• Nie Znaleziono Wyników

Ewa Dykowska - Marek Gacka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ewa Dykowska - Marek Gacka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MAREK GACKA

ur. 1952; Turek

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Ewa Dykowska, Ludwik Żmigrodzki

Ewa Dykowska

Wspaniała dziewczyna, rewelacja. Antykwariat Róża Lewandowska i Ewa Dykowska.

Mieszkała na Majdanku, bo nawet u niej mieszkałem, z dziećmi. Serce nie człowiek.

Tam przychodziliśmy z Ludwikiem Żmigrodzkim, panem doktorem, bo później się zaprzyjaźniłem z nim, później byłem dla niego, no, najbliższy, bo Katyń nas tak połączył. On całe dochodzenie mi robił, czy ja go wypuszczam, czy nie, bo przecierpiał swoje, więc wiedział, czym to się może skończyć. Nie zapomnę dnia, kiedy Ewunia [była] na zapleczu, a doktor mówi: „Wyjdź z zaplecza, pokaż te cycki swoje”. On był strasznie bezpośredni, taki syn carskiego podpułkownika, z carskiej armii. Ona pokazała, Ludwik tak stężał, mówi: „Słuchaj, natychmiast jutro na onkologię. Natychmiast”. A ona poszła w ojca Klimuszkę, nie dała sobie operacyjnie usunąć. No, później to postępowało w tragicznym tempie. Tak że powolutku ją krojono, tylko krojono. Leży na Majdanku Ewunia, byłem na pogrzebie.

Data i miejsce nagrania 2015-10-15, Lublin

Rozmawiał/a Alicja Magiera, Marek Słomianowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Starania, i Niemcy się starają, żeby nas na stałe przenieść, ale się to nie udaje, zostajemy tutaj, no i wtedy pertraktacje z panem Osiakiem, którego to był lokal zastępczy, bo

rabini tacy piękni i nie zapomnę, jak rabin wziął Bałabana, mówi: „Tak, tylko wie pan, ten jeden element jest taki trudny”, ja mówię: „Ale taka jest historia i ten krzyż

Zamknęli całą Peowiaków, milicja go podprowadziła, jest w antykwariacie i interesowało go kilka pozycji, a szczególnie mówi: „Proszę pana, słyszałem, że pan dysponuje

Był taki mój kolega, z Anglii wrócił, z emigracji i znaki drogowe wchodziły nowe i on mówi: „Marek, ty masz znajomych w komendzie”, a był Arek Superczyński, my się

Ale miałem fajnie, bo w tydzień później miałem Stefana Kisielewskiego, bo jego „Alfabet” się ukazał.. I wiozę Stefana, i pytam: „Panie Stefanie, ale tu przy

Tym swoim polonezem?”, ja mówię: „Tak”, „I niech mi pan nie mówi, że pan wiózł pod klapą”, ja mówię: „A gdzie miałem wieźć!. No miałem wrzucone pod

W „Karafce La Fontaine'a” Wańkowicza jest bardzo dużo o szybkim czytaniu, więc dla mnie powieść dwieście, trzysta stron, żeby ją przerobić w wieczór, nie była

Najgorsze było, że Leszek położył ją, a ja bez przerwy cięgi zbierałem, bo jak się z chłopakami z Warszawy spotykałem, a to wszystko siedziało, warszawka siedziała w