MAREK GACKA
ur. 1952; Turek
Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL
Słowa kluczowe Lublin, PRL, Janusz Krupski, Bogdan Borusewicz, Piotr Jegliński, Magdalena Jeglińska, "Spotkania", "Kurier Lubelski"
Znajomość z Januszem Krupskim, Bogdanem Borusewiczem i Piotrem Jeglińskim
Bardzo przyjaźniłem się podczas studiów z Januszem Krupskim, szczególnie podczas studiów. Tak jakoś blisko się nasze drogi przecinały. Później rodzinnie.
Natomiast ta Gospodarcza, na którą jeździłem, te wykłady z historii, kiedy się otwierały oczy, to było coś pięknego. Z Januszkiem nasze drogi się, jakby to powiedzieć, troszkę rozluźniły, jak on z żoną został w Warszawie i zaczęły się te funkcje państwowe u niego, gdzie doszedł do ministra do spraw kombatantów u Lecha Kaczyńskiego.
Janusz Krupski, do tego doszedł Boguś Borusewicz, tylko on był taki nieufny, taki, jakby to powiedzieć, dość mocno podejrzliwy. Taką miał wtedy postawę, no bo on mocno przygotowywał Gdańsk, o czym my znów pojęcia nie mieliśmy i tam te wolne związki już powoli zaczynali. Boguś Borusewicz sprzedawał u mnie książki z historii, żeby mieć na bilet do Gdańska. To takie to dzieje były.
Z Piotrem [znałem się] bardziej biznesowo, czyli „Spotkania”, bo w pewnym momencie [moja] firma się nazywa Antykwariat, Księgarnia „Spotkania”. Mieliśmy piękne plany, takie gospodarcze. Mnie z Piotrem łączyła jeszcze inna nić sympatii.
Byłem w komisji egzaminacyjnej na KUL-u z ramienia rektora. Andrzej Pierzchała był na filozofii, a ja byłem na humanistyce, mieliśmy specjalne pisma informujące komisje egzaminacyjne, że mamy prawo uczestniczyć w egzaminach, mamy prawo oceniać, mamy prawo poprosić o wyjaśnienie, dlaczego taką ocenę a nie inną [ktoś]
otrzymuje. Przechodzę i z płaczem wybiegła młoda osoba. „Co ci się stało?”, „Nie zdałam. Ale ja wszystko umiem, tylko ta baba taka złośliwa”, „O co chodzi? Jakie masz dotychczasowe oceny?”, „No piątki mam”, „I o co cię pytała? Kto?”. Wszedłem, a to była pani Jasińska. To był taki nóż. Posłuchałem i poprosiłem o papiery. To była siostra Piotra, Magdalena. Oczywiście Piotra nie znałem wtedy. Poprosiłem panią Jasińską o powtórzenie egzaminu. To było niesamowite. Tak się wściekła na mnie,
bo to jakby podważanie [jej oceny]. Mówię: „Chcę uczestniczyć w egzaminie”. I dziewczyna zdała. Mąż pracuje w Centre Pompidou w Paryżu, ona jest z doktoratem chyba. No i później się zbliżyliśmy tak z Piotrem, przez Januszka. Były plany wydawnicze, to normalne, że będziemy robili, bo szły „Spotkania”, wszędzie je sprzedawałem. Tak na początku wszystko szło dobrze, później coraz trudniej.
Łącznie z tym, że w oparciu o niego przystąpiliśmy o prywatyzację „Kuriera...”. Ja już byłem nawet po spotkaniach z załogą. Zawsze mi Kaziu Pawełek wygarnia, mówi:
„Mój Boże, już mogłeś ten <Kurier...> wziąć”. Mówię: „Nie denerwuj mnie”, bo wtedy już się poróżniliśmy z Piotrem. To był człowiek wielkiej myśli historycznej, ale nie biznesu. To są takie pewne rzeczy nie zawsze na siebie nachodzące. W każdym razie, „Kuriera...” się nie udało [przejąć]. Kupił wtedy Zbyszek Jakubas, tak że tak się to potoczyło.
Data i miejsce nagrania 2015-10-15, Lublin
Rozmawiał/a Alicja Magiera, Marek Słomianowski
Redakcja Justyna Molik
Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"