• Nie Znaleziono Wyników

Zaopatrzenie w PRL-u - Jadwiga Ciechan (z d. Haryton) - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zaopatrzenie w PRL-u - Jadwiga Ciechan (z d. Haryton) - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JADWIGA CIECHAN

ur. 1922; Brześć

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, zaopatrzenie, sklepy, kolejki, kartki

Zaopatrzenie w PRL-u

Na [ulicy] Skłodowskiej był sklep mięsny. Nieraz mąż w nocy kolejkę zajmował i sąsiadki, jedna drugą zmieniały i to się stało godzinami, dosłownie dziesięć godzin.

Drugi taki sklep [był] na Głębokiej, też mięsny, gdzie nieraz człowiek łzy wylał, bo kiedyś mówię: „Pójdę do domu, coś zjem”, bo długo się stało, a przyszłam, a baby się uczepiły, że mnie nie widziały, a ja już tam stałam pewnie z osiem godzin. Osiem i piętnaście godzin się stało. Były kartki na mięso, nie pamiętam tak na wagę ile to tego było, ale to się od razu kupowało całą kartkę i tam dzieliło się trochę tego, trochę tamtego, żeby jakoś to starczyło. Bardzo ciężko było. Teraz to nam nie chce się wierzyć, żeśmy tak przeżyli, że się żyło, że się śmiało i dzieci rosły, [że] dawałam sobie jakoś radę. Musiałam sobie dawać radę, bo nie było innego wyjścia, a ja jeszcze cały czas szukałam tego dokształcania jakiegoś, niepotrzebnie zresztą całkiem.

Data i miejsce nagrania 2005-04-11, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oczywiście już się nie wróci do starej fotografii –nie ma mowy.. Choćby nawet ze względów ekonomicznych –ona jest [po prostu]

Jak żyje się w klatce i nagle okaże się, że wrota nie są całkiem otwarte, ale jednak na tyle, żeby się tam wcisnąć, to człowiekowi się wydaje, że to już

Słowa kluczowe Lublin, ulica Niecała, ulica Kazimierza Wyszyńskiego, Remigiusz Moszyński, ulica Jana Sławińskiego, wygląd ulicy Niecałej.. Ulica Niecała, bo się

Jak się zrobiło dzieżę czy coś, to ona nie usychała ze względu na to, że ten słój był gęściutki, nie było tych przyrostów letnich i zimowych, bo letni przyrost jest

W sklepie nie było jajek, masło jak się złapało, to też po kostce, dawali i już rozeszło się i nie ma. Na rogu Krakowskiego [Przedmieścia] i Chopina był taki sklep mięsny, to

I takie mieli ubikacje, umywalki i tam kuchenki gazowe stały, tam sobie mogli coś ugotować. Była Chatka Żaka, to oni tam

Do mnie tutaj dużo ludzi przyjechało, znajomych, musiałam ich umieścić jakoś, a później każdy leciał, żeby go zobaczyć, żeby dotknąć. Tutaj na Aleje Racławickie wiem,

Ludzie chodzili jeszcze nieprzyzwyczajeni, każdy się tak oglądał na boki, bo nie wiedział, jak to będzie, czy to długo tak będzie. Tłum się zbierał, tak się