kolegi z p u łk u :
— Obserwujesz, jak nasi „rozma
wiają z rękam i" ?
— Przeciwnie, sam ogromnie lubię r o z m a w i a ć r ę k a m i . . . . — odpiera
“uprzejmy hrabia.
*
— To jeszcze nie jest zabawa — rzecze hr. Horyński.
— Dlaczego? — pyta Noldek.
— Bo twój papa jeszcze nie powie
dział, ile go to kosztuje!
Pi.
„U LIESK1EGO" W RESTAURACJI
Siedzi przy stole dwóch referentów z różnych ministerstw. Jeden z nich, nienasycony najwidoczniej „taryfowym"
obiadem za 37 marek, po męczących obliczeniach, wewnętrznej z sobą walce i niezłomnem postanowieniu nie jedze
nia w tym dniu kolacji — zamawia („staluje", jak m ów ią w Warszawie) wieprzową pieczeń a la carte za 180 marek.
Przyniesiono, kraje nożem.
— Wiesz, co ja kraję? — pyta dru- giego.
— Wieprzowinę.
— Nie, — własne serce...
*
Ci sami referenci po obiedzie.
Wiesz, ja m ógłbym od czasu do czasu najeść się. Cóż, kiedy mi nic wypada. W yobraź sobie, tyle razy pro
szono mnie na obiad i musiałem od' mówić, bo to byli interesanci.
— Nie imponujesz mi. I mnie się to trafia — lecz — głupie skrupuły nie korzystam.
— Wiesz co, mam myśl. Będziemy się ciągle pokazywać ludziom razem, nabiorą ludzie przekonania o naszej za
żyłości, że twój w pływ na mnie jest decydujący i naodwrót. Potem twoi klijenci zaproszą mnie, moi ciebie i ja
koś będzie m ożna żyć. Przecież to zu
pełnie wypada, mnie z twoimi klijenta- mi nic nie wiąże.
— Doskonale — i niema zobow ią
zań, a niech raz kiedyś jakiś paskar/
głodom orowi zapłaci.
Steś
D Z IS IE JS Z A . P U B L IC Z N O Ś Ć K O N C E R T O W A
Ze względu na wysoce „indyw idu
alny" powojenny element, nieobyty je
szcze z koncertami, a zapełniający o- becnie w 3/4 sale koncertowe, zwró
cono się do agencji koncertowych z projektem umieszczenia na odwrotnej stronie programów „Wskazówek co do zachowania się w czasie koncertu".
Projekt ten został wprawdzie lekko
myślnie odrzucony, jednakowoż „Szczą
tek", otwierający zawsze swe łamy dia wszelkiej zdrowej myśli, poddaje je raz jeszcze agencjom pod rozw agę:
„W skazówki co do zachowarfia s'ę w czasie koncertu:
1) Nie jedz przed koncertem jaj na twardo, śledzi, cebuli i innych ciężko- strawnych pokarmów.
2) O ile masz pewną czynność za
łatwić, spełń to przed rozpoczęciem koncertu, względnie w czasie pauzy.
W ypadanie z s.di w czase audycji spra
wia szmer, działa denerwująco na kon- certanta i ściąga nieraz pod twym a- dresem złośliwe, a często wysoce u- właczające uwagi.
3) Nie podciągaj nosem, ani nie sap ze wzruszenia, gdyż to ci nie ulży, a przeszkadza otoczeniu.
4) Nie dyryguj palcem, gdyż tem
p a tem nie zmienisz, a pozatem taki ruchomy przedmiot działa hypnotyzu- jąco na sąsiadów i rozprasza ich u- wagę.
5) Nie przynoś przed ukończeniem koncertu wierzchniego okrycia na salę, aby nie myślano, że nie umiesz roz
poznać różnicę między poziomem cyr
ku i sali koncertowej.
6) Nie zasypiaj podczas koncertu, bo możesz spaść z krzesła.
7) Nie zaśmiecaj sali i nie rzucaj programów na podłogę, lecz raczej o- szczędź je na cel praktyczny.
8) Nie klaskaj, dopóki koncertant nie odejmie rąk od klawiatury, lub nie w y
ciągnie skrzypiec z pod brody.
9) Nie ekscytuj się widokiem kon- certanta wschodniego pochodzenia, lecz zachowuj się tak, jakgdyby grał aryj- czyk.
10) W ogóle zachowuj się tak, jak
byś był muzykalny.
Bn.
ACH, TEN S T Y L (Autentyczne)
Na pewnym balu wojskowym zda
rzył się wypadek, na szczęście bez złych następstw. Oto jeden z oficerów miał w kieszeni nabity rewolwer, który z jakiegoś nieznanego powodu podczas tańca wypalił. Na drugi dzień p ułko
wnik, stary „katolik", m iał do swych podwładnych oficerów taką przem ow ę:
— Wczoraj na balu jednemu oficero
wi w spodniach wystrzeliło. Ja jego chciał zaraz Za to pociągnąć, ale, że
damy mówili, że jego niema za co pociągnąć, tak ja jego i nic pociąg
nął...
K O N ST Y T U C JA W Y W I- D
— Czy zechciałby mię pan poseł po nformować, w jakiem stadjum znaj
duje się obecnie sprawa naszej kon
stytucji w sejmie ?
— W znakom i te m ! Wszystko idzie, jak po maśle! A mianowicie:
Obecnie już odbywają się przed
wstępne prace w dwóch sub-komisjach rad przygotowaniem prowizorycznych studjów tymczasowego szkicu na pro
jekt konstytucji. .
O ile nie zajdą tylko jakieś kom plikacje, z końcem bieżącego roku pra
ce te będą już skończone i przeka
zane następnie specjalnej, mieszanej ko- m .S ji, która po dokładnem zaznajomie
niu się z projektem, złoży go na kon
wencie senjorów do zakwalifikowania.
Ten zaś znów wyłoni z siebie swą własną komisję, d'a przestudjowania projektu, poczerń, dla definitywnegaza- opinjowania, odda go najwyższej ko- in sji, złoconej z przewodniczących wszystkich dotychczasowych komisji.
Następnie, po szćzegółowem skorygo
waniu błędów gramatycznych i sty
listycznych przez odpowiednie komisje, projekt zostanie złożony do laski m ar
szałkowskiej. Poczem, szybko już przy
stąpi się do narad nad wyznaczeniem daty wniesienia projektu na plenarne posiedzenie sejmowe...
— Kiedy to może nastąpić?
— Tego, ani ja, ani żaden inny m ąż stanu przewidzieć nie m oże! To wiedzą tylko tam!...
Tu pan poseł wskazał na niebo, po
czem szybko pożegnał się ze mną i e- lastyeznym, wdzięcznym krokiem po
biegł do kina.
N A S I U R Z Ę D N IC Y
Żebyś w.iedział, mężusiu, jak ja
$ię strasznie nudzę w domu, gdy cie
bie nie m a! Zwłaszcza, że nie mam nic do roboty!
— ja to' doskonale rozumiem, bo
•ja się‘ także strasznie w biurze nudzę i także nie mam nic do roboty!...
W K U L U A R A C H S E J M O W Y C H W idziałem przed chwilą, jak dwaj posłowie — jeden endek, a drugi pe- pesowiec — najuprzejmiej z s o b ą roz
mawiali.
Co pan m ó w i? Panie! To fakt pierwszorzędnego znaczenia! Fakt, któ
ry może być brzemienny w nieobliczal
ne następstwa, tak dla sejmu, jak dla całego narodu! . A nie słyszałeś pan przypadkowo — o częm ci dwaj m ę
żowie rozmawiali?
Owszem, słyszałem,, o Messal- ... Boguś
P R Z E D I PO Butni, pewni, w górę nosy, Siły, dumy są już szczytem, Ufni w swoje szczęsne losy — Niemcy tuż p r z e d plebiscytem!
*
Donnerwetter! G łow y zmyte, Klną swą dolę, klną i życie, * Cisi, skromni, jak psy zbite — Niemcy tuż p o plebiscycie!...
D O C H O D Y L IT E R A C K IE
— No, nareszcie spieniężyłem nie źle m oją cztero-tomową powieść, któ
rą, napisałem jeszcze przed w o jn ą !
— Ćo, znalazłeś wydawcę ?
— Nie, ale sprzedałem manuskrypt sklepikarzowi na torebki!...
D E M O B IL IZ A C JA
— Panie Hosenduft, pan zdaje się, raa syna w wojsku, cieszysz się pan więc chyba z demobilizacji?
— Ja się wcale nie potrzebuję z te
go cieszyć, bo mój syn dawno już ...sam się zdemobilizował!
Boguś.
S Ł U S Z N Y P O W Ó D
— Dlaczego się pan dotąd nie oże
niłeś, panie radco?
— Bo ja jestem skrajnym konser
watystą !
_ ?!
— Gdybym się był urodził żonatym, to wierz mi pan, że byłbym nim po
został do końca życia. A że się uro
dziłem kawalerem, muszę już również wytrwać w tym stanie!
S Z Y B K O Z R O Z U M IA
. — Panie pułkow niku! Z czego się pan tak śmieje ?
.— W ie pan, czytałem w „Szczutku"
przed kilku miesiącami pewien dowcip.
M yślałem nad nim i . myślałem i nie m ogłem go zrozumieć. W tej chwili znowu go sobie przypomniałem i zda
je mi się, że go zrozumiałem!...
M ar.
Z M A R N O W A N Y C Z Ł O W IE K ™ "
— Słuchajno, żonusiu, co tu piszą w gazecie: czeladnicy krawieccy za- strajkowali i żądają po 759 marek dziennie!
— A widzisz, safanduło jeden! Że
byś się był za m łodu w ziął do kra
wiectwa, moglibyśmy sobie teraz żyć po pańsku! Ale ty zawsze widać by łeś lekkomyślny i wykierowałeś się raptem na — wiceprokuratora...
TEŻ W Y J Ś C IE
— Pan ma 500.000 d ługów i chcesz się żenić z mą córką?
— No tak, .ajboż ma pan dla mnie inne w y jśde ?
L U D O W IE C N A B A N K IE C IE czyli
0 P O M Y S Ł O W O Ś C I P O S Ł Ó W Poseł z ludu, zaproszony
na galowy bankiet,
wdział frak, buty z cholewami
1 z kauczuku mankiet.
Lecz chusteczki nie w ziął: Przeto burżuje padalce
krzywiły się, że on głośno nos ocierał w palce.
I, choć mamy demokrację, jakiś chłystek brzdąka:
„W tak nobliwem towarzystwie w kułak się nie siąka!"
— Chłop zrozumiał. I gdy potem konieczność go zmusza,
już nie siąkał więcej w palce, ale... do obrusa!
Drogi Sejmie! Z rozrzewnienia łez mi braknie i słów, że, choć prości są posłowie,
nie brak im — pom ysłów!...
M iecz W ichura
Ratujcie zdrowie!
Precz z obłudnym wstydem!
Niech żyje świadomość!
S Z Y L L E R - S Z K O L N IK (autor prac naukowych) po dokładnem zbadaniu poleca mężczyznom i ko
bietom wszystkim, komu zdrowie jest drogie, nastę
p u ją .e książki, nie mające ric wspólnego z pornografją:
D r . H e r b s t: „Jak zapobiegać zarażeniu się cho
robami wenerycznemi". Ch roby weneryczne Środki ochronne najbardziej wypróbowane ku zapobiega
niu. Leczenie. Jak rozpoznać zarażenia. Jak.osiąg
nąć zupełne wyzdrowianie Cena M k 15’ — D r . F ru c h tm a n : „Syfilis". Niewielka lecz tre
ścią bogata książka zawiera; Najnowsze poglądy na jego uleczalność, rozpoznawanie, sposób zapo- biegsnia, zawierania związków małżeńskich oraz
dziedziczenie. Cena M k 15 —
Dr. G . M u lle r : „Najnowszy lekarz domow yM.
Najnowszy zbiór udoskonalonych starych i nowych środków domowych i rodzajów przyrodoleczniczych na wszelkie choroby. 530 porad z ilustracjami.
Cena M k. 40 —
^ D r . L y m a n S p e rry : „Życie płciowe zwietząt — ludzi4'. Treść: Płciowy rozwój zwierząt Narządy płciowe mężczyzn. Przedwczesna dojrzałość. Pro
stytucja. Choroby płc owe Środki podniecająco- oduizające. Leczenie Cena M k 40 —
D r . M- M is ie w ic z : „Sam ogwałt" u mężczyzn i kobiet". J<*go skutki. Nadużycie płciowe Niemoc płciowa Po czem poznać samogwałt. Leczenie Rady praktyczne dla młndzieży, rodziców i opie
kunów. Cena M k 40*—
D r. K r a ff t - E b in g ; „Zboczenia umysłowe na tle zaburzeń płciow ych". M nóstwo nadzwyczajnych doświadczeń. Szereg anormalnych typów. Chorobliwe płciowe przed sądem kanym Cena M k. 9 0 ’
D r. K a r o l W e r n e r ; „M asaż". Samouczek pra
ktyczny 14 świetnych lysunków. 5 rozdz ałów Begata treść. Leczenie chorób : nerwowych, skór
nych, płciowych, reumatyzmu Masaż :“ twarzy, szyi, oczu, narządów trawienia, brzncha. Sposób l-czenia łatwo zrozumiały dla każdego. Cena M k 30 —
D r . E rn e st B ru c k e : „Jak ochraniać życie i zdro
wie dzieci". Bogata treść. Dużo cennych rad dla rodziców i opiekunów. 40 rozdziałów 300 stronic
tekstu. Cena M k. 90 —
C H . S zy lle r- S z k o ln ik ; Chcesz być odważnym, silnym i energicznym? Chcesz by ludzie ulegali twej w oli? Praktyczny podręcznik hypnotyzmu zawiera wiele nowych rad i wskazówek. W 98 rozdziałach uczy, co czynić, by wpływać na ludzi Sugestjono- wać bez zasypiania, odgadywać myśli, wyzbyć się pijaństwa, palenia, anonizmu, gry hazardowej. — Cenne i praktyczne wskazówki co robić, jak żyć, by osiągnąć powodzenie i szczęście, ćwiczenia psychiczne: Najnowsze metody sugestji Rozw ój, zdolności talentu, usuwanie strachu, spotęgowanie woli, usuwanie złych nałogów i przyzwyczajeń.
Duża książka, mnóstwo ilustracji, w) kwintna okład
ka, ostatnie wydanie. C «na M k. 295*—
C h S z y lle r - S z k o ln ik : „Ratujcie włosy". — Wszystkim cierpiącym na łupież i wypadanio w ło sów wymyła się bezpłatnie broszu y zawie ające cenne wskazówki i rady
Adres :
Psycho-grafolog Szyller-Szkolnik
W a r s z a w a , P ię k n a 25/12.
P. S. Książki wysyłam po otrzymaniu gotówki, gdyż poczta zaliczek nie przyjmuje Opakowanie i koszty pocztowe przyjmujemy na nasz rachunek.
P. zy obsialunku na sumę nie mniej M k 200*- * dodajemy jedną ciekawą ksiąikę bezpłatnie.
AUGUST K0LESZA
m e c h a n ik
Lwów, ul. Sykstoska L. 10.
Warstat ieperacyjny wszel
kich maszyn do pisania, ko
piowania, rachowania i po
wielania p ’sm — Taśmy do maszyn do pisania, kalki i t. p-
Za każdą naprawę daję *w»raiicyę’
Usta „ Szczutka” na plebiscyt.
Ludzie dobrej w o li na ręce Henryka Z b ie rzchowskiego składają kwotą 3986 Mkp.
P R E D S IĘ B IO R S T W O
TECHNICZNO- H A N D L O W E
LW Ó W , LW OW SKA 48 dostarcza 1 kupuje
M A S Z Y N Y
WSZELKIEGO RODZAJU.
RENOM OW ANE KINOTEATRY W E LW O W IE
MARYSIEŃKA K O P E R N I K
PL, SMOLKI 4 UL. KOPERNIKA 9
W Y Ś W I E T L A J Ą O B E C N IE Romans awanturniczy w 7 seryach p. t. :
Labirynt Nowego Jorku
Serya trzecia.
N ie b y w a ła senzacy.%
Pierwsza Krajowa Fabryka Kapeluszy
Rudolfa Neuwelta
otrzymała już ostatnie modele na sezon letni w kape
luszach damskich i uprasza P. T. Panie o załatwienie już sprawunków w zakresie przeróbek, bo w sjezonie niemożliwem będzie P. T. Publiczność obsłużyć tak,
= = = = = - jak obecnie.
GENIALNY POMYSŁ MINISTRA APROWZACJI R ys A G eislpra
Śmierć kotom czyli nowe źródło wyżywienia ludności
Kierownik literacki I redaktor odpowiedzialny: Henryk Zblerzchowskl. Nakładem wydawnictwa „S zczu tek"
Klisze wykonano w zakf. art.-graf. „U n ia" Redakcja I Adm inistracja, Lwów , Sokoia 4. Oruklnm lan. Jaegera Lwów, Sykstuska 33