• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1930, R. 10, nr 103

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1930, R. 10, nr 103"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Ctn* ogim m & i H e m w wjnaokosci 1 miliinetra na stroni^ 6-iamowe] 15 gr,

&a »tronia atroni® 60 gr, — Ogloszenia drobne: Hapisowa itew » (Unata) SO f r haMm dalaxa slowo 15 gr» Ogloszenia zagracu 100% wi§cej»

Mmmmi ta la io n iL : K o w e m ia s t o 8»

gDrw$c*a Mowamiast^PoiiiQrza,

Hok X. Nowemlasio-Pomorze, Czwartek, dnla 4 wrzesnia 1930 Nr. 103

Rajmund Poincari

w obronle praw Poiski.

N ow y a r ty k u l b. p r e zy d en ta

Republik!

F rt& cu lk iej. nN le w oln o podfeopy w ae

pokoju

prz«z pröby zm lan te r y to r ja ln y c h “.

B. prezydent Ffancj!, Raimund Polncare, oglosil znöw artykul, w ktörym zdecydowanie bronä praw Poiski 1 wyst§puje przeclw niemleckim dqzeniom do rewizji granic wschodnich.

Na wstgple stwierdza Polncare, ze tySko przez ntrzymanie dlugiej i czujnej kontroli mozna byio stworzyc gwarancjg trwatego pokoju. Stalo niestety inaczej.

Autor - przechodzi nast§pnie do omöwienla kampanji rewizjonlstycznej, kierowanej przez Hin- denburga, Wlrtba i Treyiranusa i omawia pröb§

posluienia si$ artykulem 19 paktu Llgi Narodöw w celu zmiany granic.

Pomorze nawskros polskie.

Pisma hiszpanskle szeroko rozpisujq sl§ nad bezczelnq mowq Trevlranusa i po6wi§eajq speejalne artykuly Pomorzu 1 Gdynl.

Dziennik biszpanski „ABC.* z Madrytu twierdzl, ze „opinja publiczna NSemiec nie powinna brac na

«er jo slow swego mlnistra (Trevlranusa), choclaiby ze wzgledu na cficjalne I bezstronne statystyki, ktöre möwiq, ie omawlane terytorjum (Pomorze) jest na wskrog, bo 85 procent, polskie. Moina zroznmlee, ze NIemcy jednak nie rezygnuja tak latwo ze straty prowincji. NIemcy Jednak nie pe- trafiq na obron§ swq wytoczyc lnnych dowodöw, Jak uczuciowe. Historyczne dowody bowle m nie istniejq, terytorjum jest polskie, nie möwiqc jul o tem, ze Polska, panstwo 80 miljonowe, musi miec

wolny dost§p do morza.

D3a Gdanska byloby o wiele lepiej, gdyby nie stanowil wolnego miasta, aie naleial c&lkowi- cie do Polski. Rzqd poiski nie myäl&lby wtedy o tworzeniu porta w Gdynl, chcc dwa porty, to wcale niezbyt wiele dla panstwa tak wielkiego, jak Polska.

W kaidym razie — stwierdza dziennik „ABC.“

Gdansk na swej niezalezneöcl bardzo zle wyszedl, a to z powcdu pertu gdyfiskiego. W ciqgu ntelicz- nych lat zamleniono n§dznq wiosk§ rybackq na pl§kne, 40-tysi§czne mlasto z portem, przepuszcza- jgcym rocznie przeszlo 3 mlljony tonn, a wi§c o 50 procent wi^cej n ii Gdansk przed wojnq, a Gdaösk

| dnsi si§ wskutek swej „niepodlegloöci“, wysokich I wydatköw i kosztownej administraeji, nieproporejo-

’ nalnej do poirzeb tego malego obszaru.

Stolica w obronie granic zachodnich.

zachodsie — pigze tr&Ktatach, pozostaje wystarcza on w zu- ,Na wschodzie, zaröwno jak ca

Foincaie — jeieli chcecie si§ oprzee aa warn jedynio art. 19. Möwlcie: „Nam pelnoici*. Weine zarty.

Wieci« przedewszystkiem bardzo dobrze, ie mozecie si§

powolad na artykul 19 tylko na wypadek, gdyby jakiä traktat okazywal ßi§ »niemozliwy m do zastosowania* albo wobec eytaaeji miQdzynarodowej, ktöra »zagrazaiaby pokojowi gwiata*.

,W d&nej chwili jodnak — konklndnje Poincara — ni©

ntrzymanie granic wschodnich Niemiec grozi pokojowi Swiata, nie nparie d^ienia Niemiec do ich zmiany.

*Artykul 19 wchodzi w zycie dopiero wdwezae, gdy tego ladnoglcsnia zaiada Liga Narodöw, Jazeli nieporozumlame zacstrza si§, moze ono na podstawia art. 19 byc podana

«rbitraiowi ped warnnkiem jednak, za wgzyetkie strony zainteresowane na taki arbitrait si$ godz^.

»Jakkolwiek zatem chciancby interpretowac art. 19, do- puizcsa on do rewizji traktatu tylko za zgodj* kontrahentöw.

»Jeili doßtrzegauy poz^danie Niemiec, to z orugiej stro- ny p. ZaJebki stwierdzil nam opör Polßki. Poniawaä wskutek tego ari. 19 nie ma zadnych szans wtj§eia w zycie, agitaeja nlemiecka pozostanie z koniecznoöci bezsiln^ i jalow^. B§- dzie miala ona tylko icn elekt, ie zam^ci umyely i rozbudzi narai§tao£ci*.

Dalej Polncare oöwladcza, ie wqtpi, czy uda sf§ kiedykolwiek znalezc rozwi^zanie, bqdz co do Pomorza, bqdz co do Görnego Slqska, ktöre lepiej, n li stan dotychezasowy uwzgi^dnialoby interesy Rzeszy Niemlecklej i Polski.

„W cäqgE dtnglcb mieBi^cy — ci^gnlo dalej autor — negoejatorzy z roka 1919 kwestje tg rozwaiall na wezystkle aposoby. Cheiell zwröcic naredowl polflklama niepodlegJoäc, ktörej pczbawiiy go rozbiory w rokn 1772, 1793, 1795 f 1815.

üwalall za obowl^zek Eurcpy naprawienie jednej z najwi^- kszyoh niesprawledllwoSci, jakq zarejestrowala hlatorja*.

„Zapewnlonn Polsce dostep do morza, stworzeno Gdinsb, Jako wolne mlaato. Pruisy Wschodnle znalazly ei? wskotak tego w oddzielenln od reszty Niemiec od terytorjum Gdaüska przez korytarz, pozostawiocy Polsce. Na protasty delegacjl niemieckiej padstwa sprzymierzone i stowarzyezone odpowie- dzisly,

te

wedlug wszystkic-h dokumentöw nlemieckiego re- Baretwa gminy w korytarzu byly w egromnej wi§käzoäcl za- mleszKale przez Polakdw,

io at

do rcku 1866 Prusy Wscho- dnie nie byly wlakclwie obj^te granicami politycznemi Nie- miec ijak to stwierdzaj^ prawie wszyscy historycy niemieccy, nie byly brajem, pierwotnie niemleckim, ale.raczej byly kolonjsi

niemieck^“. j

„Mocarstwa ntrzymaly witje swoja warunki, NIemcy je "

„podpisaly*.

.W ciijgu wi^cej, niü dziesi^ciu lat, Polacy korytarza zroSli Bi? z prac^ pod osionq swego sztandarn. Zmnsic ich | dzis penownie do ogi?cia Bi? przed obeem panowaniem — ?

wola Poincare — czyiby to nie bylo brntalnym zamachem j du slÖW SWyeb, Wyg?0SZ0nych

na konferencii

Fldäcu na ich wolncSc, a zarazem zapalenlem w kredkn Europy ? Polsce, CO QStt^piijs *

Warszawa, 31, 8. Dziö w pclndnie odbyla si§

na placu Teatralnym wielka manifestaeja, w ktörej lndnoöc stollcy w zdecydowany sposöb zamanifesto- wala swoje stanewisko wobec wszelkich prob zama- chow na granice, caio§c i niepodzielnoic Rzplitej.

Na wezwanie przeszlo 100 crganizacyj spoie- cznych, o najrozmaitszych zabarwienlach polity- cznycb, zgromadziio sl§ dziö w poludnle na pl.

Teatralnym kllkanascie tysi§cy osöb. WSröd tlumu niesiono transparenty z napisam! „Wszyscy frontem do morza, precz z lapami cd granic polsklch“.

„Precz z Imperjalizmem szowinistöw* ltp. itp.

Przez specjalnie zainsialowane megafony prze- kazywane byly przemöwienia, ktörych tlum wyslu- chal w skupieniu, przervwajqc je od czasu do czasu okrzykam i: „Precz z krzyiactwem ! Nie damy ani pl«?dzi zlem i! Nieeb Zyje Pomorze ! Precz z szowi- nizmem niemleckim*!

Na zakonezenie uchwalono nast§pujqcq rezclucj§:

„My obywatele stolicy, zebranl na pl. Teatral­

nym w dniu 31 sierpnia 1930 roku, w yraiam y sta- nowczy protest przecswko godz^cym w zasadnicze prawa panstwa polsklego atakom szowioistöw nle- mieckich oraz wyst^pieniom mlnistra Rzeszy nie- mleckiej, Trevlranusa, ktöry powaiyl si§ publicznie zakwestjonowac niewzraszone prawa nasze do pol­

sklego odwiecznle Pomorza. Stwlerdzamy, ze caly naröd Pclskl z obnrzeuiem pi§tauje zakusy, zmie- rzaj^ce do uszczuplenla granly Rzplitej jakqkolwiek drogq. Nie pozwolimy pozbawlc si§ choclaiby pi§dzi ziemi, wydartej ze stuletniej niewoll. Powröt ziem, zrabowanych niegdyk w rozbiorach, byl jedynfe aktem mi§dzynarodowej sprawiedliwosci. Domagamy si§, by, zgodaie z wolij calego narodn, rzqd przeeiw- stawü si§ z cala stanowczoöciq wszelkim roszcze- niom do ziem rdzennie polskicb. Pomimo cfiar fycb, ktörzy 10 lat temu okuplli swojq ferwiq wolnoäc

i pot§g§ Ojczyzny musielibyömy nie cofn^c si§ pized iadnym irodkiem, koniecznym dla obrony nienaru- szalnofici zagwarantowanych traktatem granic polskicb*.

P o eh öd pod p a la e K ro a ea b erg a .

Po przyj^ciu tej rezclucji uformowal si§ impo*

nujscy pochöd, ktöry ruszyl do ul. Krölewskiej.

Przed paiacem Kronenberga poehöd zatrzymat si§

i gen. Görecki wraz z delegacjq udal si§ do p. min.

spraw zagranlcznych Zaleskiego, celem zlcienia mu uchwalonej rezolncji.

Nast^pnle poehöd przeszedi ulicami Krölewskq, Marszalkowska, Nowowlejskq, Alejami Ujazdow- skiemi do pl. Trzech Krzyiy, gdzie zoital rozwiqzany.

W czasie poebodu z tlumu wzuoszono okrzyki na czeöc Pomorza, nienaruszalnoäci granic oraz caly izereg okrzyköw przeciwko zakusom krzy- iacklm.

Gmach poselstwa nlemieckiego przy ul. Pi^knej oraz gmach, w ktörym mieöci si§ konsulat przy ul.

Zörawiej obstawione byly w myöl zarzqdzenia wladz adminfstracyjnych sllnemi oddzialamt polieji. Do iadnych demonstraeyj ani przed gmachem poselstwa anl przed konsulatem nie doszlo.

„Stoimy niezlomnle na straty calokl ziem Rzplitej".

O Sw iadczenle m in. Z a le sk ieg o .

P. min. Zaleski przyj^l po zebraniu delegacj§ zgro- madzenia, zapewniajqc jq, ze rzqd p o isk i, zg o d n y z calem spo leczen stw em , sto i n iezlo m n ie n a s tra z y n ie n a rn sz a ln o sc i te ry to r ja ln e j R z p lite j i n ie d o p u sci do n a ru s z e n ia p ra w P o is k i w ja k ik o lw ie k sposöb.

Z aam leim e s lo w a p ie z e s a F id ac(a, w y p o w ie - d zfan e n a a ta k ! p r a s j n ie m lec k le j.

Paryi. Prezes Fidacu, pik. Abbot, oöwiadezyl przedstawicielowi „Petit Parfslen“ w sprawle ataku, ktörego stal sig przedmictem w Nlemezech z nowo- ogniska zam§tu i rewoity?

Nastgpnle Poincaie omawia sprawg G. Sijjska I stwierdza, ie przy jego udziale streng pokrzyw- dzona byii wlaönle Polacy. Autor opisuje szeroko terror niemieckl podezas piebiscytu, sprowadzenie 300 000 osöb, zamieszkalych poza obrgbem terenu plebiscytowego, gwalty „Orgeschu“ i „Einwofanerweh- ry“ — i podkreäla, ie miuno to 673 gminy gloao- waly za Polskq, a tylko 230 za Niemcami. Liga Narodöw poöwigcila jednak przy wyznaczan'u linji graniczEoj wsi na rzecz miast, krzywdzqc Polak öw na rzecz Niemcöw.

Poincare konczy swöj artykul stwlerdzeniem, ie Niemey i Polska winny nawiqz&c nowe stosuokl ekoncmiczne ! komunikacyjue, cle ie nie wcluo podminowyw&c pokoju przez pröby zmian terytorjal- nych.

— Jest to dla mnie wlelki zaszczyt, ie prasa niemiecka at&kuje mnle, röwnoczeäcie atakujqc Poincarego, ponlewai naszg jedynq amblcjq jest utrzymanie pekoju przy poszanowanlu z&wartych ukladöw.

W Polsce powiedzialem to, co winienem byl powfedziec, wznoez^c toast na czeöc wielkiej zmartwychwstalej Poiski i jej slawnej przyszloöci, opartej na pokoju 1 nlenaruszaluoSci traktatöw.

D liz y ö s k l — D qbski e z o lo w i k aad yd , c en tr o lew u .

Warszawa, 2. 9. Na wczorajszem posledzenlu

„Centrolewu“ zapadla ncbwala wystawienia na czele list wyborczych na 1 mlejscu nazwiska marszalka Sejmu Daszynskiego, a na 2 wlcemarazalka Dab- sklego.

Zwycigstwo Jngoslawji w raidzie Halej Ententy i Poiski.

Warszawa. Aeroklub Rzplitej Polsklej podaje nastgpujqce dane o wynikach raidu Malej Eatenty i Poiski z uwzglgdnieniem przeprowadzonych w dniu 31 bm. prob, przewldzlanyeh regulaminerc, a mianowicie prob startu na polowem iotniska I lotu na wysokoöc z obcl^ieniem:

Samolot nr. 1. Nowak ogöina iloic rmyskanych punktöw 888, nr. 2 Rubczyc 884, nr. 3 HubI887, nr 4 Sintic 961, nr. 5 Klcos 932, nr. 9 Langer 809, nr.

II Maresz 559, nr. 12 Swosik 750, nr. 15 Panasescn 665, nr. 16 Bultarn 542, nr. 18 Paella 659, nr. 21 Wyrwicki 748, nr. 23 Skrzypingki 754.

Jak wyuika z powyzszego, pierwaze miejsce lndywidualae zdobyla Jugoslawja (Sintic,) drugle Kleps (Czecboslowacja), trzecle Nowak (Jugoslawja).

Nagrod§ 1 dla calej ekipy zdobyla Jugoslawja. W iudywiduainych klasyflkacjach zajäc mogq zmiany, ponlewai w myfil regoiamlnu przyslugoje uczestni- kom prawo powtörzenia jutro pröby.

c a c k o w e P . K, Q. Pozttaft n r. 204118» » g ^ e m p la r z a , 15 g ro szy .

K D O D Ä T K Ä M I : „ O P IE K U N M Ir O D Z IE J j Y “, * N A S Z P R Z Y J A C IE L “ i „ R O L N IK “

J b m y t t f t mm? w* wtorek, ezwartrtr i ran/

IfttttoM fli 1,50 st s dor$c*aniem 1 M bIm^ EwaatalaA» wjsaaal 4^0 sd s doc^esaxüara 5,05 a&

far?$&ä(i§» tfkl aglpttwada da waa^dkigit p a i j

(2)

B a n d y t y z m pol i t yczny.

Zbrodntczy napad ad w lcem ardzatka Sejm u, p osla J a a a D qbsklego. — CztereJ o io b n icy w m uüdurach w ojdkow ych.

Warszawa, 30. 8. Naströj wielklego na*

pi§eia, panujycy w Btollcy, zwi§kszyl gdy okofo godz. 730 wleczorem rozeaziy si§ po Warszawie wiadomoäci o napadzle na wlcemarszalka Sejmu, posla Jana Dybskiego.

Pose! Dybski jest od dfuiszego czasu chory na serce, z tego wzgl$dn blerze nlewielki udzial w iyciu polltycznem, a nawet w parlamentarnym kln- bie Stronnictwa Chlopskiego, ktorego jest prezesem, maio si<judziela.

Pose} Dybski mieszfca na Zillborzu, w osledln dziennikarskiem, w domo, stojycym u zblegn nlic Dziannlkarsbiej 1 Sulkowsklego. Gdy wracal wczo- raj wleczorem o godz. 730 z przeehadzki nadWisly, przed domem zauwaiyl spacernjycych czterecb osobniköw, ubranych w mnndury wojskowe. z po*

öröd nlch trzech bylo ubranych w mnndury oficer-

«kle, a jeden w mnndur podoficerskf. Jak stwier- dzajy mieszkancy osiedla, osobniey ci przechadzali si§ przed domem posla Dybskiego przez dwle godz., przybywszy tarn na dlugo przed zajöciem, bo okolo godz. 5 ej po pol. i oczeknjyc widocznle na posla.

W chwili, gdy posel Dybski przeszedl przez maly ogrödek, znajdujycy si§ przed jego mieszkanlem i zadzwonll do drzwi, podszedl do nlego szybko osobnik, ubrany w mnndur majora I drug), ubraay w mundur plutonowego. Zanim sluzyca zdyiyla w otworzyc drzwi, pomi§dzy poslem 1 dwoma osobnl- kami wywiyzala s!§ nast§pujyca rozmowa:

— Czy pan jest posel Dybski ? — spytal rzekomy majcr.

— Tak jest, cdpowledzlal posel, czego panowie sobie iyczy ?

— Prosimy z naml na ulic§. Mamy pann coS do powiedzenia, oöwiadczyl »major*.

— To moie panowie pozwoly do mnie, do mie- ezkaoia ? rzekl wicemarszalek i uczynil r§ky gast zapraszajycy, gdyi wlatnie slniyca otwierala drzwi.

W tym momeacie osobnik w mundnrze majora schw ycit posia Dybskiego za r§k§, w ktörej tanie trzymat lask§, stara-

si§ wyrwac mu j$. Drag! osobnik, nbrany w mnndur plutonowego, skorzygfcai z chw ili i nderzyl posla Dybskiego kiikakrotnie w glow§.

Siui^ca posla, widz^c napad, wszcz^la alarm i pobiegta

% pomoc^ s&etnu pann, nia pozwalaj^c odebrac mn laski,

z ktörej zreszta posel nie robil u£ytku, poczam w czasie szamotania zdolala wapchn^c posla Dybskiego w otwarta drzwi micszkamia i zatrzasn^c ja.

Wobac powstalago alarmn dwaj ’napastnicy przyl^czyli si$ szybko do dwa oczakoj^cych ich i obeerwujajcycb scen§

napadu koiagöw i oddalili si§ pospiasznie w kiernnka Zolibo- rza oficersklego.

Nadmienie n aleiy, i e cöraczka posla, kilkolatnia Boianka, nsilowala tak£e obronic ojca, Napastnicy odepcbn§li bru­

tzln!© na zelazn$ fartk§ ogrödka, rozrywaj^c jaj snkienk§.

Mosisno wezwac lekarza do dziecka, ktöre skariy si§ na böl w boku.

Mieszkancy ^oliborza, zeznaj$, ze na pöi godzfny przed napsdem do oczekuj^cych na posla czterach osobniköw pod- szool pi-zashodz^cy tamtedy kapitan landarmer]!, Jaköb Za - pale, m ieszkancy na 2oliborzn przy ul. Dygasihskiego 91, przywital si§ z nimi i przez chwil§ z nimi rozmawial.

Pöznym wieezorem przybyl do mlaszkania posla Dybskiego

«gest p oücji; pö^nlej* 2jawil si§ major iandarmerji. Obaj oni przeprowndzali dochodzania.

„A. B. C.* wydala o napadzle dodatek nadzwy- czajay, ktöry wywofal w Warszawie wielkie porusze-

nie. Prasa stoleczna rozplsnje si§ o napadzie bardzo szeroko. Jedynie gazety sanacyjne milczq. Nie pisze nie anl pufkownikowska ,Gi*

zeta Polska“ ani „Polska Zbrojaa“. „Przedäwit“

okreäla napad jako Bprac§ prowokacjl“, ad la »Kar- jera Porannego“ wszystko jest zagadkowe“,..

Po napadzie na posla Dabskiego.

Statt zd ro w ia p o sla D qbsklego. — Z am lerzotte napady na lo n y eh .

Stau zdrowia wleemarszalka D^bskiego zna- cznle si§ pogorszyl. Konsyljnm lekarskie zalecilo mn spoköj. Rekonwalescencja b§dzie wymagala dlugiego czasu. Otrzymaje on Iicine listy i depe- sze z calego kraja. Zfoiyil ma wizytQ marszalek Daszynski i p. Kornecki w imienin Klnbn Naro- dowego.

W piqtek wieezorem dowödea dywizjonu äan*

darmerji, ppik. Popowicz, zawiadomil o napadzle, dokonanym na wicemarsz. D^bskiego, proknratora wojskowego, pik. Zielinskiego i po poroznmienln z nim deiegowal do p. Dqbsklego por. iandarm erji Sshoena, ktöry o godz. 10 wiecz. przeprowadzit Siedztwo wst§pne.

W sobot$ rano wladze sqdawo-wojskowe dale- gowaly do mieszkania p. D^bsklego specjalnq ko- misj§ Sledczq, w skiad ktörej weszli: prokurator s{(da wojskowego, mjr. Görecki oraz oficerowie äandarmerjl, kpt. Sagut i por. Schoen. Ponadto w äledztwie brali udzial 2 lekarze wojskowi, deiego- wani do przeprowadzenia ogl§dzin lekarskich.

Attottlm owy l i i t 1 tajezntticzy kom uttlkttt lsk ry.

W niedzielnym numerze ,A. B. C.“ czytam y:

Wczoraj o godz. 12 min. 20 jeden z wspölpra*

cowniköw naszego plsma otrzymal telefan nast§pu- jqcej treöci:

— »Halle ! Przed chwil^ do skrzynki redakeyj- nej zostat wrzucony bardzo pilny llst w w atnej sprawie. Proszg zwröeic na niego uwag§“.

Istotnle w skrzynce znaleiliäaiy llst, adrasowa- ny na nazwisko jedaego ze wspölpracowniköw redakeji ,A. B. C.“, zawieraj^cy poniäszq treöc, wydrnkowang maszynowem pismem na paseezkn papiern:

„Planowane aq napady na poslöw Rybarskie- go, Wierelaka, Stanlszkisa, Barllckiego i t. d.

Wczoraj oficerowie szü za poslem Wierciakiem

do Filbarmonji. Zaajomy.“

Napad na posla Dqbskiego, list do »ABC.“, ko- munikat „lskry“, äwiadczq, iz istnieje, czy istnial plan napadow bandyckich na dzialaczy politycznycb, a zwlaazcza b. poslöw, aby w ten sposöb nnlemo- zliwic opozycji prac§ i agitaejq polityczny w okresie wyborczym. Zarazem ebee si§ terrorem takim na*

straszyc lndzi i zniecb^cic leb. Metoda ta jedank odaiesie wprost przeclwny skatek. Ludzie bowiem z obrzydzeniem zaczay patrzec nakaidego sanatora, npatrnjyc w ich szeregach sprawcöw bandyckich napadöw.

M in istro w le z tg rttttlc z ttl z w le d z ttjq G dyttiy. j Warszawa, 2. 9. W dniu wczorajszym udala | s!§ do Gdyni wycieczka czlonköw delegacji panstw, klöre braly udzial w mi§dzynarodowej konfereneji rolaiczej w Warszawie.

Sk&rgft gen. G ö reck lego p r z ec lw k o ks. JPttttttSlowi.

Warszawa. Roman Görecki postanowll, jak wiadomo, skierowsc skarg$ przeciwko ks. Panasiowi o jego wygtypienia pubi. przeciwko gen. Görecklemn jako naruszajyce etyk§ ogölno-Indzky i kapiansky do Sydu J. Em ks. Arcybisk. Metropolity Lwowskiego.

J. E. Ks. Areybiskup Twardowski zwröcll skarg§

z powodu braku kompeteneji, gdyi ks. Panaö nie naiezy d» diecezji lwowskiej.

Poniewaz w myöl przepisöw duchowienstwa ks.

Panaö podlega ks. biskupowi przemyskiemu, gen.

Görecki sklerowal skargQ do k«. bisknpa przemy- skiego.

A r e iz to w a n ie blalorudklch b. poAlöw k om uttiityczttych .

Warszawa. Po wygaöni§cin nietykalnoöci po- selskiej aresztowano w röänych pnnktach Wilen- szczyzny b. poslöw bialornskich — komnnistöw:

Gawrylnka w Oraaacb, Wolyfica w Wilejce, Kryn- czuka w Wilnle oraz b. senatora Rognl§ w Nowo- grödku. Jak wiadomo, Rogula byl swego czasn skazany za dziatalnoöc antypanstwowy.

Niedawno aresztowano röwnieü w zwiyzkn z zajöciami w Alekszycach posla bialornskiego, Dworczanina.

I tak prawle caly klub komnnistöw bialornskich jest obeenie w wi^zienlu.

Gdansk przegral sprawg.

G d itta k n ie m o ie b ra ö n d z la lu w M ledzytia- ro d o w e j F e d e r a e jl p r a c y b e z u k la d u z Polsky.

Haga. Staly Trybunal Sprawiedliwoäel Mtgdzy- narodowej oglosll swy opinj§, wydany na äydanle Rady Ligi Narodöw z dnia 15 maja rb. w sprawie stosunkn w. m. Gdanska do mi§dzynarodowe{

organizacjl pracy.

Opinja ta opiewa, ie Statut speejainyw. m. nie pozwala mn byc czlonkiem Organizacjl Pracy.

Opinja powzi^ta zostala 6 glosamt przeciwko 4.

Dolyczone sy do niej vota separata Ansiiotti‘ego i Habera oraz votum Lodera. W motywach swycb Trybunal uznaje za miarodajny dla poloienia w. m, Gdanska art. 104 traktatn wersalskiego, stanowiycy

I

zrödlo nprawoien Polski.

Zadaniem L1gl Narodöw jest zapewnic egze- stencj? w. m. na podstawacb, na ktörych byla ona , oparta. Dzialalnoic czlonköw mlgdzynarodowe]

Organizacjl Pracy webodzi cz^öciowo w sfer§ sto-

■nnköw mi^dzynarodowyeb. Styd Gdansk nie möglby brac ndzlalu w miQdzynarodowej organizacjl pracy bez uprzednlego ukladu z Polsky 1 b§dzie j sl§ ona sprzeciwlala czynnoöcl. ktöry Gdansk chcial-

| by przadslgwziyc jako czlonek Mi^dzynarodowej j Federaeji Pracy. Gdyby taki uklad przewldywal 1 jakiekolwiek zmiany statutu prawnego w. m. Gdaä*

| ska, musiatby on nzyskac aprobat§ Rady Ligi Na-

! rodöw.

Opinja Aaselotti‘ego idzie w tym kiernnka, ie i Gdansk mögiby naleiec z pewnem zastrzezeniem

| i ograniczeniem do mi§dzynaradow. organizacjl pra­

cy. Opinja Hubera uznaje pewne zastrzeienia, przycbylne raczej tezie gdanskiej.

S p r a w y g d a ö s k le ro z p fttry srtttte b ^ d q

w G eö ew le. — W y jaz d m in. S tr a s b u r g e r tt tttt

s s s j ^ L igi N a ro d ö sr

Warszawa, 2. 9. Na porzydkn dziennym, zbll- iajycej si§ sesji Rady Ligi Narodöw, znajdajy si§

2 pankty, dotyczyce Woinego Miasta Gdanska, a mianowicie sprawa zmiany konstytueji W. Miasta, ktöry to spraw§ referowac b§dzie Min. Spraw Za-

; granicznycb Wielklej Brytanji — oraz sprawa przy*

stypienla Gdanska do ml§dzynarodowego Biura Pracy.

Ostatnia sprawa zostala, jak wiadomo, rozstrzy- gnleta negatywnie przez Mi§dzynarodowy Trybunal w Hadze.

W zwiyzkn z tem wyjeidza do Genewy Komi- sarz Generalny Rzeczypospolitej w Gdanska p, minister Strasbarger, Wysoki Komlsarz Ligi Naro­

döw w Gdansku Gravina i prezydent Sahna.

Specjaltte b lu ro d la r e a llz a e ji u e h w a l kottferencjl roln ej.

Warszawa. Powzi§ta na mf^dzynarodowef konfereneji rolniczej w Warszawie nchwala o po*

wolanlu specjalnego biura dla zrealizowanla posta- nowien konfareneji zredagowany b§dzie do 1 pai- dziernika rb.

Przedstawiciele panstw zagranicznych wyzna- czy swych pelnomocniköw po jedaym z kaidego kraja. — Wybranl pelnomocnicy przyb§dy do War- szawy celem uchwalenia statutu biura.

E e h a zttm tteh u b o m b o sre g o n a p o s e ls tw o so w ie e k le .

Warszawa. Dziennik augielski »Birmingham Post" podal nastQpnjyce szczegöly, dotyczyce §it- dztwa w sprawie zamaebu bombowego na poselstwo sowieckie w Warszawie. Mianowicie pnnktem wejöcia na dobry trop byl maly kawalek sznnrka, przymo- cowaay do maszyny piekielnej, zamiast lontu. Szno- rek wydawal si§ wyrobn angielskiego. Detektyw polski udal si§ do Anglji 1 ndalo mu si§ odnalezc fabrykantöw tego sznurka. Dowiedzial si§ od nicb, ie transport sznnrka wyslano swego czasu do Gro- dna. Pojechal tarn I zaczyl sznkac.

Okazalo sf§ tarn, ie kiika metröw tego sznnrka eprzedano nauczycielowi j§zyköw, ktöry po sp^dze- niu kiikn lat w Rosjl wyjecbat do Polski i byl pod nadzorem polieji polsklej jako podejrzany o udzial w robocie komunistycznej, a posiadal paszport pol­

ski. 2 ona jego byla Rosjanky. Detektyw äclgal nauczyciela a i do Jugoslawji — i tarn go aresztowal.

M. T. P O R K 1 N S . 50

CZARNE WIDMO.

p o w i e

SC.

Przeklad z angielskiego.

(Ciyg dalszy.) ROZDZIAL XV.

G Aie pana Holtropa byli nadzwyezaj zdumleni, gdy nfl?ajutrz njrzeii w bibljotece, w ktörej nlewido- my prawie caly dzien przebywal, nad kominkiem, na m!aj<cu zwierciadla, zawieszony obraz Arabelli Hiltrop. Stsriec kazal przynleic öw na wygnanle skazany portret 1 zawiesic na honorowem mlejscu, glöwole dla uspokojenia wlasaego samlenia, m oie tat, aby zadoöcnciyaic iyczenlom swej clerpliwej lek tirk '. Nie möwlono prawie weale o tej zmianie, tem wiijeej rormyälano. Pan Iiak wyrazil w spo- söb nadar wstrzemi$zliwy swoje zdzlwienle i pozwo- lil sobie tylko na skromne pytanie, co mogfo spo- w odj»ac prieniesienie portretn ?

— Moje iyezenie! — byla krötka odpowiedz w tonle, ktöry nie zach§cal do dalszego badania.

Wizyta starszego Dared'a byla przedmlotem zaj^cia i rozmowy dnia tego. Gdy pan Dored byl w swej maj^tnoöci, nie omieszkat nlgdy odwiedzic niewldomego sysiada. Widzial go tym razem po dzlesiQciu latach nleobecnoöci 1 znalazl go bardzo zmienionym i zestarzalym. Rozmawial wesolo o tem i owem, pytal o zmiany, zaszle w okolicy, a nareszcie z pewny ciekawoiciy o mlody osob§, ktöry widzial ostatniej niedzieli w lawee pana domo.

— Zapewne krewna paöska?

— Nie. DIaczego pan tak sydzl?

— Poniewai jest uderzajyco podobna do rodzl- ny Holtropöw !

— Co za szalenstw o! — wykrzyknyl starzec gniewnle.

— Przeillczna dziewezyna! rzeczywiicle nadto pl§kna! Molnaby sydzic, ieö jy pan widzial, wy- bierajyc na lektork§. H a ! h a ! h a ! Wszystkie nasze panie sy jej nleprzyjaclötkami, ale co im do tego, czy lektorka panska ma dobry opinj§ czy nie,

nie jest przeciei ochmistrzyniy pensjonatn mlodycb dziewezyt.

— A ktöz imle to möwlc, ie nie ma dobrej opinji ? wybuchny! niewidomy.

— Wszystkie panie z sysiedztwa, naprzyklad panna Cotton.

— W kazdej chwili dalbym wi§cej za opinjf panny May, nli za opinjQ panny Cotton. Knzynka moja, lady Carlton, wybrala t§ mlody osob? i gwa- rantuje za jej nieposzlakowany aczciwoäe. Moinaby tylko iyczyc wszystkim pannom z naszego brabstwa, aby choc w polowie mialy takle zachowanie 1 taky opinja jak panna M ay !

— Zapewne myilaly, sadzlly, bez öwiadectw — ciygnyl nieco zaniepokojony Cored, chcye swe panie wytlnmaczyö.

— Byc moie. Panna May byla przed przyby- clem do mnie tylko w jednym obowiyzkn: jest osoby spokojny, lepszego zacbowania, rozsydny, mily i wyksztalcony, warta przestawac z najgodaiejszymi wfiröd naszycb znajomycb 1 ktoby sly powaiyt po- wiedzlec cboc slöwko na niy, temu... temu leb roz*

bij§ ! — Wojowalczem stukni§ciem lasky zakonczyl rozgniewany starzec swy rycersky obron§. (C. d. n).

(3)

W I A D O M O S C I .

N o w e m i a s t o , dnia 3 wrzeghia 1930 r .^

CÄlsad&rzyk. 3 wrzeSaia, Scoda, Szymona Slupnika, 4 wrzeiai», Czwartek, Rozalji p.

Wschöd slofica g. 5 — 16 m. Zachöd alohca g. 18 — 41 m.

Wschöd ksl§£yca g. 8 — 00 m. Zachöd »ksi^iy ca g, 0 — 29 m.

Zarzqd P ö n stw o w e g o ita d a o g lerö w

komunikuje, ii w czwartek, dnia ll*go wrzesala rb. urz^dza w Starogardzie o godz. 15 miaut 15 p o k a z o g i e r ö w , aa ktöry zaprasza hodowcöw i amatcröw konl.

Pp. Hodowcy proszeni s^ o poprzednie zawiadomieaia d przyjezdzie z podaniem dworca I godzlny przybycia do Starogardu.

K ottw erija dolftröw bi 1 lu te g o 1931.

Urz^d poiyczek paüstwowych wyjaSaia na wiela przed- wczesnych podan, te koawersja premjowej potyczki dolarowej z r. 1925 aast^pl dopiero z daiem 1 lutego 1931.

100 t j s i§ e y k s lq ^ k o Pom orzu darm o.

Komltat obchodu „Tygodnia Poraorza* celem jak nsjszer-

^zei propagaady idei nienaraszalnoäci graaic Polski, wydaje speejaine, ksi^zk§ o Pomorzu 1 dorobku pracy polskiej aa wy- brzeza morskiem» Ksi^zka ta rozdana b§dzie wäröd spole*

czeüatwa bazplataie w iloÄci 100 egzemplarzy.

N ew a a le z a a a a choroba b a czek ,

Na Warmji, w okolicach Prejlcwa, pojawila si§ i od dluzszsgo juz czasu grasuje nlezaana jeszcze choroba w^röd mtodych kaczek. Zaraäone 61^ mlode kaezki aie maj^ apety- tu, nie rosa$ odpowiednio, sztywaiej^ im nözki i po kilku tygodaiach gin%. Wedlug obserwacji tamtejszych hodowcöw last to kacza epidemja, powst&ia rzekomo wskutek ostataich ilugotrw alych deszczöw.

Do w sz y stk ic h k o m llto n ö w K. „B altin“.

W daiu 7 wrzeSaia rb, odb^dzia s!§ w laowroclawiu uro*

czystoSe poäwi§cenia pomuika £p. Jaua Kasprowicza, fllistra honoris causa aaszej Korporacji. W zwi^zku z tarn zwotuje- my nadzwyczajny zjazd wszystkich komiitoaöw K, „Baltla*, prosz^c o przybyci® na dzien 7 wrzeänia do Inowroclawia wszystkich kom. kom. filiströw, seajoröw, barwiarzy 1 kan*

dydatöw.

Kwatery bezplatae b§d^ przygotowane na mlejscu.

Program uroczystoici jest nast§pujq,cy : godz. 1Ö Msza 6w.,

gods. 12 odsloni§cie pomaika £p. III. J. Kasprowicza, po»

czem pochöd do parku miejskiego, gdzie odb§dzie si§ w sali uroczysta akademja, wieezorem raut w Prezydjam. m. Inowroclawia.

Zaproszeuia na raut otrzyma]^ komiltoni na miejscu; na caucie obowhv*uje ströj balowy.

W uroczystcöciach wezmla udzial poczat sztandarowy, po- safem komiltoni b§d$ tworzyii straz przad pomnikiam.

K om iltoni! Obowi^zkiem naszym jast wzl^ö jak naj«

llczniejszy udziat w uroczystoäci ziozenia holdu pamlecl Wielkiego Poety. Diatego te i wzywamy kafcdego, by przybyl ma dzlen 7 wrzaänia do Inowroclawia,

Za Prezydjam

(—) Marjan Burchart (—) Wieslaw Jaroszewski

w z. sakratarza. prezas.

Z m i a s t a i 1 WlamSni© do iklA du blftwAtöw.

v L a b a w a . W nocy z 1 na 2 bm. wlamali si§ do skladu p. FIszadera, za pomocq wyj^cia filungn od drzwi, wiod^cych do skladu za stroay korytarza, dotychczas nlaznani sprawcy.

iiUpam zlodziai padto : 20 plaszczy damskich zimowych, 12 ubrah m^skich i 20 zL gotöwkai z kasy. Wartoöc skradzlo- aych rzaczy dochodzi do 2800 zt.

Policja, prowadz^c poszukiwania, znalazta w kartoflach w ul. Sw. Barbary 6 za skradzionych nbrad. Dalsza öledztwo w toku.

Sm lerc w dk utek rkn p ostrzftlow yoh .

N o w e m ia s t o . Jak donosz^ z Lubawy, p. Otdakowska, raniona ci<2Äko 4 strzstami, o czem pisallömy, w korytarza gmachu s^döwego przaz p. Zajdla, wczoraj w poludaie zmarla.

O tw SrcIe S w letü ey oraz obohod ju bileu^ zow y T. C. L. n a okr^g lu b a w sk l.

L ab a w a » Rok 1930 jest rokiom ztotego Jabileuszu Towarzystwa Czytalni Ludowych. Min§to lat 50 od czasu, kiedy T. C. L. rozpocz§to, w skromnych najpierw rozmiarach, szarzyc oöwiat§ 1 piei§gnowac kultur§ polsk^ na ziemiach zaborczych, s i z biegiam lat organizacja ta wyrosta na wlelkiego i pot§^nago nanczyciela narodu polskiego. Przaz 50 lat istnienia swego rozpaialo Tow. Czytalni Lud. o$wiaty kagaaiec i pod ostatni* strzecb^, nieraz wöröd niestychanle trudnych warunkach, nieraz w^röd srogich przeÄladowah wroga. Tarn nawet, gdzie serce polskie prawie ie bic prze- stiio , gdzie zadnego nie byto towarzystwa polskiego, spieszyta organizacja T. C. L., by zaloiyc bibljotek§, by rzncic zdrowe ziarao ö^wiaty ludowej. W znojnej praey zalozyto T. C. L przeszlo trzy tysi^ce Dibljotek.

Przyszla wojna öwiatowa, ktöra przeci^ta korzystny ten rczwöj organizacji T. C. L. Bibljotakarzy w znacznaj cz§ici zaszyto w muadur prnski, bibljoteki, rzucone na strych, czasam gin^ly bezpowrctaia. Oiwiata lndowa w aaszej dzielaicy poaiosla bolesae straty.

Dzisiaj, gdy ju£ aow^ badajamy Polsk§, swiadomi bye wiaai^my tego, ze najbliisza i dalsza przysztoöc Ojczyzay aaszej zawisla od sity duchowej spoleczenstwa, zawisia od stopaia uöwiadomiania aarodowego szerokich warstw. We wolaej 1 aiepodleglej Polsce aow e, a szerokie otwiera si§ dla Tow. Czytelai Ludowych pole pracy. Jako orgaaizacja, obej^

muj^ca caly aaröd, pragnie T. C. L. wprz^c do stuäby swej wszystkich ch^taych Rodaköw. I aie powiano byö Polaka, ktöryby aie doceniat wielkich zaatug T. C. L, dla aaszej kaltnry narodowej i ktöryby stronil od tej wielkiej, a wielce poäytecznej w chw ili obecnej organizacji, jakit jest Towarzy- stw o Czytelni Ludowych.

Dia upaml§tnienia wielkiej chw ili zlotego jubilenszu T. C. L. postanowit Komitet powiatowy na okr§g lubawskl otworzyd w Lubawie 6wietltc§ T. C. L. Uroczyste otwarcie 3w ietllcy (przy ulicy Kuppnera, w domn p. Eug. Galki) od- b^dzie si§ w niedzJei§, dnia 7 wrzeönia rb. o godz. 5 tej po pol. Pozatem uczci si§ zloty jubilensz T. C. L. uroczyst^

akademj^, ktöra odb§dzie si§ w nledziel§, dnia 7. wrzeinla rb. o godz. 8-mej wiecz. na sali hotein .Pod O rlem \ Upra- szamy serdecznle w szystkich obywateli miasta i okoiicy, aieby w zroznmieniu doniosloöci szerzenia zdrowej oswlaty 1 kultury narodowej w^röd wszystkich warstw spoieczeüstwa na zasadach katolickich, jak aajliczniej wzi^ll udzial w nie- -dzielnej uroczystoöci zlotego jubilenszn T. C. L. w Lubawie.

Parai§tajmy o tem, co powledzial nasz Liebelt: .T en naröd jest aajsilaiajszy, ktöry jest oÄwlecony*-

Komitet Powiatowy T. C. L. na okr^g lubawskl Wladyslaw Kijora, prezas.

P r o g r i m

a r o e z y a t e g o o b o h o d a z l o t e g o J a b ile a s z a T. C. L.

a a o k r ^ g in b a w s k i,

w duln 7 w r ze sa la rb,

Godz* 5-ta po pol. Otwarcie äwietlicy TCL., ktöra si§ m ie­

de! w domu p. Eug. Galki przy ul. Kuppnera.

Godz. 8 m& wiecz. Akademja na sali hotelu .Pod Orlem“

z aast, programem :

1. Kwartet m^ski: .Mazurek* St* Moninszki (wyk. pp, dyr. Sierszenski, prof. Drost, Fr. 2mijewski, Br* Krüger).

2. Siowo wst§pne (prezes TCL.).

3. Deklamacja: .Naprzöd* St, Ochorowicza (wyk. p.

Marja Liczaerska).

4. Tenor solo z tow. fortepianu :

a) Arja Stefane z o p ery: .Straszny dwör“ Moniuszki, b) .Nad morzem*, piedn Schubert», (odspiewa p* dyr.

Sierszenski, przy fortepiauie p. Irena Szulcöwna.) 5. Wyklad (wyglost p. prof. Zurek).

6. Skrzypce solo :

a) .Berceuse slave* Nerudy

b) .Berceuse* z op. .Jocelyn* Godarda

c) .Serenada* Dodla (wykona p. mecenas Petri, przy fortepianie p. JadwigajKruzöwna.)

7. Deklamacja : .Legende o gardcl zlemi polskiej* Wl.

Belzy, (wyk. St. Umlhska).

8. Fortepian: Uwertnra do op, .Poeta i chlop* Fr. Suppe (wykonaj^ pp, Jadwigi i Mieczyslaw Kruza).

9. Tenor solo z tow. fortepianu :

a) Arja Nadira z opery .Polawiacze perel* Bizeta b) Ay, ay, ay, aerenada Freirego, (odspiewa p. dyr.

Sierszenski, przy fortepianie p. Irena Szulcöwna).

10. Forteplan: .Estudiantina* op. 191, Waldleufla, (wyko- naj$ pp. Irena I Grazyna Szulcöwna).

11. Kwartet m §sk i: .Serenade* E. Nasalere (wykonajq pp : dyr. Sierszeöski, prof. Drost, Fr. Zmljewski, Br.

Krüger).

Bilety na akademj§ nabyc m oiaa wczedniej u firmy .Blawat* ui. Grunwaldzka lab przy kasie wieezorem.

Ceny b ü e tö w : krzes£o rezerwowe 2 zl, I. miejsce 1.50 zls II. miejsce 1,00 zl. Wst§p na sal§ 50 gr.

R ozpoezQ de ö o w e g o rokn dzkolnego.

N o w e m ia s t o . We wtorek o godz. 9 rano odbylo sl§ w kodciele parafjaluym uroczyste naboieöstwo, inauguruj^ce nowy rok szkoiny. Kodclöl tak obszerny, jak nasz, prawie

£e byl zapelniony sam^ mlodziez^. Tyle to tych naszych pociech i tej naszej nadziei przyszlodci. A gdy rozbrzmial kodciöl pieniami naboznemi to wytworzyl si§ z n ich jeden pot§2ny akord, ktöry wzbil si§ ku görze, aby sprosic z niej laski i swiatlo dla tych, ktörych szkola prowadzic ma ku promiennym szlakom wiedzy, o4wiaty i kultury.

Po naboäenstwie udaly si§ poszczegölne szkoly do sw ych gmachöw, gdzie zapocz^tkowano nowy rok podyktowaniem nowego planu lekeyj i udzieleniem rozmaltych wskazöwok.

»D zien k w iatk a*,

N o w o m la s t o . Przypominamy, ze w nl«dziel§, dnia 7 w rzeiaia rb,, urz^dza Stowarzyszenie Dzieci Marji .D zien kwiatka*.

W lelkd airakejÄ Sam plAwy 1 okoiicy*

— S a m p la w a . W niedziel§, 7 bm., urz^dza Kölko Rolni- cze w Samplawie sw% doroczn^ wielk^ zabaw§ dozynkow;\.

Kto chee mile sp^dzic popoludnie niedzielne i godziwie &iq zabawic, powinien pospieszyc do Samplawy, gdzie mile b$dzie wldziany. Dotynki samplawsklego Kölka Roln. ma]$ w calej okelicy ostalon^ jnz renom§, a w tym roku wypadn^

jeszcze okazaiej dzi^ki staraniom ruchllwego zarz^du. Pro­

gram tej wspaniale zapowiadaj^cej si$ imprezy jest bardzo bogaty i urozmaicony, Po polndniu odb^dgt si§ nieszpory, po zakoficzeniu ktörych nastsipi zbiörka na piacn przedkoäciel- nym i wymarsz z orkiestr^, na czele na miejsce zabawy, ktöra odbedzie si§ w ubikacjach wielkiego spichrza dawniejszej domeny, a obeenie Szkoly ^enskiej Gosp. Dom. Ta odb^dzie si§ wspölaa kawa kölkowiezöw i goici, koncert, äpiewy, korowöd tniwiarzy i wr§czenie wienca 1 rözne urozmai- cania, przed ktörych wymienieniem wstrzymuje- my sl§, by sprawic tem wi§ksz% niespodzlank^. Mamy nadzi©j§, ie tak publlczao^c, jak i kölkowicze, wezm?* do4c liczny udzial w tej zabawie. Na obsluäenie goici b^dzie do dygpozycji obfity bufet we wlasnym zarz^dzie*

P oayS low jr ztod ziej.

v M. B a tö w k l. W ub* tygodniu przybyl do rolnika J.

Cieszyhskiego z Balöwek nieznany osobnik w celu knpna jego posiadioicl, ktörq C. zamierzaJ sprzedaö. Diatego, bylo jui pöino wieezorem, a nast§pnego dnia postanowiono za- wrzac kontrakt, öw nieznany poprosii o nocleg. P. C. nloko- wal go w pokoju, w ktörym w szafie od rzeczy, w ubraniu bylo 300 zl, ktöre, jak si§ pö^niej okazalo, przywlaszczyl sobie öw osobnik 1 nast$pncgo dnia pod pozorem zaknpienia pa*

pierosöw w oberiy nlotnll si§ w nieznany m kiernnkn. Po­

licja posznkuje pomysiowego ziodzieja.

P o i« r 1 krädasiei w c za sle ru tow aü la.

v S k a r lin . Da. 30 ub« m. okolo wleczoru wybuchl po-

^ar u rolnika p. J. Popielskiego, wskutek czego spalily si§

2 stodoly, 2 chlewy, przybudöwka, obora, tegoroczne äniwo, maszyny roluicze, wozy, pierzyny i kilka fater.

Ogien powstal od i<ikry, ktöra padla na stomiany dach przy- budöwki i wzniecila potar, ktöry nast§pnie przeniösl si§ na inne zabudowania. W czasie wynoszenia ,sprz§töw domowych skradziono 2 zagarkl i zloty lancaszek. Straty wyrz^dzone przez po^ar oblicza poszkodowany na okolo 30 000 zl, a ubez- pieezony byl tylko na polow§ powy^szej sumy.

Z F o m o r z

S ch w y ta n a prxy z tm la r z « o p rd iA iea la sk&arbottkl ko$cij»lüej.

B ra d ü iß a « W pi^tek okolo godz. 1 w polndnle przy- ehwyeona na gor^cym nczynkn przy zamiarze wyprötnienia skarbonki w miejscowym koiciele farnym aiejak^ Helena Wojciechowsk^ pochods^cj| z Lidzbarka. W. osadzono w areszcle, a po przeslnchanin wypuszezono na w olnoic. Za swöj karygodny zamiar §wi§tokradczy odpowiadaö b^dzie przed andern.

0D R E D A K C J I .

P a n a K« w S . Opis tea zachowaliämy do kaleadarxa, w ktörym go wraz z rycia^ kolciola pdzaiej umtoScimy,

R u o l i t o w a r a y t t ^ a i r .

L a b aw a* Kolo Polek, Zebraaie mlesiQczne odb§dzie si§

w czwartek, dnia 4 bm, w Ogniskn o godz. 8 wieezorem

.Sprawfe sluz* Zarz^d.

N o w e m ia s t o * Zebraaie Kölka Rolniczego odb§dzie si§

w pi^tek, dnia 5 go wrzesala rb. o godz. 11 tej w iokalu p.

Serotyöskiego: Na porz^dku dzieanym zam öwienie sztncznych

nawozöw i w$gla. Zarz^d.

O s ta tn ie w ia d o m o s c i.

R e w e la c y jn e c s n in d c ie n i« e m e r y to w d ite g o p u lk o w n lk a . — P o w a in y sta d p. Oqbikiego*

D o p* w i c e m a r s z a t k a D ^ b a k te g o z g t o s l i s!q w d n ia a r c z o r a js z y m p e w l e a e m e r y t o w a n y p o d p u lk o - w n ik i o d w ia d e z y l, i e z n a o a o b i i e i e j e d s e g o * o f i - c e r ö w , k t ö r z y w k r y t y o z n y m d n ia n a p a d a s t u f t p r z e d d e in e m p . D ^ b s k le g o i g o t ö w j e s t z t o i y d w t e j s p r a w i e z e z n a n i a .

H e w e ia e y j n e t e z e z n a n i a n i e w ^ t p llw ie p r z y e i y * n m s i $ d o u j^ o la s p r a w e ö w h a n i e b n e g o n a p a d a mm p. D ^ b s k ie g o .

W s t a n i e z d r e w ia p* D ^ b a k ie g o n i e z a s z la d z l i i a d n a zm lan a* S ta n t e n j e s t w d a is z y r a o l ^ g a p o w a i n y , P r z y z n a o z n l e p o d n ie s S o n e j t e m p e r a t n * r z e p. D q b s k l j e s t t a k o s t a b l o n y , 2 e n a r a z l e n i e m o z n a j e s z c z e m y i i e d o p r z e w i e z l e n i a g o d a l e - o z n lc y d la d o k o n a n la n a k a z a n y c h p r z e z le k a r z jr

*dj^d r o e n t g e n o w s k i c b . P r z e d u p t y w e m 2 t y g o d n i p* D i|b s k l p r a w d o p o d o b n ie n i e b ^ d z ie m ö g t s i $ p od«

n ie § d z lö zk a *

Midxtowadle gan k o m ild rzd o raz Jego zagtQ pcy.

W a r s z a w a * P* P r e z y d e n t H z p llt e j p o d p is a # d e * k r e t 5 m ia n o j g e y s ^ d z le g o N a j w y i s z e g o S q d a p . G i2 y - c k l e g o g e n e r a lx s y m k e m l s a r z e m w y b o r e x y m o r a z S Q d zfego S ^ d a ^ N n jw y ts z e g o W la d y s t a w a K a e z y d * s k i e g o z a s t f p e ^ k o m is a r z a w y b o r o z e g o *

Llstd ä?. 19 llit q m d le jiz o ic i dfkrodow yeh.

B e rlin « L t s t a nr* 19 j e s t lis t ^ m n i e j s z o i c i n a r o * d o w y e h w N ie m e z e c b * C z o lo w y m k a n d y d a t e m j e s t dr* K a e z m a r e k z B e r lin s *

O dlot ©klp lo tn ic zy c h M ale! E öteftty.

W a r s z a w a . D z l i © k ip y i o t n i e z e , k t ö r e b r a l y u d z ia t w r a j d z le M atej E n t e n t y i P o la k ! o d l e e l a t f z l o t n i s k a m o k o t o w s k i e g o d o s w y o h k r a j ö w , i e g n a * n e p r z e z p r z e d e t a w i o i e i l w la d z w o j a k o w y c b i e y w f l- n y e h .

Prddä c z ic h o ilo w ä c k a o k o n fe re u e jl ro lö ic ze j w e W a r sz tw le .

P r a g s* C ata p r a s a c s e c h o s l o w a e k a z a j m a j e s i g w y n ik a m i k o n f e r e n e j i f r o l n i c z e j w e W a r s z a w ie , p o d * k r e i l a j ^ c e z y s t o g o s p o d a r e z y C h a r a k t e r k o n f e r e n e j i f i c i i l e w r a m s c h p r o g r a m u n a k r e f t lo n e g o z g ö r y .

UJqcI® szp ieg a n it m ie c b le g o .

T a c h o la . S p r a w q P o m o r z a I n t e r e s u j q s i e N ia m e y n i e t y l k o w t y c h w y s t g p l e n i a c h p u b i», a i e n i e g a r d z it r ö w a i e l s r o d k a m l t a j n y e h k a o w a n , c z e g o d o w o d e m a r e s z t o w a n i e w T a c h o t i n t e m i e c k l e g o e m i s a r j a s z a , B r o n ls t a w a H a c ia k a , k t ö r e m a a d o w o d n i o n o k o n t a k t z p p z e d a t a w ic le l a m i n i e m i e e k i e g o w y w ia d a . P r z e - p r o w a d z e n ie d o c h o d z e n ia p o r u e z o n o s f d z l e m u i l e d e z e m u w B y d g o s z c z y *

K o n flik t mlQdzy C urtlu sem a T re v lr n n u ie m .

B e r l in . D z i6 p o p o t a d n ln „ V o s a lc h e Z e it u n g * d o - n o s i, t e m i^ d z y C a r M usern a T r e v i r a c a s e m p o w s t a l k o n f i i k t w s p r a w ie e z Q it y c h p a b l l c z n y e h w y s t $ p ö w T r e v i r a n a s a . C a r t in s m ia t z w r ö e ic u w a g § T r e v ir a * n a s o w i , t e a n , a n i e T r e v i r a n a s , o d p o w i e d z i a i n y j e s t z a p o l i t y k f za g r a n ic z n s^ N ie z a ie c * T a k le w y i t g « p ie n ia , J a k ic h i i § d o p a s z c z a T r e v i r a n a s , »% n i e t y l k o n i e p r z y j e t y m z w y c z a j e m w p a d s t w i e , a i e p r z y n o s t q j e r a u s z k o d $ . W s z e lk le w y s t i i p l e n i a m l n l s t r a w d z l e d z i n i e p o lt t y k l z a g r a n i c z n e j w ln n y b y ö u p r z e » d a t o n z g o d n t o n e z m l n i s t r e m s p r a w zagr*

g N o to w ä n ia k u p cö w z b o io w y c h w T oru niu

z dnia 28 8. 1930 r.

Ceny rozumiej^ si§ za 100 kg. franco staeja aaladow aal«

na Pomorzu.

Pszenica dworska 130 ft. 29.00—30.00

Zyto 17.50—18.50

J^czmien dworski 118 ft. 23.50—25.00

J^czmien targowy 20.00—21.00

Owies 18.00—19.00

M^ka pszenna 65 proc. 52.00—54.00

M^ka zytnia 00.00—32.00

Otr^by pszenne 00.00—18.00

Otr§by zytnie 00.00—14.00

Siefda zboiows w Poznanlu.

loiowaiLis oüojslna z dnia 1. 9 Plaacmo w zloiyab za 100 kg.

t y l s 19.80-20.10

Pasaslea fiow i sa c h t 29.25 -31.00 21.00—23 50

Owi«« nowy 17.00—19 00

M^ka zyQsi« 31.50—

U^kB p sza n st $5 proc» 50.00—53.00

Oirfby iytai# 12.50-13.50

Ot?$by pssaetna 15.50—16 50

Rzepak 47.00--49.00

Groch Viktorja 37.00—42.00

Za redakejs odpowiedziainy: Walenty Stawicki w NowemmleScie.

Za ogloszenla redakeja nieodpowiada.

U nzq dzam

zbiorowe praygotewanie do kla- sy pierwszej gimnazjam i przyj- m§ jeszcze kllkoro dzieci do kompletu. Wiadomosc w dy«

rekeji gimnazjam.

Mieszkanie

od 5 p ok oi i k u ch n i

we w iili od 15*go wrzeönia rb.

d o « y n a j ^ c i «

L E O N S Z U L C ,

L a b a w a , Ryaek 3.

S l u i q c a

do wszelktch prac domowyeta od zaraz potrzabna.

K . R a d o m a k * , N o w e m i a s t o ,

Elew k^

poszuknje od zaraz

H o t e l P o l s k i f N o w e m ln c t o . Zamöwienia, od 20 funtöw po- czf^wszy, na wyborowe gatnnkl

pomidor>6wr

przyjmaje m a |. S tia d * p l g . m ielnik, tei 4.

Cytaty

Powiązane dokumenty

„czynu decydnjqcego“ w formte utworzenla, opano- wanego przez Niemcy pasa graaicznego, spodziewa- jqc si§, 4e doplero wöwczas Polacy, wobee opano- wanla tych

da objawi siq wtedv, jezeli b§dq gtosowali na tych, ktörzy stale (a nie tylko w czasie wyboröw) prowa- dzq walk$ z Niemcami.. Wiec zafiwiadczyt o nastrojach w

Po do- konania napada na szko!§ „etahlhelmowcy“ wtargn^li po kolei do kllka domöw, zamleszkalycb przez Po- laköw, poszakujqc naaczyciela.. Mleszkanle mararza

Przy obecnych wyborach ma spcleczenstwo nasze in na Pomorza dwa gtöwne zadanla do spetalenia, a mia- nowicie dac po I-sze liezbq oddanych gfosöw 1 iloöclq

Pochód trwał z górą godzinę, poczem rozwiązał się około gmachu uniwersytetu, a publiczność w spokoju rozeszła się do domów.. Studenci polscy na Litwie w

Anglja przez dlngie wieki nie posiadala wogöle pisanej konsty- tucjl, przez dlugi czas röwniei i Franeja.. Mlmo to w ostatnlch generacjach nie czytano ani nie

Z ipatrywa- nie senata, i« morski handel zagraniczny nigdy nie przewyiszy 11 mlljonöw tan I ie Polska jest kra- jem kontynentalnym, ktörego handel coraz

wszelk«t przyzwoito^c, tak, jak gdyby chcieii powiedziec. J eieli pan zeclice spojrzec, jak ta nieprzyzwcito^c wyglf^dß w Konstytueji, to pan znajdzie, ie od