• Nie Znaleziono Wyników

Przedwojenny Biłgoraj - Shmuel Atzmon-Wircer - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przedwojenny Biłgoraj - Shmuel Atzmon-Wircer - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

SHMUEL ATZMON-WIRCER

ur. 1929; Biłgoraj

Miejsce i czas wydarzeń Biłgoraj, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Biłgoraj, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, dzieciństwo, stosunki polsko-żydowskie, Żydzi, sklep dziadka, zabawy

Przedwojenny Biłgoraj

Wspominam moje młode lata bardzo ciepło w sercu. Biłgoraj to było małe miasteczko, sztetl, ale miasteczko, które miało w sobie to, co mają inne miasta.

Bardzo biedne miasteczko, było tam wiele biedoty. Ja tego nie odczuwałem, bo naprawdę byliśmy dobrze usytuowani. Dziadek był dość zamożnym człowiekiem, miał duży dom. My też mieszkaliśmy w kamienicy – wtedy w Biłgoraju kamienica to było coś, co stanowiło o zamożności, o bogactwie.

Pamiętam Biłgoraj jako miasto, gdzie Polacy i Żydzi mieszkali między sobą. Byli bardzo zaprzyjaźnieni, a nawet więcej, byli bardzo zależni jeden od drugiego, ponieważ cały wyrób np. sit był w rękach i żydowskich, i polskich, ale przeważnie sami Żydzi handlowali tymi sitami po całym świecie. Podobnie lasy itd.

W XVII wieku, nie pamiętam dokładnie, który polski król umarł i nie był jeszcze wybrany następca, szlachta nie mogła się zdecydować, a nie chciała i nie mogła zostawić Polski bez króla i wtedy postanowili na 24 godziny albo 48 godzin mianować na króla Żyda pochodzącego z Biłgoraja z naszej familii, dopóki szlachta się nie dogada i nie wybierze nowego króla. To jest fakt historyczny. Wiedzieli, że można powierzyć Żydowi królestwo, że je odda. I tak się stało. Pamiętam też opowiadania o Biłgoraju, że jest to centrum okręgu przemysłowego, bo tu rozwijał się przemysł leśny, przemysł zbożowy, przemysł rolny i siciarski.

Pamiętam sklep mego dziadka, był naprzeciwko magistratu. Lubiłem chodzić do tego sklepu, bo zawsze dostawałem jakieś podarki, tu zeszyt nowy, tu jakieś pióro, tu coś do rysowania. Nie tylko dziadek miał tam sklep, miał też sklep nasz wujek, Goldberg;

Basia Goldberg to kuzynka mojej matki. Mieli wielki sklep spożywczy, gdzie podczas targów masę chłopów przychodziło kupować cukier, masło, śledzie. Był jeden bardzo bogaty Żyd, który się nazywał Arman. Miał drut i z tego drutu robili takie płoty druciane. Ja tam chodziłem się bawić, brałem te druty, które odpadały, ażeby robić z nich zabawki.

(2)

Byli tu Kronenbergowie – mieli pierwszą drukarnię w ogóle w Polsce, setki lat drukowała księgi święte, wtedy drukowali tam z ołowiem. Tam też chodziłem się bawić, znajdowaliśmy odpadki ołowiu i robiliśmy sobie z tego różne rzeczy. My jako dzieci żyliśmy w toku tego, co się działo w mieście, mogliśmy chodzić z podwórka na podwórko, gdzie się coś robiło, np. było takie podwórko, gdzie wyrabiano sznury.

Bawiliśmy się i dostawaliśmy małe sznury do zabawy. Chcę przez to powiedzieć, że było to miasto otwarte dla dzieci, otwarte dla współżycia ludzi, którzy żyli wspólnie, byli ze sobą związani, a nie żyli oddzielnie jak dzisiaj. Wiedzieli, co się dzieje u drugiego albo u trzeciego.

Data i miejsce nagrania 2007-06-15, Biłgoraj

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Elżbieta Zasempa

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To ona może jechać na miejscu mojej córki i pani mi da, co pani może” To moja mama się źle czuła, znała tą panią i wiedziała, że tam nie było pieniędzy,

Bo było kilka kompletów tajnego nauczania, może Pani Kniaziowa polskiego uczyła, może uczyła na kompletach tajnego nauczania. Bo historii, to mnie uczyła w szkole, a w ogóle

Moja babcia Rachela umarła, a mama miała pięciu braci, to zajmowała się nimi, dopóki nie wyszła za mąż.. Mój dziadek był przewodniczącym gminy w Biłgoraju, a ojciec

Dzieciństwo w Biłgoraju kojarzy [mi] się z uczeniem się literek, uczeniem się literatury, uczeniem się języków.. Ja mając osiem i pół roku mówiłem w

Byliśmy tutaj pod Niemcami przechowani, na [piętrze u starosty] biłgorajskiego, który był zaprzyjaźniony z moim ojcem, Icchakiem Wircerem, ponieważ ojciec był prezesem

Ja też zmieniłem swoje [nazwisko] – z Wircer na Atzmon – to [nazwisko] dał mi pierwszy minister kultury izraelskiej.. Siedziałem z nim, wielkim aktorem, byłem jego

Wtedy ojciec mój wrócił do Biłgoraja, żeby zobaczyć, co się stało, bo nie byliśmy w Biłgoraju sześć lat.. Przyjechał do Biłgoraja spotkać się

„Solidarności”, to jest owczy pęd, że jeśli będzie cztery, pięć milionów faktycznych, rzetelnych [członków], to będzie to bardzo dużo.. Dla wielu ludzi należenie do