• Nie Znaleziono Wyników

Pożegnanie z rodziną i ucieczka na Wschód we wrześniu 1939 roku - Chana Wasąg - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pożegnanie z rodziną i ucieczka na Wschód we wrześniu 1939 roku - Chana Wasąg - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

CHANA WASĄG

ur. 1918; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, II wojna światowa, okupacja niemiecka, ucieczka na wschód

Pożegnanie z rodziną i ucieczka na Wschód we wrześniu 1939 roku

Mówiłam, że chcę być z Mosze. Rodzice powiedzieli: „Jak chcesz – prawo twoje”.

Tak uciekliśmy. Nie chciałam zostać, chciałam uciec. Ojciec prosił: „Może zostaniesz?” „Nie, ja uciekam”. Prosiłam ojca, żeby też uciekł z dziećmi, ale on tak mówi: „Gdzie ja będę się błąkał z pięciorgiem dzieci? A ty nie będziesz koło nas?”

„Poradzicie sobie”, mówię. „Poradzimy”. Co można zrobić, była taka wojna i to nas goni…

[Pożegnanie z rodziną] było bardzo ciężkie. Miałam braciszka, który miał niecałe trzy latka i tylko krzyczał: „Nane, nie idź, nie idź, zostań się z nami…” I tak serce bolało zostawić ich, a musiałam, bo nie chciałam ostać się… Takie przeklęte życie było.

[Jak wyjechałam z mężem na Wschód, to z rodzicami] zupełnie nie miałam kontaktu.

[O tym, co Niemcy robili w Lublinie i w Polsce], dowiedziałam się przez znajomych, jeden dostał list, drugi dostał to… Tak jeden od drugiego dowiadywał się, co się dzieje i jak się dzieje. Co można było zrobić? Chciałam wrócić, ale patrzyli na mnie jak na głupią, że chcę wrócić do Niemca. Więc zostałam. Tak, dzięki Bogu, zostaliśmy dwoje…

Data i miejsce nagrania 2006-11-23, Tel Awiw-Jafa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Anna Kiszka

Redakcja Anna Kiszka, Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak rodzice szli do pracy, to te dzieci, jak pamiętam, były w domu, nie chodziły po [terenie getta], nie bawiły się outside [na dworze].. Dzieci są bardzo

Ale to nie był płacz z żalu, tylko jakiś taki, tak jakby jakiś ciężar z człowieka spadł, że coś się skończyło, że pewna epoka już się skończyła.. Nie pamiętam

„Gwałtu, co się dzieje!” Jeszcze jak dyrektorem teatru był Jerzy Torończyk (świetny dyrektor, ojciec Krzysia; bardzo się z nim przyjaźniłem), to on mi dawał propozycje

W [19]39 roku, jak zaczęła się wojna, wyjechaliśmy z moją żoną do ZSRR i mieszkaliśmy w Kowlu.. W Kowlu nie było co robić, gdzie mieszkać, postanowiliśmy

W każdym razie nie można tego przesądzić, czy [ludzie starego reżimu] byli tak pewni wygranej i tego, że wszystko się odwróci, podczas gdy nastroje społeczne, sytuacja

A z nauczycielami ze spółdzielni, bo w radzie nadzorczej spółdzielni byli nauczyciele, których ja nie znałem i oni mnie też już nie znali, w ogóle nie znali, ot jest

[W 1940 roku, kiedy Rosjanie powiedzieli, że można się zapisać i wracać do Polski], myśmy się nie zapisali.. [Żona chciała wracać], to powiedziałem: „Chcesz

W trzydziestym dziewiątym roku wróciłem z Domaczewa do Lublina, wróciliśmy z Domaczewa do Lublina w ostatnich dniach sierpnia, że było już to porozumienie między [III Rzeszą]