• Nie Znaleziono Wyników

W Wielki Tydzień była cisza i spokój - Ewa Nowosz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W Wielki Tydzień była cisza i spokój - Ewa Nowosz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

EWA NOWOSZ

ur. 1945; Wygnanka

Miejsce i czas wydarzeń Wygnanka, PRL

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, Wygnanka, obrzędowość doroczna,Czesława Grzeszyk, Wielki Tydzień, święcenie potraw

W Wielki Tydzień była cisza i spokój

E.N.: A kiedy to trzeba było piec, bielić, żeby Panu Jezusowi oczy nie zachlapać? Ja nie pamiętam czy w piątek czy w czwartek. Zawsze mówiła mama - już nie wolno będzie bielić, jutro masz obielić kuchnie, ale nie pamiętam kiedy czy w czwartek czy w Piątek Wielki. [...] No i tak żeby się wyciszyć, nie było już takich stukaniów. […] A przeważnie czwartek, piątek i sobota. […] taka cisza, taki spokój, ale teraz tego nie ma.

My późni [po rezurekcji] kto pierwszy dojedzie, to będzie większe żyto tak? [...] A teraz to więcy saletry (śmiech).

Cz.G.: Kiedyś to starczyło, tyle mama koszy naszykowali, że na całe śniadanie było, a teraz tam tyle chleba położą, tyle kiełbasy i…

E.N.: A jeszcze kiedyś i ser i ja pamiętam, że sery w koszu miała ta…I masło i to to było kosz taki, po ziemniakach taki duży kosz. […] Kiełbasa, mięso, boczek, chleb, sól... Z tego się robiło, z tej święconki śniadanie. […] Tutaj to na wieś to przyjeżdża ksiądz [święcić]. […] Teraz do remizy, kiedyś na podwórku u Siedlanowskiej. […] I takie śniadanie uroczyste, najpierw trzeba było się jajkiem podzielić, pożyczyć no i barszczyk ten wielkanocny, później no to już była wędlina.

Data i miejsce nagrania 2014-05-08, Wygnanka

Rozmawiał/a Piotr Lasota, Agnieszka Nowosz

Transkrypcja Małgorzata Maciejewska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bo to była cebrowina wysoka, dziecko małe trzeba było czymś nastraszyć, nie zaglądaj, bo tam topielec cie złapie. Data i miejsce nagrania

Woził do kościoła tego dziadka, a on mu takie dziecinne pytania zadawał: „Józiu czy aeroplan to samolot?” Dziadek pracowity był, modlący i miał taki zwyczaj, już

Później, to zostało narzucone im przez władze, musieli opuścić te tereny i wyjechać, wyjechać za Bug, więc tam powiedzmy może organizowali się i już żyli

Też nie wolno było nic jeść, aż się przyniosło z kościoła święcone, to nie jadło się tego święconego tylko można już było jeść co innego. Data i miejsce

Myśmy jeszcze chodzili z takimi menażkami, bo dlatego że butelki to, to tam tłukli, bo to wszyscy się pchali na umór do tego, do nabierania wody. To było o

[…] to mnie utkwiło w pamięci, calutka, nie było bombek, byli cukierki, Gajewska robiła, bo i moja mama też robiła cukierki, gotowała tam to mleko z cukrem i w

[…] trzeba było [pożyczyć kobiecie w ciąży jak o coś poprosiła], bo myszy pogryzą wszystko, to wszystko by pogryzły, a czy to tam było czy naprawdę czy nie, to ja nie wiem,

W Misiach to nie zamykają trumny w mieszkaniu, tak jak u nas przynoszą wieko, zamykają i wynoszą, tylko wynoszą na podwórku, stawiają stołek […]. U nas tego